8 stycznia 2024

Programy tanich kredytów nie są główną przyczyną pompowania cen nieruchomości? „Gdy ich nie było, ceny mieszkań rosły jeszcze szybciej”. Prawda?

Programy tanich kredytów nie są główną przyczyną pompowania cen nieruchomości? „Gdy ich nie było, ceny mieszkań rosły jeszcze szybciej”. Prawda?

Programy tanich kredytów nie są główną przyczyną pompowania cen nieruchomości? Im więcej czasu upływa od ogłoszenia przez ministra Krzysztofa Hetmana założeń nowego programu tanich kredytów hipotecznych, tym więcej pojawia się głosów, że… wzrost cen nieruchomości nie musi być bezpośrednio powiązany ze stymulowaniem tego rynku tanimi kredytami. „W latach 2018-2022 żadnych programów wsparcia nie było, a ceny mieszkań rosły nawet szybciej niż ostatnio” – mówią. I to ma być dowód, że na czas wysokich stóp procentowych takie programy są potrzebne. Czy to ma sens?

Inspiracją do niniejszego felietonu jest twitterowy wpis użytkownika występującego pod nickiem „Rentier z wykresem” (notabene polecam śledzenie tego profilu, można tam znaleźć ciekawe wyliczenia). Przedstawił on porównanie zmian cen nieruchomości w latach 2018-2022 oraz w latach 2022-2023. I postawił ciekawą tezę, która broni wprowadzenia nowego programu tanich kredytów.

Zobacz również:

Dlaczego wybrał akurat takie okresy? Otóż na początku 2018 r. skończył się program „Mieszkanie dla Młodych” i do 2022 r. nie było żadnego programu dopłat do kredytów. A na początku 2022 r. zapowiedziano „Bezpieczny Kredyt 2%”. Celem porównania było udowodnienie tezy, iż – o ile dobrze rozumiem – programy tanich kredytów nie powodują przyspieszenia cen nieruchomości większego, niż i tak by wystąpił. Lub też, że wpływ tanich kredytów nie jest kluczowy.

Programy tanich kredytów nie decydują o cenach nieruchomości?
Programy tanich kredytów nie decydują o cenach nieruchomości?

Ma to być argument na rzecz nowego programu tanich kredytów, który zaproponował minister Krzysztof Hetman. Przez 10 lat chętni na pierwsze mieszkanie mogliby korzystać z dopłat do części kredytu (od 200 000 zł wzwyż), dzięki czemu ich kredyt (w tej części) kosztowałby od 1,5% rocznie do nawet 0% rocznie. Recenzję programu i więcej szczegółów znajdziesz tutaj.

Programy tanich kredytów? Bez nich ceny mieszkań rosną… szybciej

Według danych NBP od początku 2018 r. do końca 2022 r. (czyli przez pięć lat) średnia cena metra mieszkania poszła w górę z 8201 zł do 13 009 zł. Co daje skumulowany wzrost cen o 58,6%. A przez cztery kwartały od IV kwartału 2022 r. do III kwartału 2023 r. – ceny metra kwadratowego mieszkania poszły w górę z 13 009 zł do 14 880 zł. A więc mniej więcej o 8,2%.

Programy tanich kredytów nie są odpowiedzialne za pompowanie cen kredytów?
Programy tanich kredytów nie są odpowiedzialne za pompowanie cen kredytów?

Wynika z tego, że „uroczniony” wzrost ceny w latach 2018-2022 r. wyniósł 11,7% rocznie, więcej niż w ostatnim roku. Co prawda statystyki nie uwzględniają ostatniego kwartału 2023 r., ale nawet gdyby uwzględnić kolejne kilka procent wzrostu cen – zapewne nie byłoby to więcej, niż średnia z lat 2018-2022.

„Rozumiem przeciwników dopłat do kredytów, natomiast nie akceptuję demonizowania tego instrumentu i obwiniania go o samodzielne napompowanie cen, bo jest to po prostu bzdura. Ceny rosły, kiedy dopłat nie było, więc dopłaty nie są conditio sine qua non, wzrostu cen”

– pisze autor porównania. Nie jest to jedyny argument, który wysuwają zwolennicy programów dopłacania do kredytów. Są też argumenty, iż pierwsze mieszkanie (a dopłaty obejmują zwykle tylko kredyty na pierwsze mieszkanie) powinno być tańsze niż drugie, trzecie i kolejne (które kupują zwykle rentierzy niekorzystający z dopłat).

Liczby nie kłamią. Rzeczywiście, w okresie 2018-2022 r. – w czasie, gdy nie było dopłat do kredytów – ceny nieruchomości rosły szybciej (lub porównywalnie) niż w ostatnich kwartałach. Ale czy to jest dowód na to, że dopłaty nie mają kluczowego znaczenia dla rynku nieruchomości i wzrostu cen mieszkań? Moim zdaniem nie.

Od czego zależą ceny nieruchomości? Dwie rzeczy

Ceny nieruchomości z grubsza zależą od dwóch rzeczy: ceny i dostępności pieniądza oraz wzrostu wynagrodzeń. Rynek działa tak, że jeśli pieniądza do dyspozycji ludzi jest więcej (bo dba o to bank centralny i pracodawcy) lub jest bardziej dostępny (czyli kredyt jest tańszy), to popyt na nieruchomości rośnie. To rzutuje na ceny, oczywiście mocniej lub słabiej w zależności od tego, jak wygląda podaż mieszkań ze strony deweloperów.

Przyjrzyjmy się tym dwóm parametrom. Po pierwsze: cena pieniądza. Stopy procentowe były niskie już od 2015 r. i dopiero w 2020 r. spadły do zera. Teoretycznie więc nie można powiedzieć, że to tańszy pieniądz sprowokował wzrost cen nieruchomości. Sprawa się zmienia, gdy na nominalną cenę pieniądza nałożymy spadek jego realnej wartości, czyli inflację.

 

Od 2019 r. inflacja ruszyła w górę i była coraz wyższa aż do końca 2022 r. To oznaczało, że realnie pieniądz kredytowy był coraz tańszy – można było wziąć pieniądz po cenie np. 5% rocznie i sfinansować nim zakup realnego aktywa, zamiast godzić się na spadek wartości tego pieniądza o 10-20%. Skoro pieniądz był łatwo dostępny (niskie stopy procentowe) i skoro zaczął realnie tracić na wartości – wywołał wzrost cen nieruchomości.

Rzecz druga: wzrost wynagrodzeń. W latach 2018-2022 mieliśmy relatywnie wyższy wzrost wynagrodzeń niż w poprzednich latach. To co prawda nie zwiększało dostępności mieszkań (bo ich ceny rosły szybciej niż wynagrodzenia), ale więcej pieniędzy w kieszeniach ludzi to więcej pieniędzy na zakupy nieruchomości. Realny wzrost wynagrodzeń zwykle przekłada się na wzrost cen nieruchomości. I tak było w tym przypadku (przynajmniej do 2020 r. i w 2021-2022 r.).

 

Programy tanich kredytów to nic innego jak zmniejszenie ceny pieniądza. Nie dla wszystkich, ale dla pewnej części potencjalnych nabywców nieruchomości. Efekt jest więc podobny jak wtedy, gdy rośnie dostęp do pieniądza np. z powodu niskich stóp procentowych albo z powodu dodruku pieniądza. Jakiś czas temu publikowałem w „Subiektywnie o Finansach” wykres pokazujący jak podaż pieniądza jest powiązana z cenami nieruchomości.

Jeszcze więcej „narkotyku”. Nie ma innego wyjścia?

To chyba jednak nie jest tak, że programy tanich kredytów nie mają kluczowego znaczenia dla cen nieruchomości. Jest dokładnie odwrotnie – w tym konkretnym przypadku „Bezpieczny Kredyt 2%” zapobiegł korekcie cen nieruchomości, która zapewne by nastąpiła. Zwykle jest tak, że jeśli cena pieniądza rośnie, to ceny nieruchomości spadają. Oczywiście na tym rynku występuje opóźnienie sięgające nawet kilku kwartałów.

Programy tanich kredytów te trendy wypłaszczają (jeśli są stosowane przy wysokich stopach). Można się zastanawiać czy to wypłaszczanie jest dobre (jakiś czas temu pisał o tym Maciek Jaszczuk), ale nie można mówić, że tanie kredyty nie mają kluczowego wpływu na rynek.

„Moim zdaniem rynkowi potrzebny jest program pomostowy na okres do spadku stóp procentowych do jakiegoś względnie normalnego poziomu (3-4%). W przeciwnym razie deweloperzy będą się bali rozpoczynać nowe budowy, a mieszkania tym bardziej będą trafiać do nielicznych najbogatszych, których stać na drogi kredyt lub zakup za gotówkę. Po powrocie stóp do normalnego poziomu program można by wygasić – rynek sobie dalej poradzi”

– pisze „Rentier z wykresem”. Co poniekąd potwierdza, że źródłem problemu jest ograniczona podaż, a nie popyt. Każde stymulowanie popytu nie tylko ma wpływ na rynek (w powiązaniu z poziomem stóp procentowych i wzrostem wynagrodzeń), ale powoduje zjawisko „narkomana”. Czyli powoduje wzrost cen, który powoduje mniejszą dostępność mieszkań i… konieczność podania kolejnej dawki tanich kredytów.

Byłoby super, gdyby dało się szybko obniżyć stopy procentowe do poziomu, przy którym kredyt hipoteczny kosztuje 4-5% w skali roku, ale na to się nie zanosi. A to oznacza, że pacjent sam się nie wyleczy z uzależnienia. Potrzebna będzie terapia w postaci schłodzenia rynku. Im szybciej ona nastąpi, tym będzie mniej bolesna. Przy czym schłodzenie rynku nie musi oznaczać krachu nieruchomości. W Polsce będzie o to trudno. Chodzi o to, by przynajmniej w pewnych okresach ceny nieruchomości realnie się obniżały.

NOWY PROGRAM TANICH KREDYTÓW – RECENZJA:

CZYTAJ TEŻ HOMODIGITAL: Sztuczna inteligencja zmieni wyższe uczelnie, jak bardzo i kto na tych zmianach skorzysta? O tym przeczytasz w Homodigital.pl. GenAI upowszechnia dostęp do wiedzy i znacznie przyśpiesza proces uczenia, a także prowadzenie badań. Pod warunkiem, że nowa technologia jest właściwie wykorzystana. Zapraszam do przeczytania!

POSŁUCHAJ NAJNOWSZEGO ODCINKA PODCASTU: W pierwszym w 2024 r. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” wyjaśniamy zasady przedłużonych na ten rok wakacji kredytowych i proponowane zmiany w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Podpowiadamy jaki kredyt hipoteczny zaciągać po zamknięciu programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Wygląda na to, że przyjdzie nam żyć z płaską, lecz nie niską inflacją. W co inwestować? A na koniec o wpadce Google, który podał, że za euro musimy płacić ponad 5 zł. Zapraszają: Maciek Samcik, Maciek Danilewicz i Maciek Bednarek

zdjęcie tytułowe: Maria Ziegler/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
95 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
AndrzejekDudeł
11 miesięcy temu

Myśle, ze po poprzedniej dawce narkotyku nie potrzbujemy kolejne. Każdy wiedział, że limity się wyczerpia, każdy wiedział, że trzeba kupić do końca roku. Kto chciał ten kupił. Może coś co nie potrzebował, może coś za małego ale ma.
Programy którookresowe, jednorazowe powoduja tylko panike i licytacje, to nie jest ratowanie rynku tylko dolewanie benzyny.
Jak się ledwo tliło to wyszło nam +30%, jak płonie mocno to ile nam wyjdzie + 50%?

Robert
11 miesięcy temu

No pan rentier ewidentnie dobrał sobie dane do wcześniej ustalonej tezy ???? Chyba nie zrozumiał na czym polega nierównowaga popytu i podaży, która w zeszłym roku wynikała z silnego napędzania tego pierwszego przez tani kredyt, przy jednocześnie niskiej dostępności odpowiednich lokali. Sam czekałem z zakupem i pamiętam jak sprzedający zaczynali się łamać, obniżając powoli ceny, a niektórzy deweloperzy nawet uruchomili pierwsze, skromne bonusy. Trwało to jednak tylko ze 2 miesiące i skończyło się dokładnie z pierwszymi zapowiedziami BK2%. Po tym były 2-3 miesiące zamrożenia i poooszłooo.

Stef
11 miesięcy temu
Reply to  Robert

To prawda można było dostać miejsce postojowe lub wykonczenie gratis. Przy kawalerce to było ok. 10% wartości mieszkania. Teraz nie dość że podnieśli cenę m2 to Jeszce mp wzrosło z 25 na 38 000 zł.

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Stef

Bezpieczny kredyt 2% się skończył więc ceny powinny runąć w dół bo nie ma szaleńców którzy są gotowi zapłacić każde pieniądze za daną nieruchomość. A no tak są investorzy którzy wiedząc że Kowalski gdzieś musi mieszkać i na kredyt go nie stać są gotowi zapłacić każda cenę bo i tak Kowalski będzie to spłacał wraz z ich marżą i to pompuje ceny nieruchomości jeszcze mocniej bo inwestorzy nie są ograniczeni żadna zdolnością kredytową, jak dowalą Kowalskiemu wyższy koszt wynajmu niż bank dałby mu kredytu to Kowalski będzie po prostu mieszkał aż mu się noga powinie i wyląduje na bruku a… Czytaj więcej »

Redrum
11 miesięcy temu
Reply to  Robert

Przez te dwa-trzy miesiące – od lutego do kwietnia 2023 – na rynku wtórnym były wspaniałe okazje. Zwłaszcza jak ktoś szukał mieszkania dla siebie. Wykończone w podwyższonym standardzie mieszkania powyżej 100 metrów były wystawione poniżej 800 tysięcy. No, ale jak ktoś musi koniecznie mieć od dewelopera, to raz, że zapłaci milion złotych za 50-60 metrów i za gorszą lokalizację, a dwa że deweloperzy świetnie potrafią regulować podaż, poprzez wstrzymywanie budowy, więc promocji na rynku pierwotnym już nie będzie. Dopóki deweloperzy masowo produkują kawalerki do 60 metrów, to przy dużej inflacji zawsze znajdzie się chętny z gotówką, który potem te klatki… Czytaj więcej »

ona
11 miesięcy temu
Reply to  Redrum

Wychowałam się w 60 metrowym mieszkaniu. Ja miałam osobny pokój, mój brat osobny, rodzice osobny, kuchnia oddzielnie, łazienka oddzielnie, toaleta oddzielnie. Nie przypominam sobie by było ciasno. Serio 60 m2 to kawalerka? 😀

Redrum
11 miesięcy temu
Reply to  ona

Brakuje jeszcze gabinetu do pracy – najlepiej po jednym dla każdego rodzica, pokoju dla dziadków, kiedy już będą wymagać opieki, pralni i wtedy mówimy o mieszkaniu.
A tak całkiem serio dziesiejsze 64 metry to sypialnia, salon, kuchnia – i tak cud, że oddzielna, łazienka i balkon. Dobre dla singla/pary, ale nie dla rodziny. Deweloperzy jakoś nie chcą budować mieszkań z myślą o rodzinach.

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  Redrum

A dziwisz się że nie chcą dla rodzin? Skoro wymagane 80 – 100 metrów do minimalnie godnego życia dla 4 osobowej rodziny można podzielić na 3 mieszkania dla singli, którzy będą zachwyceni bo mało sprzątania, a oni mało roboty lubią najbardziej, a że dzieci nie ma to nawet wysiłkiem rzędu 70% tego co pracujący rodzice wkładają w pracę zawodową mają więcej kasy na utrzymanie siebie niż rodzice więc można na mieszkaniach dla singli wyciągnąć większą marżę. Co zresztą widać na rynku dokładnie że bycie singlem ułatwia kupno mieszkania bo masz więcej gotówki, a stąd już oczywiście widać że single powodują… Czytaj więcej »

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  ona

[CENZURA-red, komentarz zawierał niekulturalne sformułowania]

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

[CENZURA-red, ciąg dalszy komentarza, który zawierał niekulturalne stwierdzenia]

Rentier z wykresem
11 miesięcy temu

Panie Macieju przeczytałem z uwagą, dziękując serdecznie za dyskusję, nie mam do dyspozycji własnej platformy, więc spróbuję się odnieść tutaj, starając się na ile potrafię, by lektura nie była zbyt uciążliwa: ????To, że w latach 2018-2022 programów wsparcia nie było, a pomimo tego ceny rosły, nie jest dla mnie „dowodem na to to, że takie programy są potrzebne”. Jest dla mnie natomiast argumentem za tym, że nie należy przyjmować z góry, iż programy mają samoistny wpływ na kształtowanie się cen nieruchomości. Mój wpis to polemika z opieraniem krytyki dopłat na: „NIE, bo w 2023r wzrosło”. No wzrosło. Ale wzrosło też… Czytaj więcej »

Agata
11 miesięcy temu

Jak Pan w takim razie wytyłumaczy wzrost ceny o 120 000 zł na mieszkaniu 42 m2 od września do października 2023?

