Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że ceny ubezpieczeń będą w Polsce szły w górę. Zapłacimy wyższe składki, bo odszkodowania też są coraz bardzej obfite, a ubezpieczyciele w coraz mniejszym stopniu chachmęcą przy wycenie szkód. To oznacza, że robi się miejsce na nowy typ usługi finansowej – pośrednictwo w rozbijaniu składek na raty.
Oczywiście: już dziś w wielu firmach ubezpieczeniowych można kupić polisę i rozbić składkę na kilka rat – najczęściej od dwóch do czterech. Pojawiły się też systemy pożyczkowe, które obsługują chętnych na polisy w sprzedaży ratalnej. Takim systemem jest Bacca, usługa będąca de facto firmą pożyczkową, która opłaca całość składki w naszym imieniu, a my później oddajemy jej pieniądze w ratach.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Łączą banki, klientów i ubezpieczycieli. By żyło się łatwiej. Wszystkim
Nowocześniejszą wersją konceptu, w którym działa Bacca jest usługa hiPRO – technologiczna platforma łącząca banki chętne do sfinansowania polisy, klientów chcących zapłacić w ratach i firmy ubezpieczeniowe, które dzięki temu pakietowi mogą zaoferować klientom wygodniejsze w płatnościach polisy. Pierwszą firmą ubezpieczeniową, która – na razie tylko pilotażowo, w dwóch regionach – korzysta z hiPRO jest Allianz.
Miałem okazję „pobawić się” tym systemem wcielając się w rolę agenta ubezpieczeniowego i przyznam, że widzę w tym dużą przyszłość. Przede wszystkim dlatego, że hiPRO jest „wbity” w sam środek systemu do sprzedawania polis. A więc agent z tabletem w ręku prezentuje klientowi parametry polis, zbiera od niego potrzebne dane, a w pewnym momencie pyta o płatność ratalną.
Jeśli klient jest „na tak”, to zadaje mu kilka dodatkowych pytań (m.in. o zarobki i status rodzinny) i zbiera zgody na sprawdzenie jego wiarygodności w bazach BIK i BIG-ach.
Przygotowanie płatności ratalnej zajmuje góra dwie minuty, więc szansa na to, że klient zdąży się zniechęcić z tego powodu jest niewielka. Może go natomiast zniechęcić cena, bo mówimy tu o pieniądzach rzędu kilkanaście procent wartości składki.
Obejrzyj też „Kasownik Samcika”: Za ile warto ubezpieczyć się od raka?
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach„, zapisz się na newsletter i odbierz zestaw praktycznych poradników, w tym przegląd najlepszych kont bankowych ułatwiających oszczędzanie
O tyle więcej trzeba zapłacić w ratach korzystając z systemu hiPRO. Na razie są w nim dwa banki (Alior i łotewski inBank), ale wkrótce mają dołączyć kolejne. System ma być też udostępniany innym firmom ubezpieczeniowym. Na razie Allianz ma nań wyłączność.
Co ciekawe, hiPRO działa na zasadzie „losowej”. Cena jest stała, niezależnie od tego który bank obsłuży klienta. Zwykle system wybiera ten bank, który pierwszy przyśle pozytywną odpowiedź. Klient, dzięki temu, że kupuje polisę w tym wariancie, jest zabezpieczony przed zapomnieniem o zapłacie kolejnej składki.
A to dziś duży problem branzy ubezpieczeniowej i klientów. Ubezpieczyciele nie dostają kolejnej raty składki, umowa automatycznie wygasa i w przypadku szkody klient ma problem finansowy, zaś ubezpieczyciel – reputacyjny.
Przetestowałem też zwrot części składki w sytuacji, gdy klient sprzeda auto lub zerwie umowę. Działa lekko i przyjemnie – niewykorzystana część składki wędruje na wskazane przez klienta konto bankowe – to samo, z którego są ściągane kolejne raty składki. Nie ma pola do awantur o zwrot części prowizji (jak przy wcześniejszej spłacie kredytu), bo tu wszystko załatwia automat.
Obejrzyj też wideoporadnik o kupowaniu roweru:
Wyższa jakość ubezpieczenia, ale na raty? Kto to kupi?
Na razie jest tylko jeden problem: to jest dość drogie. Kilkanaście procent doliczone do ceny składki to w wielu przypadkach będzie oznaczało kilkaset złotych więcej do zapłacenia. Co z tego, że w ratach? Cała nadzieja w tym, że na platformę przyjdzie więcej banków, a cena będzie równała do najtańszego.
Prawdę pisząc wydaje mi się, że będziemy coraz bardziej skazani na tego typu „wynalazki”. Im droższe będą polisy, tym trudniej nam będzie płacić składki „na raz”. Z drugiej zaś strony agentom łatwiej będzie proponować nieco bardziej wypasione pakiety w sytuacji, gdy klient będzie miał możliwość płacenia w ratach. Nieprzypadkowo jako pierwszy system został zaimplementowany w Allianzu, który uchodzi za nietaniego ubezpieczyciela, ale oferującego jakoś premium.
Tutaj widzę największy potencjał tej usługi – w ułatwianiu klientom dostępu do droższych, wyższej jakości polis. Jeśli ktoś kupował tylko OC, to może dzięki łatwym do „zaaplikowania” ratom kupi też AC? Jeśli kupował OC i AC, to może dokupi lepsze assistance, albo w ogóle kupi bardziej wypasioną polisę?
Czytaj też: Ubezpieczenie samochodu można już kupić u bota? No, prawie. Czatuję, skanuję, ale na końcu… znowu on
Czytaj też: Siedem pytań, które musisz zadać agentowi zanim kupisz od niego ubezpieczenie. Jeśli wymięknie…
W ostatnich kilkunastu latach wyznacznikiem popytu na polisy ubezpieczeniowe była najniższa cena. Ale procent klientów, którzy na pierwszym miejscu stawiają jakość ochrony ubezpieczeniowej będzie rosła.
Z wartego 60 mld zł rynku ubezpieczeń jakieś 20-22 mld zł to polisy komunikacyjne, najbardziej narażone na wzrost cen. Już dziś 6-7 mld zł płacimy ubezpieczycielom w ratach (zwykle dwóch lub czterech). Pole do wykorzystania rat jest więc spore. Aczkolwiek jeśli mówimy o produkcie finansowym, który de facto jest kredytem zabezpieczonym (bo wiadomo, że klient finansuje zakup samochodu, którym jeździ), to nie ma powodu, by kosztowało to kilkanaście procent rocznie.
źródło zdjęcia tytułowego: MustangJoe/Pixabay.com