14 grudnia 2022

„Alicja”, czyli kredytowy potworek, chyba nawet gorszy od kredytu frankowego, prawomocnie zmiażdżony przez sąd. Czy uzasadnienie pomoże innym kredytobiorcom?

„Alicja”, czyli kredytowy potworek, chyba nawet gorszy od kredytu frankowego, prawomocnie zmiażdżony przez sąd. Czy uzasadnienie pomoże innym kredytobiorcom?

O unieważnienie swoich kredytów walczą frankowicze, kto wie czy jakichś odszkodowań nie będą domagali niektórzy posiadacze kredytów opartych na stawce WIBOR. A tymczasem… rozstrzygają się losy znacznie starszych kredytów hipotecznych. Kilka dni temu zapadł ważny wyrok w sprawie kredytu hipotecznego o marketingowej nazwie „Alicja”, który bank PKO BP wprowadził do oferty w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku. Wyrok jest prawomocny, co ułatwia drogę do unieważnienia umowy kredytowej innym posiadaczom tego kredytowego potworka

Sądy zasypywane są dziś pozwami dotyczącymi unieważnienia kredytów frankowych. Pojawiają się pierwsze pozwy kwestionujące kredyty złotowe, a konkretnie podważające wskaźnik WIBOR jako wyznacznik oprocentowania kredytu. Ale mało ktoś dziś pamięta, że w przeszłości Polacy mieli do czynienia z jeszcze dziwniejszym kredytem hipotecznym.

Zobacz również:

Dziś inflacja oscyluje w okolicach 17-18%, a stopy procentowe banku centralnego są na poziomie 6,75%. W efekcie większość złotowych kredytobiorców płaci już za kredyt 9-10% odsetek w skali roku. I wielu ma problem z jego obsługą.

To teraz wyobraźcie sobie, że mamy hiperinflację, stopy procentowe banku centralnego sięgają 25%. Wydawać by się mogło, że w takich warunkach nie da się zaoferować kredytu hipotecznego, który przeciętny Kowalski byłby w stanie obsługiwać, bo w takich warunkach miesięczna rata byłaby kosmiczna. A jednak… W połowie lat 90-tych w ofercie PKO BP pojawił się kredyt o marketingowej nazwie „Alicja”, który miał być remedium na gospodarcze zawirowania transformacji ustrojowej.

Klienci mogli spłacać stosunkowo niskie raty, ponieważ co miesiąc płacili tylko część należnych odsetek. Pozostała część była dopisywana do kapitału kredytu. Już na etapie konstrukcji kredyt wydawał się wadliwy, ponieważ nie można było ustalić sztywnego okresu kredytowania.

Przeczyta też: Nadciąga fala podwyżek opłat za konta, karty, korzystanie z bankomatów? Jeden z największych banków odkrył właśnie karty. Co zrobi konkurencja?

Klientka spłaciła dwa razy więcej, niż pożyczyła, ale ani grosza kapitału

Pomysłodawcy tego produktu przewidywali, że inflacja spadnie, a więc kredytobiorcy w pewnym momencie będą mogli zacząć nadpłacać raty, a więc też spłacać kapitał. Można więc powiedzieć, że klienci początkowo spłacali ten kredyt „na kredyt”.

Ale były to tylko pobożne życzenia. Kilka lat temu serwis Bankier.pl opisał historię pani Anny, posiadaczki „Alicji”, która w latach 90-tych pożyczyła w banku 120 000 zł. Do 2014 r. spłaciła 240 000 zł, w tym ani grosza kapitału. Wówczas próbowała negocjować z bankiem warunki spłaty kredytu. Bank zaproponował jej umorzenie odsetek i od nowa spłatę pierwotnie pożyczonych 120 000 zł kapitału na aktualnych warunkach rynkowych. Ale propozycji nie przyjęła, a sprawę w sądzie przegrała.

W kredycie „Alicja” wątpliwości budził też sposób ustalania oprocentowania, chyba jeszcze mniej jasny i zrozumiały dla klientów niż ustalanie w późniejszych latach oprocentowania tzw. decyzją zarządu. Bank informował w umowie, że tzw. stopa bazowa to średnie oprocentowanie lokat rocznych w bankach dysponujących największymi kwotami terminowych zobowiązań wobec klientów. Bank nie wskazywał jednak, ofertę których banków brał pod uwagę.

Przeczytaj też: Banki proszą, a niektóre wręcz próbują wymuszać na klientach podpisanie aneksu na wypadek likwidacji wskaźnika WIBOR. Czy podpisać aneks wiborowy?

Sąd prawomocnie unieważnia umowę kredytu „Alicja”

Szacuje się, że z kredytu „Alicja” skorzystało ok. 100 000 osób, z czego prawie 99% udało się go pozbyć, ponieważ od 2000 r. PKO BP proponował zamianę formuły spłaty, na co – jak widać – klienci przystawali. Część z tych osób zbyt dobrze na zamianach nie wyszła, bo np. zamieniali kredyt „Alicja” na kredyt frankowy. Ale z „Alicją” żyje jeszcze kilkuset kredytobiorców, którzy postanowili walczyć o jego unieważnienie w sądzie.

Nie jest z tym łatwo, bo umowy kredytów typu „Alicja” były zawierane w czasie, kiedy nie była jeszcze implementowana do polskiego prawa Dyrektywa Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Brak było wówczas również przepisów dotyczących niedozwolonych postanowień umownych, które zostały wprowadzone do polskiego prawa od 1 lipca 2000 r.

Ale niektórzy klienci odnoszą sukcesy. Kilka lat temu zapadł wyrok unieważniający umowę kredytową, ale bank PKO BP odwołał się od wyroku. Na początku grudnia 2022 r. zapadł w tej sprawie kolejny – tym razem już prawomocny wyrok. Sąd uznał, że konstrukcja kredytu (dopisywanie odroczonych odsetek do kapitału) w praktyce nie pozwalała na określenie czasu trwania umowy, co jest niezgodne choćby z przepisami ustawy Prawo bankowe.

„Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił apelację Powszechnej Kasy Oszczędności BP SA od niekorzystnego dla banku wyroku I instancji, na podstawie którego umowa kredytu w złotych została uznana za nieważną. Sąd rozstrzygający apelację uznał, że umowa kredytu jest nieważna w całości między innymi z powodu jej sprzeczności z zasadami współżycia społecznego. Wyrok jest prawomocny”

– napisał na Linkedinie Radosław Górski, wspólnik w Kancelarii Prawnej Radosław Górski i Wspólnicy, która prowadziła sprawę jednego z posiadaczy „Alicji”.

W konsekwencji bank będzie musiał zwrócić wpłaty dokonane przez kredytobiorcę ponad kapitał udzielonego kredytu. Klient otrzymał więc „kredyt za darmo”. Oczywiście prawomocny wyrok w sprawie kredytu „Alicja” nie rozwiązuje automatycznie problemu wszystkich osób, które jeszcze „Alicję” spłacają, ale może ukształtować linię orzeczniczą dla tego kredytu, a więc może być łatwiej wygrać sprawę o jego unieważnienie.

„Alicja”, czyli kredyt niezgodny z Prawem bankowym

To drugi w ciągu ostatnich 10 lat prawomocny wyrok w sprawie „Alicji”. Poprzedni zapadł w sądzie w Szczecinie. W tamtym wyroku sąd zgodził się, że umowa kredytu „Alicja” jest niezgodna z Prawem bankowym, które mówi, że:

„Przez umowę kredytową bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie określoną kwotę środków pieniężnych, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, do zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w umownym terminie spłaty oraz do zapłaty prowizji od przyznanego kredytu.”

Czy to może mieć cokolwiek wspólnego z obecnymi sporami kredytobiorców z bankami? Frankowicze posiłkują się zupełnie inną podstawą prawną. A co z tymi, którzy chcieliby kwestionować WIBOR?

„Umowa kredytu nie opierała się o WIBOR, a tylko o – naszym zdaniem – zupełnie nieprzejrzysty i w dużym stopniu uznaniowy sposób ustalania oprocentowania”

– mówi mec. Górski. Owa nieprzejrzystość sposobu ustalania oprocentowania jest jednak w przypadku kredytów typu „Alicja” wyraźnie widoczna. W przypadku kredytów opartych o WIBOR mamy precyzyjne zasady ustalania oprocentowania i jego zmian, problem dotyczy ewentualnej podatności wskaźnika na manipulacje, których jednak nikt do tej pory nie udowodnił (i będzie to dość trudne, bo WIBOR-owe procedury zostały zatwierdzone przez KNF i europejski nadzór bankowy).

Polska: kraj „nienormalnych” kredytów hipotecznych?