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Agata

Nie wiem może ktoś zrobił remont, może ktoś się pomylił przy pierwotnej wycenie i jak zobaczył że ludzie z gotówką się licytują kto da więcej to podbił cenę.
A jak wytłumaczyły spadek domu 160 metrów z 1 mln zł na 900 tys. zł?

Davidoff
11 miesięcy temu

Wow, bardzo dobra analiza i podsumowanie problemu. Wiele argumentów tutaj pokazanych jest zwyczajnie pomijanych przez innych bo nie pasują do nierealnej narracji.

Aga
11 miesięcy temu

„Nie rozumiem tylko dlaczego pomoc kredytobiorcom to zło wcielone, a miliardy z tego samego budżetu dla prywatnych firm, żeby wybudowały mieszkania czynszowe, których lokatorzy będą potem latami „subskrybować usługę mieszkaniową”, to już czyste dobro…” – chyba zbytnie uproszenie. Świat nie jest czarno biały.. mieszkania czynszowe byłyby ciekawą alternatywą dla osób, które nie mają zdolności kredytowej albo nie chcą wiązać się z jakimś miejscem na dłuższy czas. W Polsce brakuje takiego rozwiązania, a doskonale się ono sprawdza np w Skandynawii, gdzie prywatne firmy budują osiedla na wynajem dla członków danej spółdzielni. Oczywiście rentierom nie jest to na rękę, bo ceny są… Czytaj więcej »

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Aga

Te mieszkania wciąż mają zwrócić się u zapewnić byt danej firmie. czyli dalej te firmy przerzucają koszt kredytu na klientów+ doliczają swoją marżę, czyli egzystują dzięki podbieraniu mieszkań które osoba mogłaby kupić sobie osiągając na tym korzyść finansową, ale nie może bo takie firmy mają układy, ukladziki i pierwszeństwo.

Plus skąd pomysł że kupno mieszkania to zapuszczenie korzeni, dziś kupujesz jutro sprzedajesz jak chcesz się przenieść.

Redrum
11 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Co do ostatniego akapitu – nie sprzedadzą i nie kupią mieszkania „Bo oni się bojo”. I tak siedzą w swoich przyciasnych kawalerkach latami. Robią jak uważają – to ich wybór. Każdy jest kowalem własnego losu.

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Redrum

Znam osoby wynajmujące które dopiero niedawno po ponad 10 latach zmieniły mieszkanie bo nowy poziom czynszu był dla nich za wysoki w stosunku do zarobków. Te osoby też się zarzekaly że wynajmują a nie kupują żeby być bardziej mobilne a potem siedziały w wynajmowanym mieszkaniu dłużej niż ja w kupionym na własność, które potem sprzedałem żeby kupić dom.

Aga
11 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Te firmy w krajach skandynawskich działają na zasadzie spółdzielni, mają charakter niezarobkowy, a wysokość czynszu jest ustalana na podstawie realnych kosztów utrzymania danego obiektu. Nawet członkowie zarządu takiej spółdzielni pracują pro bono. Czynsz zazwyczaj jest połowę tańszy niż najem prywatny. Często porównywalny z czynszem w mieszkaniu własnościowym. Nie sądzę by takie rozwiązanie było możliwe do wprowadzenia w Polsce, gdzie wiadomo, że kasa musi się zgadzać. Nie każdy posiada zdolność i nie każdy chce kupować. Przykładowo, przeprowadzam się co kilka lat do innego kraju, nie kupię mieszkania po roku czy dwóch latach bycia na emigracji, bo za mało wiem na temat… Czytaj więcej »

ona
10 miesięcy temu
Reply to  Aga

mam wrażenie , że w Polsce jakoś tak ciężko większości osobom zrozumieć plusy najmu. Tu mieć swoje mieszkanie ludzie traktują jako główny punkt honoru :-). Do tego każdy chce być rentierem, inwestować i żyć z najmu nieruchomości, jakby nie mieli zupełnie pomysłów na inne formy zarobku. Na ile procentowo bańkę w nieruchomościach pompują programy rządowe, a na ile ta nasza Polska mentalność, to chyba niemierzalne.

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  ona

Raczej za granicą ceny mieszkań napompowaniu już tak bardzo że ludzie się pogodzili że czeka ich dożywotnia subskrypcja domu czyli fundowanie dostatniego życia komuś ich kosztem. Ale co zrobisz, wyjedziesz na wieś i pozbawisz się wyższych zarobków? Czy do innego kraju? A potem masz akcje jak w Niemczech gdzie była gadka i udowadnianie że da się tanio wynajmować (jak mieszkanie w Berlinie można było wynająć w cenie lekko wyższej niż w Warszawie). I nagle ceny poszły w górę u masa osób z Berlina musiała się przenieść pod Berlin bo już ich nie było stać. Wolę mój dom który jest mój… Czytaj więcej »

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  ona

„Do tego każdy chce być rentierem, inwestować i żyć z najmu nieruchomości, jakby nie mieli zupełnie pomysłów na inne formy zarobku.” A to akurat łatwo wytłumaczyć. Jak ludzie mówią że 800+ to bogactwo i można zyc z płodzenia dzieci, to ja mówię sprawdzam i patrzę na statystyki dzietności i od razu widzę, że 800+ nie jest dobrą inwestycją bo nikt nie robi dzieci po kasę (wiadomo dostać 800 zł miesięcznie za to że wydasz 1500 zł miesięcznie to żaden biznes). W sensie każdy mówi że to daje bogactwo ale nikt nie sięga po to bogactwo wykręcając się durnymi argumentami że… Czytaj więcej »

ona
10 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Wyjść należy od tego, żeby mieszkania bardziej traktować jako dobro podstawowe, a nie czyjś biznes, a skoro każdy Janusz w rynku nieruchomości widzi dla siebie taki złoty interes to może podatek 6% powinien być już od drugiego mieszkania i wzrastać z każdym kolejnym mieszkaniem. Dopiero wtedy możemy mówić o win – win. Ja mam dobro podstawowe – Pan ma dobro podstawowe.

ona
10 miesięcy temu
Reply to  ona

no i za to właśnie „subiektywnie o finansach” lubię 🙂 – mój komentarz został opublikowany. W innych miejscach, jak próbowałam napisać zaczepnie o podatku już od drugiej nieruchomości, to albo jest zgłaszany jako naruszenie, albo po prostu niepublikowany/kasowany 🙂

ona
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

ale Pani Macieju, to właśnie napisałam :-), że tu zawsze bez problemu każdy pogląd można wyrazić. Napisałam, że w innych miejscach kasują/nie publikują ( nie chciałam już przytaczać przykładów)

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  ona

Prawie w pełni się zgadzam. Jedyne co mi nie pasuje to że te 6% to zbytnie uproszczenie. Mój sąsiad pobudował dwójce swoich dzieci domy jak te miały 15 lat, szkoda by go było karać za zapobiegliwość i rozsądek takim podatkiem. Można przepisać na dzieci ale wtedy nagle masz 18 letnie dziecko które ma pół miliona a teraz nawet więcej i kto wie co z nim zrobi i czy to będzie tak odpowiedzialna finansowo decyzja. Jak byłem na studiach to jeden gość nagle zaczął na wydział przyjeżdżać sportowym samochodem – źródło finansowania – polisa po zmarłym ojcu, dwa lata później już… Czytaj więcej »

Mender
10 miesięcy temu
Reply to  ona

Ta miłość do mieszkania jest zapewne skorelowana z wysokościami naszych emerytur. Przy średniej emeryturze w Polsce koło 2500 zł netto nie będzie emeryta stać nawet na kawalerkę. Mieszkanie to takie zabezpieczenie na starość. Tu zapewne system mieszkań spółdzielczych jak za socjalizmu trochę uspokoiłby tych co się boją co będzie gdy już sił nie będzie, ale jak na razie się nie zapowiada. Zatem zakup mieszkania to decyzja w Polsce w miarę logiczna. W wieku lat 60 lub 65 spokojnie na własnym można cieszyć się urokami życia na emeryturze, a nie szukać miejsca do spania. No i zawsze można mieszkanie sprzedać i… Czytaj więcej »

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  Aga

Zresztą to o czym piszesz wpisuje się idealnie w zachodni model życia na kredyt, gdzie i tak nic nie jest twoje.
Wiadomo lepiej wynajmować mieszkanie bo mobilność. Lepiej wynajmować samochód bo po co jeździć jedną nudna marką tyle lat jak można co i raz zmienić, a że jak podłączysz 10 lat takiego życia to wyjdzie że zapłaciłeś za wszystko a nie masz nic to tylko korzyść dla bogaczy którzy oferują ten wynajem.

Anna
11 miesięcy temu

Przeciez ten rentier wzial sobie do anlizy rok 2020 GDZIE BYLY ZEROWE STOPY 🙂 wiec kaaaazdy kto mial prace mial zdolnosc, w BK2 to tez zerowe stopy (roznice w oprocentowaniu doplaci podatnik) wiec znowu jazda w góre. [CENZURA-red]. Ten czlowiek do spekulant.. a tacy sobie najlepiej radzą przy zerowych stopach %

Adzik
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ceny wynikają z prawa popytu i podaży, a to o czym piszesz Macieju to składowe popytu. Programy wsparcia, dotacje, wakacje kredytowe etc to oczywiście obniżka ceny pieniądza. Popyt kształtują też alternatywy inwestycyjne a nieruchomości w PL (niestety) wyprzedadzają inne formy inwestowania np.akcje. Zwrócę uwagę, że przez pewien czas detaliczne obligacje skarbowe dawały zdecydowanie lepszą stopę zwrotu niż nieruchomości ale ten silnik już gaśnie.

ona
11 miesięcy temu
Reply to  Anna

tak, dokładnie, nawet ja (absolutna przeciwniczka kredytów) miałam ochotę i byłam blisko wziąć kredyt w 2020 roku. Uwzględnienie informacji o zerowych stopach w tamtym czasie jest dość kluczowe w wyjaśnieniu popytu i wzrostu cen wtedy.

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  ona

Ale nie wzięłaś i teraz płacisz wysokie stopy komuś na jego mieszkanie w ramach wynajmu, bo jak sama powiedziałaś nie wzięłaś kredytu wtedy bo stopy miały wzrosnąć, nie wzięłaś kredytu teraz bo nie ma fajnych mieszkań i w efekcie od lat spłacasz cudze kredyty w ramach „bycia przeciwniczką kredytów”, gratulacje. Ale przynajmniej jesteś mobilna jak ktoś wskazał i z jednej pracy która nie zapewnią ci nawet podstawowych potrzeb bytowych do drugiej jesteś w stanie się przenieść w ciągu godziny, a nie kilku dni.

Ona
11 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

I nawet minuty tego nie żałuję, że nie wzięłam ???? Trochę od 2020 do dziś pożylam tu i ówdzie na zdalnej ????Gdybym wzięła kredyt moja rata w stosunku do mojej pensji wzrosłaby tak, że dziś rowerem do pracy musialabym w zimę dojeżdżać ???? Mogłabym nawet stanąć przed przymusem sprzedarzy nieruchomości. Po sprzedaży znów najem, bo ponownie kupić to już ani na te cudowne programy „pierwsze mieszkania” bym się nie łapała ani na brak pcc. A ile nerwów zaoszczedzilam nie przejmując się wzrostem stopy procentej, to już bezcenne. To już byly prezydent Komorowski lepiej doradzał niż Wy mi tu Panowie Davidoff… Czytaj więcej »

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Ona

O ile nie masz jakiegoś pociotka który po znajomości daje ci mieszkanie wynająć po kosztach w zamian za to że cię zna i spodziewa się że mu go nie zdemolujesz to prawisz farmazony albo właśnie dałaś poradę typu: „kupiłam kupon lotto jak potrzebowałam samochodu i wygrałam 150 tys zł za który kupiłam samochód, wystarczy się trochę rozejrzeć po kolekturach i nauczyć liczyć do 50”. Żaden ze znajomych z którymi dzielimy się sytuacja finansową nie przeżył ostatniego okresu bez podwyżki za najem, a gdzieś 1/4 niedawno przeprowadzała się z małych do mniejszych mieszkań bo nowa propozycja nie do odrzucenia była nie… Czytaj więcej »

ona
11 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

tyle się Pan opisał argumentów, a ja nadal nie czuję, że coś straciłam nie biorąc kredytu 3 lata temu. Pieniędzy w portfelu mimo nie wysokiej pensji mi zostaje, bo kredytu nie mam. Najem od osoby, która mieszkanie kupiła za gotówkę, więc płacę czynsz+marżę (chyba Anioł :-). Pracy nie mam potrzeby zmieniać, bo lubię swoją pracę. I ostatnie, ja nikogo nie chcę straszyć, ale jednak zupełnie nie uwzględnianie tego, że za naszymi granicami jest wojna byłoby ignoranctwem – więc ja w 1 godzinę wyciągam oszczędności z konta, wymieniam na inną walutę w razie czego, albo w razie widzimisię i kupuje mały… Czytaj więcej »

Redrum
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ryzyko proporcjonalnie zmniejsza się im bliżej niemieckiej granicy. W Białymstoku mieszkania bym nie kupił. @ona W Portugalii mają dobrego dorsza, ale smutno tak jakoś – za dużo Fado grają. I te kilkumetrowe fale Atlantyku – jeszcze jakiegoś reumatyzmu człowiek by się niepotrzebnie nabawił. I w ogóle tyle nieprzewidzianych rzeczy – na przykład tramwaj w Lizbonie kogoś przejedzie – aż strach ten domek kupować. 😉

ona
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak, można do tak drogich nieruchomości podejść w ten sposób, jak będzie wojna albo umrę to z kredytem przynajmniej nie swoje pieniądze stracę, a banku. Ale żyć z kredytem z nadzieją na śmierć lub wojnę? Trochę creepy 😉

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  ona

Czemu masz umrzeć z kredytem? Kredyt masz maks 30 lat wzięty w wieku 25 lat spłacisz przed 60, a większość osób spłaca dużo szybciej bo wiadomo że kredyt bierze się na 30 lat żeby mieć bufor jak się noga powinien a nie żeby spłacać przez 30 lat.

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  ona

Zaraz się okaże że nie wyciągniesz oszczędności z konta w godzinę, już mieliśmy próbkę tego na początku wojny jak fale newsy latały. Niestety znowu muszę zwrócić uwagę na to samo. Na rynku nie ma dostatecznej ilości mieszkań wycenionych tak jak twoje, a mówisz o swoim życiu jak o rozwiązaniu tego problemu (jednocześnie płacząc że nie masz nic swojego, ale jak co wytknąć finansowe błędy to mówisz, ale ja tak chciałam). Plus niestety takie historie jak twoja są mi znane. Mój znajomy też wynajmował mieszkanie od fajnej starszej pani naprawdę za świetną cenę, aż pani się zmarło i szybko dostał od… Czytaj więcej »

Ona
11 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Oj dobrze wie Pan o co mi chodzi z tą przyznam bez sensu napisaną „marża”. Chyba juz zmęczona byłam czytaniem na siłę wciskanej mi przez Pana tezy, że mam być nieszczesliwa, że nie mam kredytu, a ja nie umiem być nieszczesliwa z tego powodu. Wiadomo, że mam na mysli koszty własne wynajmującego plus ustalony przez niego zysk z najmu, który nie jest jakiś kosmicznie duży. Widzę jednocześnie, jakie są dziś ceny najmu, i wszyscy dobrze wiemy, że ich szybki wzrost był spowodowany wojną i masowym napływem do nas ludzi zza wschodniej granicy. To jednak osobny temat, tez bardzo dynamiczny, którego… Czytaj więcej »

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Ona

Jeszcze raz przypomnę że to ty płaczesz że nie mam. I nikt ci nie każe być nieszczęśliwy bo nie masz kredytu tylko bo finansujesz komuś życie, a sama nic z tego być nie będziesz do czego masz pełne prawo, ale nie wskazuje tej błędnej decyzji innym jako sposobu na życie, bo nie każdy znajdzie panią która wynajmie mieszkanie dokładając do tego. Obiecałem rozprawić się z durnym stwierdzeniem: „Najem od osoby, która mieszkanie kupiła za gotówkę, więc płacę czynsz+marżę” Już pomijając że miałaś zwyczajnego farta że znalazłaś takie mieszkanie i to nie jest tak że każdy chcący wynajmować znajdzie takie mieszkanie.… Czytaj więcej »

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Ona

CIII nie mów tak wyraźnie że posiadanie domu to takie ryzyko, bo ci pani która wynajmuje je dopłacając do RFR jakie mogłaby wyciągnąć na wartości tego domu spienięży go i przyjdzie ktoś kto wymaga rynkowych stawek od ciebie i będziesz beczeć że płacisz dożywotni kredyt a nigdy nie będziesz mieć mieszkania. Albo dorzuci ci czynszu opłatę za ryzyko wojny i znowu będzie płacz że płacisz drożej niż kup i własnego na raty bo skoro jutro może tam wlecieć ruski pocisk i zniszczyć mieszkanie to ona nie może trzymać czegoś co może tylko stracić na wartości za darmo.

Adzik
10 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Jakoś (specjalnie?) zapominacie rozważyć sytuacji dużo bardziej prawdopodobnych tj:

  1. wzrostu bezrobocia
  2. wzrostu stóp procentowych
Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  Adzik

Jedno i drugie uderzę w pierwszej kolejności w wynajmujących. Kredyt masz na stałej stopie, ale jak rosną stopy to rośnie koszt alternatywny i za tym idą szybkie korekty czynszu jakie obserwowaliśmy nie tak dawno temu i które wygnały masę wynajmujących do mniejszych mieszkam. Zakredytowani na stałą stopę natomiast mówili spoko, więcej podwyżki dostałem to mam jeszcze taniej.

Davidoff
10 miesięcy temu
Reply to  Adzik

Plus jeszcze dalsze przemyślenie. Opieranie swojego życia na wynajmie i założeniu „na pewno ktoś będzie tanio wynajmował mieszkanie swoim kosztem” może doprowadzić do sytuacji jak w większych miastach Holandii, gdzie z jednej strony tak jak „ona” bardzo kocha dużo osób wynajmuje, w efekcie mieszkania są bardzo drogie bo choć mało osób je posiada to są świetną inwestycją. I jak pewnego dnia mój znajomy mając skonstruowaną umowę tak że ma 3 miesięczny okres wypowiedzenia, jak dostał wypowiedzenie i zaczął szukać to szukał przez 3 miesiące, potem przez kolejne mieszkał po hotelach i Airbnb (dobrze że jest singlem i nie musiał za… Czytaj więcej »

Mike
11 miesięcy temu

Na prawdę tego [CENZURA-red] przywołujecie? Bądźmy poważni…

Michal
11 miesięcy temu

Moim zdaniem to zalezy i to dosyc latwo sprawdzic. W duzym miastach program 2 procent nie wplynal znaczaco na wzrost cen. Przy cenach w Warszawie dochodzacych do 20 k z metra 600 000 kwota maksymalnego kredytu starczy na 30 metrow kwadratowych. Trzeba by sprawdzic ile procent transakcji obejmowal mieszkania do 30 metrow i jak wzrosly ceny mieszkan malych i duzych. Moj kolega sprzedawal 70 metrowe mieszkanie w Warszawie za 1.3 mio PLN i kupujacy walczyli i podnosili ostateczna cene. Mozna probowac udowadniac ze cena malych mieszkan wplywa na duze ale moim zdaniem w malym stopniu i to sa jednak inme… Czytaj więcej »

Michal
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A skąd Pan to wie trzeba to sprawdzić na danych !!! Czemu 60 metrów, w Warszawie to koszt powyżej miliona wiec duzo powyżej progu w programie…

Michal
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

no ale tak czy siak to jest to duzo powyżej ceny w programie, jeżeli zaoferuje mi Pan w Warszawie 60 metrowe mieszkanie za 600k to ja je chętnie od Pana kupie. Generalnie do tego typu teksu musi Pan pogrzebac w danych a nie pisac wplynelo bo mi sie tak wydaje…

Michal
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Prosze bardzo dane srednie ceny mieszkania w Warszawie https://tvn24.pl/biznes/nieruchomosci/nieruchomosci-ceny-mieszkan-znowu-wzrosly-we-wrzesniu-padly-kolejne-rekordy-st7379905. To artykul z pazdziernika wiec pewnie juz sa wyzsze. Przy tej cenie 60 metrowe mieszkanie kosztuje 960 000. Nawet przyjac Pana cene tj. 13000 za metr to cena 60 metrow wynosi 780 000 czyli duzo powyzej limitu 600 000 PLN. Wiec skad Pan ma dane ze program wplywa na ceny mieszkan 60 metrow czyli srednich a nie malych? Ja twierdze, ze wplyw programu jest tylko znaczacy na male mieszkania w miastach i inne w srednich i malych. Takich danych Pan nie przedstawil a branie sredniego metra i dyskusja jak wzrosl i… Czytaj więcej »

ona
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

ileż to ja razy słyszałam przekupki na bazarze: ” Paaanie, we Warszawie to 20tys za m2 mieszkanie kosztuje 😉

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  ona

A potem dzwonisz na ogłoszenie bo trafiła ci się okazja za 15 tys znmetra tylko okazuje się że to za 15 tys to nie w Warszawie tylko pod Warszawą i nie 60 m, tylko 100 m, a w ogóle to im się przypadkiem to ogłoszenie wkleili i cena jest 20 tys. Nie słuchaj przekupek tylko sama się zorientuj.

ona
11 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

Drogi Panie Davidoff – pośredniku nieruchomości ;-), może nawet nie raz się spotkaliśmy w jakimś mieszkaniu. Tylko, że Pan, jako pośrednik nieruchomości próbował mi wmówić, że te 15tys, które chce Pan odemnie za m2 to jak za darmo, a ja Panu proponowałam 10 tys za m2. Warszawska „Prawda” leży pośrodku :-), i to w tej kwocie, pośrodku, najczęściej dochodzi do dogadania się. Tylko nie ze mną, bo ja 12/13 tys m2 i tak Panu nie dam.

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  ona

Nie jestem pośrednikiem tylko jak szukałem kiedyś mieszkania to widziałem jak tej rynek działa. Teściowa przylatywała że tu tu jest taka cena wykończonego mieszkania że naszym zdaniem z żoną to stan surowy i to 10 kilometrów dalej od centrum to byłaby niezła oferta. No i dzwoniliśmy choć wiedzieliśmy czego się spodziewać i zawsze była jakaś wymówka że tak tak ale jednak nie, za to jest o połowę droższe mieszkanie dostępne. Btw skoro masz dostęp do mieszkań po nierynkowo niskich cenach to czemu ich nie kupujesz i nie sprzedajesz po rynkowych cenach a jednocześnie płaczesz że cię nie stać? Brzmi jak… Czytaj więcej »

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  ona

Zawsze można 13 w takiej dzielnicy warszawy że do pracy jest bliżej z podwarszawskiego miasta dojechać.

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Michal

Ale jeżeli Kowalski nie kupi tego mieszkania w kredycie 2% bo go nie stać na wkład własny, to inwestor może go kupić za dokładnie tyle samo za ile chciał Kowalski (pewnie kupi taniej niż Kowalski jak ma dobre układy z developerem) i zrzucić na Kowalskiego (który gdzieś mieszkać musi) koszt kredytu i swoją marżę. W efekcie dostajemy rybek na którym są tańsze mieszkania ale tylko dla inwestorów, którym zależy żeby Kowalski nie miał swojego mieszkania bo inaczej kto ufunduje mu marżę? Im bardziej inwestycja typu – podkupie Kowalskiemu mieszkanie i zmuszę go do płacenie za mnie raty i płacenia mi… Czytaj więcej »

Agata
11 miesięcy temu
Sławek
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Była próba wprowadzenia tego programu na zasadzie faktów dokonanych. Nawet koalicjanci byli zaskoczeni słowami nowego ministra rozwoju. Widać, że lobby deweloperskie trzyma się mocno i ma dojścia do najważniejszych osób w rządzie.

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Sławek

I na czym ta próba upadła?

Sławek
11 miesięcy temu

Panie Macieju proszę nie schodzić poniżej pewnego poziomu i nie cytować manipulantów. Po co promować takie osoby?

Sławek
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko po co przy okazji promować konto na Twitterze, które przez poważnych ludzi już dawno zostało zablokowane?

Sławek
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Poważni ludzie- niedający się nabrać na manipulowanie danymi i naciąganie faktów specjalnie pod tezy.

PawełS
11 miesięcy temu

Jest w artykule jeden dość poważny błąd. Jeśli przez 5 lat ceny wzrosły o 58,6%, to średnia roczna wychodzi 9,66% 😉

PawełS
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Trochę zmienia. Bo jak się porównuje 8,2 z 11,7 to siła argumentu jest zupełnie inna, niż jak się te same 8,2 porównuje z 9,66 😉

PawełS
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No tu już Pan raczył popłynąć 😉 bo o ile w przypadku nieruchomości faktycznie może być dla jednej 8% a dla drugiej 12%, to w przypadku akcji zupełnie naturalne będzie -80% dole jednych i +1200% dla innych 😉 więc jeśli już średnie mają gdzieś lepiej oddawać rzeczywistość, to właśnie w nieruchomościach. Co oczywiście nie znaczy, że dobrze 😉

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  PawełS

11,7 jak rozumiem wychodzi z x/5, ja jednak mówiąc o średniej stopie podwyżki bym przyjął procent składany i liczył jako (1+x)^(1/5)-1.

PawełS
11 miesięcy temu
Reply to  Davidoff

I miałbyś rację 😉 wtedy wychodzi 9,66%

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  PawełS

Tak dokładnie sorry nie dopisałem że wtedy wychodzi 9,66.

jaa
11 miesięcy temu

przecież ten wzrost 2018-2022 wynika z inflacji. Jezeli już to nalezałoby porównać okres 2018-2020

Kubaaa
11 miesięcy temu

Panie Macieju, muszę Pana zahaczyć dzisiaj, ponieważ pisał Pan w jednym z artykułów o demokratycznej opozycji. Jak tam Pana „demokratyczna” opozycja;) Dalej Pan podtrzymuje swoje zdanie? To są gangsterskie porachunki a rachunek zapłaci Polska i Polacy. Pozdrawiam

Kubaaa
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, dziękuję za odpowiedź ale unika Pan od sedna sprawy i bigosu prawnego który serwują Nam obie strony sporu. No nic nie męczę bo to nie czas i miejsce na takie dyskusje. Dziękuję jeszcze raz, że Pan mi odpisał. Pozdrawiam wierny czytelnik od wielu lat, który ma trochę inny pogląd i spojrzenie na pewne sprawy:)

jsc
10 miesięcy temu
Reply to  Kubaaa

Jeśli Duda pójdzie w uwalenie Sejmu metodą na budżet to bigos szybko się skończy… wojna domowa stanie się nieunikniona. Powinna wybuchnąć najpóżniej do końca roku.

Piotr
11 miesięcy temu

Jedna uwaga. Porównanie 4 lat wzrostu cen, ponad 11%, do wzrostu cen z 2023, ponad 8% jest manipulacją. Chodzi o to że te ceny rosły dużo wolnej niż przy programach wsparcia. W rozbiciu na lata te wzrosty nie są już tak duże.

Jacek
6 miesięcy temu

Z najnowszych danych .
W Krakowie w wyniku dopłat z BK2% ceny mieszkań wzrosły o 27,7 %.
Czyli niemal o 1/3 w sytuacji gdy np. u naszych zachodnich sąsiadów wręcz spadały !
Więc uważam że ta cała dyskusja o tym czy rozdawnictwo dla deweloperów na koszt podatników podbija ceny to zwykłe bicie piany gdy fakty są niepodważalne.
Taki clickbajt i tyle.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu