Od przyszłego roku każda firma rozliczająca się podatkiem liniowym zapłaci 9% składki zdrowotnej od dochodów. Opodatkowanie osób prowadzących działalność gospodarczą i płacących podatek liniowy wzrośnie więc z maksymalnie 19% do 28%. Przedsiębiorcy będą mogli rozliczać się według klasycznej skali podatkowej (czyli płacić najpierw 17%, a potem 32% podatku), albo… przejść na ryczałt. Jeśli się na to zdecydują, zapłacą maksymalnie 17% podatku i 5,7% składki zdrowotnej. Ale nie odliczą żadnych kosztów. Czy to kusząca propozycja? A może żadna atrakcja?
Kilka tygodni temu były hasła, teraz zobaczyliśmy nieco więcej konkretów. Chodzi o rozwiązania podatkowe zawarte w programie gospodarczym „Polski Ład”. Napisałem „nieco więcej konkretów”, bo choć rząd zapewnił, że projekty ustaw są już gotowe i lada chwila trafią do konsultacji społecznych, to opublikowane w poniedziałek wieczorem projekty niewiele mówią – to 200 stron prawniczego bełkotu bez żadnego opisu zrozumiałego dla zwykłego człowieka. Do analizy tych 200 stron (i ponad 200 stron uzasadnienia) trzeba zaprząc prawników specjalizujących się w podatkach.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
A bez oceny konkretnych zapisów, kruczków, szczegółów trudno ocenić rządowe propozycje. Jedną z nich jest promowana przez rząd forma opodatkowania przedsiębiorców – ryczałt od przychodów ewidencjonowanych. Dlaczego warto się nią zainteresować? Bo rząd szykuje fundamentalną zmianę w systemie podatkowym – składka zdrowotna nie będzie już odliczana od podatku.
Ta zmiana uderzy przede wszystkim w firmy rozliczające się podatkiem liniowym (a to niezwykle popularny sposób opodatkowania wśród drobnych przedsiębiorców i osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą). Dziś tacy przedsiębiorcy płacą 19-proc. podatek dochodowy, a składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne mogą odliczyć od dochodu (składka na ZUS, może być preferencyjnie niska) i od podatku (składka zdrowotna).
Po zapowiadanych zmianach składka zdrowotna stanie się „nieodliczalna” – a to oznacza, że liniowy podatek dochodowy wyniesie de facto 28%. Co prawda w innych formach opodatkowania też składki zdrowotnej nie będzie już można odliczać, ale np. w przypadku opodatkowania według klasycznej skali podatkowej będzie „koło ratunkowe” – wyższa kwota wolna od podatku (30 000 zł). A przy podatku liniowym – żadnej kwoty wolnej od podatku nie ma i nie będzie. Rząd uważa, że przedsiębiorcy płacący dziś podatek liniowy nie powinni narzekać, bo i tak będą mieli spory wybór form opodatkowania.
„Przedsiębiorcy mogą płynnie zmieniać formy opodatkowania. Mogą wybrać, czy chcą być opodatkowani według standardowej skali podatkowej, pozostać na „liniówce” 19% czy chcą skorzystać z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych”
– powiedział Jan Sarnowski, wiceminister finansów.
Wpływy do kasy razy niska stawka = ryczałt
Wiceminister zachwala, że ryczałt to skrajnie prosty sposób rozliczenia podatków. W prezentacji pojawiła się liczba, iż w ciągu ostatniego roku przeszło na nią 65 000 firm. Wiceminister podaje definicję ryczałtu:
„To wpływy do kasy razy niska stawka podatkowa. Chcemy, żeby ryczałt był najprostszą formą rozliczeń, taką, na którą decydują wszyscy przedsiębiorcy, którzy nie mają czasu na zajmowanie się podatkami. W ramach „Polskiego Ładu” zaoferujemy też ryczałtowcom prosty sposób obliczenia składki zdrowotnej.”
Wiceminister podkreślił, że od początku tego roku obowiązuje znacznie wyższy próg dochodowy (2 mln euro), który pozwala rozliczyć się w tej formie. Zlikwidowano też 50 wyłączeń, które odcinały niektórym firmom rozliczanie się ryczałtem. Jeśli dobrze zrozumiałem wiceministra, to od przyszłego roku ryczałtem nie będą mogli rozliczać się tylko właściciele kantorów, firmy handlujące częściami samochodowymi oraz producenci wyrobów akcyzowych. Do tej pory ryczałt miał dużo wyłączeń, co sprawiało, że nie był zbyt popularny. Teraz ma być prawie dla każdego przedsiębiorcy.
Wabikiem do przejścia na ryczałt ma być przede wszystkim niska stawka podatku. Dla handlu wynosi ona zaledwie 3%, a dla firm produkcyjnych 5,5%. Od 2022 r. stawka dla przedstawicieli zawodów medycznych i technicznych (np. dla architektów) ma spaść z 17 do 14%, a dla informatyków z 15 do 12%.
Na pierwszy rzut oka wygląda fajnie, ale to tylko wybrane branże, które zostaną objęte preferencyjnymi stawkami. Domyślam się, że np. dla firm usługowych stawka podatku ryczałtowego pozostanie na poziomie 17%, a więc niewiele niższym niż w przypadku firmy „na liniowym”. A przecież będąc na podatku liniowym firma ma możliwość odliczania od przychodów kosztów związanych z prowadzoną działalnością, dzięki czemu dochód ulega obniżeniu.
Przeczytaj też: Podatkowy raj Huberta Hurkacza. Dlaczego najlepszy polski tenisista zapragnął nagle płacić podatki w… Monako? I czy to grzech?
Podatek liniowy może się przestać opłacić po „przywaleniu” przedsiębiorcom 9-proc. składki zdrowotnej naliczanej od przychodów, czyli od każdej zarobionej złotówki. Natomiast na „ryczałtowców” czeka kolejny benefit związany właśnie z rozliczaniem składki zdrowotnej. Jej wymiar ma wynieść jedną trzecią stawki płaconego podatku ryczałtowego. Jeśli firma płaci 15% ryczałtu, to składka zdrowotna wyniesie 5%. Jeśli prowadzimy sklep (3% podatku), to składka zdrowotna wyniesie 1%. I tak dalej. Nie można odliczać nic od przychodów, ale podatek będzie znacznie niższy od „powiększonego” liniowego.
Wiceminister powiedział też, że przy ryczałcie firma nie będzie płacić minimalnej składki zdrowotnej (wyrażonej kwotowo), w przeciwieństwie do rozliczania liniowego (minimalna kwota uzależniona jest tutaj od minimalnego wynagrodzenia). Czy to oznacza, że jeśli w danym miesiącu firma nie będzie miała żadnych przychodów, to nie zapłaci ani grosza składki zdrowotnej, a jej właściciel będzie uprawniony do korzystania z państwowej opieki medycznej? Wiceminister nic o tym nie powiedział. Postaramy się to ustalić po lekturze przepisów (tych 200 stron prawniczego bla-bla, które rząd opublikował w nocy).
Czy ryczałt może się opłacić? Liczymy!
Spróbujmy policzyć, czy przejście z podatku liniowego na ryczałt może się opłacić. To oczywiście nie takie proste, bo opłacalność rozliczania liniowego zależy od generowanych przez firmę kosztów, które obniżają podstawę opodatkowania. Załóżmy, że firmy „Liniowa” i „Ryczałtowa” osiągnęły w danym miesiącu po 10 000 zł przychodów. Firma „Liniowa” miała 3000 zł kosztów, a „Ryczałtowa” płaci 17% podatku.
W firmie „Liniowej” po odliczeniu kosztów (3000 zł) dochód wyniesie 7000 zł. Od tej kwoty firma zapłaci 9% składki zdrowotnej, czyli 630 zł. Od dochodu firma może odliczyć jeszcze 999 zł składki na ubezpieczenie społeczne. To wymiar składki obowiązujący w tym roku, w przyszłym zapewne będzie wyższy. Zakładam też, że w przyszłym roku rozliczenie składki „społecznej” zostanie „po staremu”. Podstawa opodatkowania wyniesie więc 6001 zł, podatek dochodowy (19%) pochłonie więc 1140 zł. Razem ze składką zdrowotną firma zapłaci 1770 zł. Czy realnie podatek wyniesie niespełna 18%.
A jak wyjdzie finansowo firma „Ryczałtowa”? Może odliczyć jedynie składkę na ubezpieczenie społeczne (999 zł), a więc dochód wyniesie 9001 zł. Składka zdrowotna przy 17-proc. podatku to 5,7% (jedna trzecia). Firma zapłaci więc 513 zł składki zdrowotnej. A podatek wyniesie 1530 zł, a licząc ze składką zdrowotną – 2043 zł, czyli więcej niż w przypadku firmy rozliczającej się liniowo.
To oczywiście tylko przykłady. Porównując opłacalność rozliczenia liniowego i ryczałtowego trzeba wziąć pod uwagę kilka zmiennych, a więc, jaki podatek zapłaci firma na ryczałcie (od 3 do 17%) oraz ile kosztów może rozliczyć przedsiębiorca na podatku liniowym.
Przeczytaj też: Samochód w leasingu to nie tylko niższe podatki. Ile pieniędzy firma można zaoszczędzić na ubezpieczeniach, a ile czasu na usługach dodatkowych?
Informatykowi będzie lepiej na ryczałcie?
Zmodyfikujmy powyższe założenia. Przychody zostawiamy te same (10 000 zł), koszty zredukujmy do 1000 zł i przyjmijmy, że przedsiębiorcą jest informatyk, czyli od przyszłego roku – jeśli wybierze ryczałt – zapłaci 12% podatku.
Dochód przedsiębiorcy „Liniowego” to w tym przypadku 9001 zł, a więc składka zdrowotna pochłonie 810 zł. Podstawa opodatkowania wyniesie 8001 zł (przychód minus koszty i składka społeczna). Podatek dochodowy to 1520 zł, a licząc ze składką zdrowotną 2330 zł. Realny podatek to ok. 23%. Informatyk na ryczałcie zapłaci 360 zł składki zdrowotnej (4%), a od kwoty 9001 zł (po odliczeniu składki na ubezpieczenie społeczne) 12% podatku, czyli 1080 zł. Efektywne opodatkowanie to więc nieco ponad 14%.
Z tych wstępnych obliczeń wynika, że ryczałt może opłacić się firmom, które dzięki branży, w której działają, mogą liczyć na podatkowe preferencje, np. informatycy, firmy handlowe (3% podatku, choć przecież tutaj sensowność ryczałtu zależy też od rentowności konkretnej firmy, która w handlu jest niska) czy przedsiębiorstwa produkcyjne (5,5%). Ryczałt powinny rozważyć też firmy, które rozliczać się będą według standardowej stawki (17%) i które generują mało kosztów. W każdym razie twierdzenie, że ryczałt zawsze bardziej się opłaci, nie jest prawdziwe. Każdy przedsiębiorca musi skalkulować, które rozwiązanie mniej wydrenuje jego kieszeń.
Źródło zdjęcia: Ministerstwo Finansów