Generalnie jestem przeciwny kredytom. Dług kosztuje, a więc ogranicza możliwości. Ale to nie oznacza, że każdy kredyt jest zły oraz że kredyt zawsze jest zły. Kiedy kredyt może być dobrym pomysłem? Wtedy, gdy… jest inwestycją. A jaki kredyt może być inwestycją? I w co opłaca się zainwestować za pożyczone pieniądze? Spróbowałem zrobić listę takich rzeczy
Zarówno w przypadku domowego budżetu, prowadzenia firmy, jak i finansowania całego państwa posługiwanie się pożyczonym kapitałem nie jest rzadkością. Najłatwiej ma państwo, bo jego „zdolność kredytowa” jest największa, a niektórzy twierdzą, że wręcz nieograniczona (aczkolwiek zbyt wysokie zadłużenie powoduje zniszczenie waluty danego kraju, wzrost inflacji i często bankructwo obywateli).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Właściciele firm mówią z kolei, że obcy kapitał bywa wręcz tańszy niż własny. I że warto go używać poprzez zaciąganie kredytów lub emitowanie obligacji. Powód jest prosty: jeśli alternatywą jest oddanie udziałów we własnej firmie, które przez lata mogłyby przynieść wielkie zyski, lepiej wziąć pożyczkę, sfinansować nią inwestycję, zwrócić pieniądze (nawet z odsetkami) i dalej korzystać z finansowanego cudzym kapitałem przedmiotu.
Są wręcz branże, które w możliwie największym stopniu „wiszą” na pożyczonym kapitale. Żaden deweloper nie buduje osiedli za własne pieniądze. Najpierw finansuje się pieniędzmi banku, ewentualnie obligacjami, a potem – pieniędzmi klientów kupujących mieszkanie, które jest dopiero w budowie.
Kredyt ma sens wtedy, kiedy jest inwestycją?
A jak jest w przypadku naszych domowych budżetów? Tutaj też jednym z słów-kluczy jest „inwestycja”. Kredyt ma sens wtedy, kiedy jest inwestycją, a więc przynosi wymierne korzyści. Bezpośrednie albo pośrednie (jak te korzyści mogą wyglądać – o tym dalej). Oczywiście korzystamy z obcego kapitału także w innych celach, „nieinwestycyjnych”, ale kredyt gotówkowy, konsumpcyjny lub ratalny znacznie trudniej uzasadnić (jednym z takich uzasadnień jest ochrona cash-flow i poduszki finansowej).
Kiedy więc kredyt może być „dobry”? Po pierwsze wtedy, gdy jest bardzo tani lub wręcz darmowy (jak każda rzecz – za grosze lub za darmo warto brać, o ile jej potrzebujemy). Preferencyjny kredyt mieszkaniowy, kredyt zero procent, nieoprocentowana karta kredytowa – to przykłady kredytów mających sens, o ile spełnimy warunki darmowości i nie wpadniemy w oprocentowanie lub opłaty. To nie są narzędzia dla każdego, trzeba umieć z nich korzystać.
Po drugie wtedy, gdy się dewaluuje szybciej niż nasze wynagrodzenie. Kredyt może mieć realnie ujemne oprocentowanie, gdy inflacja jest wyższa niż jego oprocentowanie. Wówczas każda kolejna rata jest realnie mniej warta. Taki kredyt może być „inwestycją”, o ile nasze wynagrodzenie co najmniej ściga inflację. Wówczas nasze dochody są realnie chronione, a wartość odsetek jest realnie coraz mniejsza.
To dobre połączenie, o ile kredytem finansowany jest przedmiot, którego wartość jest relatywnie odporna na inflację. Wyobraźmy sobie kredyt z oprocentowaniem 5% przy inflacji 10% i takim właśnie wzroście naszego wynagrodzenia, za który kupujemy samochód zyskujący na wartości. Całkiem niedawno, gdy inflacja sięgała 18%, a na świecie panował deficyt samochodów, można było właśnie taki interes zrobić.
Po trzecie – kredyt może być inwestycją wtedy, gdy finansuje coś zyskującego na wartości. Jeśli za pożyczone pieniądze kupujemy smartfon, to raczej jest mało prawdopodobne, by za kilka lat jego wartość była większa niż dziś. Ale zakup mieszkania na kredyt jest inwestycją, nawet jeśli koszt kredytu powoduje, że zapłaciliśmy za mieszkanie dwa razy więcej, niż zapłacilibyśmy bez kredytu.
Gdybyśmy tego mieszkania nie mieli, nie dysponowalibyśmy aktywem, które zyskuje na wartości, być może zaspokaja nasze potrzeby, a może być też źródłem dochodu. Nawet lokal, w którym dziś mieszkamy, kiedyś może być przedmiotem najmu albo np. odwróconej hipoteki. W tym przypadku korzyścią może być wzrost wartości i przyszłe potencjalne dochody z najmu, sprzedaży albo zamiany na gotówkę w ramach transakcji odwróconego kredytu.
Po czwarte – kredyt może być dobry, gdy finansuje wzrost naszych kompetencji, umiejętności, kupujemy za pożyczone pieniądze narzędzia do pracy albo potrzebne oprogramowanie. Pomysł jest jasny i prosty: prawo jazdy można zrobić na kredyt, o ile dzięki niemu będziemy więcej zarabiali. Kurs języka angielskiego nawet finansowany kredytem może mieć sens, o ile dzięki temu znajdziemy lepiej płatną pracę.
Na Zachodzie dość popularne są kredyty studenckie, dzięki którym można skończyć znacznie lepszą szkołę i ustawić się w życiu. Z tym jednak trzeba uważać, bo nie zawsze droższa szkoła jest lepsza i nie zawsze ukończona szkoła warunkuje późniejszą wysokość wynagrodzenia. W USA są uniwersytety, których ukończenie gwarantuje dobrą pracę. W Polsce przełożenie ukończonej szkoły na karierę zawodową jest mniej oczywiste.
Po piąte – kredyt może być rodzajem inwestycji, jeśli dzięki niemu uzyskujemy wyższą efektywność lub „uwalniamy czas”. Co mam na myśli? Zakup trochę większego mieszkania (na trochę większy kredyt) po to, żeby móc urządzić w nim gabinet i zainstalować potrzebny sprzęt, a dzięki temu pracować zdalnie dla amerykańskiej korporacji za dwa razy większe pieniądze.
Albo kredyt na wynajem mieszkania (który – dzięki temu, że opłacimy z góry dłuższy czas mieszkania – jest tańszy), dzięki któremu nie będziemy musieli codziennie jeździć do pracy do innego miasta. Zaoszczędzone trzy godziny dziennie możemy przeznaczyć na dodatkową pracę, która przyniesie większe pieniądze niż koszt odsetek od kredytu.
Płynna granica „opłacalności”
Trudno właściwie ustalić, gdzie jest granica tego podejścia. Bo przecież można próbować uzasadnić wzięcie kredytu na wakacje tym, że odpoczynek jest nam potrzebny, a jak wrócimy – pełni dobrych wrażeń i wypoczęci – to będziemy lepiej pracować. Rzecz w tym, by potrafić wyliczyć korzyści w pieniądzu, które wynikną z „inwestycji” finansowanej kredytem. W wyżej zacytowanym przypadku nie jest to takie proste.
Wszystko jest dla ludzi – kredyty też. Ale trzeba z nich rozsądnie korzystać. Wiedzieć, po co pożyczamy, jaką ważną sprawę w naszym życiu to załatwia, ile będzie kosztowało i co dostaniemy w zamian. Życzę Wam wyłącznie „dobrych” kredytów. Albo – życia bez kredytów, co w dzisiejszych czasach jest trudne, ale jednak możliwe. Połowa ludzi w Polsce nie spłaca żadnego kredytu.
Przeczytaj też inne artykuły z cyklu „Bank Przedsiębiorczości”:
— Buty, smartfon, nowa pralka – dostajesz do ręki, ale pieniądze wydajesz miesiąc później. Wygoda czy pułapka? Jak rozsądnie korzystać z płatności odroczonych?
— Masz dość pracy na czyjś rachunek lub chcesz zwiększyć dochody? Myślisz o założeniu własnej firmy? Oto praktyczny poradnik z listą rzeczy do ogarnięcia
— Jakie konto bankowe wybrać dla swojej firmy? To zależy: gotówka, waluty, podróże, oszczędności, księgowość… Zamiast zdawać się na ślepy los, odpowiedz sobie na te pytania
— Przerasta Cię zarządzanie rachunkami domowymi? Rozwiązaniem może być agregator finansowy, który zrobi to za Ciebie. Jak panować nad wydatkami?
— Zdolność kredytowa przestała nam spadać. Jak się przygotować do wnioskowania o kredyt hipoteczny? Przyda się „naprężyć muskuły”. Oto kilka rad
— W kilku bankach można wziąć kredyt na mieszkanie bez wkładu własnego. Czy to się opłaca? Kiedy taki kredyt jest inwestycją? Oto warunki i procedury!
— Kieszonkowe dla dziecka to idealny start do edukacji finansowej. Ale jak przekazywać dziecku pieniądze? Lepiej sprawdzi się gotówka czy konto dla młodzieży? Sprawdź Konto dla Młodych.
—————–
Artykuł powstał w ramach cyklu „Bank Przedsiębiorczości”, którego Partnerem jest Alior Bank mający w ofercie m.in.
- Konto Jakże Osobiste – nawet do 500 zł premii za założenie konta z kartą w procesie Videoselfie lub w Alior Mobile do 31 maja 2024 r., 0 zł za kartę do konta i elastyczny wybór wśród 11 korzyści w zależności od Twoich potrzeb
- Pożyczkę internetową dla nowych klientów – do 200 000 zł, 0% prowizji, RRSO: 12,57%
- Konto Mieszkaniowe pozwalające oszczędzać pieniądze na wkład własny na mieszkanie dla dziecka. Usługa dostępna jest z poziomu aplikacji mobilnej banku.
zdjęcie tytułowe: Towfiqu/Unsplash