Posiadacze obligacji oraz udziałowcy funduszy inwestycyjnych inwestujących w obligacje mogą (na razie) odetchnąć z ulgą – nie będzie obniżek ratingu polskich obligacji w najbliższym czasie. Polskie obligacje są bowiem jak… wakacje all inclusive. Dlatego wciąż cieszymy się oceną z kategorii „A”, choć jesteśmy tylko o krok od przejścia do klasy „B”. Ale wiemy też co rząd musi zrobić, żeby agencje ratingowe chciały patrzeć na nas bardziej przychylnym okiem. Pokazują nam to… Włosi
Najpierw agencja Fitch, a w ostatnich godzinach Moody’s. Te dwie agencje ratingowe obniżyły perspektywę oceny ratingowej polskich obligacji. Prawdopodobnie to samo zrobi niedługo trzecia renomowana agencja Standard & Poor’s. Raczej obędzie się bez najgorszego, czyli rzeczywistej degradacji polskiego ratingu, czego mogliby się obawiać inwestorzy na polskim rynku obligacji.
- Jaką część dochodów oszczędzać, a jaką wydawać na przyjemności? Rozwiązuję odwieczny spór między ciułaczami i utracjuszami [POWERED BY UNIQA TFI]
- Jak lokować 10 000 zł, jak 100 000 zł, a jak milion? Czym się różni strategia lokacyjna dla małych i dużych pieniędzy? [POWERED BY RAISIN]
- Skąd wziąć pieniądze na inwestycje i jak „uruchomić” Polaka-inwestora? Może… pokazać siłę naszego kapitału? Oni mają na to pomysł [POWERED BY PZU]
Największe ryzyko takiego posunięcia było właśnie w przypadku Moody’s, bo w tej agencji mamy o jeden szczebelek wyższy rating, niż u konkurencji, a będąca w podobnej sytuacji gospodarczej Słowacja niedawno miała ścięty rating w Moody’s. Na razie więc Polska utrzymuje rating „A-” w agencjach Fitch i Standard & Poor’s oraz odpowiednik oceny „A” w agencji Moody’s.
Polska na razie (chyba) nie straci ratingu
To oznacza, że na razie nie grożą nam wyższe odsetki od obligacji – co zmartwiłoby rząd, ale mogłoby ucieszyć posiadaczy kapitału, bo być może wolniej spadałoby oferowane przez Ministerstwo Finansów oprocentowanie detalicznych obligacji skarbowych. Ale też nie grozi nam spadek zysków posiadaczy funduszy inwestycyjnych, które lokują w obligacje skarbowe. W ostatnich trzech latach przeciętnie pokazywały one 8% zysków rocznie i spadające stopy procentowe dają szansę na czwarty z rzędu taki rok. Obniżka ratingu mogła to zepsuć.
Święty spokój mamy tylko na jakiś czas (przy założeniu, że trzecia z „wielkich” agencji, czyli Standard & Poor’s w tym „sezonie” nie wykręci nam żadnego brzydkiego numeru). Przegląd ratingów agencje robią mniej więcej co pół roku, a więc do tematu potencjalnej obniżki polskiego ratingu wrócimy wiosną 2026 r. Inna sprawa, że zmiany ratingów nie mają bezpośredniego przełożenia na rentowność obligacji.
Francja „zaliczyła” ostatnio obniżkę ratingów w kilku agencjach do „A+”, czyli najniższego poziomu w historii, a oprocentowanie jej obligacji na giełdzie wcale się nie zmieniło. Inwestorzy swój rozum mają i wyceniają wiarygodność krajów emitujących obligacje na bieżąco. Już jakiś czas temu po prostu wzrosła rozbieżność między rentownością obligacji francuskich i (bardziej wiarygodnych) niemieckich z 0,7 do 0,9 punktu procentowego.
Czy polskie obligacje są drogie? Polska na razie pod względem rentowności obligacji jest wyceniana na tyle „drogo” – płacimy za obligacje 5,5% w skali roku – że inwestorzy, mimo pogarszającej się sytuacji naszego budżetu państwowego, zmniejszyli różnicę między oprocentowaniem polskiego i niemieckiego długu. W przeciągu roku spadła ona z 3,1 do 2,8 punktu procentowego. Po prostu inni zadłużają się w podobnie dużym tempie, a ich zadłużenie jest znacznie wyższe.
Polskie obligacje są jak wakacje all inclusive
Prawdopodobnie gdyby rating nam spadł, różnica w oprocentowaniu polskich i niemieckich obligacji przestałaby się zmniejszać. To głównie skutek tego, że rośnie rentowność obligacji naszych sąsiadów. Niemcy rok temu płacili za swoje 10-letnie obligacje 2,2% w skali roku, teraz płacą już 2,7%. Francuzi płacili 2,9%, a teraz płacą prawie 3,6%. Polska rok temu płaciła 5,3%, a teraz płaci wspomniane wyżej 5,5%. Można powiedzieć, że polskie obligacje są jak tureckie wakacje all inclusive – mają „wszystko w cenie”.
Moody’s w komunikacie pisze co się musi stać, żeby nasz rating w końcu spadł oraz co powinniśmy robić, żeby go obronić, albo nawet podnieść. Agencji podoba się siła gospodarczą kraju i wzrost realnego PKB o prawie 3% z roku na rok. Dopóki gospodarka będzie nam rosła, będziemy mieli coraz większe dochody z podatków, a więc będzie z czego dokładać do spłaty długów. No i nie będzie rósł udział odsetek w PKB (a to ważny element kalkulacji agencji ratingowych).
Moody’s pisze, że raczej nie będzie obniżał nam ratingu z powodu zagrożeń geopolitycznych – w opinii agencji one są już „w cenie”. Przynajmniej dopóki nasza geopolityczna sytuacja się nie pogorszy. Natomiast może to zrobić, jeśli wzrośnie „obciążenie długiem publicznym”, a zdolność Polski do obsługi zadłużenia znacznie się osłabi. Czyli jeśli rozjadą się nożyce między wydatkami, a wzrostem PKB i wynikającym z nich wzrostem dochodów z podatków.
Żeby utrzymać rating i wrócić do stabilnej perspektywy wystarczy, że spowolnimy wzrost obciążenia długiem publicznym i sprawimy, że wskaźniki zdolności obsługi zadłużenia (czyli udział odsetek w PKB) będą rosły wolniej. Nie muszą nawet spadać, według agencji ratingowej nasz dług jest na tyle niewielki w porównaniu z zadłużeniem krajów zachodnich, że do utrzymania wiarygodności finansowej (czyli bezpieczeństwa, że będziemy regulować zadłużenie) w zupełności wystarczy, że udział odsetek w dochodach podatkowych będzie rósł wolniej.
Z ostatnich danych na koniec sierpnia wynika, że dochody budżetowe za ostatnie 12 miesięcy wyniosły 577 mld zł, a wydatki 871 mld zł. Prawie 300 mld zł dziury, aczkolwiek trzeba pamiętać – jak słusznie zwrócił uwagę ekonomista Rafał Mundry – 86 mld zł trafiło do samorządów zamiast do budżetu centralnego, a 35 mld zł poszło na spłatę obligacji emitowanych poza budżetem państwa (poprzez fundusze covidowe).
Włochy pokazują nam drogę
Drogę pokazują Włochy, jeden z najbardziej zadłużonych krajów w Europie (i trzeciej co do wielkości gospodarki Strefy Euro). Właśnie dorobiły się pierwszej od dawna… podwyżki ratingu. „To się w pale nie mieści” – powiedziałby klasyk, bo przecież Włochy były wskazywane często jako główny kandydat do powtórzenia drogi Grecji. Agencja Fitch Ratings zauważyła wysiłki rządu premier Meloni na rzecz redukcji deficytu w budżecie kraju. Włochy mają teraz rating „BBB+” ze stabilną perspektywą na przyszłość. To o jeden stopień niżej, niż Polska (w przypadku tej agencji).
Włochy są na dobrej drodze, żeby w przyszłym roku zmniejszyć dziurę budżetową do 3% PKB (dla porównania: Polska planuje na przyszły rok dziurę budżetową o wielkości ponad 7% PKB). Rentowność obligacji Włoch w ostatnim roku praktycznie się nie zmieniła i wynosi 3,5%. A różnica między rentownością 10-letnich obligacji Włoch, a rentownością obligacji Niemiec spadła do 0,8 punktu procentowego. W ciągu trzech lat rządów premier Meloni spadła o dwie trzecie.
Inna sprawa, że Włochy mają znacznie większy dług, niż Polska, przekraczający 130% PKB. Skoro jego rating idzie w górę, bo kraj o tak ogromnym długu zmniejsza tempo wzrostu tegoż zadłużenia, to Polska też ma szansę utrzymać rating wyższy od Włoch. Choć nie da się nie zauważyć, że w 2019 r. płaciliśmy 30 mld zł odsetek od obligacji, a w zeszłym roku zapłaciliśmy już 80 mld zł.
Jednak w dalszym ciągu odsetki od obligacji w przypadku Polski wynoszą 2,1% PKB, a w przypadku Włoch – 3,9%. Dlatego Włochy mają w agencji Fitch o jeden stopień niższy rating, niż Polska. Mimo tego polskie obligacje są znacznie wyżej oprocentowane – Włosi płacą za 10-letni dług 3,5% w euro, a my 5,5% w złotych.
———————————-
ZAPRASZAM NA WEBINARIUM:
Jak przygotować się na erę spadających (i docelowo niskich) stóp procentowych? Czy w tych okolicznościach trzeba się bać podwyższonej inflacji i utraty wartości pieniądza? Jak się przed tym bronić? Co może oznaczać dla naszych inwestycji ewentualna dalsza przecena dolara? Czy nadchodzi czas złota i surowców? I koniec ery wysokich zysków z inwestycji w nieruchomości na wynajem?
O tym wszystkim porozmawiamy podczas webinaru, który odbędzie się 1 października 2025 r. o godz. 19.00. Tradycyjnie opowiem o tym, co zmieniłem w samcikowym portfelu czterech ćwiartek (i jak się ostatnio sprawdzał), a potem – wspólnie z zaproszonymi gośćmi – Michałem Krajczewskim i Jerzym Nikorowskim z BM Banku BNP Paribas – przedstawimy kilka pomysłów na inwestowanie przy spadających stopach procentowych – dla mniej i bardziej zaawansowanych inwestorów.
Webinar jest bezpłatny, natomiast trzeba się zapisać, korzystając z poniższego formularza, bo liczba miejsc w pokoju jest ograniczona. Do zapisanych na webinar osób trafi pełen jego zapis. Żeby się zapisać, kliknij tutaj.
———————————-
CZYTAJ O SYTUACJI POLSKIEGO BUDŻETU I RATINGACH:
——————————-
CZYTAJ, TO TEŻ CIEKAWE:
——————————-
ZOBACZ NAJNOWSZE RANKINGI:
——————————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
———————————-
ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I ROZMOWY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
zdjęcie tytułowe: Pixabay, Canva