24 września 2023

Przed Oktoberfest Niemcy przygwoździli: pokazali jak bardzo (nie) opłaca się pić piwa. To cenna wskazówka inwestycyjna!

Przed Oktoberfest Niemcy przygwoździli: pokazali jak bardzo (nie) opłaca się pić piwa. To cenna wskazówka inwestycyjna!

Powszechnie wiadomo, że wartość pieniądza, którego nigdzie nie lokujemy, spada i to w dość szybkim tempie. Przed pandemią był to spadek wartości pieniądza średnio o 2-3% rocznie, w kolejnej dekadzie – pewnie będzie 4-5% rocznie. Pewien „korporacyjny” miłośnik piwa i Oktoberfest pokazał, jak bardzo nie opłaca się trzymać pieniądza na nieoprocentowanym koncie (już lepiej napić się piwa) i jak bardzo nie opłaca się pić piwa (lepiej zainwestować te pieniądze)

Od kilku lat przyzwyczajamy się do sytuacji, w której trzymanie pieniędzy w banku – nawet na nieźle oprocentowanym depozycie – nie daje realnego zysku, a tylko spowalnia erozję wartości oszczędności. Ten trend raczej się nie zmieni, bo banki w Polsce nie udzielają wystarczająco dużo kredytów, by zależało im na naszych pieniądzach.

Zobacz również:

Z drugiej zaś strony inflacja będzie w najbliższych latach dość wysoka, bo władze nie są zdeterminowane, by z nią walczyć. Wolą utrzymywać stopy procentowe na niskim poziomie, by stymulować konsumpcję i tym samym utrzymywać niskie bezrobocie. Prezes NBP bez ogródek mówi, że nie za bardzo interesują go posiadacze kapitału. Poza tym niskie stopy to niższe odsetki od państwowego zadłużenia. A wyższa inflacja to szybsza dewaluacja tego zadłużenia, a jednocześnie większe dochody państwa z podatków (np. wyższe dochody z VAT).

W dodatku weszliśmy w fazę monetarnych eksperymentów. Kiedyś bank centralny mógł wyemitować tylko tyle pieniądza, ile miał rezerw złota w skarbcu. Potem tylko tyle, ile wynikało ze wzrostu PKB danego państwa (czyli wartość dóbr i towarów, w którym pieniądz miał pokrycie). A teraz? Drukują tyle, ile potrzebują rządy. Nazywa się ten dodruk QE (po raz pierwszy zastosowano go na skalę masową w czasie kryzysu w 2007-2008 r.) i ma łagodzić gospodarcze kryzysy. Przy okazji niszczy wartość pieniądza.

Te wszystkie rzeczy łącznie oznaczają, że jeśli zgromadziliście jakieś oszczędności (czyli zamieniliście czas na pracę, a pracę na pieniądze), to wartość tych pieniędzy będzie realnie spadała, o ile czegoś z tymi pieniędzmi nie zrobicie. Co można zrobić? Wydać albo zainwestować. Co ma większy sens?

Piwo w Oktoberfest drożeje? Wstrząsające dane o wartości pieniądza

Wpadł mi ostatnio między oczy wykres przygotowany z okazji święta Oktoberfest, czyli słynnego, bawarskiego festiwalu piwa. Autor tego inspirującego obrazka pokazał, co warto robić z pieniędzmi tracącymi na wartości, a czego nie warto z nimi robić. Można na przykład… napić się piwa.

Gdyby ktoś miał w kieszeni równowartość 10 euro w roku 1960 r. (nie mógł mieć euro, bo ta waluta powstała w 1999 r., w portfelach pierwszych Europejczyków znalazła się zaś w 2002 r.), to mógłby za te pieniądze wypić 10,5 litra piwa. Nie wiem dokładnie jak to autorzy przeliczyli – pod grafiką podpisana jest grupa Global Investors, należąca do Allianza firma zarządzająca aktywami – ale podejrzewam, że wzięto wartość niemieckiej marki, której „przedłużeniem” jest tak naprawdę euro, i ówczesne ceny.

W 2000 r., czyli na początku historii waluty euro, za te same 10 euro, można było kupić już tylko 1,7 litra piwa (przy cenie 5,9 euro za litr, sześć razy wyższej niż ta z 1960 r.), dziś za 10 euro można już kupić i wypić 0,7 litra piwa. Wiadomo to, bo ceny na Oktoberfest są podawane z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem i tegoroczne wywołały już falę protestów.

W tym roku za litr piwa na Okroberfest zapłacić trzeba od 12,6 euro do 14,9 euro. Średnio goście będą musieli zapłacić o 6,1% więcej niż w zeszłym roku, kiedy ceny wahały się od 12,6 euro do 13,8 euro. Właściciele piwiarni tłumaczą to dwucyfrowymi podwyżkami wynagrodzeń pracowników oraz wzrostem cen surowców do produkcji piwa.

Mamy więc spadek wartości nabywczej 10 euro (lub równowartości w niemieckich markach) w ciągu 60 lat o 94%. Za tę samą kwotę można kupić tylko 6,5% tego, co można było kupić 60 lat temu. A trzeba założyć, że tamta wartość pieniądza reprezentowała wartość pracy i poświęconego na tę pracę czasu. Jeśli zarobione w ten sposób pieniądze ktoś włożyłby do portfela i po 60 latach wydał, to zdewaluowałby wartość własnej pracy z tamtych czasów dziesięciokrotnie.

Jeśli nie działają na Was porównania z tak długich okresów, to zawsze można użyć krótszych. Od 2000 r., czyli mniej więcej od początku istnienia waluty euro, piwo na Oktoberfest podrożało z 5,9 euro za litr do 13,75 euro za litr. To oznacza, że mając w kieszeni 10 euro można było wtedy wypić 1,7 litra piwa, a teraz już tylko 0,7 litra. Spadek wartości pieniądza więcej niż 50% – grubo.

Ceny piwa w Oktoberfest, wartość pieniądza i inwestowanie (źródło: Allianz Global Investors)
Ceny piwa w Oktoberfest, wartość pieniądza i inwestowanie (źródło: Allianz Global Investors)

Warto napić się piwa w Oktoberfest czy… ulokować te pieniądze?

Co można zrobić, żeby tego nie doświadczać? Dwie rzeczy. Albo ten pieniądz wydać od razu (i nie czekać z tym 20 lat), albo ulokować go tak, żeby rósł szybciej, niż rosną ceny. Na wykresie Global Investors podaje, co by było, gdyby tę równowartość 10 euro z 1960 r. zainwestować w akcje kilkuset największych niemieckich firm (czyli w indeks C-DAX).

Okazuje się, że ceny akcji w tym czasie rosły czterokrotnie szybciej niż ceny piwa. A więc, lokując w markach równowartość 10 euro, można byłoby dziś mieć 621 euro i kupić za to 45,2 litra piwa. Czyli zainwestowanie pieniędzy w akcje spółek powoduje, że stać nas na coraz więcej piwa. Trzymanie ich na rachunku bankowym albo w kieszeni powoduje, że stać nas na coraz mniej piwa.

Jeśli weźmiemy krótszy okres – 20 lat – to różnice są mniejsze, ale też wyraźne. Za 10 euro można było wypić 1,7 litra piwa, albo kupić akcje niemieckich firm. To drugie rozwiązanie oznaczałoby, że z zainwestowanych 10 euro dziś mielibyśmy 26 euro i moglibyśmy kupić o 10% więcej piwa. A trzeba pamiętać, że niemiecki rynek jest jednym z wolniej rosnących na świecie (bo tamtejsza gospodarka stoi firmami przemysłowymi, a nie technologicznymi).

Wnioski są następujące – jeśli mamy żyć w erze podwyższonej inflacji i niszczonej wartości pieniądza, to lepiej pieniądze zainwestować w coś, co jest na inflację odporne i przed nią broni. Niestety, tego dziś nie zaoferuje bank (a w każdym razie – nie polski bank). Szansę na to daje rynek kapitałowy, czyli włożenie pieniędzy w kilkaset największych firm w danym kraju lub na świecie.

Czytaj też: Oktoberfest? Ocieplenie klimatu kiedyś zabije ludzkość. Ale najpierw… zabierze nam tanie piwo. Dlaczego? 

Które ETF-y pozwoliły pobić inflację w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy?

Jest taki inwestor, który na Twitterze publikuje ciekawe wyliczenia, nazywa się MysteryBuzu. Ten gość ostatnio policzył kilka rzeczy. Wziął cztery światowe ETF-y i policzył jak od 2015 r. zmieniła się wartość czterech globalnych ETF-ów (na amerykański indeks S&P500, na światowy indeks MSCI World, na indeks rynków wschodzących MSCI Emerging Markets IMI oraz na indeks FTSE All-World). Cyferek jest dużo, ale poniżej wszystko tłumaczę.

Jak zwiększyć realną wartość pieniędzy? (źródło: MysteryBuzu)
Jak zwiększyć realną wartość pieniędzy? (źródło: MysteryBuzu)

W pierwszej tabelce autor podaje stopy zwrotu z tych ETF-ów w poszczególnych latach od 2015 r, stopę zwrotu średnioroczną oraz końcową kwotę z zainwestowanych 100 jednostek pieniądza. To są kwote w dolarach. Np. amerykański indeks S&P500 miał 12,3% średniorocznej stopy zwrotu i ze 100 dolarów od 2015 r. dał 252 dolary.

Potem MysteryBuzu urealnił to o zmianę kursu dolara względem złotego. Wyszło, że dolar umocnił się o 12%, co pozwoliło zwiększyć zysk z tych ETF-ów wyrażony w polskiej walucie do wartości podanych w drugiej tabelce. Np. wspomniany wyżej ETF na indeks S&P500 ma 14,1% średniorocznej stopy zwrotu i z zainwestowanych 100 zł dałby 286 zł od 2015 r.

Do porównań autor dorzucił dwa polskie indeksy akcji – WIG20TR (największe spółki, z uwzględnieniem dywidend) oraz mWIG40TR (średniej wielkości spółki, z uwzględnieniem dywidend). Pierwszy z zainwestowanych 100 zł dał po ośmiu latach 104 zł, a drugi – 184 zł. Szału nie ma.

Teraz MysteryBuzu skorygował otrzymane wyniki o inflację. A tak naprawdę – o spadek siły nabywczej złotego, który w ciągu ośmiu lat wyniósł ok. 30%. I wyniki czterech globalnych ETF-ów oraz dwóch opartych o polskie indeksy autor skorygował o spadek wartości nabywczej waluty. Wyszło, że inwestycja w ETF na amerykańskie akcje w ciągu ośmiu lat pozwoliła realnie podwoić kapitał (197 zł z zainwestowanych 100 zł), inwestycja w ETF odzwierciedlający zmiany cen akcji na całym świecie – zwiększyć go o połowę (150-160 zł z zainwestowanych 100 zł).

Zainwestowanie pieniędzy w ETF odzwierciedlający ceny akcji z tzw. rynków wschodzących (Brazylia, Rosja, Chiny, Azja, Turcja i takie tam…) dała „tylko” realne utrzymanie wartości pieniądza, zainwestowanie w polskie małe i średnie spółki dało realny zysk 24% (124 zł z zainwestowanych 100 zł), ulokowanie pieniędzy w polskie największe spółki przyniosło zaś prawie 30% utraty realnej wartości pieniądza. Czyli w tym przypadku lepiej było napić się piwa.

Jeśli te przykłady przekonują Was do tego, że zamiast pić piwo warto ulokować te pieniądze w coś, co rośnie szybciej niż ceny piwa, to zapraszam do przeczytania mojego e-booka, w którym podaję prosty sposób jak to zrobić. A można to zrobić, nie mając dużej wiedzy o rynkach kapitałowych. Zbudowanie portfela z kilku ETF-ów to – po przeczytaniu mojego e-booka – kwestia minut. Zapraszam, naprawdę warto.

———————–

ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ W KWADRANS Z SAMCIKIEM! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.

———————–

zdjęcie: Louis Hansel/unsplash

Subscribe
Powiadom o
23 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
swiatlak
1 rok temu

Jakoś nie jestem przekonany, czy spędy typu Oktoberfest są dobrym materiałem do wyliczeń inflacyjnych. Owszem, inflacja faktem jest, ale jej faktyczna skala jest zupełnie inna, niż na takich imprezach. W mojej większej wsi niedawno były „dni większej wsi”. Pozjeżdżały się foodtrucki, budy z zapiekankami, wesołe miasteczko, i tego typu cuda. No i gdybym na podstawie cen zapieksów czy przejazdu kolejką chciał wyliczać inflację, to najlepiej byłoby sklecić sobie tanią trumnę, bo nie da się żyć przy takich kosztach 🙂 Co ciekawe, impreza była w pełni otwarta, do lokali funkcjonujących na co dzień, ze zwykłymi cenami, było 300 metrów, a jednak… Czytaj więcej »

Jacuś
1 rok temu
Reply to  swiatlak

Wyliczenia mają sens jak porównuje sie te same dobra w czasie. A wiec i piwo na oktoberfest i te zapieksy z foodtrucka pod warunkiem ze tego samego w tym samym miejscu.

Patryk
1 rok temu
Reply to  swiatlak

Jak się robi porównanie do jednej rzeczy lub imprezy lub czegokolwiek przez lata to ładnie to wygląda i pokazuje prawdziwy obraz inflacji. Tak jak jest np. indeks hamburgera. Ktoś porównał jakieś piwo do „500+” i wychodzi ze nawet obecną zmiana +60% czyli na „800+” można kupić tego dużo mniej przy oficjalnej inflacji ok 30%.Trzeba uczyć się samodzielnego inwestowania to bardzo pomaga w innych dziedzinach życia bo człowiek dużo widzi i można łatwo połączyć kropki. Polecam

Jurek
1 rok temu
Reply to  swiatlak

Konsument musi dorosnąć, nawet do tego, że burger z food trucka jest relatywnie droższy niż w restauracji z obrusem i kelnerem.

Patryk
1 rok temu

W oficjalnych statystykach pięknie to wygląda 8 lat inflacja 30% a w rzeczywistości jest grubo ponad 100%. Pięknie to widać na wykresach PKB rośnie a ludzie mają coraz mniejszą siłę nabywcza środków płatniczych. Morał z tego taki ze statystyki PKB i inflacja są bardzo mocno manipulowane. Inwestowanie jest ok ale jak robi się to samodzielnie bo po pół roku zdobywania wiedzy można to robić bo paradoksalnie jest to banalnie proste. Jakby ludzie wiedzieli jak bardzo to by system policzyczny upadł bo ludzi by to nie obchodziło. Polecam poświęcić pół roku swojego życia na naukę inwestowania (czytania wykresów) i po paru… Czytaj więcej »

pietras425324
1 rok temu
Reply to  Patryk

W dzisiejszych czasach przekazywanie swojej siły nabywczej jakimś spółkom, niezależnie czy prywatnym czy publicznym to czyste szaleństwo. Jedynie można inwestować w ziemię, co też jest ograniczające, bo w PL nie możesz swobodnie dysponować swoją ziemią, w metale szlachetne, które tak naprawdę nie są tarczą na inflację bo ich kurs jest manipulowany. Można było tez kupić krótkoterminowo rosyjską hrywnę lub rubla, ale to działanie z kategorii wysokiego ryzyka.

jsc
1 rok temu
Reply to  pietras425324

I inwestowania ma mieć uczyć ktoś twierdzi, że hrywna jest walutą Rosji? Tymbardziej chcę tkwić tam stoi Wyrocznia z Omaha.

jsc
1 rok temu
Reply to  Patryk

(…) Polecam poświęcić pół roku swojego życia na naukę inwestowania (czytania wykresów) i po paru latach jesteście wolnymi ludzimi a tego naprawdę Wam nikt nie powie bo „grube ryby” mają za dużo to stracenia.(…)
Ja w tej kwestii wolę stać tam, gdzie Wyrocznia z Omaha.

Last edited 1 rok temu by jsc
Ppp
1 rok temu

Dodatkowo należy pamiętać, że napoje i dania na takich imprezach są droższe i drożeją szybciej, niż normalnie. Jeśli zatem ktoś uwielbia piwo, to powinien iść do sklepu, a nie jechać na Octoberfest.
Rzecz niby oczywista, ale czasem dziwią mnie narzekania na ceny na takich imprezach. Nie imprezujesz – problemu nie masz.
Pozdrawiam.

jsc
1 rok temu
Reply to  Ppp

Tylko czy… na Ockoberfest jedzie się tylko po piwo? Czy może po coś co jest warte tego spreadu?

xxx
1 rok temu

Warto też po prostu zmaterializować grosz, choć może i o to chodzi, żeby ludzie konsumowali…
Co do piweczka, pewien przedsiębiorca, świadomy człowiek, powiedział mi kiedyś, że jak się dowiedział jak się to piwo robi (od insidera), co się dodaje, to przestał je pić/kupować. Marki nie pamiętam, nie wiem czy to o wszystkie chodzi (…).

Przemo
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ogólnie lepiej nie pytać jak jest produkowana żywność, jak się robi szamę w lepszych i gorszych lokalach, jak się piecze chleb itd. 🙂

Editor
1 rok temu
Reply to  Przemo

Jeść, nie pytać…

xxx
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ku chwale radości dodam, że mięso-wędliny też kupuje – jak by to nie wybrzmiało – prawdziwe, a nawet mąkę. Zastanawiałem się czy czasem nie piecze chleba sam…
To co teraz, głodówka 🙂
Zupełnie poważnie to w/w.

RAFAL
1 rok temu

Przykład z piwem może i dobry ,ale nie na Polskę . 25 lat temu kupowałem piwo w puszce po 2,0 zł ,a teraz da się za 2,5- 3,0 zł . Wódka w 1995 17 zł 1/2 litra a teraz ok 25 zł . Także za dzisiejsze wynagrodzenia można kupić dużo więcej . W tym czasie trzeba by podać jeszcze draw down . Np zaraz po zainwestowaniu w 2007 S&P 500 minus 40 proc . Czy dużo ludzi to przetrwa ? Chyba nie na trzeźwo i wtedy to piwo może być pomocne .

swiatlak
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

No, nie bardzo. Im bardziej liczę, tym bardziej nie bardzo. Taka mała kompromitacyjka, jak aferka oberkaczora.

pietras425324
1 rok temu

Tak naprawdę obecnie nie można bronić się przed inflacją, tak samo nie można bronić się przed wysokimi cenami paliw. Złoto kosztuje podobnie od wielu lat, nieruchomości tak naprawde nie należą do nas bo rzad może nas wywłaszczyć/opodatkować/zakazać stawiać budynków. Co najwyżej można zostawić wszystko i szukać bardziej przyjaznej jurysdykcji.

jsc
1 rok temu

A tak na poważnie… co mają wnosić takie artykuły. A może trzeba zacząć od badania pod tytułem (…)Czy opłaca się być Sknerusem Mkwaczem(…) w wersji dla przyszłości narodu albo (…)Czy opłaca się Ebezarem Scroodgem(…) wersji dla dorosłych?

A jeśli z niemiecką kulturą picia alkoholu zaczęło się żle dziać to są na prawdę inne metody, aby o tym zaalarmować.

Last edited 1 rok temu by jsc

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu