10 października 2023

W przyszłym roku inflacja znów zacznie nas męczyć. Czy to oznacza, że nadchodzi złoty czas dla tych, którzy… wymieniają złotego na inne waluty?

W przyszłym roku inflacja znów zacznie nas męczyć. Czy to oznacza, że nadchodzi złoty czas dla tych, którzy… wymieniają złotego na inne waluty?

Idzie złoty czas dla tych, którzy wymieniają złotego? Jeśli w Polsce nadchodzi era podwyższonej inflacji, to może też nadejść konieczność przechowywania części oszczędności w walutach obcych. Przez ostatnich 30 lat złoty był silnym pieniądzem, ale nie ma pewności, że tak będzie przez kolejnych 10 lat. Jak tanio i bezpiecznie kupować waluty obce i jak – w razie potrzeby – mieć do nich bieżący dostęp?

Budując oszczędności – czy to długoterminowe, czy też poduszkę finansową lub zaskórniaki z przeznaczeniem na przyszłoroczne wakacje – warto uwzględniać w swoich rachubach wartość walut, w których te oszczędności gromadzimy. Przygniatająca część z nas zarabia i wydaje w złotych, a to oznacza, że ewentualna zmiana wartości nabywczej polskiej waluty – np. w odniesieniu do innych walut – może nas zubożyć albo wzbogacić.

Zobacz również:

Od kilku lat złoty nie jest już tak silną walutą, jaką był w przeszłości. Nie wiem, czy pamiętacie, ale jeszcze 10-15 lat temu bardziej „normalna” była cena 4-4,2 zł za euro, a nie 4,5-4,6 zł, jak dziś. Wiele zmieniła wysoka inflacja w Polsce, która sprawiła, że inwestorzy zagraniczni stracili trochę zainteresowania polskimi aktywami, co zobaczyliśmy w słabnącym kursie złotego.

Czy tak będzie dalej? Niedawno Maciek Danielewicz w swojej analizie w „Subiektywnie o Finansach” podsumował wszystkie powody przemawiające za tym, że złoty przez najbliższe tygodnie lub miesiące nie będzie miał łatwo. Obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, przez większość inwestorów odczytywane jako przedwczesne, zaowocowało końcem lepszej passy złotego, i to chyba na dłużej.

Efekty mogą się objawić w najróżniejszy sposób, np. poprzez wyższe ceny wycieczek zagranicznych (ich ceny są często wyrażone w dolarach), wyższe ceny paliwa na stacjach albo wyższe ceny samochodów, elektroniki oraz odzieży (sprowadzanych z zagranicy i wycenianych w euro i dolarach).

Jeśli inflacja będzie wysoko… złoty czas dla tych, którzy wymieniają złotego?

Losy złotego zależą w dużej mierze właśnie od inflacji oraz od poziomu stóp procentowych. Inwestorzy, którzy zastanawiają się nad tym, w którym kraju zainwestować w obligacje, sprawdzają bowiem właśnie te dwa parametry. Jeśli inflacja jest wyższa od stóp procentowych, to inwestycja jest bardziej ryzykowna, bo może przynieść realnie ujemną stopę zwrotu (choć oczywiście w czasie inwestycji wartość kupowanych aktywów może pójść w górę, a inflacja spaść).

Inwestorzy nie patrzą na sprawę bez kontekstu. Porównują poziom inflacji i stóp procentowych w różnych krajach. I jeśli wszędzie ich konfiguracja jest podobna, to kraj o realnie ujemnych stopach procentowych nie jest „karany”. Jeśli jednak w całej okolicy inflacja jest niska i stopy procentowe zapewniają realny zysk, a w jednym kraju jest odwrotnie – może być „ukarany”. I taka groźba stoi właśnie przed Polską.

Może się zdarzyć, że inne banki centralne skuteczniej od naszego zwalczą inflację, co ograniczy atrakcyjność polskich obligacji. Skoro inwestorzy mają dostać procent niższy od inflacji, to wolą pójść tam, gdzie dostaną procent wyższy od inflacji (o ile takie miejsca na świecie się pojawią). Albo… – i tutaj dochodzimy do tematu dzisiejszego odcinka cyklu „Można sprytniej” – sami „wypłacają” sobie rekompensatę, obniżając kurs naszej waluty.

 

Skoro inflacja jest tak wysoka, że „zjada” z nawiązką oprocentowanie, a ja jestem niemieckim inwestorem, który inwestuje w Polsce euro, to po prostu wymieniam to euro na złote po lepszym dla mnie kursie. To, czego nie zarabiam na odsetkach, odrabiam sobie na różnicach kursowych.

Dlatego właśnie może się okazać, że utrzymująca się w Polsce inflacja spowoduje obniżenie kursu złotego. Tego właśnie spodziewają się inwestorzy, bo ostatnio żądają wyższych rentowności od obligacji długoterminowych. Czyli oczekują wyższego wynagrodzenia za ryzyko długoterminowej inwestycji w Polsce. Raczej nie spodziewają się naszego bankructwa, lecz wysokiej inflacji.

Dlatego właśnie nie jest wykluczone, że jeśli nie wygramy z inflacją, to będziemy musieli zaakceptować wyższe kursy dolara, euro, franka szwajcarskiego i innych renomowanych walut. A to z kolei oznaczałoby, że będzie się opłacać przynajmniej część oszczędności trzymać w tych walutach, bo będą one lepiej chroniły realną wartość pieniądza.

Waluty kupuj systematycznie, tak jest bezpieczniej

Oczywiście nie wiemy, czy kurs dziś jest niski czy wysoki. To będzie można ocenić dopiero z perspektywy czasu. Dlatego właśnie waluty obce najlepiej kupować w transzach, systematycznie, uśredniając cenę, czyli kurs. I dotyczy to nie tylko długoterminowych inwestycji walutowych, ale też zakupów z przeznaczeniem np. na przyszłoroczne wakacje.

Jeśli chcesz z wyprzedzeniem wiedzieć, ile za nie zapłacisz w przeliczeniu na czas swojej pracy, kupuj systematycznie waluty i pozbądź się ryzyka, że będą drogie akurat wtedy, gdy przyjdzie regulować rachunki za wakacje.

Nie mamy żadnej pewności, że inflacja będzie nas męczyła długo i że spowoduje osłabienie złotego. Dlatego w walutach obcych nigdy nie lokuję wszystkich swoich pieniędzy ani nawet ich większości (no chyba że w aktywa wyceniane w obcych walutach, czyli akcje, obligacje lub złoto).

Ważne jest to, żeby kupować waluty po dobrych kursach, u wiarygodnego partnera (polecamy Cinkciarz.pl) oraz żeby mieć łatwy dostęp do tych pieniędzy. W Cinkciarz.pl nie tylko jest bardzo szeroka paleta walut, ale i wygodna aplikacja do ich wymieniania oraz karty wielowalutowe – plastikowe lub wirtualne – pozwalające wypłacać pieniądze z konta za granicą oraz płacić bez kosztów spreadu w zagranicznych sklepach stacjonarnych i internetowych.

Przy okazji sprawdź, jak przesłać pieniądze z USA do Polski? Wybór jest spory, ale trudno „trafić” naprawdę tanią usługę. A liczy się też czas i niezawodność.

A jak szybko i tanio wysłać pieniądze za granicę? Bankowy przelew, przekaz pocztowy, a może platforma walutowa? Zapraszam do poradnika, w którym rozkminiamy wszystkie dostępne opcje.

———————–

ZAPROSZENIE:

Waluty obce kupuj po dobrych kursach na CINKCIARZ.PL, a potem płać kartą za zakupy w zagranicznych sklepach. „Subiektywnie o Finansach” poleca fintech Cinkciarz.pl oferujący m.in. usługę portfela walutowego. Na Cinkciarz.pl kupisz dolary i euro – i kilkadziesiąt innych walut – po bardzo dobrych kursach, w ofercie są też karty walutowe. Dostępna jest fizyczna i wirtualna wielowalutowa karta płatnicza z możliwością legalnego udostępnienia jej na określony czas innej osobie. Można też mieć wielowalutową kartę jako starter w limitowanej ofercie z unikalnym wizerunkiem. Zarejestruj się tutaj i przetestuj portfel walutowy Cinkciarz.pl.

——————–

Artykuł jest częścią akcji edukacyjnej „Można sprytniej”, której Partnerem jest polski fintech

cinkciarz

zdjęcie tytułowe: strona internetowa Cinkciarz.pl

Subscribe
Powiadom o
22 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Łukasz
1 rok temu

To taki jednak trochę hazard. Załóżmy dla uproszczenia obliczeń, że kurs EUR obecny to 4.6, a my mamy dylemat czy trzymać oszczędności w PLN czy w EUR. Za oszczędności w PLN dostaniemy jeszcze 8% rocznie, w EUR max na co możemy liczyć w jakimś Aionie czy innym Revolucie to 1,5%. Różnica to 6,5%, po obelkowaniu ~5,27%. O tyle zatem musiałby wzrosnąć kurs EUR by wyjść na zero, z 4.6 na prawie 4,85. I w sumie od tej różnicy też powinniśmy Belkę zapłacić, no ale to już pewnie większość osób pominie. Czy w perspektywie roku kurs EUR będzie 4,85 ? Bardzo… Czytaj więcej »

Przemysław
1 rok temu
Reply to  Łukasz

> I w sumie od tej różnicy też powinniśmy Belkę zapłacić

[citation needed]

Nerkofil
1 rok temu
Reply to  Łukasz

W PeKaO są waluty można trzymać na lokacie do 3%, co na obecną ofertę ( przy niższej inflacji) może być już porównywalne, a i wolne od spadku wartości złotego.

Adzik
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

3% ale trzeba założyć konto + karta + zgody marketingowe i to promocja do 3.11 do ogarnięcia w placówce banku (nie ma możliowści zrobić tego online)

Adam
1 rok temu

Myslalem ze to powazna analiza a to tylko reklama cinkciarza. Eh.

A tu tylko dzis MF sprzedal obligacji na 11 mld pln i kurs zlotowki sie ladnie umocnil. Tak czy inaczej obsluga dlugu zagranicznego pociagnie kurs zlotowki w dol w stosunku do innych walut.

Agata
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy ma Pan szacunki i swoje przewidywania co do inflacji?

Agata
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Właśnie o te przeczucia mi chodzi.

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

No to zacznijmy rozmowę… teraz najważniejszy czynnik inflacjoogenny to pewnie kwestia palestyńska?

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Wierzy Pan Redaktor, że Netanjahu jest na tyle odpowiedzialny, że da radę powstrzymać wzajemny holokaust?

Jak na mnie to jest równie prawpodobne, że Kongres dowiezie budżet federalny do 15 listopada… tym razem pozbyli się spikera.

Last edited 1 rok temu by jsc
John
1 rok temu

Pamiętajmy, że jeśli wymienimy PLN na inną walutę i zechcemy zrealizować zysk, to będziemy zobowiązani do wykazania tego faktu w rozliczeniu PIT (rubryka „dochody z innych źródeł”).

A tak przy okazji: czy ktoś wie, czy NOK/SEK/DKK będzie można wymieniać w fizycznych kantorach wreszcie po normalnych kursach? Po cofnięciu gotówki z obrotu w tych walutach i niedawno częściowym przywróceniu, odsprzedaż jest bardzo niekorzystna…

UOKiKman
1 rok temu

Czy zgodnie z prawem nie powinno być napisne materiał sponsorowany na początku artykułu?

poll
1 rok temu

Znów mowa o renomowanych walutach tylko… 🙂 A przecież nagłe wydarzenie na świecie = okazja nierenomowana.
Spready też w różnych fizycznych miejscach nie napawają zbytnią nadzieją. Ubolewam nad brakiem szerokiej oferty w fizycznych placówkach.

Adzik
1 rok temu
Reply to  poll

można kupować waluty w internetowych kantorach wówczas spread jest niski np.kantorze Aliora. Z 'egzotycznych’ to obecnie można zastanawiać się nad szeklą lub innymi walutami tego regionu.

jsc
1 rok temu
Reply to  Adzik

Działania Izraela w Strefie Gazy wskazują na paraliż decyzyjny… zatem od walut z Bliskiego Wschodu trzymałbym się z daleka, bo nie wygląda to na to, żeby miało się szybko przewalić. Możliwe, że trzeba się nastawić na oczekiwanie na skalę kryzysu z tymi zakładnikami z ambasady USA w Teheranie.

Nerkofil
1 rok temu

Cinkciarz jest dla mnie po prostu zbyt drogi, ceny z Walutomat-u są niższe, a bezpieczenstwo takie samo. Waluty egzotyczne (obecnie np. AUD) wymieniam via Revolut, szkoda tylko że BitCoin z tamtad jest nietransferowalny, ale i tak parę wolnych złotych mi się dzięki temu pomnożyło 😉

Nerkofil
1 rok temu

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że ostatnio artykuły p. Macieja są „merytoryczne i edukacyjne” na poziomie wpisów na Onecie? Krotki zlepek oczywistych prawd nieznacznie tylko owija sponsorowany podmiot… Brakuje mi panie Maćku wpisów, z których uczę się i dowiaduję czegoś nowego, zamiast kilku clickbajtowych kilobajtów oczywistości…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu