13 czerwca 2019

Jak wycenić swój majątek? Oto cztery grzechy główne klientów kupujących ubezpieczenie mieszkania. Dobrze „skalibruj” swoją polisę

Jak wycenić swój majątek? Oto cztery grzechy główne klientów kupujących ubezpieczenie mieszkania. Dobrze „skalibruj” swoją polisę

Właściwa ochrona majątku przed pożarem, zalaniem, konsekwencjami wybuchu gazu albo awarii prądu, czy też przed złodziejami – to ważna sprawa. Wystarczy, że nie popełnimy któregoś z czterech grzechów głównych przy ubezpieczaniu swojego majątku, a zapewnimy sobie spokój ducha i gwarancję wypłaty godziwego odszkodowania z polisy, gdyby dopadł nas pech. Jakie są te cztery grzechy główne?

Jeszcze kilka lat temu w Polsce ubezpieczona była zaledwie połowa wszystkich nieruchomości. Większość ludzi kupowała te ubezpieczenia tylko dlatego, że polisę mieszkaniową musiały mieć osoby, które zaciągnęły kredyt na mieszkanie. Wtedy ubezpieczenie było zabezpieczeniem dla banku, by na wypadek zniszczenia kredytowanej nieruchomości ten odzyskał pieniądze.

Zobacz również:

Coraz więcej osób przekonuje się, że ubezpieczenie jest w ich własnym interesie, bo to gwarancja zabezpieczenia dorobku życia i majątku, który w wyniku przykrego zdarzenia losowego może zostać uszczuplony. Obecnie 80% Polaków posiada ubezpieczenie domu czy mieszkania. Czy ta liczba powinna robić na nas wrażenie? Tylko pozornie.

Po pierwsze: jedna piąta ludzi wciąż nie ma żadnego ubezpieczenia mieszkania. Po drugie, pewnie spora część z tych 80%, którzy mają ubezpieczenie, cierpi na syndrom niedopasowania, a to znaczy, że ich polisy nie chronią w takim stopniu, w jakim powinny. Tyle tylko, że „przypadłość” jest ukryta i ujawni się dopiero wtedy, gdy los powie „sprawdzam” i trzeba będzie z polisy skorzystać.

Budujący jest fakt, że coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie mogą się wydarzyć w domu, szczególnie podczas dłuższej nieobecności związanej np. z wyjazdem na wakacje, czy zerwanym w wyniku trąby powietrznej dachem. Ale nie wystarczy kupić jakiejkolwiek, czy najtańszej polisy. Choć wiemy, że niska cena może być urzekająca niczym syreni śpiew. Problem w tym, że tak, jak w mitologii – ktoś, kogo urzekły syreny, kończył marnie.

Na co zwrócić uwagę wybierając polisę, która chroni nasz majątek? Suma ubezpieczenia, na którą ubezpieczony jest dom, to górna granica odpowiedzialności ubezpieczyciela. Jaką sumę wybrać? Jakie najczęściej popełniamy błędy i grzechy przy tej decyzji?

Czytaj też: Ubezpieczenie mieszkania: pewnie je masz, ale czy dobrze cię chroni? Jak to sprawdzić przed wyjazdem na weekend, urlop lub „city break”?

Grzech 1. Ubezpieczysz dom na mniej, niż jest wart

„Nie stać mnie, żeby kupować tanio” – mówi często powtarzane porzekadło. I coś w tym jest, bo niestety, wiele osób ma węża w kieszeni i kombinuje jak by tu zaoszczędzić. Te oszczędności rzędu kilkudziesięciu złotych rocznie wiele osób znajduje w zaniżaniu wartości ubezpieczanego majątku.

Zwykle ubezpieczamy mieszkanie czy dom na tyle, ile jest rzeczywiście wart w chwili podpisywania umowy. Czy to aby na pewno dobre podejście? Na pierwszy rzut oka to może się wydawać niegłupie, ale… Jeśli nasze lokum spłonie, kwota odpowiadająca rzeczywistej wartości zwykle nie pozwala na odbudowanie domu. Nic dziwnego, ceny robót i materiałów z biegiem lat idą w górę, a mieszkanie się zużywa, czyli rok w rok traci na wartości. A remont trzeba będzie zrobić jak dla nowego.

Czytaj więcej: Ubezpiecz majątek na tyle, ile jest wart. Czym jest suma ubezpieczenia?

W warunkach ubezpieczenia zwykle definiowane są wartości, wg których należy określić sumę ubezpieczenia i może to być wartość odtworzeniowa, wartość rzeczywista lub wartość rynkowa w zależności rodzaju przedmiotu ubezpieczenia, od wieku nieruchomości

Największy problem przy takim rozliczeniu mają właściciele starych domów. Wartość rzeczywista jest dużo niższa niż ewentualne koszty odbudowy. To najczęstszy błąd przy zawieraniu polisy. Klienci, kierując się niską ceną, wybierają ubezpieczenie, które działa w formule wartości rzeczywistej (zwanej też amortyzowaną).

To dotyczy nie tylko nieruchomości, ale też wyposażenia i tego, czy dostaniemy pieniądze, które pozwolą wyjechać ze sklepu z pełną dostawą nowych telewizorów, komputerów, lamp itp. A także czy sprzętów będziemy musieli szukać na giełdach i targach w poszukiwaniu towarów z drugiej ręki.

Dlatego, jeśli nie chcemy wpaść w pułapkę, która polega na tym, że suma ubezpieczenia nie pokrywa kosztów odbudowy, powinniśmy wybierać te polisy, które chronią dobytek przed zniszczeniami do wartości odtworzeniowej. Czyli wypłacone pieniądze pozwolą na postawienie identycznego domu jeszcze raz od zera, uwzględniając bieżące ceny materiałów. Taka polisa jest nawet dwu, czy trzykrotnie droższa.

Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteśmy gotowi na taki wydatek, czy też nie. W tym drugim przypadku godzimy się na „wkład własny” w razie szkody. Co też nie jest jakąś tragedią (większość właścicieli mieszkań woli zapłacić znacznie mniejszą składkę za polisę z „wkładem własnym”), warto tylko wiedzieć jaki jest zakres ochrony naszego majątku.

Grzech 2. Zaniżysz wartość majątku ruchomego

Drugim kardynalnym błędem jest zaniżanie wartości majątku. Można to robić bezkarnie, firmie ubezpieczeniowej to bez różnicy. Zapłacimy mniej za polisę, ale na koniec dnia firma wypłaci nam mniejsze odszkodowanie. O ile mniejsze?

Pamiętajmy, że maksymalna kwota ubezpieczenia jest wypłacana wtedy, kiedy z mieszkania nic nie zostało. Musiałby nas spotkać naprawdę ogromny kataklizm, który obróciłby w perzynę naszą nieruchomość: pożar, powódź i woda stojąca kilka tygodni, czy odpukać – eksplozja gazu. Daj Boże, żebyśmy nigdy nie musieli dostać pełnej sumy ubezpieczenia. W innych, mniej drastycznych przypadkach dostaniemy jedynie ułamek sumy ubezpieczenia. Ten procent może nie wystarczyć na pokrycie wszystkich robót.

To dotyczy nie tylko murów, ale też wyposażenia. Jeśli zaniżymy wartość ruchomości, to np. za szafę, którą zaleje powódź, również dostaniemy tylko część jej wartości.

Oczywiście: w ramach ubezpieczenia nieruchomości firma ubezpieczeniowa powinna wypłacić tyle pieniędzy, by z tej kwoty można było odkupić lub naprawić to, co zostało zniszczone. Istotą ubezpieczenia jest to, by klient spał spokojnie i miał pewność, że dzięki zapłaceniu składki cokolwiek stanie się z jego mieszkaniem – będzie miał z czego pokryć szkody.

Ograniczenia są dwa. Pierwsze to oczywiście suma ubezpieczenia (o niej było już wyżej). Druga to limity wprowadzone na niektóre składniki majątku. Najczęściej na biżuterię, sprzęt fotograficzny, elektroniczny… Podając sumę ubezpieczenia powinniśmy wziąć pod uwagę wartość całego mienia.

Jeżeli w danej polisie jest wprowadzony limit np. 10% na sprzęt RTV, to chcąc mieć zabezpieczony np. bardzo drogi telewizor (powiedzmy, że kosztował 30.000 zł), a cała reszta dobytku jest warta też 30.000 zł, to należałoby wybrać sumę ubezpieczenia wyższą, niż wynikałaby z wartości całego majątku (np. 60.000 zł).

Chociaż oczywiście jest mało prawdopodobne, by ktoś posiadał np. telewizor za 30.000 zł, a pozostałe ruchomości były warte tylko drugie tyle. W typowych sytuacjach limity nakładane na poszczególne elementy majątku odzwierciedlają strukturę wartości rzeczy, które mamy w domu. I nie powodują kłopotów w przypadku konieczności wypłacenia odszkodowania. O ile oczywiście wartość całego dobytku znajdującego się w mieszkaniu oszacujemy rzetelnie.

Limitami warto się przejmować głównie w sytuacjach, w których np. mamy w domu jeden bardzo drogi, cenny przedmiot, który stanowi dużą część wartości całego naszego majątku. Wtedy taki przedmiot należy ubezpieczyć osobno.

Ktoś powie: „ale ja nie potrafię rzetelnie ocenić wartości majątku”. Jeżeli nie potrafisz określić rzeczywistej wartości wyposażenia swojego domu, to o prawidłową ocenę można poprosić pracownika firmy ubezpieczeniowej. Albo po prostu archiwizuj rachunki i faktury za zakupy droższego sprzętu do mieszkania (warto to robić nie tylko ze względu na ubezpieczenie mieszkania…). Będzie łatwiej przy ubezpieczeniu.

Pamiętajmy, że ubezpieczyciele jak oka w głowie pilnują tego (a jest to umocowane prawnie), żebyśmy po wypłacie odszkodowania nie wzbogacili się. Oznacza to tyle, że polisa ma służyć przywróceniu stanu sprzed szkody: w praktyce chodzi o to, że jeżeli mieliśmy na podłodze wykładzinę, to nie możemy sobie sfinansować podłogi z dębowych desek.

———————————————–

ZAPROSZENIE: Myślisz o ubezpieczeniu mieszkania? Masz polisę mieszkaniową, ale korzystasz od lat z tego samego agenta i tej samej firmy ubezpieczeniowej? Świat się zmienia, warto sprawdzić nowe oferty. Kilka z nich jest w internetowym serwisie Europa Ubezpieczenia. Mają tam m.in. ubezpieczenie podróżne, mieszkaniowe, dla biegaczy (od wypadków), od kilku najpoważniejszych chorób, a nawet polisę od stłuczenia ekranu smartfona. Niektóre z nich recenzowaliśmy już na „Subiektywnie o finansach”.

Polisy internetowe Europy nie zawsze są najtańsze na rynku (choć zwykle mieszczą się w pierwszej piątce), ale są proste konstrukcyjnie, można je kupić od A do Z przez internet, z poziomu fotela w ciągu dwóch-trzech minut. Z reguły mają też dobrze napisane, przyjazne graficznie OWU. Kupić, nie kupić… ale warto przynajmniej obejrzeć.

W cyklu tekstów „Chroń swój majątek” Ekipa Samcika poradzi jak wybrać porządne ubezpieczenie mieszkania, na jakie haczyki zwracać uwagę w OWU, jak właściwie wycenić swój majątek, czym różnią się ubezpieczenia z internetu od tych kupowanych „w realu”, czy wynajmujący, najemca albo właściciel domu powinni szukać w polisach jakichś szczególnych funkcji i rozwiązań, jakie są plusy i minusy różnych odmian polis mieszkaniowych.

———————————————–

Grzech 3. Ochronisz same mury, a nie wnętrza

W życiu nie ma sprawiedliwości. Dotyczy to też lokatorów domów i mieszkań w bloku. Ci drudzy są, można powiedzieć – faworyzowani, bo kiedy mieszkasz w bloku, twoje mieszkanie jest ubezpieczone przez spółdzielnię czy wspólnotę.

To ochrona jest jednak pozorna. Najczęściej jest to ubezpieczenie jedynie konstrukcji budynku, co oznacza, że w razie pożaru w mieszkaniu nie dostaniesz pieniędzy z polisy za zniszczone tynki, sufity, podłogi, nie wspominając o wyposażeniu mieszkania. Z takiej polisy nie dostaniesz też złotówki w przypadku kradzieży sprzętu, jaki masz w mieszkaniu. Kasę dostalibyśmy, gdyby odpukać, w gruzach ległaby ściana.

Tymczasem według statystyk szkody mieszkaniowe najczęściej dotyczą wyposażenia mieszkania, a nie jego murów. W blisko 70% przypadków szkody spowodowane są przez zalania, kradzieże, pożary i uderzenia piorunu.

Czytaj więcej: Jak kupować ubezpieczenie mieszkania przez internet? Bądź jak ubezpieczeniowy Adam Słodowy

Zobacz stronę cykluChroń Swój Majątek”. Piszemy tam m.in. jak powinna wyglądać przyzwoita polisa, która pozwoli odtworzyć nam naszą kawalerkę, mieszkanie, dom, daczę, penthouse lub rezydencję (niepotrzebne skreślić) w razie jakiegoś nieszczęścia. Na nasz majątek ciężko pracowaliśmy latami i dlatego powinien być dobrze ubezpieczony

Czytaj też: Jeśli ktoś chciałby sprawdzić jakie cechy powinna mieć dobra polisa mieszkaniowa – zapraszam do przeczytania tego poradnika.

Grzech 4. Nie docenisz „prywatnej” polisy OC

Stosowanie się do powyższych zasad rozwiązywałoby problem wypłaty godnego odszkodowania w razie zniszczenia naszego mieszkania. Ale co jeśli to my zniszczymy (czytaj: najczęściej zalejemy) mieszkanie sąsiadów? To wbrew pozorom może wywołać większą wyrwę w naszym domowym budżecie niż zalanie naszego mieszkania.

Jeszcze gorzej, jeśli pod nami działa jakiś punkt handlowo-usługowy, np. sprzęt z elektroniką. W historii bywały przypadki, kiedy uszkodzenie wężyka w prywatnym mieszkaniu spowodowało zalanie sklepu na parterze. Właściciel mieszkania nie miał polisy, więc za zniszczenia płacił z własnej kieszeni dobrych kilka lat.

Remedium jest proste jak podanie witaminy C. Wystarczy ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej – popularne OC, które chroni nas przed finansową odpowiedzialnością wobec sąsiadów. Absolutnym „must have” jest też ochrona od tzw. szkód wężykowych, czyli spowodowanych pęknięciem czy oderwaniem się wężyków odprowadzających wodę do pralki lub zmywarki.

To kilka elementarnych rad, które powinien wziąć sobie do serca każda, osoba, która poważnie podchodzi do kwestii ochrony swojego majątku. Nie można jednak zapominać, żeby każdorazowo przed zawarciem umowy wczytać się w Ogólne Warunki Ubezpieczenia, a w szczególności w rozdział mówiący o wyłączeniach odpowiedzialności. Wtedy nasz sen będzie spokojniejszy, a my nie będziemy żałować ani złotówki z przelewanych co miesiąc składek na ochronę.

———————-

Partnerem cyklu „Chroń swój majątek” jest Grupa Europa, oferująca ubezpieczenia MyFlatMy HouseMy Property i MyRent, które można kupić w ciągu kilku minut całkiem przez internet.

źródło zdjęcia: kadr z filmu „Geostorm”

 

Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
5 lat temu

A jak przyjdzie co do czego, to ubezpieczyciel zaniży należne odszkodowanie i będzie się trzeba szarpać. Może lepiej od razu zacząć oszczędzać, zamiast tracić pieniądze na ubezpieczenie? Jak się nic nie stanie, to pieniądze zostaną u nas, a nie będą tuczyć cudzego biznesu, który i tak jest bogaty.
Nigdy nie zapomnę, jak to PZU usiłowało wmówić żeglarzom, że sztorm po angielsku, to jest coś innego niż po polsku.
Pozdrawiam.

ubezpieczony w zusie
5 lat temu
Reply to  Ppp

To prawda – warto oszczędzać. Podejście dobre, Jednak do czasu zgromadzenia stosownych oszczędności, trzeba umieć to sobie wyważyć. Co może być trudne, bo nie wiesz, czy sąsiad z dołu ma telewizor za 1k z carrefoura, czy może za 30k ze sprzętem audio za 50k. Gdy zalejesz mu sprzęt, oszczędności może zabraknąć. Oczywiście może też być problem, gdy suma z ubezpieczenia będzie za niska. Kolejna rzecz, którą trzeba wziąć pod uwagę, to że z sumarycznej wartości składek możesz zapłacić mniej, niż gdybyś płacił z własnej kieszeni. Tak działają ubezpieczenia. Płacisz OC za samochód wysokości kilkuset złotych, a odszkodowanie jest wypłącane sto… Czytaj więcej »

Don Q.
5 lat temu

To może wystarczy nie zalewać sąsiada?

Michał
5 lat temu

Teraz znajdziesz tanie ubezpieczenie w telefonie to proste i szybkie w aplikacji Kupdirect z Google Play skanujesz tylko kod z dowodu rejestracyjnego, bez wpisywania danych i w 5 sek masz porównanie składek a w 40 sek polisę na mailu

ubezpieczony w zusie
5 lat temu
Reply to  Michał

Na pewno w 45 dobrze dopasujesz do siebie polisę…

5 lat temu

Naturalnie można odkładać pieniądze na czarną godzinę jednak to sprawdza się u osób konsekwentnych. Zazwyczaj sięgamy po kwotę odłożoną, gdy mamy poważniejszy wydatek. Jeżeli jednak zdecydujemy się na ubezpieczenie naszej nieruchomości w firmie ubezpieczeniowej to de facto umowa zobowiązuje nas do opłacania składek regularnie, a ponadto w razie potrzeby otrzymamy należną nam kwotę ubezpieczenia niezbędną do wyrównania straty związanej z określoną sytuacją, w której strata powstała.

4 lat temu

Najlepiej sfinansować mieszkanie z kredytu hipotecznego 😉 Wtedy większość opisanych problemów odpada, mamy ustaloną konkretną wartość mieszkania oraz przymus opłacania ubezpieczenia.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu