Trwa Mundial 2022. Czas spędzony przed ekranem możemy sobie wzbogacić o element finansowy. Jakie są najciekawsze zakłady bukmacherskie na Mistrzostwa Świata 2022? Ile można zarobić na sukcesie, a ile na klęsce Polaków? Liczę!
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Na początek małe zastrzeżenie. W Polsce są 23 podmioty, które posiadają zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Kursy u tych bukmacherów różnią się (i stale zmieniają), a więc nie wszędzie znajdziecie taki, jak niżej wskazałem. Warto też pamiętać o tym, że zakłady bukmacherskie w Polsce opodatkowane są stawką 12%. Czyli każde postawione przez nas 100 zł jeszcze przed rozpoczęciem meczu jest warte 88 zł (uwzględniam ten podatek w wyliczeniach poniżej). Dodatkowo jeżeli kwota wygranej na kuponie przekroczy 2280 zł, to jest pomniejszana o dodatkowy podatek w wysokości 10%.
Polska Mistrzem Świata, a Lewandowski królem strzelców?
Od 2002 r. Polska często występuje na wielkich turniejach piłkarskich (nie udało nam się dostać do finałów tylko w 2004, 2010 i 2014 r.). Niestety zwykle nasza dobra gra kończy się na udanych kwalifikacjach. W turniejach finałowych graliśmy siedmiokrotnie i tylko z jednego (Mistrzostwa Europy 2016) możemy być zadowoleni. W pozostałych próbach nawet nie wyszliśmy z grupy (najczęściej tracąc szanse już po drugim spotkaniu).
Optymiści nie mają więc łatwego zadania. Sytuacji nie poprawia też nasz narodowy optymizm. Bardzo go lubię, ale oznacza on też tzw. „pompowanie balonika” przed każdym turniejem. W zasadzie na każdy turniej jedziemy przecież po medal. Tym razem – o dziwo – jest inaczej i nawet sponsorzy reprezentacji się nie narzucają w reklamach.
Jeżeli polskim piłkarzom udałoby się zdobyć złoty medal Mistrzostw Świata w Katarze, to za każde 100 zł postawione na taki rezultat otrzymamy około 13 000 zł. Awans do finału wyceniany jest ma 3600 zł, a do półfinału na jakieś 1300 zł. Jeżeli wierzymy w wyjście z grupy naszych piłkarzy, to podwoimy włożone w zakład pieniądze.
Jak to się przekłada na szanse procentowe? Takie kursy oznaczają, że bukmacherzy szacują nasze szanse na złoty medal na jakieś… 0,66%. Faworytem bukmacherów do końcowego triumfu jest Brazylia (około 20% szans), Argentyna (15%) i Francja (14%). Jak to wyliczyłem? Wystarczy podstawić kurs do wzoru: „1/kurs*100%” (pomijam marżę bukmachera, bo to będą dłuższe wyliczenia).
Możemy też zastanowić się, z kim mamy największe szanse na zwycięstwo. Jeżeli wygramy z Meksykiem, to każde postawione 100 zł zamieni się w 250 zł. Za zwycięstwo z Arabią Saudyjską bukmacherzy zapłacą tylko 150 zł. Najwięcej otrzymamy za pokonanie Argentyny, bo aż 500 zł.
Jeżeli wierzymy w to, że nasi piłkarze sobie postrzelają, to możemy obstawić, że któryś z nich zostanie królem strzelców. Jeżeli zainwestujemy 100 zł w Roberta Lewandowskiego, to otrzymamy (w razie sukcesu) około 3600 zł. Jeszcze więcej można zarobić na tytule Krzysztofa Piątka (około 11 000 zł). Jeżeli Wojciech Szczęsny zostanie najlepszym bramkarzem, to 100 zł zamienimy na jakieś 7500 zł. Możemy też ogólnie postawić na to, że to Polak będzie królem strzelców i – w razie sukcesu – zamienić 100 zł w 2600 zł.
Ultraoptymiści mogą postawić na to, że Polska wygra turniej, a Robert Lewandowski zostanie królem strzelców. Jeżeli tak się stanie, to każde 100 zł zamienimy na ponad 35 000 zł! Możemy też zaryzykować typ na to, że Polska wygra grupę bez straty bramki i zainkasować 6600 zł za postawione 100 zł.
Jeżeli natomiast uważamy, że Polska strzeli gola w każdym meczu grupowym, to 100 zł możemy zamienić na 240 zł. Spodziewacie się hat-tricka dowolnego Polaka w turnieju? Jeśli tak, to Wasze 100 zł zwiększy wartość na jakieś 700 zł. A może w ogóle się rozstrzelamy i zdobędziemy ponad 9 goli? W takiej sytuacji kibic, który obstawił taki scenariusz, zarobi aż 8800 zł za każde postawione 100 zł.
W Katarze zameldują się nie tylko nasi piłkarze. Jeżeli wierzycie w umiejętności naszego sędziego eksportowego (Szymon Marciniak), to można postawić na to, że minimum 4 razy będzie sędzią głównym. Jeżeli tak się stanie, to zamienimy 100 zł w 220 zł. Jeżeli sędziowałby w finale, to bukmacherzy zapłacą nawet 700 zł za każde postawione 100 zł.
Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało
Wbrew pozorom pesymiści też mają sporo okazji do wykazania się i trafienia wysokiego kursu. Pieniądze wygrane w ten sposób będą tyle samo warte, a jedyna różnica jest taka, że będzie nam trudniej kibicować Polakom.
Zacznijmy od tego, kiedy i jak Polska pożegna się z turniejem. Jeżeli pojedziemy do domu od razu po fazie grupowej, to za każde 100 zł otrzymamy jakieś 170 zł. Gdyby udało nam się awansować do fazy pucharowej, ale odpaść w 1/8 finału, to sto złotych zamienimy na 220 zł. A jeżeli wierzymy, że odpadniemy… w dowolnej rundzie, ale po serii rzutów karnych, to 100 zł zamienimy aż na 1300 zł.
Jeżeli zdobędziemy mniej niż 3,5 punktu w swojej grupie (czyli np. wygramy z Arabią Saudyjską, ale przegramy z Meksykiem i Argentyną), to za każde 100 zł postawione na taki rezultat otrzymamy jakieś 550 zł. A jeżeli uznamy, że „będziemy w stanie” przegrać wszystkie trzy spotkania, to stówkę możemy zamienić nawet w 1900 zł.
Ostrożniejszy typ to strata gola przez nasz zespół w każdym spotkaniu (bukmacherzy zapłacą 230 zł za 100 zł). A jeżeli stwierdzimy, że Polacy stracą łącznie więcej niż 9 goli, to 100 zł zamienimy na 22 000 zł! Za dużo? Jeżeli stracą więcej niż 5 bramek, to stówka zamieni się w trzy stówki. A pamiętajmy, że gramy z Argentyną! Jeżeli dowolny mecz przegramy 0:4, a trzy z tych bramek strzeli jeden zawodnik, to 100 zł zamienimy w 6600 zł.
Jeżeli nie wierzymy w nasz zespół, to prawdopodobnie nie wierzymy też w sukces naszego kapitana (Roberta Lewandowskiego) i w jego zdobycze bramkowe. W związku z tym można postawić, że najlepszym strzelcem naszego zespołu będzie Karol Świderski (100 zł zamienimy na 650 zł), Piotr Zieliński (1500 zł) lub Michał Skóraś (5300 zł). Można też postawić, że Polska zdobędzie najmniej goli ze wszystkich uczestników i zamienić 100 zł na 4400 zł.
Pudło Roberta Lewandowskiego z rzutu karnego pozwoli nam zamienić 100 zł na 450 zł, ale pamiętajcie, że najpierw taki rzut karny musiałby zostać podyktowany. Zdecydowanie mniej (120 zł za postawione 100 zł) zarobimy, jeżeli nasz dowolny zawodnik uderzy w słupek lub w poprzeczkę.
A może wszystko będzie kwestią pecha (frustracji)? Jeżeli Polak zobaczy czerwoną kartkę, to 100 zł zamienimy na 190 zł. Jeżeli któryś z naszych piłkarzy pójdzie o krok dalej i strzeli bramkę samobójczą, to 100 zł zamienimy już na 450 zł. Jeśli natomiast nasze dwa pierwsze spotkania nie będą zbyt emocjonujące i zakończą się bezbramkowymi remisami, to za każde 100 zł otrzymamy 5300 zł.
Bukmacherzy i tak zarobią
Pamiętajcie też, że hazard uzależnia i jest związany z ryzykiem utraty całego wpłaconego kapitału. Bukmacherzy mają armię analityków i (prawie) zawsze lepiej oszacują prawdopodobieństwo jakiegoś zdarzenia niż przeciętny Kowalski. W końcu bukmacherzy też muszą zarabiać. Dlatego najbardziej opłacalne może się okazać… po prostu oglądanie spotkań w telewizji.
Jeżeli mimo wszystko lepiej Wam się ogląda sport z jakimś postawionym zakładem bukmacherskim, bo traktujecie to jako rozrywkę (np. zamiast wypadu do kina), to można być po prostu realistą i polegać na matematycznych wyliczeniach. Serwis Opta Analyst opublikował wyliczenia dotyczące potencjalnych rezultatów na Mistrzostwach Świata w Katarze. Co z nich wynika?
Największe szanse na końcowy triumf ma Brazylia (15,81%), Argentyna (12,58%) oraz Francja (12,22%). Nasze szanse zostały wyliczone na zaledwie 0,76% (aż 16 zespołów ma większe szanse na końcowy triumf), a to oznacza, że wygralibyśmy jeden na 132 takie turnieje. Nie jest przecież wykluczone, że to akurat będzie ten jeden.
Polska ma 51,16% szans na wyjście z grupy (z czego 17,28% na zajęcie pierwszego miejsca i 33,88% na zajęcie drugiego miejsca). Jeżeli zajmiemy drugie miejsce, to bukmacherzy zapłacą nam 250 zł za każde postawione 100 zł.
Jeszcze inną predykcję przygotowała firma Lloyd’s, której model opiera się na kwocie, na którą są ubezpieczeni poszczególni piłkarze. Czy to może mieć sens? Teoretycznie czym lepszy piłkarz, tym wyższa kwota, na którą jest ubezpieczony. Nie przekonałem Was? To dodam, że firma Lloyd’s trafnie przewidziała, że Mistrzostwa Świata w 2014 r. wygrają Niemcy, a w 2018 r. Francja. Co więc wynika z tej analizy?
Mistrzostwo Świata zdobędzie Anglia, która w finale ma pokonać Brazylię. Anglicy są łącznie ubezpieczeni na kwotę 3,17 mld funtów, a Brazylijczycy na 2,56 mld funtów. Trzecie miejsce zajmą Francuzi, którzy wprawdzie są wyżej ubezpieczeni niż Brazylijczycy (na 2,66 mld funtów), ale w ćwierćfinale zostaną wyeliminowani przez Anglików. Bukmacherzy zapłacą jakieś 800 zł za każde postawione 100 zł na triumf Anglików. Można też postawić na to, że Anglia wygra, a Brazylia będzie druga i zainkasować 4400 zł!
Według Lloyd’s Polska zajmie drugie miejsce w grupie i odpadnie w 1/8 finału z Francją. Stawiając na taką kolejność (pierwsza Argentyna, druga Polska), możemy zamienić 100 zł na 250 zł. Jeżeli nasza kadra odpadnie w 1/8 finału (niekoniecznie z Francją), to za każde 100 zł otrzymamy jakieś 250 zł.
Warto zwrócić uwagę także na to, że to będzie pierwszy duży turniej rozgrywany w środku sezonu. Zwykle w tym czasie były rozgrywane zarówno ligi krajowe, jak i Liga Mistrzów. To oznacza, że piłkarze są w szczycie formy i może się to przełożyć na dużą liczbę bramek.
W związku z tym można postawić, że przynajmniej jeden zespół strzeli 16 lub więcej bramek (zamienimy 100 zł na 150 zł). Jeżeli w jakimś spotkaniu padnie więcej niż 6 goli, to bukmacherzy zapłacą nam 130 zł za każde postawione 100 zł, a jeżeli w dowolnej połowie padnie minimum pięć goli, to 180 zł.
Mundial odbędzie się w nietypowym terminie i może się w związku z tym nietypowo zakończyć. Jak w tym całym zgiełku odnajdą się polscy piłkarze? Tego dowiemy się niebawem. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć im powodzenia i tego, aby wrócili do domów dopiero na święta. Z prezentami dla wszystkich Polaków!
Zdjęcie główne: QuinceCreative / pixabay