17 grudnia 2024

Masz ubezpieczone mieszkanie i czujesz się bezpieczny? Sprawdź cztery rzeczy – dopiero wtedy wyjedź na święta albo na wakacje

Masz ubezpieczone mieszkanie i czujesz się bezpieczny? Sprawdź cztery rzeczy – dopiero wtedy wyjedź na święta albo na wakacje

Dom lub mieszkanie to dla większości z nas najważniejszy element majątku i dorobku życia. Co by się stało, gdyby zniszczył je pożar, powódź, trąba powietrzna, wybuch albo inne nieszczęście? W większości nasze nieruchomości są ubezpieczone, ale czy kwota wypłacona przez ubezpieczyciela pozwoliłaby odbudować dom? Ubezpieczyciele alarmują: większość naszych mieszkań jest ubezpieczona na znacznie mniejsze kwoty, niż wynosi ich rzeczywista wartość. Sprawdź, na ile jest ubezpieczony Twój dom, a ile realnie jest warty

O tym, że trzeba ubezpieczać swój majątek, czytelnicy „Subiektywnie o Finansach” wiedzą. Co prawda statystyki krajowe mówią, że ubezpieczonych jest tylko nieco ponad 70% mieszkań w Polsce, ale zakładam, że wśród czytelników „subiektywności” nie ma już nikogo, kto igrałby z losem. Każdy, kto policzył, ile czasu musiał poświęcić, żeby zarobić pieniądze wystarczające do zakupu mieszkania (albo choćby na zgromadzenie wkładu własnego), wie, że trzeba ubezpieczyć nieruchomość od złodzieja, ale też od żywiołów naturalnych.

Zobacz również:

Już nie taki mamy klimat

Jeszcze kilka lat temu mogliśmy sobie wmawiać, że żyjemy w klimacie bezpiecznym, w którym nie zdarzają się trzęsienia ziemi ani huragany, ale po ostatnich doświadczeniach już wiemy, że to poczucie bezpieczeństwa jest złudne. Brutalna prawda jest taka, że klimat stał się nieprzewidywalny i znacznie częściej będą nas spotykały katastrofy takie jak powodzie, wielkie pożary czy niszczące wichury. A nasz majątek jest narażony na ryzyko bardziej niż kiedyś.

Jeśli masz ubezpieczenie domu lub mieszkania, to czujesz się bezpiecznie. Ale czy to ubezpieczenie ma odpowiednią wartość do rynkowej wyceny Twojej nieruchomości? Jedna z firm ubezpieczeniowych zrobiła kilka lat temu badanie wśród swoich klientów i wyszło jej, że co piąty ma mieszkanie ubezpieczone na nie więcej niż 300 000 zł. Zaś połowa ubezpieczonych korzystających na stałe z usług tej firmy nie zmieniała wartości ubezpieczenia od co najmniej trzech lat.

Prawie połowa respondentów w tym samym badaniu stwierdziła, że – kupując ubezpieczenie – nie wycenia szczegółowo wartości swojego majątku ruchomego. Czyli nie wie, ile warte są meble, elektronika czy nawet stałe elementy wyposażenia (kuchnia, łazienka). A zaledwie co trzeci powiedział, że ma wiedzę o tym, ile może kosztować przywrócenie domu lub mieszkania do wcześniejszego stanu po pożarze lub zalaniu.

O ile nasze oszczędności trzymane w banku z reguły tracą na wartości (o ile ich nigdzie nie zainwestujemy), o tyle nasz majątek „mieszkaniowy” nie traci, a być może nawet staje się coraz cenniejszy. Z tego punktu widzenia niezwykle ważne jest, zwłaszcza w czasie wysokiej inflacji, by nie tylko ubezpieczyć najcenniejsze i nietracące na wartości składniki naszego dobytku, ale też zrobić to dobrze. Jeśli masz majątek, którego wartość wynosi 500 000 zł, milion, może więcej, to oszczędzanie 100 zł na ubezpieczeniu go od skutków pożaru, huraganu czy powodzi może być bardzo brzemienne w skutki.

A bolesna prawda jest taka, że w ciągu ostatnich pięciu lat wartość nabywcza złotego zmniejszyła się o 30%. W jeszcze większym stopniu zdrożały usługi budowlane, remontowe. To oznacza, że gdyby dziś „wyparował” Twój dom lub mieszkanie, to za kwotę, na którą ubezpieczyłeś ten majątek pięć lat temu, prawdopodobnie udałoby się odtworzyć nie więcej niż połowę tego majątku. Zwłaszcza że metr mieszkania też w ciągu tych pięciu lat podrożał statystycznie o więcej niż 50%.

—————————

ZAPROSZENIE:

Jeśli nie masz dobrze ubezpieczonego mieszkania lub domu, polecam polisę PZU Dom, która chroni nie tylko na wypadek wybuchu gazu, pożaru czy zalania, ale z której możesz też otrzymać też odszkodowanie za zniszczenia, uszkodzenia w mieszkaniu oraz za kradzież wyposażenia po włamaniu. Poza tym ubezpieczyciel może zorganizować i opłacić pomoc w nagłych wypadkach, np. usługę hydraulika, elektryka. W wariancie Super Plus ubezpieczenia assistance PZU może zorganizować i opłacić również naprawę sprzętu RTV/AGD/PC czy zdalną pomoc informatyka.

—————————

Masz ubezpieczone mieszkanie? Strzeż się tych błędów

Właściwa ochrona majątku przed pożarem, zalaniem, konsekwencjami wybuchu gazu albo awarii prądu czy też przed złodziejami to ważna sprawa. Wystarczy, że nie popełnimy któregoś z czterech grzechów głównych przy ubezpieczaniu swojego majątku, a zapewnimy sobie spokój ducha i gwarancję wypłaty godziwego odszkodowania z polisy, gdyby dopadł nas pech. Jakie są te cztery grzechy główne?

Po pierwsze. Nie aktualizujesz wartości ubezpieczenia

„Nie stać mnie, żeby kupować tanio” – mówi często powtarzane porzekadło. I coś w tym jest, bo niestety wiele osób ma węża w kieszeni i kombinuje, jak by tu zaoszczędzić. Te oszczędności rzędu kilkudziesięciu złotych rocznie wiele osób znajduje w zaniżaniu wartości ubezpieczanego majątku.

Zwykle ubezpieczamy mieszkanie czy dom na tyle, ile jest rzeczywiście wart w chwili podpisywania umowy. Ale rok, dwa, trzy lata później wartość tego majątku – a także koszt odtworzenia go w razie, gdyby doszło do nieszczęścia – jest już inny. Mamy skłonność do automatycznego przedłużania polisy na „starych” zasadach, bo obawiamy się wzrostu kosztów. W warunkach ubezpieczenia zwykle definiowane są wartości, według których należy określić sumę ubezpieczenia i może to być wartość odtworzeniowa, wartość rzeczywista lub wartość rynkowa w zależności rodzaju przedmiotu ubezpieczenia, od wieku nieruchomości.

Największy problem przy takim rozliczeniu mają właściciele starych domów. Wartość rzeczywista jest dużo niższa niż ewentualne koszty odbudowy. To najczęstszy błąd przy zawieraniu polisy. Klienci, kierując się niską ceną, wybierają ubezpieczenie, które działa w formule wartości rzeczywistej. Tymczasem trzeba chronić dobytek przed zniszczeniami do wartości odtworzeniowej. Czyli wypłacone pieniądze pozwolą na postawienie identycznego domu jeszcze raz od zera, uwzględniając bieżące ceny materiałów.

Po drugie. Zaniżasz wartość majątku ruchomego

Maksymalna kwota ubezpieczenia jest wypłacana wtedy, kiedy z mieszkania nic nie zostało. Musiałby nas spotkać naprawdę ogromny kataklizm, który obróciłby w perzynę naszą nieruchomość: pożar, powódź i woda stojąca kilka tygodni czy – odpukać – eksplozja gazu. Daj Boże, żebyśmy nigdy nie musieli dostać pełnej sumy ubezpieczenia. W innych, mniej drastycznych przypadkach dostaniemy mniejszy lub większy ułamek sumy ubezpieczenia. Ten procent może nie wystarczyć na odkupienie sprzętów, mebli, wyposażenia.

W ramach ubezpieczenia nieruchomości firma ubezpieczeniowa powinna wypłacić tyle pieniędzy, by z tej kwoty można było odkupić lub naprawić wszystko, co zostało zniszczone. Istotą ubezpieczenia jest to, by klient spał spokojnie i miał pewność, że dzięki zapłaceniu składki cokolwiek stanie się z jego mieszkaniem – będzie miał z czego pokryć szkody. Ograniczenia są dwa. Pierwsze to oczywiście suma ubezpieczenia. Druga to limity wprowadzone na niektóre składniki majątku. Najczęściej na biżuterię, sprzęt fotograficzny, elektroniczny.

W typowych sytuacjach limity nakładane na poszczególne elementy majątku odzwierciedlają strukturę wartości rzeczy, które mamy w domu. I nie powodują kłopotów w przypadku konieczności wypłacenia odszkodowania. O ile oczywiście wartość całego dobytku znajdującego się w mieszkaniu oszacujemy rzetelnie.

Jeżeli nie potrafisz określić rzeczywistej wartości wyposażenia swojego domu, to o prawidłową ocenę można poprosić pracownika firmy ubezpieczeniowej. Albo po prostu archiwizuj rachunki i faktury za zakupy droższego sprzętu do mieszkania (warto to robić nie tylko ze względu na kwestię polisy). Będzie łatwiej przy ubezpieczaniu.

Po trzecie. Chronisz same mury, a nie wnętrza

Według statystyk, szkody mieszkaniowe najczęściej dotyczą wyposażenia mieszkania, a nie jego murów. W blisko 70% przypadków szkody spowodowane są przez zalania, kradzieże, pożary i uderzenia piorunu. Jeśli np. masz mieszkanie kupione na kredyt i bank wymaga od Ciebie ubezpieczenia tej nieruchomości, to najczęściej wystarczy mu ubezpieczenie samych murów. Tymczasem największe niebezpieczeństwo dotyczy tego, co masz w mieszkaniu.

Część ubezpieczonych osób w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że ubezpieczenie mieszkania może dotyczyć nie tylko murów, ale i wyposażenia mieszkania (czasem wartego ogromne pieniądze). Warto też sprawdzić, od jakich ryzyk mamy ubezpieczone mieszkanie. Niedawno jeden ze znajomych miał w domu „wizytę” złodziei i kiedy poszedł do ubezpieczyciela z prośbą o zwrot strat, okazało się, że od kradzieży akurat nie jest ubezpieczony. Warto też pamiętać, że ryzyko powodzi zwykle jest objęte dodatkową składką („w cenie” jest przeważnie ryzyko zalania, a to nie to samo co powódź).

Po czwarte. Nie masz „prywatnej” polisy OC

Stosowanie się do powyższych zasad rozwiązywałoby problem wypłaty godnego odszkodowania w razie zniszczenia naszego mieszkania. Ale co, jeśli to my zniszczymy (czytaj: najczęściej zalejemy) mieszkanie sąsiadów? To wbrew pozorom może wywołać większą wyrwę w naszym domowym budżecie niż zalanie naszego mieszkania.

Jeszcze gorzej, jeśli pod nami działa jakiś punkt handlowo-usługowy, np. sprzęt z elektroniką. W historii bywały przypadki, kiedy uszkodzenie wężyka w prywatnym mieszkaniu spowodowało zalanie sklepu na parterze. Właściciel mieszkania nie miał polisy, więc za zniszczenia płacił z własnej kieszeni dobrych kilka lat.

Remedium jest proste: wystarczy ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej – popularne OC, które chroni nas przed finansową odpowiedzialnością wobec sąsiadów. Absolutnym „must have” jest też ochrona od tzw. szkód wężykowych, czyli spowodowanych pęknięciem czy oderwaniem się wężyków odprowadzających wodę do pralki lub zmywarki.

Czytaj też: Jak z głową likwidować szkodę i szybko dostać pieniądze z odszkodowania?

Możesz poprosić o korektę wartości polisy nawet w trakcie umowy

Z badań firm ubezpieczeniowych wynika, że mniej więcej połowa Polaków uważa, że w ciągu ostatnich pięciu lat wartość ich nieruchomości się nie zmieniła. Skoro nie mają świadomości, jakim majątkiem dysponują, to istnieje ryzyko, że nie będą też w stanie prawidłowo go ubezpieczyć na wypadek pożaru, powodzi, kradzieży, wichury i innych nieszczęść.

Każdy, kto wie, jak szybko rosły ostatnio ceny nieruchomości w Polsce, musi wiedzieć, że coś tu nie gra. Ale czy wiedzą o tym sami ubezpieczający swoje nieruchomości na zbyt niskie kwoty? Sprawdź wartość swojej polisy nieruchomościowej i dostosują tę wartość do realiów. Wtedy dopiero możesz spać spokojnie i nie martwić się, co będzie, gdy dorobek życia zostanie narażony na jakieś nieszczęście.

Każdy klient może poprosić o zwiększenie sumy ubezpieczenia, co zresztą rekomendują firmy ubezpieczeniowe. Jak w przypadku samochodów – oszacowanie wartości składowych majątku również odbywa się pod okiem agenta ubezpieczeniowego. W przypadku ubezpieczenia nieruchomości istnieje jednak możliwość zmiany sumy ubezpieczenia – w dół lub w górę – w trakcie trwania umowy. Nie chodzi tylko o szkody powstałe w wyniku kradzieży mienia, ale również o takie zdarzenia jak np. zalanie mieszkania.

—————————

ZAPROSZENIE

Za pomocą PZU Pakiet na Życie i Zdrowie zabezpieczysz finansowo swoich bliskich na wypadek, gdyby Ciebie zabrakło, a sobie zapewnisz wsparcie w razie choroby lub następstw nieszczęśliwego wypadku. Można dopasować zakres ochrony do Twoich potrzeb, wieku i aktualnej sytuacji życiowej. Prosty wybór, pełna wygoda. Szczegóły znajdziesz pod tym linkiem.

Jeśli nie masz dobrze ubezpieczonego mieszkania lub domu, polecam polisę PZU Dom, która chroni nie tylko na wypadek wybuchu gazu, pożaru czy zalania, ale z której możesz otrzymać też odszkodowanie za wszelkie zniszczenia, uszkodzenia w mieszkaniu oraz za kradzież wyposażenia po włamaniu. Poza tym ubezpieczyciel może zorganizować i opłacić pomoc w nagłych wypadkach, np. usługę hydraulika, elektryka. W wariancie Super Plus ubezpieczenia assistance PZU może zorganizować i opłacić również naprawę sprzętu RTV/AGD/PC czy zdalną pomoc informatyka.

A dla dzieci – w kontekście startu nowego roku szkolnego – polecam polisę od następstw nieszczęśliwych wypadków. Co roku w szkołach i przedszkolach dochodzi do 60 000 – 70 000 wypadków i, co raczej nie jest zaskoczeniem, najwięcej wśród młodszych roczników. Zwykle kończy się na stłuczeniach i złamaniach, ale są też przypadki bardziej drastyczne. Na wszelki wypadek polecam nie poprzestać na grupowym ubezpieczeniu kupowanym przez całą szkołę, warto kupić indywidualną polisę z dopasowanym do potrzeb dziecka zakresem świadczeń.

Przeczytaj też ważny poradnik: Jakie usługi warto dorzucić do ubezpieczenia turystycznego, żeby w podróży wakacyjnej zapewnić sobie święty spokój? Prześwietlam opcje

————

Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „Bezpieczny Portfel”, którego Partnerem merytorycznym i komercyjnym jest PZU

zdjęcie tytułowe: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu