Zapewne też macie ten problem – jaki zdefiniować PIN do karty lub do aplikacji mobilnej, by go nie zapomnieć? Nadzieja na to, że problem sam się rozwiąże poprzez spopularyzowanie biometrii, coraz bardziej gaśnie. Owszem, biometrycznie – za pomocą odcisku palca, a nawet „odcisku” głosu – już logujemy się do banku w smartfonie, ale do przeprowadzenia jakiejkolwiek transakcji wciąż potrzebny jest PIN.
Poświadczenia biometryczne nie mają w branży finansowej zbyt dobrych notowań (wbrew pozorom ponoć nie są tak bezpieczne, a każdy wyciek danych niesie poważniejsze skutki, niż konieczność zmiany PIN-u). Poza tym finansiści w większości są wyznawcami niegłupiej zasady bezpiecznego dostępu do chronionych stref: żeby się do nich dostać musisz coś mieć i jednocześnie coś wiedzieć.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czytaj też: Czy to koniec ery PIN-ów? Poznajcie kartę, która ma czujniki biometryczne
Czytaj też: Przelewy przez messengera albo SMS-a? A może kryptoprzelewy? Nadchodzi era transakcji peer-to-peer
A to oznacza, że jeszcze przez jakiś czas będziemy musieli pamiętać te cholerne PIN-y. Nawet jeśli branży finansowej uda się przeprowadzić pomysł rozszerzenia kartowych płatności bez-PIN-owych (miałyby obowiązywać do 100-150 zł, zamiast do 50 zł, tak jak dzisiaj).
To prowadzi mnie do ważnego dylematu: jaki zdefiniować PIN, żeby z jednej strony nie był zbyt łatwy do odczytania, a z drugiej strony by udało się nam samym go zapamiętać? Wymyślenie bardzo trudnego PIN-u jest bez sensu, o ile oznacza konieczność zapisania go na kartce noszonej w portfelu. Z kolei wymyślenie zbyt łatwego PIN-u oznacza, że bank nie odda pieniędzy w sytuacji, gdy ktoś go odgadnie.
Jaki PIN do karty ustali seksoholik, a jaki kinomaniak?
Najpoważniejsze błędy w ustalaniu PIN-ów? To oczywiście ustawienie kodu zbieżnego z datą urodzenia (czyli pokrywającego się z naszym numerem PESEL). Zwykle tracimy kartę razem z dowodem osobistym, a jedną z pierwszych kombinacji cyfr, które wypróbuje złodziej, będzie miesiąc i dzień naszych urodzin. To już lepiej posłużyć się datami urodzinowymi męża, żony, dzieci, kochanki… Kogokolwiek.
Czytaj też: Dziecko dorwało się do smartfona, sklep pozwolił na zakupy bez PIN, bank się nie zaniepokoił i… klops
Czytaj też: Zapłacił za zakupy na Allegro telefonem. Dużą kwotę. Aplikacja nie zażądała PIN-u! Czy to bezpieczne?
Są też kombinacje cyfr, których używamy ponadprzeciętnie często ze względu na to, że… są łatwe do zapamiętania. Czy wiecie, iż złodziej, który nie znajdzie w naszym portfelu karteczki z PIN-em, a nie zadziała mu PIN w postaci daty urodzin ściągniętej z dowodu osobistego, spróbuje wykorzystać pewną, bardzo często spotykaną, kombinację cyfr?
Ta kombinacja to „1234”. Łatwa do zapamiętania, uniwersalna, ultrapopularna. Ktoś policzył, że prawie 11% wszystkich PIN-ów to właśnie te numerki. „1234” jest nawet popularniejsza, niż „1111” (to byłoby zbyt proste, prawda?), czy „0000”. Inne popularne kombinacje PIN-ów znajdziecie poniżej.
Dodam tylko, że wielu z nas w skrytości ducha chce być Jamesami Bondami, bo na 23. i 28. miejscu są kombinacje „0070” oraz „0007”. Miłośnicy wyuzdanego seksu zdradzają się natomiast popularną kombinacją „6969”. A skończone bałwany – mają „8888”. Popularna jest „diabelska” kombinacja „7777”. Dość często kombinujemy jak koń pod górę i nasze PIN-y to „2580”. Zgadnijcie dlaczego?
Jest 10.000 możliwości, ale co czwarty klient wybiera jedną z 20 najpopularniejszych kombinacji!
Statystycznie jest 10.000 możliwych kombinacji czterocyfrowego PIN-u, ale równie statystyczny złodziej ma 27% szans, że nasza karta będzie miała jedną z 20 najczęściej spotykanych kombinacji.
Zapewne z powodu nieufności w stosunku do swoich klientów np. mBank dla swojej aplikacji mobilnej uruchomił pięciocyfrowe PIN-y. Nawet nie wiecie jak się wściekłem, gdy sobie to uświadomiłem. Pozdrawiam, Maciej Samcik, 7501 :-)).
ilustracja: TBIT/Pixabay.com