Dwie wiadomości w ostatnich tygodniach miały potencjał, żeby wywrócić do góry nogami rynek kredytów hipotecznych. ING ogłosił, że przestaje udzielać kredytów opartych o WIBOR, a od 1 grudnia banki mogą stosować WIRON w oferowanych produktach. Kiedy ruszą kredyty oparte na nowej stawce? Zrobiliśmy ankietę wśród banków. Czego się dowiedzieliśmy?
Gdy w kwietniu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki ogłaszał, że rząd planuje skończyć z WIBOR-em do końca tego roku, wielu ekspertów powątpiewało, że da się tak szybko przeprowadzić tę reformę. My także ostrzegaliśmy, jak absurdalnie szybki jest ten termin. I rzeczywiście, wiele miesięcy zajęło dopieszczenie metodologii nowych stawek, na którymi spółka GPW Benchmark, czyli administrator WIBOR-u, pracowała już od lat.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ostatecznie wyznaczono nowy wskaźnik – WIRON – który ma zastąpić WIBOR. Opracowano także mapę drogową, czyli harmonogram przechodzenia z reżimu jednej stawki na drugą. Oczywiście nie zakłada ona rewolucji w takiej skali, jaką zapowiadał wiosną premier, ponieważ byłoby to z prawnego i technicznego punktu widzenia niemożliwe.
Szczegóły mapy drogowej opisywaliśmy w tym artykule. W skrócie: okres przejściowy ma trwać do 2025 r. Wtedy to ma zostać zakończone obliczanie WIBOR-u, a wszystkie instrumenty, które się na nim opierają, zostaną skonwertowane na WIRON.
Do tego czasu ma jednak trwać proces ewolucyjnego rozwoju instrumentów zawierających odniesienie do nowej stawki – obie mają więc przez 2-3 lata funkcjonować równolegle. Dlaczego jest to takie ważne?
Większość klientów banków ma kontakt z WIBOR-em właściwie jedynie w kredytach hipotecznych. Jednak inwestorzy wiedzą, że znaczna część obligacji korporacyjnych ma oprocentowanie uzależnione od WIBOR-u, a jeszcze do niedawna Skarb Państwa oferował detaliczne obligacje 3-letnie także oparte na tej stawce.
Rynek instrumentów bazujących na WIBOR-ze dla instytucji finansowych jest jeszcze większy – banki zabezpieczają swoje portfele kredytowe przed zmianami stóp procentowych (w szczególności przed ich spadkiem), podobnie jak większe firmy zabezpieczają swoje zadłużenie (w szczególności przed wzrostem stóp).
Od początku grudnia obowiązuje już regulamin nowej stawki, czyli WIRON-u, a GPW Benchmark publikuje codziennie dane. Zgodnie z prawem banki mogą już stosować w ofercie nowy wskaźnik. Czy tak się rzeczywiście stanie? Na razie słyszymy raczej o ograniczaniu sprzedaży kredytów WIBOR-owych.
Ostatnio taką decyzję ogłosił ING – do odwołania „zawiesza” udzielanie kredytów mieszkaniowych na zmiennej stopie. Czy to sygnał początku zmian?
Przeczytaj też: Banki przestają lubić kredyty hipoteczne? Kolejny bank ogranicza ofertę „hipotek”. Jeśli to początek nowego trendu – może być niewesoło
Co mówią banki? Kiedy kredyt na WIRON pojawi się w ofercie?
Jak odpowiada na to ING? Bank tłumaczy, że „obecnie trwają prace związane z dostosowaniem systemów informatycznych, procedur wewnętrznych oraz wzorów umów do wprowadzenia kredytów hipotecznych z oprocentowaniem bazującym na stawce WIRON”.
Czyli prace trwają. Akurat po ING można by się było spodziewać, że będzie w awangardzie zmian, jeśli chodzi o nową stawkę referencyjną. W końcu Brunon Bartkiewicz, prezes tego banku przez wiele miesięcy przewodniczył Komitetowi Sterującemu Narodowej Grupy Roboczej, czyli instytucji, która podejmowała decyzje w sprawie prac nad reformą WIBOR-u.
Nie należy się jednak spodziewać szybkich ruchów ze strony sektora bankowego. Rozesłaliśmy pytania do banków z prośbą o podzielenie się ich planami w zakresie wdrażania nowej stawki do oferty. Czego się dowiedzieliśmy?
Dla Credit Agricole „temat jest wielowątkowy i analizujemy go, pracujemy nad różnymi scenariuszami”. Z kolei mBank poinformował, że nie ustalił jeszcze „daty wprowadzenia WIRON-u”. Bank Pocztowy „analizuje temat oraz obserwuje rynek. Nie zapadła jeszcze decyzja, jak szybko będziemy wdrażać produkty oparte na WIRON oraz których produktów będzie to dotyczyć”.
Generalnie nie ma się czemu dziwić. Banki nie mogą ot tak sobie zacząć udzielać kredytów w oparciu o stawkę, której zmienności nie są w stanie zabezpieczyć.
„Bank zamierza być gotowy do zawierania transakcji na instrumentach pochodnych opartych o WIRON zgodnie z założeniami reformy oraz mapą drogową przyjętą przez Narodową Grupę Roboczą”
– odpisał nam PKO BP. A więc zanim banki zaczną oferować kredyty oprocentowane według stawki WIRON, potrzebują aktywnego rynku instrumentów pochodnych na WIRON. Ale nie ma instrumentów pochodnych, jeśli nie ma instrumentów bazowych… i koło się zamyka.
Kto mógłby rozpocząć budowanie tego rynku? Ten, który tę całą awanturę zaczął – czyli rząd. W jaki sposób? Na przykład emitując obligacje (te dla inwestorów instytucjonalnych) z oprocentowaniem równym stawce WIRON. W ten sposób na rynku pojawiłyby się pierwsze podmioty, które miałyby w portfelu ryzyko tej właśnie stopy procentowej. I chętnie zapłaciłyby komuś, żeby to ryzyko wziął na siebie.
W ten sposób rynek zabezpieczeń zacząłby się rozkręcać. Najpierw kilka instytucji zawierałoby umowy między sobą, potem znalazłby się ktoś, kto by ten kontrakty zaczął rozliczać centralnie, doszłaby spekulacja (która poprawia płynność na rynku) – aż skala byłaby wystarczająco duża, by przyjąć ryzyko masy kredytów hipotecznych. To jednak nie stanie się szybko, z czym należy się liczyć.
„Zakładamy, że pierwsze pilotażowe produkty będą możliwe do zaoferowania w 2 półroczu przyszłego roku, na początku najprawdopodobniej klientom korporacyjnym. Udostępnienie produktów opartych na WIRON odbędzie się przy wycofaniu oferty opartej na WIBOR”
– kontynuował swoją odpowiedź PKO BP. W podobnym tonie wypowiadało się kilka innych banków. Na przykład Pekao wskazał, że „oferowanie nowych produktów finansowych będzie rozłożone w czasie na lata 2023-2024”.
W większości przypadków dostaliśmy jednak sygnał, że analizy trwają i decyzje w sprawie oferty będą dopiero ogłaszane. Takiej treści odpowiedź przesłały BOŚ, Toyota Bank, SGB, Alior i Nest Bank.
Ten ostatni dodał jednak ciekawą uwagę. Nest Bank nie wie jeszcze, kiedy wprowadzi kredyty oparte o WIRON, ale wie, czego nie będzie miał w ofercie: „nie planujemy stosować WIRON-u w kontach osobistych, firmowych, kontach oszczędnościowych ani w lokatach”.
Co nas czeka w najbliższym roku?
Czy WIBOR zniknie z polskiego systemu finansowego w 2025 r.? Najprawdopodobniej tak, chociaż nie dam sobie za to ręki uciąć. Chociaż prace nad nowym wskaźnikiem trwały od lat, to gwałtownego przyspieszenia nabrały, gdy rosnący nagle WIBOR zaczął być problemem politycznym. Tak jakby zapomniano, że WIBOR nie rośnie sam z siebie, ale dlatego, że RPP podnosiła stopy procentowe.
Premier liczył na to, że nowy wskaźnik będzie niższy niż WIBOR w tych samych warunkach gospodarczych – co generalnie okazało się niemożliwe, bo jednym z warunków zamiany stawek referencyjnych jest to, że mają nie różnić się poziomem (dlatego do WIRON-u będzie doliczany spread korygujący).
Za trzy lata może się okazać, że będziemy w cyklu obniżek stóp procentowych. A wówczas uwzględniający oczekiwania WIBOR będzie niższy niż „patrzący w przeszłość” WIRON (podwyższony o spread). Czy politycy będą wtedy chętni, żeby podnosić raty kredytobiorcom? Zobaczymy.
Przeczytaj też: Likwidacja WIBOR zbliża się dużymi krokami. Co wiemy o stanie tej gry? I czy skasowanie WIBOR-u się jeszcze komukolwiek opłaci?
Czego mogą się w najbliższym roku spodziewać klienci banków? Zakładam, że inni kredytodawcy pójdą w ślady ING i BNP Paribas i będą ograniczać udzielanie kredytów na zmienną stopę. Tym bardziej że jesteśmy najprawdopodobniej w okolicach szczytu, jeśli chodzi o stopy procentowe NBP. A to oznacza, że bankom byłoby bardzo na rękę, żeby zamrażać tak wysokie raty na 5-10 lat.
Proces ten może wesprzeć KNF, która rozważa złagodzenie rekomendacji dotyczącej wyliczania zdolności kredytowej – ale tylko dla kredytów na stałą stopę. A także rząd, który chce dopłacać do oprocentowania kredytów mieszkaniowych – ale też tylko tych o stałym oprocentowaniu.
Kredytów mieszkaniowych na WIBOR będzie więc coraz mniej, a te na WIRON zaczną się pojawiać najwcześniej w drugiej połowie przyszłego roku. Nie ma także najmniejszego powodu, żeby liczyć na to, że banki pozwolą zarabiać na nowej stawce swoim klientom. Tak jak dzisiaj ze świecą szukać lokat czy rachunków oszczędnościowych oprocentowanych według WIBOR-u, tak nie będzie ich w reżimie nowej stawki.
Źródło zdjęcia: Unsplash