Z roku na rok rośnie popularność sklepów internetowych. Często wydaje nam się, że nie ma znaczenia w jaki sposób sfinalizujemy transakcję – czy zapłacimy kartą, przelewem, PayPalem, Apple/GooglePayem, smartfonem, pobraniem pieniędzy z elektronicznej portmonetki… Sęk w tym, że jeśli coś pójdzie nie tak, to sposób płatności może być decydujący dla bezpieczeństwa i ewentualnego odzyskania twoich pieniędzy
Mniej więcej 10% wszystkich transakcji wykonujemy w internecie, ale przed świętami jest to znacznie więcej. Po prostu kupujemy prezenty, a to znacznie wygodniej i szybciej wychodzi nam w sieci. Internet jest jak ocean możliwości, ale pływają po nim nie tylko płotki, lecz również rekiny.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Płacąc za zakupy internetowe możemy trafić na oszusta, który w ogóle nie wyśle opłaconego towaru, albo na nieuczciwego handlowca, który co innego pokazuje w witrynie, a co innego sprzedaje. Jak się przed nimi uchronić? Okazuje się, że dość skuteczną bronią jest karta płatnicza. Z kilku powodów.
- Płatności kartą nie znajdziesz u oszustów. Jednym z moich sposobów sprawdzania, czy sklep internetowy nie jest oszustwem jest rzut oka na listę dostępnych metod płatności. Jeśli sklep akceptuje tylko przelewy, to zwykle od razu zamykam okno przeglądarki. Każdy może stworzyć stronę internetową, wystawić na niej towary po bardzo atrakcyjnych cenach, a potem zacząć przyjmować przelewy. Nawet jeśli nie zamierza nigdy tych zamówień zrealizować.
Porządne, uczciwe sklepy internetowe, mające renomę i tradycje, zwykle udostępniają dużo różnych sposobów płatności, w tym płatności kartowe. Zwłaszcza te ostatnie – ze względu na oferowaną gwarancję bezpieczeństwa (o niej więcej za chwilę) oraz odpowiedzialność za transakcje, którą biorą na siebie organizacje płatnicze (takie jak Visa) – są wyznacznikiem uczciwych sklepów.
Organizacje kartowe narzucają szereg wymogów pośrednikom podpisującym w ich imieniu umowy ze sklepami na akceptowanie płatności kartowych. To oczywiście nie jest gwarancja, że nie zostaniemy naciągnięci, ale klasyczny oszust, który zakłada e-sklep tylko po to, by ukraść wpłacone mu pieniądze, raczej nie będzie oferował płatności kartowych.
Czytaj też: Boty w służbie twoich pieniędzy, czyli jak i gdzie działają systemy antyfraudowe?
- Płacąc kartą masz gwarancję chargebacku jeśli coś pójdzie nie tak. Chargeback to system odzyskiwania pieniędzy na rzecz klienta przy nieprawidłowo przeprowadzonej transakcji.
Jeśli zapłacimy za coś, a potem to coś nie zostanie nam dostarczone, będzie uszkodzone, bądź też usługa nie będzie zgodna z umową – idziemy do banku i żądamy zwrotu pieniędzy. A potem już nic nas nie obchodzi – ani jak oni to załatwią, ani kto za to zapłaci. Po prostu kasa wraca. Bank nie działa sam, lecz we współpracy z organizacją płatniczą oraz z firmą, która rozlicza transakcje danego handlowca.
Zalety tej procedury są oczywiste: nie trzeba użerać się bez końca z firmą znajdującą się na drugim końcu świata, ani nasyłać na nią prawników za grube setki i tysiące dolarów. Wszystko załatwia za nas „system”. Mając za sobą takie „ubezpieczenie” w sieci zawsze płacę kartą, a nie e-przelewem. A w realu – kartą zamiast… zwykłym przelewem. Za hotele i przeloty, za wakacje (zwłaszcza jeśli wycieczkę kupuję w niekoniecznie najbardziej renomowanym biurze podróży na świecie), za elektronikę…
Mało kto dostrzega różnicę między płaceniem kartą a e-przelewem, a większości konsumentów wręcz wydaje się, że płacą kartą, choć transakcja jest zawierana e-przelewem, nie dającym klientowi żadnych szczególnych praw (a czasem też wiążącym się z koniecznością zapłacenia prowizji pośrednikowi).
Kiedy można skorzystać z chargebacku i jakie są obowiązki posiadacza karty? Oto lista przykładowych sytuacji, w których – jeśli zapłaciliśmy kartą w sklepie stacjonarnym lub w internecie – możemy liczyć na pomoc banku w odzyskaniu całości lub części pieniędzy:
– nie otrzymałeś części lub całości kwoty wypłacanej z bankomatu
– ściągnięto ci z karty inną kwotę, niż wynikała z zamówienia
– transakcja została rozliczona więcej niż jeden raz
– opłacona przy użyciu karty usługa lub produkt nie zostały dostarczone
– ściągnięto ci z karty pieniądze, choć anulowałeś zakup lub transakcja się nie powiodła – np. z powodu błędu technicznego – i zapłaciłeś w inny sposób
– zostałeś obciążony (np. przez hotel lub wypożyczalnię) za usługę, której nie zamawiałeś
– dostarczony towar jest uszkodzony
– zwróciłeś towar, bo był uszkodzony, ale nie dostałeś z powrotem pieniędzy
Oczywiście, jeśli dojdzie do jakiegoś nieszczęścia i klient chce skorzystać z chargebacku, to musi udowodnić, że usługa została niewłaściwie wykonana lub towar dostarczony w złym stanie (warto mieć kopię zamówienia, zdjęcie). I że próbował składać reklamację u nierzetelnego usługodawcy czy kontrahenta (warto mieć kopię prowadzonej korespondencji i złożenia formalnej reklamacji).
To dwie obowiązkowe formalności, których musi dokonać klient, zanim umyje ręce i przyjdzie po chargeback. Jeśli klient stracił pieniądze, to może będzie trzeba też zgłosić sprawę na policję. Przeważnie formalności nie są szczególnie kłopotliwe do dopełnienia, choć czasem bywają czasochłonne (np. jeśli kupimy wycieczkę i zapłacimy kartą, a biuro podróży zbankrutuje, to musimy czekać na odszkodowanie od Urzędu Marszałkowskiego, a dopiero potem korzystać z procedury chargeback).
Przeczytaj też: Karta do płacenia, ale… nie od banku. Czy „potrafi” to samo, co bankowa? I czy jest tak samo bezpieczna?
Przeczytaj też: Płacisz kartą i… oszczędzasz. Saver, czyli jedna z najbardziej pożytecznych funkcji dobrej karty płatniczej
- Płacąc kartą masz gwarancję szybkości i taniości transakcji. Pieniądze przy płatności kartą są transferowane z reguły szybciej, a przeważnie też dużo taniej, niż w przypadku przelewów. Jeśli płaciłeś kiedyś przelewem w zagranicznym sklepie, to doskonale wiesz, że przelew zagraniczny – zwłaszcza poza strefę euro – potrafi kosztować kilkadziesiąt, a czasem i ponad 100 zł.
Przy płatności kartą jedynym możliwym kosztem są spready walutowe, które mogą cię dotknąć w przypadku płatności w innej walucie, niż ta, która jest „domową” walutą karty. Ale i na to są sposoby, coraz więcej banków oferuje karty wielowalutowe, które same wybierają, z którego subkonta klienta pobrać płatność, by spreadów nie było.
W sklepach zagranicznych płatność kartowa zwykle jest więc najszybsza – pieniądze nie przechodzą przez tyle banków pośredniczących – i najbardziej niezawodna. Bardzo rzadko zdarzają się sytuacje, by pieniądze nie dotarły do celu albo gdzieś się zawieruszyły. Zresztą w takiej sytuacji wystarczy złożyć roszczenie o chargeback (patrz punkt wyżej).
Przeczytaj też: Oto osiem powodów, dla których karta płatnicza może przydać się na urlopie
Przeczytaj też: Hydraulika i prawnika możesz mieć w… karcie kredytowej. Sprawdź czy możesz korzystać z kartowego assistance
- Karta to bezpieczeństwo. Czasem obawiamy się podawać dane karty na stronie e-sklepu. Są trzy zabezpieczenia, które dodatkowo zwiększają poziom świętego spokoju klienta płacącego kartą.
Po pierwsze: coraz popularniejszym sposobem sprawdzania, czy transakcja została wykonana przez właściwą osobę jest 3D Secure, czyli dodatkowe potwierdzenie zakupu kodem SMS, a ostatnio – w najbardziej technologicznie rozwiniętych bankach – w aplikacji mobilnej banku. Kupując coś przez internet oprócz danych karty musimy podać także kod SMS wysłany na telefon zdefiniowany w banku jako nasz. Albo zatwierdzić zakup logując się do aplikacji mobilnej banku w smartfonie.
Jeśli bank-wydawca karty oraz sklep, w którym kupujemy są „podpięte” do 3D Secure (w przypadku kart Visa mechanizm nazywa się „Verified by Visa”), to zrobienie twoją kartą zakupów przez nieuprawnioną osobę jest znacząco utrudnione, nawet gdyby ta osoba jakimś cudem weszła w posiadanie wszystkich danych karty.
Po drugie w coraz większej liczbie e-sklepów jest możliwy sposób uproszczonego płacenia kartą. W przypadku organizacji Visa nazywa się to Visa Checkout (u Mastercarda – Masterpass). A polega na tym, że tylko raz – przy rejestracji do usługi – podajemy dane karty. Przy kolejnych transakcjach z użyciem uproszczonej procedury nie musimy nawet mieć przy sobie karty, bo podajemy wyłącznie login i hasło do usługi. Ryzyko, że dane karty zostaną „zdekonspirowane” jest więc zmniejszone do minimum.
Po trzecie: zanim zaczniemy płacić kartą w internecie możemy ustawić na swoim koncie bankowym (tym, z którym związana jest karta) limity transakcji internetowych. Zwykle banki pozwalają ustawiać limity dzienne i miesięczne. W ten sposób dodatkowo zabezpieczamy się przed własną rozrzutnością, jak i przed działaniem złych ludzi.
W kontekście świątecznych zakupów internetowych – ale nie tylko świątecznych, system tak działa przez okrągły rok – karty płatnicze mają kilka zalet, które czynią je sposobem płatności, który może dać poczucie bezpieczeństwa.
Samcikowe przygody z kartami: Znajdziesz je na stronie cyklu tekstów poświęconych „plastikowym pieniądzom” – „O wygodnym oszczędzaniu, czyli niezbędnik nowoczesnego konsumenta”
Jak płacić kartą i oszczędzać? Zobacz szczegóły programu Visa Oferty. Rejestrujesz kartę, wybierasz promocje, z których chcesz skorzystać i… gotowe
Płać w sieci bezpiecznie i wygodnie! Jeśli chcesz bezpiecznie i bardzo wygodnie płacić kartą w sieci, to pod tym linkiem możesz zarejestrować swoją kartę w usłudze Visa Checkout. Będziesz mógł/mogła płacić w sieci niemal jednym kliknięciem, a jednocześnie będzie to płatność kartą, a nie e-przelewem, a więc będziesz zabezpieczony/a chargebackiem. Więcej o usłudze Visa Checkout pisałem tutaj
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
——————————————-
Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „O wygodnym płaceniu, czyli niezbędnik nowoczesnego konsumenta”, którego partnerem merytorycznym jest organizacja płatnicza