W czwartek Główny Urząd Statystyczny poda wstępne dane o inflacji w listopadzie. Tradycyjnie z wyprzedzeniem pokusiłem się o inflacyjną prognozę. Z kartką i długopisem odwiedziłem okoliczne sklepy i spisałem ceny kilkudziesięciu produktów. W tym miesiącu inflacyjnym języczkiem u wagi będą ceny paliw
Od szczytu w lutym tego roku (18,4%) z każdym miesiącem dynamika wskaźnika inflacji spada. We wrześniu i październiku mieliśmy już odczyty jednocyfrowe, odpowiednio: 8,2% i 6,6%. Ale czy listopad przyniesie kolejny z rzędu spadek? To byłaby świetna wiadomość dla naszych portfeli, bo byłoby łatwiej bronić realnej wartości oszczędności oraz wynagrodzeń. Ale czy dalszy szybki spadek inflacji wchodzi w grę?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Mniej więcej połowę mojego koszyka zakupowego stanowią produkty żywnościowe. I od nich zacznę. Czy tu czeka na nas jakaś niespodzianka? Ceny zdecydowanej większości produktów nie zmieniły się względem października. Z poziomu 8,49 zł do 14,49 zł, czyli aż o prawie 71%, zdrożały ogórki, ale nie ma w tym nic dziwnego. Do wahań cen warzyw i owoców w zależności od sezonu (i marki sklepu) musimy się przyzwyczaić. O ponad 6% poszła w górę cena masła.
Na mojej liście jedna pozycja staniała. Chodzi o pieczywo, a konkretnie bułkę kajzerkę. Jednak w tym przypadku spadek jest symboliczny. W październiku bułka kosztowała w okolicznych sklepach średnio 1,18 zł, obecnie 1,1 zł (o 6,8% mniej). Ale branża piekarnicza alarmuje, że ceny pieczywa są zamrożone. W przyszłym roku może zniknąć kilka bezpieczników, które trzymają ceny w ryzykach.
Pierwszym jest zerowa stawka VAT na pieczywo. Jeśli nie zostanie utrzymana, ceny automatycznie pójdą w górę. Jacek Górecki, prezes Stowarzyszenia Producentów Pieczywa, podkreśla, że urealniają się też ceny paliwa na stacjach benzynowych, co będzie miało wpływ na koszty dystrybucji, a więc wyższe ceny na półkach. Od kilku miesięcy piekarnie i cukiernie mogą też korzystać z maksymalnej ceny gazu. To kolejny bezpiecznik. Jeśli zostanie odbezpieczony, pieczywo podrożeje.
Z danych GUS wynika, że przeciętny Polak na żywność przeznacza 27% budżetu, z czego najwięcej (6,29%) na mięso. Na drugim miejscu jest właśnie pieczywo, które stanowi 4,38% koszyka zakupowego. Ewentualny wzrost cen pieczywa mógłby uderzyć solidnie w nasze inflacyjne koszyki.
Inflacja w listopadzie. Cena paliwa języczkiem u wagi
W odczycie listopadowej inflacji najwięcej mogą namieszać ceny paliw. Jak zapewne wiecie, na przełomie sierpnia i września obserwowaliśmy „cuda na Orlenie” albo – jak kto woli – wyborczą promocję na paliwo. Cena litra benzyny 95 spadła poniżej symbolicznej bariery 6 zł. Działo się to w sytuacji, kiedy paliwo… powinno drożeć, bo na światowych rynkach drożała ropa naftowa, a dolar się umacniał.
We wrześniu litr benzyny kosztował 5,99 zł, w sierpniu 6,61 zł, co oznacza spadek w skali miesiąca aż o ponad 9%. Wydatki na transport, w tym głównie na paliwo do prywatnych samochodów, stanowią blisko 10% wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego. Niewątpliwie orlenowa promocja na paliwo pomogła zbić wrześniową inflację – i tę oficjalną, i moją prywatną.
Ale chwilę po wygranej w wyborach tzw. demokratycznej koalicji cuda na Orlenie zaczęły się kończyć. Kiedy w październiku monitorowałem ceny, litr benzyny kosztował już 6,29 zł, czyli o 5% więcej niż we wrześniu. Spodziewałem się, że to powstrzyma dalszy spadek dynamiki inflacji. Tak się jednak nie stało. Okazało się, że – według GUS – w październiku mieliśmy do czynienia z dalszym spadkiem cen paliw. Benzyna była tańsza o 5,9% niż we wrześniu.
Ta rozbieżność wynika zapewne z momentu dokonywania pomiarów. Ankieterzy mogli jej dokonać w pierwszej połowie października, ja w drugiej. To jednak oznacza, że GUS w listopadowym odczycie inflacji prawdopodobnie będzie musiał uwzględnić skumulowany wzrost cen paliw od czasu „promocji na Orlenie”.
Z moich obserwacji wynika, że w październiku cena litra benzyny 95 wzrosła o 5% w porównaniu z wrześniem, a w listopadzie o 3,2% względem października. Od września do listopada notujemy więc wzrost o 8,3%, a to dalszemu spadkowi dynamiki inflacji dobrze nie wróży.
Rzućmy jeszcze okiem na wartość mojego koszyka zakupowego. W listopadzie na kilkadziesiąt produktów spożywczych i paliwo wydałbym 652 zł. W skali miesiąca to wzrost o 2,5%, w skali roku o 6%. W przypadku żywności wzrost w skali miesiąca wyniósł 1,9%, ale w skali roku inflacja sięga aż 16,3%. Samo paliwo – jak już wspomniałem – zdrożało w skali miesiąca o 3,2%, ale – i tu dobra wiadomość – nadal płacimy o 2,4% mniej niż rok temu.
Przeczytaj też: Dlaczego prywatna inflacja wydaje się nam wyższa niż oficjalna?
————
KTÓRY BANK OCHRONI OSZCZĘDNOŚCI PRZED INFLACJĄ?
Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
>>> Tutaj ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Tutaj ranking najlepszych kont oszczędnościowych
————
Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek