Czy złoto na dobre zaczęło być aktywem spekulacyjnym? A może mamy do czynienia ze strukturalną, tektoniczną zmianą w postrzeganiu aktywów? Czy posiadaczom złota grozi wynalezienie „syntetycznego” kruszcu? Jak daleko jesteśmy na drodze do zmiany struktury rezerw walutowych świata? Czy złoto może zastąpić dolara? Kiedy może wrócić waluta oparta (choćby częściowo) na kruszcu? W „Subiektywnie o Finansach” rozmowa o przyszłości złota
Mamy za sobą długie miesiące, kiedy złoto zachowywało się tak jak nie złoto. Zwykle to spokojne aktywo, które służy do uspokajania portfela. A tymczasem w zeszłym roku mieliśmy gigantyczne wzrosty cen, przekraczające 30%. Czy w 2025 r. i w latach kolejnych to się może powtórzyć? Czy możliwy jest powrót do standardu złota w polityce pieniężnej? Ile złota kupią banki centralne i co może przynieść spadek popyt na złotą biżuterię?
- Ważny dylemat: która waluta będzie w przyszłości odpowiednikiem złota w świecie tradycyjnych pieniędzy, skoro nie „zielony”? Szukamy! [POWERED BY WALUTOMAT]
- Jak ubezpieczyć przedszkolaka i ucznia? Jak sprawdzić, czy oferowana w szkole polisa sprosta coraz bardziej złożonej rzeczywistości? [POWERED BY PZU]
- Jak przygotować swój biznes na burzliwy czas? Oto lista największych wyzwań. Jak nimi zarządzać jeśli prowadzisz małą lub średnią firmę? [POWERED BY E-FAKTOR]
Dzisiaj rozmowa o roli złota w świecie i jego przyszłości w najbliższych miesiącach, ale i latach lub nawet dekadach. Co może zdefiniować wartość kruszcu? Wiara w nowe rekordy cen złota opiera się na założeniu, że inwestorzy (kraje i banki centralne oraz indywidualni posiadacze kapitału) wybiorą złoto jako znacznie lepsze aktywo rezerwowe niż amerykańskie obligacje.
Z najnowszych szacunków grupy Goldenmark wynika, że Polacy kupili w zeszłym roku co najmniej 14 ton złota, by ulokować w nim majątek. Z jednej strony trudno się dziwić – w niestabilnym świecie zawsze popularność złota idzie w górę. Z drugiej strony ceny kruszcu urosły ostatnio do poziomów najwyższych w historii, nie są okazyjne. Co będzie dalej?
Maciej Samcik: Czy złoto zaczęło być aktywem spekulacyjnym, a przestaje być magazynem wartości? A może mamy do czynienia z jakąś strukturalną, tektoniczną zmianą, jeśli chodzi o postrzeganie aktywów, i złoto jest tego głównym beneficjentem? To spekulacja czy wzrost wynikający z czynników fundamentalnych?
Michał Teklinski, Goldsaver: Chyba tylko raz się taka sytuacja zdarzyła, że cena złota rosła tak szybko. Było to niedługo po tym, gdy Stany Zjednoczone odrzuciły złoto jako zabezpieczenie dla dolara. Ale to było w latach siedemdziesiątych zeszłego wieku. Potem – na początku lat osiemdziesiątych oczywiście przyszła korekta w związku z kryzysem naftowym.
Czy nowy rok też może być tak szalony dla wyceny złota?
W którymś momencie rynek złota musi się trochę uspokoić. To aktywo ma swoje ograniczenia i nie sądzę, żeby mogło z „bezpiecznej przystani” przeistoczyć się w aktywo spekulacyjne. Natomiast bardzo wiele czynników sprzyja temu, żeby złoto rosło. Dlatego cena kruszcu zachowuje się inaczej, niż do tego byliśmy przyzwyczajeni przez ostatnie lata.
Gros tego popytu, który wyniósł cenę złota do obecnego poziomu, to jest popyt w od banków centralnych. A więc popyt fundamentalny, bo trudno postrzegać banki centralne jako instytucje, które chciałyby spekulować na rynku. Banki centralne, kupują złoto właściwie nieprzerwanie, w dużych ilościach od 2022 r. Wybuch wojny w Ukrainie spowodował odcięcie Rosji zarówno od systemu finansowego świata, jak i od rezerw walutowych w dolarach i euro.
Państwa, którym nie po drodze jest z polityką Zachodu, które nie chcą być częścią Zachodu, boją się, że Stany Zjednoczone mogą zacząć wykorzystywać dolara jako broń. Po wybuchu wojny to się zdarzyło po raz pierwszy w historii. Rosja się tego mogła spodziewać, bo już w 2014 r. zaczęła kupować złoto.
Na jakim etapie jesteśmy, jeśli chodzi o popyt na złoto zgłaszany przez tzw. gospodarki wschodzące? Ile oni jeszcze złota „powinni” kupić, żeby się nim doważyć, żeby ono było na docelowym poziomie w ich rezerwach walutowych?
Analitycy często mówią, że te państwa, które zaczęły kupować kruszec, będą chciały zgromadzić minimum 10% rezerw w złocie. Oczywiście nie wiemy dokładnie, ile konkretne państwa będą chciały mieć złota. Nie jestem pewny, czy same te państwa wiedzą, do jakiego poziomu chcą dojść. Polska podjęła decyzję o tym, że 20% rezerw walutowych będzie zgromadzonych w złocie i do końca przyszłego roku ten poziom chcemy osiągnąć.
Chiny zgromadziły ponad 4% złota w swoich rezerwach, ponad 2000 ton. Przynajmniej tak wynika z oficjalnych danych. Teoretycznie musiałyby kupić jeszcze ponad 2000 ton. W 2022 r., gdy został pobity rekord zakupów złota przez banki centralne, łączny ich popyt przekroczył 1000 ton. W tym roku będzie podobnie. Według niektórych analityków do 2030 r. banki centralne będą odgrywały bardzo ważną rolę, jeśli chodzi o kształtowanie się ceny kruszcu na rynkach światowych.
Po raz drugi po Bretton Woods mamy wielką hossę złota. Wtedy cena wzrosła kilkakrotnie, bo zmienił się paradygmat pieniądza. No i teraz też wygląda na to, że się zmienia w takim sensie, że pieniądz został wykorzystany jako broń po raz pierwszy w historii. I banki centralne muszą na to zareagować. Ale po drugiej stronie jest popyt na biżuterię, popyt przemysłowy. Wysokie ceny złota uderzają w tę część popytu i zresztą mieliśmy już niedawno dane z Chin, z których wynikało, że Chińczycy o 20% zmniejszyli zakupy złota na biżuterię… Czy to może zakończyć „złotą” hossę?
W skali roku na rynku światowym pojawia się około 3500 ton kruszcu wykopanego z ziemi. Do tego dochodzi jeszcze ok. 1000 ton recyklingowego kruszcu. Połowa z tego jest konsumowana przez biznes biżuteryjny. Do niedawna mniej więcej jedna czwarta to był popyt inwestycyjny. A jakieś 15% – popyt banków centralnych. W tej chwili popyt banków centralnych wynosi nawet 30% całości popytu. Do tego dochodzi przemysł, który konsumuje 10% złota, ale ten udział rośnie, ponieważ nowe technologie, szczególnie technologie związane z rozwojem sztucznej inteligencji, potrzebują złota.
Cena złota w dużej części zależy od popytu biżuteryjnego, ale nawet jeśli struktura popytu się zmieni, to nie będzie załamania. Na Wschodzie ludzie cenią sobie złoto i kupują je w charakterze nie tylko ozdoby – jak na Zachodzie – ale przede wszystkim jako taki element budowania własnego majątku czy posagu. Złoto ma tam taką rolę jak u nas mieszkania. My kupujemy mieszkania niezależnie od ceny, bo uważamy, że musimy je mieć. Złoto ma podobne znaczenie dla mieszkańców Wschodu.
Może się okazać, że złoto jest już tak drogie, że się wydarzy na rynku złota coś, co się wydarzyło na rynku diamentów. Czyli ktoś wpadnie na pomysł: „może spróbujmy zrobić sztuczne złoto?”. Pojawienie się syntetycznych diamentów na rynku, przynajmniej przejściowo, uderzyło w cenę tego tych „prawdziwych”. Czy coś takiego może się zdarzyć na rynku złota?
Wydaje mi się to mało prawdopodobne. Od wieków ludzie próbowali „wyczarować” złoto, ale się to nie udało. Diamenty syntetyczne zrobiły dużo zamieszania w części biżuteryjnej rynku, ale jak się popatrzy na rynek inwestycyjny, to praktycznie nie ma rynku wtórnego diamentów sztucznych. Diamenty, w których można rzeczywiście przenosić wartość, to są tylko i wyłącznie diamenty naturalne.
Być może kiedyś przywieziemy złoto z innych planet albo wymyślimy sposób na to, jak wykopać złoto z dna oceanów, bo pewnie tam też trochę tego złota jest, a nie potrafimy go w tej chwili wydobyć. Ale na razie musimy liczyć się z tym, że złota możliwego do wydobycia z ziemi w perspektywie do 2050 r. zabraknie.
W narracji zwolenników złota dość istotny element, który buduje popyt na złoto, jest związany z przyszłością dolara. Czy dolar zostanie zniszczony i złoto będzie jedynym wiarygodnym, globalnym pieniądzem?
Proces, który się tak potocznie nazywa dedolaryzacją, się w jakimś sensie rozpoczął. Poza użyciem dolara jako broni oczywiście wpływa na to sytuacja w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie wielkie zadłużenie tego kraju. Natomiast biorąc pod uwagę potęgę dolara i to, jak bardzo mocno on jest osadzony w światowej gospodarce – to jest przecież 58% wszystkich rezerw i blisko 88% wszystkich przepływów międzynarodowych – jest cały czas potężną siłą. Nie ma na świecie żadnej waluty, która mogłaby wejść w tę rolę.
Alternatywy dla dolara nie ma, przecież w jakiejś walucie trzeba handlować. Złotem handlować w międzynarodowym biznesie pewnie nie będziemy. Natomiast jeśli rola dolara w światowej gospodarce będzie się zmniejszać, a zadłużenie Stanów Zjednoczonych będzie duże, to państwa będą się dolara wyzbywać na rzecz chociażby złota.
Wrócimy do standardu złota w polityce pieniężnej. Była taka próba w Szwajcarii, by franka powiązać z rezerwami złota. Pomysł przegrał niewielką większością głosów. Czy z powodu inflacji może wrócić?
Przez dekady ten temat był passe, nie mówiło się o nim. Gospodarka się rozwijała, inflacja nie była zagrożeniem. Teraz złoto wraca w kontekście ochrony przed inflacją. W Szwajcarii rzeczywiście było referendum, a np. w Zimbawe próbowano wprowadzić „złotą” walutę. Fatalnie do tego podeszli, umożliwiając również przez cały czas handlowanie dolarem. I to spowodowało, że po pół roku ten eksperyment się zakończył porażką.
Takie pomysły mają państwa BRICS, chcą swoją przyszłą wspólną walutę rozliczeniową częściowo oprzeć na złocie, a w pozostałej części na walutach lokalnych albo na jakichś innych aktywach. Na razie to jest akademicki spór, żadnych planów konkretnych nie ma. Oparcie wartości pieniądza na złocie oznaczałoby ograniczenia dla polityków, bo nie mogliby w sposób niekontrolowany zwiększać podaży pieniądza.
Dziękuję za rozmowę.
Pełnej wersji wywiadu – z wątkami dotyczącymi srebra i próbą odpowiedzi na pytanie, jakiej najniższej ceny złota możemy oczekiwać w najbliższych miesiącach – posłuchaj w podcaście „Finansowe Sensacje Tygodnia”.
Więcej o rynku złota i inwestowaniu w złoto przeczytasz w „Subiektywnie o Finansach” w cyklu edukacyjnym „Stać Cię na złoto”
——————————–
Goldsaver jest Partnerem komercyjnego cyklu edukacyjnego „Stać cię na złoto” w „Subiektywnie o Finansach”. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań.
zdjęcie tytułowe: archiwum prywatne autora