15 stycznia 2022

Dlaczego mięso jest dziś tańsze od warzyw? Skąd biorą się jego niskie ceny? I czy warto kupować tak tanio? Odkrywamy największą tajemnicę polskich sklepów

Dlaczego mięso jest dziś tańsze od warzyw? Skąd biorą się jego niskie ceny? I czy warto kupować tak tanio? Odkrywamy największą tajemnicę polskich sklepów

Przeciętny Polak zjada trzykrotnie więcej mięsa niż zaleca WHO. To ma negatywne konsekwencje nie tylko dla naszego zdrowia, ale też dla planety. Ale za to nie najgorsze dla naszego portfela. Dlaczego? Bo warzywa i owoce coraz częściej bywają dużo droższe niż udko kurczaka! W tym roku to zjawisko może się pogłębić. Skąd biorą się niskie ceny mięsa w marketach? Czy mięso jest… zbyt tanie?

Aż 14,5% światowych emisji CO2 generowanych jest przy okazji hodowli zwierząt. Jeśli dodamy do tego wypalanie lasów pod uprawy paszy dla zwierząt, samą uprawę paszy oraz transport pomiędzy łańcuchami produkcyjnymi, to wartość ta rośnie do 18% światowych emisji. Według tegorocznego raportu MeatAtlas pięciu największych producentów mięsa i mleka generuje tyle samo zanieczyszczeń co naftowy gigant Exxon.

Zobacz również:

Ale produkcja mięsa to nie tylko zanieczyszczenie powietrza, ale też degradacja planety. Wg wspomnianego raportu 75% całkowitej powierzchni gruntów rolnych zajmuje obszar przeznaczony do produkcji zwierzęcej i uprawy paszy. W Brazylii hodowla bydła zajmuje tyle miejsca, ile wynosi obszar całej Unii Europejskiej. To właśnie tam wycinane są drzewa Puszczy Amazońskiej pod uprawę bydła i roślin na paszę.

Do tego dochodzi ogromne wykorzystanie wody. Wyprodukowanie kilograma wołowiny „kosztuje” ponad 14 000 litrów wody. Czyli 14 razy więcej, niż potrzebujemy na wyprodukowanie kilograma pszenicy. To wszystko przyczynia się do niszczenia bioróżnorodności i degradacji całego ekosystemu.

Wielkie zniszczenia i ogromne pieniądze

Pomimo ogromnej szkodliwości produkcji mięsa dla klimatu, branża mięsna może liczyć na duże wsparcie finansowe rządów. Dofinansowania dla rolników przekazywane są w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, która stanowi 40% unijnego budżetu (60 mld euro). Większość tych pieniędzy trafia do największych, najbardziej dochodowych gospodarstw. Ekolodzy wyliczają, że każdy podatnik dokłada się do dopłat dla rolników średnio 450 zł.

Najwięcej, bo ok. 80% środków, trafia do gospodarstw przemysłowych, czyli do tych, które mają na nasze środowisko najgorszy wpływ. W skali światowej rolnictwo otrzymuje 540 mld dolarów różnych dofinansowań. Z tego prawie 90% ląduje w gospodarstwach zajmujących się produkcją mięsa i mleka.

Oprócz tego setki milionów euro są przeznaczane na Fundusz Promocji Europejskiej Produkcji Rolnej. Prawie 60% wartości funduszu jest przeznaczane na reklamę mięsa i nabiału. Kampanie promujące mięso często zakłamują rzeczywistość. Jak w kampanii „let’s talk about pork”, która zaprzeczała, że produkcja mięsa wpływa na zmiany klimatu. Wiele kampanii podkreśla też dobrobyt zwierząt, co niestety ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Szczególnie na fermach przemysłowych życie zwierząt nie jest różowe.

Kto wspiera mięso naszymi pieniędzmi?

Niedawno dokładną analizę reklam mięsa przeprowadziło GreenPeace. Jakie sztuczki marketingowe wychwyciła organizacja? Oprócz standardowych sloganów mówiących o tym, że mięso jest niezbędne w naszej diecie, reklamy sugerowały, że spożywanie czerwonego mięsa jest męskie, zbliża ludzi i jest aktem patriotycznym.

Pomimo danych naukowych mówiących o negatywnym wpływie mięsa na klimat, wiele analizowanych reklam wskazywało na to, że to właśnie mięso może pomóc rozwiązać problem klimatyczny i absolutnie nie jest przyczyną kryzysu klimatycznego.

Kto jeszcze chętnie wspiera branżę? MeatAtlas donosi, że w latach 2015-2020 najwięksi producenci mięsa otrzymali ok. 478 mld dolarów wsparcia od 2500 banków, firm inwestycyjnych i funduszy emerytalnych. To m.in. dzięki finansowemu wsparciu największe korporacje są w stanie przejmować mniejsze firmy i pozbywać się konkurencji. Konsumenci często nie są świadomi tego, że nawet jeśli kupują produkty różnych marek, to i tak ich pieniądze trafiają do największych korporacji.

W USA cztery koncerny JBS, Tyson, WH Group and Cargill oferują swoje produkty pod 60 różnymi markami, tworząc iluzję wyboru. Zyski firm oczywiście są potężne i często wypłacane w postaci dywidend. Cargill jest rodzinną firmą należąca m.in. do 14 miliarderów, którzy co roku wypłacają w dywidendzie ok. 18% zysku. Przykładowo w lipcu 2020 r., a więc w apogeum pandemii, było to 1,13 mld dolarów.

Organizacje zdrowotne nie do końca zgadzają się z tym, co głoszą reklamy, i zachęcają nas raczej do ograniczania spożycia produktów odzwierzęcych. WHO zaleca spożycie 500 gramów gotowego mięsa tygodniowo, a więc 26 kg rocznie. Takie same ilości promuje Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej. Tymczasem przeciętny Polak zjada w skali roku ok. 75 kg mięsa (więcej niż średnia unijna wynosząca niecałe 70 kg). Najwięcej jemy drobiu – to prawie 54% naszego spożycia mięsa. Światowym liderem są Stany Zjednoczone. Przeciętny Amerykanin zjada ok. 100 kg mięsa rocznie.

źródło: MeatAtlas 2021

Najbardziej szkodliwe dla naszego zdrowia jest mięso czerwone oraz przetworzone, czyli m.in. wędliny. Paczkowane mięso w plastrach zostało niedawno wpisane na listę rakotwórczych produktów przez Międzynarodową Agencję Badania Raka. Już 50 gramów dziennie, czyli kilka plasterków szynki, zwiększa znacznie prawdopodobieństwo wystąpienia raka jelita grubego.

Czytaj też: „Wegańskie mięso” dziełem sztucznej inteligencji. Czy da się to zjeść ? (homodigital.pl)

Czy mięso jest zbyt tanie?

Ekolodzy apelują, że mięso powinno być zdecydowanie droższe, bo obecnie jego cena nie uwzględnia kosztów środowiskowych, czyli degradacji gleby, zasobów naturalnych, niszczenia bioróżnorodności.

I faktycznie coś z ta ceną jest nie tak, skoro kilogram kurczaka potrafi kosztować mniej niż kilogram pietruszki czy pomidorów. Dlaczego tak się dzieje? Przecież żeby wyprodukować zapaczkowane mięso mielone potrzeba najpierw wyhodować zwierzę, karmić je wyprodukowaną wcześniej paszą, czekać, aż urośnie, zabić, poporcjować i dostarczyć do sklepu.

Eksperci od polityki rolnej oraz ekolodzy wskazują, że powodem niskich cen jest uprzemysłowienie produkcji mięsa. Tej branży udało się wyeliminować wiele czynników, które są niemożliwe do zignorowania w przypadku upraw warzyw i owoców. Rośliny potrzebują do wzrostu odpowiednich warunków atmosferycznych. Muszą mieć chociażby dostęp do światła, często nie mogą tez rosnąć zbyt blisko siebie.

I teoretycznie zwierzęta też powinny mieć zapewnioną wystarczającą przestrzeń oraz światło dzienne. Natomiast jeśli będziemy je karmić i podawać środki stymulujące wzrost, to urosną one niezależnie od warunków, w jakich są przechowywane. Ciasne klatki na fermach przemysłowych sprawiają, że produkcja mięsa jest dużo bardziej efektywna, bo na stosunkowo niewielkiej powierzchni można przetrzymywać bardzo dużo zwierząt.

Znacznie skrócił się też też cykl życia kury i innych zwierząt hodowlanych. W latach 50. kura żyła 70 dni, zanim trafiła na ubój, obecnie jest to niecałe 50 dni. Jak podaje fundacja Otwarte Klatki, obecnie hodowane kurczaki to sztucznie wytworzona rasa, która tyje nienaturalnie szybko. Negatywny skutek dla zwierząt jest taki, że z uwagi na swoją wagę, bardzo często łamią im się kości oraz cierpią z powodu licznych chorób.

Czytaj też: Nie tylko wegańskie burgery. Ile kosztuje przejście na weganizm? (subiektywnieofinansach.pl)

Coraz tańsze mięso, coraz droższe warzywa

To wszystko sprawia, że przemysłowa hodowla zwierząt, choć bardzo brutalna, jest też bardzo efektywna i w krótkim czasie można wyprodukować dużą ilość taniego mięsa. Dlatego w markecie za kilogram piersi z kurczaka płacimy ok. 15 zł. Dla porównania: taki sam produkt pochodzący z gospodarstw ekologicznych będzie kosztował ok. 5 razy więcej.

Uprawa warzyw i owoców jest niemożliwa do uprzemysłowienia w takiej skali jak produkcja mięsa. Dlatego musimy liczyć się z tym, że warzywa mogą być coraz droższe. Ta cenowa dysproporcja między mięsem a warzywami może być niedługo jeszcze większa. Jeśli zmiany klimatu będą postępować, to w przyszłości będziemy coraz częściej doświadczać anomalii pogodowych np. silnych wiatrów, powodzi czy gradu, które będą niszczyć uprawy warzyw i owoców. To z kolei będzie podbijać ceny warzyw i owoców.

Już teraz ocieplenie klimatu sprawiło, że początek okresu wegetacji dla wielu roślin przesunął się na połowę lutego. Teoretycznie brzmi dobrze, w końcu im szybciej rośliny zaczną rosnąć, tym więcej ich będzie. Problem polega na tym, że pogoda jest nieprzewidywalna i w kwietniu czy nawet maju mogą pojawić się przymrozki i zniszczyć plony.

Czytaj też: Czy kupując jaja, warto patrzeć nie tylko na cenę? „Trójki” kontra reszta (subiektywnieofinansach.pl)

Jak rozwiązać ten problem?

Ze względu na zmiany klimatyczne, ale też nasze zdrowie, powinniśmy znacznie zmniejszyć spożycie mięsa. Nie musimy od razu całkowicie z niego rezygnować. Na początek warto wyeliminować wędliny, które – jako produkt bardzo przetworzony – są najbardziej niezdrowe. Do tego kilka mięsnych posiłków w ciągu tygodnia można zastąpić daniami z roślin strączkowych. Przyniesie to też pozytywny efekt dla naszego portfela, bo „strączki” są dość tanie (jeszcze?).

Zdecydowanie niezbędne są też zmiany systemowe. W debacie publicznej coraz częściej pojawia się pomysł opodatkowania mięsa. Należałoby też przemyśleć sposób dofinansowania rolnictwa. Obecne dopłaty dla rolników uzależnione są od areału, a więc ogromne kwoty trafiają do największych firm, gdzie ani ekologia, ani dobrostan zwierząt nie są priorytetem. Być może kryterium wypłaty środków powinien być poziom śladu węglowego?

Czytaj też: Będzie podatek od mięsa? W Europie zaczynają o nim dyskutować! Czy mięsożerność ludzi rzeczywiście pogłębia katastrofę klimatyczną? – Subiektywnie o Finansach – Maciej Samcik

Powoli w tym temacie zaczyna się coś dziać. Nowa Zelandia jako pierwszy kraj na świecie włączyła chów zwierząt do systemu handlu emisjami CO2. Emisje pochodzące z hodowli zwierząt mają zostać opodatkowane w ramach systemu handlu uprawnieniami do emisji od 2025 r.

Z kolei Unia Europejska w ramach Zielonego Ładu przedstawiła w ubiegłym roku strategię „Od pola do stołu”, która została w październiku przyjęta przez Parlament Europejski. Zakłada ona m.in. zmniejszenie o połowę korzystanie z pestycydów, zwiększenie ilości gruntów pod uprawy ekologiczne, propagowanie bardziej zrównoważonej konsumpcji i zdrowego odżywiania i poprawie dobrostanu zwierząt.

Założenia są słuszne, niestety mają też swoich przeciwników. W grudniu rolnicy z wielu krajów, w tym z Polski, planują protestować w Brukseli przeciwko polityce Zielonego Ładu. Pomyślcie o tym wszystkim przy obiedzie i przy kolacji. I opracujcie strategię ograniczania konsumpcji mięsa w rodzinie choćby o 20% rocznie. Będzie zdrowiej, choć niekoniecznie taniej.

Czytaj też: 16 prostych rad na zdrowe odżywianie, od którego portfel nie schudnie (subiektywnieofinansach.pl)

zdjęcie tytułowe: Peter Wendt/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
68 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Mike
2 lat temu

Mam pomysł dla wodzów UE. Dorzucić takie podatki na mięso, żeby jedyne na co było stać Europejczyka to garść suszonych robaków. Uratują wtedy planetę i wiele instnień ludzkich.

Admin
2 lat temu
Reply to  Mike

I wielu ludzi przed śmiercią z powodu zatrucia chemią 🙂

Kamil
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Artykuł bardzo fajny, pewnie będzie mieć mało odsłon 🙂 Brakuje mi tylko jednej sprawy: napisania explicite, że koszty środowiskowe ponosimy wszyscy. Bardzo wiele tzw. usług środowiskowych było za darmo a już nie jest. Przykładowo – dawniej nie płaciliśmy „podatku za deszczówkę”, bo ten deszcz był odbierany przez glebę. Kilka lat temu był krzyk, że (chyba) PiS wprowadza podatek od deszczu. No jak się zabetonowało pół kraju to ktoś musi tę wodę odebrać, wybudować i utrzymać kanały itd. Musimy sobie wreszcie uświadomić, że za te dawniej darmowe usługi przyjdzie kiedyś zapłacić. A co do samego opodatkowania – uważam, że produkty powinny… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Kamil

Tak, ma Pan rację, należałoby mocniej zaznaczyć, że koszty się rozkładają na nas wszystkich

aeoinfaour
2 lat temu
Reply to  Kamil

Tak, najlepiej wszystko opodatkować… Lepiej edukować ludzi, a nie zmuszać ich do określonych zachowań daninami, podatkami, zwiększonymi cenami.

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

najlepie j wogole nie jesc to wykluczymy jakiekolwiek zatrucie🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Od pewnego czasu z braku czasu próbuję stosować tę metodę. Dam znać jakie wyniki

QVX
2 lat temu
Reply to  Mike

Jeszcze dorzućmy ciężki wysiłek fizyczny, zakaz przemieszczania się etc. i uzyskamy nowoczesny odpowiednik servi vincti z ergastulum. Historia się powtarza.

Eric Cantona
2 lat temu

Mięso od warzyw, „żółtego sera” (nawet takiego zwykłego), etc., było tańsze już dawno temu. Co powinno dać dużo do myślenia nt. jego jakości.

Admin
2 lat temu
Reply to  Eric Cantona

Właśnie, to jest zadziwiające, że nie zwracamy uwagi na takie rzeczy…

McGregor
2 lat temu

Jakość Polskich wyrobów wędliniarskich i taniego marketowego mięsa jest tragiczna. Ja zawsze sprawdzam skład.. dlatego części wędlin nie kupuję. Niestety na surowym mięsie nie ma podanego składu, dopiero na patelni widać jaki syf jest pompowany żeby zwiększyć masę (wytapia się biała substancja lub wycieka masa wody). Sami od tego przedwcześnie umierają pazerne i chciwe h…

Monik15
2 lat temu
Reply to  McGregor

Ta „biała substancja” to białko z mięsa, ale fakt jeśli chodzi o wodę, to czasem objętość mięsa zmniejsza się o połowę co nie jest niczym pozytywnym.

Marcin staly czytelnik
2 lat temu

Pani Moniko, dziekuje za ciekawy artykul.Porusza Pani zawsze ciekawe kwestie i pisze w interesujacy sposob. Pan Maciej dobrze wybral. Pozdrawiam.

Admin
2 lat temu

Zgadzam się, bardzo dobry tekst. Niestety, teksty Moniki czasem dość długo czekają na publikację, bo codzienna siekanka trochę wypycha sprawy naprawdę ważne

Ppp
2 lat temu

W słowniku języka polskiego nie istnieje wyrażenie „za tanie”. Polacy od setek lat są biednym narodem, więc u nas wszystko jest za drogie. Prawda, że pewne rzeczy mogą być tylko „trochę za drogie” i one mogą się wydawać tanimi w porównaniu z rzeczami o cenach zawyżonych kilkukrotnie.
Przy okazji: hodowla WOŁOWINY jest kilkukrotnie bardziej szkodliwa od hodowli wieprzowiny i drobiu – należało to rozróżnić.
Pozdrawiam..

Eric Cantona
2 lat temu
Reply to  Ppp

Polacy są biednym narodem?! Powiedz to na Ukrainie — ba, powiedz w Somalii, że Ukraińcy to biedny naród…
(Hodowla wołowiny może być mniej szkodliwa — pod warunkiem, że będzie to hodowla ekstensywna; prosię i kurczaka zawsze prowadzi się na masę i ilość.)

Fabian
2 lat temu

„W debacie publicznej coraz częściej pojawia się pomysł opodatkowania mięsa.”

Czy komplikowanie systemu podatkowego (jak zrobiono to ostatnio w Polskim Nieładzie) i nowe podatki (które rządy i tak roztrwonią) to jest remedium na lepszą gospodarkę i dobrobyt?
Dlaczego opodatkowywać mięso, zamiast przenieść dopłaty od producentów mięsa do producentów warzyw i owoców?

Admin
2 lat temu
Reply to  Fabian

good idea

dizzy
2 lat temu
Reply to  Fabian

Wszystkie dopłaty powinno się znieść, wyeliminowałoby się przynajmniej częściowo różne patologie w rodzaju upraw roślin nieprzystosowanych do miejscowego klimatu itp.

Przemo
2 lat temu

Te wyższe ceny mięsa do czyjej kiszeni miałyby trafiać? Tak jak certyfikaty na CO2? To ja podziękuję…

A poza tym „pod uprawę bydła i roślin na paszę” – gratuluję Autorce. Gdzie można dostać nasionka? Zasiałbym sobie kilka cielaków… {MSPANC[

Admin
2 lat temu
Reply to  Przemo

Spokojnie, wkrótce będzie bydło syntetyczne, sztuczne mięso już jest:
https://homodigital.pl/weganskie-mieso-stworzone-przez-ai-czy-da-sie-to-zjesc/

Marek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak, jak sztuczny pieniądz już jest…

Przemo
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

Z produkcją mogę się jak najbardziej zgodzić…

bbt
2 lat temu
Reply to  Przemo

A co zlego w certyfikatach na CO2?
Polacy płacą rządowi polskiemu żeby ten, za te pieniądze unowocześniał energetykę (z certyfikatami jest tylko ten problem że ta druga część już nie jest wymuszona i pieniądze się rozeszły gdzieś indziej…)

Grzesiek
2 lat temu

„Tymczasem przeciętny Polak zjada w skali roku ok. 75 kg więcej niż średnia unijna (niecałe 70 kg).”

Patrząc na powyższy cytat to bijemy wszystkich w UE na głowę ze spożyciem mięsa. Czy nie wkradł się tam jakiś chochlik?

Last edited 2 lat temu by Grzesiek
Admin
2 lat temu
Reply to  Grzesiek

Tak, chyba przesunięty nawias, dzięki, poprawimy

Tomasz
2 lat temu

Chyba trzeba skorygować cenę kurczaka w markecie😀 15 pln to cena sprzed chyba pół roku. Teraz to 17-19 pln. Robię zakupy co tydzień 😀

Admin
2 lat temu
Reply to  Tomasz

Aaaa, więc to Pan zawyża nam tę kurczakową średnią 😉

Tomasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I tutaj muszę się uderzyć w pierś, bo ja miałem na myśli pierś (z kurczaka 😀), a autor być może średnią cenę różnych części tego ptaka 😀

Admin
2 lat temu
Reply to  Tomasz

Zdarza mi się myśleć o piersi, ale nie w tym przypadku 😉

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

panie Macieju w tym wieku myslenie o piersiach grozi zawałem🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Panie, w jakim, k… wieku??? 🙂
Na stronie: https://www.youtube.com/watch?v=dfcYWjvVx2U

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Stary czlowiek i może🙂

Marek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

XXI…

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Marek

ale w sensie,ze trzeba cos brac? jakies pigulki niebieskie?

Admin
2 lat temu

Być może trzeba wprowadzić regulację, że nazwa „mięso” jest tylko dla produktów high-quality, a jak coś jest wyrobem mięsopodobnym (jak wyrób czekoladopodobny), to powinno być oznaczone

Admin
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Do kartek na mięso jestem trochę zrażony

Stan
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak samo jak zakaz nazywania kiełbasą papki warzywnej. Szkoda ze nikt jeszcze nie nazywa parówek marchewkami mięsnymi…

Stef
2 lat temu

Drodzy ekolodzy to nie mięso jest tanie tylko warzywa drogie. Zamuast nakłaniać do wzrostu ceny mięsa, pomyślmy jak sprawić żeby warzywa i owoce były tańsze.

Mariusz
2 lat temu

Dlatego żywność powinna być na kartki! Stosowanie zasad kapitalizmu w produkcji żywności prowadzi do tego, aby konsumować jak najwięcej bez oglądania się na zdrowie czy potrzeby konsumentów. Człowiek do życia potrzebuje 2000 kcal i zapotrzebowanie wzrasta w zależności od pracy, którą wykonujemy. Poza tym widziałem bardzo ciekawe porównanie na YouTube, dlaczego kraje Zachodu cierpią na epidemię otyłości, a w Japonii otyłość dotyka 10% społeczeństwa. Otóż w Japonii pracodawca dostaje karę finansową, jeżeli jego pracownik staje się otyły! W krajach Zachodu, gdzie otyłość dotyka już 60% społeczeństwa w mediach przebija się stwierdzenie, że nie powinieneś się czuć źle, jeżeli nie trzymasz… Czytaj więcej »

Mariusz
2 lat temu

KFC w USA ma wprowadzić do swojej oferty kurczaki z warzyw, ktore smakują jak kurczak i wyglądają jak kurczak. Także takie oddolne działanie różnym świadomych konsumentów jak autorka wymuszają zmiany na światowych kapitalistach. 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  Mariusz

W McDonald’s w Polsce są już wegeburgery. Nawet jadalne

Marek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mak Donald to niech wprowadzi kaczki z makiem. Nazwa zobowiązuje…

Admin
2 lat temu
Reply to  Marek

DuckMac?

Andrzej
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Panowie, nie boicie się jeść tych wege-zamienników? W moich oczach skład tego czegoś jest przerażający i jakoś nie przypomina ani trochę zdrowych warzyw. Taki Beyond burger:
woda, izolat białka grochu, olej rzepakowy, rafinowany olej kokosowy, aromat dymu wędzarniczego, stabilizatory: celuloza, metyloceluloza, guma arabska, skrobia ziemniaczana, maltodekstryna, ekstrakt drożdżowy, sól, olej słonecznikowy, drożdże suszone, przeciwutleniacze: kwas askorbinowy, kwas octowy, barwnik: ekstrakt buraczany, skrobia modyfikowana, ekstrakt z jabłka, koncentrat soku cytrynowego.

Admin
2 lat temu
Reply to  Andrzej

No, ale zwykły kurczak to jest bomba antybiotykowa. Też risky 😉

Konrad
2 lat temu

Jakie niby dotacje dostają hodowcy zwierząt z UE zdaniem autora ? Bo ja wiem tylko o utrzymaniu ras zachowawczych. Ale to napewno nie generuje takich wartości jak przytoczone przez autora.

Konrad
2 lat temu

A może mięso jest tańsze gdyż zużywa do produkcji mniej zasobów od produkcji warzyw i owoców ? Czy autor zdaje sobie sprawę z tego ile kosztuje wyprodukowanie w Polsce pomidara lub innego warzywa w warunkach zimowych ? Wy kalkulujecie emisje CO2 w porównaniu do produkcji polowej warzyw bez przechowania. Natomiast sezon zbioru produkcji polowej w Polsce jest krótki a ludzie nie odżywiają się sezonowo. Produkcja zwierzęca odbywa się natomiast całorocznie a komponenty do jej produkcji nie wymagają specjalnego sposobu do przechowywania.

Konrad
2 lat temu

Dlaczego istnieje w Polsce przemysłowa produkcja trzody chlewnej z certyfikatem zerowej emisji CO2 – chodzi o firmę Goodvalley a nie ma firm owocowo warzywnych dostarczających takie produkty całorocznie z tym samym certyfikatem ?

Zbigniew
2 lat temu

Ciekawe… Właśnie kilka minut temu czytałem o inflacji w USA i jako jeden z powodów podano integrację produkcji prowadzące do ograniczenia konkurencji, szczególnie w sektorze mięsa. To pokazuje dobitnie jak administracyjnie regulowanie rynku prowadzi do jego rozregulowania.
Dotacje doprowadzają do patologii i na koniec wszyscy za to płacimy. To prowadzi do podwyżek podatków dla pracujących (dla kapitału nie, bo łatwo zmienia narodowość) i rozwarstwienia się społeczeństwa. Potem podwyższa się podatki dla lepiej zarabiających pracowników, twierdząc, że bogatym co tożsame jest rzadko, pod hasłem sprawiedliwości społecznej. Potwierdza się więc teza, że socjaliści walczą z problemami, które sami wywołują.

jsc
2 lat temu
Reply to  Zbigniew

(…)Właśnie kilka minut temu czytałem o inflacji w USA i jako jeden z powodów podano integrację produkcji prowadzące do ograniczenia konkurencji, szczególnie w sektorze mięsa.(…)
Tylko, że rzeżnia niewielkich ranczerów w USA trwa już od dawna…

Andrzej
2 lat temu
Reply to  Zbigniew

Regulacje są zawsze, nie ma czegoś takiego jak wolny rynek. Istnieje proste rozróżnienie:

  • regulacje działające na rzecz społeczeństwa / narodu (większość);
  • regulacje działające na rzecz korporacji / lobbystów (jednostki);
  • i wszystko co jest pomiędzy tymi dwoma opcjami.

I teraz warto sobie samemu odpowiedzieć co wybieramy.

pit
2 lat temu

Co za paranoja z ta emisja CO2!! banda idiotow- to tylko pretekst do nowych podatkow

Bartek
2 lat temu

Szkodliwość środowiskowa produkcji mięsa obrosła mitami. Przede wszystkim „emisja” CO2. Chwytliwy temat ale o czym się już nie mówi to że zwierzęta nie „produkują” CO2 tylko emitują go przy trawieniu roślin. A jak ktoś uważał w podstawówce to wie to wie że rośliny biorą CO2 z powietrza. To jest obieg zamknięty. Z kolei CO2 wydychane przez zwierzęta jest szczątkowe w porównaniu do emisji przez przemysły ludzkie, zwłaszcza spalanie kopalin. Druga kwestia to przestrzeń na pastwiska. O czym się już nie mówi to że pastwiska i tereny pod pasze są gruntami nisko-wartościowymi. Mylony tu jest zazwyczaj skutek z przyczyną, zdecydowana większość… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Bartek

Dzięki za opinię!

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Szkoda, że przy sprawie OZE nie zdażają się takie głosy rozsądku tylko fikołki pt. (…)Produkcja wiatraków powoduje strasznie kopci!(…).

Hubert
2 lat temu
Reply to  Bartek

Amazonię wycina się pod uprawę soi i to nie na kotlety sojowe a na paszę dla bydła. A zwierzątka faktycznie nie produkują za dużo CO2 za to bardzo dużo metanu który jest 63 razy mocniejszym gazem cieplarnianym.

Paweł
2 lat temu

Tak się składa, że mam tradycyjną masarnię, a półtusze bierzemy od małych hodowców z podlasia. Naszą wizją jest eliminacja wielkich koncernów, które żywią ludzi mięsem, które dawno mięsem nie jest. Wystarczy spróbować wędlin ze składem „mięso, przyprawy, peklosól”, a wędlin paczkowanych z kilkunastoma jak nie kilkudzisięcioma składnikami. U nas wędzone na drewnie, u nich to tylko „aromat dymu wędzarniczego”. Różnica w cenie jest kilkukrotna, różnica w jakości nieporównywalna. W jakości i zdrowotności. Spróbowano uczynić z wędlin wielki biznes i przedłożyć go masom, a tak naprawdę to jest zupełnie inny produkt. Jak przejmowałem masarnię to nawet mi się nie śniło, jakie… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Paweł

No właśnie, ale gdzie kupić taką, jeśli się mieszka w wielkim mieście? Może są jakieś aplikacje/platformy, które zbierają dane o takich masarniach?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu