3 grudnia 2024

Klientka banku padła ofiarą phishingu. Złodzieje wyjęli jej z konta ponad 90 000 zł. Sąd dał się przekonać, że to była… wina banku

Klientka banku padła ofiarą phishingu. Złodzieje wyjęli jej z konta ponad 90 000 zł. Sąd dał się przekonać, że to była… wina banku

Ciekawy wyrok z Poznania dotyczący ofiary phishingu. Klientka banku dała się nabrać i kliknęła fałszywy link prowadzący rzekomo do strony banku (a tak naprawdę do strony złodziei), podała tam dane logowania, następnie pozwoliła sparować konto z telefonem złodzieja za pomocą aplikacji mobilnej i straciła ponad 90 000 zł. Sąd mimo wszystko uznał, że bank powinien oddać jej pieniądze. Jak to możliwe?

Phishing to dzisiaj najpopularniejszy sposób okradania klientów banków. Ma różne odmiany, ale generalnie polega na tym, żeby wyłudzić nasze dane, a następnie skłonić nas do autoryzowania innej transakcji lub czynności, niż nam się wydaje, że zatwierdzamy. Przełamanie systemów bankowości elektronicznej jest trudne i kosztowne, socjotechniczne metody prowadzące do tego, byśmy sami podali złodziejowi klucz do naszych pieniędzy, działają znacznie lepiej.

Zobacz również:

Pomiędzy bankowcami i konsumentami nieustannie trwa spór, którego treścią jest ustalenie granic odpowiedzialności banku i klienta za sytuację, w której z konta znikają pieniądze. Banki mówią: „jeśli dajesz złodziejowi klucz, to nie miej pretensji do jego producenta, że został użyty w przestępczym celu”. Klienci odpowiadają: „skoro banki chcą oszczędzać pieniądze i żądają od nas samoobsługi, to niech dbają o to, żebyśmy przy tej samoobsłudze byli stuprocentowo bezpieczni”.

Straciła 90 000 zł, bo myślała, że klika na stronie banku…

I właśnie na ustalaniu granicy odpowiedzialności opiera się sprawa, którą dziś chciałbym opisać. Poszkodowaną jest klientka jednego z banków, która straciła ponad 91 000 zł. Z tego niecałe 60 000 zł to były pieniądze znajdujące się na koncie klientki, a kolejne ponad 30 000 zł – kredyty zaciągnięte w jej imieniu. Mimo że transakcje odbywały się w nocy i miały niestandardowy charakter, bank uznał, że nie dzieje się nic niestandardowego, bo wszystkie transakcje były prawidłowo autoryzowane.

Z uzasadnienia orzeczenia poznańskiego Sądu Rejonowego (sprawa I C 209/22), w którym znalazłem dokładny opis nieszczęścia – które udostępnił mi reprezentujący klientkę mec. Jacek Szymański z kancelarii Szymański Wyjatek (dziękuję bardzo!) – wynika, że klientka na drodze do utraty pieniędzy ominęła co najmniej kilka check pointów. Wszystko zaczęło się od SMS-a, które dostała rzekomo od firmy energetycznej. Informacja była taka, że na koncie jest nieduża, kilkuzłotowa niedopłata. I że jeśli do następnego dnia nie zostanie wyrównana, energetycy odetną w mieszkaniu prąd.

Klientka rzeczywiście miała niedopłatę (nie wiadomo, czy przestępcy o tym wiedzieli, bo np. włamali jej się na e-mail i przeczytali jakiś monit, czy też strzelali na oślep), więc uznała SMS za autentyczny. Nie wzbudziło jej wątpliwości, że nadawcą SMS-a była rzekomo PGE, zaś klientka ma umowę z firmą Enea. Nie skontaktowała się z firmą Enea i nie potwierdziła, że ta rzeczywiście monituje o tych kilka złotych i że rzeczywiście istnieje zagrożenie wyłączeniem prądu.

Co gorsza, klientka kliknęła podany w SMS-ie link (nie wolno nigdy klikać żadnych linków) i została przeniesiona do czegoś, co przypominało bramkę płatności. Kliknęła widniejący tam logotyp jej banku i nastąpiło przekierowanie na stronę niemal identyczną ze stroną logowania do jej banku. Nie zgadzały się dwie rzeczy, których klientka nie zauważyła – przy adresie strony nie było zamkniętej kłódki (a więc strona nie była szyfrowana, a bankowe strony zawsze są), zaś sam adres nie miał nic wspólnego z nazwą jej banku – był zupełnie inny.

Na tej stronie klientka podała wszystkie informacje pozwalające na zalogowanie się do jej konta. Złodzieje natychmiast spróbowali zrobić kolejny krok, czyli przejąć kontrolę nad dostępem do aplikacji mobilnej banku, za pomocą której mogliby autoryzować transakcje wyprowadzające pieniądze z konta. W rzekomym formularzu płatności klientka została poproszona o kod pozwalający wszcząć procedurę parowania konta z nowym urządzeniem.

Złodzieje mieli już prawie wszystko. Do pełni szczęścia potrzebowali tylko jednego: żeby klientka się nie zorientowała, co się dzieje. A mogła, bo w ramach parowania konta z nowym telefonem na poprzedni dzwoni automat bankowy i podaje trzycyfrowy kod. Przy okazji informuje, że nie wolno go nikomu przekazywać. Klientka jednak wpisała go do formularza. Bank wysłał na jej telefon SMS z informacją, że „odpięła” telefon od konta i że jeśli nie miała takiej intencji, ma się natychmiast skontaktować z bankiem.

Czytaj też: Pani Eugenia płaciła za usługi, których nie zamówiła. Bo ktoś się zalogował na jej konto i zmienił dane. Jak to możliwe? Wszystko „dla wygody” klientki

Czytaj też: Uwaga na nowy wariant oszustwa! Płacisz za parking i… tracisz pieniądze z karty płatniczej. Jak się przed tym bronić?

Telefon „wyczyszczony”, dowody zatarte

Kiedy następnego dnia okazało się, że konto jest wyczyszczone, spanikowana klientka najpierw zadzwoniła do banku (gdzie poradzono jej… przywrócić ustawienia telefonu do fabrycznych, co spowodowało utratę wszystkich danych, które mogły pomóc w śledztwie). Potem pobiegła na posterunek policji, by złożyć doniesienie o przestępstwie, gdzie również doradzono jej „wyczyszczenie” telefonu.

Policja wszczęła śledztwo i szybko ustaliła, że konta, na które zostały przelane pieniądze, należą do obywateli Uzbekistanu, Azerbejdżanu i Białorusi, a pod podanymi w bankach adresami nikt nie mieszka. Telefon, z którego klientka otrzymała SMS z informacją o rzekomej groźbie wyłączenia dostawy prądu, pochodził z numeru wcześniej zgłaszanego przez innych użytkowników jako podejrzany (co policja sprawdziła w swoich źródłach i na stronie infonumer.pl).

Klientka złożyła więc reklamację w banku, ale – jak się zapewne domyślacie – została ona odrzucona. Bank wyliczył aż dziewięć punktów, w których klientka naruszyła zasady bezpiecznego korzystania z konta i oferowanych jej przez bank narzędzi do zdalnego zawierania transakcji. Ponieważ historia połączeń i SMS-ów została z telefonu ofiary skasowana, to nie było jak ustalić, czy informacje z banku – o zmianie numeru sparowanego z kontem urządzenia – rzeczywiście do klientki dotarły.

Klientka – chwytając się ostatniej deski ratunku – wynajęła prawnika, który złożył w jej imieniu pozew w sądzie o zwrot skradzionych pieniędzy wraz z odsetkami. Sąd zebrał fakty i zeznania oraz powołał biegłego, który stwierdził, że żadne zabezpieczenia bankowe nie zostały przełamane. Ale ta ekspertyza nie miała znaczenia w sprawie, bo sąd zajął się inną rzeczą: ustaleniem, czy doszło do rażącego niedbalstwa klientki.

Bowiem prawo jest takie, że generalnie odpowiedzialność klienta za nieautoryzowane transakcje jest ograniczona do równowartości 50 euro, chyba że instytucja finansowa udowodni, że użytkownik doprowadził do nieautoryzowanej transakcji umyślnie lub właśnie wskutek rażącego niedbalstwa. Sąd szybko doszedł do wniosku, że o umyślnym doprowadzeniu do utraty pieniędzy nie ma mowy. No i też nie można powiedzieć, że transakcje były prawidłowo autoryzowane, bo wymaga to świadomej zgody klienta, a tutaj oczywiście jej nie było. Była zgoda złodzieja (transakcje były prawidłowo uwierzytelnione, ale nie autoryzowane).

Czytaj też: Telefon z akcentem, czyli jak oszuści znad Dniepru naciągają klientów polskich banków. Ukraińskie przestępcze call-centers to już plaga, ostrzegam!

Rażące niedbalstwo czy… nie?

„Rażące niedbalstwo” sąd zdefiniował jako coś bardzo bliskiego winie umyślnej („gdy stopień naganności postępowania drastycznie odbiega od modelu właściwego zachowania w danych warunkach”). Sąd uznał, że owszem, zaszło niedbalstwo, ale… nie rażące. Napisał w uzasadnieniu, że klientka posługiwała się platformą informatyczną, sprzętem oraz aplikacją mobilną aprobowaną przez bank. I że bank nie wymagał od niej żadnych dodatkowych zabezpieczeń poza tymi, które sam stworzył.

Sąd (nieco brawurowo) stwierdził w uzasadnieniu, że „powódka w swoim przekonaniu korzystała ze strony banku i działała w zaufaniu do wyświetlanych tam poleceń. Co więcej, identycznie jak ona postępowałby także każdy inny klient banku”.
No nie wiem, czy sędzia nie przesadził. Klikanie w link przesłany SMS-em? Podawanie danych do logowania w banku na stronie, która miała inny adres niż legalna strona bankowa (i nie była szyfrowana)? Wpisanie na tej stronie kodu, którego nie wolno nikomu przekazywać? Tak naprawdę zachowałby się każdy klient banku? Jeśli tak, to naprawdę czas zlikwidować bankowość elektroniczną, żebyśmy nie dawali już sobie robić krzywdy.

No dobra, w tym ostatnim punkcie można się kłócić, bo jeśli klientka myślała, że jest na stronie banku, to mogła nie uznawać, że przekazuje komuś kod, bo wpisywała go „na stronie banku”. Ale na końcu był SMS, który potwierdza, że klientka nie zapłaciła rachunku w firmie energetycznej, tylko zmieniła urządzenie sparowane ze swoim kontem bankowym. Sąd stwierdził jednak, że bank nie udowodnił, iż do klientki banku zostało wykonane automatyczne połączenie (czyli że to do niej, a nie do złodziei trafił głosowo przekazany „kod przepięcia aplikacji”).

Natomiast bank udowodnił, że do klientki trafił finalny SMS z informacją o tym, że jej urządzenie jest odpięte od konta. I że jeśli to nie ona je odpięła, to powinna natychmiast skontaktować się z bankiem. Sąd mimo wszystko stwierdził, że „okoliczności sprawy, w połączeniu z wyglądem strony internetowej usprawiedliwiały przekonanie powódki o działaniu zgodnie z poleceniami banku”. Sąd stwierdził, że powódce można postawić zarzut, że „niezbyt precyzyjnie weryfikowała komunikaty”. I że to była nienależyta staranność, ale nie w stopniu rażącym.

Sąd powiedział też, że wiedza o takich rzeczach jak odróżnianie fałszywych stron od prawdziwych jest wiedzą, którą dysponują profesjonaliści, a zwykły użytkownik zwykle nie zwraca uwagi na takie detale. I że „to bank powinien stworzyć bezpieczny system płatniczy eliminujący możliwość dostępu dla osób nieuprawnionych”. Z całą pewnością jest wielkim sukcesem mec. Szymańskiego, że przedstawił argumentację, która przekonała sąd do takiego spojrzenia. Skutkiem jest orzeczenie o zwrocie klientce ponad 90 000 zł, które zniknęły z konta.

Czytaj też: Google ułatwi korzystanie z passkeys. Początek końca haseł?

Straciła 90 000 zł, a bank się tylko przyglądał

Wyrok nie jest prawomocny, zobaczymy, czy się utrzyma, ale nie ulega wątpliwości, że jest kontrowersyjny. W tej sprawie klientka złamała wszystkie możliwe zasady i przekroczyła wszystkie czerwone linie, a mimo to sąd uznał, że to nie było rażące niedbalstwo. Ale z drugiej strony: może to sąd ma rację, gdy mówi, że skoro bank oferuje zdalny dostęp do konta, to ponosi pełną odpowiedzialność za to, żeby on był szczelny?

Gdyby przyjąć taką linię rozumowania, to banki zapewne musiałyby zrobić przegląd procedur i np. wprowadzić obowiązek osobistej wizyty w banku klienta, który chce zdefiniować lub zmienić urządzenie „przywiązane” do konta. Nie byłoby to wygodne ani szybkie, ale to jedyny sposób wykluczający możliwość oszustwa. Przynosisz telefon, do którego chcesz „przypiąć” konto, udowadniasz, że to Twój telefon i dopiero wtedy – w obecności pracownika banku – możesz dokonać nowego sparowania. Może taka przyszłość nas czeka?

W pierwszej chwili pomyślałem, że bank jest pokrzywdzony tym wyrokiem. Tyle nieostrożności, lekkomyślności w zachowaniu klientki (straciła 90 000 zł, ale zostawiła „dom” otwarty na oścież), a jednak to jej prawnik był górą. Z drugiej strony każda sytuacja, w której następują masowe, nocne transakcje przelewów, poprzedzone zaciąganiem kredytu w ciężar rachunku, powinny zapalać w banku czerwoną lampkę. Te przelewy nie powinny wyjść z konta klientki bez dodatkowej weryfikacji.

Pytanie, czy to by coś dało, skoro konto było już powiązane z nowym urządzeniem. Owszem, można wprowadzić obostrzenie polegające na tym, że w takich sytuacjach (transakcje przekraczające jakiś poziom) klient musi osobiście stawić się w banku i je potwierdzić. Ale obawiam się, że mielibyśmy setki i tysiące e-maili od wściekłych klientów, którym ogranicza się dostęp do pieniędzy.

Jak uważacie, czy powinniśmy zacząć iść do tyłu i część operacji uczynić możliwymi tylko w tradycyjny sposób (czyli osobiście), by utrudnić życie złodziejom? Albo zatrzymywać każdy potencjalnie podejrzany przelew i kazać klientowi go potwierdzać na kilka sposobów? A może jednak pozwolić nieostrożnym ludziom tracić setki tysięcy złotych w imię wygody wszystkich pozostałych, bardziej ostrożnych? W tym drugim przypadku wynik apelacji w omawianej sprawie byłby oczywisty. Klientka straciła 90 000 zł i to jest wyłącznie jej problem.

Czytaj też: Jak zadbać o bezpieczeństwo dziecka w internecie? Pięć metod wyłudzania danych i pieniędzy od nastolatków. I pięć „odtrutek”

——————————-

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————

zdjęcie tytułowe: Jan Tinneberg

Subscribe
Powiadom o
238 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Aleks
3 miesięcy temu

Czyli Banki powinny sprawadzac ze dany uzytkownik dysponuje odpowiednia wiedza i znajomoscia aby poslugiwac sie czyms tak skomplikowanym jak internet, smartfon czy aplikacja. Z oszczednosci i chciwosci same otworzyly mozliwosci oszustw – likwiduja kasy w bankach, obrot gotowkowy utrudniany (oplaty), itd.

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Czymś poniekąd podobnym jest ankieta MiFID

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jestem za. Jak nie potrafisz, to niepchaj się na afisz!!!! Pozdrawiam. Ryś58

AcePL
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Niekoniecznie testy, bardziej interaktywne szkolenie… Firmy je robią co 3 miesiące wewnętrznie…

Dawid
3 miesięcy temu

Jestem szalenie ciekaw jakie argumenty przedstawił mecenas na rozprawie. Bo tak jak rozumiem obydwie perspektywy, to nie potrafię się zgodzić ze stwierdzeniem, że „wszyscy by tak zrobili”. No kurde nie, nie zrobiliby. Tam po drodze tyle rzeczy poszło nie tak, tyle zostało sygnałów zignorowanych i wszystko dlatego, że Pani się bała, że jej prąd odetną na chwilę? No c’mon. Wiem, że różnie bywa, nie znam okoliczności, jasne. Ale jednak nie potrafię powiedzieć z czystym sumieniem, że to bank o coś nie zadbał. Kobiety bardzo mi żal, bo to podejrzewam oszczędności życia (a na pewno spore) i szczerze współczuję.

Dawid ale inny
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Dobre pytanie.
Ja chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, dlaczego akurat w tych sutaucjach trzeba stać po stronie banku i sprawić żeby obywatele naprawdę uważali i bali się przesyłać pieniądze przestępcą.
Niestety ale to że bank zwróci klientce nie spowoduje, że szkoda zniknie. Ta kobieta właśnie sfinansowała organizację przestępczą, wysłała 90 tysięcy złotych do ludzi którzy tymi pieniędzmi będą finansować morderstwa, zabójstwa i gwałty oraz kolejne wyłudzenia, ci ludzie mogą działać tylko dzięki takim ludziom jak ona [CENZURA-red, bezsensowny bełkot i mowa nienawiści w treści]

Dawid ale inny
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid ale inny

[CENZURA-red, bełkot] Mój wpis zauważył jedynie, że tam gdzie człowiek zawiódł tam Bóg wymierzy sprawiedliwą karę [CENZURA-red, bełkot]

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid ale inny

Zgadzam się w 1000 % . To jest czyste finansowanie bandytyzmu. Głupota powinna boleć i obydwie strony powinny ponieść srogie konsekwencje finansowe i prawne. Pozdrawiam. Ryś58

Oskar
3 miesięcy temu

A ja się częściowo zgadzam z tym wyrokiem, wydaje mi się, że w dobie technologii bardzo dużo się wymaga od końcowego użytkownika – musi być nieustannie skoncentrowany, wszystko weryfikować, nie może mieć słabszego dnia – a tak naprawdę jest po prostu człowiekiem, który używa technologii. Ciężko nie odnieść wrażenia, że wymaganie od klienta końcowego tego by był pierwszym ogniwem (i tym najsilniejszym) cyberbezpieczeństwa jest z jednej strony nierealne i również całkiem wygodne…

Ppp
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Popieram Oskara – odpowiedzialność powinna być dzielona i nawet jeśli klientka postępowała nieroztropnie, to bank powinien wziąć na siebie przynajmniej część kosztów. Zwłaszcza, że ruchy na koncie były mocno nietypowe i o nietypowej godzinie.
A co do pytania o technologiczne cofnięcie – TAK! Kilkukrotnie byłem świadkiem, jak pracownik banku uchronił mocno wiekowego klienta przed takim oszustwem. Ostatecznie telefonu nie wymienia się co miesiąc, więc wizyta w banku celem przypięcia nowego i odpięcia starego od konta nie byłaby aż tak strasznym problemem raz na kilka lat.
Pozdrawiam.

Bambino
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

’Kilkukrotnie byłem świadkiem, jak pracownik banku uchronił mocno wiekowego klienta przed takim oszustwem”

Bankowość elektroniczna/internetowa/telefoniczna itp. nie jest obowiązkowa. Każdy kto korzysta z banku „poza okienkiem”, robi to na własną NIEPRZYMUSZONĄ odpowiedzialność

Dawid ale inny
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

„Jeśli przelew w placówce kosztuje 10 zł, a do placówki jest 10 km, to digitalizacja jest nieco wymuszona” Nieprawda. To jest jakaś okropnie pokrętna logika. „ale mimo wszystko to nie jest tak, że bankowość oddziałowa ma taką samą dostępność. Chcesz wygodne bankowości online, to miej świadomość, że to są też obowiązki i zagrożenia, a banki doskonale informują o tym że są zagrożenia – tylko zgaduje że baba czytała je równie chętnie co smsy od banku. Moja babcia nie ma oddziału pod nosem, a jednak żyje bez bankowości online i to nie dlatego, że jest totalnie nie techniczna i nie dałaby… Czytaj więcej »

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid ale inny

Pełna zgoda. Pozdrawiam . Ryś58

Leszek
2 miesięcy temu
Reply to  Dawid ale inny

Nie zgadzam się. Banki wymuszają przechodzenie na obsługę online. Przykład: bank Santander, którego używam od czasów gdy nazywał się WBK, miał w moim mieście, Bydgoszcz dodam, około 300tys mieszkańców, kilka oddziałów z obsługą gotówkową. W tej chwili jest to jeden jedyny oddział w Bydgoszczy, do tego obsługa gotówki odbywa się w ograniczonych godzinach.

Leszek
2 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

I to nie jest jakiś mały bank panie Macieju.
Dodam ze ja sam używam bankowości internetowej, i jestem z niej zadowolony.
Ale co do wyroku sadu to jest dla mnie trochę dziwny. Z jednej strony klientka zachowała moim zdaniem rażąca niefrasobliwość, ale z drugiej to banki tworzą system, nie my klienci, i nie udawajmy, ze banki nie naciskają na przechodzenie na obsługę online.
Może taki przypadek wywoła dyskusje i prace nad zabezpieczeniami, które nie będąc uciążliwymi, będą skuteczne. Jeśli tak spojrzymy na wyrok sadu, to ma on sens.

Andrzej
2 miesięcy temu
Reply to  Dawid ale inny

Czyli jechać do banku co miesiąc, wypłacić całą emeryturę i trzymać w domu :-).

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale podpinanie nowego telefonu do konta nie jest codzienną operacją bankową jak w przypadku tej Pani i niepowinna być z definicji digitalna.
W pełni popieram komentarz kolegi
Ppp. Pozdrawiam. Ryś58

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Ryś58

Podpinanie nowego telefonu nie jest operacja codzienną ale nie jest czymś co się nie zdarza. Generalnie wszystko co nie jest cykliczne jest niecodzienne, więc idąc tą logika banki powinni blokować zakupy samochodów bo to nie jest codzienne,.płatności za leczenie i wszystko czego nie opłaca się codziennie. Operacje nocne są z jednej strony podejrzane, a z drugiej strony za każdym razem (nie wiem że 2-3 razy w życiu) gdy robiłem operacje o 1-2 w nocy to działo się to dlatego, że była ku temu faktyczną potrzeba żeby on poszedł natychmiast i bardzo bym nie chciał żeby bank mi dyktował co mogę… Czytaj więcej »

Piotr
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Kolejną sprawą jest likwidacja oddziałów. Banki przyjęły strategię przerzucenia jak najwięcej spraw do systemów internetowych, dzięki czemu mogły sobie pozwolić na zwolnienia i zamykanie placówek. W mniejszych miejscowościach jest do wyboru zazwyczaj PKO, czasami do tego PEKAO i jakiś bank spółdzielczy. Nawet w PKO wpłata/wypłata gotówki z konta firmowego jest już płatna. Więc korzystanie z obsługi w placówce jest dość kosztowne. To wszystko w ramach przenoszenia ruchu do sfery cyfrowej. Więc możemy uznać, że banki celowo utrudniają dostęp do placówki. Wydaje się, że jakieś dodatkowe zabezpieczenie w takich przypadkach byłoby konieczne. Wydaje mi się, że telefoniczna weryfikacja przelewu powyżej jakiejś… Czytaj więcej »

Piotr
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dzisiaj byłem z żoną w Pekao wnioskować o kartę kredytową M&M. Wniosek szedł na żonę bo ma umowę o pracę. Mi się nie chciało przy działalności robić całej papierologii. Teoretycznie da się to załatwić z poziomu aplikacji. Żona ma dochody w innym banku ale weryfikacja jest zdalna. Tyle że okazało się, że żona jest współwłaścicielem jakiegoś mojego starego konta i ma nieaktualny dowód = wizyta w oddziale. Wszystkie operacje w aplikacji w którymś momencie były uwalane. Pomyślałem że skoro idziemy do oddziału to załatwimy od razu wniosek o kartę. Tymczasem w oddziale pani powiedziała że u nich to będzie tona… Czytaj więcej »

Tirinti
3 miesięcy temu
Reply to  Bambino

Fajnie, ale banki likwidują odziały i dają różne bonusy za używanie aplikacji. Równie dobrze można by zlikwidować prawo jazdy i obowiązkowe OC i stwierdzić, że każdy może z własnej nieprzymuszonej woli jeździć samochodem i dopiero jak kogoś rozjedzie to powinien za to odpowiadać.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Tirinti

No właśnie nie, to o czym ty mówisz, to żeby zamiast ludzi pociągać do odpowiedzialności za wypadek np. na skutek zignorowania znaku stop (analog nie przeczytania SMSa od banku tylko na ślepo przepisania kodu) to żeby kara za wypadek obarczyć np. producenta samochodów pod pretekstem – róbcie bezpieczniejsze samochody (w przypadku bąków obarczyć bank). To nie zwiększy bezpieczeństwa jak człowiek będzie wiedział że nie poniesie odpowiedzialności. To co jest sugerowane to nie jest deregulacja (wyłączenie OC) tylko właśnie do regulowanie – konkretne wskazanie winy sprawcy. Nienurkwyajmu trzeba zauważyć najważniejsze, ten przekręt z artykułu to nie był 0day, to nie była… Czytaj więcej »

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Ja regularnie czyszczę i reinstaluje moje urządzenia, czyli musiałbym regularnie latać do banku, nie dziękuję, jednak wolę żebyś ty miał obowiązek przeczytać co pisze w smsie zamiast mnie wysyłać do banku bo ci się smsika nie chce czytać w którym jest wyraźnie napisane że autoryzujesz pełny dostęp dla konta dla kogoś.

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Nantina

Ta Pani jak i spore grono klientów banków niestety nawet podstawowych zasad bezpieczeństwa w sieci internetowej nie ogarnia potem pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Pozdrawiam. Ryś58

Krzysztof
3 miesięcy temu
Reply to  Nantina

Co to jest smsik, nie znam takiego słowa.

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Mamy tu przecież do czynienia z pieniędzmi klientki (jej oszczędności) i banku (udzielony kredyt). O ile to ona sama się wygłupiła dając się zmanipulować, to przecież bank sam pożyczył pieniądze i to w okolicznościach znamionujących przestępstwo (zmiana urządzenia autoryzacyjnego poprzedzająca skorzystanie z tej oferty).
Ileż to mieliśmy przypadków podszycia się przez oszusta pod inną osobę przy wykorzystaniu sfałszowanych czy skradzionych dokumentów i wzięcia kredytu? To jest moim zdaniem podobna sytuacja – bank postąpił lekkomyślnie skuszony potencjalną prowizją czy przekonaniem, że klient i tak będzie musiał spłacić dług. W moich oczach jego reputacja doznała uszczerbku i to na własne życzenie.

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Komentarz z Pana strony zawsze konkretny. Miło poczytać. Pozdrawiam. Ryś58

Redrum
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Biorąc pod uwagę, że dzisiaj zagrożeniem jest phishing, to tak- użytkownik jest najsłabszym ogniwem.

Dawid ale inny
3 miesięcy temu
Reply to  Redrum

Phishing nie jest zagrożeniem, bo dyrektywa unijna zabrania bankom wrzucania aktywnych-linków w komunikację typu mail/SMS. Moja organizacja nigdy nie wyślę ci wejdź na stronę XXX.yyy tylko napisze w sms zaloguj się na naszą stronę. W dzisiejszych czasach jeżeli dostałeś link w SMS to już wiesz, że to oszustwo, bo żadna szanująca się organizacją już tego nie robi [CENZURA-red]

AAA
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid ale inny

W dzisiejszych czasach jeżeli dostałeś link w SMS to już wiesz, że to oszustwo, bo żadna szanująca się organizacją już tego nie robi „
SMS sprzed kilku dni – Orange (mają CERT!) – otrzymany z linkami do logowania do ich strony „możesz opłacić fakturę”.

Dawid ale inny
3 miesięcy temu
Reply to  AAA

To chyba że zbyt dobrymi firmami współpracuje, bo mnie żadna nie próbuje uczyć dark patternow które tylko pomagają przestępcą dobrać się do moich pieniędzy.

Jan
3 miesięcy temu
Reply to  Oskar

Żeby jeździć samochodem musisz mieć prawo jazdy. Czy chcesz aby wprowadzono prawo używania technologii tylko przez profesjonalistów? Jestem ostatni do bronienia banku, ale sędzia mocno przesadził i myślę, że w apelacji się wyrok nie utrzyma.

Wolf
3 miesięcy temu
Reply to  Oskar

Tia, tylko jak bank zablokuje Panu przelew w nocy i przez to straci Pan okazję życia to znowu będą krzyki, że to banku wina że chciał zweryfikować czy to nie przekręt. Na jakiej podstawie uważamy że technologia jest wszechwiedząca? Ona tylko robi to co klient jej każe. Jeśli ten otrzymuje kod do zmiany urządzenia i przekazuje go osobie trzeciej to jak ta technologia ma wiedzieć czy ta osoba jest złodziej czy drugi telefon właściciela?

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Oskar

[CENZURA-red, komentarz zawierał obraźliwe sformułowania]

Redrum
3 miesięcy temu
Reply to  Oskar

Ależ nie musi. Może grzecznie pójść do oddziału, odstać 3 godziny w kolejce i zapłacić prowizję. Bankowiec przeprowadzi wywiad z delikwentem i powstrzyma oszustwo. Gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Wszystkie oszustwa biorą się przez skąpstwo i wygodnictwo.

Chl
3 miesięcy temu
Reply to  Redrum

A skąd Pan to wie że w oddziale powstrzyma oszustwo.

Z opisu wynika że ten bank o nieznanej nazwie wypuszcza przelewy na kilkudziesięciotysięczne kwoty minuty po zmianie urządzenia.

Więc można podejrzewac że jak tam staruszek przyjdzie w kasie wypłacić całe oszczędności i powie że to dla wnuczka który miał wypadek to mu kasjer wypłaci bo przecież uwierzytelni wypłatę podpisem.

Dawid
3 miesięcy temu
Reply to  Chl

„Więc można podejrzewac że jak tam staruszek przyjdzie w kasie wypłacić całe oszczędności i powie że to dla wnuczka który miał wypadek to mu kasjer wypłaci bo przecież uwierzytelni wypłatę podpisem.”
Tylko zauważ że całe clue tego scamu polega na tym, że klientka myśli że płaci kilka złotych zaległości, a dostaje i akceptuje powiadomienia że robi przelew na 60 tys bo czytanie jest dla słabych. Jednak w banku w oddziale to nie przejdzie bo tam faktycznie ona będzie musiała podać kwotę.

Chl
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

W tekście nie ma nic o tym jakoby klientka miała otrzymywać powiadomienia na przelew na 60 tys.

Pomijając już fakt że powiadomienie jest po fakcie l, liczy się autoryzacja przed zleceniem, całe clue polega na tym że bank zrealizował przelew który nie został zlecony ani uwierzytelniony przez klientkę.

Klientka jedyne co uwierzytelnła to zmianę urządzenia.

Zlecenia robił i wiedział o nich jedynie złodziej a bank dał się oszukać złodziejowi że uwierzytelnia je klientka.

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Redrum

Który bank trzymał Pana trzy godziny w kolejce? Proszę podać nazwę. Natychmiast usunę z niego konto!!!
Pozdrawiam. Ryś58

Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Ryś58

Dziwne że pan Maciej jeszcze nie przyszedł podważać pana umiejętności czytania ze zrozumieniem, skoro nie zrozumiał Pan, że nie chodzi o 3 literalne godziny. Podwójne standardy, ale jak cenzuruje się definicje mowy nienawiści pisząc, że definicja mowy nienawiwci to bełkot, .. to ja przynajmniej rozumiem teraz czemu Maciuś źle zastosował ta definicje do czegoś co mowa nienawisci nie było.

Ryś58
3 miesięcy temu
Reply to  Natrina

To nie blog filozoficzny tylko ekonomiczny i nie opowiadamy bajek. Pozdrawiam. Ryś58

Livia
3 miesięcy temu
Reply to  Oskar

Jak masz słabszy dzień, to nic nie autoryzuj. Idź do banku i osobiście zlecaj sprawy.

Pawceluto
3 miesięcy temu

„Ale z drugiej strony: może to sąd ma rację, gdy mówi, że skoro bank oferuje zdalny dostęp do konta, to ponosi pełną odpowiedzialność za to, żeby on był szczelny?” Nie, nie ma (zwłaszcza że tutaj prędzej mówimy nie o szczelności a o bezczelności), a sam wyrok to doskonały przykład tego o czym pisałem wczoraj i AI. Tutaj nie chodzi o logikę (pozdrawiam studentów prawa który na wydziałach matematycznych przeklinają ten obowiązkowy przedmiot), sprawiedliwość czy odpowiedzialność. Wystarczy, że sędzia pozbawiony obiektywizmu poparzy się zapalniczką, aby na wszystkich tego typu urządzeniach musieli zacząć drukować komunikaty ostrzegające o zagrożeniu. Dopóki dzieje się to niewielkim kosztem dla reszty społeczeństwa, bo efektem są jedynie głupie napisy… Czytaj więcej »

Krzysiek
3 miesięcy temu
Reply to  Pawceluto

Tylko nikt nie mowi o blokowaniu każdego większego przelewu.
W tym momencie bez żadnego problemu systemy bezpieczeństwa banków mogłyby blokować podejrzane trzansakcje..
W tym przypadku nie tyle czerwone lampki się w banku powinny świecić ale wręcz syreny alarmowe wyć na pełen regulator:
w wtym samym czasie była:
nietypowa godzina dużych operacji,
nowe urządzenie z którego nastąpiło logowanie,
zmiana sparowanego urządzenia,
wypłata całości środków
kredyt na maksymalną kwotę.

to są rzeczy jednoznacznie wskazujące na scam i bez problemu do wyłapania przez systemy bezpieczeństwa.

nie trzeba blokować ludziom normalnych operacji ale coś takiego ze strony banku powinno podpadać pod współudział.

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Krzysiek

Tak szczerze za kaZdym razem jak podpinam nowe urządzenie do banku to właśnie po to żeby wykonać jakieś operacje z telefonu czyli z punktu widzenia banku to raczej dość logiczne że klient podpina urządzenie bo ma zaraz zamiar dokonać nim operacji. Ściemniasz.

maciej
3 miesięcy temu
Reply to  Nantina

Rozumiem, że masz podpięte urządzenie i żeby wykonać nową operację odpinasz stare i podpinasz nowe? Nie jesteś przypadkiem tą klientką z artykułu, podobnie bystra.

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  maciej

Wygląda to tak. W kwietniu 2024 kupiłem nowy telefon. W maju jak miałem potrzebę powysylac przelewy to dodałem nowe urządzenie i zrobiłem wszystkie przelewy jakich potrzebuje. Z poprzedniego wpisu nie wynika, że za każdym razem jak mam wykonać operacje to podpinam nowe urządzenie. Tylko że jak raz na jakiś czas zmieniam urządzenie to dokładnie tak to wygląda podpinam nowe i wykonuje operacje bankowe od razu, bo jakbym.nie miała.potrzeby wykonać operacji bankowych to bym nie podpisała nowego urządzenia. Nie jesteś zbyt bystry skoro tego nie zrozumiałeś z mojego zwięzłego komentarza. Sam pomysł na logikę, ok co tracilabym czas na dodawanie urządzenia… Czytaj więcej »

Andrzej
2 miesięcy temu
Reply to  Nantina

Ale nowe urządzenie to jest nowy nr telefonu, nieprawdaż?

Andrzej
2 miesięcy temu
Reply to  Nantina

Powinno być NIE JEST

test
3 miesięcy temu
Reply to  Krzysiek

Nie tak dawno mBank przy użyciu swych systemów (weryfikacja behavioralna) odmówił mi realizacji zakupu winiety.
W wyjaśnieniu otrzymałem informację, że będąc w drodze na wakacje powinienem mimo wszystko użyć komputera zamiast telefonu do potwierdzenia zakupu z karty bo profil behavioralny został zarejestrowany na klawiaturze komputera. Cyrk.
W związku z tym – co to znaczy normalna operacja?

Tirinti
3 miesięcy temu
Reply to  test

Może mBank trochę przesadza w drugą stronę. Na lotnisku na Krecie miałem zarezerwowany wynajęty samochód. Pani, która ten samochód podstawiła poinformowała mnie, że płatne tylko gotówką. Było to mocno podejrzane, ale samolot był opóźniony a do hotelu daleko więc pomyślałem, że zaryzykuje to kilkaset Euro. Poszedłem wypłacić kasę z bankomatu z karty walutowej mBanku i poszło ok. ale pomyślałem, że może przyda mi się jeszcze 100Euro w gotówce i chciałem wypłacić i tu mBank uznał, że to podejrzane i odmówił transakcji. Na szczęście miałem też kartę innego banku.

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Pawceluto

Zgadzam się – z powodu głupoty (bo uwierzyć w to, że komuś odetną prąd z powodu małej niedopłaty to nic innego) bohaterki artykułu zostaniemy obarczeni zbiorową odpowiedzialnością i ktoś kiedyś będzie miał kłopot, bo bank zakwestionuje autentyczność przeprowadzonej przez uprawnionego użytkownika zamierzonej transakcji.

IRR
3 miesięcy temu

Klientka bez wątpienia dopuściła się rażącego niedbalstwa.
Sąd dopuścił się rażącego niedbalstwa uznając, że klientka nie dopuściła się rażącego niedbalstwa.
Bank lub banki otworzyły konta obywatelom Uzbekistanu, Azerbejdżanu i Białorusi. Ciekawe, które to banki (a może to ten sam bank, w którym konto miała klientka?) i czy otwarcie oraz utrzymywanie tych kont można uznać za rażące niedbalstwo?
W kraju, w którym wszyscy dopuszczają się niedbalstwa problemy będą narastać.

IRR
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ciekawe czy była jakaś sprawa gdzie sąd obarczył winą obie strony i obie poniosły koszty (klient uzyskał od banku zwrot np. 50% utraconych środków). Wydaje się, że czasami takie rozwiązanie byłoby najbardziej sprawiedliwe.

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Mam nadzieję że w ramach dbalstwa będą Ci każdy przelew kazali potwierdzać w oddziale jak taki mundury jesteś.

Tirinti
3 miesięcy temu
Reply to  IRR

Nie znamy szczegółów ale ja mam wątpliwości czy zostały zachowane procedury AML. Jak obywatel obcego kraju otwiera konto, w dość krótkim czasie na to konto przychodzą znaczne środki po czym po krótkim czasie są wypłacane lub przelewane dalej to taka transakcja powinna być zablokowana do wyjaśnienia.

Artorius
3 miesięcy temu

Sędzia był więc „za człowiekiem” a nie po stronie instytucji. To jakieś światełko w tunelu.
Równoczesnie sprawa pokazuje że może za daleko idziemy w cyfryzacji spraw finansowych. Nie całość społeczeństwa to młodzież. Są ludzie mniej sprawni w działaniach na skraju cyfry i realu
Jest już artykuł że jeden bank powiększa sumę jaką można przelać Blikiem. Także „na prośbę” kogoś. To wygodne ale daje przestępcom możliwość naciągania na więcej kasy

Johan
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

I tu chyba jest sedno całego problemu.
To bank jest stroną która jest profesjonalistą w kwestii obrotu gotówką i zapewnienia jej bezpieczeństwa a nie klient nie musi mieć jakiejkolwiek wiedzy w tych kwestiach, bo korzysta z usługi i ma święte prawo oczekiwać profesjonalnej obsługi i bezpieczeństwa gwarantowanego przez bank.

Cassandra
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie gwarantuje.. pamiętam historie jak to pan/i z ajencji PKO „zaciągali” kredyty na znanych sobie mieszkańców okolicy z kontami na tym banku a kasę zgarniali do wlasnej kabzy…

Johan
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba niekoniecznie.
Po pierwsze, sam Pan podał przykład USA, gdzie banki reagują inaczej na takie zdarzenia.
Po drugie, doświadczenia z przeszłości pokazują, że „bankowość oddziałowa” nie gwarantuje tu niczego, bo oszustwa na „dowody kolekcjonerskie” odbywały się właśnie w fizycznych placówkach.
Po trzecie wreszcie. Może w wielkich miastach tego nie widać, ale banki od lat robią potężne oszczędności likwidując oddziały fizyczne i mam dziwne przeświadczenie, że gdyby były częściej zmuszone do ponoszenia kosztów wyłudzeń w obrocie elektronicznym, to poświęciłyby więcej uwagi i nakładów na poprawę bezpieczeństwa klientów a nie na przywracanie zlikwidowanych placówek.

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, w tym przypadku nie podejrzewam sąd o myślenie strategiczne takiego kalibru 🙂
Natomiast, istotnie, likwidacja fizycznych oddziałów powoduje, że do korzystanie z bankowości internetowej są wręcz zmuszane osoby, które nie umieją tego bezpiecznie robić, nie znają zasad bezpieczeństwa, nie rozumieją, co oznacza dany komunikat. Więc może jednak Johan w jakimś stopniu ma rację…

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  Johan

Daj spokój, przecież banki od zawsze jadą na stratach 😂

Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Johan

Tylko oszustwo na dowód kolekcjonerski odbywa się bez udziału ofiary, więc zostają jako wątpliwe tylko te sytuacje gdzie głupia ofiarą samma odda złodziejowi dowod żeby ten poszedł i pozałatwiał.w banku co trzeba. A reszta to sprawa procedur banku. Plus te dowody są dziś zdelegalizowane, więc samo ich posiadanie jakimś tam problemem jest. To że banki likwidują placówki nie ma znaczenia. Znajdą się ludzie chętni je utrzymać i zapłacić to znajdą się i placówki. Problem jest taki, że nawet osoba mająca 5 minut do placówki zrobi to przez telefon, a potem będzie narzekać, że banki likwidują placówki. Skoro to jest taki… Czytaj więcej »

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Johan

Bank nigdy nie gwarantował Ci tego o czym piszesz. Na stronach banków są artykułu o tego typu przestępstwach i banki zalecają tam.rozwage i ostrożność, a nie piszą o tym, że nie musisz uważać bo oni czuwają.
Więc banki wyraźnie informują klientów, że nie zapewnia im bezpieczeństwa jeżeli oni za wszelką cenę będą chcieli sobie zrobić krzywdę.

Marcin
3 miesięcy temu

Ciekawa sprawa. Nawiązując do tematu może potrzeba więcej monitoringu dziwnych zachowań (niecodzienna pora, wielkosc i rodzaj operacji) przez bank i ew. telefon z banku lub czasowe blokady.

Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Marcin

Ja myślę że potrzebny jest przekaz że jak dasz się oszukać, to sam za to płacisz, dziś powszechnie wiadomo że sądy przylepia wszystko na niekorzyść banków, choć tak obrzydliwego wyroki się nie spodziewałam.

Hieronim
3 miesięcy temu

Mam zdaniem, przypadek graniczny pomiędzy nieostrożnością klientki, a rażącym niedbalstwem. Ale jak nazwać procedurę banku, w której ktoś nakazał klientce zatrzeć ślady przestępstwa?

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Hieronim

Przypadek graniczny, w sensie co klientka mogła zrobić gorzej niż zrobiła? Ja sobie tylko jedno mogę wyobrazić:
Wysłanie odblonkwanego telefonu na adres przestępców pocztą z adnotacja „szanowny dostawców prądu weź sobie ile jest nalezne, telefon jest odblokowany, pin do bankowości to 1234, a potem odeslij urządzenie”

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  Nantina

Mogła np. fizycznie przekazać urządzenie do autoryzacji itp.

Rafał
3 miesięcy temu

Grubo. Równie dobrze mógłbym pozwać producenta drzwi antywłamaniowych, że złodziej wszedł do domu. Co prawda drzwi zapomniałem zamknąć, ale to tylko moje niedbalstwo, nie rażące.

Ppp
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A czy takie super drzwi nie miewają automatycznego samozamykacza? Trzaskamy nimi, same się zamykają i bez klucza (lub kogoś w środku) nie wejdziemy. W takim przypadku oczywista będzie wina producenta.
Pozdrawiam.

Sylwester
3 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Bank to takie drzwi, które producent ci sprzedał i zamontował wymagając rejestracji, konfiguracji i innych upierdliwości, a później przymyka oko na istnienie prawie identycznych i nieodróżnialnych dla zwykłego użytkownika drzwi wraz z otoczeniem, które po włożeniu do nich klucza pozwalają skopiować ten klucz i zdalnie otworzyć twoje drzwi przez atakujących. Po wyczyszczeniu mieszkania zaś udaje, że przecież to użytkownik otworzył swoje drzwi, mimo że stał zupełnie gdzie indziej.

Tirinti
3 miesięcy temu
Reply to  Rafał

A co jakby firma produkująca te drzwi oferowała klucze do tych drzwi każdemu kto poda kod z SMS?

Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Tirinti

Albo otwierała je każdemu kto poda kod autoryzacyjny z aplikacji, tak jak mają to w zwyczaju nowe samochody?

Dawid
3 miesięcy temu

Czekam kiedyś sądy tak zaczną rozpatrywać wypadki drogowe. Klientka zignorowała znak zakaz wjazdu – rogatka uszkodzona i wjechała na przejazd kolejowy ignorując trąbienie pociągi, wyrok: dealer samochodowy ma pokryć koszty naprawy bo albo robi samochody w 100% bezpieczne, albo niech płaci… I nie piszcie o tym że banki zmuszają, to że opcja pójścia do banku jest droższa nie znaczy, że jej nie ma w żadnym banku. Więc to żaden argument, że klient stwierdza tak mi było wygodniej. Już nie mówiąc że kto trzyma 60 tys zł na koncie do którego się regularnie loguje? Trzymasz kasę na najbliższe pół miesiąca, a… Czytaj więcej »

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

W ING Banku, jeżeli loguję się z jakiegoś innego urządzenia, czy przeglądarki, przychodzi kod na mój telefon, który muszę podać. Co jakiś czas (chyba co trzy miesiące), muszę autoryzować od nowa strone banku. Jeżeli przelewam większą sumę, dzwonią z banku i zadają szereg pytań o tożsamość. Dla ostrożności nie założyłem sobie nigdy konta mobilnego. Nigdy mi nie było ono potrzebne, tym bardziej, że operuję czasem dużymi sumami. Myślę, że w tym banku pilnują dość dobrze, aby nie doszło do dziwnych i nieuprawnionych transakcji. Nie wiem, jak to jest rozwiązane w inny ch bankach.

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

> Osobiście uważam, że lepiej być zbyt ostrożnym niż dopuszczać do fraudów

Panie Redaktorze, w moim przypadku ING ma bardzo ciekawy feature, chociaż można dyskutować, czy zwiększa bezpieczeństwo.
Mianowicie gdy z własnego ROR w ING spłacam kartę w obcym banku – spłata nie wymaga dodatkowej autoryzacji, niezależnie od kwoty.
Ale gdy z własnego ROR w ING spłacam swoją kartę w ING i kwota spłaty przekracza 100 złotych, o dodatkową autoryzację wołają zawsze, bez wyjątków.
Jak dla mnie, coś pokićkali w konfiguracji, ale to może ja nie znam się…

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Sądy już kiedyś rozpatrywały w ten sposób wypadki drogowe i padał werdykt: „pomroczność jasna” jako okolicznośc łagodząca…

Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Ok tak jest wiele metod faworyzowania kierowców i umniejszania ich winie, ale wciąż żaden nie posunął się do stwierdzenie, że skoro producent samochodu stworzył auto w którym można nie zachamować widząc znak stop, to producent a nie użytkownik ponosi odpowiedzialność za skutki tego braku hamowania.

Michał
3 miesięcy temu

Banki założyły tym Uzbekom, Azerom i Białorusinom rachunki, zapewne nie widząc ich na oczy (przelew weryfikacyjny), a nawet jeśli widząc to pewnie przez 3 minuty. Oczywiście wszystko zgodnie z prawem i wewnętrznymi procedurami, „KYC” odhaczone, itd. Taki tam skutek uboczny dostępnej bankowości. Dla banków nie będzie w tym zakresie obszarze bezkosztowych rozwiązań, ale już adres posiadacza (wątek właśnie w artykule poruszony) powinien być przez bank w jakikolwiek sposób weryfikowany. Jeśli ktoś podaje jako adres zamieszkania blok z setką lokali bez wskazania lokalu, albo oczyszczalnię ścieków, to… a nawet niech ma rachunek, ale z roczną karencją na przelewy przychodzące tylko z… Czytaj więcej »

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Michał

W kontekście tego upierdliwego KYC jest to porażka reputacyjna banku.

Tirinti
3 miesięcy temu
Reply to  Michał

No i tym powinien się zająć KNF. Jak pracowniczy odhaczają KYC z automatu to bank powinien ponieść konsekwencje bo jest to z jego strony rażące zaniedbanie.

Ghhh
3 miesięcy temu

Wniosek jaki powinien się zrodzić to dodatkowa kontrola po stronie banku dla kluczowych zdarzeń typu definiowanie nowego numeru do autoryzacji czy realizacja transakcji np na ponad połowę salda czy znacząco wyższą niż średnia z ostatniego no kwartału. Uwaga że od klienta czyli końca łańcucha oczekuje się dużo więcej niż od systemów teleinformatycznych banku, które automatycznie mogą reagować na nietypowe aktywności po prostu inicjując kontakt telefoniczny. To by wyeliminowało sporo zagrożeń.

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Ghhh

To może inaczej banki powinny postąpić. Na początku masz podać czy jesteś klientem głupim czy normalnym i jak podałeś że normalnym to nie masz zbędnych, niepotrzebnych weryfikacji dla frajerów ale też odpowiadasz za siebie, a jak podasz że jesteś klientem głupim to wtedy masz cały set dodatkowych weryfikacji. Niektóre już to robią tylko pod ładniejsza nazwa – weryfikacja behawioralna tylko jakoś wtedy piszecie komentarze o tym że bank was śledzi i co się bank interesuje z kim robicie jakie transakcje…

Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Nantina

Widzę, że wpadają minusiki od osób które lubią taki status, że one nie muszą uważać bo w rwZie czego za ich błędy zapłaci ktoś inny. Gdyby tutaj na końcu beneficjentem tego nie była organizacja przestępcza, to przysięgam wam kochani byłabym za wami pełnym sercem, bo ja też wolę móc zrobić dowolną głupotę i nie ponosić konsekwencji. Ja bym była tego beneficjentem i zapewniam że od tej pory nie straciłabym ani sekundy na podwójne weryfikowanie numeru konta, sprawdzanie realności sprzedawcy, spalanym przelewy na lewo i prawo, hasło do bankowości na żółtej karteczce przy laptopie, ba moim znajomo by znali moje dane… Czytaj więcej »

Andrzej
2 miesięcy temu
Reply to  Nantina

I niech bank też poda czy jest bankiem, który przelewa pieniądze, nie przejmując się podejrzanymi okolicznościami, jak nocna pora, przelew na całość środków tuż po podpięciu nowego nr telefonu itp.

Łukasz
3 miesięcy temu

Ciekawe, co to był za bank… mnie czasami krew zalewa w drugą stronę, bo ograniczenia wprowadzane przez banki są coraz bardziej paranoiczne. W ostatni piątek chciałem przelać kilkadziesiąt tysięcy ekspres elixirem (kilkoma przelewami) między własnymi rachunkami w 2 różnych bankach, przez godzinę próbowałem, ale ciągle dostawałem informację, że przelew nie może być zrealizowany, coraz bardziej zmieniałem kwotę na mniejszą, doszedłem do 1000 zł i zwykłego elixiru, też nic, 2 różne komputery, komórka – oczywiście cały proces przebiegał sprawnie technicznie, ale już po zaakceptowaniu / autoryzacji miałem informację j.w. Telefon na infolinię – nic mi nie mogą powiedzieć, „względy bezpieczeństwa”. Rozwiązanie?… Czytaj więcej »

Tirinti
3 miesięcy temu
Reply to  Łukasz

Jak jest podejrzenie prania pieniędzy to bank nie może udzielać informacji klientowi. Więc jak nie chcieli poinformować w czym był problem to znaczy, że podejrzewali pranie pieniędzy. W takiej sytuacji jak jeden przelew uznany jest za podejrzany to wszystkie kolejne, nawet na mniejszą sumę są również z automatu podejrzane. Jeśli dostałeś przelew na znaczną kwotę z rachunku, z którego wcześniej nie dostawałeś i dość szybko chciałeś przesłać dalej to mogła być uznane za podejrzane, przy czym jeśli masz to konto od dawna i często z niego korzystasz a kwota nie była znacząco wyższa niż przeciętne transakcje na tym koncie to… Czytaj więcej »

Michał
3 miesięcy temu

A wystarczyło by w tytule wpisać „KUBA” i zaraz by blokady zadziałały 🙂 Ale do rzeczy 1) klientka dokonała rażącego niedbalstwa – ciężko jest naprawdę podać punkt bardziej 'rażąco niedbały’ 🙂 2) bank zawalił, bo systemy powinny to wyłapać Fair było by, pokrycice 50/50 i temat zamknięty, chociaż taka to odpowiedzialność banku, że pobierze z kieszeni jego użytkowników, ew akcjonariuszy. To taki paradoks, że wszystkie branże mają jakąś odpowiedzialność, tylko nie banki i bankierzy – chyba, że mowa o pani kasjerce w banku, więc cieżko tu mówić o jakiej kolwiek sprawiedliwości społecznej 😉 Brakuje najwartościowszej informacji, jaki to bank, żeby… Czytaj więcej »

Michał
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale to chyba jedyna opcja, żeby przekonać banki do zainteresowania się tematem, bo to też większe straty dla nich, jeśli wszyscy będą to wiedzieć – nawet nie chodzi o odchodzenie z banku przez klientów, ale przez potencjlanych przestępców 😛

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Michał

A nie lepiej zainteresować ludzi żeby np. Czytali co przychodzi w smsie? Bo to wystarczy nawet gdy masz najgorszy dzień. Nie wiem jak można nie widzieć że zadanie zrób bank w którym możesz zrobić co chcesz ale który zablokuje wszelki transakcje których nie chcesz zrobić nawet jeżeli ontym nie wiesz, to jak zadanie zrób nos którym odbierzesz warzywa, pokroisz świnie ale nie da się skaleczyć człowieka.

Natomiast najwięcej radości mają przestępczy, bo im bardziej pobłażliwie sądy podchodzą do niedbałości klientów, tym więcej oni mają środków na kolejne przestępstwa.

Last edited 3 miesięcy temu by Nantina
Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Michał

A tak z ciekawości jak takie zainteresowanie się tematem miałoby wyglądać, poza „niech banki stworzą algorytm wyłapywanie fraudowych przelewów, który łamie matematyczne zasady statystyki”?

No bo tak, klient jest informowany że udostępnia nowemu urządzeniu dostęp do konta w czytelny sposób – jest? Klient widzi nietypowość transakcji którą właśnie rozpoczął? Tak. Klient świadomie decyduje się nie mieć zastrzeżonego peselu – tak.

Wolf
3 miesięcy temu

No dobra czyli mamy Panią która: * Ma 60 000 PLN na koncie * Zalega z płatnościami „paru złotych” za rachunek za prąd * Podpisała umowę o prąd z firmą której nazwy nie zna (przedstawili się jako inna firma niż ta z którą ma zawartą umowę) * Nie patrzy gdzie się loguje (bo wygląda strona podobnie) * Nie rozumie co czyta po otrzymaniu SMS Tu się zgadzam to nie jest rażące niedbalstwo, kobieta jest albo chora albo [CENZURA-red] Co do wyroku sądu. Czyli według niego jeśli ktoś do mnie podejdzie na ulicy i powie, że jest moim dalekim krewnym, więc… Czytaj więcej »

Marcel
3 miesięcy temu

Mnie osobiście dziwi, że bank nie udowodnił, że połączenie z kodem trafiło do klientki a nie do oszusta. Uzyskanie takiej informacji od operatora wymaga jedynie stosownego dokumentu.

Marek
3 miesięcy temu

no tutaj jedyna opcja to robienie testów na inteligencję wszystkim klientom chcącym korzystać z bankowości internetowej. Nie zdałeś… będziesz latał do okienka w banku, zdałeś znaczy, że jesteś na tyle inteligentny żeby czytać ze zrozumieniem komunikaty i nie dawać się najprostszej socjotechnice :/

Johan
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

KAŻDEGO można podejść, to jest jedynie kwesta zastosowanej metody i wstrzelenia się we właściwy moment, kiedy ten ktoś na chwilę opuści gardę, albo nie będzie miał pojęcia, że powinien ją w danej chwili trzymać wysoko.

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Johan

Z jednej strony tak, z drugiej strony jakby mnie ktoś podszedł to na moim koncie do bieżących płatności rachunków rzadko kiedy jest ponad 2000 zł, PESEL mam zablokowany. Wiadomo to trochę mniej wygodne niż życie na przypale i jakoś to będzie. Ale przynajmniej na koniec dnia nie mogę sobie wpisać w CV – sfinansowalam działalność przestępczą, a potem zmusilam sądownie żeby koszty tego finansowania pokrylu inni ludzie.

Jan
3 miesięcy temu
Reply to  Marek

Lepiej robić testy na inteligencję, aby korzystać z internetu. Rozmarzyłem się …:-)

Olszewski
3 miesięcy temu

A co robi policja. ?
Nie ich sprawa.
Wiedzieli ze nr. Jest fałszywy i nic nie robią. Genialne

Tomasz
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No i co z tego że na słupa? Złapać słupa i go przycisnąć. Widzę, że kultura „niedasizmu” i nieodpowiedzialności w pełnym rozkwicie …

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No to trzeba kazać operatorowi oddać pieniążki, niech wymyśli metodę żeby nie dało się zarejestrować numeru na słupa albo niech nie daje możliwości rejestracji. Czemu tylko od banków wymagać niemożliwego? Dawaj postawmy wszystkim absurdalne wymagania.

Natrina
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Trochę jakbym słyszał argument z twoich ust: „to nie wina banku że klientka wymyśliła sobie, że autoryzuje przestępcą pełny dostęp do swojego konta fałszywie poświadczając że to ona wnioskuje o ten dostęp” albo „to nie wina banku że klientka nie poszła do oddziału bo jest leniwa i ściemnia że ma daleko”. Banki sobie wymyśliły, to prawda ale jednak telekomy są w tym łańcuszku, nie zrobiłby nic aby takiej weryfikacji zakazać, ba zrobiły nawet sobie jakieś regulacje że ja nie mogę anonimowo założyć sobie karty. Więc albo wóz albo przewóz, skoro od banku możemy wymagać algorytmu statystycznego który łamie podstawowe prawa… Czytaj więcej »

Tirinti
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dopiero od 2 miesięcy obowiązują przepisy antyspoofingowe, wcześniej przestępcy mogli rozsyłać SMSy z bramek gdzie mogli wpisywać dowolny numer, który wyświetlał się odbiorcy. Tak więc numer, z którego przyszedł SMS nic nie znaczył bo ktoś mógł wpisać 997 i powiedzieć, że SMS pochodzi od policji, mógł wpisać właściwy numer banku i powiedzieć, że dzwoni z banku (bramka VOIP).

Stef
3 miesięcy temu
Reply to  Olszewski

Jak to co umorzyła sprawę.

Artur
3 miesięcy temu

Wina klientki i tylko jej. Jest mnóstwo kampanii w telewizji, na stronach banku, w internecie, żeby nie dać się nabrać, tym bardziej, że to nie było nic wymyślnego tylko dawno odkryty wał i odpowiednio nagłośniony. Trochę sąd poniosło.

Nantina
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie dziwi mnie to skoro sądy przylepują żeby współobywatele zapłacili za rażące niedbalstwo?
Sama bym tak robiła z czystej złośliwości, gdy nie to że brzydzi mnie finansowanie przestępców.

Krzysiek
3 miesięcy temu

„Bezpieczne” przepinanie urządzenia niekoniecznie musi wymagać wizyty w banku — ale fizycznego dostępu do innego autoryzowanego urządzenia. Tak mam w banku w innym kraju EU: mogę samemu uruchomić dostęp do konta na innym urządzeniu poprzez skanowanie serii kodów QR (animowanych dość szybko, pewnie z kontrolą opóźnienia, więc wątpię, czy działałoby przez zdalny dostęp, gdyby ktoś taki próbował zainstalować na telefonie ofiary). Bank sam zachęca do uruchomienia dostępu na zapasowym telefonie — bo bez innego autoryzowanego urządzenia rzeczywiście trzeba pofatygować się do placówki banku… Alternatywa to „bankowość” internetowa jak kiedyś we Francji (umyślnie w cudzysłowie, bo bankowości jest tam tyle co… Czytaj więcej »

Kkk
3 miesięcy temu
Reply to  Krzysiek

Popieram. Bank powinien zrobić dwie bankowości „internetowe”. Jedna dla tych, którzy chcą swobodnie dysponować środkami. I drugą dla zwykłych zjadaczy chleba. Trochę ograniczoną, ale bardzo bezpieczną, za którą bank ponosi odpowiedzialność w CAŁOŚCI. Kilka lat temu bank dzwonił w przypadku, gdy z bankomatu wypłacało się pieniądze. Były fizyczne tokeny. Procedury chargeback działają, (pomimo niechęci wielu banków). Z bankowością internetową powinno być tak samo. Wyżej było ciekawe zdanie..? Że kobieta przekazała 90 000 organizacji przestępczej…. Święta prawda, ale to bank założył tej organizacji konto.!!! Dla banków najlepiej byłoby całość winy przerzucić na klienta, i kazać klientowi korzystać z bankowości internetowej. W… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu

social-facebook social-feed social-google social-twitter social-instagram social-youtube social-linkedin social-rss top-search top-menu contrast close letter