Blisko 1,2 mln – tylu Ukraińców mieszka i pracuje w Polsce. Takie dane ujawniła niedawno firma Selectivv na podstawie badania zachowań użytkowników sieci telefonii komórkowej. To na tyle duża populacja, że banki nie mogły jej nie zauważyć. Ale to niejedyne instytucje finansowe, dla których Ukraińcy to ważni klienci. Euronet uruchomił właśnie usługę przekazów pieniężnych na Ukrainę opartych na aplikacji mobilnej myRia i sieci bankomatów
Kiedy ponad rok temu przyglądałem się ofercie banków dla Ukraińców, specjalne usługi miały Bank Pocztowy, Getin Noble Bank, PKO BP, Bank Zachodni WBK (dziś Santander), Credit Agricole oraz Raiffeisen Polbank i BGŻ BNP Paribas (dziś działające jako jeden bank – BNP Paribas).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Wszystkie miały wersję strony internetowej oraz infolinie w języku ukraińskim. Niektóre (BNP Paribas, Getin) wprowadziły obsługę po ukraińsku również w wybranych placówkach. A PKO BP w maju ubiegłego roku uruchomił aplikację mobilną IKO w języku ukraińskim oraz zaoferował szybkie przelewy do ukraińskiego Kredobanku, którego jest właścicielem.
Usługi finansowe na uproszczonych zasadach
Ukraińcy w polskich bankach mogą też liczyć na specjalne traktowanie. Z reguły obywatele krajów nienależących do Unii Europejskiej muszą przedstawić dwa dokumenty tożsamości, żeby założyć konto osobiste. Ale dla Ukraińców większość banków robi wyjątek – wymaga tylko jednego, którym może być np. paszport albo karta pobytu. Jeśli obywatele Ukrainy spełnią te warunki, mogą korzystać z rachunków na tych samych zasadach co Polacy.
Przeczytaj też: Panek chce być (prawie) jak Spotify. Zapłać comiesięczną subskrypcję i korzystaj z bonusów. Czy tutaj też „prawie” zrobi różnicę?
Przeczytaj też: Facebook ujawnił pierwsze szczegóły swojej (krypto?)waluty. Ma się nazywać Libra i będzie… niepodobna do Bitcoina. Do czego ma służyć?
Ale to nie wszystko. Mogą też zaciągać kredyty, choć barierą w dostępie do finansowania może być brak historii w Biurze Informacji Kredytowej, z której banki korzystają. Ale to też może się zmienić, bo w ubiegłym roku BIK podpisał umowę o wymianie informacji z ukraińskimi odpowiednikami: UkrainianBureau of CreditHistories (UBCH) oraz International Bureau of CreditHistories (IBCH). Dzięki temu obywatele Ukrainy będą mogli „przetransferować” do Polski swoją historię kredytową.
Kredyt z polskiego banku jest w zasięgu Ukraińca, jeśli udowodni, że legalnie przebywa w Polsce (karta pobytu), ma legalne zatrudnienie oraz udokumentuje wysokość dochodów.
Jak przelać pieniądze na Ukrainę?
Mimo że coraz więcej Ukraińców deklaruje chęć osiedlenia się w Polsce na stałe, to większość – blisko trzy czwarte (raport Personnel Service „Barometr Imigracji Zarobkowej – I półrocze 2018”) przyjeżdża do Polski „na chwilę” w celach zarobkowych. Tu pracują, a pieniądze wysyłają swoim bliskim za wschodnią granicę. Dlatego na ukraińskiej emigracji zarobkowej korzystają nie tylko banki, ale też firmy zajmujące się międzynarodowymi przekazami pieniężnymi.
Nową usługę transferu pieniędzy na Ukrainę wprowadziły właśnie RiaMoney Transfer – firma oferująca międzynarodowe przekazy pieniężne oraz Euronet, największa sieć bankomatów w Polsce (od 2007 r. Ria jest częścią grupy Euronet Worldwide).
Przeczytaj też: „Płatność tylko gotówką”. To tradycjonalizm, czy też… rachunek ekonomiczny? Sprawdzamy dlaczego niektórzy nie lubią być cashless
Przeczytaj też: Wybierasz się za granicę i potrzebujesz pilnie waluty. Widzisz bankomat, który umie wypłacić euro. Ile to kosztuje i jak nie wpaść w pułapkę?
Przekaz inicjowany jest w aplikacji myRia, opłacany w bankomacie lub wpłatomacie Euronetu w Polsce, a pieniądze można odebrać w jednym z 20.000 punktów partnerskich Ria na Ukrainie. Przekaz można opłacić kartą płatniczą w ponad 7700 urządzeń Euronet lub gotówką w ponad 3.000 wpłato-bankomatach w całej Polsce. W drugim przypadku nie trzeba więc posiadać konta bankowego. Robert Midura z Euronet Polska zachęca:
„Na Ukrainie gotówka jest gotowa do podjęcia niemal „od ręki”. Pod tym względem jest to usługa, jakiej do tej pory na rynku nie było”
Krok 1: rejestracja i weryfikacja użytkownika
Podróż pieniędzy z Polski na Ukrainę zaczyna się w aplikacji mobilnej myRia, która dostępna jest po polsku, ukraińsku i angielsku. Można ją pobrać z AppStore lub Google Play. Po zainstalowaniu aplikacji na smartfonie trzeba sie zarejestrować – a w tym celu zgodzić się na przesłanie zdjęcia dokumentu tożsamości, np. paszportu oraz zdjęcia twarzy. Taka procedura może zniechęcić niektórych potencjalnych klientów do tej usługi, ale nie jest to widzimisię Euronetu. Chodzi o przepisy dotyczące prania pieniędzy – operator przekazu musi po prostu wiedzieć, kto wysyła pieniądze.
Z aplikacją trzeba też powiązać telefon komórkowy, na który przyjdzie link służący do zweryfikowania numeru telefonu, a potem na ten numer przychodzić będą SMS-y z kodami do potwierdzania poszczególnych transakcji (więcej o tym za chwilę). Rejestracja kończy się nadaniem hasła do aplikacji myRia.
Krok 2: przygotowanie transakcji
Jeśli konto zostanie zweryfikowane, można już przygotować przekaz. Pierwszy jej etap polega na stworzeniu transakcji w aplikacji myRia. To dość intuicyjne. Najpierw wybieramy kraj, do którego chcemy wysłać pieniądze, w przypadku tej usługi Ukrainę. Następnie wybieramy walutę – euro lub dolary – w której odbiorca dostanie pieniądze oraz określamy kwotę. Najmniej można przesłać 100 zł, maksymalnie 3.000 zł.
W tym momencie aplikacja pokaże nam koszty transakcji. Postanowiłem na potrzeby testu przesłać koleżance Ukraince 100 zł z opcją odbioru pieniędzy w euro. Operator za przekaz o takiej wartości pobiera 9 zł opłaty (do kosztów jeszcze wrócę), czyli pozostałe 91 zł jest przeliczane na euro (do kursów przeliczeniowych też jeszcze wrócę). Aplikacja podaje, że do odbiorcy trafi dokładnie 20,85 euro. Pokazuje też zastosowany kurs: „1 PLN = 0,2291 EUR”. Jak widać, w odwrotny sposób niż jesteśmy przyzwyczajeni.
Jeśli nie akceptujemy tych warunków, w każdej chwili możemy przerwać transakcję. Jeśli akceptujemy, pozostaje nam opis odbiorcy – podajemy imię i nazwisko widniejące w dokumencie tożsamości, który odbiorca będzie musiał okazać przy odbiorze pieniędzy.
Musimy też wskazać miejscowość i województwo, do którego wysyłamy pieniądze (w przypadku Ukrainy aplikacja sama podpowiada wybór obwodu, czyli odpowiednika polskiego województwa). Aplikacja prosi też o podanie z listy celu przesyłki, np. datek, wsparcie rodziny, inwestycja, edukacja itd.
Krok 3: kody i PIN-y
Na kolejnym ekranie zobaczymy podsumowanie: do kogo wysyłamy pieniądze (imię i nazwisko), kwotę przekazu, walutę (euro lub dolary), kurs wymiany oraz prowizję operatora.
Żeby przejść dalej, musimy potwierdzić, że akceptujemy regulamin oraz zadeklarować, że przesłane środki pochodzą z legalnego źródła, a transakcji dokonujemy we własnym imieniu i bez ingerencji osób trzecich (ma to związek z przepisami o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy).
Na kolejnym ekranie pojawi się kod kreskowy i jego zapis w formie ciągu dziewięciu cyfr, a na następnym ekranie wyświetli się jeszcze jedno podsumowanie transakcji, tym razem z numerem PIN. To z kolei kluczowy ciąg znaków dla odbiorcy, ponieważ pieniądze będzie mógł odebrać legitymując się np. paszportem i pokazując w punkcie Ria właśnie ten numer.
Krok 4: operacja przy bankomacie
Przygotowanie transakcji w aplikacji myRia do niczego jeszcze nie zobowiązuje. Jeśli nie przejdziemy do etapu drugiego (wpłata pieniędzy w bankomacie), przygotowana transakcja zostanie anulowana o północy tego samego dnia.
Jeśli akceptujemy warunki transakcji i chcemy wysłać pieniądze, musimy udać się do bankomatu Euronetu. Na ekranie wybieramy opcję „myRia&Euronet”. Następnie urządzenie poprosi o wpisanie 9-cyfrowego kodu kreskowego. Na ekranie bankomatu pojawi się podsumowanie transakcji, a SMS-em (na numer telefonu wcześniej zdefiniowany w aplikacji myRia) przyjdzie czterocyfrowy kod PIN, który następnie trzeba przepisać w bankomacie.
Ostatni etap to wybór źródła pieniędzy. I tu mamy dwie opcje do wyboru. Możemy przelać pieniądze z konta bankowego. Wówczas umieszczamy kartę debetową i wpisujemy jej PIN (tak jak przy standardowej wypłacie gotówki), a następnie wpisujemy wygenerowany wcześniej w aplikacji myRia kod transakcji.
Uważam jednak, że zaletą tej usługi jest możliwość przesłania gotówki. Dlatego postanowiłem przetestować tę opcję. W tym celu musimy znaleźć bankomat Euronetu z funkcją wpłatomatu (jest ich ponad 3000). W urządzeniu wybieramy gotówkę jako sposób zasilenia, następnie bankomat-wpłatomat poprosi o wsunięcie banknotu do kieszeni. I to wszystko.
W tym momencie warto zajrzeć do aplikacji myRia i sprawdzić status przekazu. Przez niecałą minutę aplikacja informowała, że moja transakcja jest przetwarzana, po czym zmieniła status na „dostępna”. A to oznacza, że od tego momentu moja znajoma Ukrainka może wypłacić pieniądze w dowolnym punkcie Ria na Ukrainie. To blisko 20.000 punktów partnerskich, które można łatwo wyszukać na tej stronie.
Potwierdzam, usługa działa! Moja znajoma powiedziała, że z odbiorem pieniędzy nie było żadnego problemu. Wystarczył dokument tożsamości i numer PIN transakcji. Osoba upoważniona generalnie ma od 21 do 30 dni na odbiór pieniędzy. Jeśli tego nie zrobi, transakcja zostanie unieważniona. Wysyłający będzie mógł odebrać pieniądze w placówce Poczty Polskiej, z którą Ria ma podpisaną umowę.
A tak na schemacie wygląda cały proces przekazania pieniędzy przez myRia&Euronet:
Ile kosztuje przekaz myRia?
Przetestowałem, usługa działa, ale czy to się opłaca? Koszt przekazu uzależniony jest od jego wartości. Jeśli wysyłamy do 500 zł, opłata wynosi 9 zł. Za przekaz od 901 do 1.000 zł zapłacimy już 19 zł, a w przedziale 1801-2000 zł – 29 zł. Jednorazowo maksymalnie można wysłać 3.000 zł. W tym przypadku opłata wynosi 45 zł.
Czy to dużo? Jeśli ktoś wysyła pieniądze za pośrednictwem konkurencyjnych firm, zapewne zauważy, że stawki są porównywalne. Np. w Western Union przesłanie na Ukrainę 100 zł kosztuje 10 zł, a więc o złotówkę więcej niż w Ria, w przypadku przekazu na 3.000 zł, opłaty są takie same (45 zł).
Ale opłata za przelew to nie wszystko. Po odjęciu opłaty za przelew, reszta jest przewalutowywana na euro lub dolary. Od zastosowanego kursu zależy to, ile ostatecznie pieniędzy odbierze rodzina czy znajomi na Ukrainie. W moim przypadku Euronet przeliczył (19 czerwca) 91 zł na 20,85 euro, czyli po kursie 4,36 zł za 1 euro. To kurs o ok. 10 groszy wyższy niż ustalony tego dnia przez bank centralny, a więc stawka do przełknięcia.
Wady i zalety aplikacji myRia
Przyznam, że na początku miałem problemy z rejestracją w aplikacji (przy zdjęciu twarzy wystąpił błąd i musiałem tę czynność powtarzać jeszcze dwa razy). Być może innym użytkownikom uda się przejść przez ten proces sprawniej.
Aplikacja na pewnym etapie generuje numer PIN transakcji, który trzeba przekazać odbiorcy. To kluczowa informacja, dlatego warto by ją w aplikacji dodać: np. „Numer PIN musisz przekazać odbiorcy przelewu”.
Ciekaw też jestem, dlaczego aplikacja pyta o cel wysłania pieniędzy. Żeby korzystać z tej aplikacji i tak muszę pozwolić się porządnie zweryfikować (muszę mieć zaufanie do tego systemu, bo przekazuję m.in. zdjęcie dokumentu tożsamości). Pytany o cel przesłania pieniędzy czułem się dziwnie.
Przeczytaj też: W mBanku za dwa miesiące podrożeją konta, karty i wypłaty z bankomatów. Mówią, że wszystko przez… państwo
Przeczytaj też: To najbardziej „rentowny” sposób okradania klientów banków. Do złodziei płyną miliony. GIIF: „banki powinny bardziej się starać”
———————–
Artykuł jest częścią sekcji #cashlovers pod patronatem największej w Polsce sieci bankomatowej Euronet