17 stycznia 2023

Aplikacje fintechowe chcą zadbać nie tylko o wygodę płacenia, ale też o nasze bezpieczeństwo w internecie i podczas zakupów. Co oferują oprócz chargebacku? Warto wiedzieć

Aplikacje fintechowe chcą zadbać nie tylko o wygodę płacenia, ale też o nasze bezpieczeństwo w internecie i podczas zakupów. Co oferują oprócz chargebacku? Warto wiedzieć

Bezpieczeństwo w internecie: ochrona przed oszustwem, rozszerzona gwarancja, ubezpieczenie rezygnacji, gwarancja najniższej ceny itp. to bardzo przydatne usługi, które niekiedy można otrzymać za darmo podczas płatności kartą. Jak możemy się zabezpieczyć przed różnymi problemami podczas zakupów? Jak mogą nam w tym pomóc fintechy i pośrednicy w płatnościach? Co zrobić w przypadku oszustwa? Sprawdzam i podpowiadam

Zobacz również:

Pod koniec września ukazała się najnowsza edycja raportu „E-commerce w Polsce” sporządzona przez Gemius. Dowiadujemy się z niego m.in. tego, że odsetek badanych robiących zakupy w internecie ustabilizował się i wynosi 77%. Dynamiczny wzrost z czasów pandemii i lockdownów zahamował, ale ciągle chętnie robimy zakupy w internecie.

Zauważyłem też, że aż 16% badanych stwierdziło, że bezpieczniejsze formy płatności skłoniłyby ich do częstszego robienia zakupów w internecie. Czyli ciągle nie wszyscy jesteśmy przekonani, że takie zakupy są bezpieczne. Pośrednicy płatności robią, co mogą, abyśmy się poczuli pewniej. Jakie są najnowsze rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo zakupów w internecie, ale także i tych stacjonarnych?

Zadbaj o bezpieczeństwo w internecie i płać kartą

Sklepy internetowe oferują coraz więcej metod płatności, ale niejednokrotnie zwracaliśmy Wam uwagę, że najlepiej jest zapłacić kartą płatniczą. Powodem jest możliwość skorzystania z procedury chargeback, której nie mamy przy wyborze innej formy płatności. Chargeback to genialna procedura, która sprawiła, że zakupy w internecie stały się dużo bezpieczniejsze. Możemy nawet nie być tego świadomi, ale sam fakt istnienia tej procedury powoduje, że sklepy internetowe, które przyjmują płatności kartą, są bezpieczne.

O co chodzi? Chargeback pozwoli nam odzyskać zapłacone pieniądze, jeżeli z jakiegoś powodu opłacony produkt jest niezgodny z zamówieniem. Nieważne, czy sprzedawca był oszustem i wysłał nam pudełko ziemniaków zamiast laptopa czy po prostu się pomylił i wysłał wadliwy produkt. Jeżeli nie chce się z nami polubownie porozumieć, to do gry wejdzie agent rozliczeniowy.

Chargeback to jednak nie jedyny powód, który powinien determinować wybór karty płatniczej jako formy płatności. Jest też dyrektywa PSD2, w następstwie której banki wdrożyły dwufaktorową identyfikację klientów. Miało to nas zabezpieczyć w sytuacji, gdyby ktoś ukradł naszą kartę, znalazł ją lub jakoś wyłudził jej dane.

Jedne instytucje finansowe robią to lepiej (dodatkowy indywidualny kod ustalony w umowie, zatwierdzenie powiadomienia w aplikacji mobilnej), a inne gorzej (konieczność podania nazwiska panieńskiego matki, numeru PIN lub naciśnięcia w odnośnik z SMS-a i zalogowania się), ale zgubiona lub skradziona karta płatnicza nie powinna być problemem, jeżeli chodzi o zakupy internetowe. Niemal na pewno nikt jej do tego nie wykorzysta bez naszej zgody i wiedzy.

Coraz częściej pośrednicy uczestniczący w procesie płatności (organizacje płatnicze, banki, fintechy, sklepy) wspierają się sztuczną inteligencją przy ochronie naszych zakupów. Odpowiednie algorytmy na podstawie naszych dotychczasowych zachowań (nasz profil behawioralny), jak i zachowań podobnych nam osób analizują, czy to na pewno my dokonujemy płatności. Wszystko trwa błyskawicznie, dzieje się w tle i nie wymaga od nas dodatkowej ingerencji. Jeżeli systemy wykryją jakąś anomalię, to uruchomią się dodatkowe zabezpieczenia.

Czytaj też poprzedni artykuł z cyklu: Popularny fintech rozpoczął wydawanie klientom kart płatniczych w standardzie Digital First. Czy to oznacza, że rośnie nasze bezpieczeństwo w internecie? I czy to początek nowego trendu?

Niczym się nie przejmuj – dbamy o Twoje bezpieczeństwo w internecie

To jednak nie jedyne sposoby, którymi pośrednicy w płatnościach zwiększają nasze bezpieczeństwo w internecie oraz podczas zakupów stacjonarnych. Ostatnio modne stały się różnego rodzaju programy ochrony kupujących w internecie.

Działa to na podobnej zasadzie co chargeback, ale formalności są ograniczone do minimum. Jeżeli jesteśmy niezadowoleni z realizacji zamówienia (nie otrzymaliśmy produktu, otrzymaliśmy uszkodzony produkt, otrzymaliśmy inny produkt, bankomat nie wypłacił nam środków itd.), to możemy skorzystać z pomocy.

Pośrednik w naszym imieniu skontaktuje się ze sprzedawcą i powalczy o nasze pieniądze. W zależności od regulaminu pieniądze możemy otrzymać od razu (oczywiście po załączeniu jakichś dowodów, że mamy rację) albo dopiero po akceptacji sprzedawcy.

Taki pośrednik, niezależnie od tego, czy to jest organizacja płatnicza (mp. Visa, Mastercard), marketplace (np. Allegro, Amazon) czy po prostu bank, fintach (np. ZEN, który jest partnerem niniejszego cyklu edukacyjnego), ma dużo lepszą siłę przebicia. Sprzedawca wie, że musi rozwiązać problem, bo w przyszłości nie będzie mógł korzystać z tej metody płatności, a metoda płatności to ważny czynnik determinujący wybór sklepu.

Pomoc pośrednika zapewnia nam więc większą szansę na pozytywne zakończenie sprawy. Jednocześnie oszczędzimy swój czas wolny, bo to nie my będziemy się kontaktować ze sprzedawcą. Oczywiście w pierwszej kolejności taki kontakt i tak jest wskazany, bo sprzedający mógł się zwyczajnie pomylić.

Dodatkowe ubezpieczenie zakupów

Nie zawsze problem z zakupami jest spowodowany sprzedającym. Zakupiony towar może nam się zepsuć, zgubić, uszkodzić lub przestać być potrzebnym. Może też zostać skradziony lub po prostu możemy znaleźć taki sam produkt w niższej cenie. Przed tym wszystkim też możemy się bronić za pomocą pośredników w płatnościach.

Pierwsze, co przychodzi na myśl, to przedłużona gwarancja. Jeżeli kiedykolwiek kupowaliście coś w sklepach z elektroniką, to na pewno Wam ją zaproponowano. Problem w tym, że najczęściej to nie jest żadne przedłużenie gwarancji, a po prostu zakup ubezpieczenia (lub o zgrozo jakaś umowa serwisowa).

Oczywiście zakres ubezpieczenia może być szerszy niż zakres gwarancji, więc takie rozwiązanie może być dla nas korzystne. W zależności od zakresu może to być ubezpieczenie od awarii (czyli jakiś rodzaj przedłużonej gwarancji, bo awaria nie może być spowodowana działaniem użytkownika), kradzieży i przypadkowego ubezpieczenia.

Oczywiście im szerszy zakres, tym lepiej, ale najczęściej wiąże się on z dodatkowymi kosztami. Szczególnie w sklepach z elektroniką, które na byciu pośrednikiem w sprzedaży takich usług całkiem nieźle zarabiają. Okazuje się jednak, że podobne ubezpieczenie można otrzymać (często za darmo) u pośredników uczestniczących w transakcji. W takiej sytuacji automatycznie ubezpieczamy np. każdy sprzęt opłacony daną kartą płatniczą. To dużo lepsze rozwiązanie, bo nie ponosimy żadnych dodatkowych opłat.

Innym przykładem ubezpieczenia transakcji jest ochrona naszych biletów. Na niektóre wydarzenia bilety trzeba kupować, jak tylko pojawią się w sprzedaży, bo po prostu rozchodzą się na pniu. Problem w tym, że często nie mamy pewności, co się wydarzy w naszym życiu za kilka, kilkanaście miesięcy.

Rozwiązaniem może być ubezpieczenie od rezygnacji z zakupionych biletów. W przypadku wystąpienia zdarzenia objętego ochroną (np. wypadek, choroba, opóźnienie samolotu, ciąża, zgon w rodzinie) możemy otrzymać zwrot ceny biletów.

Spotkałem się też z inną ochroną naszych finansów. Dzięki ubezpieczeniu gwarancji najniższej ceny, możemy liczyć na zwrot różnicy pomiędzy zakupionym produktem a identycznym, ale tańszym produktem znalezionym w innym sklepie. Dzięki temu możemy uniknąć długich godzin spędzonych na poszukiwaniu najniższej ceny.

Takie usługi można zakupić we własnym zakresie, ale często są dodawane do naszej karty płatniczej. Jedynym warunkiem jest wyrażenie zgody (to często ma miejsce podczas podpisywania umowy o kartę) oraz korzystanie z odpowiedniej karty płatniczej. Dlatego polecam zapoznanie się z posiadanymi produktami finansowymi, bo często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że posiadamy dodatkową ochronę. Koniecznie też sprawdźcie zakresy takich ubezpieczeń, wyłączenia oraz sumę ubezpieczenia.

Konsumenci w Polsce są stosunkowo dobrze chronieni, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby się dodatkowo zabezpieczyć. Szczególnie jeżeli można to zrobić za darmo. Musimy tylko zdecydować się na jednego z pośredników płatności, którzy oferują takie zabezpieczenia i pamiętać, aby korzystać z odpowiednich form płatności. I oczywiście w razie problemu musimy się zgłosić po odszkodowanie, a o tym łatwo zapomnieć, bo z takiego wsparcia korzysta się bardzo rzadko.

————————————————–

ZAPROSZENIE: przetestuj aplikację ZEN!

Jeżeli chcecie poprawić swoje bezpieczeństwo podczas zakupów dokonywanych kartą, to możecie skorzystać z oferty ZEN. To fintech do zarządzania pieniędzmi, który posiada w swojej ofercie konto wielowalutowe, polski IBAN (i nie tylko polski – są tam rachunki w aż 30 walutach, co pozwala na błyskawiczne przelewy, również międzynarodowe), a także oferuje natychmiastowy cashback, przedłużoną gwarancję i ochronę ubezpieczeniową zakupów.

ZEN Care to dedykowany program ochrony zakupów, który zabezpiecza wszystkie transakcje, których dokonamy za pomocą karty płatniczej ZEN Mastercard. Jeżeli nie jesteśmy zadowoleni z otrzymanego produktu (np. zamiast laptopa otrzymaliśmy karton kartofli), to możemy poprosić ZEN o wsparcie w rozwiązaniu sprawy.

ZEN załatwia za nas większość formalności. My musimy tylko znaleźć felerną transakcję w historii, nacisnąć przy niej ikonę z sercem, podać numer zamówienia, krótko opisać problem i załączyć dowody (np. zdjęcie otrzymanych kartofli). ZEN w naszym imieniu skontaktuje się ze sprzedawcą i spróbuje rozwiązać problem, co powinno skutkować zwrotem pieniędzy lub nowym produktem. Niestety ZEN nie gwarantuje pozytywnego zakończenia sprawy, ale w odwodzie zawsze pozostanie nam procedura chargeback.

ZEN zabezpieczy też Waszą świeżo zakupioną elektronikę. Zupełnie za darmo (no dobra, w ramach niewielkiej subskrypcji) przedłużycie swoją gwarancję o kolejny rok. A w zasadzie jest to (wyjaśniałem to wyżej) ubezpieczenie przedłużonej gwarancji, które nam się przyda w razie awarii sprzętu po okresie gwarancji producenta.

Jak to działa? Zakupiony sprzęt elektroniczny zostaje automatycznie ubezpieczony przez firmę AXA pod kilkoma warunkami. Po pierwsze, musi być w całości opłacony kartą ZEN Mastercard. Po drugie, musi to być nowy sprzęt elektroniczny zakupiony na terenie Unii Europejskiej (lub Norwegii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii). Po trzecie, gwarancja producenta nie może być dłuższa niż 36 miesięcy.

Rozwiązanie wydaje się całkiem ciekawe, bo my nie musimy nic robić (wystarczy zapłacić kartą ZEN Mastercard), a sprzęt zostanie ubezpieczony maksymalnie do równowartości ceny zakupu, ale nie więcej niż do kwoty 1500 euro (plan Gold) lub 5000 euro (plan Platinum). Oczywiście tylko od awarii (czyli nie możemy np. wylać zupy na komputer), ale to zawsze dodatkowa i darmowa ochrona (sklepy z elektroniką liczą sobie niemałe pieniądze za taką usługę).

Link do aplikacji dla użytkowników urządzeń Apple jest tutaj, a tutaj macie link do Google Play, czyli sklepu dla użytkowników urządzeń z Androidem.

————————————————–

Artykuł powstał w ramach akcji edukacyjnej, której Partnerem jest aplikacja finansowa ZEN

Zdjęcie główne: Pexels / pixabay

Subscribe
Powiadom o
11 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Hieronim
1 rok temu

Odpowiednie algorytmy na podstawie naszych dotychczasowych zachowań (nasz profil behawioralny), jak i zachowań podobnych nam osób analizują, czy to na pewno my dokonujemy płatności. 

Panie Redaktorze, Bank X stosuje analizę behawioralną i na jej podstawie podejmuje decyzję, czy transakcja wymaga dodatkowej autoryzacji w aplikacji mobilnej. Ciekawostka z praktyki: gdy spłacam kartę kredytową w innym banku, jeszcze chyba nigdy nie była ode mnie wymagana dodatkowa autoryzacja. Gdy spłacam kartę kredytową w tym samym banku X, dodatkowa autoryzacja jest wymagana prawie zawsze 🙂
Nie czuję się przekonany, że tak wygląda podniesienie poziomu bezpieczeństwa, a Pan Redaktor?

pprzemookrypto
1 rok temu

Dokładnie. Dlatego jak popełniłem błąd w przekazaniu informacji do jednego z brokerów i przekazałem tak na prawdę wszystko, zastrzegłem kartę i zamówiłem nową.

Mateusz
1 rok temu

ZEN. To fintech do zarządzania pieniędzmi, który posiada w swojej ofercie konto wielowalutowe, polski IBAN„ – wprowadzacie ludzi w błąd. Nie ma już polskiego ibanu. Chyba żaden fintech nie ma już polskiego ibanu. KNF dba o polskie banki, aby nie miały konkurencji.

Admin
1 rok temu
Reply to  Mateusz

Ooo, to coś nas ominęło. Sprawdzę, dzięki za sygnał

rsa127
1 rok temu
Reply to  Mateusz

Całkowicie nie masz racji. Zen ma polski IBAN poprzez BNP Paribas, DiPocket przez Santander, inni pewnie też.

Mateusz
1 rok temu
Reply to  rsa127

Nowi użytkownicy ZEN nie mogą mieć już polskiego IBANu. We wszystkich fintechach jest tak samo. Użytkownicy którzy założyli konta przed zmianą, w większości fintechów, mają polski IBAN nadal, nowi użytkownicy już nie. Obecnie żaden fintech nie oferuje konta z polskim IBANem dla nowych użytkowników. KNF zlikwidowało konkurencję dla tradycyjnych banków jedną „rekomendacją”.

rsa127
1 rok temu

Chargeback jest cały czas mało znany wśród klientów, wiec konieczne są pewne uproszczenia. Jednakże całkowita nieprawda jest, że ZEN Care to coś równoległego do chargeback. Zacznijmy od tego, że klient nie ma bezpośrednio dostępu do chargebacka. Klient składa reklamację w banku/fintechu. Ten rozpatruje reklamacje i w pewnych sytuacjach decyduje się wysłać chargeback. Bank nie kontaktuje się nigdy ze sklepem. ZEN Care to ładna nazwa dla procesu rozpatrywania reklamacji, który może być mniej lub bardziej przyjazny dla klienta (np. szybki zwrot pieniędzy klientowi bez czekania na wynik chargeback). Ale to absolutnie nie jest tak, że jak nie uda się z ZEN… Czytaj więcej »

Filip
1 rok temu
Reply to  rsa127

Całkowita racja. Miałem ostatnio problem z transakcją w ZEN. Zarezerwowałem hotel, obciążyli mnie za to, ale oprócz tego dodatkowo ponad 100 EUR w oddzielnej transakcji, której w żaden sposób nie autoryzowałem. Zgodnie z prawem w przypadku transakcji nieautoryzowanej należy klientowi zwrócić środki następnego dnia. ZEN odpowiedział po kilku dniach odmawiając zwrotu, gdyż będzie się kontaktować z hotelem. Dwie kolejne wymiany korespondencji i ponad tydzień dopiero po wskazaniu konkretnych paragrafów ZEN łaskawie zwrócił środki. Zatem ewidentnie to ZEN Care jak napisał rsa127 to marketingowa ściema, żadna dodatkowa usługa, a ZEN albo nie ma kompetencji, albo świadomie narusza prawa konsumentów. Sugeruję Subiektywnie… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Filip

Panie Filipie, żaden bank w Polsce również nie respektuje tego prawa. Mam właśnie na stole interwencję w sprawie czytelnika, któremu analogiczna procedura chargeback zajęła dziewięć miesięcy życia. W tym kontekście to, jak się zachował ZEN, jest – na tle standardów polskiego świata finansowego – jest mega. Czy było zgodne z deklaracją ZEN Care, to inna sprawa. Jeśli nie – to proszę napisać reklamację i wysłać mi na cc (maciej.samcik@subiektywnieofinansach.pl), jeśli zapłacił Pan za coś, co nie dowozi jakości. Ale powtarzam – w mało którym banku procedura typu chargeback tak szybko działa.

rsa127
1 rok temu

To w praktyce żadne ryzyko. Jeśli sklep nie wdrożył zabezpieczeń (3D Secure) reklamacja musi być natychmiast uznana (do następnego dnia roboczego), a wydawca karty poprzez chargeback z automatu odzyskuje środki.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu