30 lipca 2024

Pokoleniowa luka płacowa straszy na Zachodzie. Starsze pokolenie okopało się na tam na najlepszych stanowiskach. A w Polsce? Tak samo czy inaczej?

Pokoleniowa luka płacowa straszy na Zachodzie. Starsze pokolenie okopało się na tam na najlepszych stanowiskach. A w Polsce? Tak samo czy inaczej?

Różnica między wynagrodzeniami pięćdziesięciolatków a trzydziestolatków, czyli wiekowa luka płacowa, w ostatnich czterech dekadach znacząco wzrosła. Przynajmniej w krajach bogatego Zachodu, np. we Włoszech. W Polsce też wiele mówi się o tym, by dać szanse na rozwój młodym pracownikom. Ale czy w naszym kraju także to pokolenie X i boomersi spijają śmietankę na rynku pracy? A może… jest dokładnie odwrotnie? Sprawdziłem dane i mam dość sensacyjne ustalenia

Mamy w publicznej dyskusji (czy też raczej w publicznym sporze) dwie przeciwstawne opinie. Część ludzi (raczej ta młodsza część) uważa, że starsze pokolenie przejęło najlepsze posady, wyzyskuje osoby wchodzące na rynek pracy i odbiera im szanse na rozwój i awans. Po drugiej stronie są ci, którzy twierdzą, że młodzi ludzie nie mają ambicji, etosu pracy, są roszczeniowi i nielojalni wobec pracodawców. A przez to sami odbierają sobie szansę na wyższe pensje i stanowiska.

Zobacz również:

Badanie, które przeprowadzili włoscy naukowcy Nicola Bianchi i Matteo Paradisi, tego dylematu jednoznacznie nie rozstrzyga. Potwierdza jednak diagnozę. Jest prawdą, że – przynajmniej we Włoszech, ale i w innych krajach bogatego Zachodu – nierówności płacowe między starszymi a młodszymi pracownikami rosną.

To jest kraj dla starych ludzi. Wiekowa luka płacowa na wypasie

Dwaj włoscy ekonomiści przeanalizowali dane milionów zatrudnionych w firmach z Włoch i Niemiec w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy obecność starszych pracowników w przedsiębiorstwie ma negatywny wpływ na kariery młodszych pracowników.

Od 1985 r. tempo wzrostu płac młodych pracowników spowolniło. Tych starszych – już niekoniecznie. Co więcej, młodym ludziom (czyli takim do 35. roku życia) dużo trudniej awansować. Dane pokazują, że w 2019 r. tylko 3% stanowisk kierowniczych we Włoszech było zajmowanych przez osoby młode. W 1985 r. było to 8%. Starsi pracownicy stanowią zaś 28% kadry zarządczej, a cztery dekady wcześniej – 12%.

Badacze zauważyli, że zjawisko to nie dotyczyło w równym stopniu wszystkich firm. Okazało się, że dużo trudniej jest przebić szklany sufit młodym pracownikom w firmach o większym zatrudnieniu. I w tych, które mają wyższe wynagrodzenia. W skrócie: im większa firma i im lepiej płaci, tym niższe stawki dostaje osoba młoda na wejście i tym wolniej będą one rosły.

I co ciekawe – zależność ta dotyczy wieku, a nie stażu pracy. Osoby nieco starsze w takiej samej sytuacji mogą liczyć w dużych włoskich firmach na szybszą ścieżkę awansu.

Częściowym wyjaśnieniem tego fenomenu może być demografia. Społeczeństwa się starzeją, zmienia się więc struktura wiekowa społeczeństwa. Osób po czterdziestce i pięćdziesiątce jest po prostu relatywnie więcej w stosunku do tych młodszych, niż to było 40 lat temu. A skoro tak, to zmienia się także struktura wiekowa korporacji. Jednak to nie jest jedyny czynnik.

Badacze odnotowali jeszcze jedną istotną kwestię. Duże włoskie firmy, które są tak niesprzyjające młodszym pracownikom, mają dodatkową cechę. Notują niski wzrost liczby tworzonych miejsc pracy. Mówiąc krótko: nie rosną.

Czy polski rynek pracy sprzyja(ł) młodym?

Nie jestem, co oczywiste, w stanie zreplikować tego badania dla naszego krajowego rynku pracy. Postanowiłem jednak sięgnąć do szczegółowych danych, które publikuje GUS, by sprawdzić, czy można podobne tendencje odnotować też w Polsce.

Pomaganie młodym ludziom we wchodzeniu na rynek pracy mają w programach pewnie wszystkie partie polityczne. Jedni chcą to realizować przez liberalizację prawa pracy (żeby pracodawcy chętniej ich zatrudniali), inni wręcz przeciwnie – przez likwidowanie luk, które pozwalały na obchodzenie prawa pracy, chcą wzmocnić pozycję młodych pracowników w negocjacjach z pracodawcą.

Co mówią dane? Raporty GUS na temat szczegółowej struktury wynagrodzeń publikowane są raz na dwa lata. W tym ujęciu pracownicy podzieleni są na 7 kategorii wiekowych: do 24 lat (będę ich dalej nazywał „dwudziestolatkami”), 25-34 lata („trzydziestolatkowie”), 35-44 lata („czterdziestolatkowie”), 45-54 lata („pięćdziesięciolatkowie”), 55-59 lat („przed sześćdziesiątką”), 60-65 lat („sześćdziesięciolatkowie”) oraz ponad 65 lat („w wieku emerytalnym”). Trochę uwag metodycznych jest na początek potrzebnych, żeby potem nie pogubić się w terminologii.

W 2004 r. (najstarszy raport o strukturze wynagrodzeń GUS) osoby w wieku do 24 lat zarabiały w sektorze prywatnym przeciętnie 1391 zł. Podawanie kwot nie ma jednak wielkiego sensu na przestrzeni dekad, skupię się na pensji w relacji do średniego krajowego wynagrodzenia.

A zatem – dwudziestolatkowie mogli liczyć na 62% średniego wynagrodzenia. Trzydziesto-, czterdziesto- i pięćdziesięciolatkowie zarabiali mniej więcej przeciętną pensję (plus minus 5%). Lepiej żyło się osobom przed sześćdziesiątką, którzy inkasowali 132% średniej. Przed emeryturą zaś – nawet 150%.

Najmłodsza grupa pracowników (urodzona w latach 80. XX wieku) zarabiała mniej niż połowę tego, co ich rodzice – pokolenie lat 50. i wczesnych 60. Wiekowa luka płacowa między dwudziestolatkami a osobami przed sześćdziesiątką wynosiła wówczas 803 zł, czyli prawie 60% średniego wynagrodzenia.

Przeczytaj też: Ile warta jest matura? Czy dobrze zdany egzamin dojrzałości przekłada się na… pieniądze? „Bilet do studiowania” ma cenę, o ile nie spóźnisz się na pociąg

Gdy Polska była zieloną wyspą… co z tą luką?

Minęło 10 lat, w międzyczasie wybuchł wielki kryzys finansowy, a europejskimi gospodarkami zachwiał kryzys wspólnej waluty. Odpowiedzią rządów były wielkie programy oszczędności, z którymi wiązało się także spowolnienie gospodarcze, tendencje deflacyjne i wzrost bezrobocia.

W 2012 r. trzydziestolatkowie zarabiali tyle co średnia krajowa – czyli mogli uznać, że ich kariery idą tak, jak sobie to mogli wyobrażać, gdy wchodzili na rynek pracy. Czterdziestolatkowie relatywnie nawet poprawili swoją sytuację. Teraz przeciętne wynagrodzenie w tej grupie to 114% średniej.

Coś jednak stało się ze starszymi kohortami. W 2004 r. czterdziestolatkowie mogli liczyć na 105% średniej krajowej. W 2012 r. pięćdziesięciolatkowie zarabiali 98%, podobnie jak osoby przed sześćdziesiątką. Pracownicy w wieku przedemerytalnym „wyciągali” 114% średniej krajowej, ale dziesięć lat wcześniej ta sama grupa dostawała 150%.

Załamał się system, w którym pracownik mógł liczyć, że wraz z wiekiem jego standard życia będzie się poprawiał. Działo się to w warunkach wysokiego bezrobocia, kiedy firmy nie tworzyły nowych miejsc pracy. Jest to ciekawe, ponieważ podobna sytuacja we Włoszech – stagnacji gospodarczej – prowadziła do odwrotnych rezultatów.

W Polsce wiekowa luka płacowa w 2012 r. praktycznie zniknęła. Osoby przed sześćdziesiątką zarabiały średnio ok. 50 zł więcej niż trzydziestolatkowie. To 1% średniej krajowej. A cztery lata później stało się coś niespotykanego.

Przeczytaj też: Za pięć lat dogonimy dochodami Brytyjczyków, a za 10 lat Francuzów. Realna szansa czy mrzonki? Analitycy wskazują kluczowy problem

Koniec ery stabilności i… ujemna wiekowa luka płacowa!

Kolejne 10 lat w polskiej gospodarce to również okres wielkich zmian. Przeżyliśmy lata „cudu gospodarczego” 2015-2019, gdy niska inflacja, stabilna polityka pieniężna i wysoki wzrost gospodarczy przyniósł znaczącą poprawę realnych dochodów w naszym kraju. Jednocześnie rządzący PiS realizował politykę zdecydowanie bardziej socjalną niż poprzedni rząd PO-PSL. Pojawiły się wielkie transfery do rodzin z dziećmi oraz działania zmierzające ku ograniczaniu atrakcyjności cywilnoprawnych zamienników umów o pracę. Istotnie rosła także płaca minimalna.

Potem przyszła pandemia, lockdowny i kolejne gigantyczne transfery, ale tym razem do firm. Wprowadzono także przepisy pozwalające na czasowe obniżanie wynagrodzeń, co miało uchronić miejsca pracy. Wygląda na to, że pod tym względem się udało, ponieważ bezrobocie mamy konsekwentnie jedno z najniższych w Europie, i to mimo zasilenia naszego rynku pracy przez imigrantów i uchodźców z Ukrainy.

Kolejne lata to rekordowo niskie stopy procentowe i eksplozja inflacji, ale także reformy, które zwiększyły progresywność podatków: podniesiono kwotę wolną i próg dochodowy, jednocześnie obniżając podstawową stawkę PIT. Szczegółowych danych za 2024 r. GUS jeszcze nie podał, ostatnie dostępne dotyczą 2022 r. Co wiemy o rynku pracy w tym czasie?

Poprawiła się sytuacja osób wchodzących na rynek pracy. Dwudziestolatkowie zarabiają prawie 71% średniej krajowej – to o 6 pkt proc. więcej niż 10 lat temu! Trzydziestolatkowie nadal otrzymują przeciętnie 96,8% benchmarku, co jest niesamowicie stabilnym wskaźnikiem na przestrzeni dwóch dekad. 10 lat temu było to bowiem 96,9%, a 18 lat temu – 96,6%!

Struktura wynagrodzeń uległa jednak dalszemu spłaszczeniu. Czterdziestolatkowie mogą liczyć na 110% średniej, a pięćdziesięciolatkowie już tylko 104%. Pracownicy między 55 a 65 rokiem życia muszą pogodzić się z tym, że ich płace będą o 10% niższe niż średnia krajowa. Wiekowa luka płacowa w 2022 r. wyniosła 485 zł na korzyść trzydziestolatków. To blisko 7% średniej krajowej.

Dlaczego w Polsce 50-latek w pracy już nie jest na wagę złota?

Trzydziestolatek w 2004 r. zarabiali przeciętnie, a nawet nie za dobrze. Patrzył na swoich starszych o 20 lat kolegów z pracy, na kierowników, specjalistów czy dyrektorów, którzy dostawali pensje o 30% wyższe od niego. Pięćdziesięcioletni dziś pracownicy z tego pokolenia mogą się tylko dziwić. Tego świata już nie ma. Co poszło nie tak? Dlaczego młodzian zarabia więcej, chociaż ma mniejsze doświadczenie i często też umiejętności?

Nie jest przecież możliwe, że wszyscy urodzeni w latach 60. i 70. XX wieku są tak bardzo nieefektywni czy niekompetentni. Czy pracownicy, którzy rozpoczynali kariery w czasie transformacji ustrojowej, nie dostali swoich szans? A może ich nie wykorzystali?

Żeby odpowiedzieć na te pytania, trzeba mocniej wgryźć się w temat. Czy wiekowa luka płacowa wynika z tego, że starsi pracują na innych stanowiskach niż młodzi? Jak na swoją przyszłość mają zapatrywać się obecni dwudziesto-, trzydziesto- i czterdziestolatkowie. Co ma ich motywować do ciężkiej pracy, skoro widzą, że w skali całego społeczeństwa wcale im się nie poprawi? A może po prostu dynamiczny wzrost płac w całej gospodarce sprawił, że wszystkim nam żyje się z roku na rok lepiej i żadna grupa nie jest już tak uprzywilejowana, jak to było na początku XXI wieku?

Ten artykuł będzie miał ciąg dalszy. Zanim jednak pokażę, co jeszcze ciekawego na temat wpływu wieku, stażu pracy i stanowiska wynika z danych, mam do Was, Czytelnicy, prośbę. Negocjacje płacowe i w ujęciu indywidualnym, i zbiorowym są bardzo złożonym procesem. Jeśli chcielibyście się podzielić swoimi doświadczeniami, zostawcie je w komentarzach.

Przeczytaj też: Skrócić tydzień pracy do 4 dni? A może… zrobić 6-dniowy tydzień pracy? Więcej zarabiać i zalepić dziury na rynku pracy? Testują to w Grecji

Źródło zdjęcia: Daniel Páscoa/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
40 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Martyna
4 miesięcy temu

I tak po raz pierwszy zostałam ogłoszona czterdziestolatką. Ehh
A na poważnie to galopującą podwyżka płacy minimalnej spłaszczyła cała siatkę płac, więc wyniki specjalnie mnie nie dziwią.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Martyna

No właśnie, to chyba podwyżki płac minimalnych odpowiadają za tę chryję 😉

Jan
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Też tak myślę.

Było tak: zarabiasz na starcie mało, ale masz możliwości. Jak się postarasz, to z czasem będziesz zarabiać coraz więcej, aż do emerytury.
A teraz jest tak: zarabiasz na starcie średnio. Jak się nie będziesz starać, to do emerytury dalej będziesz tyrać za średnią, no, może trochę ponad. Kokosów jednak nie będzie.

Wszystkim po równo. Komuna.

P.S. Nie dotyczy władzy.

Sylwester
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Druga kwestia, to niechęć młodzieży do pracy „za najniższą”, zaś ci, którzy już pracują wiele lat, często godzą się z gorszymi warunkami byle „dociągnąć do emerytury”. Co kuriozalne, z tego powodu, nowy pracownik może otrzymać pensję tylko kilkaset złotych niższą niż pracownik o długim stażu, inaczej pracownika się nie znajdzie.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Sylwester

Czyli zdolności negocjacyjne

Piotr
4 miesięcy temu

Hmm, nie mam wielkiego doświadczenia w tej kwestii, bo jestem na swoim ale jako 40 latek i brat 50 latki mogę gdybać. Wydaje mi się, że starsze pokolenia mogły kiepsko znieść edukację w szalonych latach 90 i wcześniej. W świecie globalnego biznesu język to podstawa i chyba można przypuszczać, że czym dalej w las tym jest z tym gorzej. Zresztą jeszcze w moim pokoleniu w mniejszych ośrodkach angielski i niemiecki wchodził dopiero jako język do szkół (w momencie wymierania nauczycielek rosyjskiego). Np na zachodzi kraju nie było konsensusu czy inwestować w niemiecki czy angielski. Sam zaczynałem od niemieckiego, ale na… Czytaj więcej »

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Więc chodzi o języki? Ciekawa hipoteza, chociaż nie wydaje mi się, żeby w ciągu ostatnich 10 lat ich znaczenie w palecie kompetencji wzrosło…

Piotr
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Moje doświadczenie z korpo ogranicza się do tego, że z dwa razy byłem dla jednej takiej firmy podwykonawcą 🙂 więc to tylko teoria. W teorii powinno być tak, że jeśli 40 latek na początku lat 2000 dotarł na wyższy szczebel to powinien na nim pozostać wraz z rosnącą pensją. Chyba że chodzi o gwałtowny wzrost pensji minimalnej w ostatnich latach, który spowodował wypłaszczenie na szczeblu średnim i wyższym. We Włoszech i na ogólnym zachodzie tego nie było. Ale u nas był taki moment, że po największych podwyżkach minimalnej pracownik biurowy niższego i średniego szczebla nagle budził się w rzeczywistości w… Czytaj więcej »

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Tak jak w bankach – nowy klient przeważnie dostaje lepsze warunki niż stary 😉

Maciej
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Uważam, że może to być całkiem dobry trop, choć nie jedyny czynnik. Kilkanaście lat temu zaczynałem jako świeżak po studiach w krakowskim corpo. Wymagania wstępne- znajomość angielskiego na solidnym poziomie + studia wyższe kierunkowe (po latach był z tym tak duży problem i braki rynkowe, że niemalże jedynym wymogiem był język, a wiedzę techniczną zdobywało się przez szkolenia w pracy podczas pierwszych 2-3 lat). Co zwracało uwagę w tamtym czasie, to panie, które zajmowały się utrzymaniem czystości- klasa sama w sobie i jeden wspólny mianownik, wszystkie w wieku 55+. Przy rozmowie z jedną z nich kiedy zapytała się czym w… Czytaj więcej »

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej

Ciekawe spostrzeżenie. Może jednak języki?

RAFAL
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej

Nie chodziło o języki tylko o wymiecenie ludzi przez bandyckich pisiorów.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Aż tylu ich nie było, bez przesady 😉

dizzy
4 miesięcy temu

Duży wysyp stosunkowo wysoko lub bardzo wysoko płatnych stanowisk w IT został obsadzony głównie przez pokolenie 30-40latków, co mocno wpłynęło na średnią (punkt odniesienia)oraz zawyżyło płace w tej grupie. Wcześniejsi krezusi z pokoleń 50-60 latków „zjechali” względem średniej poprzez mniejsze wzrosty w tej grupie a jednocześnie tą grupę zasiliła rzesza średniaków z wcześniejszych 40latków. Do tego skokowe zmiany minimalnych wynagrodzeń jeszcze wypłaszczają różnice we wszystkich grupach.

RAFAL
4 miesięcy temu

Największa luka to będzie emerytalna . Mnóstwo starych poprzechodziło na emeryturki po 5 – 6 tysi . Pracowali całe życie w budzetówce . Dla dzisiejszych 40 – 50 latków emerytury w takiej wysokości to będzie w marzeniach ( oczywiście w war realnych ) . To to jest dopiero LUKA.

Adrian
4 miesięcy temu

Ja zakładam trudność w adaptacji do nowych technologii, która jest wszędzie i wydatnie wspomaga pracę.

Agg
4 miesięcy temu

Wg mnie przyczyny są dużo bardziej złożone – dużo większa liczba korporacji niż 20 lat a temu (pensje poza tym typem pracodawców są brutalnie niższe), powiększająca się luka technologiczna (social media jako narzędzia rekrutacyjne, rosnące oczekiwania technologiczne wobec pracowników). Z drugiej zaś strony kompletnie różne priorytety życiowe osób wchodzących na rynek oczekujących bardzo dużo „za to że są” vs sfrustrowani I oburzeni takimi postawami starsi pracownicy wychowani w etosie pracy od podstaw.

Rubaszny
4 miesięcy temu
Reply to  Agg

Mam 40 lat. W mojej pierwszej pracy, spółka skarbu państwa, kierownik opowiadał mi w kółko, że w moim wieku jadł parówki i, że nam młodym należy się tylko więcej pracy. To był „fantastyczny” etos pracy. Poszedłem do korporacji, moja pensja na dzień dobry wzrosła ponad dwukrotnie, przy tym samym zakresie obowiązków i dużo mniejszym obłożeniu pracą. Jak ktoś mi wyjeżdża z „etosem pracy” to mam mu ochotę dać w zęby. Sprawa jest prosta pracownik wykonuje rzetelnie swoją pracę, a pracodawca mu godnie i odpowiednio płaci, niezależnie od stażu pracy, a na podstawie wyników. Z frycowym powinno być jak z falą… Czytaj więcej »

Jacek
4 miesięcy temu

Wydaje mi się, że ryzyko utraty starszego (50+) pracownika z powodu podjęcia decyzji o zmianie pracy jest dla pracodawcy mniejsze niż w przypadku osoby młodszej. Mamy teraz możliwości choćby emigracji zarobkowej i taka przeprowadzka będzie łatwiejsza dla osoby z mniejszym bagażem życiowym.

Michał
4 miesięcy temu

Moim zdaniem struktura jest spłaszczona. A jednocześnie zakłamana przez to, że wiele osób dobrze zarabiających jest na kontraktach b2b albo managerskich (siłą rzeczy b2b) i przez to nie są uwzględnieni, a w 2004 byli uwzględnieni 🙂
Ale zamiast kasować b2b, starczyło by albo poprawić podatki (bardziej fair dla dobrze zarabiających – mniej karania) albo uwzględniać osoby na b2b w tych rankingach 😉

Jacus
4 miesięcy temu

Presja inflacyjna na podwyżki płac plus podwyższanie minimalnej zaciera różnice między młodymi w pierwszych latach pracy a starszymi. Po prostu dostali obecnie procentowo więcej niż starsi jeśli chodzi o podwyżki wynagrodzeń w latach 2019->2023.
W kołchozach wtedy zarabiał 2000-2200, teraz 3500, bo 3100 to minimalna. Stary jak zarabiał 4000 to teraz zarabia 5000. Kwotowo podobnie a procentowo mniej.

Wojtek
4 miesięcy temu

No straszne.
30 lat temu po studiach technicznych zaczynałem jako stażysta z min. Dopiero po tym mogłem awansować przechodząc przez wszystkie stanowiska, które mi obecnie podlegają jako szefowi ruchu. Co w tym dziwnego.

Tomek
4 miesięcy temu

Moim zdaniem jest kilka czynników sprawiających, że nie ma dużych luk pomiędzy pokoleniami, a nawet młodsi zarabiają więcej od starszych : 1. Podnoszenie wynagrodzenia minimalnego o kilkanaście procent rocznie spłaszczyło siatki płac w niejednej firmie. 2. Chore i oderwane od rzeczywistości ceny nieruchomości i najmu sprawiają, że młodzi, nie mający własnego M po prostu muszą zarobić więcej, żeby nie umarli pod mostem z głodu. 3. Młodsze pokolenie potrafi zawalczyć o swoje prawa i upomnieć się o wyższą pensję, nawet pod groźbą zwolnienia z pracy – dla pracownika wychowanego w kulturze szanowania pracy jest to nie do pomyślenia. 4. Starsi pracownicy,… Czytaj więcej »

Ziomek
4 miesięcy temu

Arcy ciekawy artykuł, jako absolwent jednego z trudniejszych kierunków, elektronika, na politechnice i to nie w małym mieście tylko jednej z dwóch największych w naszym kraju, a następnie po prawie 15 lat doświadczenia zawodowego, znajomości języków, angielski to wiadomo, ale też i niemiecki zawodowo jestem trochę przerażony jak traktuje się w Polsce ludzi, pracowników z doświadczeniem, językami itp. Mógłbym podnosic swoje kompetencje, nauczyć się kolejnego języka, czemu nie, tylko po prostu nikt tego i tak nie doceni. To jest straszne rollercoaster, ostatnio że znajomymi wspominaliśmy nasze studia, wejście na rynek pracy w 2009 w. Czasach kryzysu, potezne bezrobocie, teraz w… Czytaj więcej »

oxo
4 miesięcy temu

Migracja ze wsi do miast. Migrują zazwyczaj ludzie młodzi za pracą w dużym mieście. Zgodnie z tymi statystykami 30-latka pracująca w korpo na szeregowym stanowisku zarobi ze 1,5tego, co jej matka pracująca w małym sklepiku/poczcie w jakiejś małej miejscowości. Czyli w statystykach mamy tą ujemną lukę płacową. Problem z tym, że za tą najniższą krajową w miasteczku da się nieżle żyć, a za 1.5 majniższej krajowej w Warszawie pewnie żyć się nie da.

Henryk
4 miesięcy temu

Według mnie różnice w dochodach 50-latków i starszych w stosunku do młodszch wynikają głównie z różnicy wykształcenia. Starsi w czasach komuny nie mieli takiej możliwości by mieć wyższe wykształcenie, Młodsi, często po studiach, mają lepsze posady.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Henryk

Kto wie, kto wie…

adaaa
4 miesięcy temu
Reply to  Henryk

Nie zgadzam się. Jest mnóstwo „magystrów”, którzy nie mają bladego pojecia co studiowali na wyższej szkole nie wiadomo czego. Mamy TONY ludzi po zarządzaniu, marketingach i innych bezużytecznych kierunkach. Brakuje ludzi z kwalifikacjami po zaoraniu szkolnictwa zawodowego. Wiecie jak poszukiwani są piekarze , stolarze czy spawacze ??? Człowiek durny był że studia robił. Szkoła zawodowa to złoto teraz.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  adaaa

Oj tak: pozdrowienia dla elektryków, hydraulików, dekarzy, meblarzy, murarzy…

Elvis
4 miesięcy temu

Temat bardziej niż skomplikowany. Jestem czterdziestolatkiem, wg. klasyfikacji autora wciąż trzydziestolatkiem 😀 Moim zdaniem będzie zawsze powtarzający się schemat: jestem młody to nie mogę się przebić, jestem starszy młodzi są roszczeniowa. Prawda jest pewnie gdzieś po środku i tak musi być. Nie wyobrażam sobie, że przychodzi młody bez doświadczenia i nagle oczekuje stanowiska, dużych zarobków. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie blokowania młodych w dostępie do stanowisk i większych zarobków ze względu na wiek. Jedno jest pewne nikomu się nic nie należy więcej, tylko dla tego ,e przynależy do danej grupy.

Aleks
4 miesięcy temu
Reply to  Elvis

Tyle, ze w tej chwili rynek pracy stal sie lekko patologiczny – młody pracownik dostaje % wiecej niz jakikolwiek inny wczesniej, bo brak rak do pracy, wiec zeby ktos pracowal to musi dostac wiecej. Dochodzi do sytuacji, ze pracownik z 10letnim doswiadczeniem ma pensje jak sprzed 10 lat (czyli majac 100% wiecej niz min.10 lat temu, teraz ma niewiele wiecej niz minimalna), a mlody dostaje wiecej !!! W firmach rodzi to konflikty, bo mlody pracownik g…no potrafi…do tego ma duza absencje w pracy i tak naprawde ciagnie za niego wozek wlasnie ten starszy pracownik. A o studiach obecnie nie ma… Czytaj więcej »

Tomek
4 miesięcy temu
Reply to  Aleks

Tylko młody pracownik, powiedzmy w wieku ok. 30 lat, zwykle nie mający swojego mieszkania/domu nie może pójść do pracy za minimalną, bo w życiu niczego się nie dorobi przy dzisiejszych, patologicznych cenach. Starszym łatwo jest mówić, bo najczęściej nie mają garba w postaci kredytu na 2-3 tys. zł albo nie płacą 2-3 tys. zł za wynajem mieszkania. Niestety, takie mamy czasy, że aby nie być nędzarzem, który nie ma szans się usamodzielnić, młody człowiek po prostu musi więcej zarabiać i często niestety jest to kosztem starszych pracowników. To nie jest wina tego starszego pracownika, ani tym bardziej młodszego – to… Czytaj więcej »

andre
4 miesięcy temu
Reply to  Tomek

„Bo jakim cudem młody pracownik, zarabiający nawet średnią krajową, ma kupić mieszkanie i utrzymać do tego rodzinę?” musi zrozumieć że jak go nie stać to niech nie kupuje tak jak to się dzieje w „bogatszej” Europie Zachodniej . Do utrzymania twoich dzieci przez różne programy socjalne jak 800+ itp dokładają ci się właśnie ci starsi . Jeżeli w dwie osoby macie 2 x najniższą krajową bez kredytu + dodatkowy socjal na dzieci to nie macie tak źle .

Tomek
4 miesięcy temu
Reply to  andre

Zrozumiał i nie zakłada rodziny, bo go po prostu nie stać. Przykre, ale takie są realia.

Stef
4 miesięcy temu

Podobno w USA jest problem z pozyskiwaniem kadry menadżerskiej i kierowniczej. Nowe pokolenia wiedzą że kierownik ma przerąbane i się nie garnął na te stanowiska. Lepiej być szeregowym pracownikiem.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Stef

U nas też to się zaczyna. Znam kilka osób, które usilnie unikają bycia kierownikiem. Zresztą… w korporacji, w której pracowałem, bycie kierownikiem też nie było specjalnie korzystnym rozwiązaniem. Pensja niewiele wyższa, odpowiedzialność większa i „przeżywalność” krótsza 😉

Agnieszka
4 miesięcy temu

Podnoszenie pensji minimalnej to jeden czynnik.
Drugi czynnik zamrożenie plac w budżetówce lub bardzo minimalne waloryzację. Jednocześnie wielu pracowników nie może liczyć na awans finansowy bo „nie ma środków”
W konsekwencji bardzo widoczne spłaszczanie wynagrodzeń w budżetówce.

TomR
4 miesięcy temu

Na Zachodzie mieli od prawie 150 lat spadek składnika genetycznego średniej inteligencji o około 1 punkt na dekadę. To było nadrabiane bogactwem, tzw. efekt Flynna, który wynika z czynników środowiskowych (lepsze odżywianie, medycyna itp.) i jest zjawiskiem jednorazowym. Teraz już zostali z genetycznym spadkiem w dół, który wynika m.in. z mniejszego tempa przyrostu demograficznego wśród osób inteligentnych. Np. w Wielkiej Brytanii wśród etnicznych Anglików tylko rodziny, w których obydwoje rodziców pobiera zasiłki mają liczbę dzieci powyżej zastępowalności, pozostali są na minusie. Czyli nowe pokolenia natywnych są po prostu głupsze. Pogorszeniu sprzyja także imigracja, która w dużej mierze jest z krajów… Czytaj więcej »

Beata
4 miesięcy temu

W 1999 r. skończyłam Politechnikę i zaczęłam pierwszą pracę w zawodzie. Miasto Warszawa. Bo to do analiz ekonomicznych wydaje mi się to nie bez znaczenia. Już wtedy mówiło się o nas jako o pokoleniu straconym. Kiedy wchodziliśmy na rynek pracy wszystkie stanowiska kierownicze, czy może bardziej „liczące się” zostały już zajęte. Dziwne ? Wcale nie. Ludzie starsi od nas o kilka ładnych lat od razu po studiach stawali się szefami polskiej filii zagranicznej korporacji. Bo te dopiero wchodziły do Polski i to raczej nieśmiało, nie wysyłając drogich pracowników do jakieś tam Polski, tylko zatrudniając właśnie lokalsów. Zanim się centrala połapała,… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu