Jeśli w ostatnich dniach przechodziliście w pobliżu placówek Poczty Polskiej, zapewne zauważyliście długi sznur ludzi chcących nadać paczki. A może szybciej, wygodniej i taniej byłoby nadać paczkę za pośrednictwem prywatnych firm kurierskich? Porównujemy, ile za dostarczenie paczki bierze państwowa poczta, a ile prywatny kurier
Grudzień to tradycyjnie okres, kiedy wysyłamy więcej paczek. Ten rok jest jednak nietypowy. Sporo osób zapewne wzięło sobie do serca rządowe apele, a raczej nakazy, by tegoroczne święta spędzić w kameralnym gronie, a więc zrezygnowało z wyjazdów do rodziny. Ale święta bez prezentów? Idziemy więc na pocztę nadać paczkę do rodziny ze świątecznymi upominkami. Ale dlaczego na pocztę? Być może młodsze pokolenie nie pamięta, ale kiedyś paczkę można było nadać tylko na poczcie, dopiero później do Polski zaczęła wchodzić pocztowa konkurencja.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Niewykluczone też, że w świadomości starszego pokolenia poczta jawi się jako jedyne miejsce, z którego można wysłać paczkę. Inną przyczyną kolejek może być przekonanie, że Poczta Polska gwarantuje bezpieczną dostawę, bo to polska, państwowa firma a nie jakieś tam zagraniczne „dehaele” czy „fedeksy”. No i że na poczcie jest najtaniej.
Rzeczywistość jest inna. Nie trzeba stać w kolejce na pocztę, bo paczkę może dostarczyć do adresata jedna z kilkunastu działających na polskim rynku firm kurierskich. Paczkę można nadać z domowego fotela (przyjedzie po nią kurier), w punkcie obsługi klienta czy za pośrednictwem paczkomatu. Z kolei koszt usługi zależy od wielu czynników. Na cenę wpływa waga i gabaryty przesyłki, miejsce dostarczenia, to, czy chcemy ją dostarczyć pod drzwi adresata, do paczkomatu czy do specjalnego punktu, np. sklepu spożywczego współpracującego z danym operatorem pocztowym, a także termin dostarczenia – za ekspresową dostawę trzeba ekstra zapłacić.
Od razu zaznaczę, że nie jestem ekspertem od rynku kurierskiego. Ostatni raz paczkę nadawałem – i to na poczcie – jakieś trzy lata temu. Wczułem się w rolę potencjalnego klienta i sprawdziłem opcję wysyłki paczki o wadze do 5 kg i wymiarach ok. 50/50/25 z Warszawy do Gdańska. Ile kosztuje wygoda, a więc nadanie paczki z domu? I jakie problemy zauważyłem sprawdzając ofertę firm kurierskich?
Zacznę od tego, ile zapłaciłbym za wysłanie paczki za pośrednictwem Poczty Polskiej. Poczta oferuje kilka wariantów, ale wybieram podstawową usługę, a więc „paczkę pocztową” w wersji ekonomicznej. Zapłaciłbym za to 19 zł, chyba że dopłacę złotówkę za ubezpieczenie. Przewidywany termin dostarczenia to trzy dni robocze.
Przeczytaj też: Taka sytuacja: kurier DHL przywozi whisky w ramach przeprosin! Jak to osiągnąć? Trzeba mieć dużego pecha w życiu
Przeczytaj też: Ktoś potwierdził odbiór przesyłki kurierskiej. W środku były dokumenty. „Byłem wtedy w Turcji!” – twierdzi adresat. Konsekwencje? Niewąskie
U konkurencji ceny prawie „pocztowe”
A jak jest u konkurencji? Biorę pod lupę ofertę DHL. Podstawowa cena przesyłki to 16,18 zł netto, ale system od razu podpowiada, że za dodatkowe 16,26 zł mogę zamówić dostawę za dwa dni robocze od dnia nadania. Adresat otrzyma wówczas paczkę do godz. 12.00 lub między 18.00 a 22.00, czyli w wygodnym „okienku”, bo wtedy zazwyczaj jesteśmy w domu i nie musimy martwić się o to, że kurier nas odwiedził akurat wtedy, kiedy wyskoczyliśmy coś załatwić.
W tym momencie mam dwie opcje dostarczenia przesyłki – albo zaniosę ją do punktu współpracującego z DHL (system pokazuje, że najbliższy to sklep zoologiczny niespełna 100 metrów ode mnie), a więc oprócz krótkiego spaceru to mnie nic nie kosztuje. Natomiast jeśli chciałbym, żeby spod drzwi paczkę odebrał kurier, muszę dopłacić 8,13 netto zł. Kurier może być u mnie następnego dnia.
Jeśli postawię na wygodę, zapłacę o 10 zł więcej niż na poczcie, ale jeśli zrobię kilka kroków do wskazanego punktu, oferta DHL (19,90 zł brutto) cenowo będzie porównywalna z pocztową. W przypadku tej firmy deklarowany czas dostawy wynosi to dwa dni robocze. Krócej niż na poczcie, ale pamiętajmy, że deklaracja – zwłaszcza w okresie przedświątecznym – to nie gwarancja.
W firmie kurierskiej DPD podstawowa cena, a więc bez żadnych „przyspieszaczy”, za nadanie mojej przykładowej paczki to 18,99 zł. Wygląda jednak na to, że nie mogę nadać paczki spod drzwi. Firma DPD rozwinęła system punktów DPD Pickup, gdzie można odebrać i nadać przesyłki. To sklepy spożywcze i inne punkty usługowo-handlowe. Lepiej jednak opłacić przesyłkę online, gdyż punktów przyjmujących opłacone wcześniej przesyłki jest znacznie więcej niż tych, gdzie te formalności można załatwić na miejscu, czyli w punkcie DPD Pickup.
InPost? W przypadku tej firmy mam więcej możliwości wyboru. Mogę nadać paczkę przez kuriera, czyli spod drzwi, w tzw. PaczkoPunktach (PoP), czyli punktach handlowo-usługowych współpracujących z tym operatorem lub w paczkomacie. W tych samych kanałach paczkę można odebrać.
Za nadanie w paczkomacie lub PoP paczki o wymiarach maksymalnie 41 x 38 x 64 cm i wadze do 25 kg (maksymalne wymiary są nieco mniejsze niż w moim przykładzie) z odbiorem w paczkomacie lub PoP InPost liczy sobie 14,99 zł, natomiast jeśli chcemy, by przesyłka trafiła pod wskazany adres, cena rośnie do 19,99 zł. Jeśli natomiast cenimy sobie wygodę, a więc żeby paczkę spod drzwi odebrał kurier, musimy dopłacić 4,31 zł, a więc w sumie do zapłaty będzie 24,30 zł (paczka pod drzwi odbiorcy) lub 19,30 zł (odbiór w paczkomacie lub PoP). Pod lupę wziąłem jeszcze oferty UPS i FedEx, ale w łatwy sposób nie da się oszacować ceny usługi (jeszcze do tego wrócę).
Pomylisz się o centymetr, wydrenują portfel
Ale nie trzeba przeglądać stron internetowych poszczególnych firm kurierskich, bo na tym rynku działają też pośrednicy, którzy w jednym miejscu oferują usługi kilku firm. Działa to tak: opisujemy wielkość paczki, jej wartość oraz to, skąd i dokąd ma dotrzeć. Następnie wyskakują oferty cenowe poszczególnych firm kurierskich.
Jedną z takich firm jest furgonetka.pl, która pokazała ofertę siedmiu firm, ale w sumie w dziesięciu wariantach. I tu przyznam, że się pogubiłem, bo ceny oferowane przez tego pośrednika różnią się od tych oferowanych bezpośrednio przez firmy kurierskie. Zrozumiałbym jeszcze, gdyby ceny były wyższe, bo oprócz kosztów kurierskich zarobić musi pośrednik. Koszt dostarczenia mojej przykładowej paczki wyceniony przez furgonetka.pl w DHL wynosi 18,44 zł (brutto), w DPD – 18,68 zł, a więc nieco mniej niż bezpośrednio u kuriera. Z kolei w InPost w opcji z odbiorem paczki przez kuriera zapłaciłbym 15,87 zł, co już nijak się ma do oferty ze strony operatora.
Jeśli nie ma jakiś ukrytych opłat, to portfel podpowiada, by skorzystać z oferty firmy kurierskiej przez pośrednika. Ale trzeba mieć świadomość dodatkowych opłat np. za inne niż podane w deklaracji gabaryty paczki. Historii, w których klienci nacięli się na tego typu opłatach, na forach internetowych jest sporo. Jeśli nadajemy paczkę na poczcie, albo w punkcie obsługi klienta firmy kurierskiej, sprawa wydaje się prosta. Wypełniamy kwity, paczka jest ważona i mierzona. Płacimy, a paczka leci do adresata.
Ale gdy nadajemy paczkę w np. w sklepie spożywczym, albo z odbiorem przez kuriera, albo jeszcze przez firmę pośredniczącą, to sami musimy paczkę zmierzyć i zważyć i te wartości w formularzu nadania przesyłki. A jeśli się pomylimy? Właśnie w takiej sytuacji znaleźli się niedawno nasi czytelnicy, którzy od lat korzystają z usług furgonetka.pl. We wrześniu wysyłali dwa obrazy, a usługę realizowała firma UPS.
„Usługa została opłacona, jak zwykle, z góry drogą elektroniczną. Zmierzone i zadeklarowane przez nas wymiary paczki, to 101 na 11 na 82 centymetry, waga 6 kilogramów. Zawartość paczki, to dwa obrazy o wymiarze 92 na 65 na 2,5 centymetra, waga około 2 kilogramów każdy, spakowane w karton owinięty folią stretch. Pozostała część wagi przesyłki to waga kartonu i wypełnienia z folii bąbelkowej. Przesyłka została odebrana z miejsca naszego zamieszkania przez kuriera firmy UPS. Kurier nie zgłaszał żadnych uwag, co do wymiarów, wagi, ani kształtu paczki. Nie zostawił żadnego potwierdzenia, ani pokwitowania odbioru przesyłki”
– opisuje pan Mikołaj. Dwa dni później serwis Furgonetka.pl obciążył konto klientów kwotą blisko 223 zł. Za co? Stwierdził bowiem, że nadana przesyłka była niezgodna ze zleceniem. Wymiary – według operatora – to 104 x 18 x 84 cm, a nie jak podali nasi czytelnicy: 101 x 11 x 82 cm. Ale jeszcze większe rozbieżności dotyczyły wagi przesyłki. Operator poinformował, że ważyła nie 6, a… 40 kg!
Na korzyść czytelników świadczyć miało to, że kurier UPS, który odbierał paczkę, nie dopatrzył się „wagowo-gabarytowych” nieprawidłowości. Nawet jeśli były kilkucentymetrowe rozbieżności w rozmiarze paczki i kurier mógł tego nie dostrzec gołym okiem, to – przyznacie – jest różnica między paczką 6-kilogramową a ważącą 40 kg. Furgonetka.pl, a na późniejszym etapie również firma UPS odrzuciły reklamację. Trzeba pamiętać, że kary za podobne przewinienia przewidują nie tylko pośrednicy, ale też firmy kurierskie.
Przeczytaj też: Chargeback jest dla oszukanych, którzy zapłacili kartą. Czy oszukanym, którzy zapłacili przelewem, mogą pomóc przepisy o „omyłkowym przelewie”?
„User experience” stron internetowych firm kurierskich
Od jakiegoś czasu bardzo popularnym zwrotem jest „user experience” (UX), co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „doświadczenie użytkownika”. Każda firma, która coś sprzedaje próbuje mierzyć UX w odniesieniu do samego produktu, wygody korzystania czy obsługi. Nie lubię tego określenia, wolę po prostu „zadowolenie”, „satysfakcję” klienta. Na koniec chciałbym podzielić się tym, czym sprawdzanie ofert zamieszczonych na stronach firm kurierskich było przyjazne.
Moim zdaniem najbardziej przyjazną stronę internetową ma DHL. Działa to tak, że krok po kroku wypełniamy poszczególne pola, a więc adres nadawcy i adresata, informacje o wadze i gabarytach paczki itd. Po uzupełnieniu każdego pola pojawia się sumaryczna kwota do zapłaty. Jeśli na jakimś etapie wybierzemy jakąś usługę dodatkową, np. ubezpieczenie przesyłki, od razu wyświetli się finalna kwota uwzględniająca ten koszt.
I, co ważne, by poznać koszt przesyłki nie trzeba wcześniej się rejestrować i logować do serwisu. Dość przyjazną i intuicyjną stronę ma też InPost, ale… Chciałem zweryfikować ceny podane na stronie z ostateczną ceną do zapłaty. Dlatego postanowiłem zarejestrować się w serwisie i wypełnić formularz. Niestety nie dało się nawet zarejestrować, za co winę można zrzucić na przeciążenie strony w okresie przedświątecznym.
Natomiast nie udało mi się wybadać choćby orientacyjnych kosztów wysyłki w FedEx i UPS. W FedEx trzeba bowiem wcześniej zarejestrować kartę, która będzie źródłem płatności. Co ciekawe, nie dało się wpisać polskich znaków w nazwie adresu nadawcy i odbiorcy. Z kolei w UPS nie da się łatwo porównać cenowo różnych opcji dostawy. Najpierw trzeba podać konkretną metodę, po czym jesteśmy odsyłani do formularza.
Nie we wszystkich firmach da się więc łatwo uzyskać informację o cenie wysyłki, ale są one porównywalne, a nawet nieznacznie niższe niż na poczcie w opcji „paczka pocztowa”. Jeśli chcemy skorzystać z usług pocztowej konkurencji, ale nie chcemy narażać się na dodatkowy stres w postaci kar za przekroczenie gabarytów, najlepiej paczkę nadać w punkcie obsługi danego operatora (nie chodzi o np. sklepy spożywcze współpracujące z operatorem).
Problem w tym, że „autoryzowanych salonów kurierskich” jest stosunkowo niewiele, albo znajdują się w trudniej dostępnych miejscach. Dlatego chyba już rozumiem te kolejki przed placówkami poczty. Komuś, kto wysyła paczkę „od wielkiego dzwonu”, bardziej opłaci się stracić trochę czasu w kolejce niż szukać najlepszej oferty konkurencji, rejestrować się i logować do serwisu, żeby wypełnić formularz i dodatkowo ryzykować, że ktoś uzna, iż nasza paczka waży nie 6 a 40 kg.
Ale jak wspomniałem, to moje subiektywne spostrzeżenia, a w dodatku obejmujące tylko etap „obwąchania” ofert. Bo nawet jeśli bezproblemowo nadamy paczkę i zapłacimy za to stosunkowo niewielkie pieniądze, to pozostaje jeszcze jakość realizacji usługi, a więc np. czas dostarczenia, czy sposób informowania o losie przesyłki. Jakie Wy mieliście doświadczenia z wysłaniem paczek? Usługi których firm są godne polecenia, a które odradzacie? Który kurier daje radę? Piszcie w komentarzach.
———————————
ZAPRASZAM NA PODCAST „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W tym odcinku podcastu przyglądamy się pomysłowi, by pieniądze na emeryturę (lub też na fundusz spełniania marzeń) zbierać dzięki posiadaniu… rachunku maklerskiego. I wspólnie z Michałem Wojciechowskim z biura maklerskiego mBanku odpowiadamy na podstawowe pytania, które się z tym wiążą. A jakie konkretnie?
>>> W jaki sposób można dzięki rachunkowi maklerskiemu inwestować oszczędności i jakich możliwości warto użyć (wbrew pozorom biuro maklerskiego to nie tylko akcje, ale też dużo łatwiejsze do ogarnięcia umysłem rzeczy),
>>> Czy żeby inwestować za pośrednictwem biura maklerskiego trzeba mieć doświadczenie, umiejętności i wiedzę oraz co zrobić, jeśli czujemy, że nam jej trochę brakuje?
>>> Czym różni się IKE oraz IKZE prowadzone w ramach biura maklerskiego od IKE lub IKZE, które możemy mieć w banku, firmie ubezpieczeniowej, czy towarzystwie funduszy inwestycyjnych
Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem
———————————