Jak wygląda gospodarka agresora w rok po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę? Wiele oficjalnych wskaźników pokazuje, że Rosja wraca do równowagi gospodarczej. Spadła inflacja, wzrasta popyt konsumentów (co oznacza, że w kraju wciąż nie skończyły się pieniądze). Napędzana wojennymi wydatkami gospodarka przestała się zwijać. Choć nie da się ukryć, że zachodnie sankcje są dla imperium Putina coraz bardziej dotkliwe. Dlaczego jeszcze go nie wykończyły? Oto próba odpowiedzi na to pytanie
„Operacja militarna” przeciw Ukrainie, która miała potrwać 3 dni, trwa już ponad rok i nie widać jej końca. Prezydent Rosji w swoim przemówieniu „z okazji” rocznicy rozpoczęcia wojny pochwalił się, że rosyjska gospodarka okazała się w 2022 r. wyjątkowo odporna na szoki, z których największymi były zachodnie pakiety sankcji i ograniczenia eksportu z Rosji surowców energetycznych i importu do Rosji zaawansowanych technologii.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Na razie rzeczywiście, według większości dostępnych źródeł, rosyjska gospodarka jako całość wytrzymała szoki po roku wojny, zachodnim embargu na dostawy surowców energetycznych i po dziewięciu pakietach europejskich sankcji (dziesiąty pakiet jest zapowiedziany na 24 lutego).
Problemem będą finanse publiczne. Najnowsze sankcje Zachodu mocno ograniczą eksport surowców energetycznych, a tym samym mniejsze będą wpływy do kasy państwa. Zwiększony eksport do Chin, Indii czy Turcji odbywa się po znacznie niższych cenach, więc do budżetu Rosji wpływa coraz mniej pieniędzy. Z kolei wciąż rosną wydatki na zbrojenia i prowadzenie wojny, co usztywnia politykę gospodarczą i kieruje ją na tory wojenne.
Najważniejsze pytanie, jak będzie funkcjonować w kolejnych latach gospodarka pozbawiona dostępu do zachodnich technologii, części, mikroprocesorów, z dużymi brakami w wykwalifikowanej sile roboczej po wyjeździe z kraju tysięcy programistów, inżynierów itp.
Dlaczego sankcje nie wykończyły Rosji? Bo Rosja je omija
Potencjał rozwojowy Rosji, który udało się utrzymać w 2022 r., może być trudny do utrzymania na dłuższą metę. Zagrożeniem dla gospodarki rosyjskiej byłoby uszczelnienie sankcji, o czym myślą Amerykanie. Bo relatywny sukces rosyjskiej gospodarki w ciągu ostatnich 12 miesięcy został osiągnięty w dużej mierze dzięki lawirowaniu wśród sąsiednich gospodarek i omijaniu ograniczeń.
Stany Zjednoczone chcą więc do dotychczasowych sankcji działających bezpośrednio dodać również ograniczenia dla firm pomagających Moskwie uniknąć blokad. USA, UE i inne państwa G7 pracują nad wprowadzeniem kontroli eksportu. Wybór ma być prosty: albo chcesz robić interesy z koalicją reprezentującą połowę światowego PKB, albo z Rosją.
Waszyngton chce zwłaszcza rozszerzyć kontrolę eksportu na firmy, które omijają sankcje np. przez dostarczanie mikrochipów z niewojskowej elektroniki dla rosyjskich sił zbrojnych. USA chcą także identyfikować i karać pośredników pomagających Rosji obejść pułap cen ropy naftowej. Takie cele będą wymagały współpracy z instytucjami wywiadowczymi.
Niepokój Stanów Zjednoczonych budzi to, że rosyjska wymiana handlowa z niektórymi pobliskimi krajami mocno wzrosła, co może oznaczać, że Moskwa omija kontrole eksportowe. Obawy budzi też ożywienie chińskiego handlu z Rosją oraz dostarczanie przez Pekin kluczowych technologii, takich jak mikroprocesory. Stany Zjednoczone będą kierować do chińskich firm i banków ostrzeżenia z informacją, jakie sankcje grożą za udzielanie niedozwolonego wsparcia Rosji.
Na razie handel z Chinami w zakresie technologii kwitnie, co pokazuje poniższy wykres. Chiny znacznie wyprzedziły kraje europejskie w dostarczaniu technologii do Rosji. Sama wielkość importu może być jednak myląca. Zachodni eksperci zwracają uwagę, że dużo niższa jest jakość technologii wysyłanej z Chin, np. ok. 40% mikroprocesorów nie spełnia zachodnich wymogów jakości.
Czytaj też: W jakim stopniu Ukraina odczuwa wojnę prowadzoną na jej terytorium? Mówi o tym tekst Michała Kozaka, dziennikarza mieszkającego na stałe na południu Ukrainy. Ukraina obecnie przeznacza na obronność aż 50% swojego budżetu
Czytaj też: Wydatki na zbrojenia mogą nakręcić gospodarkę. Ale pod pewnym warunkiem. Ile Polska wyda na modernizację wojska, skąd weźmiemy pieniądze i czy to się może zwrócić?
40 mld dolarów ekstra w wojennym budżecie Rosji
Według raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego z 31 stycznia Rosja z pewnością wpadła w recesję, ale spadek PKB był stosunkowo niewielki. Nie ma już mowy o wstępnych szacunkach sprzed roku, że rosyjska gospodarka może w wyniku sankcji skurczyć się w 2022 r. nawet o 30%.
MFW w raporcie z końca stycznia oczekuje wzrostu PKB w Rosji o 0,3% w tym roku. Najnowsza prognoza MFW na ten rok jest nawet znacznie bardziej optymistyczna niż oficjalna prognoza rosyjska. Rosyjskie Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego przewiduje, że gospodarka skurczy się o 0,8% w 2023 r.
Jednak sankcje mają wpływ na wzrost deficytu budżetowego. W styczniu tego roku deficyt budżetowy osiągnął już 60% planu na cały rok. Rosja z powodu sankcji naftowych będzie w tym roku tracić 300 mln euro dziennie (ponad 100 mld euro w skali roku).
Ale z kolei w 2022 r. dochody budżetu były wyższe niż planowane o ok. 40 mld dol. z powodu wyższych cen surowców energetycznych. Rosja zarobiła w 2022 r. na eksporcie do państw europejskich swoich surowców energetycznych – ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla – ok. 150 mld dolarów.
Zachodni ekonomiści spodziewali się szoku gospodarczego w Rosji i głębokiej recesji, jednak okazało się że gospodarka wyhamowała stosunkowo nieznacznie. W 2022 r. spadek PKB wyniósł ok. 3% PKB. Tuż po rozpoczęciu działań wojennych rubel stracił znacznie na wartości, ale rosyjska waluta szybo się odbiła i obecnie pozostaje na poziomach sprzed wojny.
Bank Rosji: obronił rubla, teraz jest spokojny
Bank Rosji w 2023 r. zamierza prowadzić bardziej jastrzębią politykę. Jego prezes Elwira Nabiullina nie wyklucza podwyżki stóp procentowych. Obecny poziom referencyjnej stopy wynosi 7,5%, czyli tylko niewiele więcej niż w Polsce. Między kwietniem a wrześniem ubiegłego roku Bank Rosji obniżył stopy w sumie o 12,5% w sześciu krokach.
Rok temu Bank Rosji gwałtownie podniósł stopy do 20%, w obronie kursu rubla. Potem nastąpił wielomiesięczny okres łagodzenia tego ruchu. Być może w roku 2023 ujawnią się długoterminowe skutki sankcji, więc bank centralny będzie musiał prowadzić ostrożniejszą politykę. Rośnie presja inflacyjna, bo systematycznie rosną wydatki na wojnę w Ukrainie. Inflacja w grudniu była na poziomie poniżej 12%. Najwyżej była w kwietniu 2022 r., kiedy wskaźnik CPI wyniósł 18%.
Bank centralny Rosji opublikował, po swoim pierwszym w tym roku posiedzeniu, prognozy dla gospodarki rosyjskiej. Inflacja pozostanie na podwyższonym poziomie, ale popyt krajowy ma się poprawić do tego stopnia, że import ma osiągnąć 384 mld dol. w całym obecnym roku.
Coraz większym problemem mogą stać się rosnące wydatki na wojnę, a coraz dotkliwsze sankcje ograniczają dochody państwa. Bolesne dla rosyjskich finansów publicznych byłoby całkowite zablokowanie eksportu surowców energetycznych. Całkowita blokada, o której zdecydowała ostatecznie Unia Europejska, może spowodować jeszcze większe trudności finansowe Rosji.
Dotkliwe dla Rosji byłoby też uszczelnienie sankcji dotyczących importu do Rosji zachodnich komponentów, niezbędnych zwłaszcza dla przemysłu wydobywczego i uzbrojenia. Po dotychczasowych sankcjach widać braki zachodnich części w gospodarce cywilnej, np. w utrzymaniu sprawności maszyn rolniczych, z których duża część korzystała ze współpracy np. z firmami niemieckimi.
Zachodnie sankcje są dziurawe, ale w Rosji nie jest wesoło
Wysokie ceny surowców pomogły uratować rosyjski budżet, a przepływy ropy zostały przekierowane do Indii i Chin, aby nadrobić utracony eksport do Europy. Kraje takie jak Turcja, Kazachstan, Iran pozwalają Rosji obejść europejskie sankcje. Francuski think tank IFRI – Institut Français des Relations Internationales, który prowadzi badania m.in. w regionie Europy Wschodniej i Rosji, uważa, że gdy pojawiają się w Rosji problemy z zaopatrzeniem, powstają nowe łańcuchy, bardziej skomplikowane, droższe, dłuższe, ale skuteczne.
Mimo zaostrzenia sankcji Rosja nadal kupuje komponenty elektroniczne z Europy (zwłaszcza z Holandii), Japonii i Stanów Zjednoczonych, choć o 40% drożej, o czym informowały niedawno rosyjskie gazety „Wiedomosti” i „Kommiersant”. W przypadku Holandii mikrochipy są kupowane przez chińskie firmy od lokalnych producentów, NXP czy Nexperia, a następnie odsprzedawane do Rosji.
Władze rosyjskie wstrzymały np. wydawanie paszportów biometrycznych. Prawdopodobnie jest to spowodowane brakiem mikrochipów. Tak jak w czasach sowieckich, pewne produkty w sklepach ludzie muszą kupować od razu, gdy tylko zobaczą je na półkach, bo potem długo może ich nie być. Tak jest np. w aptekach.
Załamanie przeżywa przemysł samochodowy. Brak wielu komponentów, np. poduszek powietrznych, lakierów. Sprzedaż samochodów w 2022 r. spadła w Rosji o 60%. Rynek motoryzacyjny jest obecnie w ponad połowie „skolonizowany” przez marki chińskie (10% rynku mają marki europejskie). Sytuacja w lotnictwie jest krytyczna. Linie lotnicze rozmontowują część Airbusów i Boeingów, aby pozyskać części zamienne do innych maszyn. Tylko tak udaje się utrzymywać ruch lotniczy.
Niczego nie brakuje podobno w działach spożywczych rosyjskich supermarketów. Wprawdzie ceny wzrosły, ale sporo towarów jest dostępnych. Większość zagranicznych firm handlowych pozostała w Rosji, często po przejściu „rusyfikacji”. IKEA zamknęła magazyny, ale białoruski substytut marki ponownie otworzy się w marcu, z produktami wyprodukowanymi w Chinach lub w trzech rosyjskich fabrykach szwedzkiej marki, które właśnie zostały przejęte. Jeśli chodzi o takiego lidera restauracyjnego jak McDonald’s, to ma on swojego rosyjskiego następcę.
Gospodarka Rosji wyraźnie się zmilitaryzowała. Są regiony i sektory gospodarki, gdzie płace rosną, a wojenna produkcja idzie pełną parą. Ale sekretarz generalny Rady Bezpieczeństwa Rosji Mikołaj Patruszew przyznał, że brakuje 14 000 inżynierów aeronautyki. Na przyszłość „pojawia się wielkie pytanie o modernizację rosyjskiej gospodarki, która wycofała się z globalnego świata” – ocenia Tatiana Kastouéva-Jean z ośrodka IFRI.
Nie udało się trwale odizolować Rosji od świata
„Zerwać wszelkie powiązania między Rosją a światowym systemem finansowym”. Taki był deklarowany cel Zachodu na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, przy znacznych sankcjach podjętych wspólnie przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Najbardziej spektakularne z sankcji to zamrożenie aktywów banku centralnego i wyłączenie niektórych banków z międzynarodowego systemu transakcji finansowych SWIFT, kluczowego elementu światowego handlu.
Brukselski think tank Bruegel przeanalizował relacje handlowe Rosji z kluczowymi partnerami. Rosja w mniejszym stopniu kontynuowała transakcje z krajami UE, zacieśniając jednocześnie więzi z innymi partnerami, którzy nigdy tak naprawdę nie potępiali wojny. Najważniejsze tu są trzy kraje – Chiny, Turcja i Indie.
Symbolem odporności Moskwy może być jej bilans handlowy w relacjach z 34 krajami (UE, Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Chinami, Indiami, Turcją, Japonią i Koreą Południową), które stanowiły ok. 75% rosyjskiego importu i eksportu w 2019 r., ostatnim roku przed pandemią. Osiągnął on rekordową nadwyżkę (czyli większy eksport niż import) w wysokości 36,6 mld dol. w marcu ubiegłego roku, tuż po ofensywie Rosji na Kijów. Następnie ustabilizował się na poziomach zbliżonych do końca 2021 r.
To znak, że Rosja zdołała odłożyć w czasie spadek popytu z Zachodu na swoje surowce i wykorzystała czas na zwiększenie sprzedaży tam, gdzie da się sprzedawać. Mimo woli politycznej i wielu pakietów sankcji kraje europejskie nie zrezygnowały całkowicie z surowców energetycznych z Rosji. Jeszcze pod koniec 2022 r. prawie połowa rosyjskiego eksportu surowców trafiła do krajów UE. Stanowiło to ok. 10 mld dolarów zakupów ropy i gazu miesięcznie.
Dziś Rosja rekompensuje sobie spadek eksportu do UE sprzedażą surowca do Chin, Turcji, a zwłaszcza do Indii, co widać na poniższej grafice:
Eksport z Rosji do krajów UE spadł w 2022 r. o 62%, a do USA o 72%. Spektakularny był spadek eksportu do Wielkiej Brytanii, który wyniósł aż 99%. Ciekawe jest to, że z grupy 34 największych krajów najwięcej obecnie Rosja sprzedaje do Turcji. Udział eksportu do Turcji to aż 40% całego rosyjskiego eksportu.
Druga strona bilansu handlowego, import, działa według podobnej logiki. Początkowe trudności wynikające z sankcji i deprecjacji rubla spowodowały zahamowanie importu z krajów UE . Potem import się odbudował, ale z innych kierunków, głównie z Chin. Chiny zdetronizowały Europę jako głównego dostawcę Moskwy, pomimo drastycznej polityki „zero Covid”.
Ośrodek analityczny Bruegel oceniał, że pod koniec ubiegłego roku wartość rosyjskiego importu wyniosła dla 34 badanych krajów 14,2 mld dol., wobec 17,7 mld dol. rok wcześniej. To znaczny spadek, ale rosyjska gospodarka wydaje się bardzo daleka od przejścia w autarkię – uważa Bruegel. Ale nie oznacza to, że Rosja przeszła już przez największą zawieruchę. Bruegel uważa, że okres względnego uspokojenia dobiega końca.
„Dochody podatkowe Rosji zaczynają teraz cierpieć, biorąc pod uwagę zakres sankcji, gospodarka na pewno ucierpi w perspektywie średnio- i długoterminowej. Ponieważ rosyjska gospodarka zamyka się w sobie, coraz trudniej będzie znaleźć wiarygodne dane, które pozwoliłyby ocenić skalę uderzenia sankcji.”
Oprócz relacji handlowych tradycyjnym miernikiem atrakcyjności kraju jest ruch turystyczny. Liczba turystów odwiedzających Rosję w 2022 r. spadła o 96,1%. Według Stowarzyszenia Rosyjskich Organizatorów Turystyki (ATOR), które powołuje się na dane rosyjskiej straży granicznej, w ubiegłym roku do Rosji wjechało zaledwie 200 000 ludzi.
Sankcje? A ile firm tak naprawdę wycofało się z Rosji?
Ciekawe dane o tym, jak działają sankcje, przynosi opracowanie opublikowane przez badaczy ośrodka analitycznego Social Science Research Network. Simon Evenett i Niccolò Pisani zbadali faktyczną obecność zachodnich form w Rosji i doszli do wniosku, że… tylko mniej niż co dziesiąta z największych korporacji światowych opuściło realnie rynek rosyjski! Jaka jest konkluzja badania?
„Zebraliśmy dane na temat inwestycji kapitałowych dokonywanych przez zagraniczne firmy z siedzibą w Unii Europejskiej (UE) oraz krajach G7 i sprawdziliśmy, czy po wybuchu konfliktu zbrojnego można potwierdzić zbycie ich rosyjskich spółek zależnych. Z naszej analizy wynika, że na koniec listopada 2022 r. tylko 8,5% firm z UE i G7 sprzedało co najmniej jedną ze swoich rosyjskich spółek zależnych.”
Badacze ustalili, że w kwietniu 2022 r. w Rosji działało łącznie 2405 spółek zależnych należących do 1404 firm z UE i G7. Pod koniec listopada – tylko o 320 mniej. Dlaczego firmy zachodnie pozostają w Rosji mimo sankcji? Nawet jeśli zachodnia firma zdecydowała się wycofać z Rosji i zobowiązała się do tego publicznie, to ostatecznie nie jest pewne, czy to zrobi. Może nie być w stanie znaleźć kupca na swoją spółkę zależną za rozsądną cenę.
Badacze celowo ograniczają swoje badania do zbycia udziałów kapitałowych. Nieudziałowe powiązania handlowe — takie jak eksport na warunkach rynkowych, licencjonowanie i franchising — zwykle wiążą się z mniejszymi inwestycjami. Udziały kapitałowe natomiast to wyższe koszty związane z porzuceniem zarówno aktywów przynoszących zysk, jak i relacji z dystrybutorami, pracownikami i dostawcami. Np. Danone spodziewa się odpisać miliard euro, ponieważ pozbywa się 13 fabryk produkujących produkty mleczne w Rosji.
Zasadniczo 8,5% wychodzących zachodnich firm z inwestycjami kapitałowymi mogłoby stanowić lwią część zachodnich inwestycji w Rosji. Tak jednak nie jest, co pokazuje poniższy wykres:
Potwierdzone wyjścia firm z UE i G7, które posiadały udziały kapitałowe w Rosji, stanowią 6,5% całkowitego zysku przed opodatkowaniem wszystkich firm z UE i G7 prowadzących aktywną działalność handlową w Rosji, o których informacje są dostępne w bazie danych ORBIS. Firmy te miały 8,6% rzeczowych środków trwałych, reprezentowały 8,6% aktywów ogółem, 10,4% przychodów operacyjnych i 15,3% ogółu pracowników.
Badacze ustalili procentowy udział najważniejszych krajów pochodzenia firm działających w Rosji, które się wycofały i tych, które pozostały w Rosji. Pokazuje to diagram poniżej. Panel po lewej stronie pokazuje kraje pochodzenia tych zagranicznych firm, które do tej pory sprzedały co najmniej jedną ze swoich rosyjskich spółek zależnych. Panel po prawej stronie pokazuje kraje pochodzenia tych zagranicznych firm, które nadal działają w Rosji, tj. które nie pozbyły się żadnej ze swoich rosyjskich spółek zależnych:
Kilka dni temu francuski dziennik Le Monde ujawnił, że sieć sklepów Auchan zaopatrywała rosyjskich żołnierzy walczących przeciw Ukrainie w takie produkty jak ubrania i papierosy. We wspólnym śledztwie francuski dziennik Le Monde oraz śledcze portale Bellingcat i The Insider ujawniły, że niektórzy pracownicy Auchan w Rosji zbierali darowane towary, które następnie były wysyłane bezpłatnie do rosyjskiej armii. Auchan zaprzecza. Jest to piąta największa sieć supermarketów we Francji. w Rosji zatrudnia 30 000 osób w 230 sklepach. Jest to drugi rynek Auchan poza Francją (10% obrotów).
Podobne informacje wcześniej dotyczyły innych firm francuskich (np. Bonduelle). Z kolei Leroy Merlin, dla którego Rosja jest drugim rynkiem, wciąż zatrudnia w Rosji 36 000 osób w 112 sklepach. Pozostał w Rosji również koncern Yves Rocher, gigant kosmetyczny (450 sklepów w Rosji). Jak widać sankcje na Rosję nie dotyczą wielkiego biznesu. To przekłada się na wzrost dochodów podatkowych wpływających do budżetu wojennego Rosji.
Jeśli do tego dodać, że duża część luksusowych nieruchomości w Londynie wciąż jest w posiadaniu rosyjskich oligarchów lub ludzi z obozu rosyjskiej władzy, a na Lazurowym Wybrzeżu w okolicach Nicei wypoczywają właśnie teraz dziesiątki tysięcy bogatych Rosjan, to obraz sankcji rysuje się niejasno.
ZOBACZ TEŻ WIDEO: Polska się zbroi. Na co wydamy tony pieniędzy?
Źródło zdjęcia: Unsplash