Wynik finansowy mBanku za rok 2024 przejdzie do historii tej instytucji, a to za sprawą najwyższego zysku netto. Natomiast rok 2025 będzie ostatnim, za który nie będzie wypłaty dywidendy. Zgromadzone kapitały posłużą do odbudowania pozycji mBanku na rynku, co najmniej do poziomów sprzed wybuchu kryzysu frankowego. mBank w końcu wyzwolił się – w wymiarze zysku netto – z klątwy kredytów frankowych. Te wciąż ciążą na wynikach – i tak ma pozostać jeszcze w 2025 roku, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu. W zarabianiu pomagają wysokie stopy procentowe. Jest nawet cień szansy – jeśli mBank będzie bardzo ugodowy – że rzeczywiście rok 2025 będzie ostatnim, w którym problem frankowy będzie istotnie ciężkim bagażem. Ale po kolei.
Przez lata mBank uchodził za nowoczesną (nie bez powodu) i bardzo „zdrowo” (od biznesowej strony) prowadzoną instytucję. Niektórzy postrzegali go nawet za „maszynkę” do robienia pieniędzy, które jednak były zjadane przez odpisy na kredyty frankowe. Co ciekawe, był w ścisłej czołówce polskich kredytodawców, jeśli chodzi o liczbę i wartość udzielonych kredytów denominowanych w CHF. Jednocześnie nie był – pod wodzą Cezarego Stypułkowskiego – zbyt wyrywny, jeśli chodzi o zawieranie ugód z „frankowiczami”.
- Wysoki sezon na grypę. Jak chorować z głową? Czy pracodawca może nam w tym pomóc, a firma (za dużo) na tym nie stracić? [POWERED BY HALEON]
- Spoofing, czyli jak oszust może zadzwonić do Ciebie z numeru osoby bliskiej? Co zrobić, by nie paść ofiarą oszustwa? [POWERED BY BNP PARIBAS BANK POLSKA]
- Jak zdobyć motywację do inwestowania? Jak osiągnąć ten stan, w którym łatwiej nam jest odłożyć pieniądze, niż je wydać? Kluczowe jest… pierwsze 100 000 zł? [POWERED BY UNIQA TFI]
Dziś na sesji, kurs mBanku rośnie o 3,4% (stan na 13:30). Inwestorzy pozytywnie zareagowali na tę niespodziankę. Wyniki pokazały 986 mln zł zysku w IV kwartale 2024 r. (podczas gdy w analogicznym kwartale 2023 roku, była to strata 20,3 mln zł) i 2,24 mld zł zysku w całym 2024 roku (w 2023 roku było to ledwie 24 mln zł). Szczególnym zaskoczeniem jest wynik netto w IV kwartale, ten bowiem okazał się o 7% lepszy od oczekiwań rynku.
mBank pokazuje rekordowy wynik netto mimo frankowego jarzma
Przypomnijmy, że klątwa kredytów frankowych naprawdę dawała się przez lata mocno we znaki. Najlepiej było to widać w 2023 r., gdy podczas najlepszego dla polskich banków komercyjnych okresu w historii (pod względem zysków) – które łącznie wyniosły 38,4 mld zł – mBank zarobił jedynie 24 miliony złotych. Udział całkowity w zyskach sektora był wówczas co najmniej kilkunastokrotnie zaniżony, właśnie przez konieczność zawiązywania rezerw na kredyty frankowe.
Ponad 2 miliardy złotych zysku w całym 2024 roku, to jest coś, czego nawet najstarsi górale nie pamiętają. mBank w przeszłości potrafił notować naprawdę zauważalne straty (-702 mln zł w 2022 roku i -1,18 mld zł w 2021 roku), a jeśli już pokazywał zyski, to w ostatnich latach były one wyłącznie kosmetyczne. Sięgały np. 103 mln zł w 2020 roku czy wspomnianych wcześniej 24 mln zł w 2023 r. Zysk powyżej 1 mld zł mBank pokazał ostatnio w 2019 roku (1,01 mld zł), a dotychczasowym rekordem były wyniki za 2018 rok (+1,302 mld zł).
Przyjrzyjmy się, jak wyglądają wyniki mBanku za IV kwartał oraz cały 2024 rok. Jeśli chodzi o zarobek na kredytach, z tytułu odsetek w IV kwartale wyniosły one 2,5 mld zł i były niższe w ujęciu kwartalnym o 2,3%. Marża odsetkowa netto także nieznacznie poszła w dół, do 4,27%. Wynik odsetkowy był jednak zgodny z oczekiwaniami analityków (liczyli, że wyniesie on 2,52 mld zł).
Wynik finansowy mBanku z tytułu opłat i prowizji również okazał się być stabilny w ujęciu kwartalnym (497 mln zł). Podobnie jak wynik odsetkowy, był zgodny z szacunkami rynku, który spodziewał się dokładnie 497,1 mln zł.
Bankom w śrubowaniu wyniku netto wyraźnie pomaga wysoki koszt pieniądza (można zwiększać spread między oprocentowaniem depozytów i kredytów). Przydatne okazało się być również poluzowanie regulacyjnego gorsetu (nie trzeba już się zrzucać na upadłe banki, a wakacje kredytowe zostały awansem rozliczone w 2023 roku). Pomimo faktu, że wciąż trzeba płacić podatek bankowy, jest już zauważalnie łatwiej.
Przychody mBanku
Źródło: mBank
Koszty mBanku
Źródło: mBank
Sprzedaż kredytów mBank
Źródło: mBank
To jednak nie wyjaśnia dokładnie tego, co spowodowało niemałą niespodziankę finansową. Jak tłumaczy mBank, w IV kwartale pozytywny wpływ na wynik – w wysokości około 390 mln zł – miało rozpoznanie aktywa z tytułu odroczonego podatku dochodowego. Poza tym, saldo rezerw (bez uwzględnienia tych na kredyty hipoteczne) wyniosło 175 mln zł (spadek o -8,4% k/k). W tym przypadku rynek spodziewał się wyższych o 10% odpisów na poziomie 194 mln.
Oczywiście, jednocześnie istotny i negatywny wpływ na wyniki mają wciąż koszty ryzyka prawnego, związane z kredytami indeksowanymi do walut obcych. W IV kwartale 2024 r. wyniosły 932 mln zł. Bank podaje, że w IV kwartale 2024 roku zawarł 3 383 ugody z „frankowiczami”, a łączna liczba ugód na koniec roku sięgnęła niemal 23 tys.
Wynikom mBanku nieco zaszkodził także sezonowy wzrost kosztów o 11,3% k/k do 905 mln zł. Głównym czynnikiem okazał się być wzrost kosztów pracowniczych o 13,9% – czyli po prostu podwyżki wynagrodzeń. Wzrosły również koszty rzeczowe – o 2,3% k/k – za sprawą wydatków na usługi konsultingowe i marketing.
Aktywa banku wyniosły 245,96 mld zł na koniec IV kwartału 2024 r. względem 226,98 mld zł na koniec poprzedniego roku. Największą pozycję aktywów stanowiły kredyty i pożyczki (49,4% wobec 51,9% na koniec września 2024 roku) o wartości 121 418,6 mln zł (spadek o -2 413,2 mln zł, tj. -1,9% kwartał do kwartału).
„Po wyeliminowaniu efektu zmian kursów walutowych, kredyty i pożyczki udzielone klientom indywidualnym w grupie mBanku wzrosły w IV kwartale 2024 roku o 1,3% kwartał do kwartału. Wyłączając segment walutowych kredytów hipotecznych oraz wpływ zmian kursowych, kredyty udzielone klientom indywidualnym wzrosły o 1,9% kwartał do kwartału” – czytamy w raporcie. „Wartość kredytów brutto udzielonych klientom korporacyjnym obniżyła się kwartalnie do 54 251,1 mln zł, czyli o -5,9%” – przyznaje bank.
Czy mBank naprawdę ma szansę zakończyć „kwestię frankową” w 2025 roku?
Wróćmy jeszcze na chwilę do kwestii frankowej. Rok 2024 nie był ostatnim, w którym miała ona negatywny wpływ, będzie się tak działo jeszcze w 2025 – przyznaje mBank. Przy czym z roku na rok koszty ryzyka prawnego związane z kredytami walutowymi idą w dół, w 2024 roku wyniosły 4,31 mld zł, co jest równoznaczne z 12% spadkiem r/r.
W ostatnich latach mBank zaczął być bardziej ugodowy. Łączna liczba zawartych ugód pod koniec 2024 roku wyniosła dokładnie 22 902, względem 19 519 kwartał wcześniej i 13 321 rok wcześniej. Jest to efekt rozpoczęcia programu dla kredytobiorców we wrześniu 2022 r. Bank proponuje konwersję kredytu z franków szwajcarskich na polską walutę, z jednoczesnym umorzeniem części zadłużenia pozostałego do spłaty. Szczegółowe warunki ugody są jednak przedmiotem indywidualnych negocjacji. Bank zwraca również składki ubezpieczenia niskiego wkładu własnego przez umorzenie kapitału równego sumie pobranych od klienta składek.
W takim razie, ile tego frankowego ciężaru spoczywa jeszcze na barkach mBanku? Na koniec 2024 roku, widzieliśmy toczące się pozwy indywidualne i zbiorowe dotyczące 15 996 kredytów indeksowanych do CHF, z czego 12 547 dotyczyło kredytów aktywnych, a 3 449 kredytów spłaconych. Oprócz tego, są jeszcze pozwy dotyczące 683 kredytów indeksowanych do innych walut obcych, z czego 578 dotyczyło kredytów aktywnych.
Tak jak inne banki, mBank sromotnie przegrywa z „frankowiczami” w sądach. Na stan z 31 grudnia 2024 roku, zrealizowano prawomocne wyroki w indywidualnych sprawach sądowych dotyczących 8 916 kredytów indeksowanych do CHF, z czego ledwie 118 wyroków było korzystnych dla banku, a 8 798 wyroków już nie. Podobnie wygląda statystyka w sprawach dotyczących kredytów indeksowanych do innych walut obcych. „Około 95% niekorzystnych wyroków doprowadziło do unieważnienia umowy kredytowej, pozostałe do konwersji umowy na PLN + LIBOR/WIBOR oraz zastąpienia klauzuli kursowej średnim kursem NBP” – tłumaczy mBank.
Łączne koszty ryzyka prawnego mBanku związanego z kredytami walutowymi wynoszą 4 307 mln zł, co oznacza spadek o -12,2% z 4 908,2 mln zł przed rokiem. Koszty te wynikają z aktualizacji spodziewanych kosztów programu ugód, aktualizacji prognozy w zakresie liczby spraw sądowych, aktualizacji kosztów odsetek ustawowych uwzględnianych w modelu oraz aktualizacji prawdopodobieństw możliwych rozstrzygnięć sądowych.
Kredyty frankowe – pozwy i ugody (mBank)
Źródło: mBank
Wartość kredytów w CHF i dekompozycja (mBank)
Źródło: mBank
Co ciekawe, nie każdy „frankowicz” domaga się sprawiedliwości przed sądem czy ugody. Wedle szacunków mBanku, około 1,9 tys. kredytobiorców posiadających aktywne kredyty indeksowane do CHF nie zdecyduje się na pozew czy na ugodę, a 30,4 tys. kredytobiorców, którzy spłacili już kredyty, nie złoży w przyszłości pozwu. Zdaniem ekspertów banku, będą tutaj miały wpływ takie czynniki, jak oczekiwania odnośnie przyszłych zmian kursu CHF/PLN, kosztów kredytów w PLN, a także zmiany w orzecznictwie w sprawach kredytów w CHF czy rozwiązania podatkowe dotyczące ugód. Wielu klientom nie chce się też wikłać w długotrwałe postępowania sądowe.
Biorąc pod uwagę, że mBank w swojej historii zawarł około 85 tys. umów kredytów frankowych, z czego około 9 tys. znalazło jak na razie swój finał w sądzie, pozostaje około 53 tys. umów (aktywnych lub zamkniętych). Jeśli rzeczywiście około 32,5 tys. „frankowiczów” nie będzie chciało ugody ani nie złoży pozwu, zostaje około 20 tys. potencjalnie problematycznych umów. Czy rzeczywiście cały ten „frankowy” bagaż przestanie obciążać mBank w 2025 roku? Jeśli wysokie i rosnące tempo wzrostu liczby ugód utrzyma się, to rzeczywiście jest to możliwe, bowiem 2024 roku mBank zawarł ich aż około 10 tysięcy.
Widoczne są również szanse na sowite zyski w tym roku. Pamiętajmy, że mBank ma bazę niezwykle atrakcyjnych klientów – relatywnie młodych i dobrze wykształconych, a także dobrze zarabiających. Bank szacuje, że ponad 3 mln jego klientów korzysta stale z jego aplikacji i już około 80% kredytów udziela się przez kanał elektroniczny – klienci załatwiają za jego pośrednictwem około 90% spraw. Oznacza to, że mBank może ciąć koszty bardzo zdecydowanie – zamykać placówki i zwalniać zbędny personel. Zresztą już teraz dość trudno jest znaleźć fizyczną siedzibę mBanku.
Wygląda na to, że bank naprawdę wychodzi na prostą z zyskami. Jeśli stopy procentowe zostaną na niezmienionym poziomie przez kilka następnych kwartałów (Radzie Polityki Pieniężnej pod wodzą coraz bardziej „jastrzębiego” prezesa NBP z obniżkami nie spieszy), to rok 2025 może być naprawdę pomyślny wynikowo dla mBanku.
Ale czy będzie również pomyślny dla jego akcjonariuszy, to już zupełnie inna kwestia. Pamiętajmy, że giełda lubi antycypować wydarzenia i w tym roku inwestorzy patrzą już na to, co będzie działo się w roku 2026, więc wzrost wyceny spółki wcale nie jest pewny… Poza tym, z zysków za rok 2024 i 2025 mBank nie wypłaci dywidendy. „Zaktualizowaliśmy naszą strategię zarządzania kapitałem grupy, uwzględniając w niej decyzję o nie wypłacaniu dywidendy z zysków za rok 2025 i przeznaczeniu ich na dalszą ekspansję kredytową – powiedział prezes banku Cezary Kocik podczas konferencji prasowej. „Rok 2025 będzie ostatnim rokiem, za który nie wypłacimy dywidendy” – dodał. Przypomnijmy, że ostatnio mBank podzielił się zyskiem za rok 2017 (wypłacając 5,15 zł na akcję), a jeszcze wcześniej za rok 2013 (17 zł na akcję).
mBank należy do czołówki banków komercyjnych w Polsce. Strategicznym akcjonariuszem mBanku jest niemiecki Commerzbank. Bank jest notowany na GPW od 1992 r., wchodzi w skład indeksu WIG20. Aktywa banku na koniec 2024 r. wyniosły 245,96 mld zł.
Źródło zdjęcia: mBank