13 listopada 2019

NBP puścił parę z ust w sprawie podwyżek cen prądu na przyszły rok. Jednak zapłacimy więcej? O ile mogą wzrosnąć rachunki?

NBP puścił parę z ust w sprawie podwyżek cen prądu na przyszły rok. Jednak zapłacimy więcej? O ile mogą wzrosnąć rachunki?

Ceny prądu dla gospodarstw domowych wzrosną o 8% – zakłada w swoich prognozach Narodowy Bank Polski. Jeśli rząd chciałby dotrzymać swoich obietnic i przedłużyć ustawę „antypodwyżkową”, to musi się spieszyć. Zwłaszcza, że w tym roku sytuacja w parlamencie jest inna, niż była rok temu i „wrzucenie” ustawy do przegłosowania na pięć minut przed Sylwestrem może się nie udać. A może na to właśnie liczy rząd? O ile więcej w takim razie możemy zapłacić za prąd?

To już tradycja, że gdy zbliża się końcówka roku, zapomniany miesiącami temat cen prądu wskakuje na pierwsze strony gazet i telewizyjnych serwisów informacyjnych. Prąd nie stanowi największej części naszego budżetu domowego, ale – uwzględniając parytet siły nabywczej – jego ceny dla polskich konsumentów są jednymi z najwyższych w Europie. To dlatego kwestia ewentualnych podwyżek urasta do sprawy rangi państwowej. Teraz nasz średni rachunek wynosi ok. 150 zł miesięcznie. Czy i o ile ten rachunek wzrośnie w przyszłym roku?

Zobacz również:

Dlaczego prąd może podrożeć? Bo rosną koszty jego produkcji z węgla. A powodu są trzy: wzrost notowań uprawnień do emisji CO2 o 400%, wyższe ceny wegla importowanego i wyższe płace górników wydobywających węgiel krajowy. Przeniosło się to na wzrost cen energii w hurcie o jakieś 30-40% w skali roku. O tyle wzrosły ceny prądu zużywanego przez firmy (ich nie chroni ustawa, która „zamroziła” ceny prądu dla gospodarstw domowych).

Era taniego prądu już minęła. Jedynym pytaniem jest to, czy rząd pozwoli nam to poczuć już teraz, czy dopiero za jakiś czas, ale za to ze zdwojoną siłą. „Nie powiem, że w 2020 r. nie będzie podwyżek cen prądu” – powiedział niedawno nowy prezes URE. „Ceny wzrosną o kilkanaście złotych miesięcznie” – powiedział z kolei w środę, w TOK FM, były prezes URE.

Dlaczego ceny prądu nie wzrosły w tym roku?

W tym roku nie płacimy więcej za prąd, bo Ministerstwo Energii 28 grudnia 2018 r. złożyło w Sejmie ustawę zamrażającą ceny dla konsumentów i dla firm na poziomie z połowy 2018 r. Ustawa w ekspresowym tempie przeszłą przez dwie izby parlamentu i została podpisana przez prezydenta na dzień przed balem sylwestrowym.

Zapanował wówczas chaos. Systemy rozliczeniowe firm były nieprzygotowane na taką rewolucję, wysyłano do klientów zawiadomienia o nowych stawkach, a potem je odwoływano i liczono na nowo. Ustawa była bublem prawnym, Komisja Europejska kazała ją zmienić i od połowy roku ceny prądu dla firm są już „rozmrożone”. 

Ustawa antypodwyżkowa w części dla konsumentów kończy swoje działanie z końcem roku, a rząd do tej pory był zajęty powyborczą układanką – dodawaniem i odejmowaniem ministerstw (nie ma już resortu energii) oraz ich obsadzaniem – więc o nowej propozycji zamrożenia cen prądu nie słychać.

Nie bez znaczenia może być fakt, że rządowi po ostatniej fali złożonych elektoratowi obietnic wyborczych budżet państwa zaczyna się rozchodzić w szwach. W planach jest trzynasta i czternasta emerytura, 100 obwodnic, badania profilaktyczne dla 40-latków, a gospodarka zaczęła zwalniać, trudno więc zakładać wzrost dochodów podatkowych. A rekompensaty, które rząd musiał wypłacić firmom energetycznym z tytułu zamrożenia cen prądu pochłonęły kilka miliardów złotych.

Czytaj też: Ceny prądu zamrożone, ale nie takie same. Sprawdź czy nie przepłacasz. Oni „przeczesali” wszystkie oferty i pokazali różnice cen

Czytaj też: Spadek zysków firm, wzrost cen kredytów, ubezpieczeń i podatków, krach nieruchomości. To Nostradamus? Nie, prognozy bankowców

Czytaj też: Ruszył „Mój Prąd”, a my sprawdzamy jak można „przytulić” 5.000 zł na budowę własnej minielektrowni. Uwaga. są nietypowe haczyki!

NBP coś wie? Zaprognozował o ile więcej zapłacimy za prąd

O cenach energii dla konsumentów decyduje Urząd Regulacji Energetyki, który na dniach powinien dostać od firm sprzedających prąd propozycje cenowe na 2020 r.  Zatwierdzenia wymagają taryfy zarówno za dystrybucję (dostarczanie prądu po przewodach), jak i na sprzedaż, czyli za zużycie prądu przez klientów. Znacząco może wzrosnąć właśnie ten drugi składnik.

URE może owe propozycje cenowe zaakceptować albo obniżyć (oczywiście dobrze to uzasadniając). I tak by to wyglądało w normalnych okolicznościach. Ale ponieważ rządzący mają przegięcie populistyczne, to może się zdarzyć, że – tak, jak w tym roku – uprawnienia URE zostaną „zamrożone” i przejęte przez jakąś ustawę, która odgórnie ureguluje ceny prądu. Pytanie brzmi: czy rząd się na taką ustawę zdecyduje?

Narodowy Bank Polski, który prognozuje wzrost cen, założył w najnowszej projekcji inflacji, że ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrosną w przyszłym roku o 8%. I o tyle samo w 2021 r. Uwzględniając średnią wysokość faktury (za dystrybucję i sprzedaż) byłoby to 12 zł miesięcznie. 

To i tak byłoby niewiele, biorąc pod uwagę, że rynkowy wzrost cen prądu – co widać po taryfach dla firm – jest cztery-pięć razy większy, niż owe 8%. Gdyby więc puścić ceny „na żywioł” i zlikwidować jakąkolwiek ich regulację, to miesięczne rachunki za prąd musiałyby pójść w górę nie o 12 zł miesięcznie, lecz o 50-60 zł miesięcznie. 

Kwestia wzrostu inflacji może być przyszłorocznym tematem numer jeden, więc nie zdziwiłbym się, gdyby analitycy NBP mieli jakąś „gorącą linię” z przedstawicielami rządu ws. cen energii i gdyby ta ich prognoza nie była wzięta tylko „z bańki”. Przedstawiciele banku centralnego powiedzieli co prawda, że to tylko techniczne założenia i nie wiedzą jak będzie, ale podejrzenia, że „oni coś wiedzą” pozostały.

Czytaj też: Białoruś otwiera elektrownię atomową, Węgrzy też budują. A my ciągle w lesie. Czy bez własnej „atomówki” grozi nam energetyczny dramat?

Czytaj też: Czy wielkie inwestycje w energię z wiatru obronią nas przed podwyżkami cen prądu? Na Bałtyku stanie kilkaset „polskich” wiatraków

Ceny prądu dla konsumentów: dlaczego ten rok może być inny?

Rząd musi musi brać pod uwagę, że walec legislacyjny nie będzie walcował już tak sprawnie, jak w poprzedniej kadencji i że ustawy trzeba składać w parlamencie z odpowiednim wyprzedzeniem czasowym. A to oznacza, że jeśli rząd realnie myśli o jakiejś uldze dla konsumentów w związku z podwyżkami, powinien zacząć działać zaraz po zaprzysiężeniu. Do końca roku zostało 7 tygodni…

Nawet jeśli rząd zdecyduje się na zablokowanie podwyżek cen prądu na kolejny rok, to jest dość prawdopodobne, że tym razem ograniczy się do pomocy celowanej, obejmującej tylko te grupy konsumentów, które naprawdę jej potrzebują, a nie wszystkim jak leci. W tym celu może należałoby zacząć od rozszerzenia grupy osób, które mogą skorzystać tzw. dodatku energetycznego, czyli dopłat do rachunków dla osób w trudnej sytuacji finansowej. W obecnych warunkach pomoc jest symboliczna i wynosi ok. 16 zł miesięcznie dla 4-osobowej rodziny.

Domowe rachunki w przyszłym roku na pewno znów pójdą w górę. Tu 15 zł miesięcznej podwyżki, tam 18 zł. Ceny prądu tym razem mogą się nie wyłamać z tego trendu.

źródło zdjęcia:YouTube, kanał NBP

Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Michał
4 lat temu

Podstawowym kłamstwem jest porównywać ceny polskie i zachodnie bez związania tego z zarobkami. Każdy koszt życia jest mocno powiązany z zarobkami. Czy ktoś chce testować w EU ceny zachodnie, tego co jest drogie, a zarobki wschodnie? Żeby co drogie zostało drogie, a co tańsze niż na zachodzie, żeby zdrożało do zachodnich cen. No to powodzenia, ale społeczeństwo wtedy jest baranim stadem. PS. jak któryś polityk miałby ze mną do czynienia, to bym zwymiotował najpierw i później wyjaśnił, że jak ktoś truje, tak się wymiotuje.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu