Binance Holdings, największa giełda kryptowalutowa świata, była co najmniej nieostrożna. A właściwie – miała dziurawe jak sito mechanizmy kontroli nad transakcjami. Włazili tam z butami niepowołani goście. Wśród nich – terroryści, hakerzy i ci, którzy lubią omijać regulacje, zakazy i sankcje. Sprawiedliwości ma stać się zadość. Binance ma zapłacić 4,3 mld dolarów kary, a szef giełdy Changpeng Zhao, guru światka kryptowalutowego, musi odejść ze stanowiska
Amerykańscy prokuratorzy federalni zarzucili Binance pranie brudnych pieniędzy i przymykanie oczu na przesyłanie miliardów zainfekowanych dolarów poprzez giełdę kryptowalutową. W tle sprawy jest obecny konflikt na Bliskim Wschodzie, bo w sprawę zamieszane są też przepływy pieniędzy na rzecz Hamasu, organizacji terrorystycznej, która rządzi w strefie Gazy i rozpoczęła półtora miesiąca temu krwawy konflikt z Izraelem.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Hamas pozyskuje środki na swoją działalność terrorystyczną głównie od innych krajów arabskich z regionu i od Iranu. Według mediów są to gigantyczne kwoty, bo podtrzymywaniem wrzenia wokół Izraela zainteresowane są najważniejsze i najbogatsze sąsiednie kraje dysponujące petrodolarami.
Czy tak poważna afera zachwieje potęgą świata kryptowalutowego. Pamiętamy sprzed roku aferę Sama Bankmana-Frieda i jego – upadłej już – a w swoim czasie równie wielkiej jak dziś Binance giełdy FTX? Maciek Samcik pisał o tym obszernie na Subiektywnie o Finansach.
Na początku listopada tego roku, po ponad 10 miesiącach śledztwa, ława przysięgłych nowojorskiego sądu uznała Bankmana-Frieda za winnego siedmiu poważnych zarzutów. Ten olśniewająco błyskotliwy i niewiarygodnie uzdolniony matematycznie młody geniusz finansów, absolwent najlepszej uczelni świata MIT, będzie musiał niestety spędzić kolejne lata w więzieniu. Jak długo posiedzi? Tego jeszcze nie wiadomo.
Podobno za pięć z tych siedmiu zarzutów grozi kara maksymalnie 20 lat więzienia za każdy zarzut, natomiast za dwa pozostałe zarzuty grozi maksymalna kara 5 lat więzienia za każdy. Nieźle! Wyrok w sprawie Bankmana-Frieda zapadnie w marcu przyszłego roku. A dodatkowo czeka go odrębny proces pod zarzutem przekupstwa. Bankman-Fried przekazywał np. ogromne kwoty na finansowanie polityków, a znany był też z wystawnego życia.
FTX ogłosiło upadłość w listopadzie ubiegłego roku, a nowy zarząd nadal pracuje nad planem zwrotu pieniędzy klientom, którzy stracili środki na giełdzie. Giełda FTX wyceniana była jeszcze niemal rok temu na 32 miliardy dolarów.
Binance wtedy była giełdą na linii wznoszącej, która skorzystała na aferze FTX. Teraz padło na Binance i jej szefa. Czy każdy CEO giełdy krytowalut musi kończyć przed prokuratorami federalnymi, sędziami i ławą przysięgłych? I jak tu inwestować w kryptowaluty? I to jeszcze – pod rękę z Hamasem?
Changpeng Zhao przyznaje się do winy
Dyrektor generalny Binance Changpeng Zhao przyznał się we wtorek do zarzutów karnych. Tak, nie podjął podstawowych kroków mających na celu przeciwdziałanie praniu pieniędzy. Giełda słono za to zapłaci, bagatela 4,3 miliarda dolarów, a Zhao ustąpi ze stanowiska dyrektora generalnego i zapłaci karę w wysokości 50 milionów dolarów.
Jeśli ktoś z czytelników interesuje się światkiem kryptowalut, chociażby na zasadzie śledzenia newsów, ale też – prób inwestowania w te instrumenty, ten wie, kim jest Zhao. To niekwestionowana dotąd gwiazda tej branży, i to gwiazda święcąca na całym świecie. Jej upadek jest dotkliwym ciosem dla Binance i kolejnym uderzeniem w reputację kryptowalut jako wiarygodnych instrumentów finansowych.
Doniesienia prasowe na temat Zhao świadczą o tym, że dotychczasowy szef Binance może nie wykpić się tylko zapłatą 50 mln dolarów kary osobistej, ale… może stanąć też przed sądem/ Zarzuty są poważne, a pojawiająca się nazwa Hamasu brzmi naprawdę groźnie w kontekście tego, co obecnie dzieje się na świecie. Zhao jednak zadeklarował bardzo ścisłą współpracę z władzami federalnymi, co może uchronić go przed najpoważniejszymi konsekwencjami w postaci długoletniego więzienia.
Czy sprawa jest zaskoczeniem? I tak, i nie. Tego typu zarzuty nie zostały przygotowane z dnia na dzień, to na pewno nie jest sprawa jednodniowej sensacji medialnej. Zarzuty – jak donoszą amerykańskie media – zostały postawione po wieloletnim dochodzeniu prowadzonym przez prokuratorów federalnych. Do wyjaśnienia wielu spraw przyczyniły się też dowody zebrane w trakcie śledztwa w sprawie FTX.
Według Departamentu Sprawiedliwości i FinCEN (Financial Crimes Enforcement Network, federalnej agencji ds. przestępstw finansowych), pracownicy Binance dopuścili się „szerokiego zakresu niewłaściwego postępowania, a wielu z nich było świadomych konsekwencji zezwolenia na miliony nielegalnych transakcji”.
O aferze wypowiedziała się nawet sekretarz skarbu, była szefowa banku centralnego, Janet Yellen: „Giełda Binance przymknęła oczy na swoje zobowiązania prawne w pogoni za zyskiem” – stwierdziła w oświadczeniu Janet Yellen. „Umyślne zaniedbania giełdy umożliwiły przepływ pieniędzy za pośrednictwem tej platformy do terrorystów, cyberprzestępców i sprawców przemocy wobec dzieci”.
Co się dzieje, kiedy giełda kryptowalut przymyka oczy?
To fakty sprzed niewielu dni. Wszyscy je na pewno kojarzymy z newsów medialnych. Krwawy atak na Izrael z 7 października tego roku, którego ofiarą padło 1200 Izraelczyków, a ok. 250 osób wciąż przebywa, jeśli wciąż żyją, w niewoli Hamasu jako zakładnicy. A jaki jest związek z Binance i Bitcoinami? Agencja Bloomberg wylicza niektóre z zarzutów postawionych przez FinCEN i potwierdzonych w większości przez Binance.
Brygady al-Kassama, wojskowe skrzydło Hamasu, wykorzystywało transakcje Bitcoinami do zbierania pieniędzy dla palestyńskiego ruchu oporu. Hamas został uznany przez Stany Zjednoczone za organizację terrorystyczną. Według FinCEN Binance nie złożyło w USA raportów o podejrzanej działalności w związku ze zbieraniem funduszy przez Hamas. Binance zezwoliło też na transakcje Bitcoinami z innymi organizacjami terrorystycznymi, w tym z Al-Kaidą i ISIS – informuje FinCEN.
Giełda przyznała się do tego, że co najmniej 1,1 miliona transakcji o wartości 899 milionów dolarów przeprowadziły osoby mieszkające w Iranie, z naruszeniem amerykańskich sankcji. Co dalej? Użytkownicy giełd na Kubie i w Syrii, a także na Krymie okupowanym przez Rosję. W regionie Doniecka i Ługańska przeprowadzali wielomilionowe transakcje z naruszeniem amerykańskich sankcji.
Użytkownicy Binance złożyli np. depozyty o wartości 275 milionów dolarów w BestMixer, platformie kryptograficznej, która pomogła zatrzeć ślady przepływu cyfrowych pieniędzy. Platforma BestMixer została zamknięta przez władze holenderskie w 2019 r. pod zarzutem wykorzystywania jej do prania pieniędzy pochodzących z przestępstw.
Firma przyznała, że klienci przekazali 106 milionów dolarów w Bitcoinach z Hydra Market, rosyjskiego rynku darknet, do portfeli Binance w latach 2017–2022. Władze USA i Niemiec przejęły serwery Hydry w 2022 r., nazywając ją największym i najbardziej znaczącym rynkiem darknetu na świecie. Sprzedawał oprogramowanie hakerskie, fałszywe dowody tożsamości i nielegalne narkotyki, takie jak heroina, kokaina i LSD.
Adresy Binance obsłużyły dziesiątki milionów dolarów w transakcjach obejmujących 24 odmiany oprogramowania ransomware o nazwach takich jak SamSam, Szatan i WannaCry. Chociaż firma po powiadomieniu współpracowała z organami ścigania, pozbawiła władze kluczowych informacji na temat tych ataków – uważa FinCEN. W 2021 r. Stany Zjednoczone postawiły w stan oskarżenia trzech północnokoreańskich hakerów wojskowych w związku z atakami WannaCry.
FinCEN podał też, że na trzech rynkach handlujących pornografią dziecięcą i materiałami pokrewnymi odbyło się ponad 1000 transakcji. Administrator jednej z tych witryn, Dark Scandals, został postawiony w stan oskarżenia w 2020 r. Witryna zawierała filmy przedstawiające brutalne gwałty.
Tak kończą potężne giełdy kryptowalut…
To powtórka z rozrywki. Rok temu podobne wykresy obiegły świat finansów. Giełda Binance zanurkowała. Czy się podniesie? Czy czeka ją los FTX?
Na wykresie notowań Binace widać wyraźnie, kiedy zaczął się kryzys kryptowalutowy związany z FTX. Wtedy na fali ryzyka do całej branży giełda zanotowała poważne spadki. Potem jednak, kiedy okazało się, że jest tym wygrywającym w odróżnieniu od FTX, notowania zaszalały i dość długo utrzymywały Binance na atrakcyjnym poziomie. Kryzys przyszedł na początku czerwca tego roku, a teraz notowania zanurkowały.
Co zdarzyło się na początku czerwca? Otóż amerykańska US Securities and Exchange Commission (SEC) 5 czerwca tego roku złożyła pozew przeciwko Binance. SEC stwierdziła, że giełda prowadziła spółkę fasadową, Binance.US, aby ominąć nadzór federalnych organów regulacyjnych i przekierować środki klientów do podmiotów zewnętrznych. Giełda zadeklarowała współpracę z SEC i poinformowała, że zamierza wynegocjować ugodę.
Po załamaniu z początku czerwca notowania nie wróciły już do poprzednich poziomów. Co będzie dalej? Binance wciąż pozostaje największą giełdą kryptowalut na świecie. I nie jest to niewielka przewaga. Binance to kolos. Dość powiedzieć, że do czerwca tego roku giełda mogła się pochwalić udziałem w całym światowym obrocie kryptowalutami na poziomie 60%, obecnie jest to ok. 40%.
Według branżowego serwisu informacyjnego CoinDesk inne duże giełdy poza Binance to OKX z siedzibą na Seszelach i amerykańska Coinbase, obie z udziałem w rynku na poziomie ok. 5%. Jednak, jeśli pamiętamy losy FTX, przyszłość Binance na szczycie świata kryptowalut nie wygląda najlepiej. Tym bardziej że jej finanse obciąży rekordowa kara 4,3 mld dolarów.
Binance jednak biegnie dalej, nie zwalnia…
„Popełniłem błędy i muszę wziąć na siebie odpowiedzialność” – napisał Zhao w pożegnalnym wpisie na platformie X. „To jest najlepsze dla naszej społeczności, dla Binance i dla mnie. Binance nie jest już dzieckiem. Nadszedł czas, abym pozwolił mu chodzić i biegać” – dodał były już szef giełdy, który ustąpił ze stanowiska kilka godzin wcześniej. „Wiem, że Binance będzie nadal się rozwijać i wyróżniać dzięki głębokiej platformie, jaką posiada” – dodał Zhao.
We wpisie poinformował, że szefem giełdy zostaje Richard Teng, dotychczasowy Globalny Dyrektor ds. Rynków Regionalnych. To finansista z 30-letnim doświadczeniu w zakresie usług finansowych i przepisów regulacyjnych. Według Zhao ma „przeprowadzić giełdę drogą bezpieczeństwa, przejrzystości, zgodności z regulacjami i rozwoju”.
Przed dołączeniem do Binance Richard Teng był dyrektorem generalnym Urzędu Regulacji Usług Finansowych w Abu Dhabi Global Market, dyrektorem ds. regulacji giełdy singapurskiej (SGX) i dyrektorem ds. finansów przedsiębiorstw w władzach monetarnych Singapuru. Nowy CEO wpisał w środę na swoim koncie na X:
„Podstawy naszej działalności są BARDZO mocne. Binance w dalszym ciągu prowadzi największą na świecie giełdę kryptowalut pod względem wolumenu, nasza struktura kapitałowa jest wolna od zadłużenia, wydatki są skromne i pomimo niskich opłat, które pobieramy od naszych użytkowników, mamy solidne przychody i zyski.”
Co dalej z Zhao? Co z Bitcoinem?
Zhao wyznał na X, że teraz w planach ma inwestycje pasywne w startupy zajmujące się rozwojem technologii blockchain, a także sztucznej inteligencji i biotechnologii. Będzie nadal przynajmniej tolerowany na rynku, bo wciąż może liczyć na to, że będzie oceniany przez pryzmat „niedociągnięć” i „niedostatków nadzoru”, a nie wyłudzeń, czy prania pieniędzy. Zarządzana do niedawna przez niego giełda też nie musi podzielić losu FTX.
W ugodzie z władzami prokuratorskimi nie ma mowy o tym, by Binance sprzeniewierzyło jakiekolwiek środki użytkowników, ani że giełda brała udział w jakichkolwiek manipulacjach finansowych na rynku. To bardzo ważna kwestia dla wiarygodności giełdy jako miejsca inwestowania i handlu kryptowalutami. Od dawna te platformy tłumaczą ewentualne niedociągnięcia regulacyjne tym, że działają na nowych rynkach, gdzie wszystko dopiero się tworzy, stąd czasem duży chaos organizacyjny.
Władze federalne w USA podobno patrzą na takie niedociągnięcia z dużym zrozumieniem. jednak – nie dotyczy to tak poważnych zarzutów jak przepływy pieniędzy do organizacji terrorystycznych czy pranie brudnych pieniędzy. Wygląda na to, że sama giełda przetrwa, choć pewnie osłabnie, ale przy odpowiednim regulacyjnym rygorze może dalej działać. Pytanie, co ten nadzór i rygory będą oznaczać dla fanów i użytkowników Bitcoina.
Czytaj też: Fani Bitcoina.w skowronkach. SEC przegrał z nimi w sądzie
Czytaj też: Bitcoin i altcoiny toną. Padają kryptowalutowe lokaty zabezpieczone
Źródło zdjęcia: Kanchanara/Unsplash