Gdy oprocentowanie depozytów bankowych szoruje po dnie, klienci banków szukają rozwiązań, które – bez konieczności podejmowania wysokiego ryzyka – dadzą szansę na nieco większy zysk. Jednym z takich rozwiązań – choć nie jedynym – jest połączenie lokaty bankowej (czyli pewny, ale „zamknięty w klatce” dochód) z funduszem inwestycyjnym (oferującym wolność i ryzyko). Kiedy taki pakiet – lokata z funduszem – może mieć sens?
W czasach niskich stóp procentowych banki proponują nam, obok klasycznych kont oszczędnościowych, czy (coraz rzadziej) lokat terminowych, hybrydy oszczędnościowe, które dają możliwość osiągnięcia nieco większego dochodu. Z reguły wiążą się one z przekierowaniem części pieniędzy na rynek kapitałowy, co pozwala bankowcom zaoferować wyższe oprocentowanie dla tej części, która pozostaje na depozycie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Nie ma w tym żadnej magii: od tej części pieniędzy, która trafi na rynek kapitałowy, bank dostaje wynagrodzenie od instytucji zarządzającej tą kasą. Oferując klientowi podwyższone oprocentowanie, de facto dzieli się z nim tym wynagrodzeniem.
Produkt strukturyzowany, czyli zakład z bankiem
Rodzajem takiej hybrydy są lokaty strukturyzowane, które są swego rodzaju zakładem o jakiś scenariusz rynkowy. Przykładem najprostszej lokaty strukturyzowanej jest taka, w której klient przekazuje bankowi pieniądze na rok na następujących warunkach: jeśli kurs złotego będzie za ten rok wyższy, niż dziś, to klient dostaje 2% oprocentowania. Jeśli będzie niższy – to zero procent.
Taki „zakład” może mieć sens, bo ryzyko klienta jest niewielkie – w najgorszym razie nie zarobi (choć są lokaty strukturyzowane, w których negatywny scenariusz oznacza przepadnięcie np. 1% pieniędzy).
Wszystko – czy też raczej los pieniędzy klienta – zależy od tego, na ile prawdopodobny jest scenariusz pozytywny oraz od tego, ile warunków musi się wypełnić, żeby klient dostał pieniądze. Im prostszy i im bardziej krótkoterminowy jest ów „zakład”, tym dla klienta lepiej.
Od strony technicznej lokata strukturyzowana wygląda tak, że zdecydowana większość pieniędzy jest „zaparkowana” w bezpiecznych obligacjach, zaś niewielki procent idzie na zakup instrumentów pochodnych – takich, które w przypadku udanego „zakładu” dają zysk wielokrotnie większy, niż zainwestowana kwota (wtedy bank dzieli się tym zyskiem z klientem). W przypadku porażki – traci się wszystko.
Lokata z funduszem, czyli coś za coś
Innym przykładem hybrydy oszczędnościowej jest lokata z funduszem. Tutaj układ jest następujący: część pieniędzy idzie na bankowy depozyt o promocyjnie wysokim oprocentowaniu, zaś część – do funduszu inwestycyjnego. Z prowizji wypłacanej przez fundusz za „przyprowadzenie” klienta bank pokrywa wysokie oprocentowanie depozytu.
Cechą charakterystyczną tego pakietu – i w pewnym sensie jego wadą – jest to, że dość często ostateczna rentowność zależy w dużo większym stopniu od wyników inwestycji w fundusz, niż od tego, ile klient otrzyma z części pieniędzy pozostawionej na lokacie. No i oczywiście, jak się zapewne domyślacie, cały pakiet nie oferuje gwarancji osiągnięcia określonego zysku. Klient wie tylko, ile zarobi na części depozytowej. Inwestycyjna nie jest gwarantowana.
Z tego powodu lokata z funduszem jest często obiektem krytyki jako pakiet, w którym może powstać efekt fatamorgany: klientowi wydaje się, iż ma coś a la depozyt, ale rentowność całego przedsięwzięcia zależy głównie od wyników części zainwestowanej w fundusz, czyli niegwarantowanej.
Kiedy lokata z funduszem może być układem win-win?
Może jednak istnieć lokata z funduszem, którą da się uznać za uczciwą. Jakimi charakteryzują się cechami tego typu produkty? Po pierwsze: uczciwa hybryda lokatowo-funduszowa pozwala ulokować pieniądze w bezpieczne fundusze, a nie tylko w te najbardziej wahliwe, czyli inwestujące w akcje.
Jeśli pakiet lokaty z funduszem zawiera promocyjny depozyt oraz bezpieczny fundusz inwestycyjny (np. inwestujący wyłącznie w obligacje rządowe), to ryzyko klienta jest bardzo ograniczone. To, co zarobi na części lokatowej jest pewne, jak w banku, zaś część funduszowa też powinna zarobić 1-2% w skali roku.
Drugą cechą porządnej lokaty z funduszem jest nieduża różnica między obowiązkowym okresem lokowania pieniędzy w fundusz, a tym, w którym otrzymuje się promocyjne oprocentowanie na lokacie (oczywiście: im wyższe, tym lepiej).
Pakiet z mało ryzykownym funduszem i o niewielkiej różnicy lokowania kapitału w część lokatową i inwestycyjną może być fajną alternatywą dla „gołego” depozytu o standardowym oprocentowaniu.
To może być układ win-win. Klient ma obie części pieniędzy ulokowane w sposób, który nie rodzi ryzyka jakiejś katastrofy, a bank dostaje wynagrodzenie od funduszu za „przyprowadzenie” klienta, którą dzieli się z nim ustalając wyższe od rynkowego oprocentowanie depozytu.
Jest jeszcze jeden, mniej oczywisty cel – oswajanie klienta z rynkiem kapitałowym i z funduszami inwestycyjnymi. W obecnej sytuacji rynkowej nie ma najmniejszych szans, by pieniądze na zwykłym depozycie bankowym ochroniły swoją realną wartość przed inflacją. Kto chce uchronić się przed zębem inflacji musi oswoić się z wahliwością i brakiem gwarancji zysku, którą zawsze miał w banku.
Skoro więc każdy rozsądny posiadacz oszczędności prędzej czy później będzie musiał wypłynąć na szerokie wody inwestowania, to dlaczego nie zrobić tego pływając najpierw po dość bezpiecznej zatoczce, łącząc pierwsze wrażenia z posiadania funduszu inwestycyjnego z ponadprzeciętnie wysokim oprocentowaniem pieniędzy na gwarantowanym depozycie?
Lokata z funduszem. 1,9% pewne jak w banku, ale co dalej?
Jakiś czas temu recenzowałem lokaty z funduszem oferowane przez polskie banki. Wspomniałem tam też o lokacie z funduszem w mBanku. Wówczas jej warunki były nieco inne, niż teraz. Ale zasadnicze punkty się nie zmieniły. Czy to się może dziś opłacać?
Dziś jest tak, że w całym pakiecie trzeba ulokować co najmniej 5.000 zł (maksymalnie jest to milion złotych). Część depozytowa może „zajmować” 30% pakietu i daje oprocentowanie 1,4% w skali roku (oraz 1,9% w przypadku posiadaczy mKonta Intensive). Pieniądze pozostają na depozycie przez pół roku.
Z kolei część inwestycyjna, „zajmująca” 70% wartości pakietu, łączy się z koniecznością inwestowania pieniędzy w wybrany fundusz lub fundusze przez co najmniej 150 dni – a więc mniej więcej tak długo, jak długo promocyjnym oprocentowaniem będą objęte pieniądze w części depozytowej.
W ramach części inwestycyjnej można wybrać np. jedną z trzech gotowych strategii: mFundusz dla każdego (najbezpieczniejsza), mFundusz dla aktywnych oraz mFundusz dla odważnych.
Wybierając mFundusz dla każdego można liczyć na jakieś 1-1,5% zysku w skali roku (fundusz podaje, że jego celem jest 2%, ale osobiście wydaje mi się, że to będzie trudne do osiągnięcia). Z kolei część depozytowa da gwarantowane 1,4% w skali roku. Wygląda więc na to, że cały pakiet – tak skonfigurowany, jak opisałem powyżej – ma szansę „dostarczyć” przyzwoity dochód. Nie przekraczający co prawda raczej inflacji (chociaż kto wie?), ale wyższy, niż daje „zwykły” depozyt.
Oczywiście, można też wybrać bardziej potencjalne dochodowe mFundusze, ale za cenę większej wahliwości. Aż 70% pieniędzy będzie poddane wahaniom rynkowym i to większym, niż w przypadku mFunduszu dla każdego. A więc wynik inwestycji w cały pakiet będzie bardziej nieprzewidywalny. Może to być zarówno zysk sporo powyżej inflacji, jak i strata.
Więcej o lokacie z funduszem oferowanej przez mBank znajdziecie na tej stronie. Jeśli będziecie lokować pieniądze, które do tej pory znajdowały się w kieszonce „depozyt”, to pamiętajcie, że powinny być one możliwie bezpieczne. W tym rozwiązaniu – rozumianym jako całość – nie ma gwarancji kapitału, ale można tak ulokować część funduszową, żeby wynik był dość przewidywalny.
—————————
Ten tekst jest częścią akcji edukacyjnej „Inwestuj świadomie”, której partnerem jest mBank i Biuro maklerskie mBanku. W mBanku znajdziesz rozwiązania zarówno dla początkujących, jak i dla zaawansowanych inwestorów.
ZASTRZEŻENIE:
Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora artykułu i nie muszą reprezentować poglądów mBank S.A.
Pamiętaj, że inwestowanie w akcje i inne instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem i nie gwarantuje realizacji założonego celu inwestycyjnego ani uzyskania określonego wyniku inwestycyjnego. Powinieneś liczyć się z możliwością utraty przynajmniej części zainwestowanych środków. Musisz wiedzieć, że mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za decyzje klientów związane z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Wartość zakupionych instrumentów finansowych może się zmieniać wraz ze zmianą sytuacji na rynkach finansowych. W konsekwencji, dochód z zainwestowanych środków może ulec zwiększeniu lub zmniejszeniu, a w przypadku instrumentów pochodnych strata może przekroczyć wysokość zainwestowanego kapitału. W przypadku instrumentów finansowych notowanych w innej walucie niż polski złoty, wartość Twoich inwestycji może ulec zmianie wskutek zmian kursu walutowego. Potencjalne korzyści z Twoich inwestycji pomniejszą się o pobierane podatki i opłaty wynikające z przepisów prawa, taryf opłat i prowizji oraz regulaminów.
Gdy podejmujesz jakąkolwiek decyzję inwestycyjną, powinieneś kierować się własną oceną sytuacji faktycznej i prawnej. Pamiętaj, aby szczegółowo zapoznać się z opisem czynników ryzyka, specyfikacją danego instrumentu, regulaminami, opłatami i informacjami zawartymi w innych dokumentach związanych ze świadczeniem usług przez mBank S.A. znajdującymi się na stronie internetowej www.mBank.pl/indywidualny/inwestycje/gielda/emakler/ i www.mBank.pl/indywidualny/inwestycje/fundusze/supermarket-funduszy-inwestycyjnych/ oraz rozważyć, czy dany instrument jest dla Ciebie odpowiedni zgodnie z własną wiedzą, doświadczeniem w inwestowaniu oraz sytuacją finansową.
Pamiętaj, to nie jest oferta, lecz felieton edukacyjny. Po szczegóły oferowanych rozwiązań zapraszamy do mBanku S.A.
zdjęcie tytułowe: Blende12/Pixabay.com