Czy banknot kolekcjonerski może być świetną inwestycją? Prawie wszystkie banknoty kolekcjonerskie emitowane przez Narodowy Bank Polski wyprzedają się jak świeże bułeczki. Inaczej jest z monetami. Zdarzają się kolekcjonerskie perełki, ale bywa, że na monety nie ma chętnych. Czy zakup banknotu lub monety kolekcjonerskiej może być dobrą inwestycją?
Kiedy przeczytałem informację prasową banku centralnego o planowanej emisji pewnego banknotu i monety kolekcjonerskiej, w pierwszej chwili pomyślałem, że to żart. NBP poinformował, że w trybie pilnym wyemituje monetę i banknot kolekcjonerski upamiętniający… „ochronę polskiej granicy wschodniej”. Monetę kolekcjonerską będzie można kupić już w najbliższy czwartek (27 stycznia), emisja banknotu planowana jest na maj 2022 r.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Decyzja NBP doczekała się mnóstwa żartów i memów. I wcale się nie dziwię, bo wybór tematu jest kuriozalny. Na monetach, banknotach czy pomnikach zwykle upamiętnia się wydarzenia czy postaci, na które mieliśmy szansę i czas spojrzeć z dystansem. Tymczasem mówimy o wydarzeniach, które dzieją się na naszych oczach.
Kontrowersje budzić może też niedawna emisja banknotu kolekcjonerskiego ukazującego dokonania Lecha Kaczyńskiego. Dla niektórych to bohater, mąż stanu, dla innych przeciętny prezydent. W tym jednak przypadku od śmierci Lecha Kaczyńskiego minęło już trochę czasu, łatwiej więc zrozumieć ten właśnie wybór.
To, co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy, ma wymiar polityczny, a przecież NBP powinien być niezależny i apolityczny. Za jakiś czas na wydarzenia na granicy spojrzymy z dystansem, być może nawet będą one godne upamiętnienia na banknocie. Ale na to potrzeba czasu.
Bank centralny pod rządami Adama Glapińskiego stracił sporo wiarygodności. Można mieć wątpliwości, czy ta instytucja potrafi skutecznie walczyć o to, do czego przede wszystkim została powołana, a więc do ochrony wartości złotego. Pomysł, by wspomagać działania propagandowe rządu – bo tak to odbieram – niestety nie dodaje powagi bankowi centralnemu.
Przeczytaj też: Czy na najbliższe lata wysokiej inflacji warto włożyć trochę złota do portfela? Jak to zrobić?
Monety kolekcjonerskie – są hity i niewypały
Decyzja NBP sprowokowała mnie do przyjrzenia się monetom i banknotom kolekcjonerskim emitowanym przez bank centralny. Mam ich „kilka” w swojej kolekcji, ale nigdy nie patrzyłem na nie jak na inwestycję. Czy da się na nich zarobić? Rozmawiałem o tym z Jakubem Starańskim, właścicielem sklepu numizmatyczny.com.
„To nie jest tak, że na każdej emisji kolekcjonerskiej da się zarobić. Takie wrażenie może odnieść ktoś, kto śledzi pojedyncze emisje, porównując cenę emisyjną z tą, jaką może uzyskać później na rynku wtórnym. Jednak nie każda emisja monet wyprzedaje się w całości”
– mówi mój rozmówca. Chodzi głównie o monety, a wynika to z tego, że emisji monet jest znacznie więcej niż banknotów. Są serie bardziej lubiane i mniej lubiane przez kolekcjonerów. Zdarza się, że zainteresowanie niektórymi emisjami jest znikome. Jakub Starański podaje przykład monety upamiętniającej strajk w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie, która pod koniec listopada 2021 r. trafiła do sprzedaży, a na którą popyt był niewielki.
Z kolei dużym wzięciem kolekcjonerów cieszy się np. seria monet „Historia monety polskiej”, której emisja kilka lat temu została zaprzestana. Być może dlatego – uważa Starański – monety z tej serii mocno zyskały na wartości. Innym „dobrym” przykładem jest (również przerwana) seria „Zwierzęta świata”. Ceny monet z tej kolekcji też mocno poszybowały. Hitem jest np. 20-złotowy „Jelonek rogacz” z 1997 r. Cena emisyjna tej monety wynosiła 45 zł. Dziś można ją sprzedać za grubo ponad 1000 zł. Albo „Pszczoła miodna” z 2015 r., która kosztowała w czasie emisji 150 zł, a obecnie „chodzi” po 700-800 zł.
Przeczytaj też: Jego grafiki każdy Polak ma w portfelu. Zmarł Andrzej Heidrich, twórca polskich banknotów, którymi płaciliśmy za komuny i płacimy dziś
Banknot kolekcjonerski: hit czy kit?
Inaczej jest w przypadku banknotów kolekcjonerskich, które NBP emituje od 2006 r.
„Właściwie wszystkie banknoty sprzedają się bardzo szybko, co wynika m.in. z tego, że emisji banknotów jest mniej niż emisji monet. NBP wydaje jeden banknot kolekcjonerski rocznie. Wyjątkiem tej tendencji jest pierwszy banknot kolekcjonerski – upamiętniający 28. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. Nie sprzedał się w całości, co zapewne wynika z bardzo dużego nakładu. NBP wydrukował aż 2 mln sztuk. I nadal można go kupić w NBP po cenie emisyjnej, czyli za 90 zł”
– mówi Jakub Starański. Jesteśmy świeżo po emisji wspomnianego już banknotu z wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego. Cenę emisyjną NBP ustalił na 100 zł. Obecnie w internecie sprzedawcy chcą za niego 250-300 zł. To dużo czy mało?
„Nie wiemy, jak zareaguje rynek. Można sobie wyobrazić, że za kilka lat jego cena wzrośnie np. do 600-700 zł. Zakup tego banknotu dziś nawet po cenie 250 zł może okazać się dobrą inwestycją. Ale oczywiście tego nie wiemy”.
Mój rozmówca uważa, że większą uwagę kolekcjonerów w stronę banknotów kolekcjonerskich zwróciła nietypowa emisja z 2019 r. Chodzi o banknot upamiętniający 100-lecie powstania Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Nietypowa, bo nominał banknotu to… 19 zł. Można go było kupić za 80 zł. Dziś wart jest ponad 500 zł. Kolejny przykład – banknot „Chrzest Polski” z 2016 r. Cena emisyjna wynosiła 60 zł. Dziś można za niego dostać nawet 2000 zł.
Wzięciem cieszą się też banknoty, którymi płaciliśmy w czasach PRL i w pierwszych latach transformacji. Wartość – co trzeba podkreślić – mają tylko banknoty w idealnym stanie. Kilka lat temu NBP wydał album „Polskie monety obiegowe z lat 1975-1996” z okazji 20. Rocznicy denominacji w Polsce. Zawierały wszystkie nominały z tamtego okresu: od 10 zł z wizerunkiem gen. Józefa Bema po 2 mln z Ignacym Janem Paderewskim. Album można było nabyć za ok 200 zł. Dziś ceny dochodzą nawet do 3000 zł.
Jak będzie z banknotem i monetą z okazji „ochrony polskiej granicy wschodniej”? NBP poinformował, że banknot będziemy mogli kupić w maju. Jakub Starański wróży „sukces inwestycyjny” banknotowi, bez względu na to, jakie będą jego walory artystyczne.
Banknot kolekcjonerski jako inwestycja? Stopy zwrotu sięgają tysięcy procent
Jak zostać kolekcjonerem-inwestorem? Wystarczy w dniu emisji monety lub banknotu ustawić się w kolejce do oddziału NBP. Można też to zrobić za pośrednictwem sklepu internetowego NBP w zakładce Kolekcjonerzy, choć w tym przypadku – o czym mówi Jakub Starański – serwery sklepu potrafią się zawiesić w dniu emisji.
Dzięki temu monetę lub banknot kolekcjonerski możemy kupić po cenie emisyjnej, a następnie sprzedać sklepom numizmatycznym lub na portalach aukcyjno-sprzedażowych. Trzeba jednak pamiętać o limitach. Zwykle gdy na jakiś obiekt jest duże zainteresowanie, NBP sprzedaje jednej osobie zaledwie kilka sztuk.
Ile można zarobić? Prześledziłem wszystkie emisje banknotów kolekcjonerskich emitowanych przez NBP od 2006 r. W drugiej połowie stycznia 2022 r. sprawdziłem, ile kosztują w sklepach numizmatycznych czy na platformach takich jak Allegro. Zdarza się, że rozstrzał cenowy jest ogromny. W jednym miejscu banknot może być nawet dwa razy droższy, ponieważ sprzedawca dolicza dodatkową marżę za niski numer serii. Podaję widełki cenowe oraz liczbę ofert, na bazie których obliczyłem średnią cenę. Następnie policzyłem, ile dziś teoretycznie można by było zarobić na sprzedaży banknotu kupionego po cenie emisyjnej. Źródłem zdjęć jest NBP.
„Jan Paweł II”
Data emisji: 2006 r. Nakład: 2 mln
Cena emisyjna: 90 zł. Stopa zwrotu: 0% (banknot dostępny w sklepie Kolekcjoner po cenie emisyjnej).
90. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości
Data emisji: 2008 r. Nakład: 80 000
Cena emisyjna: 15 zł. Ceny rynkowe: 369 – 499 zł (5 ofert). Średnia cena: 435 zł. Stopa zwrotu: 2800%
200. rocznica urodzin Juliusza Słowackiego
Data emisji: 2009 r. Nakład: 80 000
Cena emisyjna: 29 zł. Ceny rynkowe: 189 – 399 zł (9 ofert). Średnia cena: 276 zł. Stopa zwrotu: 852%
200. rocznica urodzin Fryderyka Chopina
Data emisji: 2010 r. Nakład: 120 000
Cena emisyjna: 50 zł. Ceny rynkowe: 65 – 120 zł (16 ofert). Średnia cena: 90 zł. Stopa zwrotu: 80%
100. rocznica przyznania Nagrody Nobla Marii Skłodowskiej-Curie
Data emisji: 2011 r. Nakład: 60 000
Cena emisyjna: 47 zł. Ceny rynkowe: 190 – 299 zł (7 ofert). Średnia cena: 236 zł. Stopa zwrotu: 402%
100. rocznica utworzenia Legionów Polskich
Data emisji: 2014 r. Nakład: 50 000
Cena emisyjna: 60 zł. Ceny rynkowe: 699 – 899 zł (7 ofert). Średnia cena: 780 zł. Stopa zwrotu: 1200%
600. rocznica urodzin Jana Długosza
Data emisji: 2015 r. Nakład: 30 000
Cena emisyjna: 72 zł. Ceny rynkowe: 1150 – 3000 zł (6 ofert). Średnia cena: 1856 zł. Stopa zwrotu: 2478%
1050. rocznica Chrztu Polski
Data emisji: 2016 r. Nakład: 35 000
Cena emisyjna: 75 zł. Ceny rynkowe: 1550 – 3890 zł (10 ofert). Średnia cena: 2452 zł. Stopa zwrotu: 3169%
300-lecie koronacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej
Data emisji: 2018 r. Nakład: 55 000
Cena emisyjna 70 zł. Ceny rynkowe: 180 – 299 zł (9 ofert). Średnia cena: 235 zł. Stopa zwrotu: 236%
Niepodległość
Data emisji: 2018 r. Nakład: 50 000
Cena emisyjna: 75 zł. Ceny rynkowe: 319 – 699 zł (10 ofert). Średnia cena: 413 zł. Stopa zwrotu: 2653%
100-lecie powstania Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych
Data emisji: 2019 r. Nakład: 55 000
Cena emisyjna: 80 zł. Ceny rynkowe: 450 – 699 zł (7 ofert). Średnia cena: 566 zł. Stopa zwrotu: 608%
Bitwa Warszawska 1920
Data emisji: 2020 r. Nakład: 60 000
Cena emisyjna: 80 zł. Ceny rynkowe: 225 – 400 zł (19 ofert). Średnia cena: 278 zł. Stopa zwrotu: 248%
Lech Kaczyński. Warto być Polakiem
Data emisji: 2021 r. Nakład: 80 000
Cena emisyjna: 100 zł. Ceny rynkowe: 179 – 299 zł (14 ofert). Średnia cena: 249 zł. Stopa zwrotu: 149%