Na miesiąc przed Bożym Narodzeniem rząd podał kilka kluczowych informacji, pozwalających nam przygotować się na Święta. Co one oznaczają dla naszych portfeli? Oto kilka rekomendacji, które wynikają z tego, co ogłosił premier Mateusz Morawiecki
Ostatnio poczynania rządu w walce z koronawirusem były mocno chaotyczne, by przypomnieć kompromitujące sztab kryzysowy zamykanie cmentarzy tuż przed świętem zmarłych (skończyło się to boomem na wirtualne odwiedzanie cmentarza, a jak ktoś miał za słaby internet, to apostazją z powodu wkurzenia całą sytuacją), czy dziwaczne posunięcia dotyczące branży handlowej (ten sam sklep w galerii handlowej jest zamknięty, a poza galerią – otwarty).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ale niewykluczone, że premier wyciągnął wnioski z tych błędów, które kosztują gospodarkę i podatników grube miliardy złotych i przed świętami Bożego Narodzenia orientacyjny plan działań do 27 grudnia podał z dużym wyprzedzeniem. Wiadomo więc, że:
>>> od soboty 28 listopada otwarte będą galerie handlowe, a dodatkowo w grudniu będą dwie niedziele handlowe. W sklepach będzie obowiązywał limit osób, maseczki, dystans i dezynfekcja. To oznacza, że cały handel w grudniu powinien działać względnie normalnie. Niewykluczone, że pojawią się w galeriach nowinki technologiczne, od których zrobi nam się nieswojo, ale to dla naszego dobra.
>>> nadal zamknięte będą restauracje, bary i lokale, a także kina, teatry oraz inne przybytki rozkoszy dla duszy. Jak również ośrodki rozkoszy dla ciała: baseny, kluby fitness i siłownie. No, chyba, że działają jako kościoły – wtedy oczywiście ćwiczyć wolno. W przypadku kin i teatrów radzimy się rozglądać za przedstawieniami online. Niewykluczone, że zostaną z nami także po pandemii.
>>> nadal utrudnione będzie podróżowanie, hotele będą działały tylko na użytek podróży służbowych. Żeby się zameldować, formalnie będzie trzeba napisać oświadczenie, że podróżujemy służbowo. A jeśli ktoś to sprawdzi i się okaże, że złozyliśmy nieprawdziwe oświadczenie, to oczywiście czeka nas kara
>>> nadal zamknięte będą szkoły, a po przerwie na święta Bożego Narodzenia dzieci z całej Polski przystąpią do ferii w jednym terminie – w pierwszej połowie stycznia. Czyli czeka nas miesiąc nauki zdalnej, potem dwa tygodnie świąt i dwa tygodnie ferii
W skrócie: otwarte będą przybytki wyuzdanej konsumpcji oraz te umożliwiające spowiedź po wyuzdanej konsumpcji (kościoły), zamknięte będą natomiast ośrodki kultu ciała i duszy oraz edukacji. Co z tego wynika dla naszych portfeli i dla świątecznych przygotowań?
Pięć wniosków dla naszych portfeli z ogłoszonej przez rząd „przedświątecznej mapy drogowej”
Po pierwsze: zakupy prezentów? Można zwolnić, ale nie za bardzo. Można spuścić trochę powietrza z obaw, że nie zdążymy z prezentami świątecznymi. Poza sklepami internetowymi będą dostępne te stacjonarne, a więc nie jest tak, że właśnie mamy last call dla zamawiania prezentów przez internet, bo inaczej nie dotrą na czas.
Warto natomiast wziąć pod uwagę, że galerie handlowe i sklepy mają limity klientów, co oznacza, że nie powinniśmy wracać do starego zwyczaju robienia zakupów świątecznych w piątkowe wieczory, weekendy i na ostatnią chwilę. Jeśli nie chcecie stać pod drzwiami sklepu, oczekując na wolny „slot zakupowy”, to wybierajcie w grudniu na wizyty w sklepach „niechodliwe” terminy (polecam poniedziałkowe przedpołudnia).
Po drugie: wyjazdy świąteczne do hoteli? Nie wpłacajcie pieniędzy. Hotele do 27 grudnia są zamknięte, a co będzie później – nie wiadomo. Najprawdopodobniej w Sylwestra też będą możliwe tylko pobyty służbowe (aczkolwiek zastanawiam się, czy ktoś będzie sprawdzał czy ludzie w pokojach rzeczywiście pracują).
A zatem jeśli ktoś już wpłacił jakąś zaliczkę akonto pobytu świątecznego w hotelu lub pensjonacie – niech od razu sprawdzi lub uzgodni warunki zwrotu kasy lub przesunięcia pobytu na inny termin. Na Święta „na legalu” do hotelu raczej nie pojedziecie (trudno uzasadnić pobytem służbowym rezerwację pensjonatu w Zakopanem dla dwóch osób dorosłych i dwójki dzieci). W tym tekście pisaliśmy, jakie warunki trzeba spełnić, żeby nas przyjęli w hotelu.
Jeśli ktoś liczy na cud i na, że rząd pozwoli spędzać święta poza domem – niech trzyma rezerwację w hotelu, czy pensjonacie, ale najlepiej bez płacenia. Każda wpłata może wpaść do „czarnej dziury”, a jej zwrot – być poddany rygorom oczekiwania np. 180 dni. To już znamy z praktyki. Jeśli macie w planach wyjazdy za granicę – ryzyko, że czeka Was co najmniej kwarantanna po powrocie jest duże. Na okres świąteczno-sylwestrowy unikamy rezerwacji bezzwrotnych, wybieramy tylko opcje droższe, ale bez żadnych przedpłat.
Czytaj też: Sylwester w czasach pandemii. Czy jest sens rezerwować w tym roku hotel?
Po trzecie: wyjazdy do rodziny? Możliwe obostrzenia w podróżowaniu. Jeśli macie w planach jakiś większy świąteczny „spęd” rodzinny, to pewnie z czystego rozsądku warto z niego zrezygnować – właśnie takie imprezy są jednym z ważnych źródeł zakażeń koronawirusem, których niektórzy członkowie rodzin mogą nie przeżyć.
Jest dość prawdopodobne, że rząd przygotuje jakieś obostrzenia w podróżowaniu na cały okres okołoświąteczny. Co to oznacza? Że – nawet jeśli macie w planach spędzanie świąt z rodziną, z którą nie mieszkacie na codzień – trzeba przygotować już teraz plan B. Np. zrobić listę zakupów świątecznych (a być może już nawet zarezerwować termin dostawy w sklepie internetowym), żeby w razie konieczności pozostania w domu – np. wprowadzenia ograniczeń w podróżowaniu między województwami – nie zostać z ręką w nocniku.
Pamiętajcie, że zarezerwowanie dostawy zakupów na określony dzień z dużym wyprzedzeniem nie jest równoznacznie ze zrobieniem zakupów. Zawsze można zrezygnować. Chodzi o to, żeby mieć przygotowany alternatywny scenariusz.
Po czwarte: warto wcześniej pomyśleć o świątecznym cateringu. W tym roku zapewne będziemy spędzać święta w mniejszych gronach, a więc wzrośnie zapotrzebowanie na wigilijny catering. To może być równie „deficytowy towar”, jak zakupy spożywcze w pandemii przez internet.
Pamiętajcie, że zwykle bardzo dużo ludzi na Święta wyjeżdża z dużych miast, a w tym roku najpewniej w nich zostaną. Jeśli co roku wyjeżdżałem na Wiligię do mamy i wpadałem tam na gotowe, a w tym roku tego nie zrobię, to będę szukał jakiejś alternatywy, zamiast stać nad garnkami i patelniami. Jestem pewien, że restauracje obsługujące wigilijny catering zrobią wszystko, żeby zwiększyć swój „potencjał produkcyjny”, ale też wiem, że popyt w dużych miastach na tego rodzaju usługi wzrośnie jeszcze bardziej.
Po piąte: ferie odwołane? Temat na już: co zrobić z dziećmi? Przez najbliższy miesiąc nauka będzie zdalna, potem będzie ponad tygodniowa przerwa świąteczno-sylwestrowa, a potem… ferie. Dla wszystkich w jednym terminie. O ile zwykle już w grudniu rezerwowaliśmy wyjazdy na ferie, o tyle teraz jest to ryzykowne – nie ma pewności, czy rząd nie przedłuży zamknięcia hoteli na te dwa tygodnie, w które „zorganizował” dla wszystkich polskich dzieci ferie.
Gdybym miał się zakładać, to powiedziałbym, że tak właśnie kombinują rządzący – żeby do lutego-marca (gdy może będzie dostępna szczepionka na Covid-19) pozbyć się możliwie dużej części czynników ryzyka, czyli utrzymać zamknięte wszystkie przybytki, do których mogą „rozpęłznąć się” ludzie.
To oznacza, że jeśli chcecie mieć choć trochę życia w ferie, a macie dzieci, które mają w sobie aż za dużo życia, to warto się już teraz zastanawiać co z nimi zrobić, skoro nie wyślecie ich do babci (bo nie chcecie zabić babci), a prawdopodobnie ośrodki wypoczynkowe będą zamknięte.
Nienoszenie maseczki. Bardzo głupie, ale czy karalne?
Bardzo jestem ciekaw, jak sklepy i galerie handlowe zamierzają egzekwować obowiązek dezynfekowania rąk i noszenia maseczek, skoro – o ile mi wiadomo – ustawa, która to wreszcie uregulowała, choć przegłosowana przez parlament i podpisana przez prezydenta, nie została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a więc nie weszła w życie.
Krótko pisząc: za nienoszenie maseczki w zasadzie nie można nas legalnie ukarać (ten stan prawny opisywaliśmy jakiś czas temu na „Subiektywnie o finansach”). Niezależnie od tego do noszenia maseczek namawiamy – to nie jest kwestia przepisów, tylko naszego szacunku do innych ludzi, którzy dzięki temu czują się w naszym towarzystwie bezpieczniej. Wiecie o co chodzi – w tym roku nie chcemy, żeby ktoś spędził Święta i Sylwestra na Stadionie Narodowym, albo w innym miejscu zamienionym na szpital polowy. Przy okazji poczytajcie czy macie prawo do odszkodowania, jeśli szpital Was nie przyjmie, bo nie ma miejsc.
źródło zdjęcia tytułowego: Jill Wellington, Pixabay, Kancelaria Rady Ministrów