Dłuższa praca czy przejście na emeryturę tak wcześnie, jak tylko się da – co się bardziej opłaca? Seniorzy po przekroczeniu wieku emerytalnego coraz częściej decydują się na pozostanie na rynku pracy. Niektórzy odraczają w czasie swoje świadczenie i żyją tylko z wynagrodzenia, a inni korzystają z prawa do emerytury, jednocześnie pracując zarobkowo. Rząd chce, żeby tych pierwszych było jak najwięcej, więc wprowadza finansowe zachęty. Która opcja bardziej się opłaca i czy faktycznie działania podejmowane przez państwo mają sens?
Starzejące się społeczeństwo to problem całego świata, szczególnie tej rozwiniętej części. W Unii Europejskiej prawie co piąty mieszkaniec ma 65 lat lub więcej. W Polsce udział tej grupy wiekowej stale rośnie. W latach 1990-2005 odsetek osób w wieku 65 lat i więcej wzrósł z 10,1% do 13,2%. Według demograficznych prognoz GUS w 2050 r. aż 32,7% Polaków będzie miało powyżej 65 lat. W tym samym czasie w wieku produkcyjnym będzie 57% z nas.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Skoro osób pracujących jest coraz mniej, a tych pobierających świadczenia coraz więcej, to system musi stać się w końcu niewydolny. Jego naprawianie powinno być realizowane z dwóch stron – trzeba sprawić, żeby do ZUS więcej pieniędzy trafiało, a mniej wypływało.
Ten pierwszy ruch można wykonać poprzez zwiększenie liczby osób pracujących. Kluczowa jest dobra polityka prorodzinna, która sprawi, że będzie rodziło się więcej dzieci. Tymczasem 500+ nie działa, mieszkania są niedostępne dla wielu młodych, a posłanie dziecka do publicznego żłobka w wielu przypadkach graniczy z cudem. Zresztą nawet gdy statystyki urodzeń nagle się zwiększą, to nowo narodzone dzieci wejdą na rynek pracy najszybciej za 18 lat. Dlatego dla utrzymania systemu emerytalnego niezbędni są imigranci.
Druga kluczowa strategia to sprawienie, żeby starsze osoby jak najpóźniej znikały z rynku pracy i nie sięgały zbyt szybko po emeryturę. Do tego można ludzi zmusić poprzez podwyższenie wieku emerytalnego lub zachęcić innymi benefitami. Pomimo bardzo niskiego wieku emerytalnego w Polsce, ten pierwszy pomysł wydaje się obecnie niemożliwy.
Wiek emerytalny w Polsce to ewenement na skalę europejską. W większości krajów przejście na emeryturę jest możliwe dopiero w wieku 67 lat, dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Sytuacja podobna do naszej jest w Austrii (65 lat mężczyźni i 60 lat kobiety). Niższy wiek umożliwiający przejście na emeryturę dla mężczyzn ma Słowacja (62 lata), ale jest on też taki sam dla obu płci. Poza Polską i Austrią żaden kraj w Unii Europejskiej nie odróżnia wieku emerytalnego pod kątem płci.
Pomimo społecznego oporu przed podwyższeniem wieku emerytalnego, coraz więcej emerytów decyduje się na pracę zarobkową, a nie na przejście na emeryturę. Pod koniec ubiegłego roku pracowało 819 tys. emerytów i było to aż o 50% więcej niż w roku 2011. Nie ma w tym nic dziwnego – skoro żyjemy coraz dłużej i w coraz lepszym zdrowiu, to siedzenie w domu przez kolejne 20-30 lat może przerażać.
Życie emeryta – jak je najlepiej wykorzystać?
Skoro jednak rząd boi się ruszyć temat wieku emerytalnego, ale jednocześnie nie chce doprowadzić do katastrofy, to musi emerytów jakoś zachęcić do pozostania na rynku pracy. I faktycznie zachęty są, dlatego wielu przyszłych emerytów staje przed wyborem, co zrobić ze swoim życiem po osiągnięciu 60/65 lat. Opcje są trzy:
Pierwsza z nich to zostawić pracę, wybrać przejście na emeryturę i cieszyć się życiem „bez zobowiązań” przez kolejne długie lata. Brzmi pięknie, ale dla wielu emerytów ten scenariusz nie oznacza życia pod palmami, a życie w biedzie. Średnia emerytura w Polsce to 2545 zł brutto, więc nie poszalejemy.
Drugi scenariusz to przejście na emeryturę, ale jednoczesne pozostanie na rynku pracy. W takim przypadku mamy dwa źródła dochodu i nasze życie może wyglądać już dużo lepiej. Na kwotę dodatkowego zarobku powinni uważać seniorzy, którzy przeszli na wcześniejszą emeryturę. Takie osoby mają limit kwotowy, do którego mogą sobie dorobić. Świadczenie może zostać zawieszone, jeśli kwota, którą dodatkowo zarobią, przekroczy 130% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia za ostatni kwartał kalendarzowy ogłoszony przez GUS.
Dochód może też zostać zmniejszony, jeśli pieniądze, które zarobimy, przekroczą 70% wspomnianego wyżej średniego wynagrodzenia. Maksymalna kwota, o jaką świadczenie może zostać pomniejszone, to 620 zł. Jeśli jednak emeryt pracuje po osiągnięciu wieku emerytalnego, to nie musi się martwić limitami.
Jest i trzeci scenariusz – po osiągnięciu wieku emerytalnego możemy pozostać na rynku pracy i jednocześnie odroczyć przejście na emeryturę i pobieranie świadczenia. Czy to absurdalny pomysł? Kto z własnej woli po kilkudziesięciu latach pracy zawodowej odpuści dodatkowe pieniądze, które mu się należą? Nawet te marne.
Takie rozwiązanie z pewnością jest idealne dla państwa. Emeryt nie dość, że nie pobiera świadczenia, to jeśli jest zatrudniony na umowę o pracę, jeszcze dokłada się do systemu. Okazuje się jednak, że opcja ta nie jest taka zła nawet dla samych emerytów, a to za sprawą kilku zachęt.
Jeśli odroczymy wypłatę emerytury, to za jakiś czas dostaniemy ją w wyższej kwocie, a to za sprawą waloryzacji i krótszej oczekiwanej długości życia. Do wyliczeń kwoty emerytury ZUS kalkuluje, ile pozostaje nam jeszcze lat życia po przejściu na emeryturę. W przypadku mężczyzn jest to ok. 15 lat, zaś w przypadku kobiet ok. 23. Dokładny wskaźnik jest co roku aktualizowany.
Jeśli mężczyzna zacznie pobierać emeryturę w wieku 70 lat i wg założeń ZUS-u pozostanie mu jeszcze 10 lat życia, to kwota, którą uzbierał przez lata pracy, będzie podzielona przez mniejszą liczbę miesięcy, niż gdyby przeszedł na emeryturę od razu. To sprawi, że jego miesięczne świadczenie będzie wyższe. Ponadto z każdym rokiem do systemu wpływają nasze nowe składki i zwiększają pulę.
Druga sprawa to waloryzacja. Emerytury są co roku mnożone przez wskaźnik waloryzacji tak, żeby ich siła nabywcza podążała za wzrostem cen. Następuje to co roku na początku marca. Wskaźnik ten powinien odpowiadać corocznemu wzrostowi cen towarów i usług konsumpcyjnych, powiększonemu o 20% wzrostu wynagrodzenia z poprzedniego roku kalendarzowego. Przez ostatnie lata wskaźnik waloryzacji wynosił 102-108%, zaś w przyszłym roku może sięgnąć nawet 113%.
Na wykresie: Czy przejście na emeryturę się opłaca? Wskaźnik waloryzacji na przestrzeni lat, źródło: ZUS
Do tych zachęt rząd niedawno dołożył jeszcze jedną. W ramach „Polskiego Ładu” w tym roku wprowadzono zerowy PIT dla emerytów, którzy zrezygnują ze świadczenia na czas podjęcia pracy zarobkowej. Ograniczenie kwotowe do 85 528 zł. Emeryci rozliczający się według podstawowej skali podatkowej zapłacą podatek dopiero po przekroczeniu 115 528 zł (30 000 zł kwoty wolnej od podatku plus 85 528 zł ulgi podatkowej).
Czytaj też: Kiedy najbardziej opłaci Ci się przejść na emeryturę w 2023 roku?
Przejście na emeryturę czy praca? Co się bardziej opłaca?
Te wszystkie czynniki razem wzięte sprawiają, że odroczenie pobierania emerytury i podjęcie pracy zarobkowej nie jest złym pomysłem. Szczególnie jeśli pobierane wynagrodzenie za pracę zaspokaja nasze potrzeby. Do odroczenia pobierania emerytury i podjęcia pracy zachęca prezeska ZUS Gertruda Uścińska, podając, że brak 24 wypłat świadczenia w razie opóźnienia emerytury o dwa lata (po osiągnięciu wieku emerytalnego) może zostać zrekompensowany w ciągu 5–7 lat tylko dzięki temu, że emerytura przyznana dwa lata później będzie wyższa.
Z tą tezą nie zgadzają się eksperci Instytutu Emerytalnego. W wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” z 2020 r. ekspert Instytutu zaznaczył, że bardziej opłacalnym scenariuszem jest pobieranie emerytury i jej oszczędzanie, a najlepiej inwestowanie. Wprawdzie wtedy nie było jeszcze zerowego PIT-u dla emerytów, ale ta teoria również ma spore uzasadnienie. Kto ma rację?
Możemy to policzyć na przykładzie. Jeśli mężczyzna uzbierał kapitał początkowy w wysokości 500 000 zł, to po przejściu na emeryturę od razu jego świadczenie będzie wynosiło 2777 zł (kwota kapitału przez liczbę miesięcy, które mu pozostały na tym świecie). Jeśli odroczy emeryturę o dwa lata, to emerytura wzrośnie do 3205 zł. Jeśli do tego uwzględnimy, że w wyniku waloryzacji wartość świadczenia urośnie o 8%, to kwota wzrośnie do 3461 zł. To aż o 684 zł więcej.
Jeśli po tych dwóch latach sięgniemy w końcu po emeryturę i będziemy żyć 10 lat, to nasz „uzysk” wyniesie 82 080 zł. Przy skróceniu długości życia do 5 lat, zysk wyniesie już tylko 41 040 zł, zaś przy 15 latach życia – 123 120 zł. Pamiętajmy też, że dzięki zerowemu PIT, emeryt będzie mógł odkładać sobie dodatkowe pieniądze z pobieranego przez dwa lata wynagrodzenia. Dodatkowo dzięki pracy dokładamy kolejne składki na przyszłą emeryturę.
Jeśli jednak ktoś zdecyduje się od razu pobierać świadczenie, to przez dwa pierwsze lata otrzyma 66 648 zł. Najbardziej opłacalną opcją byłoby zainwestowanie tej kwoty. Po dwóch latach z optymistyczną stopą zwrotu 10% uzyskamy 80 644 zł (minus podatek Belki). To nadal mniej niż odroczenie emerytury o dwa lata przy scenariuszu kolejnych 10 lat życia. Jednak kolejne lata inwestycji przyniosą kolejne odsetki. Ponadto tak pokaźną kwotę otrzymujemy naraz. Możemy ją przeznaczyć na ważny wydatek lub ponownie zainwestować i czerpać korzyści z procentu składanego.
Który wariant jest w takim razie bardziej opłacalny? Nie ma na to prostej odpowiedzi. Każdy emeryt może sam takich wyliczeń dokonać, najlepiej zrobić to na kilku scenariuszach. Powinien uwzględnić kwotę kapitału początkowego, planowany okres odroczenia emerytury, potencjalny procent zwrotu z inwestycji, przewidywalną długość życia, obecny status materialny, stan zdrowia, inflację, sytuację gospodarczą, zgromadzone oszczędności i predyspozycje do oszczędzania. Mimo wszystko odpowiedź nie jest prosta i nie da się jej podjąć tylko na podstawie twardych wyliczeń.
Ja chyba skłaniam się do wariantu drugiego, pod warunkiem że jesteśmy zdyscyplinowani. Dzięki odłożeniu kwoty emerytury po kilku latach dysponujemy pokaźną kwotą. W czarnym scenariuszu możemy przeznaczyć ją na leczenie, jeśli zaś nie zajdzie potrzeba jej wydania, to możemy ją dalej reinwestować. Z drugiej strony jeśli w dniu uzyskania prawa do emerytury praca zaspokaja wszystkie potrzeby i jednocześnie mamy oszczędności dające poczucie bezpieczeństwa, to być może warto odroczyć świadczenie na jakiś czas?
Chcesz być wzorowym obywatelem? Nikt ci tego nie wynagrodzi
Można też kierować się dobrem państwa polskiego i współobywateli. W takim przypadku bezdyskusyjnie najlepszą decyzją jest dalsza praca i odroczenie emerytury. Niestety nawet tak patriotycznie nastawionym emerytom rząd nie ułatwia sprawy. Z jednej strony zachęca nas do dłuższej pracy, ale z drugiej strony wypina się na ambitnych seniorów. Trzynastą emeryturę wprowadzoną w zeszłym roku dostanie każdy, niezależnie od tego, czy pracował legalnie całe życie czy nie.
Z kolei czternasta emerytura w pełnej kwocie jest tylko dla wybrańców. A są nimi osoby, których świadczenie nie przekracza 2900 zł. Jeśli więc ktoś całe życie opłacał składki emerytalne w kwotach, które pozwoliły mu na uzbieranie wyższego kapitału, to jego dodatek będzie niższy. Osoby o emeryturze przekraczającej 4188 zł dodatku nie dostaną wcale.
Tymczasem niedawno prezydent coś przebąkiwał o piętnastce. Nie wiemy, czy dodatek w ogóle będzie i kto na niego zasłuży, ale na podstawie zasad czternastki możemy się domyślać, że tu również będzie obowiązywał jakiś próg. Wygląda więc na to, że strategia odroczenia emerytury może nas pozbawić kolejnych dodatków oferowanych przez państwo.
W takiej sytuacji strach odraczać świadczenie. Odroczenie to odpowiedzialna decyzja, która sprawi, że przez jakiś czas będziemy mieli pieniędzy sporo mniej po to, żeby za jakiś czas mieć o kilkaset złotych więcej. Te dodatkowe kilkaset złotych może sprawić, że ominą nas dodatki oferowane przez państwo. Trzynastki, czternastki i potencjalne kolejne benefity znacząco obniżają atrakcyjność odroczenia emerytury. Czy rząd faktycznie chce, żebyśmy dłużej pracowali? Chyba niekoniecznie.
————-
Boisz się inwestowania? Skorzystaj z bankowych promocji
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi leżącymi w banku na 0,00001%? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
—————
Zapraszamy do nowego newslettera „Subiektywnie o świ(e)cie”
Ekipa Samcika uruchamia nowe przedsięwzięcie. Newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – w przyjaznej, acz skondensowanej formie, dowiesz się wszystkiego, co musisz wiedzieć, żeby Twoje pieniądze rosły zdrowo. Najważniejsze wydarzenia, zapowiedzi, historie i polecenia najciekawszych tekstów o finansach i ekonomii w światowych mediach. Do poczytania przy porannej kawie. Zapraszam w imieniu Ekipy. Formularz zapisu na newsletter znajdziesz pod tym linkiem, zaś najnowszy, poniedziałkowy newsletter – żebyś mógł ocenić czy fajny – jest pod tym linkiem.
Jeśli zaś masz pytania dotyczące swoich oszczędności, chciał(a)byś uzyskać poradę Maćka Samcika, to zapisz się na samcikowy newsletter weekendowy, który będziesz otrzymywał(a) w każdą niedzielę. Do subskrybentów od czasu do czasu wysyłam specjalny e-mail, w którym informuję, w jaki sposób odbiorcy newslettera będą mogli uzyskać na wyłączność moją poradę dotyczącą swojej sytuacji finansowej. Zapisz się na samcikowy newsletter weekendowy i bądźmy w kontakcie!
—————
Zobacz najnowszy wideofelieton „Subiektywnie o finansach”!
Nie wiesz czy stopy procentowe jeszcze wzrosną czy spadną? Słuchasz jednego dnia Glapińskiego, a drugiego dnia Koteckiego i nie wiesz co masz o tym wszystkim myśleć? Przygotowaliśmy dla Ciebie subiektywny przewodnik po Radzie Polityki Pieniężnej. Kto tam zasiada, co ma w głowie i jakich decyzji można się po nim spodziewać? Zapraszam!
—————
„Subiektywnie o finansach do słuchania”, czyli autorzy czytają Wam swoje artykuły!
Uruchomiliśmy nowy cykl: „Subiektywnie o finansach do słuchania”. Będziemy Wam czytać wybrane teksty – do poduszki, do obiadu, albo żeby umaić podróż metrem, czy autobusem. Posłuchajcie tego subiektywnie i dajcie znać czy Wam się podoba! Tutaj Maciek Jaszczuk czyta artykuł o tym kiedy pieniądze z OFE wreszcie trafią na nasze prywatne konta emerytalne, np. IKE. A tutaj Maciek Samcik czyta artykuł o tym czy wojna w Ukrainie ostatecznie zakończy erę samochodów z silnikiem diesla w Polsce. Zapraszamy!
—————
Posłuchaj nowych odcinków podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
„Czyste powietrze”, „Mój prąd”, „Mój elektryk” to tylko niektóre programy, w ramach których możemy ubiegać się o dofinansowanie inwestycji, dzięki którym w przyszłości zapłacimy niższe rachunki za prąd, gaz czy ogrzewanie. Które z tych programów są warte uwagi? Na jakie finansowe wsparcie można liczyć? Po jakim czasie inwestycja ma szanse się zwrócić i w jaki sposób w ich sfinansowaniu może pomóc bank? O meandrach zielonych inwestycji Maciek Samcik rozmawia z Gizelą Gorączyńską i Mateuszem Wojnarem, menedżerami ds. Programów Zrównoważonego Rozwoju w Banku BNP Paribas. Zapraszam do odsłuchania tutaj!
A 120. odcinek podcastu poświęciliśmy przedsiębiorcom. W pierwszej części Maciek Samcik próbuje wyjaśnić, dlaczego firmy dostają od PGNiG gigantyczne rachunki za gaz. To efekt pazerności gazowego monopolisty czy innych czynników? W drugiej części Maciek Bednarek rozmawia z Michałem Bogielem z firmy z branży materiałów budowlanych. Jak nadchodzący kryzys gospodarczy wygląda z perspektywy przedsiębiorcy? Czekają nas chude lata, bezrobocie, bankructwa firm? Zapraszamy do odsłuchania pod tym linkiem!
zdjęcie tytułowe: Wir Sind Klein/Pixabay