Telekom cyklicznie blokuje smartfona pani Karoliny, bo domaga się zapłaty zaległych rat. „Ale ja nic nie wiem o żadnych ratach, nie mam z nimi nic wspólnego!” – tłumaczy czytelniczka. Losy pani Karoliny i telekomu splotły się z powodu… zakupionego telefonu
Smartfon w dobrej cenie to dobro deficytowe. Pani Karolina jest fanką telefonów Samsung. Chciała kupić nowy model, ale te z wyższej półki są drogie. Przeczesywała oferty, szukała promocji, monitorowała portale OLX i Allegro, aż w końcu znalazła przedmiot pożądania. I to tam, gdzie najmniej się tego spodziewała.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
„Kupiłam na rynku wtórnym nowy prawie z dwuletnią gwarancją telefon komórkowy. Kupiłam go poprzez serwis Allegro, od sprzedającego, którym był jeden z lombardów działających na terenie Polski. Jak się okazało na podstawie dostarczonych mi dokumentów, jeden z klientów tegoż lombardu zaraz po podpisaniu umowy z Polkomtelem i otrzymaniu telefonu sprzedał telefon w lombardzie, a ja kupiłam od niego”
Czy jest w tym coś złego? Raczej nie, to częsta praktyka, że ktoś, kto przedłuża umowę wytarguje nowy „telefon za złotówkę”, który nie jest mu do niczego potrzebny, więc wystawia go na sprzedaż. Na rynku mnóstwo jest takich ofert i cieszą się one powodzeniem, bo telefon jest z pewnego źródła (dowód zakupu), nowy w sensie ścisłym (jeszcze zafoliowany) i w atrakcyjnej cenie, a dla sprzedającego każda kwota, choćby niska będzie czystym zyskiem.
Zamiast zdjęć jest komunikat o blokadzie. Wgrane tajne oprogramowanie?
Nasza czytelniczka jednak niezbyt długo cieszyła się z zakupu. Po kilku tygodniach jej smartfon zaczął wyświetlać dziwne komunikaty. Były to wiadomości od operatora, który wzywa do uregulowania zaległych rat grożąc, że w przeciwnym wypadku zablokuje telefon.
„Bardzo się zdziwiłam, bo nie jestem klientem tej firmy od co najmniej pięciu lat. A najlepsze jest to, że nigdy nie miałam i nie mam żadnych nie uregulowanych faktur!”
Pani Karolina myślami cofnęła się do procedury zakupu i poskładała fakty. Podejrzewa, że klient, który pierwotnie kupił telefon od Polkomtela, nie płaci faktur. Operator wysyła więc wezwania do zapłaty i oczekuje, że użytkownik telefonu – choćby nawet nie on był winien mu pieniądze – będzie spłacał dług.
„To jest chore! Nie mój dług, ale ja mam podejmować działania zmierzające do jego egzekwowania Ten, kto to wymyślił chyba powinien napisać
Kodeks Cywilny od nowa. A może Polkomtel powinien mi zapłacić za czynności windykacyjne? Przecież to śmiechu warte. Jakie ja mam prawo podejmować działania
wobec osoby z którą nie wiążą mnie jakiekolwiek powiązania prawne”
Chciałbym zobaczyć ten ekran, ale pani Karolina niestety nie zrobiła zrzutu ekranu. Znalazłem podobne zdjęcia na stronie magazynu Chip.pl. Tu akurat tło jest niebieskie.
Wina spada na lombard? Kto ma sprawdzać czy raty są spłacone?
Zakup telefonów z drugiej ręki to zawsze ryzyko. Kradzieże telefonów nie są chyba tak powszechne, jak jeszcze 10 lat temu, bo skradzionego smartfona łatwo można zdalnie zablokować, albo po prostu namierzyć jego lokalizację, ale jednak nie znamy całej historii kupowanego sprzętu oraz jego wcześniejszych właścicieli.
Pani Karolina przedstawiła nam faktury – tę, która potwierdzała zakupu smartfona od Polkomtela przez osobę, która potem zaniosła sprzęt do lombardu oraz jej własną, którą wystawił lombard.
Czytelniczka powinna zwiększyć czujność, gdy zobaczyła podejrzanie niską cenę – poprzedni właściciel kupił telefon za 792 zł rozłożone na 36 miesięcy, a lombard sprzedał go za pani Karolinie za 540 zł. Pytanie – za ile kupił go lombard? Za 200-300 zł? Aż się wierzyć nie chce, że doświadczeni sprzedawcy nie sprawdzili pochodzenia telefonu, a całego ryzyko przerzucili na klienta końcowego.
Zapytaliśmy się Polkomtela co ma w tej sprawie zrobić czytelniczka, która w dobrej wierze kupiła telefon. Telekom przyznaje, że instaluje na smartfonach aplikację służącą do „komunikacji z klientem” i ewentualnego zablokowanie urządzenia w przypadku braku spłaty. Gdy sprzęt będzie spłacony, klient dostaje uprawnienia, by apkę usunąć.
„Sytuacje takie, jak opisana, zdarzają się bardzo rzadko, bowiem polityka naszej firmy w sprawie sprzedaży ratalnej jest powszechnie znana, a obowiązuje już od około czterech lat. Klienci kupujący sprzęt na rynku wtórnym dokładnie sprawdzają dokumenty na podstawie których sprzedający nabył telefon w naszej sieci. Nabywca końcowy może dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej od strony, od której kupił urządzenie”
Ja przyznam się bez bicia, że o tej polityce nie słyszałem. Zapewne wielu klientów także. Ale nie sądzę żeby nie słyszeli o niej profesjonalni handlarze z lombardu. Wygląda na to, że w tym przypadku to na nich spada odpowiedzialność, za to, że sprzedali klientce „trefny” sprzęt. Dochodzenie sprawiedliwości może być jednak długie i żmudne.
źródło zdjęcia: PixaBay