Ubezpieczenie od brytyjskiej firmy iCarhireinsurance.com było remedium na bolączki związane z wypożyczeniem auta i ponoszeniem kosztów za byle rysę. Ale od kilku dni firma wstrzymała sprzedaż polis polskim klientom. Czym my znowu zawiniliśmy?
Stajemy się narodem podróżników. Coraz częściej wypożyczamy samochód i ruszamy na zwiedzanie świata. A potem płacimy za to słono, bo wypożyczalnie obciążają nas dodatkowymi kosztami – to za mikroskopijną rysę, za rzekomo uszkodzone sprzęgło, za 10 minut spóźnienia…
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Potrzebę ubezpieczenia się od takich cwaniactw zaspokajała brytyjska firma iCarhireinsurance.com, która sprzedawała polisy m.in. klientom z Polski. No właśnie – „zaspokajała”, bo od kilku dni Polacy, którzy chcieli na ferie ubezpieczyć auto, dostają odmowy. Co się dzieje?
Wszystko co dobre, szybko się kończy. Ale dlaczego polisy?
Na początek kilka słów wyjaśnienia dla tych, którzy nie czytali na „Subiektywnie o finansach” poprzedniego artykułu na ten temat. iCarhireinsurance.com ubezpiecza przez internet wkład własny klientów przy wypożyczeniu samochodu. Wchodzę na stronę polisy, wybieram macierzysty kraj, wybieram kraj, do którego jadę oraz na jak długo i poznaję cenę. Jeśli ktoś podróżuje dużo, to może wykupić abonament na pełne 12 miesięcy za np. 43 funty rocznie (ważne w całej Europie).
Sami nie zdążyliśmy przetestować polisy, ale z Waszych opowiadań wynika, że był to całkiem tani i skuteczny sposób na zabezpieczenie się z jednej strony przed nieuczciwą wypożyczalnią samochodów (i drogą ubezpieczalnią), a z drugiej – przed wypadkiem-przypadkiem, który naraziłby nasz depozyt zabezpieczający pobrany przez wypożyczalnię.
Dziwnym zbiegiem okoliczności po kilku dniach od naszego artykułu (zdaje się, że 1 lutego) iCarhireinsurance.com wstrzymało sprzedaż polis polskim klientom, o czym zresztą pisaliście nam w komentarzach do poprzedniego artykułu i w e-mailach… Uuuuups… Oczywiście istnienie korelacji nie świadczy koniecznie o zależności, ale woleliśmy się upewnić czy to przypadkiem nie my nawarzyliśmy tego piwa.
iCarhireinsurance.com odpowiada: winny jest compliance
Stan na dziś jest taki, że po wybraniu Polski jako kraju rezydencji klienta pokazuje się taki komunikat: „przykro nam, ale mieszkańcy Polski nie mogą wykupić polisy za pośrednictwem iCarhireinsurance.com. Pracujemy nad poszerzeniem oferty, więc spróbuj nas odwiedzić przy okazji następnej wycieczki”.
Inne duże kraje nie mają tego problemu: wszystko działa jak należy, w niektórych przypadkach, np. Francuzi mają nawet dedykowaną stronę. A nasi sąsiedzi z południa? Wpisałem „Republika Czeska” jako „Country of residence” i… polisa przeszła! No jeśli to nie jest dyskryminacja, to co nią jest?! Zapytaliśmy się w iCarhireinsurance.com dlaczego Czesi mogą, a my nie możemy się ubezpieczyć.
Odpowiedź przyszła bardzo szybko. I brzmi tak: „Unfortunately, due to recent changes with our underwriters we can no longer provide insurance for Polish residents due to compliance issues. We hope to be able to offer our policies to Polish residents again in the near future. Czyli, że jest im przykro, ale asekuranci (underwriters) z powodu jakiś bliżej nieokreślonych problemów prawnych (compliance issues) nie są w stanie wystawiać polis polskim klientom. Ale że oczywiście w przyszłości to się może zmienić.
Nie wiemy tylko, dlaczego akurat polscy klienci nie mogą kupować polis, a czescy, czy słowaccy mogą. Czyżby było za dużo roszczeń znad Wisły? Nasi kierowcy wymykali się kosztom ryzyka? Firma nie była w stanie wycenić ich jazdy? A może jeździli w takie miejsca, że wypożyczalnie doliczały dodatkowe koszty? Raczej nie chodzi o Brexit, skoro inne narody mogą kupować polisy. Macie jakieś przypuszczenia? Piszcie w komentarzach!
Jest luka na rynku. Może polskie firmy ją wypełnią?
Mam wrażenie, że zapotrzebowanie na takie usługi jak iCarhireinsurance.com jest duże. A że rynek nie znosi pustki, można się spodziewać, że klienci zaczną szukać alternatywy.
Gdzie mogą ją znaleźć? Jest podobna firma insurance4carhire.com – ale niestety tylko dla mieszkańców największych europejskich krajów. W tej sytuacji zostaje jeszcze worldwideinsure.com. Sprawdziliśmy – klienci z Polski mogą kupować w niej polisy, które działają na takiej zasadzie. Cena? Symbolicznie wyższa niż w iCarhireinsurance.com – 44,5 funta za roczny abonament w przypadku wypożyczeń europejskich.
Może znacie jeszcze jakieś podobne firmy? Swoją drogą jestem ciekaw czy to całe zamieszanie z iCarhireinsurance nie skłoni polskich ubezpieczycieli do stworzenia podobnej oferty. Dlaczego do tej pory takich produktów nie ma? Znaleźliśmy jeden wyjątek – jest nowe ubezpieczenie turystyczne od Warty, które oferuje „zniesienie udziału własnego w wynajętym za granicą samochodzie”.
Zalety – prostota, bo kupujesz polisę do ubezpieczenia turystycznego, które i tak warto mieć. Wady? Niska kwota ubezpieczenia – do 5.000 zł, co może nie starczyć na pokrycie jakiś większych szkód. No i jest to dodatek do ubezpieczenia turystycznego w tej konkretnej firmy, a jeśli mamy np. zniżki u konkurencji to trudno będzie to wybrać.
źródło zdjęcia: YouTube/Kadr z filmu W krzywym zwierciadle: Wakacje/1983 r. Warner Bros. Pictures