Wysłanie komuś pieniędzy za pomocą bankomatu to usługa, o której istnieniu nie wszyscy wiedzą. A szkoda, bo w praktyce taki przelew to jeden z najtańszych i najszybszych sposobów transferu gotówki w Polsce. Problemem mogą być co najwyżej limity kwotowe oraz sytuacja – rzadko spotykana – gdy odbiorca zgubi potrzebny do wypłaty telefon
Świat finansów unowocześnia się, w wielu miejscach gotówka jest wypierana przez karty płatnicze, z kolei karty płatnicze przez różne „wynalazki”, takie jak płatności przez telefon, BLIK, Apple Pay itd. Ciągle jednak w wielu sytuacjach to gotówka jest królową.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jak transferować pieniądze po Polsce, zapłacić za to jak najmniej i jeszcze dostać do ręki banknot, a nie tylko zapis na koncie? Jest mnóstwo sytuacji, w których musimy szybko przekazać komuś pieniądze w gotówce. W czasie wakacji najczęściej spotykaną jest konieczność zasilenia kieszeni dziecka przebywającego na wakacjach. Możemy być w sklepie, w którym nie przyjmują płatności kartowych. Możliwości jest więcej, niech każdy sobie dopisze jakąś, która go dotyczy.
Przelew Elixir nie taki znowu magiczny
Pierwsza myśl – przelew natychmiastowy. Robię taki przelew przez internet, a potrzebujący za pięć minut odbiera kwotę na swoim koncie. A potem zamienia ją na gotówkę w oddziale banku albo w bankomacie. Sęk w tym, że przelewy z natychmiastową „dostawą” w wielu bankach są płatne (od 5 do 10 zł za każdy). A odbiorca – żeby uzyskać gotówkę – musi mieć konto bankowe, kartę płatniczą, pod ręką darmowy bankomat lub oddział swojego banku.
Można wysłać kasę zwykłym przelewem internetowym, nie tym ekspresowym. Wtedy zwykle nie płaci się prowizji. Ale wtedy trzeba brać pod uwagę tzw. sesje Elixir, które decydują o szybkości księgowania kwot na naszych kontach. Jeśli robię przelew w piątek o godz. 14.00, to on dojdzie do odbiorcy dopiero w poniedziałek. I to nawet około południa, w zależności od tego jak wyglądają terminy rozliczania transakcji między danymi dwoma bankami.
Halo, gotówka czyli transfery telefoniczne
Dlatego jeśli liczy się czas, transfer pieniędzy przelewem może nie spełnić naszych oczekiwań. Może więc przelew z telefonu na telefon? To całkiem niezłe rozwiązanie, bo łączy w sobie szybkość ekspresowego przelewu z darmowością.
Jeśli mam konto powiązane z BLIK-iem, smartfona z aplikacją mobilną mojego banku, a odbiorca też ma konto w banku „BLIK-owym”, to mogę robić natychmiastowe, darmowe przeksięgowanie pieniędzy choćby i „w nocy o północy”, czyli nawet po godzinach pracy Eliksiru. BLIK działa w weekendy, ale przekazać w ten sposób można tylko do 200 zł. No i trzeba jeszcze poszukać darmowego bankomatu, by dobrać się do gotówki.
Jest jeszcze stara, dobra Poczta Polska. Tu też mają usługę ekspresowych przekazów gotówki, którą można odebrać już w kilka minut po nadaniu z drugiego końca Polski. Jaki jest cennik? Prowizja zależy oczywiście od czasu realizacji dyspozycji klienta:
- „na teraz” – wypłata w dowolnej placówce pocztowej po upływie 10 minut od czasu nadania gotówki w placówce, albo zaksięgowania na koncie poczty kwoty transferu
- „na dziś” – wypłata pod adresem wskazanym przez nadawcę w ciągu 6 godzin od czasu nadania. Oczywiście w godzinach pracy placówki.
- „na jutro” – wypłata pod adresem wskazanym przez nadawcę w następnym dniu roboczym po dniu nadania.
Na poczcie nie jest tanio: 500 zł nadane przez internet z możliwością odebrana po 10 minutach „na dowód osobisty” to koszt 14,5 zł. Drożej nawet od najdroższego przelewu ekspresowego!
Poczta wysyła też pieniądze do domu odbiorcy. Ale jeśli chcemy żeby nasz odbiorca dostał pieniądze tego samego dnia do ręki, pod wskazanym adresem to koszt wyniesie 37 zł. Wtedy doręczyciel dostarcza pieniądze pod wskazany adres. Potwierdzenie odbioru SMS-em to dopłata 50 groszy. Pieniędzy nie może odebrać rodzina – jeśli nas nie ma w domu, w skrzynce zostanie samo awizo.
Maksymalnie możemy przesłać 200 tys. zł i jeśli nie boimy się obciążać listonosza ryzykiem, to dostarczy nam gotówkę pod wskazany adres z prowizją 3,5 tys. zł.
Dla wielu osób przekazy pocztowe są obiektem drwin jako coś staromodnego, przestarzałego co niedługo wymrze jak dinozaury. Ale fakty są takie, że to wciąż popularny sposób przekazywania pieniędzy. Szczególnie dla seniorów, którzy są przyzwyczajeni akurat tej formy korzystania z usług finansowych.
Przelew w bankomacie, czyli darmowy transfer gotówki. Nawet z karty kredytowej!
Natychmiast przekazać można też pieniądze na drugi koniec Polski również przez bankomat. Wiele osób, które nie śledzą finansowych nowinek może nie wiedzieć, że taka funkcja w ogóle istnieje. Można z niej korzystać za pośrednictwem gęstej, liczącej 6 000 urządzeń sieci Euronetu rozsianej po całym kraju (nie wyłączając przenośnych urządzeń, które w wakacje stoją przy plażach, w miejscowościach wypoczynkowych). Usługa jest darmowa, całodobowa, pieniądze można odebrać w zasadzie natychmiast.
Czytaj też: Poczta wrzuca granat za kołnierz Polsce bezgotówkowej. Rozkręca się rywalizacja banknotu i plastiku!
Jak to działa? Możemy nawet nie mieć karty, ani rachunku w banku! Wtedy wpłato-bankomat (czyli urządzenie pozwalające zarówno wypłacać pieniądze, jak i je wpłacać) trzeba po prostu „nakarmić” przyniesioną gotówką. Jeśli mamy kartę to jest jeszcze prościej – pieniądze idą z jej rachunku (możemy wówczas korzystać z usługi także w bankomacie nie posiadającym funkcji płatniczej).
Transakcja jest rozpoznawana przez bank jako bezgotówkowa, a to oznacza, że przekaz bankomatowy to dobry sposób na bezprowizyjne wyjęcie gotówki z karty kredytowej (o ile przelewy z karty kredytowej są w ramach karty darmowe).
Skąd mam wiedzieć, co kliknąć?
Transferować możemy wielokrotność 50 zł, a do wykonania operacji potrzebujemy znać jedynie numery telefonów komórkowych – swój no i odbiorcy. Po włożeniu karty klikamy „przekaz bankomatowy”.
Wyświetla nam się regulamin, który zapewne w 99% z nas bez namysłu akceptuje. No bo i jak tu czytać na małym ekranie warunki? Na szczęscie jest to jeden z prostszych regulaminów usług finansowych, przy jego konstruowaniu obyło się nawet bez punktów i paragrafów. Nie ma żadanych pułapek, ani kruczków, choć druczek z konieczności jest drobny ;-).
Następnie deklarujemy kwotę transferu z karty (o ile nie wpłaciliśmy gotówki). Podajemy swój numer telefonu i numer telefonu odbiorcy. Akceptujemy transakcję. Na wszelki wypadek dostajemy też wydruk z potwierdzeniem transakcji. W tym momencie na nasz telefon przychodzi numer transakcji, bez którego odbiorca nie wypłaci adresowanych do niego pieniędzy.
Odbiorca, choćby był na Krupówkach, gdzieś na autostradowej stacji benzynowej, czy na molo w Sopocie, wszędzie gdzie znajdzie bankomat Euronetu, będzie mógł podjąć pieniądze, bez konieczności posiadania karty płatniczej.
Czytaj też: Widziałem superbankomat: udzieli kredytu, da zniżkę do sklepu, a wypłatę zlecisz mu… smartfonem!
Czytaj też: Sprawdzili jak używamy kart płatniczych. Mając kartę… bez gotówki ani rusz
Żeby je odebrać, wystarczy, że w bankomacie wybierzemy opcję „transakcje bez karty” na ekranie powitalnym. Należy podać numer transakcji – ten, który otrzymał nadawca. Powinien go przekazać odbiorcy (najbezpieczniej zrobić to SMS-em). W międzyczasie również akceptujemy regulamin, który w przypadku podejmowania przesłanej gotówki jest jeszcze prostszy – ma niecałe pół strony. Transakcje potwierdza się kodem PIN, który wysyła Euronet na telefon odbiorcy. I mamy gotówkę w ręku.
Czy to wszystko? Nnadawca i odbiorca muszą jeszcze podać swoje numery PESEL. Ma to na celu pilnowanie, by nie zostały przekroczone limity kwotowe transakcji na osobę.
W ciągu roku jeden konusment może przesłać lub odebrać maksymalnie 2 000 zł. To ograniczenie ma zniechęcić nieuczciwe osoby, które chciałyby niemalże anonimowo (od czasu rejestracji kart pre-paid to już nie takie proste, ale do zrobienia) transferować gotówkę na dużą skalę.
W praktyce przelewy bankomatowe to całkiem interesująca opcja do wykorzystania za każdym razem, gdy komuś trzeba przesłać względnie nieduże sumy i to błyskawicznie. Na przykład dziecku, które spłukało się podczas obozu (osobą pełnoletnią musi być tylko zleceniodawca przelewu.
Awaryjne PIN-y i kwestia bezpieczeństwa
Co jeśli coś pójdzie nie tak i odbiorca nie podejmie pieniędzy? Różne przypadki chodzą po ludziach, a to wyjedzie niespodziewanie za granicę, zgubi telefon, czy nawet umrze, to przelew utknie gdzieś między bankomatami.
Na odbiór pieniędzy mamy 7 dni. Po tym czasie, nadawca dostaje od Euronetu PIN do odbioru pieniędzy w bankomacie. Jeśli po 7 dniach ich nie odbierzemy, firma wysyła drugi PIN. Jeśli i tym razem z jakiś powodów nie będzie nam po drodze do bankomatu, zostaje kontakt z infolinią.
Artykuł powstał w ramach Partnerstwa serwisu „Subiektywnie o finansach” z Euronet Polska. Zapraszam do odwiedzenia rubryki #cashlovers na www.subiektywnieofinansach.pl