„Alicja” to pierwszy z przykładów kredytów hipotecznych, które zostały stworzone po to, by umożliwić zakup mieszkania tym, których tak naprawdę na to nie stać. Z tego samego powodu wprowadzono później na rynek kredyty indeksowane do walut obcych, a potem – zamiast rozwijać rynek kredytów o stałej stopie procentowej – popularyzowano kredyty oparte na stawce WIBOR.

Wszystkie te kredyty miały być na tyle tanie, żeby było stać na nie zwykłego Polaka. Niestety „tanie”, to w tym przypadku jednocześnie „ryzykowne”. A w długim terminie – kredyt hipoteczny zwykle trwa 20-30 lat – to ryzyko niemal zawsze zamienia się w rzeczywistość.

Zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek

Subscribe
Powiadom o
33 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Kacper
1 rok temu

Nienormalne kredyty hipoteczne wynikają z nienormalnego stosunku Państwa do własnej konstytucji, która w art. 75 stanowi „Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.”

Tak długo jak Państwo będzie olewało budowanie mieszkań na WYNAJEM (przy współudziale samorządów) tak długo Polacy będą zmagali się z kredytami w CHF, WIBOREM i innymi ryzykami nagłego wzrostu raty kredytu.

Własność nie jest jedynym sposobem zapewnienie potrzeb mieszkaniowych. Dużo bogatsza Austria stawia na wynajem. Poczytajcie jak mało płacą mieszkańcy Wiednia na wynajem mieszkań od miasta.

Hieronim
1 rok temu
Reply to  Kacper

Art. 75 powinien od ręki wylecieć z konstytucji. Żeby komuś coś zapewnić, rząd coś zabierze innemu.

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Hieronim

A jednak rząd zapewnia tak absurdalne rzeczy, jak dodatki na węgiel albo 500 zł/mc na dziecko.

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Hieronim

Ja jestem libkiem, liberałem, wolność kocham i szanuję, ale jestem też lewakiem, bo uważam, że fajnie byłoby żyć w państwie, które zapewnia podstawowe potrzeby, np. dba o niezbędną infrastrukturę, bezpieczeństwo. Czy powinno nawet zapobiegać bezdomności — nie wiem, ale ma to jakiś sens. W centrum mojego miasteczka nie brak żuli, zapewne w dużej części bezdomnych, którzy w agresywny sposób żebrzą. Niedawno jeden z nich mnie napadł, gdy korzystałem z wpłatomatu, trzymałem w ręku gotówkę, wpisywałem PIN, a bandzior, mimo że na niego krzyczałem, ciągle stał tuż obok i się gapił. Niewiele brakowało, bym go zabił albo przynajmniej zmasakrował, ciągle żałuję,… Czytaj więcej »

Dociekliwy
1 rok temu
Reply to  Don Q.

> bo uważam, że fajnie byłoby żyć w państwie, które zapewnia podstawowe potrzeby, np. dba o
> niezbędną infrastrukturę, bezpieczeństwo

Na papierze wygląda super. W realu – rząd zabrania obywatelom wychodzić do lasu. Dla ich bezpieczeństwa, oczywiście.

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Dociekliwy

Tak, właśnie o tym pisałem. Zakaz wstępu do lasów żaden sposób nie poprawia mojego bezpieczeństwa, podobnie jak rozdawanie pięćsetplusów, wyprawek, dodatków węglowych, tarcz… Państwo w żaden sposób nie broni mnie przed napadającymi mnie żebrakami i złodziejami. Dlatego (niestety) mam moralne prawo, by samodzielnie bronić się przed bandytami

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Dociekliwy

Mam (niestety) moralne prawo, by [CENZURA-red] który wziął jakieś zasiłki, pięćsetplusy, tarcze, dotacje, dodatki; każdego, kto mnie napada pod wpłatomatem.

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Dociekliwy

Napisałem, że nie wiem, czy państwo powinno zapobiegać bezdomności, choć niewykluczone, że miałoby to jakiś sens. Natomiast nie mam wątpliwości, że rozdawnictwo typu pięćsertplusy, dodatki węglowe, bony turystyczne, tarcze antycovidiowe czy inne — sensu nie ma. Niestety państwo mnie przed takimi złodziejami nie broni (albo wręcz przeciwnie), więc mam moralne prawo, by bronić się samemu, by unieszkodliwiać każdego złodzieja spod wpłatomatu.

Last edited 1 rok temu by Don Q.
Don Q.
1 rok temu
Reply to  Dociekliwy

A Ty jesteś z tych wariatów, co ci niemieccy spiskowcy albo teksańscy prawicowcy, nie uznający państwa, co nie przeszkadza im korzystać z państwowej infrastruktury, choćby drogowej czy energetycznej?
Taka prawda, pieprzycie antypaństwowe głupoty, ale ciągniecie kasę z moich podatków, aż wam się uszy trzęsą. Ale ja mam moralne prawo do samoobrony.

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Hieronim

Hieronimie, zrozum, że to przecież Ty nie należysz do zadbanych mężczyzn chodzących w marynarce, ładnym płaszczyku, kapeluszu. Ty właśnie jesteś tym grubaskiem chodzącym po mieście w bluzie z kapturem i w sportowych butach.
Bluzgasz tu na to, co rząd powinien zapewniać, a niewykluczone, że [CENZURA-red]

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Hieronim

Hieronimie, wiedz, że jeśli choć raz wziąłeś jakieś pieniądze rządowe, pięćsetplusa, wyprawkę, dotację, bon, „tarczę” — to dla mnie jesteś [CENZURA-red], który mnie okrada. [CENZURA-red]

Mrosi z Bydgoszczy
1 rok temu
Reply to  Don Q.

Oho leki się skończyły Donqowi…

Don Q.
1 rok temu

A może cierpliwość?

mw.wal
1 rok temu
Reply to  Hieronim

rząd zabiera już w tej chwili 50-60% tego co zarobisz, a zapewnia coraz mniej tego co powinien bo jest coraz więcej rzeczy za które musisz dodatkowo płacić np. służba zdrowia, drogi, itd.

Don Q.
1 rok temu
Reply to  mw.wal

Nie wydaje mi się, by o środkach które ktoś wyciąga z naszych podatków jako różnego rodzaju zasiłki, tarcze, dotacje, bony etc. — można było mówić jako o czymś, co ów osobnik „zarobi”.

msw
1 rok temu
Reply to  Kacper

Socjalizm jest 'dobry’ dopóki się skończą pieniądze, skąd można je podbierać na socjal 😉

Hieronim
1 rok temu

> Pomysłodawcy tego produktu przewidywali, że inflacja spadnie, a więc kredytobiorcy w pewnym momencie będą mogli
> zacząć nadpłacać raty, a więc też spłacać kapitał.

Panie Redaktorze, mam wrażenie, że było wprost przeciwni, tj. pomysłodawcy liczyli na wzrost inflacji i nieskończony okres spłaty tego, hm, kredytu.

Marcin
1 rok temu
Reply to  Hieronim

Dokładnie tak, bank nie chce żeby klient oddał pieniądze on chce żeby je oddawał w nieskończoność.

Ppp
1 rok temu
Reply to  Hieronim

Generalna narracja w latach 90-tych była taka, że inflacja w końcu spadnie. W gruncie rzeczy nie ma to jednak wielkiego znaczenia – liczy się EFEKT opisany w artykule i słusznie napiętnowany przez sąd. Strona profesjonalna ma działać WŁAŚCIWIE, a nie bronić się, że „nie chcieliśmy, nie wiedzieliśmy”.
Poza tym myślę, że sprawa „współżycia społecznego” jest zbyt rzadko brana pod uwagę. W bardzo wielu sprawach niesprawiedliwość/szkoda są widoczne na pierwszy rzut oka, a prawnicy robią cuda, bo „prawo nie przewiduje”, „jeszcze nie obowiązywało”, albo jest po prostu źle napisane.
Pozdrawiam.

Aleks
1 rok temu

To pokazuje, ze osoby majace wplyw na polskie prawo, nie poczynily zadnych postepow od czasow tego bubla produktowego.
Najpierw Alicja, pozniej kredyty o lichiwarskiej stopie %, pozniej walutowe w tym w CHF, teraz oparte na WIBOR i nadal nie mamy rozwiazan ustawowych regulujacych kompleksowo zagadnienie kredytu hipotecznego długoletniego na zaspokojenie wlasnyc hpotrzeb mieszkaniowych. Brak zabezpieczen kredytobiorcy w sytuacji naglej zmiany rynkowej oraz oszustw branzy bankowej (manipulacje LIBOR czy spekulacje waluta), brak wzorca umowy takiego produktu.
I konkluzja – tworzenie roznych dziwnych rozwiazan typu RdS czy MdM, czy Fundusze pomocy to strata czasu jezeli 90% kredytobiorcow nie (s)korzysta(lo) z takich rozwiazan

prostytutek
1 rok temu
Reply to  Aleks

A nie możesz sam się zaspokoić? [CENZURA-red]

Jagna
1 rok temu

Ech te nasze kryształowe banki i ich produkty, które mogą wysadzic gospodarkę….
Tyle lat, tyle afer i nadal nadzór broni kolesiów z banków a naród wciąż nie rozumie, że ukrócenie takich zachowań jest w naszym wspólnym interesie. Smutne to. Dobrze, ze mamy TSUE.

Maciej
1 rok temu

Może uzależnic oprocentowanie kredytu od oprocentowania depozytów? To mogło by być ciekawe

fajny
1 rok temu
Reply to  Maciej

Jest coś podobnego, nazywa się WKF (Wskaźnik Kosztów Finansowania) i używają tego SKOK-i. Ale jakoś dziwnie banki do oparcia kredytów o tego typu konstrukcję się nie palą… Przypadek? 😉

Tomasz
1 rok temu

W 2009 roku dołączyłem do Open Finance (jest mi wstyd na samą myśl). Pamiętam jak na szkoleniu sprzedażowym prezentowano nowe, super ekstra ultra rozwiązanie „Mini procent” – chodziło o kredyty w PLN udzielone przez Metro Bank -> Noble Bank -> Getin Bank. Jakie były nieustające zachwyty, że przez 2 lata klient będzie płacił tylko połowę nominalnej raty, stanie w tym czasie na nogi, wykończy dom i po tym okresie zacznie spłacać kredyt normalnie. Jaki ten bank jest fajny, jak myśli o Kowalskim. Czego bank nie mówił i przemycał między słowami, to po jakim procencie była liczona nominalna rata. Nie pamiętam… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Tomasz

Ooo, „Mini Procent” – to taka Mini-Alicja ;-). A tak na marginesie: ciekawe co robi teraz Maurycy?

Tomasz
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Zupełnie zniknął z horyzontu. Bez żalu z mojej strony. A serio, za wszystkie wielomilionowe szkody, które grupa pod egidą LC wyrządziła, Maurycy, Jarek, Darek M i Krzysiek S powinni mieć dożywotni, sądowy zakaz zasiadania w zarządach spółek, którym klienci powierzają pieniądze.

Admin
1 rok temu
Reply to  Tomasz

No właśnie w tym kontekście pytam 🙂

Paweł
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Może „analiza Alicji z getinu: stan na 2022 rok” jako pomysł na artykuł?

Admin
1 rok temu
Reply to  Paweł

MiniProcent? Nie wiem czy ktoś to jeszcze ma… Dawajcie znać w komentarzach jeśli widzicie potrzebę takiego tematu

axad
1 rok temu

Piękne perpetum mobile dla banków…
Jednej rzeczy nie rozumiem dlaczego nie można tego uregulować w sposób taki, że w razie problemów ze spłatą człowiek oddaje klucze do mieszkania i strony rozstają się? Jeśli wszem i wobec głosi się że mieszkanie/dom to taka niesamowita lokata, wartość, coś co tylko nabiera wartości to jaki problem aby taka nieruchomość stanowiła jedyne i wartościowo skończone zabezpieczenie kredytu hipotecznego?

Don Q.
1 rok temu
Reply to  axad

„Piękne perpetum mobile” — dlatego to dla mnie od dawna piękna egzemplifikacja zadłużania się państw. W szczególności tych biednych o bez perspektyw, oczywiście.

A z tym zabezpieczeniem kredytu hipotecznego, którego całkowicie nie zabezpiecza hipoteka na nieruchomość, to też dla mnie jest coś przedziwnego, choć przyznaję, że nie znam się na tym temacie…

DLW
1 rok temu
Reply to  Don Q.

To chyba dlatego, że zabezpieczony ma być nie tylko pożyczony kapitał, ale również zaplanowane zyski z jego pożyczenia, które zostały już wpisane w wieloletnie bilanse i są nienaruszalnym prawem i przywilejem banków (stąd rzekome „straty” na kredytach CHF i pozwy „za wykorzystanie kapitału”). Przecież nie bez kozery w hipoteki wpisuje się 200% wartości udzielonego kredytu – jak się zapytałem w banku dlaczego, to usłyszałem, że to „normalna procedura”.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu