20 grudnia 2019

Ceny prądu pójdą w końcu w górę. Wciąż są dostępne oferty prądu z gwarancją stałej ceny przez 2-3 lata. Czy warto korzystać z takiej promocji?

Ceny prądu pójdą w końcu w górę. Wciąż są dostępne oferty prądu z gwarancją stałej ceny przez 2-3 lata. Czy warto korzystać z takiej promocji?

Klienci grupy Tauron zapłacą od stycznia więcej za prąd. A inni? To się jeszcze okaże. Ostateczne decyzja będzie zależeć od tego, czy odwołają się od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki, który nie zgodził się na podwyżkę. I czy ten ostatecznie zmieni zdanie. Ale klienci, którzy moga gwizdać na podwyżki, URE i całe to zamieszanie, bo… jakiś czas temu przeszli na ofertę zakupu prądu z gwarancją ceny na kilka lat. Czy dziś warto polować na tego typu oferty?

Zgodnie z oczekiwaniami, ceny prądu dla gospodarstw domowych zaczęły rosnąć. Firmy, które podlegają taryfom i które sprzedają prąd konsumentom wnioskowały o 20%-owe podwyżki. Urząd Regulacji Energetyki zielone światło dał tylko Tauronowi.

Zobacz również:

Sprawdź: co tak właściwie jest w zatwierdzonej przez URE taryfie.

Dlaczego? Widocznie ta firma najlepiej uzasadniła konieczność podwyżek. Inne firmy nie muszą składać broni, mogą zrobić drugie podejście do wniosków taryfowych w ciągu dwóch tygodni. Mogę też poczekać jeszcze trochę i złożyć wniosek o podwyżkę w połowie roku. Jest więc jeszcze za wcześnie, by wznosić toast za tani prąd.

Ale jest grupa osób, która nie musi bać się podwyżek. To klienci, którzy przeszli na oferty sprzedaży prądu z gwarancją ceny. Czy to rzeczywiście działa? Jak długo będzie trwać gwarancja? I czy rzutem na taśmę można się przepisać na taką ofertę? I czy dziś jeszcze warto to zrobić? Sprawdzam!

Czytaj też: Zmiana taryf!  Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!

Czytaj też: Ceny prądu zamrożone, ale nie takie same. Sprawdź czy nie przepłacasz. Oni „przeczesali” wszystkie oferty i pokazali różnice cen

O co tyle hałasu? Klienci Tauronu zapłacą… 6 groszy więcej za 1 kWh

Na start krótkie repetytorium z rynku energetycznego. Rachunek składa się z dwóch części, którą płacimy firmie dystrybucyjnej (np. Tauron Dystrybucja) za dostarczanie prądu i firmie sprzedażowej np. Tauron Sprzedaż za sam prąd. Dystrybutora zmienić nie możemy, a każda firma świadcząca usługi dystrybucyjne podlega taryfowaniu. To zrozumiałe, bo siłą rzeczy jest monopolistą na danym terenie i gdyby miała wolną rękę, mogłaby bezkarnie zdzierać z klientów skórę.

Ale sprzedaż prądu to już inna para kaloszy. Podstawowe oferty każdego sprzedawcy prądu podlegają taryfowaniu (z wyjątkiem niekontrolowanej przez Skarb Państwa firmy Innogy, która działa tylko w Warszawie).

Każdy z 16 mln klientów z definicji jest objęty taryfami, chyba, że… zmienił ofertę sprzedaży prądu na jakąś „ofertę specjalną”, pozataryfową. Wtedy decyzja URE interesuje go tylko połowicznie, a dokładniej rzecz ujmując – w części dystrybucyjnej jego rachunku, której dostawcy i tak nie może zmienić. Wśród klientów Tauronu jest 600.000  gospodarstw domowych, które zmieniły pakiet na niekontrolowany przez URE. Jak na tym wyszli?

Oferta taryfowa G11 wynosiła przed podwyżką, na którą zgodził się URE, dokładnie 0,3007 zł brutto. Po podwyżce będzie 0,3606 zł brutto za kWh. Mówimy więc o 6 groszach podwyżki za 1 kWh prądu. Przy założeniu przeciętnego zużycia prądu w gospodarstwie domowym i dodając jeszcze niewielką podwyżkę kosztów dystrybucji, kwota na rachunku powinna się zwiększyć o ok. 9 zł miesięcznie.

Gwarancja, czyli zagrać z energetykiem w kości

Dla porównania: klienci Tauronu, którzy wybrali inną, niż G11 ofertę od tego samego sprzedawcy, czyli np. „Prąd z Serwisantem”, płacą 0,2856 zł brutto. A więc o niecałe 8 gr. taniej za 1 kWh. Umowa obowiązuje przez dwa lub trzy lata (w zależności na co klient się zgodził).  Do ceny „Prądu z Serwisantem” trzeba doliczyć opłaty za ubezpieczenie assistance, które jest nieodłączną częścią tej oferty.

Koszt usługi wynosi 12,96 zł brutto miesięcznie. Oprócz tego cena prądu nie jest gwarantowana. Jeśli podpiszemy umowę do końca roku, to te 0,2856 zł brutto płacimy do końca listopada. Potem firma może przedstawić zaktualizowany cennik. Czy warto dopłacać te 13 zł za „serwisanta” i mieć tańszy prąd za kilowatogodzinę?

Teoretycznie jeśli ktoś zużywa 300 kWh to za zużycie prądu zapłaci w nowej taryfie Tauron zatwierdzonej przez URE 108 zł miesięcznie. A w taryfie „Tauron z Prąd z Serwisantem” zapłaci 85,68 zł plus 12,96 zł za assistance. W sumie 98,64 zł. Czyli o 9,36 zł mniej. Im większe zużycie, tym oszczędności rosną.

Ale jeśli ktoś zużywa tylko ok. 200 kWh miesięcznie (tyle, ile przeciętne gospodarstwo domowe), to w taryfie „Tauron Prąd z Serwisantem zapłaci” 70,08 zł. W taryfie zatwierdzanej przez URE będzie to 72,12 zł. Czyli tylko o 2 zł więcej.

Czytaj też: Prąd drożeje na potęgę. Do akcji włącza się UOKiK i KNF. Czy czekają nas podwyżki? I jak możemy się przed nimi uchronić?

Czytaj też: Strojenie domu LED-ami na święta. Czy po podwyżkach warto inwestować w dekoracje?

Gwarancja ceny, jak sama nazwa wskazuje, jest zobowiązaniem firmy do tego, że po podpisaniu umowy przez określony czas będzie nam sprzedawać prąd po ustalonej cenie. Wychodzimy więc spod ochronnego parasola URE, ale w zamian wchodzimy pod inny – stałą cenę prądu gwarantowaną przez firmę energetyczną przez określony czas. Zwykle przez 2-3 lata.

Innymi słowy zawieramy z firmą sprzedażową zakład o ceny prądu na rynku: jeśli spodziewamy się obniżek cen prądu, to nie ma sensu korzystać z gwarancji, bo URE obniżyłby taryfy, a my zostalibyśmy z ręką w nocniku i ofertą pozataryfową, droższą i bez możliwości wykonania jakiekolwiek ruchu.  Jeśli jednak ceny na giełdzie, gdzie zakład energetyczny hurtowo zaopatruje się w prąd, poszłyby w górę, to to ryzyko bierze na siebie firma. Nasze ceny za kilowatogodzinę pozostałby niezmienne do czasu końca trwania umowy.

Czytaj też: Miał być tani prąd dla kibiców i nie tylko, a jest… blackout. Hermes Energy Group z dnia na dzień zostawia klientów na lodzie

Czytaj też:  Czy jesteśmy u progu rewolucji? Przez coraz wyższe ceny prądu energia ze słońca może być… tańsza niż ta z węgla!

Czy oferta z gwarancją to dobry interes? Na co warto uważać?

Na pierwszy rzut  kusząca oferta. Szczególnie teraz, kiedy jedna firma podwyższa ceny, inne chciałyby, ale (jeszcze) nie mogą. Aż kusi żeby pobiec do najbliższego punktu albo zadzwonić na infolinię i zmienić sprzedawcę lub ofertę na taką, która gwarantuje stałe ceny przez 2-3 lata. W końcu nigdy nie wiadomo jak długo URE będzie odmawiało firmom podwyżek. W całej tej operacji est jednak kilka haczyków.

Po pierwsze: nie każda gwarancja jest stuprocentowa. Firmy wpisują w umowy bezpieczniki, które mają zadbać o to, by w razie jakiegoś rynkowego przewrotu nie musiały dopłacać bajońskich sum konsumentom.

Mogą to być: indeksacja wzrostu cen prądu. Jeśli średnia cena prądu na Towarowej Giełdzie Energii wzrośnie, to wtedy firma ma prawo proporcjonalne zwiększyć cenę z gwarancją (czyli jest to raczej pseudogwarancją). Taką ofertę ma np. Orange Energia – podpisujemy umowę do 2024 r. ale ceny i tak mogą się zmieniać wraz ze zmianą cen na rynku hurtowym – określona zmiana procentowa cen energii na giełdzie daje firmie prawo do podwyżek lub obniżek.

Limity zużycia prądu z gwarancją ceny. Inny „patent” to wprowadzenie limitów na zużycie prądu z gwarancją. Mozę być tak, że firma w umowie ustala maksymalny poziom zużycia prądu po gwarantowanej cenie. To nie musi być wcale złe rozwiazanie – zależy ile tego prądu zużywamy. Jeśli limit ustalony jest na poziomie 3000 kWh, to zmieści się w nim większość polskich gospodarstw domowych (zwykle średnie zużycie to 2000-2500 kWh).

Oferty łączone. Jak wiadomo nie ma nic za darmo. Czasami gwarancja ceny zadziała dopiero, gdy pozwolimy firmie energetycznej „ubrać” się w dodatkowy produkt. To zupełnie tak, jak w banku, który np. daje nam dobre, bo niskie oprocentowanie kredytu pod warunkiem, że będziemy zasilać ROR odpowiednio wysoką kwotą. W przypadku firm energetycznych może być to uzależnione od zmiany sprzedawcy gazu.

Abonament w zamian za gwarancję. Niektórzy marketingowcy wpadli na ciekawy pomysł: dają gwarancję ceny pod warunkiem, że zapłacimy za to dodatkową miesięczną opłatę, np. 10-15 zł. Czy warto płacić? To zależy, ile prądu zużywamy. Jeśli jesteśmy energetycznym smokiem, to może się okazać, że nawet po uiszczeniu tej dodatkowej opłaty i tak wyjdziemy na plus. Wiele zależy też od ceny za kilowatogodzinę.

Ofert mało. Uwaga na dodatkowe opłaty handlowe

Wciąż możemy – rzutem na taśmę – podpisać umowę z gwarantowaną ceną prądu, zarówno z dotychczasowym sprzedawcą, jak i z nowym. Całego procesu zmiany oferty już i tak nie zdążymy przejść przed końcem roku, ale możemy go zainicjować, co gwarantuje, że warunki się nie zmienią wraz z nastaniem 2020 r. Problem w tym, że dziś ofert sprzedaży prądu z gwarancją ceny można ze świecą szukać. Jeszcze półtora roku temu miała je prawie każda firma. Dziś wypatrzyłem taką opcję w sześciu firmach.

  • Enea daje stałą cenę na 2 lub 3 lata i wynosi ona 0,2962 zł za kWh.
  • Lumi – 0,33 zł przez 2 lata.
  • Orange Energia – 0,3074 zł za kWh w 2020 r. Potem, do 2024, cena podlega indeksacji.
  • Energa – 0,3675 zł w  2020 r. (o 26% więcej w porównaniu do cennika ofert z gwarancją z 2019 r.!)
  • Fortum – 0,41 groszy od 7 do 48 miesiąca trwania umowy (wcześniej nieco mniej).
  • Po Prostu Energia – aż 0,4 zł za kWh z gwarancją do 2022 r.

Dla porównania sprawdziałem ile wynoszą aktualne (czyli zatwierdzone jeszcze w 2017 r. i obowiązujące od stycznia 2018 r. aż do teraz) stawki w taryfach G11 we wszystkich czterech firmach, na które wpływ na URE.

  • PGE – 0,2989 zł za kWh
  • Enea – 0,2991 zł za kWh
  • Energa – 0,2991 zł za kWh
  • W Tauronie – tak jak wspomnieliśmy – od początku roku będzie nowa taryfa: 0,3606 zł za kWh. Wcześniej było to 0,3007 zł.

Tutaj dane źródłowe z wyciągu taryf URE. W cennikach prezentowane są stawki netto.

Oznacza to, że aktualnie i prawdopodobnie jeszcze w przyszłym roku stawki taryfowe będą niższe, niż wszystkie oferty z gwarancją. Jednak jak pokazuje przykład Taurona to się może zmienić, jeśli URE zatwierdziłby podwyżki rzędu 15-20%.

Dodatkowo w każdym przypadku ofert pozataryfowych firma może naliczyć dodatkową marżę zaszytą w takich usługach jak pomoc elektryka, gazowonika, czy ubezpiecznie elektroniki, czy wyższą niż taryfową opłatę handlową. Dlatego każdy musi zapytać o dodatkowe warunki oferty, ustalić ich cenę i położyć na szali plusy i minusy zmiany podstawowej oferty z np. G11, kontrolowanej przez URE. Zwykle prąd z gwarancją opłaca się głównie tym, którzy mają duże zużycie prądu i zależy im na jak najniższej cenie za kilowatogodzinę.

Konsumenci rzadko są stroną inicjującą proces zmiany sprzedawcy lub oferty. Ci, którzy są poza taryfami gwarantowanymi przez URE, nie są tam zwykle w wyniku świadomych i przemyślanych decyzji, lecz zostali do tego namówieni przez sprzedawcę. Czasem dzięki temu trochę oszczędzają, ale w wielu przypadkach korzyści z tańszego prądu są zżerane przez opłaty za dodatkowe usługi (no, chyba, że z nich ochoczo korzystamy – wtedy przynajmniej dostajemy coś więcej, niż tylko prąd).

Jeśli jednak ominiemy miny, które mogą być zaszyte w umowach, to prąd z gwarancją może być faktycznie bezpieczną przystanią na okres zawirowań na rynku i podwyżek. Trzeba jednak pamiętać, że po okresie ochrony, czyli dwóch-trzech, czasem czterech latach gwarantowanych cen, trzeba będzie wyjść na niespokojne morze pełne rekinów energetyki.

źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
15 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grzesiek
4 lat temu

poza tym gwarancja jak rozumiem obejmuje tylko cenę za KWh. Opłatę za przesył można dowolnie kształtować?

Aga
4 lat temu
Reply to  Grzesiek

W Tauronie wychodzi na to, że właśnie ceny za KWh nie obejmuje… Wyłącznie opłatę handlową i „inne opłaty”,w które ceny za kWh nie wliczają (choć nie ma o takim wykluczeniu mowy w podpisywanej umowie)

Gingi
4 lat temu

Chciałabym pozdrowić firmę Pulsar Energia, która do tej pory nie zastosowała się do ustawy o obniżce cen energii. Dopłaty ze Skarbu Państwa zgarnęła do kieszeni, a w tym czasie przez cały rok wystawiali klientom zawyżone faktury.
Po długiej batalii wywalczyłam aneks, ale nadpłaty i tak nie chcą oddać. Firma masakra.

URE i UOKiK też nie lepsze – zero reakcje na wysłane skargi.

Jak żyć w tak dzikim kraju, Panie Premierze? Jak żyć?

Admin
4 lat temu
Reply to  Gingi

Może proszę napisać do ireneusz.sudak@subiektywnieofinansach.pl? Spróbujemy powalczyć…

Paweł
4 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy udało się ruszyć temat z Pulsarem? Mam wrażenie że sygnały ze spółki są już bardzo niepokojące.

Admin
4 lat temu
Reply to  Paweł

Bardzo proszę o kontakt w tej sprawie z ireneusz.sudak@subiektywnieofinansach.pl, on się w naszym teamie zajmuje tą sprawą

Mietek
4 lat temu

„(zwykle średnie zużycie to 2000-25000 kWh).”
Chyba nie chodziło o 25 tysięcy kWh. Jedno zero za dużo.

Admin
4 lat temu
Reply to  Mietek

No raczej. Dzięki. Poprawimy

Michal
4 lat temu

Przypadek Energii zakrawa na zorganizowaną przestępczość. Punkty partnerskie mają odgórny zakaz podpisywania umowy na standardową tarytę G11 Zamiast tegowymuszają G11k premium z dodatkową opłatą handlową. Informując że ceny wzrosty i nie ma już możliwości podpisania standardowej taryfy. Dopiero konfrontacje z infolinią oraz”jednorazowa” zgoda kierownika plus solidna awantura umożliwia podpisane standardowej umowy. Ciekawe ile ludzi ubrali w dodatkowe opłaty i zbędne usługii?

Adam
4 lat temu

U mnie roczne zużycie wyszło ponad 5000kWh. 8 osób w domu rachunki po 250-300zł/msc no ale przy tylu osobach i sprzętach nic nie da się z tym już zrobić.

Przemo
4 lat temu
Reply to  Adam

W porównaniu ze mną (singlem) i tak masz „spoko” :)))

Przemo
4 lat temu

Ach te „średnie zużycia”… Nie wiem skąd i jak oni to biorą i w jaki sposób liczą. Jest tak: mieszkam sam, mam zmywarkę, lodówkę i zamrażarkę, płytę ceramiczną i piekarnik elektryczny (zasilanie 3-fazowe). Nie mam telewizora, a co za tym idzie dekodera, odtwarzacza dvd itd. Jest router, laptop i głośniki (to działa 24/7). Drukarkę wyłączam, „dla oszczędności” 🙂 Wszystkie źródła światła to Led`y, ale też nie jest ich znowu tak wiele, razem będzie ze 100 W (chyba przesadziłem). OK, lubię gotować i piec. Trochę przy tym spalam energii. I moje zużycie to 250-300 kWh w miesiącu rozliczeniowym (Tauron, zatem jest… Czytaj więcej »

Krzysztof
4 lat temu
Reply to  Przemo

Panie Przemo – jestem elektrykiem z 3 osobową rodziną i co miesiąc mieszczę się w 200 kWh (średnio 160kWh). Piekarnik, lodówka, płyta indukcyjna, duży telewizor, PC, laptopy i drobne sprzęty elektroniczne, światła częściowo LED w mieszkaniu 70 mkw. Nie mam problemu z dużym zużyciem. Jak u dużej ilości Polaków polecam sprawdzić zużycie energii przez lodówkę. Często nie widać że się popsuła i zużywa ogromne ilości energii. Proszę kupić za 50 zł prosty miernik mocy, podłączyć go do gniazdka i będzie Pan wiedział czy to lodówka (przeciętnie 1kWh na dobę). Jeśli nie ona to proszę co miesiąc sprawdzać kolejny sprzęt aż… Czytaj więcej »

Aga
4 lat temu

Gwarancja ceny w Tauronie? Dobre sobie… Chwyt marketingowy, żeby nie powiedzieć ostrzej… Ostatnio, w odpowiedzi na reklamację stwierdzili, że gwarancja ceny nie dotyczy ceny za jednostkę energii, tylko „opłaty handlowej i pozostałych stawek opłat”. Na reklamację odnośnie podwyższenia cen mimo „gwarancji ceny” odpowiadają w ten sposób: „W sytuacji, gdy w trakcie trwania niniejszego Cennika nastapi zmiana cen netto energii elektrycznej w Taryfie, aktualnej na dzień zawarcia przez Klienta Umowy w zakresie niniejszego Cennika, ceny wskazane w Cenniku ulegną zmianie tak, aby stosowane w rozliczeniach z klientem ceny energii elektrycznej w wartościach netto spelniały zobowiązanie Sprzedawcy, o którym mowa w §… Czytaj więcej »

Łukasz
4 lat temu
Reply to  Aga

Mam ten sam problem i wg mnie to naganne zachowanie nadaje się do zgłoszenia do UOKiK.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu