3 lipca 2018

Są już pierwsze skutki wzrostu cen prądu. Dostawcy wypowiadają klientom firmowym umowy. Czy tsunami dotrze do konsumentów?

Są już pierwsze skutki wzrostu cen prądu. Dostawcy wypowiadają klientom firmowym umowy. Czy tsunami dotrze do konsumentów?

Setki polskich firm dostają pisma o podwyżkach stawek za prąd.  Mniejsi, niezależni od koncernów energetycznych sprzedawcy prądu nie wytrzymują bezprecedensowych wzrostów cen na rynku energii i zaczynają je przerzucać na swoich klientów. To może zwiastować styczniowy armagedon i rekordowe podwyżki dla gospodarstw domowych

Ceny kontraktów terminowych na sprzedaż prądu wzrosły w ciągu roku o 60%. Tym właśnie tłumaczą sytuację w pismach do klientów sprzedawcy prądu. Ile firm jest zagrożonych otrzymaniem takiego liściku?

Zobacz również:

Według danych Urzędu Regulacji Energetyki do maja sprzedawcę zmieniło na „niezależnego” – czyli niezwiązanego, z którąś  z wielkich firm energetycznych (PGE, Enea, Energa,  Tauron, Innogy) – prawie 200.000 przedsiębiorców. To oni są zagrożeni w pierwszym rzędzie. Zmiany mogą dotyczyć większości umów.

Czytaj też: Prąd z pomocą lekarza, psychologa, a nawet pranie, gotowanie i sprzątanie. Awangardowa oferta Energi

Czytaj też: Prąd drożeje na potęgę. Do akcji włącza się UOKiK i KNF. Czy czekają nas podwyżki? I jak możemy się przed nimi uchronić?

„Prąd drożeje. My już nie wyrabiamy”

Mamy kilka kopii wypowiedzeń umowy na dostawy prądu. Umowy wypowiadają klientom zarówno dość duże firmy, takie jak Gaspol, czy Energia Dla Firm, ale też wielu lokalnych sprzedawców. Wśród nich są już nawet potentaci: Energa, czy Tauron.

„W związku z obecną sytuację na rynku nie jesteśmy w stanie świadczyć usługi sprzedaży energii na dotychczasowych warunkach. Skuteczne wypowiedzenie umowy nastąpi 31 lipca 2018 r.”

– pisze do swojego klienta Elektrociepłownia Andrychów. Inne firmy sprzedające prąd zapowiadają wręcz zakończenie działalności handlowej rynku energii:

„W związku z nieprzewidzianymi i nadzwyczajnymi okolicznościami na rynku energii elektrycznej, których nie dało się przewidzieć w momencie zawarcia umowy, Gaspol podjął decyzję o niekontynuowaniu działalności w segmencie sprzedaży energii elektrycznej i jesteśmy zmuszeni do skorzystania z uprawnienia do rozwiązania umowy”

Z kolei podwarszawską firmę Corrente (z Jawczyc, koło Ożarowa) podwyżki tak zaskoczyły, że aż powołała się na przepisy kodeksu cywilnego mówiące o „ekwiwalentności świadczeń”.

„Tak znaczne, dotąd nienotowane wzrosty cen na Towarowej Giełdzie Energii nie pozwalają Corrente na utrzymanie cen sprzedaży na poziomie określonym w Umowie, nawet przy założeniu całkowitej rezygnacji z marży handlowej. Dalsza realizacja umowy w oparciu o niezmienioną cenę jednostkową energii, generowała będzie poważne straty finansowe i groziłaby utratą płynności finansowej firmy”

W swoich pismach firmy zajmujące się sprzedażą prądu przyznają, że nie widzą szansy na odwrócenie trendu. Czyli praktycy potwierdzili to, o czym mówili teoretycy, eksperci i analitycy zajmujący się branżą energetyczną. Kilka dni temu opisywaliśmy raport Instytutu Energetyki Odnawialnej, który postawił tezę, że galopada cen prądu dla firm, dopiero się zaczyna.

Zgodnie z prognozą IEO średnia cena sprzedaży energii elektrycznej w grupach taryfowych C wzrośnie do 2030 r. o ok. 25%, tj. do poziomu ok. 400 zł za megawatogodzinę (MWh), natomiast w przypadku grup taryfowych B o ok. 19% do poziomu mniej więcej 280 zł za MWh.

Powód wzrostów? W długim terminie wzrost kosztów wytwarzania energii, koszty paliwa (węgla) i emisji CO2, a w krótkim, szczególnie w okresie letnim – obawy o to czy nie zabraknie prądu, tak jak miało to miejsce w sierpniu 2015 r.

Mamy podstawę do rezygnacji z umowy

Co może zrobić firma, która dostała taki cios? Jeśli dotychczasowy sprzedawca wypowiedział umowę, to sprawa jest prosta – musimy sobie szukać nowego. Taki nieprzyjemny manewr u progu sezonu urlopowego to jak podrzucenie klientowi zgniłego jaja. Nasz personel jedzie na wakacje, a tu trzeba szukać nowego dostawcy energii.

A co jeśli dotychczasowy sprzedawca nie wypowiada umowy, a jedynie zapowiada podwyżki? Większość sprzedawców w pismach, które widzieliśmy rzetelnie informuje, że w związku z  tym, że to oni zmieniają warunki, klientowi przysługuje prawo do tego, aby na nie nie przystać i rozstać się w pokojowych nastrojach, bez płacenia żadnych kar.

Czytaj też: Bon na tankowanie za 300 zł na Orlenie i tańszy prąd. Tak PGE i Lumi chcą odbić Warszawę z rąk Innogy. Czy to się może udać?

Czytaj też: Oni odetną prąd car-sharingowi? Warszawę i kraj zaleją… skutery na minuty. Ja już jeździłem

Ale niektóre pisma pozostają zagadkowe – np. Corrente informuje swojego klienta firmowego, że teraz prąd będzie droższy, ale nie pisze o ile. Z kolei Energia dla Firm piszę o podwyżce, ale nie przypomina o możliwości rezygnacji z umowy. W najgorszej sytuacji są drobni przedsiębiorcy, z grup taryfowych C, czyli małe i średnie firmy, a także gospodarstwa rolne. Taryfa B (przemysł, centra handlowe, biurowce) mają negocjowane umowy z wieloma „bezpiecznikami”.

Sytuacja firm jest nie do pozazdroszczenia, bo nie chroni ich parasol Urzędu Regulacji Energetyki, ani UOKiK-u.  Jest wolność zawierania umów, prawo konsumenckie tu nie zadziała.

Konsumenci już nie mogą czuć się bezpieczni?

Czy podwyżki powinny martwić konsumentów? Niestety, klienci indywidualni nie mogą już spać spokojnie. Do tej pory faktycznie wszelkie podwyżki na rynku przerzucane były na firmy, ale tak dużych zmian nie będzie można markować w nieskończoność. Kontrolowane przez państwo spółki mogą być zmuszone do zawnioskowania do Urzędu Regulacji Energetyki o zmianę taryf, która weszłaby w życie od nowego roku.

„Jest duże parcie na podniesienie taryf, bo obecne nie uwzględniają rzeczywistych warunków panujących na rynku. Należy oczekiwać, że tym razem podwyżki będą większe niż średnio w ostatnich latach”

– usłyszeliśmy w jednej z firm sprzedających prąd. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że  pomimo nadchodzącego wielkimi krokami sezonu wyborczego, instytucje państwa zdecydują się na podwyżki cen sprzedaży prądu (w ostatnich latach rosły głównie stawki za dystrybucję – suma kosztów opłat za prąd rozkłada się mniej więcej po połowie: sprzedaż i dystrybucja).

Czytaj też: To jakiś żart? „W Polsce ceny paliwa należą do najniższych w Europie” – mówią w Orlenie. Sprawdziłem i… fatamorgana przy baku?

Czytaj też: Auto-tankowanie? Oto aplikacja dzięki której twój samochód… sam zapłaci za paliwo. Od Shella

Z drugiej strony ceny prądu dla konsumentów to temat wrażliwy społeczno-politycznie. Marże w sprzedaży prądu dla klientów indywidualnych są nie duże i nawet jeśli wzrosną, to nie zrekompensują kosztów zakupu droższej energii. Ten ciężar cały czas będzie łatwiej przerzucić na firmy.

Prąd potaniał. Ale tym razem może nam się nie upiec

A może to tylko wiele hałasu o nic? W ostatnich dniach ceny prądu nieco spadły. O ile w kontraktach z dostawą na sierpień na przełomie maja i czerwca za megawatogodzinę trzeba było płacić 300 zł, to teraz jest to ok. 235 zł. Ceny na drugą połowę roku wahają się od 200 do 250 zł w zależności od kontraktu. Czyli bezsprzecznie jest taniej. Z drugiej strony, to i tak drogo, bo na początku roku te stawki nie przekraczały 160-180 zł. Obawiam się, że czasy naprawdę taniego prądu szybko nie wrócą.

 

Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jan
6 lat temu

Chwileczkę… zmiana cen na giełdzie to nie jest nadzwyczajna zmiana stosunków (art.357.1 KC). Tak przynajmniej odpowiadały sądy „frankowiczom”, którzy zaskoczeni wzrostem raty wskutek wzrostu kursu CHF/PLN o ponad 100% próbowali tego argumentu używać w procesach. Istotny jest tu prawdziwy koszt produkcji 1 MWh energii elektrycznej, a nie jakiejś tam ceny na giełdzie, która przecież może być manipulowana przez kilku producentów energii w Polsce. Nawet jeśli manipulowana nie jest, to złożenie ofert zakupu na następny miesiąc przez wielu sprzedawców prądu automatycznie spowoduje wzrost cen. Czy to tak nie działa ?
JW

Ukasz
6 lat temu
Reply to  Jan

Wzrost cen powodują spekulacyjne transakcje, wystarczy obserwować obroty i już się wie że to wielki wałek, bo przez 6 msc zostało kupione tyle energii, co nie ma przez cały rok na giełdzie

BezStrat
6 lat temu

Ceny energii na TGE w łatwy sposób można zmanipulować wystarczy kilka kontraktacji niewielkiej ilości MWh po astronomicznych cenach i gotowe. Do tego nie trzeba skomplikowanych rownań i efekt sami widzimy. Teraz trwa analiza jak się przed tym ustrzec itd a sprawa jest banalna i prosta wystarczy tak jak w „Ski Jump” odrzucić skrajne ceny tj; w danym dniu bylo np: 5 podejrzanych kontraktacji po wysokiej cenie wiec je usówamy do tego 5 kontraktacji po najniższej cenie tez usówamy i sprawa załatwiona. Chodz poszedłbym jeszcze dalej czyli; suma wolumenu pozostalych kontraktacji / sume cen pozostałych kontraktacji =średnia cena (tak jest do… Czytaj więcej »

6 lat temu
Reply to  BezStrat

ale trzeba tego chcieć

6 lat temu

Myślę ze jest więcej kwestii . Kilka z nich: energia elektryczna jest w Pl stosunkowo tania ( ale tylko energia- bez podatków akcyz itp) , wzrost cen gazu na świecie , wzrost cen ropy naftowej, potrzeby koncernów państwowych ( trzeba jakoś finansować pomysły partii rządzącej ) , słabe wiatry , relatywnie mało instalacji fotowoltaicznych ( brak prawdziwych ułatwień ze strony państwa) , opłaty za co 2 ,remonty w elektrowniach i oczywiście ich wiek- brak inwestycji. no i spekulacja na dokładkę . Niestety konkurencja w stosunku do pierwszej 5 na rynku nie ma żadnych szans na walkę o klienta . Powycofywały… Czytaj więcej »

Leszek
6 lat temu

Chwila chwila, :))) przed chwila dzwonił do mnie konsultant z Enea SA i mówi: proponuje nowa umowę z gwarancja nowej NIZSZEj ceny do 2021 roku !!!
Ciekawe, większość klientów pewnie się złapie na „nowa umowę z niższa gwarantowana cena „

Anna
6 lat temu

Czy :wielka piątka” manipuluje na giełdzie?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu