10 października 2023

Głupia sytuacja? Gdy ktoś chce ukraść ci pieniądze z karty, a bank ci o tym nie powie. Po co miałby mówić? Bo w końcu złodziejowi się uda

Głupia sytuacja? Gdy ktoś chce ukraść ci pieniądze z karty, a bank ci o tym nie powie. Po co miałby mówić? Bo w końcu złodziejowi się uda

Gdy ktoś chce ukraść Ci pieniądze, a bank o tym nie powie. Sytuacja, która może zdarzyć się każdemu – nagle na karcie płatniczej pojawiają się transakcje, których nie dokonywaliśmy. Co wówczas robić? Pierwszy odruch jest taki – dzwonić do banku. A drugi? Zgłaszać sprawę na policję. I mieć nadzieję, że w banku potraktują sprawę poważnie. Ale pan Piotr dowiedział się, że to nie pierwszy raz chciano go okraść, poprzednie próby były nieudane. Dlaczego bank go nie ostrzegł, że jest „na celowniku” złodziei?

Tuż przed początkiem jednego z letnich weekendów, w piątek ok. godz. 15.00, pan Piotr zauważył – zupełnym przypadkiem, logując się na swoje konto w bankowości elektronicznej Banku Pekao, żeby zapłacić jakiś rachunek – trzy transakcje opisane jako „PlayStation Network Hilversum”. Każda była zrealizowana w walucie euro. A kwoty? Niemałe. Odpowiednio: 119,99 euro, 23,09 euro i 136,98 euro. Ktoś nieźle poszalał.

Zobacz również:

Nie był to mój czytelnik. Pan Piotr zeznaje, że nie ma konta w uniwersum Playstation, nie ma także takiej konsoli, nie kupował nigdy żadnych usług na tej platformie gamingowej, ani nikt z jego bliskich także ich nie kupował. To są rzeczy łatwo sprawdzalne, więc wiem, że pan Piotr w tej sprawie prawdę prawi. Jasne więc jest, że te zakupy zostały zrealizowane przez kogoś innego, kto ukradł dane pozwalające na ich dokonanie.

„Pierwsze moje podejrzenie było takie, że zgubiłem kartę, ktoś wszedł w jej posiadanie i zrealizował te transakcje, posługując się danymi z karty. Ale fizyczną kartą posługuję się niezwykle rzadko, najczęściej płacę zbliżeniowo telefonem. Karty fizycznej używam do opłacania subskrypcji za serwisy streamingowe, względnie za rezerwacje pobytów w hotelach, zakupy w Allegro lub na Amazon.pl. Zadzwoniłem zatem do banku i poprosiłem o zastrzeżenie karty, żeby zablokować kolejne transakcje.”

Po powrocie do domu pan Piotr sprawdził, że karta jest tam, gdzie zwykle, czyli w szufladzie biurka. Nie ma więc fizycznie możliwości, żeby ktokolwiek posłużył się tą kartą. Choć oczywiście nadal jest prawdopodobne, że jej dane wyciekły z któregoś z serwisów streamingowych, gdzie karta była używana jako źródło płatności. W dużej części e-sklepów działa już mechanizm tokenizacji, a więc do sklepów jest dostarczany token, a nie dane karty (złodziejowi taki token nic nie da). Ale w tym przypadku e-sklep (serwis streamingowy) mógł takiej tokenizacji nie stosować.

Od pracownika infolinii – i tu zaczyna się główny problem – pan Piotr dowiedział się, że próby realizowania zakupów z użyciem danych jego karty miały miejsce już kilka dni wcześniej. Próbowano m.in. zarezerwować pobyt w hotelu w Antwerpii. Te próby się nie powiodły, ponieważ przestępca podawał tylko część danych karty.

„Prób transakcji było kilka, przy żadnej z nich bank ani nie sprawdził, czy to faktycznie ja próbuję realizować te zakupy, ani nie wysłał żadnego monitu w żadnym z dostępnych kanałów kontaktu (mam odblokowane dla kontaktów z bankiem możliwości komunikacji SMS-em, e-mailem i aplikacją PeoPay, a bank obficie z tego korzysta w celach marketingowych). Także podczas sfinalizowanych z sukcesem transakcji w Playstation Network nie pojawiło się żadne powiadomienie, ostrzeżenie ani żądanie autoryzacji.”

W tym czasie mój czytelnik fizycznie przebywał w Bieszczadach, realizując tam systematycznie płatności z tego samego rachunku, z którego zniknęła kasa w złodziejskiej transakcji kartowej. Nie zwróciło to uwagi banku, podobnie jak seria nieudanych prób zakupu kosztownych usług i kilkukrotne posłużenie się częściowo błędnymi danymi autoryzacyjnymi w celu ich zakupu. Bank nie uznał reklamacji, stwierdzając:

„Pana reklamację uznaliśmy za niezasadną. Usługę wykonaliśmy prawidłowo. Konto obciążyliśmy, ponieważ otrzymaliśmy wszystkie wymagane dane autoryzacyjne, czyli dane określone w Regulaminie konta. Transakcja została zatwierdzona poprzez wpisanie prawidłowych danych autoryzacyjnych, tj. numeru karty, daty ważności i kodu CVC2, który jest znany tylko posiadaczowi karty. W działaniu systemu banku nie zostały stwierdzone żadne błędy lub awarie, nie stwierdzono przechwycenia danych karty lub jej sfałszowania.”

Z perspektywy czytelnika sytuacja wygląda zgoła inaczej, złożył więc reklamację w banku oraz zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na jego szkodę na posterunku Policji. Potwierdzenie tego zawiadomienia załączył do złożonej reklamacji. Pan Piotr pracuje w branży związanej z technologiami i bezpieczeństwem, jest więc świadomym użytkownikiem kart płatniczych, ma wszystkie zabezpieczenia, na bieżąco kontroluje sytuację finansową i historię transakcji w aplikacjach mobilnych. Na bieżącym rachunku nie przechowuje znacznych kwot.

„Jest to bulwersujące. Bank, w którym mam konto i wszystkie potrzebne mi produkty finansowe od 13 lat, który wie o mnie wszystko, w żaden sposób nie alarmuje mnie, że mogę stać się ofiarą oszustwa, ani nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności w sytuacji, gdy tą ofiarą się staję”

– pisze rozczarowany pan Piotr. Tyle jego historii. Czas na kilka hipotez. Oczywiście nie możemy mieć pewności, że złodziej – w ramach celowanego ataku – najpierw próbował wykorzystać niekompletne dane, a potem stopniowo je uzupełniać. Znam przypadki ataków, które trwają miesiącami. Złodzieje zbierają dane, próbują różnymi sposobami dostać się do e-maila klienta, poznać algorytmy, jakimi kieruje się przy ustawianiu haseł, kolekcjonują wiedzę socjotechniczną, żeby ostatecznie podszyć się pod bank albo pod sklep.

Takie celowane ataki są jednak kosztowne i zwykle dotyczą bardzo zamożnych osób, gdy można ukraść setki tysięcy złotych albo miliony euro. Tutaj raczej szans na złoty strzał nie było, bo pan Piotr na koncie powiązanym z kartą trzymał niewielkie kwoty pieniędzy. Gdyby atak był celowany, dotyczyłby wszystkich jego rachunków.

Bank powinien jednak dołożyć starań, by zbadać sytuację i jej okoliczności. Nawet nie w interesie tego kolejnego klienta, lecz w interesie wszystkich innych, którzy też mogliby stać się ofiarami podobnego schematu ataku. Kto usiłował dokonać wcześniej nieudanych transakcji? Z jakich urządzeń miały miejsce te próby? Czy udane transakcje fraudowe miały cokolwiek wspólnego z tymi wcześniejszymi, nieudanymi?

Drugi wniosek też dotyczy banku. Nie będę go rozwijał, bo sam pan Piotr już go wyraził. Otóż nie ma wątpliwości, że bank powinien skorzystać z danych kontaktowych klienta i ostrzec go, że miały miejsce próby transakcji w oparciu o niekompletne dane. Być może pan Piotr zwiększyłby ostrożność, wykazałby czujność, podwoił zapory albo po prostu wymienił kartę. Nawet zakładając, że to z winy pana Piotra ktoś w końcu poznał pełne dane karty – mogłoby do tego nie dojść, gdyby bank go uprzedził, że „coś” się dzieje.

Pan Piotr deklaruje, że stosuje wszystkie możliwe zabezpieczenia. Wśród tych zabezpieczeń powinno być dwufaktorowe uwierzytelnianie – powinien więc dostać SMS lub powiadomienie push w aplikacji PeoPay (w zależności od tego, co w jego przypadku jest tym „drugim faktorem” uwierzytelnienia). W odpowiedzi na reklamację bank nie wspomina o tej procedurze, co oznacza, że w przypadku tej transakcji nie została zastosowana.

Prawdopodobnie został wykorzystany mechanizm automatycznej płatności (na zasadzie przedłużenia subskrypcji, takie autopłatności przebiegają w tle). Ale jak to możliwe, że ktoś przypiął kartę pana Piotra w sklepie internetowym i nie wymagało to potwierdzenia SMS-em albo aplikacją PeoPay? To już oczywiście nie jest problem leżący po stronie ani pana Piotra, ani Banku Pekao, tylko sklepu. Ale w takiej sytuacji to sklep – na wniosek banku – powinien szybciutko oddać pieniądze, bo to on „nie dowiózł” bezpieczeństwa.

Trzeci wniosek dotyczy konieczności obowiązkowego wdrożenia w transakcjach e-commerce tokenizacji. Jest bowiem dość prawdopodobne, że dane karty wyciekły z jakiegoś miejsca w sieci. Nie wiemy, czy pan Piotr miał w tym swój nieświadomy udział. Ale gdyby w e-sklepach (np. w usługach streamingowych) były przechowywane jedynie tokeny kart, zamiast ich prawdziwych danych, ich przejęcie nikomu by nie posłużyło. Dziś tokenizacja działa w niektórych miejscach w internecie, ale nie we wszystkich.

Którykolwiek ze scenariuszy miał miejsce, bank powinien każdy taki przypadek wyjaśnić i te wyjaśnienia przedstawić klientowi. Jeśli klient uważa, że nie ujawnił nikomu danych karty, zaś bank twierdzi, że kwestionowana przez klienta transakcja została dokonana dzięki danym tej karty – to bank powinien ustalić, co się stało i tę wiedzę udostępnić klientowi. Tego wymaga elementarna uczciwość wobec długoletniego klienta. Tym bardziej że bank niewiele zrobił, by tego klienta ochronić.

Bank ostatecznie reklamację przyjął, ale bez entuzjazmu. Napisał klientowi, że „podjął próbę odzyskania kwoty transakcji od podmiotu zewnętrznego”. Nie wiemy, na czym polegała ta próba ani jakie są lub będą jej efekty, natomiast domyślamy się, że „podmiot zewnętrzny” może nie być chętny po dobroci zwrócić pieniądze, nawet jeśli z wykorzystaniem jego infrastruktury zostały ukradzione. Choć być może istnieją procedury, które go do tego zmuszą (gdyby klient zastosował chargeback…).

„Nie przyjmuję do wiadomości faktu odmowy uznania reklamacji i uzależnienia zwrotu utraconych środków od decyzji podmiotu trzeciego. Głównym powodem zdarzenia jest rażące niedbalstwo banku i brak procedur kontrolnych i ostrzegawczych”

– odpisał pan Piotr. I poprosił o niezwłoczne przekazanie mu pełnej historii transakcji z ostatnich kilku miesięcy, uwzględniające transakcje internetowe niezrealizowane z uwagi na podanie błędnych lub niekompletnych danych. Nie wiem, co pan Piotr z tą wiedzą zrobi, ale…

Ktoś kradnie pieniądze, a bank...
Ktoś kradnie pieniądze, a bank…

Już kiedyś opisywałem historię jednej z czytelniczek, która tak się wkurzyła niegramotnością bankowców, że sama namierzyła i podała im na tacy dane złodziei pieniędzy. Może więc i panu Piotrowi to się uda? Tyle że to nie klienci są od takich śledztw, najwięcej narzędzi ma bank i ewentualnie organy ścigania.

Ważne, by banki były czujne i w takich przypadkach przekazywały klientom informacje. W Banku Pekao można wykupić usługę powiadomienia o każdym przelewie, ale dotyczy to tylko tych przelewów z rachunku, które doszły do skutku. Natomiast próby okradania klienta, które miały miejsce wcześniej, nie były skutecznymi transakcjami, więc klient się o nich nie dowiedział. A mógłby i powinien. Może banki mogłoby

Przeczytaj też mrożącą krew historię o tym, jak przez telefon ukradli starszej pani 120 000 zł. To nie był przypadek. Skąd wiedzieli do kogo zadzwonić? Jak się przed tym bronić? Ostrzeżcie swoich rodziców!

I jeszcze jedna historia. To się nazywa mieć pecha. Złodzieje trzy razy próbowali okraść panią Annę. Dwa cyberataki im się udały. Zawiniła tylko klientka czy trochę też jej bank?

————

RANKING LOKAT – GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT? 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl. Zacznij zarabiać w bankach!:

>>> Tutaj ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Tutaj ranking najlepszych kont oszczędnościowych

>>> Tutaj ranking najlepszych kart kredytowych dla konsumentów

>>> Tutaj ranking najlepszych bankowych kont osobistych

>>> Tutaj ranking najlepszych kont dla małej firmy

——————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie i technologii” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), na YouTube (tutaj kanał „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) i na Twitterze (tutaj profil Maćka Samcika i „Subiektywnie o Finansach”)

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu, i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów – w każdy piątek nowy odcinek. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS)Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

————

ZOBACZ NASZE NAJNOWSZE WIDEO:

———————

zdjęcie tytułowe: Unsplash

Subscribe
Powiadom o
33 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Krzysztof
1 rok temu

Dlaczego nie ma podstaw do chargeback ? A jak mają się do tego obowiązki silnej autoryzacji? Moim zdaniem nie powinno być problemów z odzyskaniem kasy.

Bartek
1 rok temu

Magiczne słowo chargeback. Klient powinien złożyć chargeback poprzez swój bank do operatora karty płatniczej. Pieniążki szybko wrócą. Przerabiałem wielokrotnie – zarówno w przypadku kradzieży jak i niewykonania usługi. Dziwi mnie, że tak duży portal jak Wasz, poprzez ten artykuł, wprowadza czytelników w błąd. Nieautoryzowana transakcja = chargeback, nie reklamacja. Bank nie ma prawa nie przyjąć zgłoszenia. A to, że banki stają na głowie, żeby tę procedurę utrudnić, to już inna kwestia. Chyba tylko Citi działa tu sprawnie.

afga
1 rok temu

gdyby klient zastosował chargeback…, ale do tego nie ma podstaw

Proszę nie pisać głupot.

Jeśli płatność została wykonana kartą ZAWSZE JEST MOŻLIWOŚĆ skorzystania z chargeback.

Po pierwsze reklamacja do Playstation z opisem sytuacji.
Jak odrzucą, wniosek do banku o charbeback z załączoną komunikacją z PS i odmową reklamacji.
Zgodnie z umowami między organizacjami kartowymi odpowiada strona, która nie zapewnia silnego uwierzytelnienia transakcji. Jeśli PS nie wymaga 3D-Secure albo innego równoważnego zabezpieczenia MA OBOWIĄZEK oddać pieniądze.

Marco
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

W sytuacji fraudu z karty, proszę od razu opisywać procedurę chargeback, bo inaczej wprowadza Pan czytelników w błąd.

piotr
1 rok temu

Miałem dokładnie identyczną sytuację. Zauważyłem „dziwną” transakcję wykonaną w Wielkiej Brytanii ( byłem w tym czasie wraz z kartami w Polsce) . Po telefonie do infolinii mbanku i natychmiastowym zastrzeżeniu karty – okazało się że od kilu dni ktoś podejmował próby płatności ( krocząco począwszy od 1000 funtów aż do momentu znalezienia progu limitu na karcie). Próby te widoczne były w systemie bankowym – ale w takim miejscu systemu transakcyjnego że żaden normalny klient tam nigdy nie dociera :). Po rozmowach z działem security okazało się że dane ( nr karty) wyciekł z najprawdopodobniej z hotelu – a ku mojemu… Czytaj więcej »

Koniuszy
1 rok temu

Panie Macieju z całym szacunkiem ale w jaki bank stosuje 2fa jak otrzyma komplet danych łącznie z ccv2? Nigdy się nie spotkałem bo obowiązkiem banku jest realizacja transakcji. Owszem jest 3d secure ale to musi wspierać sklep
Natomiast odrzucenie reklamacji to jednak wbrew przyjętym praktykom, niektóre banki utrudniają i wymagają kwitka z policji
Ciekawe dlaczego autor nie skorzystał charge backa, jest duża szansa że właściciel konta w playstation dostał by dożywotniego bana

Hieronim
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

No ja bym trochę miał pretensję, jeśli „odrobinę” nie zgadzałoby się miejsce transakcji z miejscem pobytu lub telefon/ komputer byłby jakby inne od wcześniej używanych.
To są chyba elementy, na które powinien zwracać uwagę system antyfraudowy banku?

att
1 rok temu
Reply to  Hieronim

To bank ma mieć dostęp do lokalizacji klienta? Czy też – zawsze płacił w Koninie, a teraz w warszawiw…to podejrzane

Vvg
1 rok temu

Poprosimy o nazwę banku. Eliminujmy takie podmioty przez publiczny ostracyzm skoro bank problemu nie widzi.

Hieronim
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ooo… bo pomimo moich różnych mniej czy bardziej „zabawnych” incydentów z Żubrem, to akurat kilka lat temu sami zadzwonili, czy wykonałem pewną transakcję kartową, bodajże w jakiejś restauracji w USA. I całkiem dużo szczegółów omówiliśmy, odmówiłem autoryzacji, bank zastrzegł kartę i wysłał nową.
A to, że w w odpowiedzi na dowolną reklamację Żubr informuje klienta, że „dzisiaj jest wtorek” to już chyba każdy wie…

Michał
1 rok temu

Jaki to bank i jaka to karta? Bo i jedno i drugie rzutuje na alerty czy też po prostu blokady transakcji 🙂

Adam
1 rok temu

Trzeba by bankowi przypomnieć o art. 46 Ustawy o usługach płatniczych i zacząć naliczać odsetki od niezwróconych kwot.

jsc
1 rok temu

(…)Nie zwróciło to uwagi banku, podobnie jak seria nieudanych prób zakupu kosztownych usług i kilkukrotne posłużenie się częściowo błędnymi danymi autoryzacyjnymi w celu ich zakupu.(…)
Gdyby ktoś obejrzał Oszusta z Tindera to wiedziałby, że to nie jest polska (…)specjalność(…). Tam odchodziły akcje, które powinne budzić na prawdę ponure podejrzenia, w stylu porwanie czy cuś.

Jacek
1 rok temu

Mam kartę płatniczą Żubra i nawet nie widać jej w serwisie bankowym, więc o ustawianiu jakichkolwiek limitów nie ma mowy.

Jacek
1 rok temu
Reply to  Jacek

Są jakieś limity, co na płatności internetowej przetestowałem (przypuszczam, że 100 zł). Są banki, w których jest to zrobione o wiele lepiej i to powinien być standard.

axad
1 rok temu

Chcecie mieć pełną wiedzę o wszystkich transakcjach Was dotyczących to poproście bank o kopię danych na podstawie RODO (możecie to zrobić za free raz na rok). Przećwiczone, działa. Czasem są predefiniowane wnioski a jak nie to trzeba napisać do nich o kopię wszystkich danych osobowych przetwarzanych przez bank. Millennium ma taki predefiniowany wniosek w Ustawieniach ogólnych – danych osobowych – wnioski dotyczące danych osobowych.

kjonca
1 rok temu

„Wśród tych zabezpieczeń powinno być dwufaktorowe uwierzytelnianie
A cóż to za dziwna polszczyzna?

Dominik
1 rok temu

Dla mnie sytuacja opisana w artykule skreśla bank na dzień dobry. Jak można klientowi nie wysłać powiadomienia o nieudanej transakcji kartą? Pamiętam jak się swego czasu żubry reklamowały jaką to mają innowacyjną super mega apkę, a tu takie coś. I standardowe podejście do reklamacji, czyli my za nic nie odpowiadamy, wszystko jest ok. Może kiedyś uda nam się dogonić zachód w kwestii podejścia do klienta. Zastanawiam się też dlaczego żaden z naszych banków nie podejrzy jakie formy bezpieczeństwa oferują fintechy. W Revolucie mamy jednorazowe karty do płatności przez internet, możemy wygenerować kartę wirtualną do płatności w internecie i podpięcia do… Czytaj więcej »

Fil
1 rok temu

Panie Macieju, Na litość boską, po tylu latach powinien Pan wiedzieć, że chargeback to narzędzie banku, a nie klienta. Klient jedynie składa reklamację, nie ma czegoś takiego jak zgłoszenie chargeback. Bank rozpatruje reklamację i może ją uznać i zapłacić z własnych środków, wysłać chargeback lub ją odrzucić. W tym przypadku bank miał obowiązek zwrócić klientowi środki do następnego dnia roboczego, jako iż jest to transakcja nieautoryzowana. Dopiero po jej odrzuceniu może ponownie obciążyć klienta. Ale podanie danych karty nie jest wystarczające, aby uznać iż transakcji dokonał klient. Potrzebne jest jest silne uwierzytelnienie nie, czyli poprzez kod sms, aplikacje czy biometrię.… Czytaj więcej »

Fil
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Formularze nie są niezbędne, aby bank zgłosił chargeback. Klient nie może żądać chargebacks. Prawem klienta jest wyłącznie zgłoszenie reklamacji. A na przykład klient ma 13 miesięcy na to, a chargeback można zrobić zwykle do 6 miesięcy od transakcji.

Radek
10 miesięcy temu

Nie rozumiem jednego. Czemu akurat przebywanie klienta w Bieszczadach miałoby być powodem do niepokoju skoro proba transakcji miała miejsce serwisie internetowym.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu