Z wszelkich badań wynika, że dość pożądanym prezentem jest… kasa. Po prostu pieniądze, za które można sobie coś ładnego kupić albo przehulać nie bez przyjemności. Problem polega na tym, że pieniądze słabo wyglądają jako prezent nawet jeśli opakuje się je w gustowną kopertę. Są świadectwem pewnej niemocy intelektualnej obdarowującego.
Jak więc pogodzić te sprzeczności? Oto moje pomysły na prezenty last minute dla tych, którzy już nie mają siły myśleć o tym, że nie mają pomysłu na prezent 🙂 dla mamy, babci, dziewczyny…
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
KARTA UPOMINKOWA
Jeśli onieśmiela cię nadmiar wyboru i nie jesteś w stanie wybrać konkretnego prezentu, to proponuję kupić w sklepie wybranej sieci handlowej kartę upominkową, czyli swego rodzaju voucher na zakupy. W większości dużych sieci handlowych takie karty upominkowe są wystawione przy kasach i wystarczy zapłacić określoną kwotę, by wejść w jej posiadanie.
Takie karty prezentowe mają też wszystkie szanujące się sieciówki odzieżowe, książkowe oraz z kosmetykami (Sephora, Zalando, Empik), a także większość sieci hipermarketów. W ten sam sposób można komuś sprawić abonament na VOD (Netflix, Showmax i inne tego typu serwisy). Są też karty upominkowe, które działają na platformach Playstation, czy Xbox (gry konsolowe) oraz w e-sklepie Google.
Obdarowana osoba, zamiast gotówką lub kartą płatniczą, płaci w sklepie kartą podarunkowoą. Jeśli cena towaru jest wyższa, niż nominał karty, to oczywiście można dopłacić z własnych pieniędzy. W niektórych sklepach taką kartę przed świętami jeszcze nam ładnie zapakują. Zdarzają się karty podarunkowe ważne w więcej, niż jednej sieci, czyli tzw. wersja open, ale to wciąż stosunkowo rzadkie rozwiązanie.
PRZEDPŁACONA KARTA PŁATNICZA
Karta przedpłacona (zwana też pre-paidową) to karta płatnicza, której użycie wymaga wcześniejszego zasilenia dowolną kwotą. Umożliwia płatność wyłącznie do kwoty, którą wcześniej została zasilona, więc transakcje nie mogą przekroczyć salda na rachunku. Karta służy do dokonywania płatności bezgotówkowych, robienia zakupów w internecie i wypłat pieniędzy z bankomatu. Nie można za jej pomocą robić przelewów i zaciągać kredytów.
Korzystanie z karty przedpłaconej jest bezpieczne. Nie dość, że każda transakcja wymaga wpisania PIN-u (chyba że plastik wyposażony jest w funkcję zbliżeniową, wtedy przy płatnościach do 50 zł) PIN jest niepotrzebny), to w razie utraty posiadacz straci tyko tyle, ile wcześniej na kartę przelał.
Obecnie karty przedpłacone mają w swej ofercie trzy banki: PKO Bank Polski, Millenium i ING Bank Śląski. Karty tego typu mają tę przyjemną cechę, że można je doładowywać, co oznacza, że jeśli taką kartę kupimy dla dziecka, to możemy się z nim umówić, że nie tylko dostaje jednorazowy prezent, ale jego karta będzie zasilana np. kieszonkowym albo prezent na następną okazję (imieniny, urodziny, Dzień Dziecka) też przyjmie formę przelewu na kartę.
KARTA „PRZYJEMNOŚCIOWA”
Ostatnio w pewnych kręgach furorę robią karty, za które płacąc nie kupuje się prawa do wydania pieniędzy w sklepie, ale do… jakiegoś pasjonującego przeżycia. Na pierwszy rzut oka taki prezent to nieco ryzykowna zabawa, bo można łatwo przedobrzyć. Np. kupując wujkowi z rozrusznikiem serca skok spadochronowy można spowodować… awarię rozrusznika oraz wujka.
Takich prezentów nie polecam, natomiast wiem, że są w sprzedaży karty uprawniające do skorzystania z jednej z kilkunastu lub kilkudziesięciu przyjemności – do wyboru. Obdarowany sam więc wybiera sobie jak chce zginąć… eeee, to jest, chciałem powiedzieć w jaki sposób chce spędzić kilka chwil życia, których długo nie zapomni (bo to nie musi być skok spadochronowy, może być np. masaż w spa, albo wycieczka do Jastarni :-)).
W moim przypadku to był jednak skok spadochronowy, a na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że skakałem służbowo :-). W tej kategorii polecam np. GiftCard z platform takich jak WyjatkowyPrezent.pl
ZŁOTA MONETA LUB TYCI-SZTABKA ZŁOTA
Złoto jest raz tańsze, raz droższe – w ostatnich latach jego cena waha się między 1000 a 2000 dolarów za uncję (czyli 31 gramów), więc trudno polecać taki prezent, który będzie wart raz mniej, raz więcej. Ja akurat jestem zwolennikiem tezy, że złoto nie ma służyć do zarabiania, tylko do zabezpieczania wartości majątku na wypadek, gdyby pieniądze papierowe straciły realną wartość.
Moneta lub mała sztabka (można kupić nawet jednogramową, kosztuje mniej, niż 200 zł) może być nie tylko ciekawym gadżetem, który ktoś sobie położy na półce, ale też czymś nietypowym, taką inną, bardziej szlachetną emanacją gotówki. Poza tym taki prezent może być początkiem budowania oszczędności. A poza tym po – obiektywnie patrząc – bardzo ekskluzywny prezent. Piękny sam w sobie.
Proszę tylko, byście nie kupowali za ciężkie pieniądze monet kolekcjonerskich, ani medali pamiątkowych z domieszką złota (są przeważnie bez większej wartości, zaś złota jest w nich tyle, co kot prezesa napłakał). Kupujcie wyłącznie tzw. monety bulionowe, czyli czyste złoto w kawałku.
źdjęcie tytułowe Gellinger/Pixabay.com