Sejm przegłosował wyższy podatek od zysków banków. Teraz jedyną nadzieją dla bankowców jest prezydent Karol Nawrocki, który obiecał, że na żaden nowy podatek się nie zgodzi. Ale czy w związku z tym stanie się obrońcą bankowców? Nowy podatek mógłby mieć dużo więcej sensu, gdyby był naliczany od… zbyt niskiego oprocentowania depozytów. Taki pomysł zgłosił niedawno jeden z czytelników „Subiektywnie o Finansach”. Ma to sens?
Rząd od dłuższego czasu chytrym okiem patrzył na zyski bankowców. Dziura w państwowym budżecie jest monstrualna (w tym momencie wynosi ok. 200 mld zł), więc władza szuka pieniędzy w kieszeniach tych, których i tak nikt nie lubi. Podwyższenie branży bankowej podatku dochodowego – przegłosowane dziś w Sejmie – oznacza, że zamiast obecnych 19% banki mogą zapłacić 23% podatku od zysków, ale w latach 2026-2027 miałoby to być znacznie więcej, bo 26-30%.
- Jak zacząć inwestować? Jak kupić swój pierwszy ETF? Gdzie go znaleźć i na co uważać? Przewodnik krok po kroku dla debiutantów [POWERED BY XTB]
- Prawdziwym królestwem gotówki nie są Niemcy. Jest nim dalekowschodni gigant znany z nowych technologii. Ludzie wolą tam banknoty. Dlaczego? [POWERED BY EURONET]
- Ile kosztuje nas drogowa brawura? Podliczyli koszty zbyt szybkiej jazdy w skali kraju. Jak „zaoszczędzić” życie i pieniądze? Technologia na pomoc [POWERED BY PZU]
Podatek od dochodów korporacyjnych to najpoważniejsze podatkowe obciążenie, które płacą banki. W zeszłym roku z tego tytułu bankowcy zapłacili 13,5 mld zł podatku CIT. Poza tym zapłacili też 6 mld zł podatku bankowego (liczonego od posiadanych aktywów, czyli portfela kredytowego). Jak łatwo policzyć, podwyższenie podatku CIT do 30% w przyszłym roku oznacza dodatkowe 6-7 mld zł, które będą musiały oddać banki.
Branża bankowa w zeszłym roku zarobiła na czysto 41 mld zł, w tym roku prawdopodobnie jej zyski zbliżą się do 50 mld zł. A więc mówimy o zabraniu bankom dodatkowo 10-15% zysków, które wypracują. O ile oczywiście nie okaże się, że banki „zrefundują” sobie w pewnym sensie wyższy podatek podnosząc opłaty i spread między oprocentowaniem depozytów i kredytów. A więc będą miały dużo większe zyski i nawet jak oddadzą większą część z nich, to akcjonariusze krzywdy nie zaznają.
Wyższy podatek dochodowy dla banków prawdopodobnie będzie oznaczał, że bankowcy w większym stopniu uderzą po kieszeni najmniej zamożnych. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że to im najłatwiej podwyższyć opłaty za konta osobiste, karty płatnicze, udzielanie kredytów, czy sprzedaż produktów inwestycyjnych lub ubezpieczeniowych. Po drugie dlatego, że to oni największą część swoich oszczędności trzymają w bankach (czyli są najbardziej wrażliwi na poszerzenie marży odsetkowej przez banki).
Czas na podatek od… zbyt niskiego oprocentowania depozytów?
Może więc podatek od zysków banków powinien mieć inne zasady? A konkretnie: takie, które spowodują, że banki będą „karane” za zaniżanie oprocentowania depozytów? Taki pomysł zgłosił niedawno jeden z czytelników „Subiektywnie o Finansach”. Uważa on, że jeśli rząd potrzebuje więcej pieniędzy bankowców, to powinien je zebrać tylko od tych zysków, które pochodzą z pokrzywdzenia deponentów. Jak miałoby to wyglądać?
„Należy opodatkować wszystkie depozyty terminowe, które są przez banki oprocentowane stawką niższą od stopy wolnej od ryzyka. Banki powinny zapłacić 19% od różnicy w dochodach między tym, co by zarobiły, gdyby płaciły ludziom tyle, ile wynosi oprocentowanie pieniędzy w NBP, a tym co realnie zarobiły”
Stopa wolna od ryzyka to 4%, bo tyle wynosi oprocentowanie pieniędzy w banku centralnym (stopa depozytowa NBP). Niektórzy powiedzą, że jest jeszcze wyższa i wynosi 5,1% – tyle wynosi rentowność ETF-u opartego na rządowych obligacjach, którym do końca „życia” zostało tylko pół roku (Beta ETF Obligacji 6M Portfelowy). Pewnie można byłoby przyjąć jeden z powszechnie uznawanych wskaźników „pieniądza bez ryzyka” jako benchmark. Czytelnik proponuje, żeby banki płaciły podatek od tego, co zarobią oferując oprocentowanie niższe od takiego „progu przyzwoitości”.
Nie jest to zły pomysł, bo po pierwsze wtedy większy podatek zapłaciłyby te banki, które oferują najniższe oprocentowanie pieniędzy klientów (i więcej dzięki temu zarabiają), a po drugie banki mogłyby być motywowane do tego, by oferować klientom wyższe oprocentowanie, żeby uniknąć opodatkowania (choć to złudne nadzieje – zawsze lepiej zapłacić 19% podatku od zysku, niż obniżyć ten zysk). Nie wiem tylko dlaczego podatek miałby dotyczyć tylko depozytów terminowych, a nie wszystkich „oszczędnościowych” pieniędzy ulokowanych w bankach, także tych na kontach oszczędnościowych.
Z całą pewnością takie ustawienie podatku zmniejszyłoby ryzyko wzrostu opłat i prowizji (w tym tych od udzielania kredytów, które są najbardziej bolesne). Efektem ubocznym mogłoby być natomiast powiększenie oprocentowania kredytów – banki mogłyby przesunąć się w górę z marżą odsetkową – więcej płaciłyby za depozyty i więcej procentów żądałyby za kredyty. Czyli, o ile do tej pory za różne obciążenia nakładane na banki płacili głównie posiadacze oszczędności, o tyle w tym pomyśle zapłaciliby za nie kredytobiorcy.
Kredytobiorcy powinni ponieść koszty wyższego opodatkowania banków?
Ale może to nie byłoby takie złe? Po pierwsze to deponenci są „solą tej ziemi” i to ich interesy powinny być w bankach nadrzędne – w końcu to od ich skłonności do oszczędzania zależy przyszła zamożność polskiego Narodu. Po drugie przerzucenie kosztów podatku na kredytobiorców byłoby trudniejsze, niż na deponentów. Ich wrażliwość na wyższe oprocentowanie kredytów jest większa, niż wrażliwość deponentów na niższe oprocentowanie oszczędności.
Czy z tego byłyby jakieś pieniądze? Polacy trzymają w bankach 1,4 biliona złotych, z tego niecałe 400 mld zł to depozyty terminowe (pozostałe to osad na kontach osobistych i na kontach oszczędnościowych a vista). Przy założeniu, że podatkiem byłyby objęte tylko depozyty terminowe – jak tego chce czytelnik – i przy założeniu, że dziś średnie oprocentowanie depozytów rocznych w bankach wynosi 2,9% (co wynika z naszych rankingów), mówimy o 19% dodatkowego podatku od 1-2 punktów procentowych z kwoty 400 mld zł.
Nie byłoby z tego więcej, niż 2-3 mld zł w skali roku. Chyba, że okazałoby się, iż oprocentowanie depozytów terminowych w Polsce jest mniej „demokratycznie” rozłożone i więcej pieniędzy leży w bankach, które oferują mniejsze oprocentowanie – np. 2% w skali roku. Według NBP średnie oprocentowanie depozytów terminowych to nawet 3,65% (ale dotyczy to nie tylko nowych ofert, tylko wszystkich zawartych umów).
Branża bankowa jest jedną z mniej konkurencyjnych w gospodarce. Reguły gry ustala kilka wielkich banków, które mają dużą zdolność przerzucania obciążeń na klientów. Nie mamy się jak przed tym bronić. Z tego punktu widzenia wyższe opodatkowanie banków jest dużo groźniejsze dla nas, niż np. wyższe opodatkowanie sklepów spożywczych. Jeśli więc już rząd wpadł na niezbyt mądry pomysł, żebyśmy zapłacili ten bankowy podatek, to może tym razem powinni zapłacić go głównie kredytobiorcy, niż znów deponenci? Jak myślicie?
———————————–
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O TYM:
———————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
——————————-
SPRAWDŹ RANKING DEPOZYTÓW I KONT OSZCZĘDNOŚCIOWYCH
Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.
——————————-
zdjęcie tytułowe: DALLE-3