23 stycznia 2022

Fast fashion niszczy planetę i nasze zdrowie, ale niskie ceny ubrań kuszą. Jak być bardziej eko w świecie mody i kupować mniej ubrań?

Fast fashion niszczy planetę i nasze zdrowie, ale niskie ceny ubrań kuszą. Jak być bardziej eko w świecie mody i kupować mniej ubrań?

Fast fashion zrewolucjonizowała nasze podejście do mody i zakupów. Skoro za 20-30 zł możemy mieć nowy t-shirt, to bez skrupułów pozbywamy się znoszonych ubrań i szybko zastępujemy je kolejnymi. Niska cena koszulki ma jednak swój ukryty koszt. Tanie ubrania niszczą naszą planetę i zdrowie. Może więc najwyższy czas zacząć kupować mniej?

Ceny ubrań w sieciówkach, choć bardzo niskie, nie uwzględniają wielu czynników. Wg danych Parlamentu Europejskiego branża fast fashion odpowiedzialna jest za 10% globalnej emisji dwutlenku węgla i aż 20% ścieków, które powstają m.in. podczas farbowania ubrań. Do samej produkcji wykorzystywane są też duże ilości wody. Jeden bawełniany t-shirt to aż 2700 litrów zużytej wody.

Zobacz również:

Zanieczyszczenia nie kończą się jednak na produkcji. Coraz bardziej popularnym materiałem jest poliester, który w 2019 r. stanowił połowę wszystkich wyprodukowanych ubrań. Poliester to tak naprawdę plastik, który podczas prania uwalnia do wody swoje mikrocząsteczki. Te z kolei trafiają do mórz i oceanów i stają się pożywieniem dla ryb, które później zjadamy. Szacuje się, że przemysł modowy jest odpowiedzialny nawet za 35% plastiku występującego w akwenach.

Wiele kontrowersji budzi też łańcuch dostaw. Sieciówki zlecają szycie swoich produktów fabrykom w Azji, które słyną z łamania praw człowieka i niskich płac. Szwaczki za godzinę pracy w bardzo trudnych warunkach dostają ok. 30-40 centów. O wyzysku pracowników i niehumanitarnych warunkach pracy zrobiło się głośno po katastrofie Rana Plaza w Bangladeszu. W 2013 r. zawalił się budynek fabryki, w którym pracowały szwaczki szyjące dla wielu sieciówek, m.in. LPP. W tragedii zginęło ponad 1000 osób, a 2500 zostało rannych.

 

fast fashion

Wg organizacji Clean Clothes Polska koszty produkcji razem z transportem to zaledwie niecałe 20% ceny koszulki. Reszta to zarobek sklepu i marki. Jednak mimo wszystko ubrania fast fashion są stosunkowo tanie. Skąd więc biorą się niebotyczne zyski koncernów modowych? Wynika to oczywiście z efektu skali, czyli naszej nadmiernej konsumpcji. Na całym świecie zużywanych jest ok. 150 mld sztuk ubrań rocznie, a co sekundę na wysypisko śmieci trafia ciężarówka pełna ubrań.

To dzięki naszym zakupowym nawykom Amancio Ortego, założyciel Inditexu (koncern jest właścicielem m.in. Zary, Massimo Dutti i Bershki) należy do najbogatszych ludzi na świecie. Jego firmy szyją na potęgę. W sieci Zara nowe dostawy są średnio dwa razy w tygodniu. Szacuje się, że w skali roku marka sprzedaje 540 milionów sztuk ubrań oraz akcesoriów. Przychody Zary w 2019 r. wyniosły prawie 20 mld euro. 

Czy da się jeszcze taniej? Ultra fast fashion kusi ceną

Ostatnio szturmem na rynek polski wchodzi chińska marka Shein, która już teraz jest największym sprzedawcą fast fashion w Stanach Zjednoczonych. Coraz częściej określana jest ona mianem ultra fast fashion, bo na portalu codziennie pojawiają się setki nowych produktów. I o ile sieciówki są tanie, to Shein proponuje nam ubrania w absurdalnie niskich cenach. Znajdziemy tam sukienki czy spodnie za 40 zł, a w promocji nawet i poniżej 10 zł.

O Shein i ubraniach z Aliexpress robi się głośno z jeszcze jednego powodu. Otóż nie podlegają one prawu europejskiemu ani w zakresie warunków pracy, ani w zakresie regulacji dotyczących toksyczności substancji używanych podczas produkcji. Niedawno badaczka z Uniwersytetu w Toronto wykryła, że część ubrań z Shein zawiera szkodliwe dla naszego zdrowia substancje typu ołów, formaldehyd itp. W niektórych przypadkach normy były przekroczone nawet 20-krotnie. Podobne wyniki uzyskano w przypadku ubrań z Aliexpress.

fast fashion

O tym, że branża fast fashion niszczy naszą planetę, mówi się coraz głośniej. Niestety w praktyce niewiele się zmienia. Cały czas kupujemy zbyt często i za dużo. Co roku Polacy wyrzucają 2,5 miliona ton ubrań, bardzo często jest to wynik nieprzemyślanych zakupów.

Wg raportu przygotowanego przez KPMG „Rynek mody w Polsce” aż 59% Polaków przyznaje, że kluczowym czynnikiem decyzyjnym są promocje i okazje. 37% naszych rodaków kupuje nowy element garderoby przynajmniej raz w miesiącu, a podczas zakupów kierujemy się głównie ceną. Jest to kluczowy czynnik aż dla 72% z nas.

To, że łatwo ulegamy promocjom, potwierdzają dane firmy Picodi. Serwis podaje, że podczas wyprzedaży średni wydatek przeciętnego Polaka to 645 zł. Ponadto połowa z nas podczas swoich zakupów decyduje się kupić co najmniej jedną wcześniej nieplanowaną rzecz.

Czy można sprzedawać dużo i być eko?

Wielkie modowe korporacje dostrzegają trend „na ekologię” i starają się dopasować. Niestety różnie im to wychodzi, a czasem kończy się na zwykłej ekościemie. Np. wypuszczając kolekcje o nazwie eko, która charakteryzuje się tym, że ubrania są w stonowanych kolorach i mają napisy organic lub green.

Wiele kontrowersji budzą też ubrania z butelek PET. Teoretycznie brzmi dobrze, przecież materiał został wykorzystany ponownie. Jednak przeciwnicy tego rozwiązania alarmują, że z takiego poliestrowego ubrania nie da się już nic odzyskać, a plastik można było powtórnie przerobić na butelki.

Są tez pozytywne ruchy sieciówek. Coraz więcej przy produkcji wykorzystuje bawełnę organiczną. Podczas jej upraw zużywa się dużo mniej pestycydów, nawozów i wody. Takie ubrania są przeważnie droższe od standardowych kolekcji, ale też dłużej nam posłużą.

Stosowanie bardziej zrównoważonych materiałów to zdecydowanie krok w dobrym kierunku. Nie możemy jednak zapominać, że główny problem wynika z nadmiernej konsumpcji. Co więc zrobić, żeby kupować mniej, skoro nasze ubrania szybko się niszczą, a my chcemy dobrze wyglądać? Poniżej krótki poradnik.

Kupuj mniej ubrań, ale lepszej jakości, najlepiej polskich marek. Dlaczego polskich? Oprócz wspierania rodzimych biznesów, eliminujemy dodatkową emisję CO2, jaką generuje transport z Azji. A polskich firm szyjących w lokalnych szwalniach z dobrej jakości materiałów jest coraz więcej. Wprawdzie t-shirt nie kosztuje wtedy 30 zł, a minimum 100 zł, ale za tą ceną kryje się też lepsza jakość. Oznacza to, że ubranie będziemy nosić dużo dłużej.

Zwracaj uwagę na skład tkaniny. Wybieraj naturalne materiały typu bawełna (najlepiej organiczna), len, wełna. Poliester, to tak naprawdę plastik, czyli materiał, w którym raczej nie będziemy się czuć komfortowo cały dzień. To trochę jakbyśmy założyli na siebie reklamówkę. Takie ubrania, choć ładnie prezentują się na wieszaku, są mało przyjemne w użyciu, więc często lądują nienoszone w szafie. Po co wydawać pieniądze na ubranie, w którym źle się czujemy?

Dbaj o ubrania i czytaj metki. One naprawdę nie są wszywane bez powodu. Znajdziemy tam cenne informację dotyczące temperatury prania czy prasowania. Wielu ubrań nie powinno się tez suszyć w suszarkach bębnowych, bo mogą się skurczyć. Stosowanie się do zaleceń producenta zaprocentuje dłuższą żywotnością ubrań.

Zastanów się, zanim kupisz ekstrawaganckie spodnie. Szczególnie jeśli po przyjściu do domu okaże się, że nie masz ich do czego założyć. Prawdopodobnie będą wisieć w szafie tak długo, aż w fazie zwiększonej frustracji po prostu się ich pozbędziesz. Dlatego wraz ze zwiększoną świadomością konsumentów coraz bardziej popularne staje się pojęcie szafy kapsułowej. Idea polega na dobieraniu ubrań w taki sposób, aby docelowo mieć w szafie niewiele elementów, z których możemy stworzyć dużo różnych stylizacji. Podstawą naszej garderoby powinny być klasyczne, ponadczasowe ubrania dobrej jakości, które połączymy ze sobą w łatwy sposób.

Zaprzyjaźnij się z krawcową. Trend fast fashion przyzwyczaił nas do tego, że jeśli ubranie przestaje na nas pasować lub gdzieś lekko się zniszczy, to często po prostu się go pozbywamy. A przecież krawiec może nam np. zwężyć, skrócić spodnie, dopasować marynarkę czy koszulę do naszych wymiarów. Warto oddawać też do szewca buty, w których np. zepsuł się obcas czy zamek.

Zainwestuj w golarkę do ubrań. Swetry i często tez inne elementy garderoby mają tendencję do mechacenia. Niektórzy uważają, że wygląda to kiepsko i nieestetycznie, dlatego wiele osób takie ubrania, zupełnie niepotrzebnie, wyrzuca. Golarka do ubrań kosztuje kilkanaście złotych i naprawdę może uratować nasze swetry, by odzyskały swój dawny wygląd.

Kupuj ubrania z drugiej ręki. To świetny sposób na znalezienie perełek modowych, ale i oszczędność pieniędzy. W second handach, komisach czy na portalach sprzedażowych naprawdę można znaleźć markowe ubrania, często jeszcze z metką za ułamek swojej pierwotnej ceny. Coraz bardziej popularne stają się zakupy na platformach typu Vinted. Są także tzw. swap party, czyli spotkania, na których możemy wymieniać się z ubraniami. Wymiany ubrań są też możliwe online.

Przerabiaj swoje ubrania. To opcja dla bardziej zaawansowanych, ale warto spróbować. Najprostsza opcja na przerobienie jeansów to ich obcięcie i stworzenie z nich krótkich spodenek z poszarpanymi nogawkami. Ale można pokombinować bardziej, np. naszyć na przetarciach naszywkę. Mozna też ze starego t-shirtu zrobić torbę na zakupy.

Nie ulegaj za mocno trendom. Ekstrawaganckie wzory czy szalone kolory często mają to do siebie, że moda na nie szybko mija. Lepiej stawiać na klasyczne rozwiązania, które posłużą nam dużo dłużej.

Wypożyczaj ubrania. Szczególnie, jeśli czeka nas jakaś okazja, na którą musimy ubrać się w coś, czego więcej nie założymy. Standardem jest wypożyczanie sukni ślubnych. Dlaczego więc nie zacząć wypożyczać ubrań na inne ważne okazje? Przykładowo za wypożyczenie na 4 dni sukienki wartej 1200 zł, zapłacimy 250 zł. Na pierwszy rzut to kiepska okazja, bo gdybyśmy miały sukienkę w szafie, to możemy ją zakładać, kiedy chcemy. Pytanie, czy faktycznie wieczorową suknię będziemy tak często zakładać. Takie elementy garderoby zakładamy zazwyczaj 2-3 razy, po czym lądują na stałe w szafie, bo na kolejną imprezę mamy ochotę założyć coś nowego.

Jest to też ciekawa opcja dla osób, które nie muszą oszczędzać na ubraniach, a jednocześnie na każdej imprezie lubią być ubrane inaczej. Po co zapełniać swoją szafę, skoro możemy za cenę jednej sukienki mieć 5 różnych opcji. Wystawnej sukienki prawdopodobnie i tak nie założymy więcej razy.

———————

„Finansowe sensacje tygodnia”: Czy mieszkania potanieją? Kiedy przestaną drożeć kredyty hipoteczne?

Dziś w podkaście „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy z dr Adamem Czerniakiem z SGH i Polityka Insight. Oczywiście o nieruchomościach. Czy drożejące kredyty hipoteczne przygniotą Polaków? Dlaczego nie lubimy kredytów o stałym oprocentowaniu? Czy inwestycja w nieruchomości może ochronić przed inflacją? I czy są na to szanse w najbliższych latach? Czy nieruchomości mogą jeszcze podrożeć, czy też należy się spodziewać ich spadku? Czy państwowa gwarancja wkładu własnego to dobry pomysł? Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem, jak również na Spotify, Apple Podcast, Google Podcast i na sześciu innych popularnych platformach podcastowych. A na Spotify’u nasz podcast jest w dziesiątce najpopularniejszych w kategorii newsowej).

zdjęcie tytułowe: Becca McHaffie/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
31 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
krzysztof
2 lat temu

pomysly autorki dobre, ale jak zawsze jest i druga strona medalu czyli jezeli przestaniemy kupowac te rzeczy z Azji, z czego tamci ludzie beda zyli?Tak wiem, jest tam wyzysk ale lepiej pracowac za dolara niz nie pracowac i umrzec z glodu. Ponadto pytanie czy Europa, wygodna i leniwa bedzie w stanie znalezc tyle szwaczek? od dawna sa one poszukiwane, ale to praca ciezka a nikt nie chce dac wiecej kasy za ich prace bo to przeciez proste i nie zasluguja na tyle bo nie pracuja w szklanym korpo.Po trzeciez gdy tanich ubran nie bedzie co z biednymi ludzmi? dzis za… Czytaj więcej »

Ola
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

Jeśli chodzi o szmateksy to zależy gdzie. W moim mieście trzeba być na otwarciu w dni dostawy żeby coś upolować lub mieć znajomości. Wiem brzmi śmiesznie. Zostają same szmaty których do pracy nie założę. Pewnie w Warszawie jest inaczej. Nie mam dużo ubrań bo nie kupuje bluzek za 20 zł które po kilku praniach do niczego się nie nadają.

Mrt
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

Ale sieciowki pilnują praw pracowniczych i warunków pracy. Od momentu zawalenia się tej fabryki wszyscy na to zwracają uwagę.
Proszę poczytać o porozumieniu ACCORD. Mam wrażenie, że ten artykuł, to takie dziennikarstwo internetowe bez faktycznej weryfikacji. Proszę napisać do Zary czy LPP i poprosić o komentarz.

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

z wiekszoscia sie zgadzam, ale marzenia o tym,ze firmy odziezowe( i jakiekilwiek inne) zrezygnuja ze swoje marzy to sf.
Co do secon handow to fakt sa inne niz kiedys, ale tez drozsze.Po trzecie pozostaje kwestia odziezy dzieciecej( a zwlaszcza butow) z ktorej bardzo szybko sie wyrasta a rodzice maja spore opory przed uzywaniem odziezy uzywanej.W przypadku butow to wogole niemozliwe.

Przemo
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

Jest wiele osób, w tym ja, które nie wyobrażają sobie kupowania używanej odzieży. Wolę mieć mniej, ale nowe.
A używane buty to już całkowity kosmos…

Admin
2 lat temu
Reply to  Przemo

Proszę nie przesadzać z tymi używanymi butami. Mi się prawie w ogóle nie pocą nogi :-))

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Są inne problemy, nie tylko spocone nogi….

Admin
2 lat temu
Reply to  Przemo

Cholera, to chyba nie ogarniam wystarczająco głęboko rynku konsumenckiego

Sig
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

Pańcie z bogatej Północy chciały kiedyś pomoc Pakstanczykom szyjącym piłki. Pakstanczycy cierpią teraz biedę, a piłki są szyte w Chinach. W Chinach jest niemożliwa pomoc Panc z bogatej Północy. Ps. To nie moje fantazje tylko program BBC

stef
2 lat temu
Reply to  krzysztof

odwieczny dylemat czy lepiej mieć 2 nowe rzeczy po 50 zł ale gorszej jakości, czy jedną nową trochę lepszą za 100zł?
Może super jakości ale używaną?
Chyba każdy musi sam zdecydować?

krzysztof
2 lat temu
Reply to  stef

do tego dochodzi kwestia mody: po co mi super wytrzymala rzecz za 100zl skoro w przyszlym sezonie bedzie niemodna?

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

E tam, mnoży Pan problemy. Trzeba zlikwidować wszystkie media modowe. Albo rząd powinien je przejąć i na czele postawić Jacka Kurskiego. Albo Czarnka. I byłaby jedna moda dla wszystkich na 10 lat.

mirekk
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Moda to głupia fanaberia i wydawanie kasy „na siłę” 😛

Don Q.
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Można kupować rzeczy, które nie będą niemodne (co nie znaczy, że będą modne), jeszcze przez 20 lat. Prosty płaszcz z dobrej wełny, kaszmirowy szalik, kapelusz z króliczego filcu, golf z wełny merynosowej, wełniana marynarka, skórzane glany albo sztyblety, zwykłe dobrze zrobione (czyli może nie z najniższej półki) jeansy czy chinosy… To wszystko starcza na lata, np. moje glany (bardzo często używane) mają chyba 9 lat, a jeszcze na wiele kolejnych wystarczą… Nierzadko lepiej wygląda tradycyjny płaszcz i kapelusz, niż jakieś najnowsze dziwne produkty. Zresztą w przypadku mężczyzn trudno chyba mówić o jakichś głębszych trendach modowych, chyba krój marynarek najbardziej się… Czytaj więcej »

Raider
2 lat temu

Pomysły dobre, tylko jest jeden globalny problem. Nazywa się „zgrubienie pandemiczne”. Założenie, że będzie się nosić przez lata te same ubrania jest błędne. Przez ostatnie dwa lata, przez izolację, wielu ludzi przybrało na wadze po kilka – kilkanaście kilo. Dobrym pomysłem jest schowanie za dużych ubrań do worka/ pojemnika oraz trzymanie ich w piwnicy. Jak życie w czasie pandemii pokazało zawsze mogą przydać się ponownie 😉 Natomiast za małe ubrania… Zawsze można je wrzucić do kontenera na odzież używaną. Lepiej kupić nowe ubrania w odpowiednim rozmiarze zamiast siebie oszukiwać, że jeszcze kiedyś założymy te które są na nas już za… Czytaj więcej »

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

no ale pandemia sie skonczy i wracamy do tego co bylo….wtedy 2 koszule to za malo;)

Don Q.
2 lat temu

Oj tam formaldehyd, problemy pierwszego świata, ja ciągle w trzecim, jak sąsiad w piecu rozpali, to dopiero mam zestaw…

Przemo
2 lat temu
Reply to  Don Q.

Smród podwyżek nośników energii czuć niestety coraz bardziej. Jak tylko zaczyna się taryfa na „paliwa palne nocą”…

Piotr
2 lat temu

„Jeden bawełniany t-shirt to aż 2700 litrów zużytej wody.”

Co znaczy w tym wypadku „zużyta woda”? Co się z nią dzieje?

Przemo
2 lat temu
Reply to  Piotr

Nie znika. To tak jak z krowami. Woda wraca do obiegu.

MarekB
2 lat temu

W artykule jest masa pobożnych życzeń, na przeciwległej stronie jest tylko jedno – PKB. Choćby zaklinać rzeczywistość po drugiej stronie zawsze jest kasa i liczy się tylko konsumpcja bo ona napędza wzrost którym jarają się wszyscy wielcy a małym można przekazać na slajdach w tv to co chcą zobaczyć. I jestem święcie przekonany o tym że odejść można od tego tylko w momencie zaorania planety. PS. Większość z tych porad mnie nie dotyczy, lubię moje 15letnie jeansy, wynaciągane podkoszulki z czasów studiów i nie przeszkadza mi że dzieciaki idą tarzać się w pisasku czy łazić po krzakach w spodniach z… Czytaj więcej »

Stef
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

To trzeba zamienić wskaźnik nazywany wzrost PKB jakims lepszym tylko nikt go jeszcze nie wymyślił.
INDEKS sczesliwosci jest bardzo subiektywny.

mirekk
2 lat temu

Ha! Wystarczy trochę pojeździć po świecie z plecakiem i człowiek się szybko przekonuje, jak mało ciuchów tak naprawdę potrzebuje 🙂

Jerzy
2 lat temu

Ach ci ekolodzy. Z jednej strony podpowiadają aby cerować stare ubrania bo produkcja nowych zatruwa środowisko. Z drugiej strony słyszę że najlepiej dziesięcioletnie samochody zezłomować bo trują i przesiąść się na elektryki. Bo przecież wyprodukowanie nowego auta jest super ekologiczne. Ekologu jak żyć, co złomować a co cerować?

Marcin
2 lat temu

chciałem być EKO, kupować droższe ubrania aby na dłużej starczały ale niestety znowu dostałem w twarz. Droższe spodnie wcale nie są jakościowo lepsze od tych tańszych. Po kolejnym przetarciu jeansów Levis za 400pln kupiłem 3 pary jeansów no nejm po 120 sztuka i o zgrozo stwierdziłem, że oprócz braku logo i bardziej krzywych ściegów to materiał z jakiego są wyprodukowane jeansy za 400 i 120 to ta sama tandetna bawełna….

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu