Idzie złoty czas dla tych, którzy wymieniają złotego? Jeśli w Polsce nadchodzi era podwyższonej inflacji, to może też nadejść konieczność przechowywania części oszczędności w walutach obcych. Przez ostatnich 30 lat złoty był silnym pieniądzem, ale nie ma pewności, że tak będzie przez kolejnych 10 lat. Jak tanio i bezpiecznie kupować waluty obce i jak – w razie potrzeby – mieć do nich bieżący dostęp?
Budując oszczędności – czy to długoterminowe, czy też poduszkę finansową lub zaskórniaki z przeznaczeniem na przyszłoroczne wakacje – warto uwzględniać w swoich rachubach wartość walut, w których te oszczędności gromadzimy. Przygniatająca część z nas zarabia i wydaje w złotych, a to oznacza, że ewentualna zmiana wartości nabywczej polskiej waluty – np. w odniesieniu do innych walut – może nas zubożyć albo wzbogacić.
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
Od kilku lat złoty nie jest już tak silną walutą, jaką był w przeszłości. Nie wiem, czy pamiętacie, ale jeszcze 10-15 lat temu bardziej „normalna” była cena 4-4,2 zł za euro, a nie 4,5-4,6 zł, jak dziś. Wiele zmieniła wysoka inflacja w Polsce, która sprawiła, że inwestorzy zagraniczni stracili trochę zainteresowania polskimi aktywami, co zobaczyliśmy w słabnącym kursie złotego.
Czy tak będzie dalej? Niedawno Maciek Danielewicz w swojej analizie w „Subiektywnie o Finansach” podsumował wszystkie powody przemawiające za tym, że złoty przez najbliższe tygodnie lub miesiące nie będzie miał łatwo. Obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, przez większość inwestorów odczytywane jako przedwczesne, zaowocowało końcem lepszej passy złotego, i to chyba na dłużej.
Efekty mogą się objawić w najróżniejszy sposób, np. poprzez wyższe ceny wycieczek zagranicznych (ich ceny są często wyrażone w dolarach), wyższe ceny paliwa na stacjach albo wyższe ceny samochodów, elektroniki oraz odzieży (sprowadzanych z zagranicy i wycenianych w euro i dolarach).
Jeśli inflacja będzie wysoko… złoty czas dla tych, którzy wymieniają złotego?
Losy złotego zależą w dużej mierze właśnie od inflacji oraz od poziomu stóp procentowych. Inwestorzy, którzy zastanawiają się nad tym, w którym kraju zainwestować w obligacje, sprawdzają bowiem właśnie te dwa parametry. Jeśli inflacja jest wyższa od stóp procentowych, to inwestycja jest bardziej ryzykowna, bo może przynieść realnie ujemną stopę zwrotu (choć oczywiście w czasie inwestycji wartość kupowanych aktywów może pójść w górę, a inflacja spaść).
Inwestorzy nie patrzą na sprawę bez kontekstu. Porównują poziom inflacji i stóp procentowych w różnych krajach. I jeśli wszędzie ich konfiguracja jest podobna, to kraj o realnie ujemnych stopach procentowych nie jest „karany”. Jeśli jednak w całej okolicy inflacja jest niska i stopy procentowe zapewniają realny zysk, a w jednym kraju jest odwrotnie – może być „ukarany”. I taka groźba stoi właśnie przed Polską.
Może się zdarzyć, że inne banki centralne skuteczniej od naszego zwalczą inflację, co ograniczy atrakcyjność polskich obligacji. Skoro inwestorzy mają dostać procent niższy od inflacji, to wolą pójść tam, gdzie dostaną procent wyższy od inflacji (o ile takie miejsca na świecie się pojawią). Albo… – i tutaj dochodzimy do tematu dzisiejszego odcinka cyklu „Można sprytniej” – sami „wypłacają” sobie rekompensatę, obniżając kurs naszej waluty.
Skoro inflacja jest tak wysoka, że „zjada” z nawiązką oprocentowanie, a ja jestem niemieckim inwestorem, który inwestuje w Polsce euro, to po prostu wymieniam to euro na złote po lepszym dla mnie kursie. To, czego nie zarabiam na odsetkach, odrabiam sobie na różnicach kursowych.
Dlatego właśnie może się okazać, że utrzymująca się w Polsce inflacja spowoduje obniżenie kursu złotego. Tego właśnie spodziewają się inwestorzy, bo ostatnio żądają wyższych rentowności od obligacji długoterminowych. Czyli oczekują wyższego wynagrodzenia za ryzyko długoterminowej inwestycji w Polsce. Raczej nie spodziewają się naszego bankructwa, lecz wysokiej inflacji.
Dlatego właśnie nie jest wykluczone, że jeśli nie wygramy z inflacją, to będziemy musieli zaakceptować wyższe kursy dolara, euro, franka szwajcarskiego i innych renomowanych walut. A to z kolei oznaczałoby, że będzie się opłacać przynajmniej część oszczędności trzymać w tych walutach, bo będą one lepiej chroniły realną wartość pieniądza.
Waluty kupuj systematycznie, tak jest bezpieczniej
Oczywiście nie wiemy, czy kurs dziś jest niski czy wysoki. To będzie można ocenić dopiero z perspektywy czasu. Dlatego właśnie waluty obce najlepiej kupować w transzach, systematycznie, uśredniając cenę, czyli kurs. I dotyczy to nie tylko długoterminowych inwestycji walutowych, ale też zakupów z przeznaczeniem np. na przyszłoroczne wakacje.
Jeśli chcesz z wyprzedzeniem wiedzieć, ile za nie zapłacisz w przeliczeniu na czas swojej pracy, kupuj systematycznie waluty i pozbądź się ryzyka, że będą drogie akurat wtedy, gdy przyjdzie regulować rachunki za wakacje.
Nie mamy żadnej pewności, że inflacja będzie nas męczyła długo i że spowoduje osłabienie złotego. Dlatego w walutach obcych nigdy nie lokuję wszystkich swoich pieniędzy ani nawet ich większości (no chyba że w aktywa wyceniane w obcych walutach, czyli akcje, obligacje lub złoto).
Ważne jest to, żeby kupować waluty po dobrych kursach, u wiarygodnego partnera (polecamy Cinkciarz.pl) oraz żeby mieć łatwy dostęp do tych pieniędzy. W Cinkciarz.pl nie tylko jest bardzo szeroka paleta walut, ale i wygodna aplikacja do ich wymieniania oraz karty wielowalutowe – plastikowe lub wirtualne – pozwalające wypłacać pieniądze z konta za granicą oraz płacić bez kosztów spreadu w zagranicznych sklepach stacjonarnych i internetowych.
Przy okazji sprawdź, jak przesłać pieniądze z USA do Polski? Wybór jest spory, ale trudno „trafić” naprawdę tanią usługę. A liczy się też czas i niezawodność.
A jak szybko i tanio wysłać pieniądze za granicę? Bankowy przelew, przekaz pocztowy, a może platforma walutowa? Zapraszam do poradnika, w którym rozkminiamy wszystkie dostępne opcje.
———————–
ZAPROSZENIE:
Waluty obce kupuj po dobrych kursach na CINKCIARZ.PL, a potem płać kartą za zakupy w zagranicznych sklepach. „Subiektywnie o Finansach” poleca fintech Cinkciarz.pl oferujący m.in. usługę portfela walutowego. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po bardzo dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna i wirtualna wielowalutowa karta płatnicza z możliwością legalnego udostępnienia jej na określony czas innej osobie. Można też mieć wielowalutową kartę jako starter w limitowanej ofercie z unikalnym wizerunkiem. Zarejestruj się tutaj i przetestuj portfel walutowy Cinkciarz.pl.
——————–
Artykuł jest częścią akcji edukacyjnej „Można sprytniej”, której Partnerem jest polski fintech
zdjęcie tytułowe: strona internetowa Cinkciarz.pl