Zapadła ostateczna decyzja w sprawie silników spalinowych – wbrew pierwotnym planom, nie znikną one od 2035 r. Będzie można kupić i zarejestrować auta spalinowe, ale tylko te, które będą wykorzystywały paliwa neutralne jeśli chodzi o emisję CO2, zwane e-paliwami lub paliwami syntetycznymi (powstającymi w wyniku szeregu reakcji chemicznych). Wątpiący w elektryki mogą się uspokoić. Do nich szczególnie adresowany jest zyskujący w ostatnich latach na popularności ecodriving. Ile można zaoszczędzić jadąc ekologicznie autem spalinowym? Liczymy!
Furtkę w przepisach unijnych zawdzięczamy Niemcom, które na ostatniej prostej przed głosowaniem wyraziły sprzeciw żądając dopuszczenia do użytkowania paliw syntetycznych. Gdyby nie Niemcy – po 2035 r. można by rejestrować tylko pojazdy elektryczne i zasilane wodorem.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Paliwa syntetyczne mogą już dziś być wykorzystywane do samochodów spalinowych i nie wymagają żadnych zmian w pojazdach. Dlatego też po 2035 r. nowe auta będą musiały być wyposażone w specjalne systemy, które nie pozwolą na jazdę z wykorzystaniem paliwa z ropy naftowej.
W poniedziałek porozumienie zostało zatwierdzone przez ambasadorów 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. W wtorek nowe zasady zostały potwierdzone przez ministrów energii. „Za” głosowali przedstawiciele 23 państw. Polska była jedynym krajem, który głosował przeciw. Od głosu wstrzymały się Włochy, Rumunia i Bułgaria.
Nowe przepisy unijne dotyczące produkcji samochodów to m.in. element pakietu Fit for 55, który ma doprowadzić do osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r., a już do 2030 r. do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55% (w odniesieniu do 1990 r.). Transport, ponieważ dotyczy wszystkich, budzi duże emocje. Według Europejskiej Agencji Środowiska ok. 25% całkowitej emisji CO2 w UE w 2019 r. pochodziło z sektora transportu, z czego 71,7% z transportu drogowego.
Wątpiący w elektryki mogą się uspokoić. Do nich szczególnie adresowany jest zyskujący w ostatnich latach na popularności ecodriving. Kierowcy coraz częściej zaczynają dostrzegać, że sposób, w jaki podróżują, nie tylko wpływa na ich portfel, ale również na bezpieczeństwo. Jazda ekonomiczna polega na jak najszybszym pokonaniu danej trasy przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa i jak największej oszczędności paliwa. Jak to robić? Wśród czytelników „Subiektywnie o Finansach” jest człowiek, który ćwiczy ecodriving i chętnie Was nauczy
Niedawno dostałem list od czytelnika pana Nikodema Kuźnika, który oprócz tego, że jest profesorem na Wydziale Chemii Politechniki Śląskiej oraz fanem „Subiektywnie o Finansach” już od wielu lat, to jest także zwolennikiem i aktywnym praktykiem ekojazdy znanej także jako ecodriving.
Ecodriving, czyli jak jeździć i oszczędzać?
Od słowa do słowa wyszło nam, że z wiedzy czytelników – zwłaszcza unikalnej i megapożytecznej – trzeba korzystać. Poprosiliśmy więc pana Nikodema o przygotowanie listy rad i zasad ekologiczno-ekonomicznej jazdy. Ecodriving ABC dla członków społeczności „Subiektywnie o Finansach”. Pan Nikodem na co dzień zajmuje się działalnością naukową, przedstawia więc zagadnienie pt. ecodriving zarówno w wymiarze praktycznym, jak i teoretycznym:
„Główną przeszkodą, którą pokonuje nasz pojazd podczas ruchu, jest opór powietrza. Na to zużywana jest większość energii. Opór powietrza to taka „złośliwa” siła, która potęguje się ze wzrostem prędkości. Przekładając to w dużym uproszczeniu na zużycie paliwa, dwukrotne zwiększenie szybkości sprawia, że zużycie paliwa będzie zdecydowanie, nawet ponaddwukrotnie większe.”
Tyle w teorii, bo każdy silnik ma swoją specyfikę, a dodatkowo zakładamy, że jedziemy ze stałą prędkością. Ale przykład ten pokazuje, jak bardzo sama prędkość wpływa na zużycie paliwa. Drugi czynnik, który mocno wpływa na spalanie, to częste i mocne przyspieszanie samochodu – przekonuje pan Nikodem.
Ecodriving polega przede wszystkim na płynnej jeździe ze stałą prędkością. Chcąc ograniczyć koszty, musimy unikać szybkiego ruszania, dynamicznego przyspieszania i gwałtownego hamowania – wszystko to ma wpływ na zużycie paliwa w naszym samochodzie. Istotna jest również płynna zmiana biegów w odpowiednim momencie. W samochodach spalinowych bieg powinniśmy zmienić najpóźniej przy 2500 obrotów na minutę, a w dieslach przy 2000 obrotów na minutę.
Powinniśmy także pamiętać o ważnej zasadzie – samochód z włączonym silnikiem podczas postoju zużywa więcej paliwa niż w trakcie jazdy. Mając to na uwadze, możemy również uniknąć mandatu w wysokości 100-300 zł, który grozi za trwającą dłużej niż minutę przerwę w podróży z włączonym silnikiem (w terenie zabudowanym).
Zużycie paliwa można zmniejszyć również poprzez hamowanie silnikiem. Technika ta polega na jeździe z włączonym adekwatnym do prędkości biegiem bez jednoczesnego wciskania pedału gazu. W ten sposób można wytracić prędkość, nie używając przy tym hamulców czy sprzęgła. Oszczędność pojawia się nie tylko wtedy, gdy spojrzymy na paliwo. Jeżdżąc ekologicznie, ograniczamy w dużym stopniu eksploatację chociażby klocków czy tarcz hamulcowych.
Zaczynamy jeździć oszczędnie, ale czy to się w ogóle opłaca?
Jak ekonomiczna jazda może przekładać się na nasz portfel? Okazuje się, że może i to dość wyraźnie. Na pierwszy rzut oka trudno wyobrazić sobie, żeby ecodriving, mógł nas wzbogacić o zauważalne kwoty. Ale pan Nikodem czarno na białym pokazuje, że to ma sens. Oto garść wyliczeń profesora:
„Pokonując dziennie 100 kilometrów przy większych prędkościach (zakładamy, że nie jeździmy po mieście), możemy zredukować spalanie nawet o połowę. Zakładając, że te 100 kilometrów możemy pokonać ze średnią prędkością 80 km/h lub 120 km/h, a spalanie w naszym pojeździe wynosi 5 l/100 km, to jadąc z niższą prędkością, trasę pokonamy w 75 minut. Podróżując z wyższą możemy zaoszczędzić 25 minut, ale jednocześnie spalamy 5 litrów więcej na każde pokonane przez nas 100 kilometrów.”
A to już – zdaniem profesora – daje wymierne oszczędności. Jeśli, jadąc ekologicznie, będziemy pokonywać tę samą trasę przez 20 dni, zaoszczędzimy 100 litrów benzyny. Aktualnie litr paliwa kosztuje 6,5-7 zł, zatem w niecały miesiąc możemy zaoszczędzić tym sposobem ok. 700 zł.
„Znajdą się również przeciwnicy tego rozwiązania, którzy powiedzą, że oczywiście mamy w kieszeni o kilka stówek więcej, ale jednocześnie tracimy 8 godzin naszego cennego czasu. Pytanie brzmi, czy rzeczywiście to, że dotrzemy do celu o 25 minut później, niż potencjalnie mogliśmy, robi nam wielką różnicę? Jak wykorzystamy ten czas? Warto przypomnieć, że nie tylko dbamy w ten sposób o swój portfel, ale też o środowisko i przede wszystkim o nasze własne bezpieczeństwo. Jadąc wolniej, bezpieczniej znacznie zmniejszamy ryzyko potencjalnej kolizji.”
Wielu z Was stuka się w tym momencie w czoło, bowiem zmniejszenie spalania o połowę nie wygląda na pomysł, który jest realny. Znacznie łatwiej np. osiągnąć redukcję spalania z 10 litrów na 100 km do 7,5-8 litrów. Wtedy oczywiście miesięczne oszczędności będą dwa razy mniejsze niż te, które wynikają z kalkulacji profesora. Ale to wciąż będzie kilkaset złotych miesięcznie. I kilka tysięcy złotych rocznie, które zostają w kieszeni.
Ekojazda czy samochody elektryczne?
Dbanie o planetę jest teraz coraz bardziej na czasie i coraz więcej osób zmienia swoje nawyki, żeby przyczynić się chociaż w minimalnym stopniu do ograniczania emisji gazów cieplarnianych.
Są dwa sposoby redukcji emisji CO2 z samochodów: zwiększenie wydajności pojazdów, o czym piszemy wyżej, przybliżając zasady ekojazdy lub zmiana wykorzystywanego paliwa poprzez używanie pojazdów bezemisyjnych, czyli m.in. coraz bardziej popularnych elektryków.
Według LMC Automotive i EV-Volumes w 2022 r. samochody elektryczne sprzedały się na świecie w liczbie około 7,8 miliona egzemplarzy, co stanowi mniej więcej 10% całego rynku aut nowych i prawie 70-procentowy wzrost w skali roku. W Europie elektryki stanowiły 11%, w Chinach 19% wolumenu sprzedaży. Według „Licznika Elektromobilności” po polskich drogach porusza się ok. 62 000 aut elektrycznych oraz hybryd plug-in. W 2022 r. przybyło ich o 29% więcej w porównaniu z rokiem 2021.
Zdaniem sceptyków samochody elektryczne to ślepa uliczka, ponieważ produkcja baterii będzie coraz droższa ze względu na niedobór rzadkich pierwiastków wykorzystywanych w tym procesie. Zwraca na to uwagę IEA (Międzynarodowa Agencja Energii):
„W miarę rozwoju rynków pojazdów elektrycznych, coraz większy nacisk kładzie się na minerały o krytycznym znaczeniu dla gospodarki. Ceny surowców takich jak kobalt, lit i nikiel gwałtownie wzrosły. W maju 2022 r. ceny litu były ponad siedmiokrotnie wyższe niż na początku 2021 r. Kluczowymi czynnikami są bezprecedensowy popyt na akumulatory oraz brak strukturalnych inwestycji w nowe moce produkcyjne.”
O surowcach potrzebnych do produkcji akumulatorów litowo-jonowych w pojazdach elektrycznych dowiesz się więcej w jednym z naszych porannych newsletterów Subiektywnie o świ(e)cie. Na newsletter możesz zapisać się TUTAJ.
Ponadto w przypadku pożaru auta elektrycznego – konieczności gaszenia i chłodzenia zapalonych baterii potrzebna jest duża ilość wody. Zdaniem strażaków pożary aut elektrycznych, m.in. z uwagi na konieczność obniżenia temperatury akumulatora, która wzrasta w niekontrolowany sposób – są bardzo trudne do ugaszenia. Media donoszą o kolejnych rekordach czasu gaszenia elektryków, co zajmuje nawet i do 24 godzin.
Dodatkowo, sieć energetyczna może nie udźwignąć zapotrzebowania na prąd dla większej liczby samochodów elektrycznych – warto przekalkulować, czy aby nie wisi nad nami groźba wprowadzania stopni zasilania?
Więc… jeśli zależy nam na jak najszybszym dotarciu z punktu A do punktu B, ceny paliwa ani trochę nas nie przerażają, a wizja potencjalnie straconych 25 minut przyprawia nas o dreszcze, to zwyczajnie jedźmy tak, jak nam się podoba.
Jeśli jednak chcemy zaoszczędzić trochę pieniędzy i przy okazji zatroszczyć się o planetę, to ecodriving jest bardzo dobrym rozwiązaniem, które nie wymaga od nas wielkiego poświęcenia, a zwiększa bezpieczeństwo, nie tylko nasze, ale także innych uczestników ruchu drogowego. Nie zawsze musimy wyprzedzać i docierać do czerwonych świateł jako pierwsi. W oszczędzaniu również pomaga nam technologia. Coraz więcej samochodów wyposażonych jest w komputery pokładowe pozwalające na dokładną analizę spalania naszego pojazdu. Przy odrobinie zaangażowania i zmianie nawyków odczujemy to w naszych kieszeniach.
Trzy porady profesora: ecodriving dla początkujących
Na koniec prof. Kuźnik podaje kilka wskazówek, jak nauczyć się bezboleśnie ecodrivingu:
Po pierwsze: większość samochodów jest wyposażona w komputer pokładowy. Korzystaj z niego! Przyjrzyj się, ile Twój samochód średnio spala. Zrób testy. Zresetuj licznik. Spróbuj jechać wolniej, płynniej, nie ścigaj się. Zobacz też, jaka jest Twoja średnia prędkość na najczęstszej trasie. Zobacz, jakie jest Twoje chwilowe spalanie, gdy ruszasz szybko, zwłaszcza przy zimnym silniku. To są konkretne liczby i Twoje pieniądze.
Po drugie: jazda ze stałą prędkością jest po wielokroć korzystna. Stała, lecz też niższa prędkość, jazda za innym pojazdem w bezpiecznej, acz stałej odległości, tworzy swoisty „tunel aerodynamiczny”, który dodatkowo redukuje opory powietrza, czyli ogólnie więcej pieniędzy dla Ciebie, a mniej dla producentów paliwa (nie wszyscy z nich to nasi „przyjaciele”).
Po trzecie: oszczędzaj nie tylko na prędkości: nie przyspieszaj gwałtownie, jeśli to nie jest konieczne, wyłącz silnik przed opuszczonymi szlabanami na przejeździe kolejowym. Sprawdź klimatyzację – czy na pewno trzeba ją ustawiać na tak niską temperaturę? Czy podczas postoju koniecznie trzeba schładzać (lub ogrzewać) samochód? W niektórych krajach jest to już nawet zakazane. Sprawdź, czy ciśnienie w oponach jest zgodne z zaleceniami w instrukcji obsługi samochodu.
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), Twitterze (tu Maciek Samcik, tu Maciek Danielewicz, tu Maciej Jaszczuk) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”) i Linkedin (tu Maciek Samcik, tu Maciek Danielewicz, tu Maciek Jaszczuk).
————
Zdjęcie tytułowe: Bertsz/Pixabay