Bitcoin uchodzi za pieniądz antysystemowy, ale wiele rządów – a mówiąc precyzyjnie organów Skarbu Państwa różnych krajów – od dawna przyznaje się do posiadania bitcoinów. Rządy weszły w ich posiadanie różnymi metodami – poprzez klasyczne kupno, przyjęcie darowizny, objęcie ustawowego spadku lub po zajęciu (konfiskacie) z powodu popełnienia przez kogoś czynów zabronionych. Zaś nacją, której obywatele mają najwięcej bitcoinów, jest… kolebka demokracji. W których krajach „bitcoinowcy” mogą się czuć najbardziej rozpieszczani?
W historii USA nie było jeszcze takiej rywalizacji o fanów kryptowalut, jak przed wyborami prezydenckimi. Widać, że kryptowaluty powoli przestają być antysystemowe i wchodzą do mainstreamu zarówno inwestycyjnego, jak i politycznego. Powód jest oczywisty: rośnie ich popularność. Najpierw amerykański nadzór zgodził się na wprowadzenie na giełdę ETF-ów inwestujących w bitcoiny, potem największe firmy inwestycyjne – z BlackRock na czele – zaczęły rekomendować posiadanie ich w portfelach inwestycyjnych.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Bitcoinowe „wieloryby” i drobni cyfrowi „landlordzi”
Teraz zaś nadchodzi bardzo ciekawy dla kryptowalut moment – sprawdzenie jak zadziała na tę klasę aktywów obniżenie stóp procentowych przez największe banki centralne (czy zadziała tak samo dobrze, jak na złoto, czyli inne aktywo nie wypłacające odsetek) oraz niepokoje geopolityczne (próby stworzenia alternatywnej waluty rozliczeniowej dla dolara przez kraje BRICS) i rosnące grono osób wykazujących spadek zaufania do tradycyjnych walut (ze względu na rosnące zadłużenie państw, podwyższoną inflację i zasypywanie kłopotów gospodarczych dodrukiem pieniędzy).
Kto może najwięcej zarobić, jeśli kryptowaluty przejdą pomyślnie te „testy”? Z ostatnich informacji Worldcoin.com wynika, że poza Satoshi Nakamoto, czyli twórcą najpopularniejszej kryptowaluty świata (nie do końca wiadomo ile bitcoinów kontroluje) największymi posiadaczami bitcoinów są bliźniacy Winklevoss (Tyler i Cameron Winklevoss od dawna wspierają kryptowaluty i są jednymi z najbardziej znanych bitcoinowych miliarderów, mają ok. 70 000 BTC) oraz Changpeng Zhao (założyciel giełdy Binance, szacunki co do jego stanu posiadania są rozbieżne).
W bitcoina zainwestowały też amerykańskie spółki i fundusze inwestycyjne: Grayscale (ma 640 000 BTC), Microstrategy (kontroluje 130 000 BTC) oraz Tesla (firma Elona Muska ma niecałe 11 000 BTC). Część bitcoinów jest w posiadaniu dużych giełd kryptowalutowych. Binance kontroluje 250 000 BTC, Bitfinex (emitent stablecoina USDT, czyli Tether) ma 168 000 BTC, a giełda Coinbase – 9 000 BTC. Jeśli jeden bitcoin kosztuje dzisiaj na rynku ok. 65 000 dolarów, czyli równowartość ponad ćwierć miliona złotych, to każdy tysiąc bitcoinów jest niewyobrażalną fortuną – ma wartość 260 mln zł.
W którym kraju największa część obywateli ma kryptowaluty? Okazuje się (poniżej wykres od Visual Capitalist), że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie niemal co trzeci obywatel (w sumie 3 mln ludzi) ma cyfrowe pieniądze w smartfonach. Liczbowo najwięcej posiadaczy kryptowalut jest w USA (ponad 50 mln ludzi), choć patrząc na populację tego wielkiego kraju – jest to „tylko” 15%. Z badań, które niedawno zaprezentował w Warszawie Binance wynika, że w Polsce już prawie 10% ludzi miało lub ma kryptowaluty. To więcej, niż jest posiadaczy np. jednostek funduszy inwestycyjnych.
Który rząd ma najwięcej bitcoinów (czasem mimo woli)?
Liderem pod tym względem posiadania kryptowalut przez państwo są Amerykanie, którego rząd kontroluje ok. 207 000 BTC – są one warte ok. 12,6 mld dolarów. Mniejszymi pozycjami dysponują m.in. Chińczycy czy Brytyjczycy. Zaskakująca w tym rankingu zapewne jest Ukraina, której skarb państwa posiadał ponad 46 000 bitcoinów wartych ok. 2,8 mld dolarów. Znaczna część BTC, które mają nasi wschodni sąsiedzi, pochodzi z konfiskat aktywów z powodu popełnienia czynów zabronionych w kraju.
Rządy i organy policyjne często wchodzą w posiadanie bitcoinów w ramach akcji antykorupcyjnych. Przykładem może być zajęcie pod koniec 2023 r. wartych ok. 1,5 mln dolarów kryptowalut (bitcoin, tether, tron) z portfela Jurija Szczigola, byłego szefa ukraińskiej Służby Łączności Specjalnej. Tamtejsze Biuro Antykorupcyjne skonfiskowało aktywa Szczigola z powodu przywłaszczenia funduszy rządowych.
Ukraińscy politycy w ogóle lubią kryptowaluty. Jako ciekawostkę można podać, że jeden z polityków szczebla samorządowego, 19-letni mężczyzna, syn dwóch parlamentarzystów, ujawnił, że w jego posiadaniu znajdują się tokeny monero warte ok. 24,6 mln dolarów. Nic, tylko pozazdrościć operatywności.
Odrębnym rozdziałem w historii kryptowalut jest Salwador. Ten latynoski kraj jako pierwszy na świecie zdecydował się uznać bitcoina za legalny środek płatniczy. W październiku 2021 r. przy wsparciu rządowym został uruchomiony portfel elektroniczny Chivo.
Władze Salwadoru zachęcały społeczeństwo do korzystania z niego. Idea była promowana w ten sposób, że każdemu nowemu użytkownikowi Chivo rząd wpłacał równowartość 30 dolarów w bitcoinie (łączny budżet na tę inicjatywę zamknął się kwotą 75 mln dolarów). Dodatkowo salwadorskie władze zachęcały społeczeństwo do inwestowania w BTC poprzez to, że zniosły podatek od zysków kapitałowych od tego tokena. Na razie poziom adopcji bitcoina w Salwadorze jest mizerny.
Niemniej jednak, salwadorski rząd jest niestrudzony w swoich wysiłkach popularyzacji BTC. Znaczna część bitcoina, który znajduje się w posiadaniu skarbu państwa, pochodzi z darowizn, które dają inwestorzy zagraniczni pragnący uzyskać obywatelstwo salwadorskie. W grudniu 2023 r. parlament uchwalił odpowiednią ustawę.
Zagraniczna osoba fizyczna może dostać natychmiast obywatelstwo, jeżeli „kupi” je za bitcoiny. Przy czym wielką zagadką jest to, ile trzeba darować tej kryptowaluty, aby zdobyć obywatelstwo. Przyjęta ustawa nie określa minimalnego limitu darowizny. To prowadzi z kolei do uznaniowości w przyznawania obywatelstwa. Cóż, idealny przepis dla różnych niekoniecznie zrozumiałych decyzji.
Źródło: opracowanie własne na podstawie CCN
Coraz bardziej ożywiona debata o bitcoinie, Rosja wchodzi do gry
Debata na temat posiadania bitcoina przez inwestorów spoza sektora prywatnego przybiera na sile już od pewnego czasu. I zaczyna to też dotyczyć banków centralnych. Niedawno w Szwajcarii pojawił się pomysł, aby SNB włączył do aktywów rezerwowych również BTC. Rozmawialiśmy o tym niedawno z Yves’em Bennaim’em, jednym ze zwolenników tej idei. Rozmowę z nim przeczytacie tu.
Poziomowi adopcji kryptowalut mogą sprzyjać również decyzje liberalizujące obrót nimi, a także ułatwiające wydobywanie nowych tokenów. W sierpniu Władimir Putin podpisał szereg aktów prawnych, których celem jest stworzenie w Rosji jurysdykcji łaskawej dla kryptowalut. Zapewne do tych decyzji przyczyniła się także izolacja państwa na arenie międzynarodowej z powodu inwazji na Ukrainę. Prowadzenie wymiany zagranicznej na bazie głównych światowych walut napotyka spore problemy z powodu sankcji nałożonych na Moskwę.
Bank centralny Rosji (CBR) będzie mógł wykorzystywać kryptowaluty od 1 września w międzynarodowych rozliczeniach handlowych. CBR dostał ponadto prawo tworzenia platform do handlu kryptowalutami. Oficjalne zielone światło dostali również górnicy. Kopanie tokenów nie było wprawdzie zakazane w Rosji, ale też ten biznes nie był regulowany prawnie.
Od 1 listopada 2024 r. segment kryptokoparek będzie już chroniony prawnie, pod warunkiem, że przedsiębiorcy zarejestrują się w resorcie cyfryzacji (chyba, że są to mikroprzedsiębiorstwa, które nie zużywają odpowiednich limitów poboru energii) . Przy czym obrót tak pozyskanymi tokenami zostanie reglamentowany – górnicy będą mogli nimi handlować wyłącznie za pośrednictwem platformy stworzonej przez CBR.
———
ZAPROSZENIE:
Jeśli myślisz o lokowaniu części oszczędności w kryptowaluty, ale nie wiesz, jak się za to zabrać i gdzie kupić swoją pierwszą kryptowalutę, to możesz skorzystać z usług sieci kantorów Quark. To najstarsza sieć tego typu w kraju – w bezpieczny, wiarygodny sposób kupisz tam kryptowalutę i uzyskasz pomoc dotyczącą jej przechowywania. Zapraszam, sam korzystałem z usług sieci Quark i kupiłem odrobinę bitcoina z natychmiastową „dostawą” do aplikacji kryptowalutowej, z której korzystam. Więcej szczegółów na stronie Quark.
———
Które państwa są najbardziej przyjazne kryptowalutom?
Wspólnie z Staszkiem Wołochem, który na rynku kryptowalut jest niemal od samego początku, przygotowaliśmy zestawienie krajów, które są najbardziej przyjazne kryptowalutom i ich posiadaczom. Takich, w których posiadanie kryptowalut daje najwięcej korzyści. Niektóre kraje oferują wyjątkowo korzystne warunki dla entuzjastów cyfrowych aktywów. Przyjrzyjmy się bliżej kilku najprzyjaźniejszych miejsc na mapie kryptowalutowego świata.
Szwajcaria: twoje kryptowalutowe Eldorado
Szwajcaria, a zwłaszcza region zwany „Crypto Valley” w kantonie Zug, to mekka dla kryptowalut. Handel tutaj jest nie tylko legalny, ale także mocno wspierany przez rząd. Szwajcarskie prawo podatkowe jest przyjazne dla inwestorów kryptowalutowych, a banki coraz częściej oferują usługi związane z cyfrowymi aktywami.
Ponadto Szwajcaria oferuje stabilną infrastrukturę energetyczną i dostęp do taniej energii wodnej, co sprawia, że kopanie kryptowalut jest tutaj opłacalne. Chociaż koszty życia są wysokie, stabilność i przychylność regulacyjna sprawiają, że warto rozważyć ten kraj.
Singapur: centrum azjatyckiego handlu kryptowalutami
Singapur to jedno z najważniejszych centrów finansowych na świecie, które otwarcie przyjmuje kryptowaluty. Rząd Singapuru aktywnie wspiera innowacje blockchainowe, a lokalne prawo podatkowe jest wyjątkowo przyjazne dla traderów. Niestety – Singapur nie jest idealnym miejscem do kopania ze względu na wysokie koszty energii, ale jeśli interesuje Cię handel, znajdziesz tu wszystko, czego potrzebujesz, od giełd kryptowalutowych po doradców prawnych specjalizujących się w tej branży
Malta: wyspa blockchainowa
Malta, znana jako „Blockchain Island,” stała się centrum kryptowalut w Europie. Rząd tego kraju przyjął otwartą postawę wobec cyfrowych aktywów, oferując jasne i przyjazne regulacje dla firm kryptowalutowych. Malta nie jest idealnym miejscem do kopania ze względu na swoje gorące klimaty i konieczność zwiększenia nakładów na ochłodę koparek. Kraj ten przyciąga wiele firm związanych z technologią blockchain. To świetne miejsce na rozwijanie działalności związanej z krypto!
Estonia: pionier cyfrowego handlu
Estonia to jedno z najbardziej innowacyjnych państw w Europie, które szybko zrozumiało potencjał kryptowalut. Kraj ten ma jedno z najbardziej zaawansowanych cyfrowo społeczeństw na świecie, co sprawia, że handel kryptowalutami jest tu wyjątkowo wygodny. Oprócz tego, Estonia oferuje dostęp do taniej i ekologicznej energii, co czyni ją atrakcyjnym miejscem do kopania. Dodatkowo, niskie koszty życia i otwarte podejście rządu do innowacji przyciągają wielu entuzjastów tej branży.
Japonia: azjatycka stolica kryptowalut
Japonia była jednym z pierwszych krajów, które uregulowały handel kryptowalutami, nadając im status legalnego środka płatniczego. To miejsce, gdzie innowacje finansowe spotykają się z głębokim zrozumieniem technologii blockchain. Choć kraj nie jest liderem w kopaniu kryptowalut ze względu na wysokie koszty energii, oferuje stabilne środowisko prawne i techniczne, co czyni ją idealnym miejscem dla firm i inwestorów.
Kanada: lepsza strona ameryki
Kanada to kraj, który łączy przyjazne regulacje z dostępem do taniej, ekologicznej energii, co czyni go jednym z najlepszych miejsc na świecie do kopania kryptowalut. Handel jest tu również dobrze uregulowany, a sam rynek – stale rośnie. Kanada oferuje doskonałe warunki do kopania, szczególnie w zimnych prowincjach, gdzie koszty chłodzenia sprzętu są minimalne. Dodatkowo, duża część energii pochodzi z odnawialnych źródeł, co jest dużym plusem dla ekologicznych górników.
Zjednoczone Emiraty Arabskie: luksus i krypto
Zjednoczone Emiraty Arabskie, a szczególnie Dubaj, stają się nowym centrum kryptowalut na Bliskim Wschodzie. Handel kryptowalutami jest tutaj legalny, a rząd aktywnie wspiera rozwój technologii blockchain. Choć klimat w ZEA nie sprzyja kopaniu ze względu na wysokie temperatury, kraj ten przyciąga inwestorów swoimi przyjaznymi regulacjami i niskimi podatkami. Dubaj staje się kluczowym punktem na mapie kryptowalutowej świata.
Unia Europejska nie kocha kryptowalut, a SEC – ich wolnego rynku
Unia Europejska wprowadziła regulację MiCA (Markets in Crypto-Assets), której celem jest ujednolicenie zasad dotyczących handlu kryptowalutami na terenie całej UE. Choć na pierwszy rzut oka może to wydawać się korzystne, regulacja ta niesie ze sobą pewne wyzwania. MiCA nakłada na firmy i inwestorów kryptowalutowych nowe wymogi dotyczące raportowania i zgodności z przepisami.
Dla wielu startupów i mniejszych graczy na rynku, spełnienie tych wymagań może okazać się kosztowne i czasochłonne. Dodatkowo rygorystyczne przepisy mogą hamować innowacyjność w branży kryptowalut, która do tej pory była napędzana przez dynamiczny rozwój technologii.
W Stanach Zjednoczonych rynek kryptowalut zmaga się z niepewnością prawną, która wynika z konfliktu między branżą, a Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). SEC od lat stara się objąć kontrolą rynek krypto, co prowadzi do licznych sporów prawnych.
Brak jednoznacznych regulacji sprawia, że inwestorzy i firmy operujące na rynku w USA często nie wiedzą, jakie działania są legalne, a jakie mogą spotkać się z sankcjami ze strony SEC. To tworzy atmosferę niepewności, która może odstraszać nowych graczy na rynku. To z kolei może prowadzić do utraty pozycji Stanów Zjednoczonych jako lidera w branży technologii blockchain.
———
Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „Poznaj blockchain”, którego partnerem merytorycznym i komercyjnym jest Quark
zdjęcie tytułowe: Melissa Askew/Copilot Designer AI