30 listopada 2024

Korzystasz z kas samoobsługowych? Jesteś darmowym pracownikiem Lidla lub Biedronki. Ile supermarkety zarabiają na samoobsłudze klientów?

Korzystasz z kas samoobsługowych? Jesteś darmowym pracownikiem Lidla lub Biedronki. Ile supermarkety zarabiają na samoobsłudze klientów?

Kasy samoobsługowe coraz bardziej wypierają te tradycyjne, przy których siedzą kasjerzy. Ja kas samoobsługowych nie lubię, ale wielu klientów marketów woli samoobsługę. Ile pieniędzy dzięki nim oszczędzają sieci handlowe? I czy to oznacza, że coraz bardziej przekształcamy się w darmowych pracowników sieci handlowych?

Nie lubię kas samoobsługowych. Powodów jest kilka. Pierwszy jest taki, że nie zawsze tak łatwo się z nich korzysta. Niby wszystko jest intuicyjne, ale zawsze jakieś skanowanie pójdzie nie tak. Albo pojawia się problem z ustaleniem i znalezieniem na monitorze odpowiedniego rodzaju pieczywa, albo jakieś towary wymagają zatwierdzenia przez pracownika, a to kasa się po prostu zatnie. Prawie za każdym razem kończy się tak samo – muszę prosić o pomoc pracownika sklepu.

Zobacz również:

Zazwyczaj jest on zajęty czymś innym, więc muszę na niego czekać. Dlatego często korzystanie z kas automatycznych nie daje obiecanej oszczędności czasu. Częściej więc korzystam z tradycyjnych kas. Co jednak nie jest łatwe, bo zazwyczaj jest ich mało i ciągną się do nich kilometrowe kolejki. Nawet w dużych sklepach bywa otwarta tylko jedna kasa z pracownikiem, a reszta to kasy samoobsługowe.

Czasem jest tak, że kasjer z tradycyjnej kasy zajmuje się również tymi kasami (z nazwy) samoobsługowymi. Fizycznie wygląda to tak, że pracownik wstaje od swojej kasy, idzie do stoiska samoobsługowego, gdzie wykonuje jakieś czynności, których potrzebują klienci kas samoobsługowych. Jak mówią w Biedronce, średni czas interwencji pracownika wynosi 19 sekund, ale w przypadku weryfikacji towarów wymaganej przez prawo czas ten rośnie do prawie pół minuty.

Tyle tylko że trzeba to przemnożyć przez miliony transakcji. Jeżeli pracownicy Biedronki muszą podejść do kasy rzekomo samoobsługowej 2 mln razy dziennie (co daje mniej niż połowę liczby takich transakcji każdego dnia w tych sklepach), to w tej sieci pracownicy poświęcają blisko 300 godzin na obsługę kas rzekomo samoobsługowych. Zwykle oznacza to większy czas oczekiwania klientów stojących w kolejce do tradycyjnej kasy.

Gdy w takiej sytuacji domagam się otwarcia dodatkowej kasy, często powoduje to negatywne reakcje współkolejkowiczów. Skrajnie różne. Są tacy, którzy oburzają się na mnie, że wszczynam awanturę i takich jest najwięcej. Ale zdarzyło mi się kiedyś, że jakiś facet w średnim wieku głośno udzielił mi poparcia: „Słuchajcie tego pana. Zrobili sobie z was niewolników, darmową siłę roboczą” – powiedział gromko.

Każdy kij ma (przynajmniej) dwa końce… kas samoobsługowych

Zakładam, że jesteście w dokładnie takiej sytuacji, a wraz z Wami miliony osób każdego dnia. Dokładnie – średnio – 5 mln osób robiących codziennie zakupy w samej tylko Biedronce, z czego połowa korzysta z kas samoobsługowych. Takich kas sieć ma blisko 16 000, co daje ok. czterech na jeden sklep. Podaję dane tylko z Biedronki, bo jako jedyna sieć sklepów udzieliła mi ona informacji w tej sprawie. A zwróciłem się do wielu. Myślę, że w pozostałych sieciach sklepów może spokojnie takich transakcji być drugie tyle. Pokazuje to więc olbrzymią skalę zjawiska.

Kasy samoobsługowe są znacznie droższą inwestycją dla sklepu niż boksy kasowe. Te ostatnie kosztują od kilku do mniej więcej 10 000 zł za sztukę. Jak zdradził mi mój znajomy prowadzący sklep spożywczy, najprostsze i najmniejsze kasy samoobsługowe kosztują około 15 000 zł. Te bardziej rozbudowane, z wagami, to koszt nawet ok. 50 000 zł za sztukę. Sama bramka, która po przyłożeniu paragonu wypuszcza nas z marketu, kosztuje ok. tysiąca złotych.

Sieci sklepów jednak inwestują w kasy samoobsługowe, bo doszły do wniosku, że mogą w ten sposób zarobić więcej pieniędzy. Przede wszystkim obniżając koszmarnie wysokie koszty pracy. Dzięki kasom samoobsługowym mniej pracowników musi „siedzieć na kasie”. I raczej nie jest tak, że oni zniknęli, tylko w tym czasie mogą zająć się innymi rzeczami: przyjmowaniem towaru czy wykładaniem go na półki.

A praca kasjera została zwyczajnie przerzucona na klientów. Oczywiście ma ona swoją wymierną wartość. Ile w takim razie warta jest praca, którą, zamiast kasjerów, wykonujecie Wy? I ile w ten sposób są w stanie zaoszczędzić? Zapytałem o to sieci marketów, ale – rzecz jasna – nie uzyskałem odpowiedzi. Dlatego wspólnie z Maciejem Samcikiem postanowiliśmy oszacować to sami.

Obecnie minimalna stawka godzinowa to 28,1 zł brutto. Ale trudno się spodziewać, żeby za taką kasę ktoś zgodził się przyjść do pracy w markecie. „30 zł na godzinę na rękę trzeba dać w tej chwili byle studentowi” – powiedział mi znajomy prowadzący sklep Groszek. Jeśli mamy 25 mln ludzi robiących zakupy (powiedzmy, że co drugi dzień), to jest 12,5 mln zakupów dziennie. Jeśli 10% ludzi wybiera kasy automatyczne, to mamy 1,25 mln „slotów zakupowych”.

Jeśli każdy z tych ludzi „oszczędza” minutę pracy kasjerki, to mamy 1,25 mln minut dziennie, czyli 20 800 godzin, czyli 2600 dniówek, czyli jakieś 100 etatów. Nie wiem, ile może być wart taki etat, ale jeśli koszt pracodawcy wynosi 6000 zł, to mamy ponad pół miliona złotych dziennie, czyli niecałe 200 mln zł w skali roku. Minus koszt tych osób, które muszą pilnować kas.

Nie ulega zatem wątpliwości, że sieci sklepów i inne firmy zrobiły sobie ze swoich klientów darmowych pracowników. Ale sprawa kas samoobsługowych nie jest tak jednoznaczna. Na przestrzeni ostatnich siedmiu lat koszty pracy wzrosły bardzo drastycznie, płaca minimalna wzrosła ponad dwukrotnie (w 2018 r. wynosiła 2100 zł, a w 2024 r. wynosi 4300 zł od lipca). Zgodnie z doniesieniami prasowymi przeciętne wynagrodzenie pracownika dyskontu wynosi ok. 4600 zł brutto, koszt pracodawcy w przypadku pięciu pracowników będzie oscylował w okolicy 28 000 zł.

Nawet jeśli jedna kasa samoobsługowa kosztuje jednorazowo 50 000 zł – to wydatek szybko się zwraca. We wdrożeniu kas samoobsługowych doszukiwałbym się zatem nie tyle próby maksymalizacji zysków przez dyskonty, lecz zwykłej optymalizacji nieustannie rosnących kosztów prowadzenia działalności.

„Wdrażanie kas samoobsługowych jest zatem w części przypadków zorientowane również na uniknięcie wzrostu kosztów, który bez wątpienia znalazłby odzwierciedlenie w cenach produktów. Koszt ten w końcu i tak zostałby przerzucony na ostatecznego nabywcę, czyli konsumenta”

– uważa dr Paweł Łuczak, adiunkt Katedry Zarządzania Zasobami Ludzkimi Uniwersytetu Łódzkiego. Pytanie też, czy skoro faktycznie wykonujemy pracę personelu sklepu, to nie powinniśmy coś z tego mieć. Np. dodatkowe rabaty?

„Klient wykonuje szereg czynności polegających m.in. na skanowaniu towarów, pakowaniu zakupów, odebraniu paragonu, których dokonuje bez udziału pracownika obsługi. Jeżeli czynności te wykonywałby kasjer, pracownik sklepu, wówczas byłby one odpłatne – objęte wynagrodzeniem za pracę. Gdy są wykonywane przez klienta, nie są tak traktowane, więc powstaje pytanie, czy klient z racji wykonywania tych czynności samodzielnie może być uprawniony do jakiegoś ekwiwalentu, np. rabatu”

– zastanawia się dr Arleta Nerka z Katedry Prawa Pracy w Akademii Leona Koźmińskiego. Przedsiębiorcy twierdzą, że klient też odnosi korzyści w postaci oszczędności czasu (minimalizacja kontaktu z drugim człowiekiem, szybsze wykonywanie czynności, redukcja kolejek), jednakże argument ten może być zasadny tylko przy mniejszych zakupach. Przy większych wzrasta prawdopodobieństwo pomyłek, zacięcia się urządzenia, błędu, którego naprawienie wymaga obecności kasjera lub przy zakupach wymagających zatwierdzenia z tytułu wieku kupującego, typu alkohol, papierosy.

„Pozostaje jeszcze kwestia ochrony przed nieuczciwością klientów w związku z automatyzacją handlu – z badań wynika, że w sklepach, w których są kasy bezobsługowe, wzrastają straty wynikające z oszustw i kradzieży. Sklepy zatem są zainteresowane ich ograniczeniem, a to wymaga inwestowania w systemy zapobiegania stratom i prewencji kradzieży podczas zakupów na kasach bezobsługowych. Wymaga to stosowania technologii, np. etykiet radiowych (systemy RF i RFID), czyli może prowadzić paradoksalnie do zwiększenia kosztów”

– dodaje dr Nerka.

Zmuszanie klientów do… wygody

Sieci handlowe zgodnie podkreślają to, że klient ma mnóstwo różnych opcji: może skorzystać z kasy samoobsługowej lub tradycyjnej, ale też może wybrać dowolną formę płatności. Może zapłacić kartą, blikiem lub gotówką. Zatem wszystko to jest dla naszej, klientów, wygody. Co klienci doceniają, gdyż, zdaniem sieci handlowych chętnie i coraz częściej korzystają z kas samoobsługowych.

Nie wspominają jednak o tym, że klienci wyboru mają coraz mniej. Pomijając już to, że prawie nieustannie są nakłaniani do korzystania z kas samoobsługowych przez komunikaty sklepowe i personel, to całkiem często czynna jest jedna kasa tradycyjna, przy której stoi kilometrowa kolejka i jednocześnie na klientów czeka wiele pustych kas samoobsługowych. Wtedy wybór jest dość oczywisty.

Pewnie tak by nie było, gdyby proporcje stanowisk były inne, mielibyśmy np. równą liczbę kas samoobsługowych i tradycyjnych albo więcej tych ostatnich. Ciekawe, czy również wówczas klienci by tak chętnie korzystali z kas samoobsługowych? Sklepy sukcesywnie likwidują stanowiska z kasjerami, co powoduje wzdłużenie kolejek i dłuższy czas oczekiwania przy nich. A potem mówią, że klienci wolą kasy samoobsługowe.

Jak mówią górale oraz socjologowie – ze społeczeństwa relacji staliśmy się społeczeństwem transakcji. Niestety widać to też w przypadku kas samoobsługowych. Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania, z których wynika, że korzystanie z kas samoobsługowych sprzyja samotności. Do podobnych wniosków doszła sieć sklepów Jumbo w Holandii, gdzie wprowadzono specjalne kasy do pogawędek tzw. kletskassa.

Nie znam holenderskiego, ale translator twierdzi, że klets w tym języku to tyle co pogawędka. W rozwiązaniu tym chodzi o to, żeby osoby, które tego potrzebują, zwykle starsze, mogły spokojnie zapłacić za zakupy, gawędząc jednocześnie z kasjerem. Wyobrażacie sobie coś takiego w polskim dyskoncie, gdzie cały czas jesteśmy ponaglani do tego, żeby szybciej kupować i szybciej płacić? 

Nawiasem mówiąc, w Polsce również krótko mieliśmy kilka marketów Jumbo, ale ta sieć się zmyła gdzieś na początku tego wieku. Co ciekawe ich właścicielem było Jeronimo Martins Polska, czyli właściciel Biedronek. Wspominam o tym dlatego, że podobno w regulaminach sklepów Jumbo jest zapis, że jeśli w kolejce do kasy stoją przynajmniej cztery osoby i jednocześnie nie są otwarte wszystkie stoiska kasowe w markecie, to klienci nie płacą za zakupy. Marzę o takim rozwiązaniu w Polsce.

Widzimy więc, że kwestia korzystania z kas samoobsługowych ma wymiar nie tylko ekonomiczny. Na jeszcze inne aspekty zwraca uwagę dr Łuczak:

„W ostatnich latach, również wskutek pandemii wzrosła potrzeba utrzymywania dystansu i bezpieczeństwa zakupów. Korzystanie z kas samoobsługowych pozwala również klientom na większą intymność zakupów, gdyż nikt bezpośrednio nie obserwuje produktów, które kupują. Niektórzy klienci preferują również kontakt z „maszyną” zamiast człowieka”

– zauważa dr Łuczak. Co więc dalej z kasami samoobsługowymi? Rozmawiam o tym ze swoim znajomym prowadzącym Groszka. Mówi, że jesteśmy na nie skazani, prawdopodobnie będą się pojawiać w coraz mniejszych sklepach.

„I ja też je w końcu wprowadzę. Są takie martwe okresy w ciągu dnia, że praktycznie nie ma klientów. Dziewczyny przy kasach stoją i nie mają kogo obsługiwać, a płacić im trzeba. Kasa samoobsługowa pozwoli tak naprawdę na to, żeby cały, nawet spory market ogarnął jeden pracownik”

——————————-

ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM 

Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.

———————–

Jako się rzekło, w miarę wyczerpujące odpowiedzi w tej sprawie dostaliśmy jedynie od Biedronki. Lidl nie wyszedł poza standardowy marketingowe slogany o trosce o zadowolenie klientów („Intuicyjna obsługa oraz czytelne komunikaty umożliwiające płynne przejście przez proces zakupowy i szybkie dokonanie płatności sprawiają, że popularność kas samoobsługowych wśród klientów stale rośnie – itd. itd. bla bla bla), Stokrotka w ogóle nie odpowiedziała. A Carrefour odpisał, że nadal zbiera materiały i zapadła cisza.

Czytaj też: Kasy automatyczne to bardzo modna innowacja w sklepach. Ale są już sieci handlowe, które je wycofują i wracają do „żywych” kasjerów. Co poszło nie tak?

zdjęcie tytułowe: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
72 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
kris
11 miesięcy temu

Zupełnie nie rozumiem osób, które domagają się, żeby im ktoś zakupy kasował. Może to jakiś rodzaj snobizmu tak żądać zostać obsłużonym. Dla mnie, klienta, takie kasowanie to same zalety. Kasuję sam, w swoim tempie. Zakupy układam w torbie, nie rzucam nimi. Nikt mi nie maca jedzenia, które kupuję, przynajmniej na tym ostatnim etapie (tymi samymi rękami, w których przed chwilą kasjer trzymał monety/banknoty, tymi samymi palcami, które właśnie obślinił, wydając komuś reklamówkę). Alkohol staram się kasować na samym początku tak, żeby ktoś z obsługi w swoim czasie to zaakceptował. Jedynym problemem kas samoobsługowych jest… zbyt wysoka wartość towaru, której kradzież… Czytaj więcej »

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  kris

Tak, ja też mam wrażenie, że zawód kasjera jest już passe i nie ma najmniejszej potrzeby, żeby ktoś za mnie przykładał kupione przeze mnie towary do skanera, a potem naciskał przycisk „suma”. Natomiast druga strona medalu jest taka, że kasy samoobsługowe dobrze sprawdzają się przy małych zakupach (bo tam jest stosunkowo mało przestrzeni – logistyka) oraz niestety są dość zawodne wciąż. Myślę, że biometria może tutaj dużo zmienić. Docelowo jednak będziemy mieli model sklepów samoobsługowych, jak Żabka Nano

Jan
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A co niby ma zmienić biometria?

James85
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A ja uważam, że zawód mechanika samochodowego jest już passe, nie ma najmniejszej potrzeby żeby ktoś za mnie naprawiał samochód, w dodatku brudnymi od smaru rękami. Sam potrafię to zrobić a jeżeli czegoś nie potrafię to sprawdzam w Internecie.

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  James85

W zasadzie to te nowe samochody tak właśnie są zrobione, „czarna skrzynka” a w środku elektronika ;-). Albo działa albo na lawetę i do serwisu 😉

Alex
11 miesięcy temu
Reply to  kris

Kasa samoobsługowa powinna być wyłącznie do 5 czy 10 produktow bez alkoholu i wyrobów tytoniowych. Ma być szybko, sprawnie. Patologia jest kasowanie całego wózka produktow …

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Alex

Tak, w Biedronce czasem się widzi ludzi, którzy blokują kasę samoobsługową (a przy tym dwie obok) na pół godziny i bohatersko próbują być samoobsługowi 😉

Norton
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A ja myślę że nie próbują być bohatersko samoobsługowi tylko preferują tę formę. A skoro zostawiają więcej pieniędzy w sklepie to powinni być ustawiani jako pierwsi do zakończenia zakupów zamiast puszczać tam jełopów co sobie nie potrafią zaplanować życia na więcej niż 15 minut i muszą tuzin razy dziennie blokować kasę bo oni są wiecznie w sklepie po 3 rzeczy, ledwo wyjadą już muszą wracać blokując parking i generując zbędnych ruch, a wszystko to za cudowne 2 zł marzy operacyjnej na zakupach za 10. Nad sytuacją gdzie ktoś przy zakupach samoobsługowych blokuje sąsiednie kasy spotkałem się jedynie nad morzem gdzie… Czytaj więcej »

Hanys
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

Czy szanowny Norton tak od zawsze już ma, że obraża ludzi, a sam siebie ma za nadludzia?
Człowieku, przeczytaj co sam napisałeś. Miejsca ci na parkingu blokują, bo po kilka razy po kilka rzeczy podjeżdżają?
A skąd o tym wiesz? Mieszkasz na parkingu, czy może jeszcze częściej, niż ci obrażani przez ciebie, tam podjeżdżasz?
Nieco oleju w ramach promocji na kasie samoobsługowej kup Waszeć i o resztę poproś kogoś z młotkiem, wiertłem, lejkiem obeznango. Dużo zdrowia

Norton
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

„Tak, w Biedronce czasem się widzi ludzi, którzy blokują kasę samoobsługową (a przy tym dwie obok) na pół godziny i bohatersko próbują być samoobsługowi” No wiadomo i stoi pan pół godziny przy tej klasie żeby to policzyć i teraz to napisać? Takie dziennikarstwo śledcze. Historie które się nigdy nie zdarzyły pisane w celu manipulowania. Rzeczywiście lata temu zdarzało się że przy kasach samoobsługowych było za mało miejsca, ale to nie był problem tego czy ludzie kupili 3 czy 30 rzeczy tylko problem tego, że nie było miejsca dla wózka, nawet tego w którym są 3 rzeczy i wtedy każda osoba… Czytaj więcej »

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

Jeśli Pan uważa, że ten tekst jest napisany „w celu manipulowania”, to nie mamy o czym rozmawiać.

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nigdzie nie napisałem, że „ten tekst” jest napisany w celu manipulowania, proszę czytać dokładniej bo wyszła głupota. Na szczęście zwięzła i krótsza a ja już się tutaj nauczyłem, że lepsza krótka błędną informacja niż długa i precyzyjna, ale wciąż nie mogę się do tego niskiego standardu dostosować.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

Zapraszam, żeby się poduczyć pisać krótko i konkretnie. To trudniejsze, niż pisać długo i bezkonkluzywnie

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

„Zapraszam, żeby się poduczyć pisać krótko i konkretnie” Sam się naucz twój wpis sprzed chwili ma tyle samo sensu co jakbyś napisał: „Jeżeli uważasz, że jest obowiązek jazdy 180 przed każdą szkołą podstawową to się nie znasz na prawie drogowym” byłby to kolejny z twoich krótkich komentarzy. A że nie ma w nim żadnego sensu, bo nigdzie nie napisałem ani, że można jeździć 180 ani ze ten tekst powstał w celu manipulacji, to ja wiem że nie twój problem. W każdym razie ja podtrzymuje to co napisałem, przeczytać parę słówek więcej to żaden wysiłek, nie chce ci się nie musisz,… Czytaj więcej »

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

Nie mam czasu czytać elaboratów bez treści – po prostu każdy komentarz, w którym nie będzie Ci się chciało wysilać i będzie przekraczał trzy linijki – będę usuwał. I się nauczysz zwięzłości.

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, komentarz bez treści merytorycznej]

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

„Nie mam czasu czytać elaboratów bez treści – po prostu każdy komentarz, w którym nie będzie Ci się chciało wysilać i będzie przekraczał trzy linijki – będę usuwał. I się nauczysz zwięzłości.” to po co komentujesz jak nie przeczytałeś i nie zrozumiałeś? Jasne jak ja zacznę zmyślać tak jak ty, np. sugerując że regularnie w biedronkach można się natknąć na klientów którzy blokują po kilka kas automatycznych i kasują zakupy przez 30 minut to pewnie też dałbym radę pisać tak krótkie komentarze jak ty. Ale nie zniżę się do tego poziomu. I tak jak napisałem napisz mi jeżeli uważasz, że… Czytaj więcej »

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

Sprawdzaj przez rok. Kupić Ci stoper? 😉

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak na bezkonkluzywny komentarz, to chatGpt ma taką konkluzje tego komentarza jako odpowiedzi na twój komentarz – teraz pytanie czy to maszyna jest za mądra, że tylko ona to dostrzegła? Krytyka dziennikarstwa: Podkreślasz, że opisywane sytuacje są przesadzone lub nieprawdziwe, co sugeruje, że autor komentarza manipuluje faktami. Czas oczekiwania: Wskazujesz, że nie jest realistyczne, aby ktoś spędzał pół godziny na liczeniu rzeczy w kolejce, co podkreśla absurdalność sytuacji. Problem z przestrzenią: Zwracasz uwagę, że problem przy kasach samoobsługowych wynikał z braku wystarczającej przestrzeni dla wózków, a nie z liczby zakupionych przedmiotów. Efektywność systemu: Sugerujesz, że sieci handlowe dostrzegły problem i… Czytaj więcej »

Last edited 10 miesięcy temu by Norton
Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

I znów bezsensowny bełkot

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, komentarz bez treści merytorycznej]

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Zresztą nieważne – napisałem wyraźnie, że manipulowaleś zmuszając ludzi, któryż robią zakupy po pół godziny blokując kasy. Mój znajomy mi wytłumaczył coś na co ja byłem za głupi, jesteś jak ci ekonomiści z tik-toka oni też twierdzą, może się zwięźle wypowiadają, a w praktyce przeskakują przez tematy po lekach. [CENZURA-red, bełkot]

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

Nic nie rozumiem, może to i lepiej 😉

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

I nie ma co się obrażać. Napisałeś krótko i niezbyt prawdziwie, że ludzie czasami robią zakupy po 30 minut blokując kasy obok. Ja złapałem za rękę i powiedziałem, że to manipulacja, bo takie rzeczy się nie dzieją i cała ta historyjka została zmyslona na potrzeby pokazania jacy to ludzie latający w te i na zad do sklepu są fajni, a ludzie robiący raz w tygodniu konkretne zakupy są demonami blokującymi innym te kasy samoobsługowe – bo nie mają ochoty się użerać z kasierem, który nie umył rąk po grzebaniu w tyłku na zapleczu i jego błędami bo ciągle mieli na… Czytaj więcej »

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

Do zobaczenia za rok. Monitoring kas przez rok to właściwa robota dla Ciebie 😉

Norton
11 miesięcy temu
Reply to  Alex

Sklep typu biedronka powinien być do zakupów powyżej 300 zł, kilka paczek gumy do żucia to sobie możesz w osiedlowym sklepiku kupic.

Wystarczy regulamin i wywieszka
11 miesięcy temu
Reply to  Norton

„Sklep typu biedronka powinien być do zakupów powyżej 300 zł, kilka paczek gumy do żucia to sobie możesz w osiedlowym sklepiku kupić”. Wystarczy wprowadzić taki zapis do regulaminu sklepu, a odpowiednią informacją o ww. ograniczeniach wywiesić na drzwiach sklepu – to proste i tanie rozwiązanie. Sam dziwię się, że nie zostało jeszcze wprowadzone.

Norton
11 miesięcy temu

„Sam dziwię się, że nie zostało jeszcze wprowadzone.”
A ja się nie dziwię bo spowodowałoby to miliony strat dla sieci.
Klienci kupujący po 5 produktów przynoszą mniejszą marzę i kosztują więcej w przeliczeniu na wydaną złotówkę. Gdyby taki klient zrobił zakupy raz a porządnie zamiast przybiegac po każda mała rzecz do sklepu blokując parking, blokując złośliwie kase samoobsługową kilkanaście razy w tygodniu, to w sklepach by były mniejsze kolejki.

Jacek
11 miesięcy temu
Reply to  Norton

Po co kupować aż tyle i potem się dziwić, że żywność się marnuje?

Norton
11 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Jak chcesz kupić 5 rzeczy to jest osiedlowy sklep u Karny i tam zapraszam zamiast blokować kilkanaście razy w tygodniu kasę samoobsługową albo zwykłego kasjera. Składowanie 30 produktów zamiast 10 trwa jedynie 3 razy tyle ale płacenie, parkiwanie, latanie po sklepie trwa zazwyczaj tyle samo czasu, czyli osoby robiące małe zakupy marnują dużo więcej zasobów/przestrzeni na wydaną złotówkę uprzykrzając życie ludziom robiącym normalne zakupy. A wszystko to dlatego że gówniarze nie potrafią planować i mają za dużo wolnego czasu żeby latać w te i na zad 5 razy dziennie do sklepu. U mnie żywność się nie marnuje bo robię przemyślane… Czytaj więcej »

Bartosz
10 miesięcy temu
Reply to  Norton

[CENZURA-red]

kris
11 miesięcy temu
Reply to  Alex

Są supermarkety, w których do kasy samoobsługowej podjeżdża się wózkiem i przekłada rzeczy z tego wózka do wózka obok, po drodze kasując. Nie ma tam już wagi, jest czujne oko pracownika ochrony. Jest jeden pracownik obsługi przy konsoli, który zdalnie może akceptować alkohol i ewentualnie podejść i pomóc. I tak może być cały wózek zakupów i też szybko i sprawnie skasowany. Powtarzam — wygoda korzystania z kas samoobsługowych jest ograniczona głównie tolerancją na kradzieże i można to w pewnym sensie ekstrapolować na cały postęp cywilizacyjny.

Basia
10 miesięcy temu
Reply to  Alex

proponuję kupić 5 torebek przyprawy typu suszona bazylia … i od razu poprosić obsługę, by stała i zatwierdzała każdą torebkę, że na pewno jest „odłożona”

Marcin
11 miesięcy temu

Wybierając kasy samoobsługowe dostajemy korzyść w postaci zaoszczędzonego czasu.
Nie narzekamy też, że nie ma pani za ladą która kompletuje nam zamówienie i wkłada produkty do torby – musimy latać po całym sklepie i szukać.

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Marcin

Takie rozwiązania też są i je opisywaliśmy w „Subiektywnie o Finansach”. Zakupy z dostawą do bagażnika:
https://subiektywnieofinansach.pl/zakupy-z-dostawa-do-bagaznika-na-czas-zarazy-spar-carrefour/

Kuba
11 miesięcy temu

Pierwszy raz tu komentuje, dlatego najpierw chciałbym się z wszystkimi przywitać. Moim zdaniem kasy samoobsługowe to strzał w dziesiątkę, po co stac w kolejce do „normalnej” kasy 10-20 minut jak można się samemu skasować w 3 minuty? W skali miesiąca można trochę czasu zaoszczędzić. No i jak ma się małe dzieci to jest kolejny plus bo dzieci kasowanie mogą potraktować jako zabawę. A co do zatwierdzania produktów, to czekając na przyjście pracownika żeby nam zatwierdził to i tak czekamy mniej niż byśmy czekali na obsługę na „normalnej” kasie. W Lidlu montują monitory przy „normalnych” kasach dzięki którym pracownik nawet nie… Czytaj więcej »

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Kuba

Panie Jakubie, dzień dobry, dzięki za komentarz! Rzeczywiście przy długich kolejkach do tradycyjnych kas samoobsługa daje dużo oszczędności Z mojego punktu widzenia sklep z dużą liczbą kas samoobsługowych to większe prawdopodobieństwo przewidywalnego czasu zakupów (nie utknę przy kasie). Osobiście nie wiedziałem o tym pomyśle Lidla. Możliwość zdalnego zatwierdzania różnych rzeczy do kas samoobsługowych rzeczywiście może wyeliminować większość problemów, o których pisze Autor tekstu. Nie eliminuje awarii kas samoobsługowych, ale to – tak, jak Pan pisze – są pojedyncze przypadki

Giżu
11 miesięcy temu
Reply to  Kuba

U mnie do samoobsługowej już robią się tak samo długie kolejki, więc ten czas się wyrównuje. Jeśli mam podobnie czekać, wolę iść do „ludzkiej” kasy, zwłaszcza jeśli mam coś luzem – czyli najczęstsza sytuacja.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Giżu

W moim sklepie osiedlowym wczoraj szybciej zostałem obsłużony przy kasie manualnej, bo do automatycznych była kolejka. Dwie z sześciu nieczynne, przy kolejnych dwóch ludzie z zakupami na cały tydzień

Stef
10 miesięcy temu
Reply to  Giżu

Tak, tylko jak do kasy obsługowej stoją 4 osoby, a do samobsługowej też 4 to nie jest to samo, bo kas samoobsługowych jest 6.

Do tego w samoobsłudze czesto klient ma kilka produktów a nie cały koszyk.

Sławek
11 miesięcy temu

Małe zakupy kasuję w kasach samoobsługowych. Duże, tygodniowe, zakupy w kasach tradycyjnych. Jak dla mnie, to przestrzeń „załadunkowa” w kasach samoobsługowych mogła by zostać zmniejszona tak, żeby mieściło się tam maks kilka przeciętnych produktów. To powinny być „szybkie kasy”. Natomiast większe zakupy oraz alkohol i papierosy powinny być obsługiwane tylko w kasach tradycyjnych

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Sławek

Ja mam tak samo. Kasy samoobsługowe nie są „infrastrukturalnie” przygotowane do obsługi dużych zakupów. Poza tym w tradycyjnej kasie pracownik przeważnie od razu wkłada zakupy do pojemników lub siatek, to przyspiesza procedurę.

Jozek
10 miesięcy temu
Reply to  Sławek

Chcesz pan dokładać roboty kasjerkom, zamiar samemu męczyć się z tym coś pan nakupił? Może to właśnie kasjerki warto odciążać i wybierać się z drobnicą właśnie do nich, zamiast używać automatów?

wpamix
11 miesięcy temu

kasy samoobsługowe są ok, korzystam bo i szbciej i skanuje w swoim tempie i jesli w jakimś banku muszę wyrobic x transakcji do promocji konts, to na samoobsługowej to nie problem 😉 fakt że alkohol i energetyki trzeba czekac na obsługę ale wole poczekac nawet minute niz 5 – 10 min w kolejce do kasy tradycyjnej gdzie ludzie stoją z pełnymi wozkami zakupów. zreszta samoobsługowe zawsze jakas wolna jest.

rewelacja to kasy w decathlonie gdzie kazdy produkt ma naklejkę RFID i nie trzeba nic skanowac tylko wkladac do koszyka przy kadie a system sam odczytuje dane produktu z RFID

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  wpamix

Tak, Decathlon pod względem wygody kas samoobsługowych wymiata. Ale to chyba jest jeszcze za trudne rozwiązanie przy „spożywce”

wpamix
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

zdecydowanie za tudne i za drogie bo to nierealne aby naklejac RFID na kazdy kisiel czy torebkę pieprzu 😆 i w sumie chyba mega nieopłacalne dla sklepu

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  wpamix

Tak, bo to też chyba nie zawsze da się zrobić automatycznie. Jeśli musi robić człowiek, to to się robi sztuka dla sztuki…

Dawidos
11 miesięcy temu

A jakby tak najpierw pomyśleć logicznie? I czy to oznacza, że coraz bardziej przekształcamy się w darmowych pracowników sieci handlowych? Nie rozumiem tego pytania, darmowymi pracownikami staliśmy się gdy pani Halinka ze sklepu przestałą słuchać co my chcemy kupić i podawać nam towary tylko dałeś się zagonić jak bydło na halę sprzedaży żebyś niczym magazynier w magazynie amazona zbierał towary za kasjera. Zwykle oznacza to większy czas oczekiwania klientów stojących w kolejce do tradycyjnej kasy. Znowu błąd logiczny. Klienci nie czekają dłużej w kolejce do tradycyjnej kasy bo kasjer podchodzi obsłużyć automatyczną, bo alternatywą jest brak automatycznych i wszyscy czekają do tej samej kasy tradycyjnej, inaczej trzeba podnieść… Czytaj więcej »

Dawidos
11 miesięcy temu

Nie znam holenderskiego, ale translator twierdzi, że klets w tym języku to tyle co pogawędka. oraz Amerykańscy naukowcy przeprowadzili badania, z których wynika, że korzystanie z kas samoobsługowych sprzyja samotności.  Tak z czystej ciekawości do wszystkich dziadów, które mają na tyle mało kręgosłupa moralnego i honoru żeby się drzeć na sklepie o otwarcie kolejnej kasy, mam pytanie: A co stoi jednemu samotnemu dziadowi z drugim samotnym dziadem stanąć po wyjściu ze sklepu i sobie pogawędzić? Czy tutaj chodzi o to, że dziady mają z pogawędki przyjemność tylko i wyłącznie wtedy gdy widzą, że za nimi stoją i marnują czas inne osoby i tak naprawdę nie chodzi o pogawędkę tylko o… Czytaj więcej »

Giżu
11 miesięcy temu
Reply to  Dawidos

A jeśli ja parkuję wyłącznie w wyznaczonych miejscach, a do sklepu oddalonego o kilometr po dwudziestokilogramowe zakupy idę piechotą, traktując to jako NEAT, to już mogę zasugerować rowerz… pedalarzom (bo rowerzystą sam jestem), żeby byli uprzejmi wyp.lać z chodnika, a już broń (tu wstawić dowolnie wybrane, nieistniejące bóstwo) używać dzwonka? [CENZURA-red]

Dawidos
10 miesięcy temu
Reply to  Giżu

Tak dokładnie tak jak napisałeś. W mojej subiektywnej opinii jeżeli sam przestrzegasz przepisów to masz pełne prawo czepiać się innych i wzywać ich do tego żeby sami zaczęli ich przestrzegać. Technicznie z puntku widzenia prawa nic nie stoi na przeszkodzie żebyś sobie urządzał rajdy samochodem po chodniku, a po sekundzie czepiał się rowerzysty że jeździ po chodniku ale dla mnie to jest zwykła hipokryzja, którą napietnowalem w poprzednim komentarzu, tak mocno że jeden z tych hipokrytów się popłakał i obiecał już przestać tak się zachowywać. Przy czym ja np. personalnie mam wywalone na rowerzystów jeżdżących po chodniku tak długo jak… Czytaj więcej »

Grzegorz
11 miesięcy temu

Tak samo czuję się wykorzystany, gdy zmusza się mnie (finansowo i medialnie/społecznie) do sortowania śmieci. Czy nasza cywilizacja nie jest zaawansowana wystarczająco by odróżnić automatycznie szklaną butelkę od papierowego pudełka?

W sklepach rozrywanie opakowań z tworzywa by dostać się do jednego słoiczka ketchupu, potem samodzielne kasowanie (polecam orzeszki w Lidlu – niemalże każda kasa/waga wariuje i trzeba czekać na obsługę). Kolejnym krokiem będzie rozładowanie TIRa na parkingu by móc kupić marchew i mleko?

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Oczywiście, że nasza cywilizacja jest zdolna do sortowania śmieci. Dlatego pracowicie posortowane przez Pana śmieci trafiają do jednego samochodu, a dopiero na wysypisku są znów sortowane ;-). A przynajmniej czasem tak się zdarza 😉

Monika
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Pracowałam kiedyś w dużej firmie „śmieciowej” więc wyjaśnię fenomen za pomocą cytatu: „Chłopaki na sortowni też muszą mieć robotę”

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Monika

No właśnie. To jest też tajemnica milionów urzędników w Polsce. No, może setek tysięcy. Ale na pewno więcej niż potrzeba

Tomiszon
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Może tak jest – nie zaprzeczam. Ja z okna widzę cztery kontenery na śmieci i cztery śmieciarki, które je odbierają.

Jacek
11 miesięcy temu

Kto się napracował samodzielnie się obsługując może wpisać to w CV 😉 albo lepiej nie, bo kto wie co może jeszcze wykonującym niepotrzebną I szkodliwą dla innych pseudo-pracę urzędnikom strzelić do głowy.
Do kas samoobsługowych również tworzą się długie kolejki blokujące alejkę z regałami zakupowymi. Są próby jej rozładowania przez zamienianie tradycyjnych kas na dodatkowe samoobsługowe stanowiska, ale niestety kosztem wygody dotarcia do bramki wyjściowej. Większe objętościowo zakupy sprawniej opłaca się u kasjera.

Jacek
11 miesięcy temu
Reply to  Jacek

– Papierosów w Biedronce nie można kupić w kasach samoobsługowych, podają je sprzedawcy z pojemników zawieszonych nad normalnymi kasami. – W Biedronce w kasach samoobslugowych można placić tylko kartą, a w normalnych kasach i kartą, i gotowką,dlatego wielu starszych ludzi wybiera kasy normalne. – W Kauflandzie w kasach samoobsługowych można płacić i kartą, i gotówką, i jest specjalnie dedykowany pracownik do obsługi tych kas. – W Biedronce kasy samoobsługowe mają z reguły problem z ważeniem bułek. Jak wpiszę 8 sztuk, to zarzuca mi często nieprawidłowość, bo ostatnio bułki mają bardzo różną wagę 0 mniejszą lub większą. Przestałem z tego powodu… Czytaj więcej »

Truwo
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

[CENZURA-red, niekulturalne treści]

Cassandra
11 miesięcy temu

Kasy samoobsługowe są wynikiem (a może praprzyczyną?) zmniejszania liczby kasjerów w sklepie… Jako osoba średnio cierpliwa 😉 często z nich korzystam i zastanawia mnie jedno – duzaaa niechęć ludzi 50+, nawet tych usmatfonionych do takich kas… O ile w Lidlu sporo ludzi starszych do takich kas chodzi, to w lokalnej Stokrotce permanentnie widzę zawsze kilku-kilkunasto osobowa kolejkę ( prawie każdy stacz ma po parę produktów zaledwie), gdy 2 samoobsługowe stoją puste… Brakuje jakiej akcji w stylu „Nie bój się, taka kasa nie gryzie, nauczymy cię jej obsługi raz dwa!”… Ludzie boją się co zrobić jak się zawiesi, mają problemy tupu… Czytaj więcej »

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Cassandra

Może jednak coś w tym jest, że ludzie się lepiej czują jak mogą zagadać do kasjera?

Norton
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, komentarz bez treści merytorycznej]

Monika
10 miesięcy temu
Reply to  Cassandra

Niepotrzebny ageizm. Mam 50+, moi liczni znajomi też i wszyscy w pierwszym rzucie lecimy do kasy samoobsługowej. Z tego co widzę w moim kaufie to nawet sporo 70+ korzysta.

Piotr
11 miesięcy temu

Przepraszam, ale to co – skoro po załatwieniu sprawy na sedesie na Orlenie podetrę się sam to znaczy, że jestem ich darmowym pracownikiem bo przecież mógłbym zawołać pracownika stacji, który miałby to zrobić za mnie?

Artykuły z kategorii „żeby cokolwiek napisać” – ani to ciekawe, ani przydatne, ani pożyteczne – no może dla menadżerów i księgowych to jakieś tam znaczenie ma, ale dla nas, większości – żadne.

KałSzkwał
10 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Bardzo trafne spostrzeżenie. A jak jakiś sklep ma parking to nie ukrywamy daliście się zatrudnić jako kurierzy rozważamy za darmo produktu z tego sklepu, kiedyś wielkie sieci miały autobusy do których można było wsiąść i dojechać do sklepu, a dziś cięcie kosztów i darmowa nieodplatana praca jako kurier.

K.T
10 miesięcy temu

Kiedyś bodajże w Tesco można było skanować artykuły aplikacją w smartfonie i pakować od razu do własnej torby. W wielu krajach sieci handlowe udostępniają skanery które pobiera się przy wejściu a przy kasie zostawia. Cały proces płatności trwa kilka(naście) sekund. Chyba że zostaliśmy „wylosowani” do kontroli. Natomiast i to trwa zwykle dość szybko.
Moim zdaniem to jest optymalne rozwiązanie. Przewagą jest to, że towar z półki wkładam od razu do własnej torby – a więc nie muszę przepakowywać się na końcu.

Jacek
10 miesięcy temu

A ja sobie chwalę kasy samoobsługowe, ale wyłącznie te, do ktorych można pobrać skaner. Po pierwsze mogę od razu poukładać zakupy w torbie, dzięki czemu wykonuję jednorazowo czynność pobrania z półki i jednorazowo w domu wyjęcie z torby. Po drugie na bieżąco widzę cenę i sumę zakupów. Biorąc kilka sztuk jednego towaru mogę wyedytowac liczbę bez skanowania każdego oddzielnie. Proces placenia trwa kilka sekund i juz jestem po. Niestety zbyt mało ludzi używa skanera a najgorsi to Ci, ktorzy mają w wózku kilkadziesiąt produktów, ktore najpierw wzięli z polki, potem każdy oddzielnie skanują i układają stos obok kasy (często ledwo… Czytaj więcej »

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Rzeczywiście, te ze skanerem są bardzo wygodne, dzięki za ciekawą opinię!

Artorius
10 miesięcy temu

Kasa zwykła też jest zwykle „samoobsługowa”. Musisz wyjąć towar z wózka lub koszyka na taśmę. Kasjer skasuje, pchnie towar dalej a Ty pakujesz go do wózka. Potem do toreb. Jedyna czynność jaka dochodzi w samoobsługowych to przejechanie towarem przez czytnik No i z reguły opłata kartą.
Rzadkością są sklepy gdzie ktoś ci zapakuje towar do toreb.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Artorius

Poniekąd racja 😉

Alicja
10 miesięcy temu

Ja nie lubię samoobsługowych, bo są zwyczajnie za głośne. I jeśli kupujesz rzeczy na wagę to często są problemy, że ojoj coś się nie zgadza, ta kasa na mnie krzyczy, żeby wkładać, wyjmować, po czym i tak potrzeba pomocy kasjera.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Alicja

Fakt, krzyczą głośno 😉

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu