Zielony Ład ma wiele twarzy. A dyrektywa budynkowa – przegłosowana niedawno przez europosłów – jest jedną z tych, która budzi najbardziej skrajne emocje. Część Polaków uważa, że to zamach na ich finanse i dobrobyt. Od dłuższego czasu wiadomo, że czas taniej energii – i często brudnej – minął, oczywiste jest więc, że lepiej energię oszczędzać. Ale kto ma za to zapłacić? Znamy już regulacje, które chce – wdrażając dyrektywę budynkową – wprowadzić Francja. Co byście zrobili, gdyby coś takiego zaproponował polski rząd?
Oszczędzanie energii to nie jest nowa sprawa. Od wieków ludzie ocieplali domy i uszczelniali okna na zimę, żeby zaoszczędzić na ogrzewaniu. A ogrzewanie, podobnie jak oświetlenie, zawsze było drogie. Tylko najbogatsi mogli pozwolić sobie na swobodne korzystanie z tych dobrodziejstw. W II połowie XX wieku energia stała się tańsza, więc straciliśmy trochę instynkt oszczędzania ciepła i światła.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Np. sporo ludzi wychowanych w systemie PRL uważało, że powszechnie obowiązującym prawem powinna być niemal „bezpłatna” albo przynajmniej bardzo tania energia. Bloki mieszkalne z wielkiej płyty, budynki publiczne, fabryki, a i indywidualne domy, budowane były bez dbałości o energooszczędność. Pełno było wad budowlanych umożliwiających odpływ ciepła, materiały budowlane nie zapewniały wysokiej jakości uszczelnienia. Budynki i ulice nawet w ciągu dnia pełne były palących się żarówek, lamp i latarni.
Marnotrawstwo energii ma negatywny wpływ na koszty utrzymania obywateli. Może z czasem energia będzie bardzo tania i zupełnie czysta, ale na razie taka nie jest. Trzeba więc działać tu i teraz, w takich warunkach, jakie mamy. To przekonanie jest podstawą tzw. dyrektywy budynkowej, która zobowiąże wszystkie instytucje UE i wszystkich obywateli do poprawy współczynników izolacji i ocieplania budynków.
Nowa dyrektywa budynkowa: dobra czy zła?
Dyrektywa EPBD (European Performance of Buildings Directive) nakłada obowiązki na właścicieli istniejących budynków i na tych, którzy chcą zbudować nowe. O samej dyrektywie i jej wpływie na koszty modernizacji i budowy domów i mieszkań pisał niedawno Maciek Samcik w tekście: „Dyrektywa budynkowa: bomba podłożona pod rynek nieruchomości i horrendalne koszty dla właścicieli domów czy potrzebne inwestycje?”
Dyrektywa unijna to oczywiście prawo obowiązujące we wszystkich krajach europejskich, więc nie jest to jakiś zamach na polskich obywateli. Inna sprawa, że w Polsce działanie tej dyrektywy może być dotkliwsze niż w wielu innych krajach, np. tzw. starej Unii.
Dostosowanie do nowych unijnych norm mniej będzie pewnie bolało w kraju, którego obywatele są dużo zamożniejsi, mają większe oszczędności, od dziesięcioleci dbają o to, żeby budynki były solidne i energooszczędne, a dodatkowo – mają po prostu cieplejszy klimat. Inna sprawa, że tam właśnie od dawna w modzie jest oszczędzanie energii i przykręcanie piecyków i kaloryferów, żeby zbyt dużo za energię nie płacić.
Komisja Europejska uznała, że unijne cele klimatyczne będą mogły być zrealizowane tylko wtedy, kiedy do oszczędzania wezmą się dosłownie wszyscy. Celem UE jest redukcja emisji CO2 o 55% do 2030 r. Neutralność klimatyczną UE chce osiągnąć do 2050 r. A domy – według unijnych szacunków – zużywają ok. 40% całości emisji CO2.
Dyrektywa na razie została przegłosowana przez europosłów. Ale sporo jeszcze czasu upłynie, zanim stanie się obowiązującym prawem. Tym bardziej że po drodze są jeszcze eurowybory w czerwcu tego roku i układ polityczny w UE może się nieco zmienić. Ale trudno sobie wyobrazić, żeby nawet w innym składzie politycznym kraje europejskie chciały tak do końca zrezygnować z dążenia do efektywności energetycznej i modernizacji infrastruktury mieszkaniowej.
Tym bardziej że jest to również sprawa globalnej rywalizacji kontynentów i wyzwań geopolitycznych. USA prowadzą wielki program budowania czystej energetyki i modernizacji technologicznej pod hasłem mniejszej energochłonności. Na przeciwległym krańcu świata druga globalna gospodarka – Chiny – chce być największą platformą produkcji zielonej energii i stosowania efektywności energetycznej. Bez podjęcia rękawicy UE znajdzie się na końcu tego peletonu.
Dyrektywa budynkowa we Francji: jak to robią?
W Polsce debata dotycząca dyrektywy budynkowej jest gorąca, to oczywiste. A jak sytuacja wygląda we Francji? Kraju bogatszym, z większymi tradycjami solidnego budowania i oszczędzania energii, a jednocześnie w kraju wielkich blokowisk i gigantycznych zasobów bardzo starej substancji mieszkaniowej pochodzącej z czasów, kiedy nikt nie myślał o nowoczesnym ocieplaniu.
Nad Sekwaną trwa nieustająca debata nad sprawami klimatyczno-energetycznymi. Implementacją prawa unijnego zajmuje się Ministerstwo ds. Transformacji Ekologicznej i Spójności Terytorialnej. We Francji budownictwo jest drugim sektorem emitującym najwięcej gazów cieplarnianych. Budynki odpowiadają za 27% emisji CO2 i prawie 45% końcowego zużycia energii w kraju. Jeśli więc Francja chce osiągnąć unijne cele neutralności klimatycznej do 2050 r., a zazwyczaj Paryż ma ambicje być unijnym liderem w najbardziej znaczących projektach UE, to budownictwo musi się modernizować.
Jaki jest ogólny bilans przed wielką termomodernizacją? Według najnowszych danych wspomnianego resortu, ok. 5 milionów domów jest słabo izolowanych, a 3,8 miliona gospodarstw domowych ma trudności z opłaceniem rachunków za ogrzewanie. Renowacja energetyczna (mieszkania prywatne i budynki użyteczności publicznej) to jeden z priorytetowych sektorów planu France Relance, który w ciągu dwóch lat przeznaczy na to ok. 6,2 miliarda euro.
France Relance to francuski odpowiednik naszego KPO, czyli wsparcia dla gospodarek europejskich dotkniętych pandemią Covid-19. O polskim planie pisaliśmy niedawno tu. Plan naprawy gospodarczej Francji, dysponujący budżetem w wysokości 100 miliardów euro na dwa lata, opiera się na trzech priorytetach: transformacji ekologicznej, konkurencyjności przedsiębiorstw oraz spójności społecznej i terytorialnej.
Francuski rząd uruchomił w styczniu 2020 r. nowy system MaPrimeRénov’. To miało być dla Francuzów efektywny bodziec do rozpoczęcia modernizacji budynków. Program został dosyć szybko wprowadzony w życie. Od 2020 r. wyremontowano nad Sekwaną ponad 2 miliony domów. Od stycznia tego roku obowiązują nowe, korzystniejsze zasady wsparcia dla gospodarstw domowych.
Kolejne zmiany wejdą w życie od 15 maja. Mają pomóc gospodarstwom domowym w wyborze charakteru remontów. Rząd zakłada, że można punktowo poprawić efektywność ogrzewania czy uszczelnienia w zdiagnozowanych fragmencie domu czy mieszkania, a można tez pokusić się o całościowy remont, który podniesie współczynniki energooszczędnościowe i w przyszłości zapewni znacznie lepszą oszczędność energii i niższe koszty opłat za energię.
Flagowy program termomodernizacyjny MaPrimeRénov’
Szczegółowe informacje o programie realizacji programów termomodernizacyjnych zbiera i publikuje Agence Nationale de l’Habitat (Krajowa Agencja Mieszkalnictwa). Z najnowszych danych za pierwszy kwartał 2024 r. wynika, że w ramach programu termomodernizacją zostało objętych 2,4 mln mieszkań. Przyznano na ten cel ze środków publicznych 10,4 mld euro. A wartość przeprowadzonych prac to 29,7 mld euro.
W samym pierwszym kwartale tego roku odnowiono ponad 78 000 mieszkań, przyznane kwoty wsparcia wyniosły 365,9 mln euro, a środki wypłacone wyniosły 478 mln euro. Przy czym 67% beneficjentów to osoby o dochodach niskich lub bardzo niskich. Średni projekt wart jest 56 379 euro (w porównaniu do 31 775 euro w 2023 r.), a średnia wartość wsparcia wynosi 39 822 euro (w porównaniu do 15 590 euro w 2023 r.).
Na co najczęściej przyznawano pomoc i jakie prace wykonywano? Okazuje się, że liderem w remontach punktowych jest wymiana ogrzewania mieszkania czy domu. Jest to aż 78% prac termomodernizacyjnych. Natomiast izolacja mieszkań, która w Polsce jest bardzo popularna zwłaszcza w budynkach sprzed lat 90. XX w. stanowiła tylko 13% inwestycji. Jakie nowe sposoby ogrzewania stosują Francuzi? Na pierwszym miejscu są piece opalane pelletem na drugim – pompy ciepła, na trzecim – ogrzewanie termodynamiczne.
Dwie ścieżki termomodernizacyjne – aż do całkowitego remontu
Odpowiedzialna za termomodernizację agencja ANH proponuje i wspiera dwie wspomniane ścieżki działania – remonty punktowe i całościowe. Z jednej strony zawsze istnieje możliwość wymiany określonego sprzętu lub naprawy konkretnej wady. Z drugiej – promowane są remonty generalne, zwłaszcza w przypadku domów o dużym zużyciu energii i niskiej energooszczędności.
Pomoc finansowa przyznawana jest pod warunkiem wykonania prac izolacyjnych pozwalających na uzyskanie co najmniej różnicy dwóch klas w DPE (Diagnostic de performance énergétique, Diagnoza charakterystyki energetycznej). To ocena umożliwiająca ustalenie poziomu charakterystyki energetycznej mieszkania czy domu. W tym celu szacuje się poziom zużycia energii przez dom lub mieszkanie, ale także stopień emisji gazów cieplarnianych.
W Polsce klasy energetyczne domów i mieszkań, do A do G, mają wejść w życie w tym roku. Będą odpowiednikiem klas, jakie od dawna obowiązują w sprzęcie AGD i do których wszyscy już się raczej przyzwyczailiśmy.
Pomoc na renowację energetyczną MaPrimeRénov udzielana przez Krajową Agencję Mieszkalnictwa kierowana jest, jak wynika z danych, głownie do gospodarstw domowych o niskich lub bardzo niskich dochodach. Szczególnie odnosi się to do remontów generalnych, które dotyczą głównie mocno zużytej substancji mieszkaniowej i starych domów.
Jak widać na grafice poniżej, aż 45% beneficjentów remontów generalnych to gospodarstwa domowe o bardzo niskich dochodach, a 19% – o niskich dochodach. Pomoc jest więc mocno ukierunkowana dochodowo.
Rząd zdefiniował cztery profile wsparcia w zależności od różnych poziomów dochodów: „niebieski” dla bardzo skromnych gospodarstw domowych, „żółty” dla skromnych gospodarstw domowych, „fioletowy” dla średnich gospodarstw domowych i „różowy” dla gospodarstw najzamożniejszych. Kategoria zależy od dochodu podatkowego (z ostatniego zeznania podatkowego) oraz liczby osób w gospodarstwie domowym. Dla regionu Île-de-France (region Paryża) kwoty dochodów są na poniższej grafice. Dla reszty Francji trzeba by odjąć w każdej kategorii po ok. 25% kwot.
Sprzęt potrzebny do modernizacji musi koniecznie zostać dostarczony przez profesjonalistę przeprowadzającego instalację. Możliwe jest kilkukrotne uzyskanie dotacji MaPrimeRénov’ za różne prace w tym samym mieszkaniu lub domu w ciągu 5 lat w ramach limitu 20 000 euro. A poniżej kwoty, które można otrzymać na punktowe remonty systemów ogrzewania i ciepłej wody użytkowej, w zależności od dochodów gospodarstwa domowego:
Poniższa infografika pokazuje z kolei, ile środków można uzyskać na remonty polegające na izolacji termicznej murów zewnętrznych, wewnętrznych, izolacji dachu i strychów, wymianie okien, wprowadzeniu odpowiedniej wentylacji i przeprowadzeniu audytu:
Jak widać, dyrektywa budynkowa we Francji nie jest smokiem. Raczej nikt nie straszy ludzi gigantycznymi wydatkami – kompleksowa modernizacja to koszt 150 000 zł – a raczej daje się im wybór. Chcesz sobie punktowo poprawić klasę energetyczną mieszkania lub domu? Proszę bardzo, w zależności od tego, jakie zmiany wprowadzasz i jakie masz dochody – dostaniesz taką dopłatę. A jeśli dojrzałeś już do dużego remontu – też państwo dopłaci. Zamiast straszenia są po prostu zróżnicowane narzędzia. Być może to jest ścieżka, którą powinniśmy podążać?
Czytaj też: Co z cenami paliw? Cena 7 zł za litr benzyny to zdecydowanie za dużo? Będzie jeszcze drożej
Źródło zdjęcia: Alex Padurariu/Unsplash