22 grudnia 2023

Jeśli zamierzasz zimą podróżować autem, to pamiętaj, że licho nie śpi. Ta jedna rzecz może uratować niejedne święta, ferie lub długi weekend

Jeśli zamierzasz zimą podróżować autem, to pamiętaj, że licho nie śpi. Ta jedna rzecz może uratować niejedne święta, ferie lub długi weekend

Zbliża się sezon podróży świąteczno-noworocznych. A na drogach ślisko. Wymiana przebitej opony, holowanie auta po wypadku lub stłuczce, zakwaterowanie kierowcy i współpasażerów i samochód zastępczy – to podstawowe usługi w ramach samochodowego ubezpieczenia assistance. Jak działa to ubezpieczenie, gdzie je kupić i za ile?

Mam wrażenie, że gdy sypnie śniegiem, na ulicach pojawia się więcej lawet i karetek pogotowania. Zapewne sporo osób na pytanie, kiedy na polskich drogach jest najbardziej niebezpiecznie, wskazałoby miesiące zimowe. Ale statystyki mówią zupełnie co innego.

Zobacz również:

Polisa na wszelki wypadek. A kiedy grozi nam wypadek?

Najwięcej wypadków w Polsce ma miejsce w miesiącach letnich. W 2022 r. najbardziej niebezpieczny był czerwiec (2349 wypadków), następnie sierpień (2199) i lipiec (2153) – wynika z danych Komendy Głównej Policji. Statystycznie najczęściej do wypadków dochodzi w piątki w godzinach 15:00-17:00.

Zima pod kątem liczby wypadków drogowych jawi się jako „niski sezon”. W listopadzie i grudniu 2022 r. miało miejsce odpowiednio 1506 i 1463 wypadków. Jeśli spojrzymy na statystyki szerzej, z roku na rok polskie drogi stają się coraz bezpieczniejsze. W 2022 r. doszło do 21 332 wypadków, o prawie 1500 mniej niż w 2021 r. W porównaniu z 2013 r. mówimy o 40-proc. spadku.

Na ten trend wpływ ma kilka czynników. Z pewnością lepszy stan dróg, ale też nowe przepisy: wyższe kary za wykroczenia i przestępstwa drogowe czy prawo drogowe lepiej chroniące pieszych. Statystyki pokazują, że do wypadków najczęściej dochodzi przez nieuwagę lub nieznajomość prawa drogowego. Na czele przyczyn wypadków w 2022 r. (23,4%) znalazło się nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, zaś na czele rodzajów wypadków – boczne zderzenie samochodów (31,5%).

Ale żeby nie było aż tak kolorowo, Polska nadal zajmuje niechlubne pierwsze miejsce w europejskim rankingu liczby ofiar śmiertelnych na 100 wypadków. W ubiegłym roku wskaźnik wyniósł 9,8. Na drugim biegunie są Niemcy. Choć tam w 2022 r. doszło aż do 259 000 wypadków (11 razy więcej niż w Polsce), to w wypadkach ginie tylko jedna osoba na 100 wypadków.

Analizując stan bezpieczeństwa drogowego, trzeba jeszcze odróżnić wypadek od kolizji. Wypadek to sytuacja, w której są poszkodowani i to zdarzenie trzeba zgłosić policji. Kolizja charakteryzuje się brakiem poszkodowanych i nie trzeba do stłuczki wzywać policji. Dlatego dane policyjne nie pokażą nam pełnego obrazu. W 2022 r. Policja odnotowała 362 266 kolizji drogowych. I tu też widoczny jest trend spadkowy. W porównaniu z 2021 r. ich liczba spadła o ponad 14%.

Pełniejszy obraz dają dane ubezpieczycieli. W ubiegłym roku firmy ubezpieczeniowe zlikwidowały (czyli wypłaciły odszkodowania) ponad 1 mln szkód z tytułu OC i blisko 850 000 z tytułu AC. Rocznie dochodzi więc do blisko 1,8 mln różnego rodzaju szkód samochodowych. Obserwacje ubezpieczycieli są zbieżne z danymi Policji. Jak usłyszałem w Polskiej Izbie Ubezpieczeń, do wypadków i kolizji najczęściej dochodzi w miesiącach letnich, bo główną ich przyczyną jest nadmierna prędkość. Zimą po prostu jeździmy wolniej i ostrożniej.

Assistance, czyli kupowanie świętego spokoju

Choć statystycznie zima jest na drogach bezpieczniejsza, to licho nigdy nie śpi. Już niebawem rozpocznie się sezon podróży świąteczno-noworocznych, a następnie wyjazdów na zimowe ferie. Sierpień czy grudzień, na drodze zawsze może się coś przytrafić. Nie chodzi tylko o stłuczkę i wypadek, ale też o to, że samochód może się „rozkraczyć” i popsuć święta czy wypad na narty.

Czy można się przed tym zabezpieczyć? Odkąd pamiętam, w dłuższą podróż samochodem nie wybieram się bez dodatkowego ubezpieczenia assistance. Za kilkadziesiąt czy kilkaset złotych kupuję sobie „święty spokój” – pewność, że jeśli będę miał pecha, nie zostanę z problemem sam.

Assistance można kupić na rok (wraz z polisą OC/AC) albo w wersji krótkoterminowej – na kilka dni lub tygodni. Z reguły assistance oferowany jest w kilku wariantach cenowych. Cena zależy od zakresu pomocy. Wybór pakietu ma ogromne znaczenie. Jeśli patrzeć będziemy tylko na cenę, może się okazać, że ubezpieczenie… w ogóle nie zadziała, bo np. obejmuje zdarzenia tylko na terenie Polski, a my właśnie jedziemy na narty w Alpy. Fundamentalną kwestią jest więc określenie zakresu terytorialnego działania polisy – można wybrać „Polskę” albo „Polskę i Europę”.

——————————-

ZAPROSZENIE:

Jak najwygodniej kupić ubezpieczenie? Polisę dla swojego samochodu – OC, autocasco i assistance – w kilka minut kupisz w aplikacji mobilnej, w smartfonie. Podstawowa przewaga tego sposobu to możliwość użycia QR kodu, który jest nadrukowany na dowodzie rejestracyjnym. Skanując go telefonem, wypełniasz lwią część danych w formularzu ubezpieczeniowym. I to tych najbardziej kłopotliwych (wie o tym każdy, kto spisywał z dowodu numer VIN).

Wypróbuj do tego popularną fintechową aplikację mPay. Ściągnij, zarejestruj się, a potem w kategorii Moje Finanse wybierz Ubezpieczenia oraz rodzaj polisy. Zeskanuj kod z dowodu rejestracyjnego, a następnie wyślij zapytanie o oferty. Z tych, które otrzymasz, wybierz najbardziej pasującą i zapłać. I po robocie. Jeśli masz przypięte źródło płatności do aplikacji (np. kartę płatniczą) albo masz pieniądze w wirtualnej portmonetce w aplikacji, to całość zajmie najwyżej kilka minut. Również dowód zakupu polisy wyląduje w aplikacji. Więcej informacji o tym, jak to „chodzi” – pod tym linkiem.

Kto chce przetestować mPay i wypróbować jej wszystkie funkcje (polecam m.in. planer podróży i kupowanie biletów wszelakich), niech uda się do sklepu z aplikacjami mobilnymi – tutaj link dla posiadaczy sprzętu Appletutaj link dla posiadaczy smartfonów i tabletów z systemem Android, a jeśli ktoś ma Huawei, to zapraszam do kliknięcia tego linku.

——————————-

Jak wybrać assistance?

Co daje assistance? To właściwie pakiet kilku usług. Zwykle mówi się, że podstawową usługą w ramach assistance jest holowanie auta. Moim zdaniem podstawą jest pomoc na miejscu zdarzenia. Chodzi np. o wymianę przebitej opony, „reaktywacja” akumulatora, czy dowóz paliwa. W wielu przypadkach taka pomoc wystarczy, by kontynuować podróż.

Jeśli problem jest „grubszy”, wówczas wkracza usługa holowania auta. I tu zaczynają się schody. Przy zakupie ubezpieczenia trzeba sprawdzić nie tylko limit kilometrów holowania, ale też czy ubezpieczyciel gwarantuje odholowanie samochodu do wskazanego przez nas warsztatu (jeśli mieści się to w „puli kilometrów”), czy tylko do najbliższego warsztatu. Ma to ogromne znaczenie na późniejszy koszt naprawy. Jeśli do awarii doszło np. w Niemczech i auto zostanie przewiezione do niemieckiego warsztatu, koszty naprawy będą zbliżone do cen w Polsce, tyle że… wyrażone w euro, a więc nawet cztery razy wyższe.

Kolejną sprawą jest to, w przypadku jakich zdarzeń ubezpieczyciel zapewnia holowanie. Może być tak, że to opcja dostępna tylko po wypadku i nie obejmuje stłuczki czy awarii auta. To też należy sprawdzić przed zakupem. Może być też tak, że ubezpieczyciel oferuje różne limity holowania w zależności od tego, czy doszło do wypadku czy awarii.

Assistance ma nam dać gwarancję, że nawet w przypadku awarii czy stłuczki będziemy mogli kontynuować podróż. Tylko jak to zrobić, jeśli odholują nasz samochód? I tu wkraczają kolejne usługi w ramach assistance.

Pierwszą jest pokrycie kosztów zakwaterowania kierowcy i podróżujących. W zależności od pakietu – od kilku dni do nawet tygodnia. Ta opcja ma sens, jeśli np. samochód wymaga nieskomplikowanej naprawy, a my jesteśmy w dłuższej podróży. Na dzień czy dwa robimy sobie postój, po czym kontynuujemy podróż naszym autem.

A jeśli to nie wchodzi w grę, bo nie możemy pozwolić sobie na postój, albo problem z autem jest poważniejszy? Z odsieczą przychodzi usługa transportu ubezpieczonego albo wynajęcia samochodu zastępczego. To, jakiej klasy auto dostaniemy i na ile dni, również zależy od wybranego pakietu. Właściwie wszystkie pakiety (niezależnie od ceny) oferują „pomocową” infolinię czy pomoc tłumacza, co może przydać się w przypadku problemów za granicą.

Przeczytaj też: W drodze do „superasystenta” w aplikacji mobilnej. Co potrafi planer podróży w smartfonie? I czy może też przejąć… zarządzanie domowym budżetem?

Gdzie kupić ubezpieczenie assistance? Ile to kosztuje?

Pamiętam, że pierwszy raz potrzebowałem ubezpieczenia assistance mniej więcej w połowie trwania polisy OC/AC. Okazało się, że nie dało się po prostu dokupić assistance u mojego ubezpieczyciela. Było to możliwe tylko w pakiecie, a więc przy zakupie podstawowego ubezpieczenia. Taką praktykę stosowało i nadal stosuje wiele firm ubezpieczeniowych.

Ale jest na rynku kilka firm, w których w każdej chwili można wykupić taką polisę nawet na kilka dni. Krótkookresowy assistance można też kupić przez popularne aplikacje „transportowe”, za pośrednictwem których na co dzień kupujemy bilety komunikacji miejskiej czy bilety kolejowe. Dziś tego typu aplikacje są coraz bardziej rozbudowane, oferują np. bilety do kina czy gry komputerowe. Ale skoro wyrosły na usługach transportowych, to naturalnym ich uzupełnieniem były m.in. ubezpieczenia komunikacyjne.

Np. w aplikacji mPay dostępne są ubezpieczenia OC/AC kilku towarzystw ubezpieczeniowych, polisy turystyczne i właśnie samochodowy assistance (jego dostawcą jest firma Europ Assistance). Jak to działa? Najpierw wybieramy zakres geograficzny działania ubezpieczenia: Polskę lub Europę, następnie czas trwania ochrony. W tym przypadku mamy do wyboru 9, 16, 30 dni lub rok. Podajemy dane samochodu: rok produkcji, markę i model, po czym pojawia się oferta w trzech wariantach cenowych wraz z zakresem ubezpieczenia.

Ostatni krok to wybór pakietu oraz dopięcie szczegółów, czyli np. określenie początku działania ubezpieczenia. Płatność pobierana jest ze środków zgromadzonych w aplikacyjnej portmonetce lub z karty płatniczej podpiętej do aplikacji.

Na koniec dwa słowa o koszcie ubezpieczenia assistance. Zależy on od zakresu i czasu trwania. Załóżmy, że na dwa tygodnie wybieramy się na narty do Włoch. Wspomniana oferta Europ Assistance dostępna jest w trzech wariantach. Najtańszy obejmuje tylko pomoc na terenie Polski, a więc w naszym przypadku odpada.

Za 330 zł ubezpieczyciel gwarantuje holowanie po wypadku w Polsce (limit 500 km) i za granicą (limit 500 km.). W przypadku awarii limit w Polsce wynosi 400 km, ale za granicą 800 km. W tej cenie jest również samochód zastępczy po wypadku na 7 dni i na 3 dni po awarii. W nieco droższym pakiecie (360 zł) dostajemy dodatkowo zapomogę wysokości 2000 zł w przypadku kradzieży samochodu i pojazd zastępczy na 14 dni.

Dla porównania w AXA za najtańszy pakiet (Polska i Europa) na 16 dni zapłacimy 158 zł, ale limit kilometrów holowania wynosi tylko 300 km, a zakwaterowanie czy samochód zastępczy dostaniemy tylko na trzy dni.

Wypasiona ochrona na dwa tygodnie, działająca w Polsce i Europie to koszt mniej więcej 350-500 zł, a tylko na terenie kraju – ok. 150 zł. Takie pieniądze piechotą nie chodzą, ale warte są „świętego spokoju” w podróży.

——————————-

ZAPROSZENIE:

Jeśli chcecie przetestować mPay, to zapraszam Was do sklepu z aplikacjami mobilnymi – tutaj link dla posiadaczy sprzętu Appletutaj link dla posiadaczy smartfonów i tabletów z systemem Android, a jeśli ktoś ma Huawei, to zapraszam do kliknięcia tego linku.

——————————-

Czytaj też: Comiesięczne rachunki (po)może płacić aplikacja mobilna. Wszystkie faktury w jednym miejscu, powiadomienia, przypomnienia i płatności w telefonie?

Czytaj też: Jak przekształcić aplikację do unikania spreadów i okazjonalnego płacenia za bilety w narzędzie do codziennych finansów?

Czytaj też: W drodze do „superasystenta” w aplikacji mobilnej. Co potrafi planer podróży w smartfonie? I czy może też przejąć… zarządzanie domowym budżetem?

—————————

Artykuł jest częścią akcji edukacyjnej prowadzonej wspólnie przez „Subiektywnie o Finansach” oraz aplikację mPay oferującą płatności za bilety, parkowanie, autostrady oraz mnóstwo usług finansowych

Źródło zdjęcia: Pixabay

Subscribe
Powiadom o
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
dzis
11 miesięcy temu

Ogólnie ubezpieczenia byłyby tańsze, gdyby nie sponsoringi na wyrost, na pokaz, pod politykę itp. Też słabe dochodzenia w sprawach podejrzanych zdarzeń, gdzie mają miejsce wyłudzenia. Może korupcja też na takie okazje, np. pożar hali jakiejś, jak było gdzieś w Polsce, np. pod W-wą – zamortyzuje się, to świeczka, odszkodowanie, dotacja i już nowy biznes. To hipoteza oczywiście. No i pazerność – tzw. widełki.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu