15 stycznia 2024

Trochę jak lokata, trochę jak inwestycja. Można też trochę zarobić przy gwarancji kapitału. W bankach wraca moda na produkty strukturyzowane

Trochę jak lokata, trochę jak inwestycja. Można też trochę zarobić przy gwarancji kapitału. W bankach wraca moda na produkty strukturyzowane

Można powiedzieć, że produkt strukturyzowany jest formą zakładu o to, jak w przyszłości zachowa się indeks giełdowy, ceny surowców, kurs walutowy, a nawet… pogoda. Można zarabiać na wzrostach i spadkach tzw. instrumentów bazowych. Jakie „struktury” znajdziemy dziś w ofercie banków?

Produkty strukturyzowane zalicza się do inwestycji alternatywnych. Nie są niczym nowym na polskim rynku, ale ich popularność w dużym stopniu zależy od sytuacji. Są okresy, kiedy m.in. banki obficie je oferują, i takie, kiedy ze święcą ich szukać. Początkowo były „szyte na miarę” dla indywidualnych, zamożnych inwestorów, ale z czasem trafiły pod strzechy. Żeby zainwestować w taki produkt, zwykle wystarczy już kilka tysięcy złotych. Dziś w bankach staje się to coraz popularniejsza alternatywna dla depozytów.

Zobacz również:

Jak działa produkt strukturyzowany? Może przybierać różne formy i różne konstrukcje, ale w kilku zdaniach postaram się opisać ich wspólny mianownik. O strukturach mówi się, że mogą dać sporo zarobić, a jednocześnie gwarantować zainwestowany kapitał. Jak to możliwe?

Produkt strukturyzowany składa się z dwóch zasadniczych części. Pierwsza to inwestycja w produkt, który w bezpieczny sposób (bez ryzyka) w określonym horyzoncie czasowym przyniesie kilkuprocentowy zysk. Do tego najlepiej nadają się bankowe depozyty albo rządowe obligacje.

Wyobraźmy sobie, że do produktu strukturyzowanego wpłacamy 100 zł, z czego 90 zł przeznacza się właśnie na lokatę lub zakup obligacji. Chodzi o wybór takiego instrumentu, który np. w ciągu dwóch czy trzech lat przyniesie 10 zł zysku i odbuduje kapitał do 100 zł. To właśnie ten prosty mechanizm pozwala oferującemu produkt strukturyzowany zagwarantować inwestorowi zwrot zainwestowanego kapitału.

Inną sprawą jest oczywiście fakt, że po kilku latach trwania inwestycji zwrot wpłaconego kapitału z pewnością przyniesie realną stratą, bo wartość tego kapitału nadgryzie inflacja. Gwarantowany zwrot może być też uszczuplony o opłatę dystrybucyjną.

Wiemy już, skąd bierze się potencjalna gwarancja kapitału. A skąd potencjalne zyski? Druga, mniejsza część (w naszym przypadku 10 zł) przeznaczana jest na zakup tzw. opcji. To swego rodzaju zakład o to, w jaki sposób zachowa się instrument bazowy, którym może być praktycznie wszystko. Zazwyczaj instrumentami bazowymi są indeksy giełdowe, ceny surowców czy kursy walut. Jeśli w określonym czasie założony scenariusz się sprawdzi, część „opcyjna” produktu strukturyzowanego wygeneruje zysk.

Co ważne, opcja może grać zarówno na wzrost, jak i na spadek instrumentu bazowego. Można zatem tak ustawić parametry produktu, że premia zostanie wypłacona w przypadku np. spadku wartości jakiegoś indeksu. Dlatego w portfelu inwestora produkt strukturyzowany może stanowić pewne zabezpieczenie. W klasycznej inwestycji zarabiamy, jeśli ceny akcji rosną, a jeśli coś pójdzie nie tak – ceny spadną – możemy zarobić, bo produkt strukturyzowany grał na spadek indeksu.

Wariantów struktur może być wiele. Podałem przykład, kiedy w ramach produktu strukturyzowanego bezpieczny element stanowi 90%, a opcja 10%. Te proporcje mogą być różne, np. 80 do 20%, albo 95 do 5%. Są produkty strukturyzowane, które nie dają pełnej ochrony kapitału, a np. 80% czy 90%.

Dzięki temu np. 70% zainwestowanego kapitału pracuje w bezpiecznym instrumencie, a 30% można przeznaczyć na zakup opcji. W takiej sytuacji musimy liczyć z ryzykiem utraty części kapitału, za to część opcyjna struktury może przynieść większy zysk. Trzeba tu podkreślić: może, ale nie musi. Wszystko zależy od tego, czy sprawdzi się założony scenariusz.

Na rynku można spotkać jeszcze inne formy produktów strukturyzowanych. Mogą np. gwarantować zwrot 100% kapitału i kilka procent zysku, a dodatkowo premię z opcji, jeśli założony scenariusz się sprawdzi.

No i trzeba pamiętać, że zwykle inwestycja w produkt strukturyzowany wiąże się z kilkuletnim okresem inwestycji. Można w niego zainwestować w okresie subskrypcji, natomiast zwrot kapitału i ewentualna premia wypłacane są tylko wtedy, jeśli dotrwamy do końca inwestycji (certyfikatami inwestycyjnymi można też handlować na giełdzie, jeśli na dane produkty powstanie rynek wtórny).

Indeks, ceny akcji, kurs walutowy…

Tyle teorii, a jak produkty strukturyzowane działają w praktyce? Wyjaśnię na przykładach produktów oferowanych w grudniu. Kilka produktów oferował wówczas bank BNP Paribas, a zysk zależał od zachowania się indeksu, akcji kilku spółek lub kursu walutowego.

Wynik produktu „Moc Technologii” zależeć będzie od notowań indeksu „BNP Paribas 5% Volatility Control on MSCI AI Index”. To inwestycja 2,5-letnia, z pełną gwarancją kapitału i kuponem 6%. Niezależnie od tego, jak zachowa się indeks, inwestor zarobi 6% w skali 2,5 roku. Ale jeśli końcowa wartość indeksu będzie wyższa niż 106% wartości początkowej, inwestor dostanie dodatkową premię równą wzrostowi wartości indeksu.

Załóżmy, że wartość poziomu zamknięcia indeksu wzrośnie względem poziomu początkowego o 14%, to inwestor otrzyma w dniu wykupu 114% wartości nominalnej certyfikatu. A pisząc precyzyjniej, na zwrot składać się będzie 100% wartości nominalnej certyfikatu, gwarantowany kupon w wysokości 6% oraz dodatkowy kupon w wysokości 8% (różnica między wzrostem notowań indeksu a gwarantowanym kuponem 6%).

„Nowa strategia” to produkt strukturyzowany również z grudniowej oferty BNP Paribas, którego wynik inwestycyjny zależeć będzie od notowań akcji trzech spółek: First Solar, Tesli i Veolia Environnement. To 3-letnia inwestycja (pod pewnym warunkiem może zakończyć się po 18 miesiącach). Daje pełną ochronę kapitału, gwarantowany kupon 6% i szansę na dodatkowy kupon 21%, jeśli po trzech latach poziom zamknięcia każdej spółki znajdzie się na poziomie co najmniej 6% wyższym względem wartości początkowej. Ta inwestycja kusi więc zyskiem na poziomie 27% w skali trzech lat. W czarnym scenariuszu zainkasujemy 6%.

Produkt strukturyzowany, którego instrumentem bazowym jest kurs akcji, oferował niedawno Bank Millennium. A chodzi o notowania Amazona. Minimalna kwota inwestycji to 10 000 zł. Produkt o nazwie „Globalny Market IV” trwać będzie dwa lata i może dać maksymalnie prawie 30% zysku w skali inwestycji. W jakiej sytuacji? W ciągu dwóch lat obserwacji kurs akcji Amazona (liczy się kurs na zamknięciu sesji) nie może być ani razu wyższy lub równy 150% wartości z dnia ustalenia wartości początkowej. Jeśli ten scenariusz się nie sprawdzi, inwestor otrzyma wpłacony kapitał i gwarantowane 3,3% odsetek.

Produkt strukturyzowany też na krótko

Ale nie wszystkie inwestycje w produkty strukturyzowane muszą trwać latami, są też produkty krótkoterminowe. Dla przykładu znowu wracam do oferty biura maklerskiego BNP Paribas, w którym jeszcze na początku stycznia można było zainwestować w produkt zaledwie 3-miesięczny, którego zysk uzależniony będzie od kursu walutowego EUR/PLN.

Żeby zarobić, w ciągu 3 miesięcy trwania tej inwestycji kurs EUR/PLN nie może przekroczyć poziomu z momentu startu pomniejszonego o 50 gr, a na koniec musi znaleźć się poniżej kursu wyjściowego. Lub odwrotnie: kurs nie może być wyższy o 50 gr względem odczytu wyjściowego, a na koniec musi być wyższy od kursu wyjściowego. Wówczas jest szansa na zysk wysokości 12,5% w skali roku. W przeciwnym razie inwestor otrzymuje zwrot wpłaconego kapitału.

Pamiętam czasy, kiedy oferta produktów strukturyzowanych była bardzo szeroka. Powstały nawet specjalne serwisy, na których można było śledzić wszystkie dostępne w Polsce subskrypcje produktów strukturyzowanych. Dziś – jeśli ktoś chce zainwestować w taki produkt – musi po prostu zaglądać na strony banków do zakładek „inwestycje” lub szukać struktur w ofercie biur maklerskich. Zwykle 5000 lub 10 000 zł to minimalna kwota, by móc w strukturę zainwestować.

Jerzy Nikorowski, szef biura maklerskiego BNP Paribas, w rozmowie z Maćkiem Samcikiem powiedział, że do oferowania produktów strukturyzowanych może wrócić dobry klimat. „Gdy panowały niskie stopy procentowe, to wiele banków z oferowania produktów strukturyzowanych się wycofało. Teraz, gdy oprocentowanie obligacji jest wysokie, znów mogą być dobrym uzupełnieniem portfela”. Całą rozmowę poświęconą prognozom inwestycyjnym na 2024 r. przeczytacie w tym tekście lub posłuchacie w tym podcaście.

Produkty strukturyzowane w styczniowej ofercie

W produkty strukturyzowane można zainwestować w okresie subskrypcji, który trwa zazwyczaj kilka tygodni. „Repertuar” zmienia się więc dość często. Jak wygląda oferta styczniowa? Kilka produktów znajdziemy w banku BNP Paribas.

Certyfikaty strukturyzowane „Moc Technologii II”. Zysk zależny jest od notowania Indeksu: BNP Paribas 5% Volatility Control on MSCI AI Index. Okres subskrypcji: do 30 stycznia 2024 r. To 2,5-letnia inwestycja z pełną gwarancją kapitału i gwarantowanym kuponem w wysokości 5% w dniu wykupu.

Certyfikaty strukturyzowane „Potencjał Zmian”. Zysk zależy od notowania indeksu „Solactive Tourism 2021 AR 5% Index”. To 2-letnia inwestycja, na którą można zapisać się do 30 stycznia. Maksymalnie inwestor może zarobić 26% w skali dwóch lat.

Lokata strukturyzowana oparta o kurs EUR/PLN. Okres subskrypcji kończy się 30 stycznia. Lokata trwa 6 miesięcy. Bank kusi premią odsetkową do 5,2% w skali roku, w zależności od zachowania się tej pary walutowej. W ofercie BNP Paribas znajdziemy aktualnie (zapisy do 30 stycznia) inny produkt oparty o kurs EUR/PLN. To inwestycja kwartalna, z pełną gwarancją kapitału oraz potencjalnym zyskiem do 11,25% w skali roku. Szczegóły produktów strukturyzowanych oferowanych przez BNP Paribas kryją się za tym linkiem.

„Gigant Technologii I” to z kolei propozycja od Banku Millennium. Subskrypcja trwa do 31 stycznia, a inwestycja do marca 2026 r. Bank obiecuje 4,2% odsetek za cały okres inwestycji, a potencjalny zysk może sięgnąć 29,99%. Instrumentem bazowym są akcje spółki Advanced Micro Devices, amerykańskiego producenta elektroniki.

Do 29 stycznia Santander Bank przyjmuje zapisy na obligacje strukturyzowane powiązane z akcjami spółek motoryzacyjnych: Mercedes-Benz Group AG i Porsche Automobil Holding SE. To 18-miesięczna inwestycja z ochroną kapitału w dniu zapadalności, gwarantowanym kuponem 6%. Dodatkowe 2% (czyli w sumie 8% w skali całej inwestycji) zarobimy, jeśli w dniu zakończenia inwestycji akcje spółek będą notowane na poziomie takim samym lub wyższym niż w dniu startu inwestycji. Minimalna kwota inwestycji to 50 000 zł.

Produkty strukturyzowane co jakiś czas pojawiają się też m.in. w Banku Pekao i PKO BP, ale na tę chwilę banki nie prowadzą zapisów.

Jak rozpoznać dobry produkt strukturyzowany?

Wiecie już, jak działają produkty strukturyzowane, od czego zależy zysk i kto takie instrumenty oferuje. Choć wszystkie mają ten sam mianownik, właściwie każdy produkt jest inaczej skonstruowany. Po czym poznać „dobrą” inwestycję?

Kwota inwestycji. Zanim wybierzemy produkt, warto sprawdzić, czy w ogóle nas na to stać. W przeszłości produkty strukturyzowane „szyto na miarę” dla jednego czy grupy zamożnych inwestorów. Dziś sporo ofert kierowanych jest do większej grupy osób, dzięki czemu próg wejścia jest niższy. To zależy od konkretnej oferty. Do niektórych produktów strukturyzowanych przepustką może być 5000 zł, do innych 10 000 zł i więcej.

Pamiętajcie też o świętej zasadzie inwestowania mówiącej o tym, by nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Produkt strukturyzowany, nawet jeśli kusi gwarancją zwrotu 100% kapitału, finalnie może przynieść realną stratę. Jeśli zakładany scenariusz inwestycyjny się nie sprawdzi, a inwestycja trwa stosunkowo długo, zamrożone w „strukturze” pieniądze stracą na wartości. Dlatego w produkt strukturyzowany należy zaangażować tylko część środków.

Czas inwestycji. Inwestycja w produkt strukturyzowany może trwać dwa, trzy, a nawet cztery lata. Dlatego decyzję trzeba dobrze przemyśleć. Stosunkowo krótko (nawet pół roku lub kwartał) trwają inwestycje oparte na zmianach kursów walut. Istnieje możliwość wcześniejszego wycofania się z inwestycji, ale wiąże się z to karnymi opłatami – im wcześniej zrezygnujemy, tym więcej zapłacimy. Przed inwestycją warto sprawdzić, czy na dany instrument jest rynek wtórny, a więc czy będzie można odsprzedać go w trakcie trwania inwestycji innym inwestorom. Oczywiście o ile znajdą się chętni.

Poziom ochrony kapitału. Większość produktów strukturyzowanych oferowanych aktualnie na polskim rynku daje pełną ochronę kapitału, a nawet gwarantowane kilka procent, nawet jeśli scenariusz inwestycyjny pójdzie nie po naszej myśli. Ale – jak wcześniej opisałem – mogą trafić się produkty z niepełną gwarancją, za to z potencjalnie wyższym zyskiem. Trudno wskazać, który model jest lepszy. Wszystko zależy od apetytu inwestora na zyski i ryzyko. W każdym razie to trzeba sprawdzić, zanim zainwestujemy pieniądze.

Gwarancja kapitału. Firmy oferujące produkty strukturyzowane kuszą gwarancją zwrotu kapitału, nawet w przypadku niezrealizowania się zakładanego scenariusza inwestycyjnego. Często produkty strukturyzowane nazywane są lokatami strukturyzowanymi. Nie dajcie się jednak zmylić. To zupełnie co innego niż lokata terminowa w banku. Tylko bankowe depozyty wyposażone są w parasol w postaci systemu gwarancji kapitału (w przypadku bankructwa banku otrzymamy zwrot kapitału i odsetek od Bankowego Funduszu Gwarancyjnego do równowartości 100 000 euro).

W przypadku produktów strukturyzowanych gwarantem jest emitent (lub instytucja – matka) oferujący strukturę. Jeśli emitent zbankrutuje, mogą przepaść wszystkie zainwestowane środki. Dlatego lepiej (bezpieczniej) powierzyć pieniądze renomowanym firmom, o stabilnej sytuacji finansowej, co nie oznacza, że duży podmiot nie może zbankrutować.

Prostota (liczba warunków, od których zależy zysk). Wreszcie ważne jest zrozumienie, od czego zależy zysk. Produkty strukturyzowane nie zawsze są proste. Bywa, że opcja opiera się na specjalistycznych, mało znanych indeksach. W takiej sytuacji trudno będzie oszacować szanse na wygranie „zakładu”. Jeśli nie rozumiemy mechanizmu, nie pchajmy się w taką inwestycję. Lepiej wybrać prostszą strukturę, np. opartą o zmiany kursów walut, niż złożoną, w której zysk jest uzależniony od kilku czynników naraz.

Opłaty manipulacyjne. Za zakup certyfikatów lub produktów strukturyzowanych firmy inwestycyjne i banki często pobierają prowizje, które są bezzwrotne i niezależne od potencjalnych zysków inwestorów. Takie opłaty obniżają potencjalny zysk i oznaczają, że w przypadku braku zysku z produktu strukturyzowanego poniesiemy stratę, pomimo gwarancji kapitału.

Zdjęcie tytułowe: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
37 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
fff
10 miesięcy temu

Kolejny shi… a’la polisolokaty?

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  fff

Nie, poręczne narzędzie do hedgingu. Sam stosuję czasami

Jacek
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Problem w tym, że to bank definiuje scenariusz i ramy jego obowiązywania.
Co innego, gdyby było to wariantowe, tj. obstawiamy realizację wariantu pierwszego i spijamy śmietankę, gdy do tego doszło, ale też możemy wybrać wariant przeciwny i z niego smakować konfitury, jeśli przeczucie nas nie zawiodło.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

No tak, bank zawsze „wymyśla” scenariusz, ale często są w jednym momencie oferowane struktury na wzrost i na spadek złotego. I jak mam w portfelu np. 30% inwestycji walutowych, to mogę kupić strukturę zarabiającą na spadkach walut, żeby się zahedżować

Jacek
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie widziałem takiej sytuacji, bo pewnie nawet jeśli się zdarzają, to w ofercie zupełnie różnych banków.
Nie widzę potencjału, jeśli gram na wzrost waluty: robię sobie nominalną ochronę kapitału za pomocą lokaty, za resztówkę kupując walutę i wrzucając ją na drugą lokatę. Jeśli zysk będzie mizerny, to robię lokatę na kolejny okres, dokupuję walutę i znów ją lokuję. Albo już nawet nie robię lokaty walutowej, tylko ją sprzedaję na górce.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

No tak też można, ale ze strukturą jest mniej gmerania 😉

Jacek
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Mniej gmerania, ale brak elastyczności, który w inwestycjach charakteryzujących się zmiennością byłby realizacją straty. To niemal tak, jak bym kupował jednostki funduszy inwestycyjnych lub akcje na giełdzie z góry decydując, że zbędę je dokładnie za 365 dni. Ponadto w przypadku walut nie nakładam sobie ograniczenia co do potencjalnego zysku, a bywa tak w strukturach, że jak pójdzie świetnie, to wbrew pozorom nie jest dobrze i byłoby o wiele lepiej, gdyby jednak poszło znacznie mniej wyśmienicie. To są moje zarzuty wobec struktur i traktuję je jako inwestycje nieadekwatne nawet nie co do poziomu akceptowanego ryzyka, lecz zasad gry, które sprawiają, że… Czytaj więcej »

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

UFK to jednak inny instrument. Ale rzeczywiście tu jest ograniczenie dochodu w przypadku pozytywnego scenariusza. Inna sprawa, że ten sam zarzut stawia się obligacjom – można stracić wszystko (jak w akcjach), ale zysk ograniczony tylko do odsetek (plus ewentualnie coś z wyceny rynkowej przy wcześniejszej odsprzedaży)

Jacek
10 miesięcy temu
Reply to  fff

Polisolokaty opierały się na tym, że ich konstrukcja pozwalała omijać podatek Belki. Niemniej konstrukcja podobna – w środku siedzi coś, co ma dać zarobić… bankowi.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Generalnie bank nie jest stroną „zakładu”, tylko aranżuje „zakład” klienta z rynkiem o jakiś scenariusz. Zarobić może w dwóch miejscach – na opłacie dystrybucyjnej oraz na tym, że kupi tanią opcję (a tanie są te, które „obstawiają” mało prawdopodobny scenariusz). Stąd może wynikać skłonność banków do tworzenia „struktur” z mało prawdopodobnymi scenariuszami. Jeśli jestem bankiem i zbieram z rynku 10 mln zł, to za 9 mln zł kupuję obligację na 10% rocznie i gwarantuję ludziom zwrot 10 mln zł. Mam milion na zakup opcji. Jak kupię tańszą (z mniej prawdopodobnym scenariuszem), to mogę dać klientowi wyższy potencjalny zysk, ale jak… Czytaj więcej »

Radek
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

dokladnie tak 🙂
nawet na początku artykułu jest to wprost powiedziane:
Są okresy, kiedy m.in. banki obficie je oferują, i takie, kiedy ze święcą ich szukać

a wiadomo, że banki sprzedają produkty chętnie wtedy kiedy to one mogą zarobić a przestają gdy szanse na to ma klient (ich kosztem)

dzis
10 miesięcy temu

To było popularne w czasach prowadzenia programów (może celowo podprogowych) w tv z Tadeuszem Moszem.
Trochę jak w polityce – wszystko już było.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  dzis

Później też trochę 😉

fff
10 miesięcy temu

Jak wygląda wyjście z tych intratnych ofert przed terminem? Opiszcie je konkretnie i z kompletem kosztów. Uważam, że materiał ma charakter reklamowy i tendencyjny szumnie podkreślając potencjalne MAKSYMALNE zyski a słowem nie wspominając o kosztach, opłatach, prowizjach itp.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  fff

Gdyby był reklamowy to by tak został oznaczony. Wyjście przed terminem z produktów strukturyzowanych zawsze oznacza unieważnienie gwarancji kapitału. Sprzedaż jest po cenie rynkowej instrumentu, która przed zakończeniem jego „życia” może być mniejsza niż kapitał.
O prowizjach i opłatach jest cały duży paragraf, proszę czytać uważnie. Najpierw czytamy, potem komentujemy.

Jacek
10 miesięcy temu

Ciekawe czy jest gdzieś opracowanie jakiegoś pasjonata mierzące skuteczność tych wszystkich struktur? Obawiam się, że oferujące je banki w optymistyczny scenariusz wkomponowują ten mniej prawdopodobny.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Eee, to chyba mit. Np. w przypadku struktur walutowych mówimy o co najmniej półrocznych okresach, a czasem i dwuletnich. Konia z rzędem kto w takim horyzoncie trafnie przewiduje trendy 😉

Ryś58
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Po to siedzą tabuny analityków bankowych żeby firma wyszła na swoje z dużym plusikiem. Tu nie ma miejsca na darmowe obiadki dla ” klientów”. Pozdrawiam. Ryś58

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Ryś58

Obdziera mnie Pan ze złudzeń 😉

Ppp
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Kto nie ma złudzeń, nie bywa zawiedziony – ja bym Rysiowi podziękował. Ma całkowitą rację.
Pozdrawiam.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije 😉

Ryś58
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Każdy z nas ma inną projekcję na ryzyko inwestycyjne. Ja i Ppp kturemu dziękuję za dobre słowo raczej nie będziemy hazatdzistami grającym z bankiem w trzy kubki. Pozdrawiam. Ryś58

Ppp
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ci co ryzykują też często nie piją.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Ale ci, którzy nie ryzykują, nigdy nie piją 😉

EG.
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A kto ryzykuje, często chodzi bez gaci.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  EG.

Kilka razy w życiu zdarzyło mi się zaryzykować, ale w większości były to najlepsze decyzje w moim życiu. Gdybym nie zaryzykował tych kilka razy, byłbym chyba w dużo mniej dobrym miejscu

Ryś58
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Takie Panie Macieju ciężkie czasy ale musimy sobie jakoś radzić by ochronić zgromadzony kapitał a sukces będzie jak go trochę powiększymy. Pozdrawiam. Ryś58

kkk
10 miesięcy temu

ja nie wierzę żadnemu bankowi. na końcu zawsze się okazuje, że klient stracił a bank zawsze zarobi. I jeszcze jedno, ta bankowa nowomowa. Bank jest usługodawcą, bank nie produkuje, więc nie może nam oferować produktu!

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  kkk

W sumie dobra postawa. Ja też nie ufam nikomu, zwłaszcza sobie 😉

Piotr
10 miesięcy temu

A chodzi o to, aby kosić prowizję bez względu na wyniki. Inwestor jak po latach odzyska chociażby to co wpłacił będzie mógł czuć się szczęśliwy, a realnie będzie sporo na minusie ze względu na inflację

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Tak, to musi być spisek 😉

Jacek
10 miesięcy temu

Ponieważ sledzę Pana blog od początku, wtrącę też swoją skromną uwagę: NIGDY! Znam przyjemniejsze sposoby tracenia pieniedzy.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Niech Pan podrzuci, mam trochę pieniędzy do zbycia 😉

EG.
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak mało to dobry obiad z przyjaciółmi, a jak dużo to wycieczka jachtem na wycieczkę dookoła świata.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  EG.

No chyba ten spread nie jest aż tak szeroki ;-))

Ppp
10 miesięcy temu

Rozumiem, że na blogu opisujecie zjawiska występujące na rynku, więc OK. Gdyby mi jednak jakiś bankowiec coś takiego zaproponował, to bym go po prostu WYŚMIAŁ! Dziesięć lat temu było wiadomo, że to jest bez sensu lub oszustwo – a ten jeszcze tego nie wie?
Pozdrawiam.

Admin
10 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Ale „jakie coś”? Np. lokujemy pieniądze na rok i jeśli w tym czasie euro spadnie poniżej 4 zł to dostajemy 5% zysku, a jak nie – zwrot kapitału. Jeśli jestem zainwestowany w euro to traktuję to jako hedging. Wszystko jest dla ludzi, o ile się tego używa z umiarem i w ramach jakiegoś systemu

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu