16 października 2024

Koniec żartów. Przestają działać wielowalutowe karty Cinkciarz.pl oraz transfery pieniężne. Co dalej z internetowym kantorem? Czy ktoś chce go dobić?

Koniec żartów. Przestają działać wielowalutowe karty Cinkciarz.pl oraz transfery pieniężne. Co dalej z internetowym kantorem? Czy ktoś chce go dobić?

Od czwartku 100 000 klientów Cinkciarz.pl czekają kolejne komplikacje – w związku z decyzją Komisji Nadzoru Finansowego przestaną działać ich karty wielowalutowe. Klienci nie będą też mogli zlecać przelewów zagranicznych z przewalutowaniem. Do klientów Cinkciarza wciąż trafiają – choć z tygodniowym opóźnieniem – pieniądze ze zleconych transakcji, lecz nie wiadomo czy i kiedy wszyscy odzyskają pieniądze. Nie wiadomo też jak będzie w przyszłości działała usługa kantorowa Cinkciarza (którą firma nadal może świadczyć). Banki bowiem nie zamierzają ułatwiać jej realizowania przez fintech

Dramat znanego fintechu Cinkciarz.pl zaczął się 2 października, gdy Komisja Nadzoru Finansowego ogłosiła, że nakłada na spółkę Conotoxia (z tej samej grupy finansowej) najsurowszą możliwą karę – odebranie licencji na usługi płatnicze. Z tej właśnie licencji korzystał do tej pory Cinkciarz.pl oferując klientom karty wielowalutowe z kontami rozliczeniowymi oraz możliwość błyskawicznego przelewania pieniędzy do różnych krajów z przewalutowaniem.

Zobacz również:

Cinkciarz.pl już kilkanaście tygodni wcześniej zaczął mieć problemy z terminowym realizowaniem transakcji wymiany walut (podobno były to tylko „problemy techniczne”), doczekał się (chyba jednak nie z tego powodu) kontroli Komisji Nadzoru Finansowego. Ta z kolei dopatrzyła się nieprawidłowości, ale nie w działalności kantorowej, lecz w przechowywaniu pieniędzy klientów. Z jakichś powodów nie skończyło się na naganie z wpisem do akt, tylko na odebraniu istotnej dla działania spółki licencji (sprawą zajęła się też prokuratura).

Czytaj więcej o tym: Duży polski fintech w tarapatach. Cinkciarz.pl stracił możliwość korzystania z licencji instytucji płatniczej. Co to oznacza dla klientów? Co z pieniędzmi?

Cinkciarz wziął dwa tygodnie „czasu dla drużyny”. Wielowalutowe karty przestają działać

Nie wiemy co przeskrobała Conotoxia, ale z komunikatów Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że było to coś „grubego”, związanego z niewłaściwym zabezpieczeniem pieniędzy klientów. Na pewno chodziło o ustawę o usługach płatniczych. Wysoce prawdopodobne, że pieniądze klientów nie były odseparowane prawidłowo od pieniędzy własnych fintechu. Dla fanów szczegóły naświetlił kilka dni temu  Jacek Uryniuk.

Wyłączenie usług płatniczych świadczonych przez Cinkciarz.pl miało nastąpić natychmiast po doręczeniu decyzji KNF, ale Conotoxia zastosowała wybieg polegający na nieodebraniu korespondencji elektronicznej od nadzoru. Korespondencję tego typu automatycznie uznaje się za doręczoną dopiero po 14 dniach.

I właśnie w czwartek ten termin mija, co oznacza, że karty wielowalutowe (których Cinkciarz.pl włożył klientom do kieszeni ponad 100 000) przestaną działać. Potwierdza to zresztą sam Cinkciarz.pl, ostrzegając przed kłopotami tych klientów, którzy z konta rozliczeniowego (powiązanego z kartą) płacą raty kredytów walutowych, albo są za granicą (w pracy lub na wakacjach). Kłopoty mogą mieć też przedsiębiorcy, którzy wykupili dla swoich e-sklepów usługę pośrednictwa w płatnościach. Bramki płatnicze oferowane przez Cinkciarz.pl też przestaną działać.

Decyzja KNF uniemożliwi klientom wykonywanie przekazów pieniężnych, płatności ekspresowych, przestaną działać zlecenia stałe, co może spowodować duże straty po stronie klientów. Nasi klienci często i chętnie korzystają z tych usług, przekazując środki bliskim. Od 17 października klienci nie będą mieli takiej możliwości, ustanowione zlecenia stałe nie będą realizowane”

– podkreślił fintech w adresowanym do klientów komunikacie. Trudno oszacować jakiej grupy klientów mogą dotknąć kłopoty. Cinkciarz.pl podaje, że ma ich milion, ale zapewne większość to nie są aktywni klienci wykonujący mnóstwo płatności, lecz osoby, które raz w roku w aplikacji Cinkciarz.pl wymieniały waluty przed zagranicznym urlopem.

Co dalej z usługami oferowanymi przez Cinkciarz.pl? W dalszym ciągu klienci mogą korzystać z platformy Invest&Forex, za pośrednictwem której można spekulować walutami i kontraktami terminowymi na różne aktywa. Normalnie mogą też działać pożyczki w obcych walutach, przy których udzielaniu pośredniczy Cinkciarz.pl. Skasowanie licencji nie wpływa też na działalność polegającą na wymienianiu klientom walut (wysyłam do Cinkciarz.pl pieniądze z mojego banku, a on mi odsyła inną walutę ze swojego konta w tym samym banku).

KNF podkreśla, że Cinkciarz.pl „może nadal świadczyć usługi w zakresie wymiany walut, co jest głównym obszarem działalności tej spółki”. Natomiast nie będzie miał już możliwości oferowania usług do odbiorców innych niż klient kantoru. Czyli pieniądze będą mogły wędrować tylko po jednej ścieżce: klient Cinkciarz.pl – Cinkciarz.pl – klient Cinkciarz.pl. Przynajmniej do czasu, gdy Cinkciarz.pl nie dogada się z jakimś posiadaczem licencji na działalność płatniczą i na korzystanie z jego „infrastruktury”.

Cinkciarz – po informacji, że jego polskiej spółce Conotoxia odebrano licencję instytucji płatniczej – najpierw przez kilka dni szokująco milczał, ale jak już się odezwał, to zasypał nas oświadczeniami. Głównie takimi, w których oskarża banki o to, że rzucają mu kłody pod nogi i że uprawiają nieuczciwą konkurencję. Cinkciarz.pl żąda od nich horrendalnych odszkodowań. W sumie naliczyłem już zapowiedzi pozwów o łącznej wartości 6,5 mld zł.

Wysokie kwoty potencjalnie żądanych odszkodowań (bo są to zapowiedzi, a nie realnie złożone pozwy) zapewne mają zwrócić uwagę klientów i obserwatorów sytuacji Cinkciarza na to, że dzieje się jakaś wielka niesprawiedliwość. I być może na niektórych to działa. Ale to broń obosieczna, bo seryjne rzucanie oskarżeń i randomowych kwot wziętych z sufitu może też świadczyć o tym, że to tylko paplanina nie mająca podstaw w żadnych wyliczeniach.

Czytaj też: Wreszcie jest oświadczenie Cinkciarz.pl po drastycznej decyzji Komisji Nadzoru Finansowego. Czego się (nie) dowiadujemy o statusie pieniędzy klientów?

Czy banki chcą pomóc „skasować” Cinkciarza?

No dobrze, spójrzmy na to z dystansu. Czy są jakiekolwiek przesłanki, że banki komercyjne – korzystając z kłopotów nie lubianego rywala – próbują pozbyć się platformy Cinkciarz.pl z rynku kantorowego? Cinkciarz.pl oskarża konkretne banki o to, że uniemożliwiają mu korzystanie z ich wewnętrznych kantorów do wymiany walut. I przez to Cinkciarz.pl miałby mieć kłopoty z terminowym realizowaniem transakcji? Banki oskarżeń oficjalnie nie komentują, a nieoficjalnie mówią: „Cinkciarz chce odwrócić uwagę”.

Cinkciarz oskarża banki o różne (czasem dziwne) rzeczy: że nie chcą mu udzielać gwarancji bankowych (a niby dlaczego by miały chcieć ich udzielać w takiej sytuacji?), że nie chcą mu udzielić kredytu inwestycyjnego (na Boga, dlaczego by miały chcieć?), że przetrzymują przelewy, które powinny trafić do klientów (banki nie zaprzeczają, że to się może zdarzać, ale tłumaczą, że to kwestia AML, czyli zapobiegania praniu pieniędzy), albo że blokują konta inwestycyjne klientów Forex&Invest.

Cinkciarz  napisał, że sześć banków odmówiło mu dostępu do swoich platform walutowych. Konkretnie chodzi o Bank BPS, BOŚ Bank, ING Bank, Bank Millennium, Getin Bank oraz Credit Agricole. Z kolei Citibank Handlowy miał odmówić mu otwarcia walutowych rachunków bankowych. „To rażące ograniczanie dostępu do rynku poprzez naruszenie zasad równego traktowania przedsiębiorstw”. Zdaniem Cinkciarza banki robią mu pod górkę, żeby utrudnić wymianę walut (czyli realizację zleceń klientów) i de facto „wyciąć” go z rynku.

Dlaczego banki miałyby odciąć Cinkciarzowi dostęp do wymiany walut w ich wewnętrznych „kantorkach”? To usługa, która jest już niemal rynkowym standardem, zwłaszcza w bankowości firmowej i korporacyjnej. Jeśli chcesz wymienić złote na euro, to wchodzisz do sekcji „waluty” w bankowości elektronicznej, wpisujesz ile euro chcesz kupić, klikasz „kup” i za kilka sekund waluta jest na Twoim rachunku prowadzonym przez bank w tej walucie. Każdy legalny posiadacz rachunku bankowego (także Cinkciarz) może z niej korzystać. W przypadku dużych klientach można negocjować kursy i się grubo targować z dealerem banku.

Czytaj więcej o tym: Cinkciarz przeszedł do kontrataku i oskarżył banki o zmowę, ale… czy przy okazji sam się nie podłożył? Układam cinkciarskie puzzle

Nie wiemy czy rzeczywiście nastąpiło odcięcie Cinkciarza od platformy walutowej choćby jednego banku. Żadna z oskarżonych instytucji nie oświadczyła, że to nieprawda. Banki konsekwentnie nabierają wody w usta i nie komentują sytuacji. Nieoficjalnie słyszę, że Cinkciarz po prostu odwraca uwagę od swoich kłopotów i żadna poważna instytucja finansowa nie będzie się z nim wdawała w pyskówki. 

Z punktu widzenia banków wymiana walut – jako usługa świadczona przez Cinkciarz.pl – to zwykłe przelewy przychodzące na rachunki Cinkciarza.pl w różnych bankach i wychodzące z nich, tyle że już w innych walutach. W tych „cinkciarzowych” oskarżeniach mogłoby być sporo prawdy, gdyby droga pieniędzy powierzonych Cinkciarzowi była inna, niż optymalnie być powinna, gdyby kantor pozabankowy chciał rzeczywiście pokonać polskie banki w walce globalnej. Posłuchajcie jak Cinkciarz opisuje istotę problemu, który napotkał we współpracy z bankami w ostatnich dniach:

„Uniemożliwianie spółce Cinkciarz.pl zawierania transakcji wymiany walut wpływa bezpośrednio na czas realizacji transakcji (Cinkciarz.pl musi przelewać waluty do innych banków, w których ma możliwość wymiany walut, a następnie odsyła walutę do klienta banku będącego uczestnikiem zmowy), oraz na koszty działalności kantoru (prowadząc do nieadekwatnego zwiększania tych kosztów w związku z wysokimi prowizjami za przelewy walutowe)”

Jeśli Cinkciarz opisuje precyzyjnie utrudnienia w realizacji swojej usługi, to wynika z tego, że może ona działać inaczej, niż powinna, gdyby miała być optymalnym rywalem dla banków. Wydawałoby się, że Cinkciarz powinien być dealerem na rynku forex i codziennie wysyłać duże pakiety walut w świat, umawiając się z globalnymi instytucjami finansowymi w transakcjach pozagiełdowych (czyli na tzw. rynku OTC) na możliwie jak najlepsze kursy wymiany – lepsze niż te, które oferują polskie banki swoim klientom. Na tym polegałby sens istnienia kantoru, który chciałby pokonać banki.

Jak sprzedać klientowi walutę taniej niż bank? Trudne zadanie

Z tego, co pisze Cinkciarz może wynikać, że wymieniał waluty nie na rynku globalnym, lecz na platformach polskich banków. A jaka to różnica? Jeśli np. posiadacz konta w XYZ Banku chce wymienić złote na euro, to zamiast zrobić to w kantorze XYZ Banku, wysyła pieniądze na konto Cinkciarza. I oczekuje, że Cinkciarz kupi mu to euro od jakiegoś globalnego banku na rynku forex po świetnym kursie, a potem odeśle euro.

Jeśli Cinkciarz.pl nie szedł na rynek globalny, tylko na platformę walutową jednego z polskich banków i tam wymieniał waluty, próbować coś „uszczknąć” na marży, to ugranie dla klienta znacznie lepszego kursu niż ten, który klient sam mógłby dostać wymieniając walutę w kantorze online swojego banku, czasem może wymagać pewnych fikołków. To by mogło tłumaczyć opóźnienia w transakcjach – poszukanie okazji do tańszej wymiany walut jest trudniejsze, gdy trzeba korzystać z lokalnych platform, czyli de facto kupować waluty „z drugiej ręki”.

Jeśli spojrzymy na listę dealerów rynku forex, to znajdziemy tam cypryjską spółkę Conotoxia z tej samej grupy kapitałowej, co Cinkciarz.pl. Co prawda jest ona dealerem typu STP (a więc z nieco gorszym dostępem do rynku, niż np. brokerzy typu ECN), ale powinna zapewniać klientom kantoru Cinkciarz.pl możliwości uzyskiwania lepszych kursów, niż w kantorach polskich banków. Zapytałem o to samego Cinkciarza. Oto jego odpowiedź:

„Usługi wymiany walut świadczone przez Cinkciarz.pl sp. z o.o oraz usługi inwestycyjne świadczone przez Conotoxia Ltd. to dwie odrębne kwestie. Dostęp Cinkciarz.pl do spotowych platform walutowych w bankach działających na terytorium Polski ma na celu zapewnienie szybkiej obsługi klienta. Chodzi o to, by Cinkciarz.pl nie musiał realizować przelewów walutowych między różnymi bankami, co oznaczałoby wydłużenie czasu na fizyczną dostawę waluty. Gdy Cinkciarz.pl ma konto w różnych walutach w banku X i ma dostęp do spotowej platformy walutowej w tym samym banku, to może świadczyć usługi bez konieczności przesyłania jednej waluty z banku X do banku Y (w którym też ma dostęp do platformy walutowej) oraz odsyłać wymienioną już walutę na konto klienta w banku X”

– odpowiedział mi Cinkciarz.pl. Wiadomo: każde dodatkowe ogniwo w łańcuchu wymiany powoduje wydłużenie czasu realizacji całej transakcji. Banki widzą jakie obroty generują klienci Cinkciarz.pl i widzą, że przemyka im między palcami procent od tych pieniędzy.

Jako Cinkciarz.pl nie mamy alternatywy do przesyłania pieniędzy niż poprzez sieć banków, dlatego ważne jest, aby branża bankowa nie naruszała zasad uczciwej konkurencji, jeśli widzi, że klient realizuje regularne transakcje z Cinkciarz.pl. Ograniczenie dla Cinkciarz.pl dostępu do polskich banków powoduje konieczność realizacji transakcji poza Polską, co dodatkowo wydłuża te terminy”

– tłumaczy Cinkciarz. A co z możliwością wykorzystania licencji na bezpośredni dostęp do rynku forex? Cinkciarz twierdzi, że cypryjska spółka Conotoxia Ltd., zgodnie z posiadaną cypryjską licencją CySEC, może wymieniać waluty jedynie na potrzeby związane z określonymi transakcjami na rachunku maklerskim, a nie na potrzeby fizycznej dostawy waluty.

„Na przykład, gdy klient posiadający rachunek maklerski w PLN chce zawrzeć transakcje CFD na EUR/USD, to taka wymiana waluty na potrzeby tej transakcji jest możliwa, ale i tak po rozliczeniu transakcji CFD zysk/strata z tej transakcji wyrażona w PLN wraca na jego rachunek maklerski prowadzony w PLN. Zatem nie dotyczy to transakcji, w której klient ma rachunek w PLN, a chce dostać fizycznie USD na swoje konto bankowe, gdyż to jest transakcja zarezerwowana dla działalności kantorowej. Conotoxia Ltd. nie jest kantorem”

– odpowiada Cinkciarz.pl. Cokolwiek się nie wydarzyło, wynikało z faktu, że polskie banki uruchomiły własne kantory internetowe i drastycznie zmniejszyły takim firmom, jak Cinkciarz, pole do zarabiania pieniędzy. Czy wywołało to jakieś procesy, których skutkiem stało się najpierw opóźnianie transakcji wymiany walut, potem kontrola KNF, a na koniec wielkie „sprawdzam”, które powiedzieli Cinkciarzowi jego klienci? Na to wygląda. Wciąż czekamy na odpowiedź na pytanie: czy to „coś” tylko naruszyło reputację Cinkciarza, czy też również pieniądze niektórych jego klientów?

KNF w zmowie z bankami? Zapewne nie, ale…

Conotoxia oskarża nie tylko banki o zmowę, ale i KNF o złamanie prawa. Skarży się, że na ostatnim etapie postępowania nie otrzymała wglądu do akt sprawy i że nadzór miał do wyboru sześć kar, które mógł stosować kaskadowo, a nie od razu odbierać licencję firmie, która do tej pory nie była karana.

„KNF nie dał nam możliwości obrony stanowiska w sprawie. O decyzji KNF dowiedzieliśmy się – tak jak i inni – z internetu. Zgodnie z przepisami KNF był zobligowany do poinformowania nas o zakończeniu postępowania. Spółka powinna mieć również możliwość zgłoszenia ostatnich wniosków dowodowych. Nic z tego nie miało miejsca”

Cinkciarz.pl oskarżył też KNF o to, że sposób ujawnienia informacji spowodował panikę klientów i „inkwizycyjny sąd nad całą grupą kapitałową”. Cinkciarz sugeruje, że sprawa ma związek z „bankowymi” aspiracjami holdingu, który miał planować przekształcenie się w bank, o czym miał też być informowany nadzór. Ale KNF oświadczył, że żaden wniosek w tej sprawie od spółek z grupy Cinkciarz.pl nie wpłynął.

Cinkciarz zapowiada walkę o odwrócenie decyzji KNF, ale stan prawny jest taki, że nie wstrzymuje to wykonania decyzji nadzoru. Gdyby po odwołaniu w sądzie administracyjnym się okazało, że Cinkciarz ma rację, może co najwyżej walczyć o odszkodowanie. Na sali sądowej zostaną też zweryfikowane wszystkie zarzuty Cinkciarza wobec nadzorcy, że nie pozwolił spółce się bronić, utrudniał dostęp do dokumentów.

„Będziemy postulować o zmianę przepisów w zakresie nadzoru nad usługami płatniczymi – aktualnie cofnięcie zezwolenia na świadczenie usług płatniczych ma skutek natychmiastowy po doręczeniu decyzji, co faktycznie niszczy natychmiast dany biznes, a możliwości odwołania są już tylko działaniami po fakcie, niedającymi rzeczywistej ochrony przed wadliwą decyzją KNF”

KNF stwierdziła, że zidentyfikowano w działalności Conotoxia „rażące nieprawidłowości”, których spółka pomimo zaleceń nie usunęła. Miało to wpłynąć na zastosowanie najsurowszego środka nadzorczego. Postępowanie wykazać miało, że firma „nie wypełnia ustawowych obowiązków związanych z ochroną środków pieniężnych przyjętych od użytkowników. Przekładało się to na realne zagrożenie dla interesów klientów” – odbija piłeczkę KNF.

Nie da się ukryć, że podstawowa usługa Cinkciarz.pl od kilku tygodni nie działała prawidłowo i spółka w żaden sposób nie tłumaczyła przyczyn tej sytuacji. Nie da się też ukryć, że w historii bywał to już sygnał ostrzegający przez możliwą upadłością tego typu spółek. Z całą pewnością polska spółka Conotoxia dopuściła się jakichś nieprawidłowości dotyczących opieką nad pieniędzmi klientów – nawet sama grupa Cinkciarz temu nie zaprzecza.

Jest też dość dziwne, że Cinkciarz.pl nie jest w stanie realizować na bieżąco zleceń klientów, które nastąpiły po decyzji z KNF – z jednej strony można zrozumieć, że „run” klientów mógł być trudny do obsłużenia przez pracowników, ale z drugiej strony to jednak jest „tylko” kantor – pieniądze nie powinny ginąć w „czarnej dziurze”. A w każdym razie nie na tydzień.

Nie zdziwiłbym się, gdyby za jakiś czas okazało się, że banki rzeczywiście utrudniały Cinkciarzowi „manewry” z pieniędzmi, uznając pozabankowy kantor internetowy, korzystający przecież z infrastruktury bankowej – czyli z oferowanego firmom dostępu do platform walutowych – za zbędną „narośl”. Niewykluczone, że ta sytuacja będzie miała negatywny wpływ na nasze możliwości wymieniania pieniędzy i oferowane na rynku kursy.

Niezależnie od tego co przeskrobał Cinkciarz (szczegółów wciąż nie znamy), jego kłopoty są dobrą wiadomością dla banków. A jeśli są dobrą wiadomością dla banków, to raczej nie są nią dla klientów, bo banki właśnie zaczynają znów testować możliwości zarabiania w różnych miejscach na spreadach walutowych.

——————-

ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM:

Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i  wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej  niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.

—————————–

ZOBACZ NASZE NAJNOWSZE WIDEO:

—————————————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW 

Podcast

>>> W 231. odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” gościem Macieja Samcika był prof. Adam Mariański, szef i twórca Mariański Group. To kancelaria zajmująca się doradztwem podatkowym i strategicznym, pomocą w zarządzaniu majątkiem zamożnych Polaków oraz doradztwem w tworzeniu fundacji rodzinnych. I właśnie od fundacji rodzinnych zaczęliśmy naszą rozmowę. Ministerstwo Finansów uważa, że duża część z nich powstała tylko po to, żeby optymalizować podatki. I chce ograniczyć ich przywileje. Czy to dobry pomysł? Drugim tematem naszej rozmowy są podatki. Jak należałoby zmienić system podatkowy w Polsce, żeby było sprawiedliwie? I jak zreformować PIT – najbardziej „nierówny” podatek?

Prof. Adam Mariański i Maciej Samcik
Prof. Adam Mariański i Maciej Samcik

>>> W 229. odcinku „Finansowych Sensacji Tygodnia” wszystko stanęło na głowieZamiast Samcik rozmawiać, z Samcikiem rozmawiają. A konkretnie Natalia Tur, edukatorka i mediatorka rodzinna rozmawia z Maciejem Samcikiem o… pieniądzach. Bo nie tylko pieniądze w rodzinie są ważne, ale też rozmawianie o pieniądzach. Bez tego nie nauczymy naszych dzieci oszczędności i oszczędzania. A jak nasze dzieci nie nauczą się oszczędzania za młodu, to będą musiały się uczyć za dorosłości. Czyli wtedy, kiedy my się uczyliśmy, co – jak wiemy – jest bolesne. Jak ograniczyć ból? Zapraszamy do posłuchania! 

Wszystkie podcasty znajdziesz w Spotify oraz na siedmiu innych platformach podcastowych, szukaj pod hasłem „Finansowe Sensacje Tygodnia”. W każdą środę nowy podcast!

——————————-

zdjęcie tytułowe: Copilot Designer

Subscribe
Powiadom o
131 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Remik
1 miesiąc temu

Panie Maćku

Ja natomiast chciałbym zwrócić Pana uwagę na informację z artykułu https://www.cashless.pl/16042-knf-instytucje-platnicze-oswiadczenia , która niesłusznie przeszła bez echa.

Wynika z niej, że KNF czyli regulator rynku wcale nie nadzoruje i nie kontroluje spełniania przez KIP-y ustawowego obowiązku separacji i zabezpieczenia środków klientów, a jedynie po całej sprawie z Cinkciarzem – prosi fintechy o oświadczenie, iż tak zabezpieczają pieniądze.

Jeśli jest to prawda, to nikt nie może być pewny swoich pieniędzy, a wprowadzone przez Unię zabezpieczenie jest wyłącznie teoretyczne.

Rafał
1 miesiąc temu

To już jest raczej trup.

Aneta
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie wiem do kogo , bo ja już dwa tygodnie czekam i nic

Linda
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja dostałam po 11 dniach. Opóźnienia na złotówkach sięgają już 2 tygodni. Wczoraj wypłacana była końcówka 2.10, 3.10 i pojedyncze transakcje z 4.10. Średnio 1 dzień wypłacają 1 dzień, ale, że nie pracują w weekend, to z każdym weekendem obsuwa się powiększa o 2 dni. Do tego 2.10 była decyzja KNF i z 2.10 i 3.10 było mnóstwo transakcji wypłat, które idą tak samo długo albo i dłużej niż wymiany.

Linda
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie największą zagadką jest, czym są spowodowane te „problemy techniczne”, które magicznie mają zniknąć z końcem października. Bo z reguły jak dana korporacja ma „problem techniczny” to cały tabun programistów siedzi po godzinach i w max tydzień problem rozwiązuje, szczególnie taki problem, który decyduje o wiarygodności firmy. Swoją drogą, z zatrudnieniem też może być ciężko, bo 1) Kto by się chciał zatrudniać w upadającej firmie ze słabą renomą. 2) Jaka upadająca firma zwiększałaby zatrudnienie. 3) Żeby w tego typu firmie pracować trzeba m.in. mieć papier o niekaralności, a w zw. z ustawą kamilkową uzyskanie go jest w tej chwili… Czytaj więcej »

Dariusz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja czekam juz 12 dzień.
3 przelewy: pln,eur,usd
Nie ma nawet żadnej odpowiedzi na reklamację

Karol
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja podobnie, mija 2 tydzien. Kwota 10k USD na PLN wisi. Natomiast pytanie jest inne, do kogo zwrócić się o pomoc w tej sytuacji braku pieniędzy? Codziennie wysylam maile, codziennie dzwonie, bez skutku.

Mariusz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Tyle, że byłaby to nieprawda, stąd brak komunikatu. Problemem nie jest brak rąk do pracy, systemu informatycznego, tylko brak pieniędzy.

Mariusz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Straty poszkodowanych przez Getback – z tego, co spojrzałem – szacowane są na 3 mld. Tu raczej ludzie nie inwestowali oszczędności, nawet jesli niektorzy trzymali większe środki, wiec sądzę, że ogólne straty będą stanowiły ułamek tej kwoty. Natomiast dwutygodniowa zwłoka w wypłacie środków, to już nie domniemanie, tylko oznaka braku płynności. Problemy trwają zbyt długo i czas zwrotu środków stale się zwiększa, także trudno wierzyć, że będą mieli, z czego spłacić klientów.

Dariusz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Aktualizacja
Złotówek zlecona 5go października do dziś nie doszła. (17 dzień)
A Euro przyszły.

Karol
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Spiesze z updatem ode mnie.
Zlecenie: 1.10
Przelew USD: 4.10
Przelew do mnie PLN: Dzisiaj! 24.10

W tym czasie, wyslalem 16 maili, wykonalem kilkanascie telefonow na infolinie, w tym najdluszy oczekiwania 45 miejsc w kolejce, 10 godzin, od godziny 9 rano do godziny 19.
Na szczescie sie udalo, tego samego zycze pozostalym!

TBU
1 miesiąc temu
Reply to  Aneta

Zależy od kwot. Małe PLNy dostałem z poniedziałku na wtorek. EUR czekam.

TBU
1 miesiąc temu
Reply to  TBU

Dziś ĘUR po 9 dniach.

Remik
1 miesiąc temu

Cinkciarz walczy, choć zapewne to tylko łabędzi śpiew, ale walczy z branżą i KNF, ale nie walczy już o zaufanie klientów i to pokazuje jego autentyczne intencje. Bo w komunikacji z klientami całkowicie zawiódł – choć opóźnienia przelewów są od lipca, to nic nie wyjaśniał, na pytania nie odpowiadał, a dopiero od niedawna wysyła codzienny komunikat o tej samej treści, podmieniając tylko w nim datę: „W środę 16.10.2024 realizacje transakcji wymiany walut i przekazów pieniężnych w Cinkciarz.pl mogą trwać nieco dłużej niż zwykle. Jest to spowodowane problemami technicznymi, nad rozwiązaniem których pracujemy. Pozostałe usługi fintechu Cinkciarz.pl: karty wielowalutowe, płatności, usługa… Czytaj więcej »

Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Albo to jest tylko pro forma, aby było co pokazać w sądzie oraz… podczas rozmów kwalifikacyjnych gdy pracownicy różnego szczebla będą szukać pracy. Amber Gold, Wirecard i im podobni też wydawali komunikaty.

Linda
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

A dzisiaj jeszcze nie ma komunikatu, nie dało się skopiować z wczorajszego 😛

Marek
1 miesiąc temu

Zastanawiam się jakim ryzykantem albo ignorantem trzeba być, żeby po tej całej historii i trwających już ponad miesiąc problemów z terminową realizacją przelewów dalej korzystać z usług kantorowych polegających na wysyłaniu przelewu na konto spółki z o.o. bez gwarancji BFG i liczeniu na to, że ta spółka z o.o. grzecznie odeśle za chwilę przelew zwrotny. Przecież z punktu widzenia racjonalnego klienta to się kompletnie nie trzyma kupy!

Jacus
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak ale oszczędzając 6000 muszą wysłać przewalutowanie na minimum kilkaset tysięcy. Po drugie są inne instytucje. Aż w końcu po trzecie jeśli obracasz takimi kwotami to zgłoś się do banku importów o specjalny cennik kursów który dostaniesz na stałe w bankowym kantorze. Jest zbliżony do tych calych waszych fintechow.

Tomasz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

W punkt. Wymieniam co miesiąc dwie transakcje od 2011 r. – to już 13 lat. Zawsze kasa była w kilka godzin. Faktycznie jestem widać „ignorantem”, bo przed zawarciem 312 transakcji nie góglałem w poszukiwaniu złych wieści o Cinkciarzu. Dopiero jak nie przyszły, to zacząłem. I nie jest prawdą, że „wiadomo było od miesiąca”, bo jeszcze dwa tygodnie było niewiele informacji nt kłopotów.

Aster
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

korzysta(łe)m z cinkciarza od kilku lat, przeważnie do wymiany walut i płacenia kartą wielowal. za granicą. Nigdy nie miałem problemów. O kłopotach firmy dowiedziałem się w dniu komunikatu KNF. Żałuję, że tak się kończy ta historia, bo było to wartościowe narzędzie, zwłaszcza jak twój bank ma spread 7%. Ale już nie wrócę.

Dariusz
1 miesiąc temu
Reply to  Jacus

Korzystałem ze wzgledu na kartę a nie kantor.
Alior kantor od 6 lat na stronie ma że już zaraz będzie mozna zakładać firmowe larty wielowalutowe. Nie doczekałem się.

Jacus
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Przejęzyczenie słownika ~importów

Marek
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko różnice między kursami Cinkciarza a kantorów bankowych są w tym momencie na tyle znikome, że 6000 zł można zaoszczędzić chyba na wymianie 1 mln albo podobnej kwoty. Co tym bardziej rodzi pytanie czy warto ryzykować.

Tom
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

No to ci Polacy właśnie zagrali i czekają teraz na wynik losowania:)

Linda
1 miesiąc temu
Reply to  Marek

To zależy mocno od banku. Niektóre zeszły ze spreadów rzeczywiście, ale przykładowo mBank ma 25 groszy, a Santander 11 groszy.

Ewa
1 miesiąc temu
Reply to  Marek

Rożnice w tym momencie są znikome ale przez lata były ogromne. Co skłonilo banki do upuszczenia poprzeczki?

Gal Anonim
1 miesiąc temu
Reply to  Marek

Znikome to są teraz, głównie dzięki takim firmom jak Cinkciarz – kilka lat temu spready bankowe nie były wcale takie różowe. I zobaczymy jakie będą za rok-dwa, jak banki przy pomocy KNF wykończą konkurencję.

Dobrze by też było, jakby NIK i UOKiK też się w temat włączyły i zaczęły uważniej patrzeć KNF na ręce – bo jakoś nie kojarzę sytuacji, żeby jakiś bank jako pierwszą karę dostał natychmiastowe odebranie licencji. KNF powinien działać przede wszystkim w interesie obywateli, a nie lobby bankowego.

Aster
1 miesiąc temu
Reply to  Marek

niekoniecznie, w ING 7% na GBP

Marek
1 miesiąc temu
Reply to  Aster

Ale to w tabeli kursowej, mającej zastosowanie wtedy jak np. wysyłasz przelew w GBP prosto na konto w PLN. W kantorze ING spready są dużo niższe, w dni robocze w godzinach pracy poniżej 1%.

Dariusz
1 miesiąc temu
Reply to  Marek

Korzystalem z cinkciarza 10 lat.
Niestety nie siedzę co dziennie w internetach i artykuł przeczytałem 5go.
Niestety to było już za późno na wypłatę środków.

Jurga
1 miesiąc temu
Reply to  Marek

I tu się mylisz, firma została ubita bo zrobiła się za duża a to już bankom się niespodobało.

Xandi
1 miesiąc temu

Czy ja dobrze rozumiem, że i tak wszystkie wymiany, które przeszły przez Cinkciarza zostały w rzeczywistości zrealizowane w bankach i te i tak na tym cośtam zarobiły? 🙂

P.S. super grafika.
PS2. inne internetowe kantory działają bez problemu, więc…

Sławomir
1 miesiąc temu

Panie Macieju, czy interesował się Pan obrotami Cinkciarza za 2023r?
Money.pl napisał: „W 2023 r. Conotoxia miała 1,9 mln zł straty przy przychodach 9,3 mln zł, a Cinkciarz.pl – 2,1 mln z zysku netto przy przychodach 77,2 mln zł” . Upatrywałbym przyczyny problemu Cinkciarza wlaśnie w tym miejscu. Wynikami za 2023 r. nie chwalą się na stronie.

Sławomir
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie wiadomo jak im szło w 2024 roku? Może jeszcze gorzej i zaczeli się posiłkować w dzialalności depozytami klientów? Dlatego Knf zabrał im KIP a prokuratura wszczeła śledztwo. Swoją drogą, przy takich obrotach te wszystkie oświadczenia o miliardy są naprawdę zabawne.

Paulina
1 miesiąc temu

Conotoxia jest spółką cypryjska nie brytyjska.

Jacek
1 miesiąc temu

Panie Maćku,

A co Pan sądzi o ostatnim oświadczeniu Cinkciarza, w którym punktuje oświadczenie KNF? Nie zwracałem na nie uwagi póki nie przeczytałem artykułu wklejonego przez p. Remika, gdzie z kolei mowa, ze KNF dawał do podpisu KIPom ‚nadinterpretujace’ oświadczenia niezgodne z ustawa. Może tu faktycznie ‚coś jest na rzeczy’ – ze KNF tworzy własne interpretacje i nadużywa swojej pozycji?

Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Jacek

Panie Jacku, więcej znajdzie Pan na stronie Cinkciarza https://cinkciarz.pl/nowosci/aktualnosci

Kolejno punktują w niemal codziennych oświadczeniach poszczególne stwierdzenia KNF. Można im wierzyć lub nie, trudno ocenić kto mówi więcej prawdy.

Tirinti
1 miesiąc temu
Reply to  Jacek

Mnie w tym oświadczeniu zainteresowały daty. Wynika z nich, że KNF zaczął sprawdzać Cikciarza 2 sierpnia i dopiero po 2 miesiącach zabrał im licencję. Wcześniej dał im wytyczne pokontrolne, których nie spełnili tłumacząc się, że to wina banków bo im gwarancji nie dały.

Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Jacek

Jest oficjalny komunikat o zawieszeniu większości usług: https://cinkciarz.pl/zmiany-w-dzialaniu-naszych-uslug

Mateo
1 miesiąc temu

Z perspektywy bankowca i ilości zgłoszeń przez klientów, mam jedną myśl. Ciekawe czy w najbliższym czasie cinkciarz nie ogłosi upadłości.
Żal tylko klientów, którzy dla oszczędności kilku/kilkunastu zł potrafią przesłać kilka tysięcy zł.

Linda
1 miesiąc temu

Pojawiła się też teoria, że obsuwy są spowodowane przetrzymywaniem pieniędzy klientów na overnightach w celu pozyskania finansowania dla nowego banku. Wg tej teorii w paźdzerniku miał zostać założony, stąd dodatkowe pieniądze przestałyby być potrzebne i „problemy techniczne” by zniknęły. Pomijając kwestię ryzyka, że KNF się wkurzy i zrobi to to zrobił oraz straty budowanego latami zaufania klientów czy coś takiego byłoby fizycznie możliwe?

Barabasz
1 miesiąc temu

Krok 1 – wpłać pieniądze organizacji która doslownie nazywa się Cinkciarz
Krok 2 – ukradli pieniądze 😲

Andrzej D.
1 miesiąc temu
Reply to  Barabasz

Nawet mi tych ludzi nie szkoda 😁

Last edited 1 miesiąc temu by Andrzej D.
Ewa
1 miesiąc temu

Gdyby nie cinkciarz i np revoult szanowne banki dalej by nas kroiły aż miło. Dopiero pojawienie się realnej alternatywy spowodowało że taki np mBank wyhamował pazerność do przyzwoitego poziomu.

stef
1 miesiąc temu
Reply to  Ewa

Niby tak ale alior kantor działa od dawna, tylko go jakoś właściciel nie reklamował.

Ralf
1 miesiąc temu

To teraz puśćmy wodze fantazji. Upada Revolut, a $ są transferowane do Federacji Rosyjskiej (bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że tam te macki się zaczynają). I wkracza KNF, który nawet na swoim podwórku niczego nie ogarnia.
Do kogo idziecie na skargę?

Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Ralf

@Ralf, ale KNF wtedy nie wkroczy, bo Revolut to bank działający na Litwie (podobnie jak np. niebanki Zen i Dipocket).

Jeśli więc tamtejszy regulator tak samo jak KNF nadzoruje rynek, że nie sprawdza czy faktycznie środki klientów są bezpieczne (tylko prosi fintechy o oświadczenie, że są bezpieczne) to wszystko jest możliwe…

Tirinti
1 miesiąc temu
Reply to  Ralf

Revolut jest bankiem litewskim i tylko tamtejszy regulator może coś zrobić. Transfer $ do Federacji Rosyjskiej jest obecnie dość utrudniony przez sankcje. Raczej by zrobili transfer w kryptowaluty. Jak by upadli to upadłby cały litewski system bankowy bo ich fundusz gwarancyjny by tego nie pociągnął. Mieliby totalny run na banki przypominający kryzys banków islandzkich. Czy UE by im pomogła, czy byłaby solidarnościowa zrzutka na ratowanie Litwy. Można się zastanawiać. Warto dodać, że mają też ograniczoną licencję brytyjską i jeśli będą postępować zgodnie z zaleceniami to w ciągu roku będą mieli pełną brytyjską licencję a klienci będą mieli gwarancję depozytów do… Czytaj więcej »

Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Tirinti

Ale klienci brytyjskiego Revoluta, a nie litewskiego (formalnie to zupełnie odrębne firmy). w którym są przymusowo wszyscy klienci z UE.

Last edited 1 miesiąc temu by Remik
Janko_Ryzykant
1 miesiąc temu

Wyobraźmy sobie sytuacje w realu. Idziemy do kantoru. Dajemy pani w okienku 20.000 PLN (jakaś minimalna kwota, która robi wrażenie, np. chcemy zamienić PLN na EUR na wyjazd zagranice). Obok jest bank, ale kurs wymiany jest o 2 grosze gorszy. 400 PLN po drodze nie chodzi. Pani przyjmuje kasę i mówi „chwileczke” i idzie za przysłowiową firankę. Czekamy, czekamy… Ona wychodzi i mówi – kawki się Pan napije, bo się komputer zawiesił. Ale za kilka minut będzie OK. W tym czasie – podchodzi kolejny klient i ma drugie 20.000 PLN. Pani przyjmuje kasę – znowu wychodzi „za firanke”. Po chwili… Czytaj więcej »

Last edited 1 miesiąc temu by Janko_Ryzykant
Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Janko_Ryzykant

Tylko kto tę lukę stworzył? Przepisy unijne i krajowe mówią jednoznacznie, że środki klientów muszą być odseparowane od środków własnych fintechu (najlepiej powinny być na rachunku powierniczym) i wprowadzono to w całej Unii właśnie jako zabezpieczenie by ludzie nie bali się trzymać pieniędzy w fintechach. A teraz czytamy, że KNF na samo oświadczenie wierzy fintechom, że się do tego stosują. To gdzie ten „nadzór”?

P.S. Kantory stacjonarne właśnie tak działają (oczywiście nie w momencie gdy klient jest przy okienku), że robią wymianę na platformie FX swojego banku.

Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie, czyli ochrona zapewniona przez prawo jest czysto iluzoryczna.

Tirinti
1 miesiąc temu
Reply to  Remik

Chyba mylisz fintechy z instytucjami płatniczymi i brokerami które są regulowane. Wiele fintechów nie jest regulowanych i nie muszą segregować. Tak długo jak wywiązują się z umów z klientami, nie popełniają przestępstwa.

Remik
1 miesiąc temu
Reply to  Tirinti

Ochrona dotyczy KIP-ów i o nich mówię. Inne byty to na własne ryzyko, ale po to uregulowano KIP-y w całej Unii, aby nie było strachu z tych licencjonowanych korzystać.

Tirinti
1 miesiąc temu
Reply to  Janko_Ryzykant

Tyle, że oni mają bezpośredni dostęp do Forexu i banku nie potrzebują. Natomiast chwalą się, że mają jednych z najlepszych analityków przewidujących kursy walut. Więc może kasę robią na tym, że pieniądze klientów są depozytem do lewarowanych kontraktów. Jak coś nie pykło i były straty to pojawił się problem „techniczny”. Poza tym oni udzielają też pożyczek. Może pożyczają pieniądze klientów na dobry procent, ale nie są w stanie skutecznie windykować jak im nie płacą no i znowu pojawia się problem „techniczny”. Ale może być też tak prosta sprawa, że zwyczajnie ich koszty przewyższyły przychody i skończyła się kasa w kasie… Czytaj więcej »

Michał
1 miesiąc temu

Model biznesowy Cinciarza nie ma sensu. Zlecenia w kantorze powinny być „matchowane” pomiędzy klientami, kantor mógłby dodatkowo użyć własnego kapitału aby robić „market making” bądź zatrudnić zewnętrzne firmy aby bezprowizyjnie uprawiały „market making” w celu zwiększenia płynności. Walutomat ma prawidłowy model biznesowy, to znaczy prowadzi on faktycznie do minimalizacji spreadu i ominięcia banków, przeciwstawne zlecenia klientów się dopasowują, a klient do samego końca ma kontrolę nad ostateczną ceną transakcji. Cinkciarz jest w swoim modelu balastem dla klientów i nie powinien istnieć. Giełdy typu Walutomat to dobre rozwiązanie do maksymalnie kilku mln euro, powyżej tego bardziej praktyczne jest korzystanie z dealera… Czytaj więcej »

stef
1 miesiąc temu
Reply to  Michał

a może jest matchowany na koniec dnia?

Tirinti
1 miesiąc temu
Reply to  Michał

Ale o którą działalność Cinkciarza ci chodzi? Bo ich kantor właśnie tak działa. Natomiast postanowili rozszerzyć biznes o płatności a tam już są inne reguły.

Andrzej
1 miesiąc temu

Z całym szacunkiem, ale to probankowa opinia Panie Redaktorze. Banki utrudniają założenie rachunków każdej instytucji płatniczej, czy jest ona MiPem, czy KIPem, a także przeciągają w nieskoność weryfikację takich instytucji pod kątem weryfikacji AML. Następnie szukają pretekstu do zamknięcia takich rachunków. To ewidentna zmowa, która jest tajemnicą poliszynela i ciągnie się od lat na rynku. Pablo Escobar prędzej otworzyłoby rachunek w polskim banku, niż jakikolwiek kantor czy instytucja platnicza…

fizolof
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

A gdzie Panie Macieju kupuje się waluty fizycznie w hurcie jak nie w bankach? Przecież rynek forex jest tworzony właśnie przez banki. Model biznesowy polega na tym, że przy dużym wolumenie można otrzymać dobre kwotowania, klientowi zaoferować trochę gorsze i zarobić na różnicy.

Jest to już kolejny artykuł, komentujący tą sprawę, chociaż w sumie to nie wiadomo nic konkretnego. Przypomnę tylko, że KNF nałożył kiedyś karę na firmę XTB a sam raport został utajniony. Ma nadzieję, że tym razem jednak poznamy więcej szczegółów od tak znamietej instytuacji, jaką jest KNF.

Jurga
1 miesiąc temu

Na moje oko to go ubili bo był za duży trudny do kontroli i zmniejszał zyski konkurencji. Szkoda że nie zaproponowano jakiegoś wsparcia no ale to polski biznes najlepiej to go zniszczyć.

Alex
1 miesiąc temu
Reply to  Jurga

Przecież oni mieli rację bytu, jak w Polsce było dużo aktywnych umów frankowych. To był bardzo duży kawałek tortu, który się skończył, bo duża część tych umów została zaskarżona, toczą się postępowania i ludzie przestali spłacać raty, część kredytów została zwyczajnie spłacona, jeszcze inna zamknięta w trybie ugodowym (czy to sądownie czy pozasądownie). A w inne usługi, typu karty wielowalutowe, FXy itp., weszli zbyt późno, jak już Revolut wziął znaczną część rynku. Wyniki Conotoxii z ostatniego sprawozdania KRS to jakoś ~2 mln na minusie, Cinkciarz miał tyle samo na plusie, więc bez rewelacji. Dodatkowo banki włączyły do swojej oferty kantory… Czytaj więcej »

Last edited 1 miesiąc temu by Alex
Tirinti
1 miesiąc temu
Reply to  Jurga

To dlaczego nie ubili kilka lat temu jak był znacznie większy?

Tirinti
1 miesiąc temu
Linda
1 miesiąc temu
Reply to  Tirinti

Jest to patowa sytuacja – żeby być bankiem trzeba mieć czystą kartę i mieć finansowanie, ale żeby mieć finansowanie trzeba przestrzegać prawa, które dla takich podmiotów jest niełaskawe. Tu trzeba by było zacząć od zmiany przepisów dotyczących fintechów (władzy ustawodawczej) zamiast się czepiać wykonawczej (KNF), która przepisów przestrzega. Ale z drugiej strony trzeba by było mieć inny pomysł by chronić kasę klientów by nie było powrótki z Fritz Exchange. Może są jakieś dobre przykłady z innych krajów?

Tirinti
1 miesiąc temu
Reply to  Linda

Cała mentalność fintechowo startupowych jest problemem. Tam liczy się dynamiczny wzrost ilości klientów i obrotów a nie stabilna marża i zyski. Ilość klientów nie może dynamicznie rosnąć w nieskończoność. Dobre prawo powinno zabraniać istnienia fintechów.

Janko_Ryzykant
1 miesiąc temu
Reply to  Tirinti

No po przeczytaniu artykułu – wygląda, że to już jest etap „GetBack” level. Wywrotki z próbą wykreowania politycznego kontekstu. Przecież ten prezes Pióro chyba wie, że fizycznie prosi o niemożliwe. Ale ciekawe, że się z nimi Glapa spotkał. Bo to w niego może rykoszetem walnąć jak się Cinkciarz położy. Poprzez sam fakt spotkania – jakoś tam uwiarygodnił krótkoterminowo ten biznes.

Agnieszka
1 miesiąc temu

Czym się różni Cinkciarz od np. Walutomatu? Czy ta druga firma jest bezpieczna?

Marek
1 miesiąc temu
Reply to  Agnieszka

Ani Cinkciarz, ani Walutomat czy inne kantory internetowe nie są bankami i nie są objęte gwarancją BFG. To oznacza, że wysyłając im przelew ponosi się pełne ryzyko ich niewypłacalności. Dopóki taki kantor jest wypłacalny, to wszystko jest OK, jak pojawiają się problemy z płynnością, to zaczynają się opóźnienia, a jeżeli dojdzie do niewypłacalności, to klienci stracą. Pod tym względem ryzyko w Cinkciarzu i Walutomacie jest dokładnie takie samo.
Bezpieczne dla klientów są kantory prowadzone przez banki, pod warunkiem, że mieścimy się w granicach gwarancji BFG czyli 100 tys. euro.

Dariusz
1 miesiąc temu

Pisze Pan że zadawał Pan pytania cinkciarzowi. Przez infolinię? Pytam bo na trustpilot są komentarze ludzi, którzy czekali nawet 22 godziny w kolejce. A to niezły wynik.

Rafał
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy może Pan w takim razie zapytać czy dalej podejmują próby odesłania pieniędzy klientom? Mam w drodze od nich równowartość 40 tysięcy złotych od 18X, bo niestety dopiero wtedy dowiedziałem się że mają problemy. Wypłata do Alior Banku, czyli teoretycznie do banku którego jeszcze o nic nie pozwali

Krzysztof
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Wezmę to za dobrą monetę, na razie czekam od 9.10.2024 na wypłatę 930 EUR do PKO BP. Staram się nie dzwonić bo ostatnio jak zadzwoniłem na infolinię to byłem drugi w kolejce i słuchałem melodyjki przez półtorej godziny. Kolejnym razem byłem 35. w kolejce więc od razu dałem sobie spokój. Zostaje tylko poczekać na rozwój sytuacji.

Mariusz
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Powody do niepokoju już są od kilku tygodni. Teraz to już trochę ruletka, którym klientom nie będą mieli z czego zwrócić.

Krzysztof
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Wczoraj jakimś cudem udało mi się zlecić wypłatę resztki PLN z portfela walutowego. Było tego wszystkiego razem niecałe 200zł, które doszły dziś rano na konto w banku. Natomiast na EUR nadal czekam.

Krzysztof
27 dni temu
Reply to  Krzysztof

Właśnie przed chwilą sprawdziłem stan konta, i 930 EUR na które czekam od 9.października właśnie wpłynęło. Co ciekawe – przelew był wewnętrzny w PKO BP z rachunku, z którego te przelewy „z portfela walutowego” zawsze przychodziły. Nie wiem co to oznacza w kontekście oskarżeń o blokowanie kont i zmowę banków. Ale cieszę się że pieniądze doszły i życzę wszystkim podobnego finału!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu

social-facebook social-feed social-google social-twitter social-instagram social-youtube social-linkedin social-rss top-search top-menu contrast close letter