27 lutego 2019

Masz już oszczędności i dobrze zarabiasz, ale jeszcze nie masz milionów? Nie wpadnij w bankową „czarną dziurę”! Poszukaj pakietu premium

Masz już oszczędności i dobrze zarabiasz, ale jeszcze nie masz milionów? Nie wpadnij w bankową „czarną dziurę”! Poszukaj pakietu premium

Masz spore oszczędności i zarabiasz kilka średnich krajowych? Chciałbyś być w banku traktowany lepiej, niż przeciętny klient? Zanim zasłużysz na private banking sprawdź bankowość osobistą. Co daje przynależność do tego klubu?

Jakiś czas temu pewien bankowiec opowiedział mi o kliencie, który miał na koncie grubo ponad 20 mln zł – to na tyle dużo, żeby miał prawo wymagać obsługi przez osobistego doradcę i czerwonego dywanu rozciąganego przed wejściem do oddziału. W banku dwoili się i troili, żeby namówić go do korzystania z usług banku jak na bogacza przystało. Nic z tego. Klient był nieugięty. Miał najprostsze konto, zwykłą kartę debetową, „bankował” tak, jak miliony innych klientów tego banku. I stał – jak oni – w kolejce do okienka.

Zobacz również:

To wyjątkowy przypadek, większość z nas lubi jednak być przez bank wyróżnionym jeśli chodzi o jakość obsługi. Zwykle nie trzeba aż 20 mln zł, żeby w banku liczyć na specjalne traktowanie. Już „drobne” 100.000-200.000 zł zgromadzonych oszczędności sprawi, że można wejść na wyższy level bankowej obsługi.

Dwa bilety wstępu do bankowości premium

Na polskim rynku segment klientów „nie za bogatych, ale też nie za biednych” określa się zwykle jako bankowość osobistą, premium albo VIP. Bilet wstępu? Są dwa kryteria. Pierwszy to aktywa klienta ulokowane w banku, W niektórych bankach chodzi tylko o oszczędności, czyli środki zgromadzone na rachunkach bieżących, kontach oszczędnościowych i lokatach terminowych, a w innych przypadkach banki sumują wszystkie aktywa klienta, czyli oprócz wymienionych produktów bankowych, również to, co klient ulokował w funduszach inwestycyjnych, czy nawet na rachunkach maklerskich. W zależności od banku limitem „wstępu” do świata lepszej obsługi jest 100-200 tys. zł.

Drugim kryterium są miesięczne wpływy na konto. Przepustkę do wyższego segmentu daje zwykle pensja w okolicach 10.000 zł. Banki zwykle stosują jeden z tych dwóch warunków (do wyboru przez klienta), choć zdarza się, że trzeba spełnić też dwa łącznie.

„W odróżnieniu od innych banków uznaliśmy, że aktywa to lepszy wskaźnik zamożności klienta. Aktywa ulokowane w banku świadczą o tym, że klient osiągnął już odpowiedni poziom zamożności, bieżące dochody tak jednoznacznym parametrem nie są”

– tłumaczy Artur Jaśkiewicz z Banku Pekao, w którym bankowość osobista występuje pod nazwą „Świat Premium”. Coś w tym jest. Ktoś może dużo zarabiać, ale praktycznie całą pensję wydawać. Albo: ma wysokie dochody, ale też długi, które musi spłacać. Dlatego „Żubr” zrezygnował z kryterium wpływów – z perspektywy „Świata Premium” klient zamożny to ten trzymający w banku co najmniej 200.000 zł.

Przeczytaj recenzję „Świata Premium”: Czujesz, że jesteś premium i masz 200.000 zł w oszczędnościach? Bank Pekao cię dopieści i dobrze zapłaci. Czy warto skorzystać?

Przeczytaj też: Są bardziej elitarni, niż private banking. W odróżnieniu od doradców finansowych każą sobie płacić. Firmy family office pod lupą KNF.

Przeczytaj też: Revolut rusza do boju o klientów z wyższej półki. Wprowadza kartę Revolut Metal. Czy bankowcom znów będzie głupio? Prześwietlam!

Ilu jest takich klientów w Polsce? Na podstawie analiz oraz ogólnodostępnych raportów, np. banku Credit Suisse czy Narodowego Banku Polskiego można szacować, że klientów, którzy dysponują co najmniej taką kwotą wolnych pieniędzy, jest już ponad 800.000.

Jak zyskać lojalność  łowcy okazji? Bądź elastyczny i dostępny 

Artur Jaśkiewicz opowiada o specyfice tej grupy klientów. To osoby, które często znakomicie orientują się w warunkach panujących na rynku (w końcu skoro mają pieniądze, to jakoś je zarobili…) i są bardziej podatne na promocje organizowane przez banki poszukujące nowych klientów lub ich pieniędzy. Jeśli ktoś ma kilkaset tysięcy złotych w oszczędnościach, to nawet ułamek punktu procentowego ekstra oprocentowania przekłada się na grube tysiące dodatkowych zysków.

Dlatego doradcy, którzy obsługują zamożnych klientów, mają zdecydowanie większą swobodę negocjacji z klientem bardziej atrakcyjnych warunków np. depozytów niż pracownicy segmentu podstawowego. Nie chodzi tu jednak tylko o oprocentowanie lokat. Również przy produktach inwestycyjnych i kredytowych klienci mogą oczekiwać oferty przynajmniej częściowo uszytej na miarę.

Zamożni klienci mają też ułatwiony codzienny kontakt do dedykowanego doradcy. Do niedawna na „prywatnego bankiera” mogli liczyć tylko klienci private banking. „Żubr” szczyci się tym, że jako jeden z nielicznych na rynku banków udostępnił takie karesy również klientom bankowości osobistej.

Przeczytaj też: Obsługujesz klientów, a nie masz terminala do płatności kartowych? Sprawdzam ile to kosztuje i kiedy może się opłacić

Konto, karty, ubezpieczenia. Czym się wyróżni wersja premium?

A podstawowe usługi bankowe dla „klientów premium”, czyli konta, karty i przelewy? W większości banków klienci tego typu wszystkie najpopularniejsze operacje – przelewy, karty debetowe, wypłaty z bankomatów w Polsce, często i na całym świecie – mają za zero. W najlepszych bankach mogą też bezpłatnie i bezwarunkowo korzystać z kart wielowalutowych.

Ważnym z punktu widzenia klienta z wyższej półki elementem „pakietu premium” jest – jak podkreśla Artur Jaśkiewicz – konto oszczędnościowe. Ono też powinno być „premium”, czyli z wyższym oprocentowaniem niż na podobnym rachunku z oferty podstawowej oraz możliwością dowolnej liczby bezpłatnych przelewów (to też kares niedostępny dla klienta detalicznego).

W bankach wejście do klubu klientów premium można sobie „kupić”. Konto osobiste ze wszystkimi wyżej wymienionymi bonusami kosztuje zwykle – dla osób, które nie mogą albo nie chcą z jakichś powodów spełnić warunków dotyczących aktywów lub wykazanych bankowi dochodów – kilkadziesiąt złotych miesięcznie. W segmencie detalicznym taka opłata za konto wydaje się nie do pomyślenia, ale przecież specjalne traktowanie ma swoją cenę.

Do wyboru dla klienta premium są zwykle prestiżowe karty kredytowe: złote lub platynowe. Jeśli chodzi o ich parametry – oprocentowanie czy okres bezodsetkowy – nie różnią się od kart dostępnym dla mniej majętnych klientów. Ich wyróżnikiem jest natomiast na pewno szeroki zakres dołączanych bezpłatnie ubezpieczeń turystycznych.

Przeczytaj też: W Banku Pekao znów jadą „po bandzie”. Za kilka tygodni założą ci konto na podstawie… kilku fotek przesłanych przez internet. Wizjonerzy czy szaleńcy?

Klient premium też lubi prezenty

Zamożnych klientów mogą też zachęcić różnego rodzaju promocje. Można by pomyśleć, że takie akcje nie mają sensu, bo przecież bogaci nie liczą pieniędzy. „Większość liczy, i to bardzo skrupulatnie” – zapewnia Artur Jaśkiewicz.

Dlatego np. u „Żubra” klienci premium uczestniczą w specjalnym programie rabatowym, ale hitem popularności są tam podobno specjalne, „celowane” promocje. Np. rezerwując hotel przez popularny serwis Booking.com posiadacze konta „Świat Premium” dostaną 5% zwrotu wartości każdej rezerwacji, niezależnie od terminu czy ceny. Wybierając usługi popularne wśród osób z wyższymi dochodami i oferując im solidne zniżki dostępne wyłącznie dla klientów banku można dodatkowo zapunktować.

Te popularne wśród klientów z wyższej półki usługi to właśnie rabaty w hotelach, bonusy w serwisach rezerwacyjnych, zniżki w wypożyczalniach samochodów…   Niektóre banki współpracują z programem lojalnościowym Mastercard Priceless Specials. Pozwala on zbierać punkty za zakupy w wybranych sklepach i wymieniać na nagrody. Nie każda karta może uczestniczyć w Priceless Specials, program jest przeznaczony dla kart z nieco wyższej półki, dostępnych właśnie dla klientów premium. W programie uczestniczą m.in. klienci PKO BP, Santandera czy mBanku (w sumie 13 banków).

A to ważne, bo o klientów z wyższej półki cały czas trwa rywalizacja między bankami. Zadowolenie klienta i przekonanie, że nigdzie indziej nie byłby otoczony tak dobrą opieką, nie dostałby tyle bonusów, jest najlepszym „zabezpieczeniem” przed zakusami konkurencji.

Przykładem innej promocji jest zwolnienie klienta premium z opłaty za luksusową kartę kredytową. Standardowo złota karta kosztuje w różnych bankach 100-150 zł, a platynowa – w okolicach 500 zł. Ale banki chętnie dorzucają w pakiecie możliwość korzystania z takiej karty za free, o ile klient wykręci nią określone obroty bądź też jeśli wykona określoną liczbę transakcji.

Czy warto wejść do świata bankowych usług premium?

Wszystko to sprawia, że wejście do świata bankowych usług premium zwykle powoduje poważną zmianę spojrzenia klienta na usługi bankowe. Łatwy dostęp do osobistego asystenta, negocjowane usługi, duży pakiet usług za darmo, lepszy plastik w portfelu, lepszy procent na koncie oszczędnościowym (nawet jeśli niewiele wyższy, ale jednak), rabaty…

Nie jest to jeszcze private banking ze wszystkimi usługami szytymi na miarę, ale o poważnym skoku jakościowym na pewno można mówić. Sęk w tym, że w wielu bankach ta grupa osób tkwi w „czarnej dziurze”. Są zbyt mało zasobni, by zasłużyć na private banking, ale już „nie mieszczą się” w standardowych usługach dla klientów zarabiających średnią krajową. Jeśli czujesz, że cię to spotkało – nie warto tego tak zostawić.

—————————————————

Niniejszy artykuł jest elementem cyklu edukacyjnego „Firma z górnej półki”, którego Partnerem jest Bank Pekao, oferujący pakiet usług pod marką „Świat Premium”, skierowany do dobrze sytuowanych klientów, mających oszczędności i oczekujących lepszego traktowania, niż w przeciętnym banku detalicznym. Więcej szczegółów znajdziecie pod tym linkiem 

 

Subscribe
Powiadom o
34 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Fabian
5 lat temu

Nasze bank za prowadzenie konta VIP zwykle kasują sporą opłatę.

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Fabian

Bzdura, wystarczyło przeczytać powyższy artykuł.
Dla bezpłatności konta z segmentu VIP, czyli premium (nie private!) wystarczy przeważnie osad 100–200 kzł lub miesięczny wpływa na konto 10 kzł.

zeneusz
5 lat temu
Reply to  Don Q.

wystarczy, że pracodawca wyśle jeden przelew zamiast pod koniec danego miesiąca pierwszego dnia kolejnego i to będzie kosztować. sporo. od 50 zł wzwyż. co więc jest bzdurą?

Don Q.
5 lat temu
Reply to  zeneusz

Bzdurą jest stwierdzenie „Nasze bank za prowadzenie konta VIP zwykle kasują sporą opłatę”. Banki nie „kasują” za prowadzenie konta premium, chyba że prostaczków, którzy nie są w stanie opanować spełniania warunku bezpłatności (albo osoby, którym na tym nie zależy). Ja obecnie mam konto w Envelo Bank, dla bezpłatności wymagające comiesięcznego wpływu min. 1 kzł; Alior Konto Wyższej Jakości wymagające min. 2,5 kzł; Citi Priority wymagające min. 5 kzł oraz Millennium Prestige wymagające min. 10 kzł — a nigdy za konto nie zapłaciłem. Dlatego mam pewność, że twierdzenie, że banki „kasują sporą opłatę” jest bzdurą, dotyczyć to może najwyżej nieudaczników (ale… Czytaj więcej »

Don Q.
5 lat temu
Reply to  zeneusz

1. Jeśli Twój pracodawca wysyła wynagrodzenie czasem na końcu miesiąca, a czasem na początku następnego — to masz wyjątkowego pecha.
2. Na szczęście wpływ dla bezpłatności nie musi być wynagrodzeniem, można sobie samemu taki zrobić (choć może są jakieś wyjątki); klient „VIP” na pewno posiada co najmniej jedno konto w innym banku.
3. Można zakładać, że w najgorszym przypadku, gdy na skutek dziwnych zasad wysyłania wynagrodzenia przez pracodawcę w jednym miesiącu takiego wpływu nie będzie, a w innym będą dwa — to bank opłaty nie naliczy, bądź zwróci ją „w trosce o dobre relacje”.

zgryźliwy_tetryk
5 lat temu
Reply to  Don Q.

Ten osad jest właśnie opłatą. Gdzie indziej klient dostałby wyższy procent, to mogą być straty typu 50-200 zł miesięcznie, stówka miesięcznie za prowadzenie konta powinna zadowolić każdy bank

Don Q.
5 lat temu

Aha, to ciekawe podejście, nie znam oferty depozytowej Pekao (a szczególnie w wariancie „negocjowanym”), ale rzeczywiście przy 200 kzł wystarczy oprocentowanie niższe o 1,5 pkt. proc. niż u konkurencji, by na odsetkach tracić 200 zł miesięcznie.
Z drugiej strony w wielu bankach typu PKO klienci „tracą” jeszcze większe odsetki mając zupełnie normalne konta, nie jakieś „premium”…

Jakub
5 lat temu

Wszystkie opisane zalety super konta są dostępne w standardowych ofertach i to za darmo. Mam bezpłatne konto osobiste z bezpłatnymi wypłatami i wszystkimi nowinkami, kartę Revolute, apkę do loż na lotniskach i ubezpieczeń. Złoty kolor kredytówki jakoś do mnie nie przemawia, a platyny przecież nikt od srebrnej nie odróżni : p Jakiś czas temu oddziedziczyłem pewną sumę pieniędzy i razem z moimi oszczędnościami łapałem się na ofertę premium. Postanowiłem sprawdzić ofertę kilku banków i pomyślałem, że z dobrym bankiem mam szansę zostać milionerem . Sprawdziłem w internecie wszystkie konta premium (2017 rok) do 300K aktywów i w rezultacie wybrałem trzy… Czytaj więcej »

Piotr
5 lat temu
Reply to  Jakub

Mogę prosić o nazwę aplikacji do lotnisk? Od dawna czegoś takiego szukam.

Don Q.
5 lat temu

Doradcy, którzy obsługują zamożnych klientów, mają zdecydowanie większą swobodę negocjacji z klientem bardziej atrakcyjnych warunków np. depozytów niż pracownicy segmentu podstawowego. — czy wiadomo, w których bankach można oprocentowanie depozytów negocjować? Ile można osiągnąć? Czy takie oprocentowanie będzie lepsze, niż najlepsze oferty dostępne na rynku? (Wiadomo, że nie każdemu się chce szukać najlepszych ofert i przeskakiwać z banku do banku, ale też nie każdemu się chce negocjować. Jeśli komuś się udało coś fajnego gdzieś wynegocjować, to proszę o komentarze. Bo tak naprawdę to jest (lub może być) jedyna znacząca przewaga takich kont nad standardowymi, no, może jeszcze te ubezpieczenia podróżne… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  Don Q.

Ad 1. Pomyślę o takim zestawieniu, aczkolwiek wymaga to insiderów w bankach, bo elastyczność negocjacyjna to miękkie podbrzusze każdego banku
Ad 2. Doradca, sprzedawca – nieważne jak się nazywa, ważne kto mu płaci. I tyle w temacie

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

„wymaga to insiderów w bankach” — właśnie, dlatego wspomniałem o komentarzach, może jacyś klienci się pochwalą, co i gdzie udało się wynegocjować. Nie zawsze musi to być oprocentowanie, np. rok temu Deutsche Bank oferował lokatę 12-miesięczną na 3%, czyli całkiem atrakcyjnie, niestety standardowo tylko do 100 kzł, ale ponoć dało się wynegocjować dla 200 dla kzł albo i więcej. Różnica między 2,7% (czyli przeważnie najlepszą możliwą do uzyskania ofertą na duże kwoty przez ostatni rok) a 3% to od 300 kzł to po roku 730 zł, więc takie negocjacje można uznać za całkiem efektywne; w każdym razie tego DB już… Czytaj więcej »

zgryźliwy_tetryk
5 lat temu
Reply to  Don Q.

Ten sam Deutsche miał kultową lokatę trzymiesięczną w EUR oprocentowaną 0,0% (zero)

zgryźliwy_tetryk
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Idea Bank ostatnio proponował 3,9% dla wszystkich, ciekawe co na to doradcy „wyjątkowych klientów”. Wątpię, by zaproponowali 2,5%, nie mówiąc o 3%. Millennium i Alior dają 2,7%

Admin
5 lat temu

Z Idea Banku jeszcze niedawno odpływał ponoć miliard złotych dziennie, 3,9% to nie jest stawka rynkowa, to jest „dumping”

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak, 3,9% długo w ofercie się nie utrzymało, teraz już dają chyba tylko 2,9% (i 3,2% na nowe środki); z drugiej strony Idea od lat oferowała najlepsze oprocentowanie (np. właśnie rzędu 3%, gdy inne banki dawały maks. 2,7%), choć czasami takie oferty bywały dostępne przez tylko kilka dni w miesiącu…

Don Q.
5 lat temu

„Millennium i Alior dają 2,7%”
— dają, ale tylko do 100 kzł, do tego są to promocje na nowe środki, w przypadku Aliora nie da się (o ile mi wiadomo) korzystać z tego non-stop, a w przypadku Millennium w podstawowym segmencie problemem jest limit zlecanego przelewu wychodzącego w wysokości 50 kzł dziennie przez Internet + 30 kzł dziennie przez telefon, dlatego i tak chcąc z tej oferty korzystać warto tam założyć konto prenium

Piotr
5 lat temu

Doradca oferował nawet założenie takiej lokaty przez telefon i oferował 3,95%

Kamil
5 lat temu
Reply to  Don Q.

To jest chwyt marketingowy w artykule propagandowym, a Pan już się napalił jak młody pelikan. Banki nie negocjują oprocentowania depozytów albo negocjują rzędu 0,1% od standardowej oferty po długich bojach. PEKAO nie da Panu lokaty jak np. Getin.

Admin
5 lat temu
Reply to  Kamil

To, że Getin zawsze zapłaci lepiej jest poza dyskusją. Ale jak nie mam czasu co trzy miesiące przenosić kasy od Getinu do Idei i z powrotem, to lepiej mieć możliwość negocjacji w dotychczasowym banku, niż jej nie mieć. Ja kiedyś wywalczyłem zwiększenie odsetek o 0,5 pkt. proc., co prawda tylko na cztery miesiące, ale zawsze

Kamil
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zdaję się, że reklamuje Pan Pekao, więc proszę napisać jakie to oprocentowanie proponuje ten bank po negocjacjach. Bez dodatkowych produktów. Bo to, że trafił Pan na promocję, w którymś banku Czarneckiego nic nie znaczy.

Admin
5 lat temu
Reply to  Kamil

Pan żartuje, prawda? Negocjacje mają to do siebie, że zależą od tego jak bardzo bankowi zależy na konkretnym kliencie. Dlatego Pan dostanie inne oprocentowanie, a ja dostanę inne, w zależności ods aktywów i relacji z bankiem. I zdolności negocjacyjnych 🙂

Kamil
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie żartuje. Jak ktoś się łapie na takie sztuczki socjotechniczne to potem wychodzi jak klienci VIP z obligacjami getback. Z grzeczności nie będę ciągnął tematu dalej. Życzę powodzenia w negocjacjach.

Admin
5 lat temu
Reply to  Kamil

Zgoda, misslling jest dość częstym zjawiskiem w obsłudze zamożnych klientów, ale też nie można powiedzieć, że jest tak zawsze i w każdym banku. Są enklawy missellingu i banki, które udają, że są dla zamożnych, a tak naprawdę są dla tych, którzy chcieliby się poczuć jak zamożni.

Daniel
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A może ktoś po prostu napisać które banki są dla zamożnych klientów a które udają ze są dla zamożnych. Czy jesteśmy skazani na wycieczkę po wszystkich bankach w tym kraju. I mamy sami wyciągać wnioski.

zgryźliwy_tetryk
5 lat temu
Reply to  Kamil

> więc proszę napisać jakie to oprocentowanie proponuje ten bank po negocjacjach

Standardowo w Pekao na 3-miesięcznej 0,6%, więc twardy negocjator może wycisnąć 0,8%, a może nawet 1%. Tylko kto potrafi tak wspaniale negocjować, tym bardziej w sytuacji, kiedy bank pewnie wystawia najlepszych speców od negocjacji 🙂
Mieliśmy tu wątek, że przerzucanie lokat wymaga czasu. Porównajmy to ze specjalnym wyjściem do Pekao i negocjowaniem. Negocjacje to zawsze stres, nie lepiej wziąć zwykłą ofertę z innego banku bez zawracania głowy negocjacjami o 0,1 pkt proc? Szczególnym łosiem trzeba być, żeby negocjować, kiedy inni dają więcej bez gadania

Admin
5 lat temu

Fakt, Pekao ma niski próg startowy, ale od znajomych klientów słyszałem, że w ostatnich miesiącach trochę zaczął walczyć o depo. Getin zaś chyba już nie płaci tak rewelacyjnie za duże depozyty (powyżej 200.000 zł)

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

„Getin zaś chyba już nie płaci tak rewelacyjnie za duże depozyty (powyżej 200.000 zł)”
— to prawda, tzn. wprawdzie płaci 3,4%, ale tylko za nowe środki.

zgryźliwy_tetryk
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

> Ale jak nie mam czasu co trzy miesiące przenosić kasy od Getinu do Idei

Przecież to trzy minuty klikania. Przeniesienie lokaty nie należy do mocno nieprzyjemnych ani czasochłonnych czynności, porównajmy np. do półgodzinnego czasu dotarcia do pracy i powrotu, to już jest godzina codziennie – wobec trzech minut raz na trzy miesiące . Zresztą porównajmy do czasu, jaki ludzie dziennie spędzają w internecie – parę minut to niewiele

Krzysztof A.
5 lat temu

Tym bardziej, że korzystając z VPN (bez niego jest znacznie większe ryzyko wycieku danych uwierzytelniających) i sieci komórkowej dotarcie do pracy można połączyć z bezpiecznym przeniesieniem lokaty, pod warunkiem korzystania ze środków zbiorowych 😉

Sauk
5 lat temu

Od ładnych kilku lat mam konto VIP w BZWBK/Santander. Konto za darmo (wymagany min. wpływ 10000 zł), debetówka za darmo niezależnie od obrotów, dwie karty kredytowe za darmo, pod warunkiem dokonania corocznego rytuału z postraszeniem wymówienia karty jeśli zaczną doliczać opłaty. Do tego kantor z trochę lepszym kursem wymiany i trochę lepsze warunki założenia konta maklerskiego. Lokaty negocjowalne…. Hmmm… Kilka razy pytałem, kilka razy zostałem odprawiony z niczym. Opiekun/doradca jest. Co chwila nowy i jego „opieka” nie różni się niczym od tego, jakbym poszedł i spotkał go w okienku w oddziale, w którym zresztą na co dzień siedzi obsługując wszystkich… Czytaj więcej »

zgryźliwy_tetryk
5 lat temu

Dobre oprocentowanie banki dają promocyjnie dla małych sum, a nie dla dużych. Jeśli ktoś uparł się na konkretny bank, to niech „negocjuje”, ale to „wynegocjowane super oprocentowanie” i tak będzie znacznie niższe niż to, co proponuje rynek lokat bankowych

Agnieszka
5 lat temu

Ja uciekłam z Pekao, to masakra, zero profesjonalizmu i szacunku dla klienta. Po ponad 20 latach w banku i przy całkiem ponadprzeciętnych dochodach całkowicie mieli gdzieś dbanie o klienta i jego pieniądze. Jestem teraz w BGŻ BNP i wszystko jest 👌

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Agnieszka

A mogłabyś napisać, w czym dokładnie BNP Paribas jest lepszy od Pekao?
Ja Pekao nie znam, ale BGŻ BNP to moim zdaniem pod względem obsługi najgorszy bank w Polsce… Ciągle musiałem pisać reklamacje, np. na bezpodstawnie pobraną opłatę za ror, na szczęście już go zamknąłem, ale karty kredytowej zamknąć mi się nie udało, choć w oddziale dostałem nawet potwierdzenie zamknięcia i informację, że saldo jest zerowe — a potem znowu zaczęły przychodzić wyciągi…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu