Spieszcie się kochać WIRON. Jeszcze raz okazało się, że nadgorliwość jest gorsza niż… Jeden z największych polskich banków wyszedł przed szereg i zaczął sprzedawać kredyty hipoteczne oparte na stawce WIRON, jeszcze zanim inne banki zaczęły o tym myśleć. Teraz wycofa je z oferty. A co z klientami, którzy dali się „wsadzić” na WIRON w swojej umowie kredytowej?
Od kilku dni zaprzyjaźnieni doradcy finansowi informują mnie o zmianach w ofercie ING Banku Śląskiego, jednego z największych polskich banków. Zmiany w pierwszej kolejności dotyczyły kredytów dla firm, ale przenoszą się już do oferty kredytów hipotecznych. Mianowicie ING wycofuje z oferty kredyty, w których stawką referencyjną jest indeks WIRON – niedoszła przyszłość polskiej bankowości.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
To chyba oznacza koniec WIRON-u jako punktu odniesienia dla ceny kredytów. I w ogóle jako punktu odniesienia do czegokolwiek, bo trudno sobie wyobrazić, żeby z wartością czegoś, czego żaden bank nie chce używać do oprocentowania kredytów, powiązano instrumenty finansowe takie jak kontrakty terminowe, opcje czy obligacje.
Spieszmy się kochać WIRON…
ING był prawdopodobnie jedynym bankiem (a na pewno jedynym dużym), który zaczął masowo oferować klientom kredyty hipoteczne oparte na stawce WIRON. W pozostałych bankach albo skupiono się wyłącznie na kredytach stałoprocentowych, albo pozostano przy stawce WIBOR dla kredytów ze zmienną stopą. Inna sprawa, że już prawie 80% nowych kredytów jest udzielanych na stałą stopę procentową (okresowo stałą: na 5-10 lat), więc WIBOR-owe kredyty były chowane na najniższych półkach w ofercie bankowej.
Czytaj więcej o ofercie kredytów na WIRON w ING: Pierwszy bank rusza z kredytami opartymi na wskaźniku WIRON. Znamy szczegóły oferty! Czy „nowe” zmienne oprocentowanie jest niższe?
WIRON miał być nową, bardziej „uczciwą” stawką referencyjną dla kredytów zmiennoprocentowych, „dzieckiem” premiera Mateusza Morawieckiego, który postanowił coś zrobić, by ceny kredytów były niższe. Wkurzało go to, że w erze rosnących stóp procentowych WIBOR rósł „z wyprzedzeniem” (bo taka jego natura). WIRON – uzgodniony jako następca – jest oparty na depozytach jednodniowych, więc z wyprzedzeniem by nie rósł, ale z jego wyliczaniem pojawiły się problemy.
Okazało się też, że WIRON nie odzwierciedla ceny pieniądza na rynku międzybankowym (a to takiej stawki potrzebowały banki, żeby wyceniać kredyty). Nie może jej odzwierciedlać, bo jest ustalany na podstawie nie tylko transakcji między bankami, ale też depozytów zakładanych przez duże firmy. Ma to zalety (nie grozi sytuacja, która była z WIBOR-em, że był ustalany jedynie na podstawie deklaracji banków, a nie realnych transakcji), ale i wady (nieprzewidywalność).
Czytaj więcej o tym: Wskaźnik, który miał zastąpić WIBOR, jest taki, jak chcieli politycy, czyli – jest do niczego. Co dalej z WIRON-em?
W środowisku bankowców ruszył przegląd stawek referencyjnych, ale już widać, że WIRON nikomu nie pasuje. Ma co prawda znacznie niższe wartości niż WIBOR, ale akurat klientom to nie pomaga, bo banki po prostu doliczają do niego wyższe marże niż do kredytów z WIBOR-em. Jest więcej niż pewne, że nie będzie następcą WIBOR-u. I stąd zapewne decyzja ING o wycofaniu z oferty kredytów WIRON-owych. Do tej pory bank udzielił ich za kilka miliardów złotych.
„Zawiesiliśmy w bankowości firmowej udzielanie nowych kredytów opartych na wskaźniku WIRON. Obecnie poddajemy analizie podobną możliwość w obszarze kredytów hipotecznych. Dotychczasowy portfel kredytów na WIRON zostaje bez zmian – WIRON jest notowanym na rynku wskaźnikiem i nadal będzie wyliczany. Zatem nie ma potrzeby zmiany wskaźników referencyjnych w umowach opartych na WIBOR”
– potwierdził mi Piotr Utrata, rzecznik banku. Zatem klienci posiadający kredyty ze stawką WIRON nie muszą nic zmieniać ani podpisywać żadnych aneksów. Oczywiście, jeśli z jakichś przyczyn WIRON (jak „niemodny” wskaźnik) przestanie im pasować, mogą spłacić kredyt przed terminem i zaciągnąć nowy, niepowiązany w żaden sposób z WIRON-em. Wydaje mi się, że nie ma żadnej możliwości, żeby „podmienić” w umowie WIRON na np. WIBOR.
WIBOR wróci do łask?
Prawdopodobnie – tak samo jak w innych bankach – dla nowych klientów potrzebujących kredytu zmiennoprocentowego będzie wystawiony kredyt, w którym benchmarkiem oprocentowania będzie stary, dobry WIBOR. A niezależnie od tego banki pracują nad ustaleniem jakiegoś wskaźnika ceny pieniądza, który będzie mniej kontrowersyjny niż WIBOR i bardziej logiczny niż WIRON. Lecz wciąż nie wiadomo, co wymyślą.
Czytaj więcej o tym: WIRON do poprawki? Do kosza? Jest „przegląd reformy wskaźników referencyjnych”! Czy WIBOR wróci do łask? A może coś innego go zastąpi?
Był przez moment pomysł, by nowym wskaźnikiem był WKF, czyli średnie oprocentowanie depozytów. Miałoby to okruchy sensu, bo przecież właśnie depozyty detaliczne są dziś realną ceną pieniądza pozyskiwanego przez banki. Ale WKF był używany tylko przez część banków spółdzielczych, więc był na z góry straconej pozycji.
Problem w tym, że właśnie dziś przydałby nam się porządny wskaźnik do kredytów zmiennoprocentowych. Stopy procentowe są wysoko (główna wynosi 5,75%) i trudno zakładać, że przez najbliższych 5-10 lat pozostanie na tym poziomie. Banki, zachęcając do kredytów stałoprocentowych, mają więc w tym swój interes. Ale też mają wygodną wymówkę – skoro nie ma żadnego niekontrowersyjnego wskaźnika do oprocentowania kredytów zmiennoprocentowych, to musimy oferować te na stałą stopę.
————
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
————–
POSŁUCHAJ TEŻ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W 212. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” rozmawiamy o dostępie Polaków do gotówki. W ostatnich latach banki podniosły opłaty za operacje gotówkowe w oddziałach. Naturalnym miejscem wypłat i wpłat gotówki są bankomaty, ale ich operatorzy nie mają łatwego życia. Od każdej operacji otrzymują od 1,2 do 1,45 zł, co tylko w części pokrywa koszt utrzymania bankomatów. Co ważne, wysokość tej opłaty nie zmieniła się od ponad 14 lat! Czy Polska może stać się bankomatową pustynią, a Polacy będą mieć problemy z dostępem do gotówki? Gościem podcastu jest Dariusz Marcjasz, dyrektor generalny Euronet Polska. Zaprasza Maciej Samcik, żeby posłuchać – trzeba kliknąć tutaj.
W 210. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” spoglądamy na stan i perspektywy rozwoju polskiej gospodarki. Jakie są szanse na to, że za kilka lat pod względem zamożności Polacy dogonią Brytyjczyków, Francuzów czy Niemców? Co w najbliższym czasie napędzać będzie polską gospodarkę: inwestycje czy konsumpcja? I jaka będzie w tym rola miliardów euro z KPO? O bliższą i dalszą przyszłość naszej gospodarki Maciek Samcik pyta Michała Dybułę, głównego ekonomistę Banku BNP Paribas. Żeby posłuchać – trzeba kliknąć tutaj.
————
ZOBACZ ZAPIS NAJNOWSZYCH WEBINARÓW „SUBIEKTYWNIE O FINANSACH”:
Bitcoin inwestycją na wypadek wojny? Czy to w ogóle może być inwestycja?
Jak inwestować pieniądze w niepewnym 2024 r.?
————
zdjęcie tytułowe: Copilot AI