25 marca 2019

Czas zmienić samochód na nowy (lub nowszy). Ekonomia ekologiczna i inne pułapki przesiadki z auta do auta

Czas zmienić samochód na nowy (lub nowszy). Ekonomia ekologiczna i inne pułapki przesiadki z auta do auta

Wymiana samochodu na nowy (lub nowszy) to poważna decyzja. A i sama transakcja bywa skomplikowana oraz długotrwały. Choć na szczęście z pomocą przychodzi XXI wiek i jego wynalazki. Na co zwrócić uwagę przesiadając sie z jednego auta do drugiego?

W artykułach z cyklu „Portfel Nowoczesnego Kierowcy” staramy się rozplątać różne dylematy kierowców i przyszłych kierowców, a dziś czas na te związane z wymianą samochodu. Zanim wymienimy auto na nowsze warto się zastanowić, czy rzeczywiście potrzebujemy mieć własne auto.

Zobacz również:

Rozwijająca się sieć wypożyczalni aut na minuty, najem długoterminowy, leasing – to usługi, które sprawiają, że w dużych miastach i przy niezbyt intensywnej potrzebie przemieszczania się samochód na własność może być po prostu zbędnym balastem.

Jeśli decydujemy się na zakup, to trzeba zadać sobie pytanie: czy finansować go z pieniędzy własnych, czy pożyczonych. A jeśli z pożyczonych, to jakie obciążenie dla naszego domowego budżetu powinna stanowić miesięczna rata, aby interes był bezpieczny. .

Odpowiedzi na te pytania można znaleźć w artykule: Kiedy bardziej opłaci się kredyt, kiedy leasing, a kiedy najem długoterminowy? A może hybryda tych rozwiązań? Prześwietlamy opcje

Oprócz tego przedstawiliśmy przegląd argumentów pomagających rozstrzygnąć dylemat: czy kupić samochód nowy, czy używany. Bo przecież auto używane nie musi być z definicji gorsze – liczy się to, z jakiego źródła kupujemy, np. autoryzowane salony i serwisy sprzedają auta po gruntownych przeglądach, z udokumentowaną historią, a do tego z gwarancją (przeważnie roczną). Z kolei nowe auto to święty spokój na trzy-cztery lata. Powinno jeździć jak złoto, zapewnić najwyższy komfort (zwłaszcza, że „nówkę-sztukę” możemy skonfigurować według potrzeb) i łatwiej je sprzedać.

Gdy już rozważymy te trzy dylematy znajdziemy odpowiedzi na te pytania, czas wejść na nieco wyższy poziom szczegółowości. Jak przygotować się do wymiany samochodu? W innej sytuacji jest kierowca, któremu kończy się umowa leasingu, czy też najmu długoterminowego (wtedy wystarczy po prostu ją przedłużyć i wybrać nowe auto), a inna właściciela wieloletniego, zamortyzowanego już pojazdu.

Wymiana auta? Najlepiej mieć plan. I błysk

Najgorzej jeśli wymiana auta nas zaskoczy – bo obecny pojazd odmówił posłuszeństwa, a naprawa jest nieopłacalna, lub też mamy szkodę całkowitą. W takich awaryjnych sytuacjach możemy posiłkować się wypożyczonym autem do czasu aż nie wybierzemy nowego auta. Ten stan rzeczy nie może jednak trwać w nieskończoność.

Mnie to spotkało w ubiegłym roku, dotychczasowe auto wyzionęło ducha i przez 2 tygodnie poruszałem się na rowerze i korzystałem z carsharingu właśnie. Osobiście wybierając nowy model kierowałem się zmieniającymi potrzebami: przede wszystkim auto musiało być większe (takie żeby zmieścił się i pies i wózek dziecięcy). Miałem to szczęście, że trafiłem na okazyjne samochód o znanej historii i z pewno źródła. Kwestia koloru i wyposażenia zeszła na drugi plan. Zakup sfinansowałem w połowie gotówką, a resztę kredytem. Za trzy lata auto będzie spłacone.

Czytaj też: Jak sfinansować zakup samochodu? Kiedy bardziej opłaci się wydać własne pieniądze, a kiedy ma sens włączenie obcego kapitału? Trzy sytuacje

Nie zawsze jednak do wymiany auta skłania nas sytuacja kryzysowa. Czasem po prostu jest to efekt strategii kierowcy, którzy wymienia samochód co trzy lata albo np. co pięć.

W każdym przypadku ważne jest, by samochód wystawiony na sprzedaż miał pełną dokumentację serwisową – to rzutuje na cenę i szybkość sprzedaży – oraz żebyśmy mieli na dobicie targu przynajmniej kilkanaście tygodni. Statystyki pokazują, że jeśli sprzedający musi dobić targu od razu – zwykle kończy się to znacznie niższą ceną (odsyłam do statystyk z poniższego wideo). Naprawdę warto też wydać nawet kilkaset złotych na wyczyszczenie sprzedawanego auta, zamaskowanie drobnych defektów. Statystyki pokazują, że auto „zrobione na błysk” osiąga do 10% wyższą cenę (no i szybciej się sprzedaje).

Strategia cenowa? Przed wystawieniem własnej oferty warto odrobić lekcję i wypytać znajomych, kolegów z pracy. Może ktoś poszukuje auta z pewnego źródła? W niektórych firmach są internetowe tablice ogłoszeń. W dzisiejszych czasach warto też wytypować – o ile nie chodzi o auto za pół miliona ;-)) – okoliczne uczelnie wyższe. Studenci coraz częściej kupują sobie autka, więc warto ich zaatakować bezpośrednio. Pieniądze i czas zaoszczędzone dzięki „trafieniu” takiego klienta są bezcenne.

A jeśli już dojdzie do wystawienia ogłoszenia w tabeli ofert? Oczywiście trzeba pamiętać, że potencjalny nabywca będzie traktował naszą cenę jako wywoławczą, więc trzeba założyć, że „przysługuje” od niej 5-10% rabatu. Mając czas na dobicie targu warto najpierw wystawić cenę nawet o 15% wyższą od „docelowej” i zobaczyć co się stanie. Może być tak, że nasze auto przypadnie komuś do gustu i ubijemy dobry deal. A jeśli nie? Po kilku tygodniach „ciszy” trzeba trochę zejść z ceny.

Ważna sprawa: samo ogłoszenie. Im bardziej uczciwie (bez koloryzowania) i dokładnie opiszemy auto, tym większą mamy szansę, że zgłosi się ktoś równie uczciwy, nie szukający jelenia, tylko samochodu. Zdjęcia mają znaczenie. Kto nie zna się na robieniu dobrych fotek niech poprosi znajomego. Znam przypadek, w którym dobre zdjęcia profesjonalisty „sprzedały” auto. Oczywiście nie chodzi o zbudowanie fałszywego obrazu (w końcu nabywca i tak zobaczy samochód „na żywo”), ale wyeksponowanie jego zalet. Poza całym autem warto zrobić zdjęcie kluczowym detalom, które je wyróżniają.

Warto sprawdzić na jakich warunkach auto mógłby od nas odkupić salon firmy, w której chcielibyśmy kupić nowy samochód. Coraz częściej dealerzy przyjmują od klientów samochody w rozliczeniu. Cena jest zwykle 10-20% niższa od tej, którą można uzyskać „na wolnym rynku”, ale oszczędzamy czas, a część kosztów możemy sobie odbić umiejętnie negocjując cenę zakupu nowego auta.

Przygotowanie do wymiany auta powinno obejmować porządek w domowym budżecie. Np. pozamykanie niepotrzebnych kart kredytowych i  sprawdzenie w historii w BIK-u, po to żeby – gdy będzie się rozstrzygać decyzja w sprawie ewentualnego kredytu – mieć czyste konto i móc swobodnie rozważyć zaangażowanie bankowego kapitału w całą operację. Kiedy przyjdzie finalizować transakcje wymiany auta na nowsze warto mieć już wolną głowę i nie obudzić się z ręką w nocniku niskiej zdolności kredytowej.

——————————————-

ZAPROSZENIE:  Jeśli rozważasz zakup samochodu, to zerknij na SmartPlan, czyli rozwiązanie finansowe, które pozwala korzystnie sfinansować zakup auta, a potem wymieniać je co trzy-cztery lata bez konieczności angażowania własnego kapitału. Tutaj znajdziesz więcej szczegółów

——————————————-

Budżet na auto. Co znajdziemy w rozsądnej cenie?

Druga kwestia: czy wymieniamy samochód na nowy, czy jedynie nowszy? Salony samochodowe sprzedają nie tylko modele prosto z fabryki, ale dopieszczone i sprawdzone modele używane.

W wyborze auta wiele zależy od naszego budżetu – zarówno tego na start jak i tego związanego z bieżącym użytkowaniem. Używane, leciwe, ale  tańsze przy zakupie auto może być droższe w utrzymaniu o czym przekonamy się podczas wizyt w warsztatach. Drożeją części, coraz droższa jest robocizna. Każda wizyta w warsztacie to bolesna pozycja w domowym budżecie.

Mam taką zasadę, że wymieniając auto na nowsze – ale nie całkiem nowe, tylko takie, które ma sześć lat lub więcej – nie wydaję całego budżetu na sam  zakup, lecz przeznaczam ok. 10% na „budżet serwisowy”, czyli naprawy, które będzie trzeba wykonać w czasie pierwszych 24 miesięcy po zakupie. To dobry sposób na uświadomienie sobie, że starsze auto warto kupić tylko wtedy, jeśli jest o tyle tańsze, by pokryć nie tylko „gołą” różnicę w cenie (w stosunku do nowszego samochodu, np. trzyletniego albo całkiem nowego), ale i 10% budżetu ekstra na naprawy.

Kto wymienia auta dość rzadko, powinien wziąć pod uwagę też kwestie związane z bezpieczeństwem. Nowe auta mają dodatkowe poduszki i kurtyny powietrzne, elektroniczne systemy, które pomagają zapanować nad pojazdem gdy na drodze stanie się coś nieprzewidzianego, systemy automatyzujące hamowanie, gdy na drodze pojawia się przeszkoda itp. Rzadko zwracamy na to uwagę, liczy się dla nas moc silnika, czy wygodne fotele, a tymczasem kupując nowoczesne, droższe auto, płacimy też de facto „składkę” na większe bezpieczeństwo.

Wymiana samochodu a ekonomia ekologiczna

Nie odpowiem na pytanie czy wybrać kombi, sedana, silnik sportowy, zawieszenie twarde, czy miękkie i czy dobrać lakier metalik. To są kwestie indywidualne i każdy sam musi wiedzieć, czego potrzebuje, czego pożąda (czasami trzeba szukać kompromisu). Ale chcę zwrócić uwagę na to, że rynek motoryzacyjny nie jest zawieszony w próżni, jest częściowo sterowany decyzjami regulatorów, zarówno na szczeblu unijnym, jak i lokalnym.

Pod tym względem kierunek w zasadzie jest jeden – wymiana samochodu na nowszy powinna się wiązać z tym, by był chroniony przed potencjalnymi zmianami w prawie, czyli emitował mniej CO2 i mniej trujących cząstek stałych. Jeśli kogoś nie przekonują argumenty altruistyczne, mówiące o tym, żeby nie kopcić innym użytkownikom szos, ani nie przyczyniać się do globalnego ocieplenia, to skłonią nas zachęty finansowe.

Przede wszystkim jeśli samochodu nie zmieniamy co rok tylko – powiedzmy – co 6-7 lat (choć widziałem statystyki, że Polacy wymieniają marki premium częściej niż Niemcy, bo co 3,5 roku), to musimy dostosować tę decyzję do zmieniającego się świata. W takiej perspektywie należy się spodziewać zaostrzenia przepisów.

Choć pogłoski o śmierci silników wysokoprężnych są przedwczesne, to faktem jest, że coraz więcej miast wprowadza strefy ograniczające ruch pojazdów niespełniających norm spalin. Przykład idzie z góry, czyli z Komisji Europejskiej. Pierwsze strefy czystego transportu działają już np. na krakowskim Kazimierzu. Pod tym względem pytanie czym się kierować przy wyborze samochodu brzmi – ekonomią ekologiczną.

Jeśli zakazy nie robią na nas wrażenia, to może zrobić liczby i zachęty? Oprócz możliwości wjazdu to śródmieść, to opcje darmowego, albo preferencyjnego parkowania i to nie tylko dla niszowych aut elektrycznych, ale też dla hybryd. Prześwietliliśmy je w tym artykule: „Płacisz więcej na starcie, ale potem oszczędzasz na paliwie i… parkowaniu. Jaki jest bilans bycia eko-kierowcą hybrydy? Liczymy!”

Jeśli macie pytania dotyczące wymiany samochodu na nowy/nowszy – wyślijcie e-mail na adres maciej.samcik@subiektywnieofinansach.pl (w tytule e-maila niech będzie MOTOFINANSE), zadamy je w czasie webinarium na żywo z ekspertami od motoryzacji i finansowania zakupów samochodów

———————————————————————————————————————————-

W cyklu „Motofinanse: portfel nowoczesnego kierowcy” opowiadam o własnych doświadczeniach „finansowych” z samochodami, a także o tym jak wybierać najlepszy dla siebie sposób finansowania czterech kółek, jakie są nowe alternatywy dla tradycyjnego zakupu auta, czego można oczekiwać od porządnego dealera, jak zdjąć sobie z głowy kwestie związane z eksploatacją auta, jak je korzystnie zamienić na nowe. Jak oszczędnie używać samochodu i jak dzięki czterem kółkom żyć wygodniej.  Moim Partnerem w tym cyklu artykułów edukacyjnych jest Toyota Bank Polska oraz Toyota Leasing Polska, oferujące bogaty pakiet rozwiązań finansowych dla „konsumentów” samochodów

źródło zdjęcia: Capri23Auto, PixaBay

 

Subscribe
Powiadom o
5 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mariusz
5 lat temu

Zachecony nagłówkiem przeczytalem i się rozczarowałem… Aryykul o niczym bez żadnej wartosci…

Admin
5 lat temu
Reply to  Mariusz

Proszę napisać czego Panu brakuje (odpowiedzi na jakie pytania), poproszę autora o aktualizację

Mariusz
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Po nagłówku oczekiwałem konkretnych porad. W artykule moim zdaniem jest bardzo ogólne rozważania teoretyczne + dodatkowe linki, których akurat nie chciało mi się odwiedzać zniechęcony formą głównego artykułu. Być może mój odbiór wynika, że nie jestem „zielony” w kwestii kupna samochodu i różnych możliwości jego finansowania. Miałem okazje kupować auta za gotówkę, w kredycie, w leasingu operacyjnym, a ostatnio korzystam z najmu długoterminowego. od artykułu widocznie oczekiwałem, że dowiem się czegoś czego nie wiem. Skomplikowane słowo użyte w w nagłówku artykułu okazały się „największą wartością”.

Admin
5 lat temu
Reply to  Mariusz

Zdecydowanie nie jest Pan „zielony”, więc być może nie jest Pan miarodajnym czytelnikiem, ale wykonam tzw. „test łosia”, dzięki za sygnał

Michał
4 lat temu

Sami bogacze… mnie nie stać, inflacja bije i część po zwiększeniu najniższej krajowej zniżyła lub zbliżyła się do niej, bo pracodawca musiał podwyższyć najniższą, a tym co więcej trochę mieli, ani myśli. Kolejna sprawa, to drogie stare auta, nowsze kosmicznie drogie i jest wiele pułapek. Tutaj w tej reklamowanej toyocie trzeba zdjąć cały zderzak do wymiany żarówki, a to silnik jest awaryjny, a wiele aut szybko rdzewieje lub gnije, plastiki się łamią, guma pęka, serwisy nie dość, że partacze, a też była afera z podmianą części na używki na 1 serwisie nowych aut, to jeszcze kosmicznie drogie. Dalej tal robią?… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu