8 grudnia 2023

Za dwa tygodnie kończy się nabór wniosków do programu Mój Prąd. Firmy od OZE namawiają do inwestycji. „Lepiej nie będzie”. Co dalej z zachętami dla prosumentów?

Za dwa tygodnie kończy się nabór wniosków do programu Mój Prąd. Firmy od OZE namawiają do inwestycji. „Lepiej nie będzie”. Co dalej z zachętami dla prosumentów?
Współautor: Maciej Samcik
17

Zaledwie dwa tygodnie pozostały do zakończenia piątej edycji programu Mój Prąd. Nabór wniosków kończy się 22 grudnia. Na razie nie mamy pewności czy i na jakich zasadach program będzie kontynuowany, bo zmienia się rząd. Czy więc warto się spieszyć z zakładaniem fotowoltaiki, zakupem i przyłączaniem pompy ciepła albo magazynu energii, by załapać się na dotacje w „starym” programie? A może spokojnie czekać na nowe zachęty od nowego rządu? Czy mogą być co najmniej równie dobre niż te, które za chwilę wygasną?

Pierwsza edycja programu Mój Prąd ruszyła w 2019 r. Zachęty w postaci dopłat cieszyły się tak dużym zainteresowanie, że po zakończeniu pierwszej edycji regularnie ruszały kolejne i to w coraz bardziej rozszerzanych pakietach. W ramach pierwszej wersji dofinansowanie można było otrzymać tylko na instalacje fotowoltaiczne. W ramach czwartej edycji doszły magazyny energii, ciepła i systemy zarządzania energią. Piątą edycję rozszerzono z kolei o możliwość dofinansowania na pompę ciepła oraz kolektory słoneczne.

Zobacz również:

Kwoty możliwych do uzyskania (wciąż) dofinansowań wyglądają następująco: na instalacje fotowoltaiczne – do 7000 zł. Na magazyn energii – do 16 000 zł. Na pompę ciepła – do 28 500 zł. Na system EMS/HEMS (to system do zarządzania energią w domu) – do 3000 zł. Na kolektory słoneczne – do 3500 zł. Bardziej szczegółowe zasady programu znajdziecie pod tym linkiem.

Kończy się nabór wniosków do programu Mój Prąd. Czy to hit?

Piąta edycja, podobnie jak poprzednie, cieszy się dużym zainteresowaniem. Chętnych jest tyle, że do w sierpniu tego roku trzeba było zwiększyć pulę dostępnych środków o 450 mln zł. Niestety, nawet dodatkowe pule pieniędzy nie sprawiły, że branża firm dostarczająca sprzęt OZE powróciła do najlepszych czasów 2021 i 2022 r., czyli do boomu wzrostu fotowoltaiki prywatnej w Polsce. To właśnie wtedy liczba nowych mikroinstalacji przyłączanych do sieci osiągała rekordy.

Spadek zainteresowania inwestowaniem w oszczędną i zdrową energię i ciepło pojawił się wraz ze zmianami w systemie rozliczeń. Działający do końca marca 2022 r. net-metering został zastąpiony przez net-billing. Ten system rozliczeń wygląda inaczej i chłodzi entuzjazm chętnych do wykorzystania każdego skrawka dachu jako prywatnej elektrowni.

W poprzednim systemie prosument rozliczał się z wytworzonej przez siebie energii ilościowo. W ciągu roku mógł odebrać za darmo 80% lub 70% energii przesłanej przez siebie do sieci (w zależności od wielkości instalacji). Cena prądu w momencie jego wysyłania przez prosumenta do sieci oraz w momencie jej odbierania nie była aż tak istotna, ważniejsze było ile energii wyprodukował prosument latem (wtedy instalacje fotowoltaiczne pracują najbardziej wydajnie) i ile z niej może odebrać w przyszłości (czyli w zimie, gdy fotowoltaika się nie przydaje).

W nowym systemie skupiamy się bardziej na wartości wyprodukowanego prądu, a niestety cena jego sprzedaży i zakupu nie są sobie równe. Wyprodukowany latem przez prosumenta prąd wyceniany jest po średniej stawce rynkowej z poprzedniego miesiąca. Ta kwota trafia na depozyt konsumencki, czyli do wirtualnego portfela. Z tego „portfela” będzie można dokonywać zakupów zimą po cenie, jaką aktualnie oferuje nam nasz dostawca.

I tu pojawia się ta nieprzewidywalność, bo w momencie sprzedaży prądu do sieci (latem) nie wiemy, po jakiej cenie będziemy prąd kupować za kilka miesięcy. Może się zdarzyć, że cena sprzedaży będzie niewielka (bo latem prąd jest tańszy), a cena odkupu wysoka (bo zimą jest droższy). Ta zmiana sprawiła, że zainteresowanie nowymi instalacjami znacząco spadło.

Choć może wrócić, bo przecież planowane są dynamiczne taryfy, a więc ceny energii zmieniające się co godzinę. Wówczas fotowoltaika z magazynem energii może dać znów korzyści – w ciągu dnia prąd ze słońca będziemy „wkładali” do magazynu, by wieczorem „wyjąć” go, zamiast płacić za energię z sieci (która wieczorem będzie droższa niż w ciągu dnia, bo wtedy rośnie popyt). Więcej na ten temat było w tym wywiadzie poświęconym przyszłości prosumenta, który prowadził Maciek Samcik z „Subiektywnie o Finansach”:

Przejście na net-billing. Zachęty finansowe i…siłowe

Osoby, które założyły fotowoltaikę po zmianach, nie miały wyjścia i musiały godzić się na net-billing. Prosumenci, którym udało się załapać na stary system, mogą cieszyć się korzystnym rozliczaniem przez 15 lat. Ale również oni są przekonywani do tego, żeby jednak zrezygnować ze starego systemu i przejść na net-billing. Przekonać ma ich właśnie dofinansowanie (na dodatkowe inwestycje lub „bez powodu”) z programu Mój Prąd.

Co prawda główną grupą, do której skierowane jest dofinansowanie, są osoby, które dotychczas nie korzystały z programu i rozliczają się w systemie net billing. Ale pieniądze mogą też otrzymać osoby, które swoją instalacje mają już dawno i do tej pory z różnych względów z dofinansowania nie skorzystały. Jest jednak pewien haczyk. Żeby dostać pieniądze trzeba przejść na net-billing.

Użytkowników próbuje się przekonać do przejścia na net-billing nie tylko zachętami finansowymi. Ciekawy przypadek związany z net billingiem opisał nam niedawno czytelnik, który jakiś czas temu zakupił nieruchomość, na której zostały w 2021 r. zainstalowane panele fotowoltaiczne. Instalacja została zgłoszona do operatora EON w październiku 2021 r., a więc w czasie, gdy w naszym kraju obowiązywał jeszcze net-metering.

Zmiana właściciela nieruchomości oznaczała, że nowy właściciel powinien na siebie przepisać licznik. I tu pan Adam spotkał się z dziwnym podejściem firmy EON, bo operator przy okazji przepisywania licznika próbował… przerzucić go automatycznie na net-billing. Nasz czytelnik był przekonany, że nie musi przechodzić na net-billing, bo to system jest przypisany przez 15 lat do instalacji, a nie do właściciela umowy.

Na szczęście po krótkich przepychankach udało się przekonać EON, a firma zapewniła naszego czytelnika, że w ramach nowej umowy również będzie obowiązywał poprzedni system rozliczenia energii. I mam nadzieję, że tak się stało, choć w czasie naszej korespondencji pan Adam nie miał jeszcze podpisanej umowy. Miejmy nadzieję, że cała sytuacja wynikała z niewiedzy pracownika i nie stanowi odgórnej zasady przerzucania klientów na nowy system wbrew ich woli.

Czy nowy rząd też będzie dopłacał do fotowoltaiki, pomp ciepła i magazynów energii?

Faktycznie net-billing jest mniej przewidywalny. Właśnie dlatego z wiele osób, które gdzieś głowie miały pomysł na założenie fotowoltaiki, się wstrzymało. Być może niektórzy czekają na powrót do net–meterigu. Podczas kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska zapewniła w ramach swoich 100 konkretów, że przywróci korzystne zasady rozliczania energii dla prosumentów i zapewni niższe rachunki dla osób inwestujących w fotowoltaikę.

Taki postulat od razu został odczytany jako obietnica powrotu do starego systemu rozliczeń. Jednak niedługo po przedstawieniu 100 konkretów szybko wypowiedzieli się eksperci z rynku energii, którzy jasno sprecyzowali, ze powrót do net-meteringu jest po prostu niemożliwy ze względu na unijne przepisy.

W ramach sprostowania przedstawiciele KO zadeklarowali, że w ramach nowych rozwiązań partia chce dążyć do wyższych cen prądu produkowanego przez właścicieli przydomowych instalacji. Pojawić ma się również kredyt 0% na nowe instalacje. Czy taki kredyt wykluczałby możliwość skorzystania z potencjalnego dofinansowania, czyli z jakiegoś kolejnego programu wsparcia dla inwestujących prosumentów, gdy już nastąpi koniec wniosków do programu Mój Prąd 5.0? Nie wiadomo.

Gdyby kredyt 0% na inwestycję w fotowoltaikę, pompy ciepła i magazyny energii miał zastąpić dotacje pod hasłem Mój Prąd, byłaby to duża zmiana. Niekoniecznie zmiana na plus dla przyszłych prosumentów, bo wtedy skala korzyści zależałaby od długości spłaty i oprocentowania kredytu. Dziś w ramach programu Mój Prąd – w połączeniu z termomodernizacyjną ulgą podatkową, której los też jest niepewny – można odzyskać nawet ponad połowę pieniędzy zainwestowanych w ekologiczne źródło prądu lub ciepła. Odsetki od kredytu rzadko kiedy stanowią aż tak wysoki udział w łącznej spłacie.

Niewykluczone, że nowa koalicja ustanowi combo w postaci darmowego „zielonego” kredytu oraz jakichś gwarancji dla cen energii produkowanej przez prosumentów. Niewykluczone, że zostanie też utrzymana ulga termomodernizacyjna, z której przecież Polacy bardzo chętnie korzystają i która jest dobrym stymulatorem inwestycji w nowoczesne źródła energii i ciepła.

W takiej sytuacji nowy system wsparcia nie musiałby być mniej korzystny od obecnego, choć składałby się z trzech elementów: kredyt bez oprocentowania, gwarantowana cena wytwarzanej energii (czyli jakieś dopłaty do prądu wytworzonego przez instalacje PV) oraz ulga podatkowa związana z inwestycją np. w pompę ciepła lub magazyn energii.

Prosument budujący cały ekosystem miałby do wyboru kredyt 0% i ulgę podatkową w przypadku inwestycji w źródło ciepła (czyli inwestycję w ekologiczne zużycie energii) albo kredyt 0% i gwarantowaną cenę wyprodukowanego przez siebie prądu w przypadku inwestycji w produkcję ekologicznej energii.

Niewykluczone też, że system wsparcia będzie inaczej skalibrowany niż obecny. Z różnych analiz wynika, że – biorąc pod uwagę koszty inwestycji – energia z paneli fotowoltaicznych jest znacznie bardziej opłacalna w przypadku wielkich inwestycji na dużej powierzchni. Z drugiej strony – sieci energetyczne są przestarzałe i w wielu miejscach nieprzygotowane do transferu energii z wielu małych źródeł (czyli z domowych instalacji).

Przeczytaj więcej o tym: Słońce pali, a fotowoltaika rozgrzana bez pomyślunku, czyli kto wmówił prosumentowi, że ma być „fotowoltaicznym landlordem”? I kto zapłaci za to rachunek?

Może być więc tak, że w mniejszym stopniu promowane dopłatami i bonusami będą prywatne inwestycje w małe fotowoltaiczne instalacje na dachach, a rząd postawi na wielkie farmy fotowoltaiczne. Widać, że nowy rząd bardziej dziś interesuje kwestia rozwoju energetyki wiatrowej. Tu też jest do „zrobienia” tani prąd. Ale też raczej dzięki inwestycjom „hurtowym”, a nie przydomowym. W ramach obietnic wyborczych KO zadeklarowała powrót do mniejszych odległości (500 metrów) wiatraków od zabudowań.

Fotowoltaika i tak się będzie opłacać, z dopłatami lub bez?

Mam nadzieję, że nowa koalicja rządząca planuje kontynuowanie programu wsparcia fotowoltaiki. Choćby w takiej postaci, by jak najwięcej Polaków zaczęło wytwarzać własny prąd na swój użytek, np. do pomp ciepła i magazynów energii. Prędzej czy później wejdą w życie dynamiczne taryfy i ceny prądu będą się zmieniały co godzinę – inne będą rano, inne w ciągu dnia, a inne wieczorem. Tylko własna produkcja i magazynowanie oraz systemy do zarządzania zużyciem energii i ciepła (np. ogrzewanie podłogowe) da względną odporność na nieuchronne podwyżki cen energii.

Czytaj więcej o tym: Dlaczego ekologiczny prąd nie będzie tańszy niż ten z węgla? Odpowiedź daje ten przypadek

Osoby, które planują w najbliższym czasie założenie fotowoltaiki, nie mają wyboru i ich domyślnym systemem rozliczania będzie net-billing. Pomimo wielu przeciwników tego systemu, chyba mimo wszystko warto nad własnymi panelami na dachu pomyśleć. Rozmowy o ponownym zamrożeniu cen prądu – na razie tylko na połowę 2024 r. – pokazują, że energia tańsza nie będzie, może być tylko droższa.

Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali zamrożenie cen energii w 2024 r. na niezmienionym poziomie i przy zachowaniu tych samych limitów. Koalicja rządowa wolałaby zamrozić ceny tylko na pół roku, zaś potem cena za kWh miałaby wynosić 69 gr. W ramach zamrożenia płacimy ok. 40 gr netto, a więc druga połowa roku może nas nieźle uderzyć po kieszeni. Ale może tak źle nie będzie, giełdowa cena energii wynosi dziś ok. 50 gr za kWh.

 

Niezależnie od tego, jaka wersja ostatecznie przejdzie, nie ma co liczyć na mrożenie cen prądu w nieskończoność. Być może pewne mechanizmy ze strony rządzących będą zachowane w kolejnych latach, ale prawdopodobnie w uboższej wersji niż dotychczas. Ciekawe pomysły ma np. Forum Energii, tutaj znajdziecie więcej szczegółów.

Wysokie ceny energii w Polsce wynikają m.in. z mechanizmu ETS w ramach którego za brudną energię z węgla trzeba dodatkowo dopłacać. A to prędko się nie zmieni, bo nadal ok. 70% naszego miksu energetycznego to węgiel. W przyszłości czeka nas transformacja energetyczna, ale to potrwa lata. I wymaga wielkich inwestycji, za które ktoś musi zapłacić. Do tego czasu albo będziemy płacić kosmiczne rachunki za energię, albo sami zadbamy o tani prąd. I nawet jeśli jest to na mniej korzystnych zasadach net-billingu, to nadal będzie to taniej.

Wkrótce koniec naboru wniosków do programu Mój Prąd. Dwa tygodnie na złożenie wniosku

Warto wziąć pod uwagę wzrost cen prądu w kolejnych latach przed podjęciem decyzji o założeniu fotowoltaiki, zainwestowaniu w pompę ciepła lub magazyn energii. Czasu na załapanie się na dotychczasową edycję programu Mój Prąd pozostało niewiele, a z informacji, jakie otrzymałam od rzeczniczki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, wynika, że w planach na razie nie ma przedłużenia programu. Nie są też prowadzone żadne prace nad kolejną edycją programu.

Środki w ramach Mój Prąd jeszcze są, ale nie mamy pewności czy ten stan będzie trwał aż do 22 grudnia. Rzeczniczka NFOŚ apeluje jednocześnie, żeby nie napędzać paniki wśród potencjalnych wnioskodawców, w tym naszych czytelników. Co prawda liczba wniosków o dotacje przyrasta, ale być może ich wystarczy prawie do ostatniego dnia.

„Jeżeli dzienny przyrost składanych wniosków pozostanie na dotychczasowym poziomie, nabór może zakończyć się kilka dni przed wskazanym w harmonogramie terminem. Trudno jest jednak przewidzieć zachowania potencjalnych wnioskodawców, jak również ich pełnomocników, którzy w większości przypadków są przedstawicielami wykonawców instalacji, a co za tym idzie, mogą swoim działaniem wywołać panikę wśród Klientów, aby nakręcić popyt na swoje usługi”

-przekazała mi Ewelina Steczkowska, rzecznika NFOŚIGW. Ci, którzy już złożyli wnioski lub złożą w najbliższych dniach, nie powinni też obawiać się ich automatycznego odrzucenia po 22 grudnia, jeśli okaże się, że we wniosku pojawił się błąd.

„Chciałabym również zaznaczyć, że zakończenie naboru oznacza jedynie zakończenie przyjmowania NOWYCH wniosków. Wszystkie złożone wnioski będą ocenione, a jeżeli będzie taka konieczność Wnioskodawca będzie miał możliwość złożenia KOREKTY wniosku”

Rzeczywiście jest tak, że sprzedawcy fotowoltaiki, magazynów energii oraz pomp ciepła ostatnio wydzwaniają do swoich klientów i informują ich, że np. zostały ostatnie dni na to, żeby szybko zainstalować magazyn energii z dotacją, bo potem już pieniędzy nie ma i nie wiadomo czy jakieś będą. Pojawiają się w takich rozmowach argumenty, że pewnie nowy rząd nie będzie chciał już tak chętnie dopłacać do wszystkiego, że pieniędzy w budżecie państwa nie ma, że pewnie pojawią się kryteria dochodowe.

Prawdopodobnie jednak nie ma powodów do niepokoju. Pieniądze na zielone inwestycje w Polsce będą i popłyną albo z polskiego budżetu albo z Unii Europejskiej. Partie, które przejmują władzę, uczynienie z Polski kraju bez smogu i węgla stawiają priorytetowo, więc zapewne wsparcie nie zniknie, choć może być nieco inaczej skalibrowane. No i nie pojawi się od 1 stycznia 2024 r.

Natomiast na pewno „coś” się pojawi i nie będzie to raczej kwiatek do kożucha tylko realna oferta dla prosumentów i przyszłych prosumentów. Partie polityczne, które przejęły władzę, potrzebują sukcesów, a w tym obszarze – który mają na sztandarach – sukces dość łatwo będzie sfinansować europejskimi pieniędzmi.

——————————-

MACIEJ SAMCIK POLECA „ZIELONE” OFERTY:

>>> Po leasing lub najem samochodu elektrycznego i kredyt uszczelnienie okien oraz ocieplenie domu idę do BNP PARIBAS BANK POLSKA. To najbardziej „zielony” bank w Polsce, który wspólnie z „Subiektywnie o Finansach” edukuje Polaków już od kilku lat. Bank umożliwia skorzystanie nie tylko z kredytu, ale też z różnych narzędzi w ramach programu finansowania efektywności energetycznej – PolREFF. Klienci mogą skorzystać np. z kalkulatora oszczędności energii, mają też do dyspozycji Wirtualnego Doradcę Technologicznego i mogą sprawdzić, jakie produkty będą dla nich najbardziej opłacalne i spełnią wymogi energooszczędności. Szczegóły kredytu „Czyste Powietrze” – tutaj.

>>> Fotowoltaikę kupiłem od POLENERGIA FOTOWOLTAIKA. To wiarygodny partner dostarczający instalacje fotowoltaiczne z montażem, serwisem, audytem i wsparciem na lata, a także innowacyjne rozwiązania z zakresu ciepła i optymalizacji zużycia energii. Spółka oferuje również w 100% zieloną energię wytworzoną w farmach wiatrowych i farmach fotowoltaicznych, z gwarancją ceny prądu na okres nawet 8 lat. Więcej szczegółów znajdziesz tutaj.

>>> Odnowiony smartfon w subskrypcji oferuje PHOX. To jeden z pionierów odnawiania smartfonów, oferuje wynajem urządzeń mobilnych, subskrypcję usług telekomunikacyjnych (można zrezygnować w każdej chwili) i raz w roku gwarantowaną naprawę wynajmowanego telefonu. Więcej szczegółów o tej ofercie znajdziesz tutaj.

——————-

ZOBACZ NASZE OSTATNIE WIDEOPORADNIKI:

———————-

FINANSOWE PUZZLE: ZAPLANUJ SWOJĄ ZAMOŻNOŚĆ

Jak ochronić oszczędności przed inflacją? Gdzie oszczędzać, żeby zapewnić dobrą przyszłość dziecku? Jak zaprojektować domowy budżet? Ile trzeba pieniędzy zgromadzić – i skąd je wziąć – żeby zostać rentierem? Oto pakiet e-booków „Finansowe puzzle, czyli jak osiągnąć dobrobyt”, w których znajdziesz konkretne odpowiedzi na te pytania, a także rady, wykresy, wyliczenia. Kliknij i zobacz, to może być najbardziej inspirująca lektura tego roku.

Jeśli ktoś czyta blog „Subiektywnie o Finansach” od lat, to już przekonał się, że można dzięki Maćkowi Samcikowi i jego Ekipie być „do przodu”. W odróżnieniu od wątpliwej jakości kursów i ofert szybkiego wzbogacenia się, jakich pełno w internecie, u nas znajdziesz dobrą jakość w uczciwej cenie.

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym, co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu, i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 150 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów – w każdy piątek nowy odcinek. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS)Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

Zdjęcie tytułowe: Freepicrekord

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Rafał
1 rok temu

Obowiązująca od 7 września 2023 roku znowelizowana ustawa prawo energetyczne przewiduje, że do 24 sierpnia 2024 roku każdy sprzedawca energii elektrycznej obsługujący ponad 200 tys. odbiorców jest zobowiązany do przedstawienia ofert z taryfą dynamiczną.

Ciekawe, jak te taryfy (zakupu energii) będą wyglądały.

Zmienne co godzinę ceny sprzedaży mają się opóźnić o rok wg najnowszych informacji (link)

Admin
1 rok temu
Reply to  Rafał

Tak, tego raczej nie zdołają wprowadzić w 2024 r.

Jacek
1 rok temu

Trzeba opracować metody przetwarzania nadmiarowej w danym momencie energii elektrycznej w pracę generującą jakąś trwalszą wartość, np. kryptowaluty.

jsc
1 rok temu
Reply to  Jacek

Proszę bardzo… wodór to fajne paliwo.

Adzik
1 rok temu

Przykre jest to że najprostsze, najtańsze i najuczciwsze rozwiązanie nie jest nawet wspomiane w artykule. Co mam na myśli? Umożliwienie podłączania PV bez biurokracji i (nawet) bez dotacji czyli prosto i tanio (dla państwa). Co stoi na przeszkodzie? Dwa powody: obowiązek powiadamiania ZE o instalacji PV, ZE powinny wychodzić z założenia że PV może być w każdym gospodarstwie domowym ryzyko że licznik będzie naliczał oddaną energię tak samo jak energię pobraną.To patologia! Kto chce być karany za produkcję energii … To już lepiej byłoby gdyby oddana energia nie była wcale rozliczana. W społeczeństwie istnieje wiele gospodarstw które nie chcą lub… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Adzik

Czyli pełna decentralizacja. Nie jestem pewien czy to technicznie wykonalne, poza tym co z nadwyżką prądu wytworzoną w czasie, gdy produkcja jest wysoka? Dziś jednak można ją sprzedać dzięki powiązaniu instalacji PV z infrastrukturą sieci energetycznej, czyli m.in. z licznikami zakładów energetycznych

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Można ładować tą energią elektryczne jednoślady.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacek

Albo samochody elektryczne

Adzik
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

tak, decentralizacja. Technicznie prosto i tanio: 1-4 panele + mikroinwerter ale chyba pytanie dotyczyło licznika… no cóż, stare tarczowe liczniki to potrafiły, później te stare liczniki doposażano w blokadę i licznik mógł zrobić max. 1 obrót 'do tylu’. Ale nigdy nie naliczały oddanej energii jako zużytej. Jeśli nowe tego nie potrafią (wątpię) to powinny być wymienione od razu na prośbę klienta lub przy najbliższej okazji (okres legalizacyjny) Możliwe 2 warianty: – gorszy, energia oddana jest za darmo. Przy małej mocy i dużej autokonsumpcji to nie jest problem – lepszy: netmetering z obostrzeniami np. do 500W, w okresie rozliczeniowym 2 miesięcznym… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Adzik

Good idea. Ja mam małą instalację i duża autkonsumpcję i strasznie mnie wkurza e.on. Więc scenariusz 1 dla mnie nie jest zły. Zwłaszcza gdybym dostawił mały magazyn energii, który by „dobił” autokonsumpcję do 100%

Adzik
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Co więcej wielu ludzi mogłoby się przekonać że nie taki diabeł straszny i te małe mikroinstalacje mogłyby później ewoluować w kierunku większych instalacji na zasadach:
– ograniczania oddawania energii do sieci poprzez dołożenie magazynów energii
– przejściu na net-billing

Admin
1 rok temu
Reply to  Adzik

Zrobiłbym Pana ministrem Nowej Energii w moim rządzie 😉

Marco
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego strasznie wkurza Pana e.on.?

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Marco

Bo nie umie prawidłowo policzyć rachunku za prąd

Marco
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy składał Pan reklamację na te nieprawidłowości?

Admin
11 miesięcy temu
Reply to  Marco

Tak, skorygowali rozliczenie za jeden miesiąc ;-). Co oznacza, że muszę poświęcić kolejne godziny, żeby wykazywać im nieprawidłowości w rozliczeniach za wszystkie miesiące po kolei

dzis
1 rok temu

Takie coś znalazłem: /robertbrzoza.pl/post/zakaz-piecow-gazowych-obowiazkowa-fotowoltaika-unia-europejska-szaleje

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu